kumpel mocno reglamentuje kompa/net dzieciom - wszystko ma pospinane i polokowane. Mówi że b.dużo można załatwi przez Windę ale jednak trzeba się na tym znać.
może to jest nisza dla nowego zajęcia/zawodu ?:) serio.
może to jest nisza dla nowego zajęcia/zawodu ?:) serio.
W życiu ...
Jeśli rodzice są na tyle świadomi, że domyślają się/przyjmują do wiadomości, że ich dziecko może oglądać porno, to jednocześnie raczej też potrafią z tym dzieckiem porozmawiać.
Ale większość rodziców "wypiera" ten problem, więc tak samo nie "zamówi usługi konfiguracji systemu pod ochronę dziecka przed porno".
Coponiektórzy rodzice na samą sugestię, że ich dziecko może oglądać porno, by pewnie drgawek dostali, wysłali do spowiedzi, albo urządzili samobiczowanie.
Temat seksu/seksualności w Polsce jest tak zakazany (mam wrażenie, że przynajmniej w 90% wpływ na to miał KK), że sama myśl już jest traktowana jak grzech.
Kto niby by zamówił taką usługę, która by przecież "zdradzała grzeszne myśli"?
I ja nie mam aż takiego przekonania, że faktycznie da się w 100% zablokować.
Poza ty - to co facet powiedział - co z tego, że na kompie/smartfonie/tablecie dziecka zablokuję, jak zobaczy u kolegi?
_________________ Załączam różne wyrazy i pozdrawiam
Goldsun
znaczy się - poblokować porno to jedno ale jeszcze trzeba sprawdzać rzeczywisty ruch w sieci "naszej" pociech. Niestety oprócz porno mamy dużo innych nie mniej, a może bardziej niebezpiecznych działań w sieci które należy kontrolować i reglamentować.
tak"opiekun" mógłby sprawdzić co rzeczywiście dzieciak robi w sieci, ile w niej spędza czasu (także na komórce) itp itd. nad jakimi tematami siedzi.... jednocześnie informacja zebrana od niego może uświadomić rodzicowi sale problemu. Np. Jasiek w sumie nic niebezpiecznego nie robi ale przy Fornite siedzi po 300h w miesiącu ...
ps. to że gdzieś zobaczy ... to jasne, ale to nie to samo co własny nieograniczony dostęp
Jedna z uczennic, które trafiły do szpitala, była na feriach we Włoszech. Druga przebywała w Szwajcarii, ale stamtąd jeździła na zakupy do Mediolanu. - Uzyskanie wyniku nie powinno trwać dłużej niż cztery dni - powiedział starosta.
Nie wiem kto jeszcze należy do Solidarności (aktualnej), ale mnie by było wstyd.
Ich politykierstwo już dawno odeszło od wszelkich ideałów dawnej "S".
Ale do tego dołożyli kompletny kretynizm dołączając najwyraźniej brak słuchania jakichś autorytetów.
Ktoś najwyraźniej nie rozumie, że:
- prawo do wykorzystania logo, to nie prawo autorskie, a co najwyżej część prawa autorskiego majątkowego
- prawo autorskie jest niezbywalne w związku z czym, nie może go mieć Solidarność - cokolwiek by się nie stało, ani nie zostało zapisane, nie ma takiej opcji
- a z tego wynika, to Pan Janiszewski, może w każdej chwili powiedzieć Solidarności, ze od dzisiaj mają spierdalać i nie wolno im tknąć (a tym bardziej używać) tego loga, a nie na odwrót
- tym bardziej o utworze zależnym może decydować właśnie właściciel praw autorskich (autor), czyli Pan Janiszewski, a nie Solidarność, ani nikt z jej grona włącznie z ich prawnikami
- a na samym końcu - Pan Janiszewski tą przeróbką pewnie zrobił więcej niż aktualna S przez ostatnich kilka lat. Coś ciekawego w ogóle S zorganizowała/ustaliła/zaproponowała w temacie aktualnej epidemii? Jakieś propozycje dla pracowników, którzy za chwilę stracą pracę i raczej ich mało nie będzie?
_________________ Załączam różne wyrazy i pozdrawiam
Goldsun
Wkurza mnie niemożebnie, że taki bubel językowy, całkowicie IMHO dyskwalifikujący osobę podpisaną pod decyzją (albo raczej identyfikujący ją jako funkcjonalnego analfabetę), jest respektowany, zmienia czyjeś życie, wyrywa z kieszeni forsę. Autor tego językowego wykwitu powinien być publicznie napiętnowany, zidentyfikowany z imienia i nazwiska (aktualna fotka w necie), jako kompletny tłumok. Albo prowokator.
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
Wkurza mnie niemożebnie, że taki bubel językowy, całkowicie IMHO dyskwalifikujący osobę podpisaną pod decyzją (albo raczej identyfikujący ją jako funkcjonalnego analfabetę), jest respektowany, zmienia czyjeś życie, wyrywa z kieszeni forsę. Autor tego językowego wykwitu powinien być publicznie napiętnowany, zidentyfikowany z imienia i nazwiska (aktualna fotka w necie), jako kompletny tłumok. Albo prowokator.
A to nie jest fake?
Cytat:
„Wyborcza” ustaliła, że w okresie obowiązywania najsurowszych ograniczeń (do 3 maja) warszawska policja skierowała do miejscowego Sanepidu ok. 1100 notatek służbowych, uprzejmie donoszących organowi o złamaniu przez obywateli zasad przemieszczania się czy też zakazu wstępu do parku czy lasu.
Okazuje się jednak, że spośród wszystkich 1100 wniosków nałożono jedynie dziesięć kar na łączną kwotę 100 000 złotych.
Na decyzji jest numer 717 czy to znaczy że nagle sanepid wręczył 707 kar?
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Błędne koło polskich dokumentów urzędowych. Formalistyczne, skostniałe, często nieprawidłowe językowo zbitki.
Ale uwierzcie, bo mnie to już kilka razy w pracy spotkało, kiedy piszesz do narodu językiem zrozumiałym, starasz się mu łopatologicznie i bez trudnych słów powiedzieć, dlaczego zrobiłeś tak a nie inaczej - masz zarzuty np. w apelacji, że używasz nieprecyzyjnego języka. I jak nazywasz oszustwo oszustwem, to ci piszą, że przecież art. 286 k.k. polega na wprowadzeniu w błąd, lub wyzyskaniu błędu. A oszustwo to mowa potoczna i nie wiadomo o co teraz sądowi chodzi.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Tak jak urzędnicy.
I w zasadzie ta decyzja nie jest pisana dla obywatela. Jest do niego skierowana. Jego dotyczy. Określa jego obowiązek wobec państwa i źródło tego obowiązku.
Ale tak naprawdę jest ona napisana dla organu, który będzie rozpoznawał od niej odwołanie. Bo oni to zrozumieją.
I przekonuję się z biegiem czasu, że - niestety - to najlepsza metoda. Wbrew temu, co piszą różni mądrzy ludzie, których mądrości nie neguję, Polacy wcale nie chcą być przekonywanie prostymi pięknymi, zrozumiałymi słowami, że zrobili coś źle i mają zapłacić. Polacy mają te słowa w pompie. Polacy, w przypadku niekorzystnej dla nich decyzji, wyroku, chcą się od niej odwołać. Po prostu. A jeśli dadzą swojemu prawnikowi taką napisaną prostym zrozumiałym językiem, pozbawionym precyzyjnych terminów i dupochronu w postaci urzędowego języka - to ten prawnik ten prosty, jasny komunikat wykorzysta do tego, aby przekręcić znaczenie słów. Wykazać, że "zbyt literacki język" uniemożliwia zrozumienie motywów wydanej decyzji w odniesieniu do przepisów prawa.
Tak mi pisali w apelacjach, kiedy jeszcze chciało mi się je czytać. Od lat ich nie czytam i mam je w pompie, więc nie wiem, co teraz piszą.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Ale tak naprawdę jest ona napisana dla organu, który będzie rozpoznawał od niej odwołanie. Bo oni to zrozumieją.
No niby tak. Choć pewności nie mam. Albowiem ponieważ, zrozumiałam że:
a) pani Karolina chodziła ulicą,
b) pani Karolina jest pozbawiona właściwego dystansu do siebie (być może pani Karolina ma dystans do siebie w ogólności, jednakowoż jest on mniejszy niż 2 metry, czyli z gruntu niewłaściwy),
c) nasza dzielna i fenomenalnie wyszkolona policja potrafi bezbłędnie i na pierwszy rzut oka rozpoznać osoby, które do siebie nie mają właściwego dystansu.
Rany, całe życie próbuję posiąść umiejętność z pktu c. Buu, nie mam szans na karierę w policji.
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
b) pani Karolina jest pozbawiona właściwego dystansu do siebie (być może pani Karolina ma dystans do siebie w ogólności, jednakowoż jest on mniejszy niż 2 metry, czyli z gruntu niewłaściwy)
Nigdy nie klaskałaś jedną dłonią? W podobny sposób zachowuje się dystans od siebie. Zen
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
Z dobrych wiadomości : spadła cena truskawek. U mnie na targu można je kupować po 17 zł za kilogram. W zeszłym tygodniu kupowałem po 20 zł. Może jeszcze fikną w dół? Powinny, ale ciekawe jak mocno. Szczyt sezonu kiedy przypada? Za to czereśnie jeszcze drogie w cholerę. Ale tu do szczytu jeszcze trochę czasu.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Jeśli mnie pamięć nie myli, to truskawki mają szczyt raczej w drugiej połowie czerwca, przynajmniej u mnie w okolicy. W okolicach Wrocławia pewnie z tydzień, półtora wcześniej.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Rzecznik Praw Obywatelskich zaskarżył decyzję Sanepidu o wymierzeniu kary administracyjnej w wysokości 10 tys. zł: https://www.rpo.gov.pl/pl...-m-zgromadzenie
Szacun.
Rany, uzasadnienie jest przecudowne. Mam nadzieję, że będzie skuteczne.
Tak przy okazji dodam, że Sanepid w trybie autokontroli uchylił dwie wydane przez siebie decyzje i umorzył postępowania. Oby tak dalej.
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
Ktoś ma luźną kasę do zainwestowania? http://ostroda.wm.pl/6509...IRJfKMPqgSPrUAA
W Polsce brakuje miejsc w więzieniach i kolejki oczekujących na osadzenie powoli, ale systematycznie rosną. Żenada, swoją drogą, ponieważ nawet kara pozbawienia wolności z miesiąca na miesiąc staje się coraz bardziej iluzoryczna. O nieuchronności nie ma co mówić nawet. Ale co tam, bal trwa, to się bawmy. Gdybym miał luźną kasę na koncie to zainwestowałbym. Dla frajdy. Urządziłbym tam prywatne państwo.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
o systemach informatycznych naszego państwa już parę razy pisałem.
dobrze że są.
ale jakość wykonania to kompletna porażka / co się za tym kryje.
ostatnio znowu nas poczęstowano kolejnym prezencikiem (chyba z UE)
problem nadmiaru raportowania do państwa jest od lat poruszany - teraz dorzucono nowy system, pieszczotliwie nazywany Cerberem (Centralny Rejestr Beneficjenta Rzeczywistego) - czyli system informacji który jasno powie kto faktycznie stoi za spółką (tylko spółki). Nie podważam faktycznej potrzeby wprowadzenia takiego systemu, nawet nie widzę szczególnego problemu w tym że zrzucono to na firmy (spółki)...
ale dopiero co w zeszłym roku wprowadzono obowiązkowy elektroniczny system KRS (krajowy rejestr spółek) a niecały rok później wprowadzają nowy system (pokrewny) za który ktoś zapłacił (ktoś = my) miast dorobić dodatkową funkcjonalność do systemu krs na przykład.
tym sposobem każda instytucja w naszym kraju ma kompletnie inny system informt, inne zasady , inne przeglądarki, inne komponenty do obsługi (nierzadko wykluczające się) - ja na tą chwilę liczę kilkanaście systemów.
podpis elektroniczny - każdy też system dowolnie konfiguruje podpis elektroniczny, gdzie w Cerberze mamy jakieś kuriozum.
dokumenty można podpisać na kilka sposobów - w tym jakimś dziwnym podpisem (z którym się 1 raz zetknąłem - pewnie jakiś kolega kolegi ma firmę...) ale nvm. Najważniejszy/najbezpieczniejszy podpis kwalifikowany - funkcjonujący od nastu lat jest potraktowany z buta i nie ma do tego instrukcji jak go złożyć - znaczy się jest, ale podpisujesz kwalifikowanym a potem potwierdzasz to profilem zaufanym (kwadratura...)
w końcu się wkrewiłem i zadzwoniłem na infolinię - gdzie uprzejma pani zdardziła mi sekret jak podpisać dokument bez profilu zauf/apki bankowej
otóż plik należy podpisać zanim się go załaduje do systemu a nie na poziomie systemu (jak wskazuje system)
problem w tym że Cerber przyjmuje tylko xml a każdy elektopodpis dokłada końcówkę xades
ale nic to
wystarczy wykasować xadesa a zostawić .xml i system łyka dokument.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum