1. Zmiany u "tych z asteroid". Chodzi mi o wpływ braku ciążenia/niższego ciążenia, co spowodowało wydłużenie ich kości, chudość itp. Gdzieś było?
2. Wsadzenie typowego detektywa od Chandlera, do sajfaja.
3. Sposób funkcjonowania protomolekuły ... tak to się chyba żaden obcy nie zabawiał w literaturze?
4. Prowadzenie akcji równolegle, z czasami dość odległych punktów widzenia (najbardziej w tomie 4, chociaż 5 i 6 na razie nie przeczytałem). Nie chodzi mi o punkty widzenia różnych osób, z różnych miejsc, ale przede wszystkim - różnie wychowanych. Mimo, że "z tej samej grupy załogi".
1. Pewnie i nieraz gdzieś było napomknięte, tyle że nie były to aż tak długaśne serie bez końca A poza tym było i jest to w rzeczywistości
2. Tyle tylko, że dodając chandlerowski element znany z wielu kryminałów, nie czyni to historii niczym świeżym. Mamy bowiem to samo, ino w kosmosie. Zmiana miejsca/lokacji to żadna nowość. Dajmy na to, jeśli napiszę erotyk w kosmosie, to będziecie mnie chwalić za świeżość?
1. Pewnie i nieraz gdzieś było napomknięte, tyle że nie były to aż tak długaśne serie bez końca A poza tym było i jest to w rzeczywistości
No właśnie sobie nie przypominam spotkania się z tym w literaturze, zwłaszcza literaturze "bliskiego zasięgu" i funkcjonującej w ramach naszego Układu Słonecznego.
Wymyślanie "obcych" na innych planetach i owszem. Ale nie na Marsie, czy innym naszym pasie asteroid ...
ASX76 napisał/a:
2. Tyle tylko, że dodając chandlerowski element znany z wielu kryminałów, nie czyni to historii niczym świeżym. Mamy bowiem to samo, ino w kosmosie. Zmiana miejsca/lokacji to żadna nowość.
No nie. Nie chodzi mi o zmianę lokalizacji, tylko klimacik z "czarnych kryminałów" w sajfaju.
To tak samo mógłbyś narzekać na Sapkowskiego, który przecież nie pierwszy zrobił "bajki dla dzieci w wersji dla dorosłych", a jednak sporo osób na to zwróciło uwagę.
Sama idea pomieszania gatunków jest stara, ale wymieszanie Chandlera z Reynoldsem?, już niekoniecznie. (Edit: eeee, któraś z opowieści w "Hyperionie" Simmonsa? ... coś mi gdzieś dzwoni, ale nie jestem pewien ...)
ASX76 napisał/a:
Dajmy na to, jeśli napiszę erotyk w kosmosie, to będziecie mnie chwalić za świeżość?
Nijak nie byłoby to świeże. ;-p
Z głowy to kojarzę co najmniej Philipa Jose Farmera z jakąś książką (nie pamiętam tytułu, ani treści ;-) ).
I nie wiem czy to było u niego, ale kojarzę też jakieś soft porno chyba, że seks był używany do napędzania jakiegoś statku kosmicznego. ;-p ;-)
Podejrzewam, że jest przedstawicieli takiego gatunku więcej ... i nie tylko fanfików. ;-)
ASX76 napisał/a:
4. "Nihil novi" Wcześniej np. u Martina to było
Ale, że Martin napisał sajfaja takiego? Podaj tytuł proszę ...
;-)
_________________ Załączam różne wyrazy i pozdrawiam
Goldsun
Nie chodzi mi o zmianę lokalizacji, tylko klimacik z "czarnych kryminałów" w sajfaju.
Sama idea pomieszania gatunków jest stara, ale wymieszanie Chandlera z Reynoldsem?, już niekoniecznie.
Ale, że Martin napisał sajfaja takiego? Podaj tytuł proszę ...
;-)
1. "Modyfikowany węgiel" Morgana, Pan znasz?
2. Fantastyka to zarówno s-f, jak i fantasy, na to odrzeknę
A przedstawianie wydarzeń z perspektywy różnych bohaterów mieliśmy np. w "Hyperionie" Mistrza Simmonsa
- Tajemnicze zagrożenie z kosmosu jest jeszcze dość świeże, oczywiście Lem ale poza mistrzem to chyba tylko Reynolds a z innych to głównie Dead Space i Aliens
Czy można prosić o przetłumaczenie na polski?
Szanowny Panie, tajemnicze zagrożenie z kosmosu to koncept eksploatowany co najmniej od "Wehikułu czasu" Wellsa, przeto owe rzekomo "dość świeże" trąci zmurszałą padliną
Nie chodzi mi o zmianę lokalizacji, tylko klimacik z "czarnych kryminałów" w sajfaju.
Sama idea pomieszania gatunków jest stara, ale wymieszanie Chandlera z Reynoldsem?, już niekoniecznie.
Ale, że Martin napisał sajfaja takiego? Podaj tytuł proszę ...
;-)
1. "Modyfikowany węgiel" Morgana, Pan znasz?
Czytałem 30 lat temu i niewiele pamiętam. ;-)
ASX76 napisał/a:
2. Fantastyka to zarówno s-f, jak i fantasy, na to odrzeknę
Ale ja nie piszę o fantastyce, tylko o sajfajach. Cały czas i nieodmiennie. ;-)
Fantasy przejadło mi się już dawno temu.
ASX76 napisał/a:
A przedstawianie wydarzeń z perspektywy różnych bohaterów mieliśmy np. w "Hyperionie" Mistrza Simmonsa
Nie do końca o to mi chodziło, ale sam później dopisałem Simmonsa jako "pasującego" do założeń. Bo on chyba nawet jedną z tych opowieści miał w klimacie "kryminału/opowieści detektywistycznej"? Też czytałem dawno i już nie wszystko pamiętam.
Fidel-F2 napisał/a:
Rozważcie może teraz kto pierwszy użył żółtej kredki do rysowania słońca. Fascynujecie.
Po co?
Nawet jeśli ktoś pierwszy czegoś użył - niekoniecznie oznacza to, że zrobił to najlepiej i ktoś kolejny mógł to coś wykorzystać o wiele lepiej.
Expanse to IMHO taki przypadek częściowo - trochę pozbierali z czegoś innego, trochę dodali swojego, poukładali w całość i wyszło bardzo dobrze.
Czytadło sajfaj/space-opera, które nie obraża inteligencji czytelnika.
Nie jest głupie, ale jednocześnie nie wymaga czytania w niewiadomo jakim skupieniu, zastanawiania się co chwilę "co autor chce nam przekazać" i znajomości 1478 prac/książek/obrazów/filmów/słuchowisk/wierszy/zdjęć/gier ... innych autorów, do których w co 2 zdaniu autor/rzy może/gą nawiązywać. ;-)
P.S. A tak w ogóle, to ja serialu do dzisiaj jeszcze nie obejrzałem, więc nie pasuję do stereotypu "serial podkręcił czytalność tej serii". ;-)
_________________ Załączam różne wyrazy i pozdrawiam
Goldsun
Chodzi mi o prawdziwe TJzK, nie jakiegoś tam kosmicznego ktosia ale coś co wykracza poza nasz rozum i prawidła fizyki, inteligentna nanocząstka.
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
P.S. A tak w ogóle, to ja serialu do dzisiaj jeszcze nie obejrzałem, więc nie pasuję do stereotypu "serial podkręcił czytalność tej serii". ;-)
Tym większa przyjemność z oglądania serialu być powinna, ponieważ przewyższa literacki pierwowzór o co najmniej dwie klasy.
Za kilka dni startuje czwarty sezon (na szczęście od Amazonu), więc może to dobry znak aby rozpocząć oglądanie
ja bym powiedział że Skok w (GAP) Donaldsona to moje największe (no może TOP 3) rozczarowanie literackie ostatniego 10lecia
przez wiele lat twierdziłem że to najlepszy cykl SO ever - po tym jak MAG nakręcił mnie pierwszymi tomikami pocketbookowymi wydanymi jakoś pod koniec '90 a potem przestał wydawać jakoś na poziomie 1 czy połowie 2 tomu. Donaldson zaczął z wysokiego C ale potem spadł w przepaść braku pomysłu i przeciętności.
kosmicznie modyfikowane człowieki to epoka Lois McMaster Bujold. Tam to ona się nie pieldoliła tylko szła po całości - i to był jej najlepszy pomysł w całym tym natłoku nagród/patrz Stan Niewolności/
ogólnie - nie ma o co kopii kruszyć. Spejsowa fantastyka czeka na swojego nowego Złotego Graala - czegoś pokroju Martina/Lyncha/Abercromiego (kolejność przypdk) i tyle.
Kryminał, naturalnie noir, bo jakiż inny by mógł pasować do czerni kosmosu to bardzo popularny sposób na prezentację wymyślonego świata SF. Niestety nie trafiłem na tekst w którym techniki śledcze byłyby równie odjazdowo futurystyczne jak sceneria. Może w podgatunku cyberpunkowym, ale ten jedynie liznąłem. Całkiem ostatnio ukazałe sie powieść debiutanta literackiego pasująca świetnie do omawianego tematu :
https://fabrykaslow.com.pl/autorzy/michael-mammay/planeta/. A co do Space Opery to czekanie, aż ktoś napisze taką naj naj Ultimate Space Opera Novel, to jak oczekiwanie na narodziny krowy o właściwej ilości i układzie ciapek. Wisi mi nad głową Scotta Westerfelda The Risen Empire. To kolejna bardzo umiłowana przez czytelników SO, której tutaj nikt nie wyda.
_________________ Nie było Nieba ani Ziemi, ino jeden dumb stojał.
Expanse to IMHO taki przypadek częściowo - trochę pozbierali z czegoś innego, trochę dodali swojego, poukładali w całość i wyszło bardzo dobrze.
Czytadło sajfaj/space-opera, które nie obraża inteligencji czytelnika.
Nie jest głupie, ale jednocześnie nie wymaga czytania w niewiadomo jakim skupieniu, zastanawiania się co chwilę "co autor chce nam przekazać" i znajomości 1478 prac/książek/obrazów/filmów/słuchowisk/wierszy/zdjęć/gier ... innych autorów, do których w co 2 zdaniu autor/rzy może/gą nawiązywać. ;-)
P.S. A tak w ogóle, to ja serialu do dzisiaj jeszcze nie obejrzałem, więc nie pasuję do stereotypu "serial podkręcił czytalność tej serii". ;-)
Otóż to.
Serial u mnie był pierwszy, ale że powieści są wydawane szybciej niż kolejne sezony serialu, to wyprzedziły obrazki. Biorąc pod uwagę kreatywne podejście do literackiego pierwowzoru, spokojnie można czytać/oglądać równolegle. Być może w serialu mniej boli w oczy to, co boli (niektórych) w powieściach, ale większej jakościowej różnicy nie ma.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
A co do Space Opery to czekanie, aż ktoś napisze taką naj naj Ultimate Space Opera Novel, to jak oczekiwanie na narodziny krowy o właściwej ilości i układzie ciapek. Wisi mi nad głową Scotta Westerfelda The Risen Empire. To kolejna bardzo umiłowana przez czytelników SO, której tutaj nikt nie wyda.
Taka naj naj już powstała, być może więcej niż jedna. Problem polega na tym, ze jedna, która mi przychodzi do głowy w latach sześćdziesiątych, a druga osiemdziesiątych. Oczywiście z mojego punktu widzenia, bo być może dla kogoś innego niedoścignionym wzorcem jest Honor Harrington.
Kryminał, naturalnie noir, bo jakiż inny by mógł pasować do czerni kosmosu to bardzo popularny sposób na prezentację wymyślonego świata SF. Niestety nie trafiłem na tekst w którym techniki śledcze byłyby równie odjazdowo futurystyczne jak sceneria.
Co do techniki to niezbyt pamiętam ( raczej standardowa ), ale zdecydowanie dobrze się czytało "Spektrum" Łukianienki. Taka trochę powiastka filozoficzno - przygodowa. IMHO bardzo warto.
Taka naj naj już powstała, być może więcej niż jedna.
Proszę, powiedz że nie mówisz o Fundacji
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Taka naj naj już powstała, być może więcej niż jedna.
Obstawiam Diunę Herberta i Wspomaganie Brina. Albo nie: Diunę Herberta i Helikonię Aldissa. Albo nie wiem.
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
Przepraszam, nie widziałam. Albowiem piszę powoli.
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
To jest fantastyka, przeczytać książkę ponad dziesięć lat przed jej powstaniem. Vergil van Troff, czy to ty?
Oj tam - czepiasz się Pan. ;-p
No to niecałe 20 lat temu ... jak to jeszcze nie było modne, bo serial nie nakręcił czytelnictwa tejże książki wtedy. ;-p ;-)
Hyperiona obstawiłem od razu po 1 poście AM. ;-)
Co do Diuny - nie byłem pewien.
_________________ Załączam różne wyrazy i pozdrawiam
Goldsun
Hyperion jest super ale space opera to jednak pejoratywne określenie, Hyperion na to nie zasługuje
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Może nie pejoratywne ale. ... granica pomiędzy SO a SF/Hard Sf jest bardzo bardzo nieostra.
Trudno się niezgodzić z takim wyborem. Hyperion to wielka rzecz. Diuna też. W obu przypadkach trudno stawiać to w jednym rzędzie ze Spotkaniem na Mimban czy nawet z Formami Chaosu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum