Ucz się ucz, dasz radę Z tego co pamiętam, to jesteś asystentką sędziego, prawda? Też myślałem o pozaaplikacyjnej drodze do togi, ale żadna z opcji nie jest dla mnie odpowiednia. Najlepsza byłaby właśnie asystentura u prokuratora czy sędziego, ale jak mi kumpel zdradził swoje zarobki, to postanowiłem zostać w samorządzie gminnym, gdzie zarabiam ponad 1200 zł więcej niż on jako asystent. Podobnie w kancelariach... nikt nie da aplikantowi takich pieniędzy jakie mam w urzędzie, a że mam dwie córki, żonę i kredyt, to decyzja mogła być tylko jedna Boleję nad tym, bo nie mam pełnego komfortu pracy przez konflikt z szefową skoligaconą z partią rządzącą, ale mus to mus...
_________________ Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz [Stary Ork]
Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje [utrivv]
"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
Czytam Dzieje kawalerii. Od podków do gąsienic Jarymowicza żebyście wy już nie musieli. Tłumaczenie jest żenujące (ale Bellona nas do tego przyzwyczaiła już dawno temu), do tego autor psińco się zna na wszystkim co wydarzyło się przed XIX wiekiem (książka koncentruje się na przesiadce kawalerii z koni na czołgi, stąd 3/4 objętości to sprawy od Napoleona w górę) i zdarzają mu się żenujące wpadki (jak tradycyjne anglosaskie jaranie się długimi łukami i wyprowadzanie zmierzchu rycerstwa z bitwy pod Crecy jednoczesnie ignorując takie drobiażdżki jak bitwa pod Patay gdzie Anglików wdeptała w krajobraz jedna szarża francuskiego hufca czelnego). Do tego cały XVIII wiek nie wiadomo czemu jest analizowany na przykładzie bitwy pod Lutynią, a beztrosko pomija się bitwy w których jazda miała dużo większe znaczenie - Minden, Hohenfriedberg, czy na Gorka i Morka Rossbach, prawdopodobnie największy samodzielny triumf kawalerii w ogóle w dziejach zachodniej Europy. Ze strony na stronę tracę impet
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
(jak tradycyjne anglosaskie jaranie się długimi łukami i wyprowadzanie zmierzchu rycerstwa z bitwy pod Crecy
Klęska francuskiego rycerstwa pod Crecy, to nie tylko sprawka długich łuków. To tak jakby klęski angielskiego rycerstwa (wraz z walijskimi łucznikami) w bitwie pod Stirling lub pod Bannockburn wynikały tylko z użycia przez Szkotów długich włóczni i pik...
_________________ "Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
A propos zabawy łukami dzidami i mieczami z toporami to próbuję czytać Czarną Kompanię. Idzie ciężkawo mimo jak najżyczliwszego podejścia. Jednak światy fantasy to nie na ten wiek. Choć przecież gdzieś tam musi czekać jakaś powieść, która przemówi. Kwestia tylko czy mam motywację do szukania.
_________________ Nie było Nieba ani Ziemi, ino jeden dumb stojał.
Ostatnio wzięlem na ruszt właśnie Crecy i łuczników - w poszukiwaniu owej zejebisykości łuków walijskich.
i wniosek może być tylko jeden. Abstynencja intelektualna daje takie efekty.
Łuki walijskie odpowiednio użyte były zajebiste (szybkostrzelność przy dość dużej sile rażenia), inna sprawa, że zarówno pod Crecy jak i pod Poitiers Francuzi ponieśli klęski na własne życzenie. Nie przyjmuje się bitew na terenie wybranym i/lub umocnionym przez przeciwnika
_________________ "Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
Długi łuk z jakiejkolwiek perspektywy innej niż pojedyncza bitwa jest marną bronią - żeby zastąpić poległego łucznika trzeba poczekać aż jego syn dorośnie.
Asuryan napisał/a:
Nie przyjmuje się bitew na terenie wybranym i/lub umocnionym przez przeciwnika
A Aleksander na to Potrzymaj mi piwo i patrz .
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
tylko o to jak Francuzi (F6) postanowili prowadzić tą bitwę.
Tak jak im dostępne siły i tradycyjny sposób prowadzenia walki pozwalały. Poitiers, Crecy czy Agincourt skończyły się marnie, ale pod Patay, Gerberoy czy La Brossiniere Anglicy dostali wpierdol aż trzeszczało, w dodatku całą wojnę przegrali (z tych czy innych powodów). Ale mają dobrą prasę i na hasło wojna stuletnia nasuwa się ignorantom skojarzenie z długim łukiem i gupimi żabojadami.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Żeby grunt zamienił się w bajoro... Siadaj, pała. Dokładnie to stało się pod Poitiers, błoto uniemożliwiło efektywną szarżę jezdzie, cięciwy kusz genueńskich kuszników rozmiękły (za to angielscy łucznicy po prostu schowali je pod kapeluszami i naciągnęli łuki kiedy przestało lać). Deszcz to dla pancernej jazdy najgorsza możliwa pogoda.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
"Wrota Abaddona" - trzecia część "Ekspansji". Słucham i trochę żałuję, że w przyszłym tygodniu idę na urlop kilkudniowy. Niezły początek. Troje nowych bohaterów. Jeden bardzo ciekawy (planuje zemstę na załodze). Ciekawe, czy Avasarala powróci w tej części. Aczkolwiek to chyba zbędne, jeśli - trzymając się opisu fabuły - akcja będzie biegła w jednym kierunku.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Kończę Proximę Baxtera. Solidna sf. Na razie mam więcej pytań niż odpowiedzi - i dotyczy to zarówno fizyki (wydarzeń, w wyjaśnieniu których fizyka gra pierwsze skrzypce), jak i drugiej, utajonej i sprawczej/spiskowej warstwy powieściowych wydarzeń. Oraz kibicuję jednemu z bohaterów, mam nadzieję, że autor przewidział dla niego choćby moment satysfakcji moralnej.
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
Długi łuk z jakiejkolwiek perspektywy innej niż pojedyncza bitwa jest marną bronią - żeby zastąpić poległego łucznika trzeba poczekać aż jego syn dorośnie.
A następcy Edwarda I-go na to Potrzymaj mi piwo i patrz
_________________ "Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
Dziewięć twarzy Nowego Orleanu Dana Bauma - niby literatura faktu, a jedzie się jak przez dobrą beletrystykę. Jak kto jest fanem Treme - idealne na lekturę uzupełniającą. Bezbłędna rzecz.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Dziewięć twarzy Nowego Orleanu Dana Bauma - niby literatura faktu, a jedzie się jak przez dobrą beletrystykę. Jak kto jest fanem Treme - idealne na lekturę uzupełniającą. Bezbłędna rzecz.
Prawda. "Wolność i spluwa" tegoż również są warte uwagi.
Ja sobie do recenzji wybrałem "Epokę Antychrysta" Pawła Lisickiego. Fabularnie to straszna mizeria, wszystko pod z góry przygotowaną tezę, wykręcone ideologicznie do umordowania. Ale w pewien sposób interesujące - jako zapis strachów współczesnego katolika (fundamentalnego). A także jako spodziewany pokaz hipokryzji: opresja katolicka jest bardzo dobra, ale opresja "liberalna" już zła. Aby to stwierdzić wystarczy w trakcie lektury pozamieniać rolami głównych aktorów. Wyjdzie na to samo. Szkoda, że to takie prymitywnie łopatologiczne, jeśli chodzi o rozpisanie ról. Autor nawet nie pokusił się o minimalne niuansowanie. Z lajtowych przykładów: "liberalny" ideolog musi się nazywać Marx lub Leninista. A to tylko te mniej obraźliwe. Zaś bardzo prawilny prokurator to Jesus Maria Resurrection. No kupa śmichu chichu. Można nawet się pośmiać - oczywiście, wbrew intencjom autora. Wyważona recenzja będzie wyzwaniem.
A "na boczku" "Dreamland. Opiatowa epidemia w USA" Sama Quinonesa. Ależ to dobre, mocne i dające do myślenia. A jak świetnie napisane! A połączenie niektórych "kwestii" jest bardzo zaskakujące. Generalnie, bez jakichś jednostronnych stanowisk - ale z opisem problemu, który jest tak wielopłaszczyznowy, że trudno wymyślić jakieś dobre rozwiązanie. Brać i czytać: https://czarne.com.pl/katalog/ksiazki/dreamland
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
A czego się spodziewałeś po Lisickim? To można zrecenzować bez czytania.
Mniej więcej tego, choć - za Beatą - myślałem, że jednak warsztatowo mu się będzie chciało. Ale tu cepologia jest na każdym poziomie. I nie oszukujmy się, głównym złym wcale nie jest powieściowy papież Judasz - jego "cywilne" nazwisko to Bergamot (czy Bergamoto). Daleko od Bergoglio nie "upadł". Zresztą, jest kolejnym w tradycji następowania po sobie Franciszków. Jest takim ultimate Franciszkiem. Czytasz i przewracasz oczami.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Jedynym pożytkiem jaki świat ma z Lisickiego jest słuchanie jak Czarzasty bezlitośnie miele mu wora w porannej Trójce, więc prędzej spodziewałbym się talentu literackiego po ukwiale.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum