Skończyłam Maskaradę geniuszy. Wbrew obawom, książka jest skończona. Ma znakomite momenty, ale trafiają się fragmenty, które odebrałam jako dłużyzny. Niewątpliwie współpraca z redaktorem przysłużyłaby się książce, ale szkopuł w tym, że autor nie planował wydania. W mojej ocenie w pełni zasługuje na 7/10.
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
Skończyłem "Siedem kapitulacji" Palmer. Bardzo mi się podobało jako pomysł, także ze względu na zabawy formalne. Jednak im bliżej rozwiązania, tym słabiej, co jest niestety chorobą wielu cykli. Przede wszystkim należy zdać sobie sprawę, że "Do błyskawicy podobne" bez "Siedmiu kapitulacji" jest trochę jak "Hyperion" i "Upadek Hyperiona". Jest zawiązanie akcji, jest przedstawienie świata, jest nawet częściowe wyjaśnienie największych tajemnic, ale później okazuje się, że to wyjaśnienie było połowiczne lub zgoła fałszywe. I jednak nie przekonuje mnie wojna/przemoc by zapobiec większej przemocy w przyszłości jako sensowne rozwiązanie. Może nie wyłapałem wielkiego oka puszczanego do bardziej uważnego czytelnik. Z drugiej strony Canner na końcu dochodzi do wniosku, że jego plan był zły z powodu nieznajomości szerszego kontekstu, więc może to była ostatecznie krytyka? No i temat boga (bogów) został w pewnym momencie mocno postawiony, a na końcu autorka jakby się go przestraszyła i zostawiła sprawę do oceny czytelnika.
Zacząłem też "Distortion". Dopiero początek początku, ale już czuję, że chyba polubię. Ma coś Zbierzchowski w swoim stylu, że od razu zaczyna ze mną jakoś to rezonować. Nawet nie chodzi o wybitność stylu (nie jest wybitnie), tylko po prostu ma co jakiś czas ciągi zdań, które do mnie trafiają. Mam tak z tym autorem chyba od "Innego nie będzie", które pierwszy raz przeczytałem jeszcze w Ubiku.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Nie przed zachodem słońca Johanny Sinisalo. Mignęło mi gdzieś kiedyś na liście powieści urban fantasy, chociaż IMHO średnio się łapie bo tego miasta tam za dużo nie było, ale trzeba było jakoś zaszufladkować, a to nie jest ani SF, ani fantasy; mamy współczesną Finlandię tylko troszkę inną. Dawno nie zdarzyło mi się przeczytać książki w jeden dzień, ale jak zażarło to uznałam że muszę wiedzieć jak się skończy i nie zasnę wcześniej. Na szczęście nie przeczytałam najpierw notki na Wikipedii która jest totalnie spojlerowa i popsułaby mi całą przyjemność z lektury.
_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
Byłbym zapomniał, "Czerwony głód" Applebaum, czyli o przyczynach, przebiegu, skutkach (także tych politycznych po rozpadzie ZSRR) klęski głodu na Ukrainie w latach 1932-33. Aż trudno uwierzyć do czego zdolni są ludzie w imię chorych ambicji i do jakiej bezduszności potrafi popchnąć kombinacja strachu o własne dobro, propagandy nienawiści i zaślepienia.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Aż trudno uwierzyć do czego zdolni są ludzie w imię chorych ambicji i do jakiej bezduszności potrafi popchnąć kombinacja strachu o własne dobro, propagandy nienawiści i zaślepienia.
Czytam teraz Czarną księgę sanacji Sławomira Suchodolskiego i włosy mi dęba stają. W końcu trafiłam na zdanie odrębne, udokumentowane, z cytatami, bo już cholera mnie brała na gloryfikację tego okresu.
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
Byłbym zapomniał, "Czerwony głód" Applebaum, czyli o przyczynach, przebiegu, skutkach (także tych politycznych po rozpadzie ZSRR) klęski głodu na Ukrainie w latach 1932-33. Aż trudno uwierzyć do czego zdolni są ludzie w imię chorych ambicji i do jakiej bezduszności potrafi popchnąć kombinacja strachu o własne dobro, propagandy nienawiści i zaślepienia.
Poczytaj coś o reformach Mao Tse Tunga - a szczególnie o reformie "Wielki skok naprzód".
_________________ "Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
To moje zdanie to taka figura retoryczna - wiem, że ludzie popełniają zbrodnie (jako jednostki, jako masy, jako inspiratorzy). To nie zmienia faktu, że za każdym razem jak o tych zbrodniach czytam, jestem kolejny raz w jakiś sposób zaskoczony, że do tego doszło, jak ludzie mogli na takie coś przystać. Najstraszniejsze jest w tym wszystkim to, że to nie żadne bestie, a najczęściej zwykli ludzie, którym z jakiegoś powodu puściły hamulce. Czytanie o całym procesie, jego przyczynach, przebiegu, skutkach, wciąż jest wstrząsające.
"Missoula. Gwałty w amerykańskim miasteczku uniwersyteckim" Krakauera. Polski tytuł jednak pomija ważny aspekt tej książki - system/wymiar sprawiedliwości.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
"Missoula. Gwałty w amerykańskim miasteczku uniwersyteckim" Krakauera. Polski tytuł jednak pomija ważny aspekt tej książki - system/wymiar sprawiedliwości.
Nie jestem obiektywny, ale po tej książce nie ma powodu narzekać na nasz. To znaczy, w porównaniu z amerykańskim.
"Perfidia" Jamesa Ellroya. Wróciłem do tej powieści, ponieważ właśnie została wydana druga część Drugiego Kwartetu, "Burza". Postanowiłem sobie przypomnieć pierwszą, zwłaszcza że wydarzenia w "Burzy" następują po tych z "Perfidii". A przyjemność z lektury taka sama. Lubię Ellroya i jego narracyjny styl. Narzekają, że się w nim "zamknął" i go powiela, ale mam to gdzieś.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Po skończeniu Czarnej księgi sanacji włosy mam nadal na sztorc. Znałam podstawowe fakty, owszem. Jednakowoż o wielu nie miałam pojęcia. A jak sobie patrzę na niektóre poczynania obecnej władzy, to dochodzę do wniosku, że nic się nie zmieniło.
Sięgnęłam po Brombę i innych Macieja Wojtyszki i jestem zachwycona. Odkrycie miesiąca, a może nawet i roku! Jakoś ominęłam w przeszłości, a tu proszę! Rewelacja! Coś telewizyjnego było chyba na podstawie książki, bo majaczą mi się jakieś nutki, a niektóre wierszyki brzmią znajomo - ale wspomnienie jest mgliste, że aż nierzeczywiste. Muszę poguglać.
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
Nie jestem obiektywny, ale po tej książce nie ma powodu narzekać na nasz. To znaczy, w porównaniu z amerykańskim.
Polskiego nie znam, ale po tych opisach po prostu bałbym się jakiegokolwiek spotkania z amerykańskim wymiarem sprawiedliwości. Najbardziej przerażające jest to, że sąd w sprawach karnych nie ma za zadanie ustalenia prawdy, a po prostu pozwolić na spektakl prawników dwóch stron i niech wygra lepszy. Dowody oczywiście pomagają, ale nie zawsze są najważniejsze.
Inna sprawa to opisane zachowania policji i prokuratury - w wielu przypadkach stwierdzali w stylu "był gwałt, ale nie ma wystarczająco mocnych dowodów nawet nie wniesiemy sprawy, bo popsuje to statystyki". Czujecie to? Jest ofiara, nie ma niezaprzeczalnego dowodu (w stylu film, bezpośredni świadkowie zdarzenia mogący powiedzieć "tak, widziałem jak ją gwałcił"), więc prokurator nie wniesie oskarżenia, bo w razie dość prawdopodobnej porażki taka sprawa mu popsuje statystyki i będzie miał mniejsze szanse na reelekcję (tak, prokuratorów się wybiera w wyborach, a przynajmniej na niektórych stanowiskach).
Równolegle zacząłem podczytywać "Kapitał XXI w" Piketty'ego.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Niedawno oglądałem na Netflixie Sprawa O.J. Simpsona i to mi wystarczy, najwyraźniej nawet dowody nie wystarczą w Ameryce do skazania jeżeli masz kupę kasy i naprawdę dobrych prawników
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
U Darwina nie przetrwają najsilniejsi, tylko najlepiej przystosowani. USA próbuje zrównać jedno z drugim.
Dokładnie to nie "najlepiej przystosowani", wystarczy pierwsza udana adaptacja, może być dziwaczna i najgorsza z możliwych, w tym sensie faktycznie to jest to co uprawiają w Ameryce
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Abstrahując od Simpsona - nie tyle najlepiej przystosowani, ile wystarczająco bogaci.
W Naturze trzeba być przystosowanym, natomiast w cywilizacji w zupełności wystarczy kasa, która wszakoż tego pierwszego nie dowodzi. W przyrodzie sam musisz wszystko sobie wywalczyć, do ch.ja Pana, bo nikt cię nie wyręczy
Abstrahując od Simpsona - nie tyle najlepiej przystosowani, ile wystarczająco bogaci.
W Naturze trzeba być przystosowanym, natomiast w cywilizacji w zupełności wystarczy kasa, która wszakoż tego pierwszego nie dowodzi.
Czyli najlepiej przystosowani. Do cywilizacji.
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
Czytam teraz Śląsk zbuntowany Dariusza Zalegi o górnikach i o Śląsku w XX-leciu, a konkretnie o tym, jak doszło do tego, że około dwustu robotników ze Śląska wyjechało walczyć do Hiszpanii w 1936 r. Tak, o tych Dąbrowszczakach czytam.
I trafiłam na cytat z pana dyrektora Biura Personalnego MSZ RP Wiktora Drymmera, któren tłumaczył założenia ustawy z 31 marca 1938 r. o pozbawianiu obywatelstwa, jeśli obywatel Polski "działał na szkodę Państwa Polskiego" lub "utracił łączność z państwowością polską" (bierze mnie ta "szerokość" definiowania):
Ostrze ustawy jest skierowane przede wszystkim przeciwko Żydom, choć na niektórych terenach, np. Francji, będzie miała zastosowanie też do komunistów, gdzie trzeba będzie przywódców uderzyć, aby tym doły i masy zastraszyć."
Taka sytuacja.
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Taa... a poza tym, że instytucjonalny antysemityzm w II RP nie istniał. Wugle go nie było. Nic a nic.
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
Bo nie było. A inaczej mówią tylko te Żydy, syjoniści i komuchy*. "Miasta śmierci" Tryczyka to bardzo bolesna lektura ale warto ją przeczytać. A i cytowany w moim podpisie Cercas był chyba bliski prawdy, choć jego wypowiedź nie padła w kontekście antysemityzmu.
*ironia, piszę, bo jeszcze jakiś geniusz nie zrozumie
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Jak sama autorka pisze, wszystko zaczęło się od Trzech muszkieterów i fascynacji postacią milady de Winter i silną potrzebą napisania powieści o niej. Z czasem koncepcja trochę się zmieniła. W Cieniach la Rochelle mamy troje głównych bohaterów. Wzmiankowaną postać kobiecą (acz nie jest to oczywiście pani de Winter, bo to zupełnie inna historia), kardynała i kogoś jeszcze. Zasadniczą treścią utworu są relacje między tymi postaciami, ich historia, cele, motywacje. Oczywiście mamy też szereg postaci z dalszych planów. Nie przypominam sobie powieści, w której stworzono by je doskonalej.
Niejakim uzupełnieniem, rewelacyjnym, jest przedstawienie ówczesnej rzeczywistości. Polityka, spiski, rozwarstwienie, warunki życia, normy i obyczaje społeczne, itp.
Fabuła, z jednej strony patrząc, dość prosta, nabiera głębi dzięki obszernym retrospekcjom. W efekcie otrzymujemy historię pełną dramatyzmu, gdzie w zasadzie każda postać jest tragiczną. Obskurna rzeczywistość i nieubłagana łaska boża doprowadzają bohaterów na skraj przepaści, stawiają w sytuacjach bez wyjścia albo z których wyjścia są tylko złe. A mimo wszystko człowiek, a przynajmniej niektórzy, potrafią podnieść się z upadku i spomiędzy wierszy wypływa pewne przesłanie nadziei, spokoju. Ze stratą, ze smutkiem w tle.
Z tego wszystkiego wynikają nienachalne, lecz wyraźne, pytania. Czasem to pytania o wymiarze ontologicznym, czasem etycznym a czasem o sens w najprostszej codzienności.
P.S. Mierna powieść Dumasa, przy Cieniach La Rochelle, blednie jeszcze bardziej. Oczywiście mam świadomość wszelkich różnic w uwarunkowaniach i celach ich powstania. Nie zmienia to jednak w żaden sposób mojej oceny tych dwóch pozycji.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum