FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
Mass effect
Autor Wiadomość
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2012-03-19, 21:06   

utrivv napisał/a:
Niby miałem 3 rzeczy do wyboru ale tylko strzeliłem 3 razy i ... wbrew mnie Shepard połączył syntetyków z ludźmi.

A poszedłeś w prawo? Czy też może biłeś do kolumny światła na wprost? :badgrin:

utrivv napisał/a:
jeszcze jedno. Miałem pasek prawości na maksa ale i tak przy dialogu z człowiekiem iluzją miałem "prawe" odpowiedzi wyszarzałe. To jakiś bug?

Musi błąd.
_________________
Instagram
Twitter
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2012-03-20, 12:56   

Wczoraj wieczorem skończyłem drugi raz, złą postacią (która oczywiście zastraszała, ale nie partoliła, co prawda musiałem zastrzelić Wrexa... ale za to przemocą połączyłem Gethy i Quarian //spell )

Spostrzeżenia munchkina:

:arrow: Opłaca się w ME1 zastrzelić Wrexa, jeżeli w ME2 robi się lojalkę Mordina i niszczy się dane asystenta, to w ME3 można ocalić Mordina, wmówić Kroganom wyleczenie genofagium oraz pozyskać flotę Salarian //spell
:arrow: Nie opłaca się ocalić Raknii. Kompania Arlakh jest cenniejsza.
:arrow: Nie wiem od czego zależy przeżycie Mirandy (mam teorię, że jeżeli się ją pyknęło w ME2 i dało się jej kosza w ME3 to wtedy wyciąga kopyta) o_O
:arrow: Opłaca się zabić heretyków, łatwiej o pokój między Gethami i Quarianami, Quariania mają mniejsze straty i odzwierciedla to liczba punktów.
:arrow: Potwierdziła się moja teoria, że na końcu wychodzi z promu osoba, którą się pykało :P Teraz puknąłem Traynor, wyszła Traynor :P
:arrow: To czy rozdupczysz bazę Zbieraczy w ME2 jest w zasadzie... bez znaczenia. Różnica w kilku linijkach dialogu.
:arrow: Strach się bać co się dzieje w ME3 gdy rada w ME1 poszła się kochać.
Niemniej warto ocalić, bo dużo punktów za flagowiec asari :freak:
:arrow: Jak się wybrało w ME2 Morinth to na końcu mamy dodatkowe subBossa do pokonania //spell
:arrow: Jak się oddało Legiona na złom, to w to samo mamy w bazie Cerberusa //spell Zastępuje go Geth VI. Nie wiem czy wtedy się da doprowadzić do pokoju.
_________________
Instagram
Twitter
 
 
utrivv 
Roztargniony mag


Posty: 7108
Skąd: Z kapusty
Wysłany: 2012-03-20, 13:33   

Dobra to jeszcze proszę o podpowiedź na czym polega ten multi - normalna gra tyle że zespołowa czy jakiś CS?
I jeszcze jak szybko będzie przełożenie na EMS?
_________________
Beata: co to jest "gangrena zobczenia"? //ooo
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.

Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
 
 
adamo0 
Gentleman


Posty: 1575
Wysłany: 2012-03-20, 13:56   

Multi to zwykły co-op. Czterech graczy odpiera coraz to nowe fale i trudniejsze fale przeciwników. Rund jest chyba 11, a ostatnia kończy się ewakuacją graczy z mapy (oczywiście jest to najtrudniejszy moment rozgrywki). Wykańczanie wrogów urozmaicone jest mikro zadaniami: skopiować jakieś dane z terminalu, wyłączyć przekaźniki, zabić konkretnych przeciwników w wyznaczonym czasie.

Na początku wybiera się klasę postaci i rasę. Nie każda rasa może być np. żołnierzem. Jest to przypisane odgórnie. Wybierając np. klasę żołnierza kroganina będziemy mieli inne umiejętności niż byśmy wybrali żołnierza człowieka. Analogicznie to innych ras i klas.

Co do EMS to nie jestem pewien. Pograłem trochę i podskoczył mi przelicznik co pozwoliło mi obejrzeć "ukryty filmik" na końcu gry. Nie jestem w stanie powiedzieć ile minut gry w multi to na przykład 1% więcej w przeliczniku EMS.
_________________
Ignoti et Quasi Occulti
 
 
dworkin 


Posty: 3985
Wysłany: 2012-03-20, 14:05   

adamo0 napisał/a:
Rund jest chyba 11, a ostatnia kończy się ewakuacją graczy z mapy (oczywiście jest to najtrudniejszy moment rozgrywki).

Najtrudniejsza jest runda nr 10, następującą potem nr 11 zdaje się formalnością.
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2012-03-20, 14:42   

MEwiki napisał/a:
In the Multiplayer of Mass Effect 3, completing matches adds to the player's overall readiness rating. There are 5 zones (Outer Council Space, Terminus Systems, Attican Traverse, Inner Council Space and Earth Systems Alliance Space); all with their own map. While the player may chose the map they wish to play, this only puts readiness points towards the zone that map is associated with. Typically, if a specific map is chosen, 8-9% readiness is added to that zone, while if "Unknown Location" is chosen, aside from the XP Bonus, 3-4% readiness is added overall. The readiness rating is averaged from the readiness ratings of all the zones, meaning if "Unknown Location" is chosen, all zones will receive a 3-4% boost. If a multiplayer mission fails in the second half of the match (after Wave 5), 2% will be allotted to the player.

Readiness rating deteriorates at about 1% daily, so it is encouraged to play Multiplayer to maintain it. However, readiness will not fall as long as the PC/console is kept offline.


oraz SPOLIER

MEwiki napisał/a:
When the mission Priority: Earth is started, all gathered War Assets combine into two different groups, codenamed Sword and Hammer. Sword consists of all allied fleets and starships, and Hammer consists of all ground forces. When Sword attacks the Reaper fleet above Earth, it acts as a distraction to allow Hammer to land on Earth and engage the Reapers on the ground to aid Admiral Anderson's resistance forces.
Depending on the number of War Assets gathered and their combined military effectiveness rating, Sword and Hammer will either take heavy losses during the battle or be able to hold their own. Readiness rating determines if the Crucible, depending on the solution chosen, destroys all forces fighting on Earth indiscriminately, or selectively targets the Reapers.
_________________
Instagram
Twitter
 
 
Sammael 


Posty: 668
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2012-03-21, 01:28   

Moje odczucia odnośnie końcówki ME3: http://i.imgur.com/fvutk.gif

Ale do momentu ataku Harbingera, gra jest wspaniała.

MrSpellu nieee ma zabijania Wrexa! I to jeszcze dla jakichś szybko gadających płazów! //pisowcy a Miranda u mnie przeżyła bez problemu (zrobiłem jej lojalkę + nie miałem z nią romansu). Z promu wyszedł u mnie Joker, moja love Liara oraz... Javik :-|
I kij, że Liara nie powinna żyć, bo biegła razem ze mną i EDI do Conduita. Nawet już mnie to nie zdziwiło, przy takim zakończeniu :-P
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2012-03-21, 07:58   

Wczoraj trzy godzinki pograłem w multi, trafiłem na dwie drużyny wymiataczy i nabiłem 86% :-|

Sammael napisał/a:
MrSpellu nieee ma zabijania Wrexa! I to jeszcze dla jakichś szybko gadających płazów!

Szczerze mówiąc, nie lubię Krogan, a Mordin jest dla mnie znacznie ciekawszą postacią.
_________________
Instagram
Twitter
 
 
utrivv 
Roztargniony mag


Posty: 7108
Skąd: Z kapusty
Wysłany: 2012-03-21, 08:58   

A jakie mieliście EMS na końcu? Ile dostałeś Spellu za kompania Arlakh?
No i najważniejsze ile trzeba mieć by zobaczyć wszystkie filmiki?
_________________
Beata: co to jest "gangrena zobczenia"? //ooo
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.

Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2012-03-21, 09:03   

Ja miałem WA 6800, EMS=WA/2 (50%). I miałem niemal wszystkie sekwencje.
Zabrakło najważniejszej (EMS = 5000) ;)
Ale po prostu wczytam save'a przed Londynem i pyknę z ostatnią sekwencją. Tylko nabiję w multi do 100% choć już nie muszę, ale szczerze mówiąc fajna zabawa.
_________________
Instagram
Twitter
 
 
dworkin 


Posty: 3985
Wysłany: 2012-03-21, 09:09   

I chuj, trzy części grania dla paru minut animacji od czapy ;] Zakończenie rodzi więcej pytań niż odpowiedzi. Ba, żeby tylko. Zamknięcie fabuły pełne jest nieścisłości, a może nawet sprzeczności. No gdzie logika? Gdzie wyjaśnienia?! Choć trzeba przyznać, że mają rozmach, skur***

[SPOILER]
Kim jest Katalizator? Skąd się wziął? Jaka jest jego historia?

Tak naprawdę nie zostało nam wyjaśnione, jaki sens mają cykle. Porządkowanie galaktyki co 50k lat? Przed czym? Chyba tylko przed konkurencją. Jeśli dobrze zrozumiałem, pradawni syntetycy kasują co "jakiś czas" zaawansowane techniczne cywilizacje organiczne, żeby nie zdążyły stworzyć syntetyków, którzy się zbuntują i zniszczą swoich ojców. Albowiem to zrodzi chaos! Nigga, please... Zatem w skrócie: SI powstrzymują SI. Po co? Jedyne logiczne wyjaśnienie: żeby trwać mogło życie organiczne. Tylko że co 50k lat jest zerowane ;] Przychodzi mi do głowy jedno w miarę spójne wyjaśnienie - napiszę później.

No i dlaczego ten Joker tak ucieka? Po co leciał do przekaźnika, skoro wziąż trwała bitwa? Już pomijam, że EDI i Liara były przecież w Londynie. Ok, w międzyczasie wróciły na Normandię. Ale co to za planeta? No, kurde... Nie wiem - śmiać się, czy płakać. Nowa Ziemia, a Joker z EDi jak Adam i Ewa ją zaludnią ;] (Liara będzie nauczać)

Sam wybrałem opcję syntezy, która z punktu widzenia paladyna zdaje mi się najlepsza. Zapewnia pokój, ale również z myślą o kolejnych pokoleniach. Kolejnych mileniach. Na koniec Joker i EDI wysiedli z rozbitej Normandii, tuląc się do siebie, co symbolicznie podsumowuje całą syntezę. Za nimi Liara.

[/SPOILER]
  
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2012-03-21, 09:17   

SPOILER

dworkin napisał/a:
Kim jest Katalizator? Skąd się wziął? Jaka jest jego historia?

1) SI na bank.
2) Moja teoria jest taka, że to pozostałość po pierwszych organicznych... którzy przegrali.
3) Chuj wi.

dworkin napisał/a:
ak naprawdę nie zostało nam wyjaśnione, jaki sens mają cykle. Porządkowanie galaktyki co 50k lat? Przed czym? Chyba tylko przed konkurencją. Jeśli dobrze zrozumiałem, pradawni syntetycy kasują co "jakiś czas" zaawansowane techniczne cywilizacje organiczne, żeby nie zdążyły stworzyć syntetyków, którzy się zbuntują i zniszczą swoich ojców. Albowiem to zrodzi chaos! Nigga, please... Zatem w skrócie: SI powstrzymują SI. Po co?

Z tego wywodu zrozumiałem, że była szansa iż inna SI wyrżnęłaby organicznych doszczętnie.

dworkin napisał/a:
No i co przed czym ten Joker tak ucieka? Po co leciał do przekaźnika, skoro wziąć trwała bitwa? Już pomijam, że EDI i Liara był przecież Londynie. Ok, w międzyczasie wróciły na Normandię. Ale co to za planeta? No, kurde... Nie wiem - śmiać się, czy płakać.

Najbardziej bez sensu sekwencja. A drugą osobą (po EDI, lub jeżeli EDI zostaje zniszczona) jest zawsze ta, którą puknąłeś. Tylko jak wytłumaczysz fakt, że EDI i Ash biegały za mną w Londynie i powinny... zginąć?

dworkin napisał/a:
am wybrałem opcję syntezy, która z punktu widzenia paladyna zdaje mi się najlepsza. Zapewnia pokój, ale również z myślą o kolejnych pokoleniach. Kolejnych mileniach. Na koniec Joker i EDI wysiedli z rozbitej Normandii, tuląc się do siebie, co w zgrabny sposób symbolicznie podsumowuje całą syntezę. Za nimi widać Liarę.

1) Za pierwszym razem synteza
2) Za drugim zniszczenie i w sumie jest to jedyne słuszne zakończenie (wtedy Shepard nie ginie jeżeli masz 5k EMS)
_________________
Instagram
Twitter
 
 
dworkin 


Posty: 3985
Wysłany: 2012-03-21, 09:50   

SPOILER

MrSpellu napisał/a:
dworkin napisał/a:
Kim jest Katalizator? Skąd się wziął? Jaka jest jego historia?

1) SI na bank.
2) Moja teoria jest taka, że to pozostałość po pierwszych organicznych... którzy przegrali.
3) Chuj wi.

Że SI, to ja wiem, ale chciałbym czegoś więcej. Bycie pozostałością pierwszych organików dość spójnie wyjaśnia miażdżącą przewagę techniczną. Po zniszczeniu swych ojców mieli dużo czasu, by się rozwijać. W ten sposób osiągnęli taki wysoki pułap, przekaźniki masy oraz Żniwiarzy.

Ciekawi mnie jedno - na ile Żniewiarze byli indywidualnymi bytami (bez wątpienia mieli jakieś jaźnie), a na ile zwykłymi narzędziami, zależnymi od woli Katalizatora. Czy Katalizator kontrolował ich na bieżąco, czy też u zarania dziejów zapuscił jeden program kontrolny? A może byli częścią jednej wszechogarniającej kolektywnej SI? Zdaje się, że w sf wyższe byty dążą do unifikacji (gethy, wężydła). No bo Katalizator jest sam, gdzie reszta?

Czy Katalizator w pewnym momencie nie stwierdził, że połączenie z Tyglem (który ma w sobie coś z każdej poprzedniej cywilizacji) zmieniło go? Być może to klucz do interpretacji. Nie wiemy, jaki był przed połączeniem. Być może ta odmiana mentalności była bardziej diametralna niż sądzimy. Czy bez niej byłaby mowa o jakimkolwiek pokoju?

I najważniejsze pytanie - po co SI miałyby bronić życia organicznego? Prawie każde wyjaśnienie rodzi jakieś sprzeczności. Moje oscyluje wg następującego:
Leto II przejął kontrolę nad galaktyką na ponad 3k lat, by stworzyć człowieka wolnego od piętną prekognicji. By zapewnić ludzkości trwanie w uniwersum, gdzie będzie ona niezależnie kształtować swój los.
Być może i Katalizator zainicjował cykle z podobną myślą, w oczekiwaniu na życie organiczne, które będzie gotowe stawić czoła syntetykom. Samemu stanowić o sobie. Gdyby nie to, wcześniejsze, nieprzygotowane rasy nie zdołałyby zatrzymać SI, tym samym skazując na zniszczenie i przyszłe pokolenia. A gdyby na początku przeprowadzono syntezę, pierwiastek SI zdominowałby nowe "DNA", co nie miałoby sensu. W takim wypadku połączenie z Tyglem było sygnałem gotowości.
Wciąż jednak nie wiemy - po co. Po co syntetykom to życie organiczne? Właściwie to sami się powstrzymali. Przy syntezie można gdybać, że chodziło o osiągnięcie ideału. Perfekcyjnego bytu.
  
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2012-03-21, 10:16   

SPOILER

dworkin napisał/a:
Ciekawi mnie jedno - na ile Żniewiarze byli inwididualnymi bytami (bez wątpienia mieli jakieś jaźnie), a na ile zwykłymi narzędziami, zależnymi od woli Katalizatora. Czy Katalizator kontrolował ich na bieżąco, czy też u zarania dziejów zapuscił jeden program kontrolny? A może byli częścią jednej wszechogarniającej kolektywnej SI? Zdaje się, że w sf wszystkie wyższe byty dążą do unifikacji (vel gethy, wężydła). No bo Katalizator jest sam, gdzie reszta?


1) Weź poprawkę na to, że Żniwiarze to "organiczne syntetyki", każdy Żniwiarz jest esencją danego gatunku (dziwne, że same ośmiornice latały... ale to się wytnie). W ten sposób zachowywano esencję (DNA?) danego gatunku... pytanie tylko po co?
2) W jakim stopniu Żniwiarze są samodzielnymi istotami? Chyba w nikłym, bo to by było dziwne, że wszystkie mają te same poglądy na temat... rozwiązania problemu istot organicznych.
3) No i w końcu Shepard może "wgrać" swoją esencję do programu Tygla i kontrolować Żniwiarzy, niszcząc przy okazji Katalizator. Z drugiej strony, Żniwiarze w ten sam sposób mogą kontrolować organicznych (indoktrynacja).
4) Katalizator mógł być sam, jeden. Superkomputer, który wyzbył się konkurencji i przez miliony lat ewoluował. Gethy, zauważ, ewoluują w kierunku od zbiorowej SI do indywidualnych jednostek. Sprawił to kod Żniwiarzy.

dworkin napisał/a:
Czy Katalizator w pewnym momencie nie stwierdził, że połączenie z Tyglem zmieniło go? Być może to klucz do interpretacji. Nie wiemy, jaki był przed połączeniem. Być może ta odmiana mentalności była bardziej diametralna niż sądzimy. Czy bez niej byłaby mowa o jakimkolwiek pokoju?

Tak stwierdził i w sumie trochę twórcy gry zmarnowali potencjał tego wątku, bo Tygiel budowano przez bardzo wiele cykli i każda cywilizacja dodawała coś od siebie. Być może pomysł z syntezą powstał po analizie Tygla, który (jakby na to nie patrzeć) jest esencją tysięcy cywilizacji.

dworkin napisał/a:
I najważniejsze pytanie. Po co SI miałyby bronić życia organicznego? Prawie każde wyjaśnienie rodzi jakieś sprzeczności. Moje oscyluje wg następującego:
Leto II przejął kontrolę nad galaktyką na ponad 3k lat, by stworzyć człowieka wolnego od piętną prekognicji. By zapewnić ludzkości trwanie w uniwersum, gdzie będzie niezależnie kształtować swój los.
Być może i Katalizator zainicjował cykle z podobną myślą, w oczekiwaniu na życie organiczne, które będzie gotowe stawić czoła SI. Samemu stanowić o sobie. Gdyby nie to, wcześniejsze, nieprzygotowane rasy nie zdołałyby zatrzymać SI, tym samym skazując na zniszczenie i przyszłe pokolenia. Gdyby wcześniej przeprowadzono syntezę, pierwiastek SI może całkowicie zdominąwałby nowe "DNA", co nie miałoby sensu. W takim wypadku połączenie z Tyglem byłoby tylko sygnałem gotowości.
Wciąż jednak pozostaje pytanie - po co? Po co syntetykom to życie organiczne?

Hmm... sumienie?

Katalizator stwierdza, że skoro jakiś organik wbił mu się kosmofurą w okno, to "rozwiązanie" przestaje być skuteczne i należy znaleźć inne. Czyli raczej ciężko mówić o celowym oczekiwaniu na organicznego Mesjasza, którym okazał się Shepard :P

Myślę, że zakończenie jest niedopracowane i teoria spiskowa (Shepard został zindoktrynowany i końcówka działa się w jego głowie, jeżeli wybierze zniszczenie Żniwiarzy, tylko wtedy ma szansę przeżyć, czyli obudzić się, wyłamać z indoktrynacji i doprowadzić do prawdziwego końca) ma sens.
Czekamy na DLC z prawdziwym zakończeniem :P
_________________
Instagram
Twitter
 
 
utrivv 
Roztargniony mag


Posty: 7108
Skąd: Z kapusty
Wysłany: 2012-03-21, 10:23   

Ponieważ ME nieodmiennie kojarzy mi się z Reynoldsem więc trudno nie przywołać go w tej rozmowie.
U Reynolds'a SI niszczy rozwijające się cywilizacje gdy tylko uruchomią pewne "pułapki" a te pułapki są nie do uruchomienia bez odpowiedniego poziomu techniki.
Te SI zostało stworzone z powodu wojny surowcowej - gdyby życie się rozwijało to za n miliardów lat zabraknie surowców i nastąpi katastrofa galaktyki czy wszechświata (niepotrzebne skreślić) a to by tych twórców bardzo zabolało.
Historia oczywiście kończy się źle choć z przebłyskiem nadziei - SI działa dalej ale omija "ludzką" część galaktyki, niestety ludzie w między czasie stworzyli WI które chyba zwariowało i lata po galaktyce i rozkłada słońca i planety na części. Ocaleni po prostu uciekają na kolejne światy.
Jednak w którymś z cykli zagłady pewnym istotom udało się stworzyć enklawę w której żyją umysły (proces dołączenia niszczy niestety ciała) i są na tyle potężni że nawet to SI się ich boi.


Na podstawie tej fabuły można zakładać że w świecie ME ludzie także dążą do zagłady całego życia więc albo można to życie co jakiś czas kosić by się za szybko nie rozwijało albo wykosić je w całości. Katalizator traktuje życie jak cenny eksponat więc żniwiarze zbierają DNA gatunków i przechowują je tak jak my kości dinozaurów.
Katalizator jest zapewne para-bogiem - albo twórcą życia we wszechświecie albo takim właśnie połączonym umysłem.

Rodzą się pytania:
Czy katalizator bez Tygla może w jakikolwiek sposób kontrolować żniwiarzy?
Na ile historię zmienił fakt że żniwiarze nie przybyli przez cytadelę ale "na piechotę"?
Czemu żniwiarze "wchodzą" przez cytadelę skoro obejście zajmuje im raptem kilka lat a skutek (paraliżowanie cywilizacji) i tak jest osiągnięty?

Teza katalizatora że życie to chaos a wszechświat to ład jest oczywiście nie do obrony bo jest dokładnei odwrotnie. Entropia wzrasta sama z siebie. Pewnie Bioware spało na lekcjach fizyki.
_________________
Beata: co to jest "gangrena zobczenia"? //ooo
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.

Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2012-03-21, 10:30   

utrivv napisał/a:
Czy katalizator bez Tygla może w jakikolwiek sposób kontrolować żniwiarzy?
Na ile historię zmienił fakt że żniwiarze nie przybyli przez cytadelę ale "na piechotę"?
Czemu żniwiarze "wchodzą" przez cytadelę skoro obejście zajmuje im raptem kilka lat a skutek (paraliżowanie cywilizacji) i tak jest osiągnięty?


Nie rozumiem dwóch ostatnich pytań.

1) Wychodzi na to, że Tygiel jest katalizatorem Katalizatora, a nie tak jak życzyli sobie ludzie, czyli na odwrót.
_________________
Instagram
Twitter
 
 
utrivv 
Roztargniony mag


Posty: 7108
Skąd: Z kapusty
Wysłany: 2012-03-21, 10:43   

Katalizator i Tygiel to jak Szeryf i jego rewolwer - po prostu miały powstać w tym samym czasie tylko coś poszło nie tak i Tygla nie zbudowano. Nie przekonuje mnie że cywilizacje same wpadły jak go zbudować.
Jeżeli tak jest to jaka jest jego "pierwsza" rola?

Co do pytań:
Przez cały czas było nam przekazywane że żniwiarze wpadają do galaktyki przez przekaźnik w cytadeli niszcząc rząd galaktyki i blokując łączność po czym rozpełzają się po galaktyce nie tyle niszcząc co magazynując DNA.
Niestety okazało się że zamknięcie cytadeli dało ludzkości tylko 2-3 lata spokoju co w skali cyklu jest po prostu nic nie znaczącym drobiazgiem więc zakładam że takie tłumaczenie jest nieprawdziwe.
Czemu więc ma służyć cytadela i dlaczego żniwiarze wpadają właśnie tam?

Zakładam że Katalizator może kontrolować żniwiarzy tylko gdy są w pobliżu i to jest powodem dla którego cykl zawsze się tak zaczynał.
Stąd moje pytanie czy coś się zmieniło gdy Proteanie przeprogramowali opiekunów i żniwiarze musieli lecieć na około?
_________________
Beata: co to jest "gangrena zobczenia"? //ooo
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.

Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
 
 
dworkin 


Posty: 3985
Wysłany: 2012-03-21, 10:48   

SPOILER

MrSpellu napisał/a:
1) Weź poprawkę na to, że Żniwiarze to "organiczne syntetyki", każdy Żniwiarz jest esencją danego gatunku (dziwne, że same ośmiornice latały... ale to się wytnie). W ten sposób zachowywano esencję (DNA?) danego gatunku... pytanie tylko po co?

Dla mnie Żniewiarze to tylko te wielkie maszyny, cała reszta jest zindoktrynowanym mięsem armatnim. Nie wiem, co masz na myśli. Rodzaju statków?

MrSpellu napisał/a:
4) Katalizator mógł być sam, jeden. Superkomputer, który wyzbył się konkurencji i przez miliony lat ewoluował. Gethy, zauważ, ewoluują w kierunku od zbiorowej SI do indywidualnych jednostek. Sprawił to kod Żniwiarzy.

To akurat odebrałem jako anomalię w jednostce Legiona. Indywudualizm z punktu widzenia optymalnych osiągów zdaje mi się tutaj regresją.

MrSpellu napisał/a:
Hmm... sumienie?

No właśnie nie wiem, jak postrzegać Katalizator. Tylko jako zimną, wyrachowaną i optymalnie kalkulującą SI (być może tak było przed Tyglem)? Jeśli dodać tutaj uczucia, to czy w rzeczywistości byłby różny organikom? Jego ewolucja zatoczyłaby koło, wracając do bytu, jakim są istoty z krwi i kości. Jednak kasowanie co jakiś czas życia w kosmosie z punktu widzenia istoty czującej zdaje się chorym wypaczeniem. Katalizator musiałby być skrzywiony. A z drugiej strony dla pozbawionej emocji SI nie ma sensu trzymać organików przy życiu i cyklicznie zerować ich.

Moje wyjaśnienie łączy obydwa pierwiastki - kalkulujący i czujący. Jak w przypadku Boga Imperatora (którego rozwiązanie było chore).

MrSpellu napisał/a:
Katalizator stwierdza, że skoro jakiś organik wbił mu się kosmofurą w okno, to "rozwiązanie" przestaje być skuteczne i należy znaleźć inne. Czyli raczej ciężko mówić o celowym oczekiwaniu na organicznego Mesjasza, którym okazał się Shepard

Choć moje rozwiązanie nie tłumaczy wszystkiego idealnie, to wciąż najbardziej mi odpowiada. Zdanie Katalizatora niekoniecznie musi oznaczać, że pojawienie się Sheparda nie jest częścią planu, choć z wypowiedzi raczej to wynika. Wtedy - nie wiem - wciąż nie widać sensu takiego postępowania. Po co trzymać te organiki dalej i dalej? W oczekiwaniu na co? (od tego pytania wychodzę)

utrivv napisał/a:
Katalizator traktuje życie jak cenny eksponat więc żniwiarze zbierają DNA gatunków i przechowują je tak jak my kości dinozaurów.
Katalizator jest zapewne para-bogiem - albo twórcą życia we wszechświecie albo takim właśnie połączonym umysłem.

Katalizator może być istotą nieskończenie doskonalszą, ale przedstawia się jako syntetyk, więc został sztucznie stworzony przez jakieś inne istoty. Dlatego nie przekonują mnie paraboskie wyjaśnienia.

Być może życie to dlań jakiegoś rodzaju eksponat, ale zbiera je przy okazji, główną motywacją cyklów jest walka z chaosem (czymkolwiek by nie był), jak wyjaśniają Żniwiarze, a Katalizator potwierdza.

utrivv napisał/a:
Na podstawie tej fabuły można zakładać że w świecie ME ludzie także dążą do zagłady całego życia więc albo można to życie co jakiś czas kosić by się za szybko nie rozwijało albo wykosić je w całości.

Jeśli celem ma być ograniczenie chaosu, to jaki sens mają cykle, kiedy życie można usunąć w całości od razu? Cykle oznaczają, że jest jakiś sens w kolejnych narodzinach i zagładach cywilizacji. Nie giną one całkowicie, każda przekazuje coś dalej, a zatem ma miejsce jakaś ewolucja. I w tej ewolucji dopatruję się sensu, bo innego nie widzę.
  
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2012-03-21, 10:55   

dworkin napisał/a:
Dla mnie Żniewiarze to tylko te wielkie maszyny, całą reszta jest zindoktrynowanym mięsem armatnim. Nie wiem, co masz na myśli. Rodzaju statków?

Dla mnie też. W ME2 pokazano przecież jak się rozmnażają Żniwiarze :)

Do reszty ustosunkuję się później, bo właśnie idę z jednej pracy do drugiej.
_________________
Instagram
Twitter
 
 
dworkin 


Posty: 3985
Wysłany: 2012-03-21, 11:11   

SPOILER

Ok, czyli same maszyny. Jak można przeczytać w Kodeksie, istnieje kilka rodzajów tych żyjących statków (klasyfikacja bliższa klasyfikacji okrętów w marynarce). EDI jednak odkryła, że Żniwiarze nie zdołali stworzyć nowej jednostki z protean, co znaczy, że nie przechowują esencji każdego wcześniejszego gatunku w taki sposób. Ludzie akurat byli całkiem spoko materiałem :P

MrSpellu napisał/a:
Myślę, że zakończenie jest niedopracowane i teoria spiskowa (Shepard został zindoktrynowany i końcówka działa się w jego głowie, jeżeli wybierze zniszczenie Żniwiarzy, tylko wtedy ma szansę przeżyć, czyli obudzić się, wyłamać z indoktrynacji i doprowadzić do prawdziwego końca) ma sens.
Czekamy na DLC z prawdziwym zakończeniem

Trzymanie graczy przez trzy części dla takiego finiszu kwalifikuje się pod Żenuę Roku.

utrivv napisał/a:
Niestety okazało się że zamknięcie cytadeli dało ludzkości tylko 2-3 lata spokoju co w skali cyklu jest po prostu nic nie znaczącym drobiazgiem więc zakładam że takie tłumaczenie jest nieprawdziwe.

Nic nieznaczącym drobiazgiem, który pozwolił uratować galaktykę :P
  
 
 
utrivv 
Roztargniony mag


Posty: 7108
Skąd: Z kapusty
Wysłany: 2012-03-21, 12:12   

dworkin napisał/a:

utrivv napisał/a:
Niestety okazało się że zamknięcie cytadeli dało ludzkości tylko 2-3 lata spokoju co w skali cyklu jest po prostu nic nie znaczącym drobiazgiem więc zakładam że takie tłumaczenie jest nieprawdziwe.

Nic nieznaczącym drobiazgiem, który pozwolił uratować galaktykę :P

Właśnie to jest moje pytanie czy te 2-3 coś dały czy też dla Katalizatora nie miało to znaczenia.
Innymi słowy czy znamienny był sam fak że Shepard dotarł tam gdzie nikt jeszcze nei dotarł czy samo zbudowanie Tygla?
_________________
Beata: co to jest "gangrena zobczenia"? //ooo
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.

Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
 
 
Sammael 


Posty: 668
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2012-03-21, 12:42   

MrSpellu napisał/a:
Szczerze mówiąc, nie lubię Krogan, a Mordin jest dla mnie znacznie ciekawszą postacią.


Hoho, a to ja Krogan uwielbiam, natomiast Moridina to nawet podczas suicide mission tak wystawiałem, żeby mi zginął... nie udało się, no ale co się odwlecze to nie uciecze :-) denerwował mnie, na misję go chyba ani razu nie wziąłem.

A, w ogóle, mam screeny. Tak kończyłem grę: http://img36.imageshack.us/img36/6673/endingr.png (save zaimportowany z ME2, zaczynałem na 28 lvl).

a tak wyglądała moja armia: http://img269.imageshack....1/readiness.png

Galactic readiness cały czas siedziała mi na poziomie 50%, na piracie niestety chyba nie da się tego podbić... w sumie nawet nie próbowałem grać w multi, bo z góry założyłem że się nie da :-P
 
 
Asthariel 
Lis


Posty: 59
Skąd: Ząbki
Wysłany: 2012-03-21, 16:57   

Zakończenia to, niestety, kupa, i większość fanów na świecie wyrywa sobie włosy z głowy i błaga o DLC z nowymi zakończeniami.
Ładne podsumowanie: http://www.youtube.com/watch?v=6M0Cf864P7E
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2012-03-21, 20:59   

Czyżby jednak?
_________________
Instagram
Twitter
 
 
Tixon 
Ukryty Smok


Posty: 6273
Skąd: Piła
Wysłany: 2012-03-21, 21:01   

Spellu (i inni, którzy kupiliście oryginały), ale czy nie czujesz się, jakby wydawcy lecieli z Tobą w kulki?
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?

MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.

Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew? :/
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2012-03-21, 21:04   

Mam do tego stosunek dość ambiwalentny:

1) Z jednej strony czuję się wychujany.
2) Z drugiej strony mam dodatkowy materiał na artykuł pokonferencyjny i ogólnie rzecz przyda się do doktoratu //spell
_________________
Instagram
Twitter
 
 
adamo0 
Gentleman


Posty: 1575
Wysłany: 2012-03-21, 21:53   

http://www.cdaction.pl/ne...ia-spoiler.html

No i wszystko wskazuje na to, że dostaniemy DLC... Oj Bioware...
_________________
Ignoti et Quasi Occulti
 
 
dworkin 


Posty: 3985
Wysłany: 2012-03-22, 08:46   

Nie chodzi nawet o brak odpowiedzi, ale o brak spójności. Z niewiadomymi można sobie poradzić, jeśli wiadome da się zamknąć w logiczną całość. Motywacja Katalizatora jest nieprzekonująca, w praktyce niczego nie wyjaśnia. Być może BioWare rzuci odpowiedź, która dopełni zakończenia, składając wszystkie wątki w logiczny komplet. Ostatecznie wyjaśni postępowanie Żniwiarzy i tę nieszczęsną ucieczkę Jokera.

Tixon napisał/a:
Spellu (i inni, którzy kupiliście oryginały), ale czy nie czujesz się, jakby wydawcy lecieli z Tobą w kulki?

Mimo wszystko - nie. "Mass Effect" to wspaniała seria, do samego końca wciągająca i z epickim rozmachem. Niemal do samego końca spójna. Pierwszym dwóm częściom nie da się pod tym względem niczego zarzucić. W trzeciej dopiero wyjaśnienie całego settingu kuleje.
 
 
utrivv 
Roztargniony mag


Posty: 7108
Skąd: Z kapusty
Wysłany: 2012-03-22, 09:08   

A mnie jest zwyczajnie przykro że tyle wysiłku gracza poszło na marne. Te wszystkie decyzje, odkrycia, "ludzkie gesty" bo cała zjednoczona flota przerobiona na mięso, podobnie mieszkańcy cytadeli - owszem ocalała garstka ziemian i innych istot ale nikt komu pomogliśmy. Po prostu nie chce się znowu grać bo paraliżuje świadomość że to już koniec, zbędne gesty zupełnie bez sensu. Żadne nowe zakończenie tego nie zmieni.

Tixon napisał/a:
Spellu (i inni, którzy kupiliście oryginały), ale czy nie czujesz się, jakby wydawcy lecieli z Tobą w kulki?

Zgadzam się z Dworkinem, gra jest wspaniała, warta tych pieniędzy jako jedna z niewielu więc tym cenniejesza.
_________________
Beata: co to jest "gangrena zobczenia"? //ooo
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.

Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2012-03-22, 11:15   

Ale ja też zgadzam się z dworkinem, że gra jest wspaniała. Czuję się trochę wychujany, ponieważ jestem przekonany, że DLC było planowane od początku.

Jak wspominałem, są dwie opcje:

1) "A teraz zrobimy taki numer, że koniec gry sprzedamy w odrębnym DLC"
2) "Ojej, chyba sprzedaż nam spadnie, zróbmy to DLC.".

Z jednej strony kicha, ale z drugiej... mam o czym pisać :P
_________________
Instagram
Twitter
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Neil Gaiman- blog w polskiej wersji językowej


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,18 sekundy. Zapytań do SQL: 13