FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
Kondycja fantastyki
Autor Wiadomość
martva 
grzeczna dziewczynka


Posty: 1942
Wysłany: 2010-06-22, 19:17   

I wstydzi się swojego nicka, czy co?

W ogóle przeczytałam wszystkie komentarze, nawet zaczęłam topic na kawernie, ale doczytałam do połowy i dalej mi się nie chciało. Dżisas, ale chryja się zrobiła z jednego dość niewinnego blogowego wpisu, jestem pod wrażeniem XD
_________________
Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
 
 
Max Werner 
Antykwariusz


Posty: 916
Skąd: Fiorina Fury 161
Wysłany: 2010-06-25, 17:44   

martva napisał/a:
Dżisas, ale chryja się zrobiła z jednego dość niewinnego blogowego wpisu, jestem pod wrażeniem XD


Czyli jakąś tam wartość text Zegarmistrza ma skoro tak zainteresował, zaintrygował, zbulwersował. IMO notka napisana sprawnie i interesująco, zaciekawiająca, ale dyskutowanie nad wartością textu o wartościach textów ( w tym przypadku tzw. sztampowej fantasy) jest według mnie bez sensu i nawet, wybaczcie dość głupawe. Ktoś napisał co myśli o czymś, jego prawo, a dyskutowanie czy napisał to dobrze czy źle w sensie wartosci literackiej (w sensie formy, a nie treści) jest naprawdę bucowatością z Waszej strony. Koleś napisał, to co myśli (tak zakładam) a Wy z oburzeniem, ze napisał to kiepsko, nudno, słabo literacko. Na bogów - nie róbcie z siebie wielkich krytyków światowej literatury Czcigodni Bibliotekarze, bo to zakrawa na kpinę.

Abstrahując, IMO texty takie jak Zegarmistrza są według mnie generalnie bez sensu, można pogadać o kondycji obecnej fantasy, czemu nie, ale generalnie wolę czytać samą fantasy, niż texty o fantasy, bo i po co.
Gdzies już napisałem, że opowieść to opowieść, albo jest ciekawa albo jest nudna i nie ma tu wogóle nic do rzeczy o czym jest, bo ważne jest to, jak jest opowiedziana. Przykład: scenka z babcią (która porusza się za pomocą balkonika) przechodzącą przez pasy zatłoczonej jezdni może być o wiele bardziej ciekawa, jeżeli jest dobrze opowiedziana, niż wspaniała przygoda superbohatera ratujacego świat, opowiedziana nudnie i bez polotu. Howgh!
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2010-06-25, 17:55   

Max, są tu takie osoby, które żyją z pisania takich tekstów ;)

@

Albo przynajmniej traktują to poważnie :P
_________________
Instagram
Twitter
 
 
Max Werner 
Antykwariusz


Posty: 916
Skąd: Fiorina Fury 161
Wysłany: 2010-06-25, 17:56   

Ach i jeszcze mi sie przypomniało - wzywanie autora tej notki blogowej do dyskusji na jej temat na danym forum (np. ZB) bo ktos jest oburzony jego textem, to juz wogóle jest żenada. Masz coś do powiedzenia o tym tekście, nie zgadzasz sie z jego treścia (czyli opinią autora), a nie brońcie bogowie z formą, to napisz to w komencie pod notką, a nie roztrząsaj po całym necie. Wielcy krytycy, znawcy literatury, zamiast krytykować usiądzcie i napiszcie text, najlepiej opowiadanie, bo o powieści nie wspomnę i pokarzcie czy sie znacie na rzeczy. Krytycyzm jakiejkolwiek gałezi sztuki jest dla mnie... tak, jest odrażający, a konstruktywny krytycyzm to ściema, fikcja i nie istnieje (jesli chodzi o sztuke oczywiście, w tym i literaturę rozrywkową jaką według mnie jest fantasy).

Dyskusja o krytyce literackiej i nie tylko została przeniesiona tutaj - El
 
 
Ł 
dziura w niebycie


Posty: 4476
Skąd: fnord
Wysłany: 2010-06-30, 11:00   

Post z dedykacją dla Tixona, przypominacza.

Cytat:
8) Jeśli chodzi o „Fantastykę i Futurologię” Lema

Mam, czytałem, leży u mnie na półce. Niczego nie ujmując Lemowi, który wielkim pisarzem był i napisał bardzo mądry esej: „Fantastyka i Futurologia” została wydana w roku 1970. Od tego momentu upłynęło już dużo wody w Wiśle, napisano też sporo nowych książek. Lem był geniuszem science fiction, wielkim znawcą tematu, bardzo mądrym człowiekiem i przenikliwym myślicielem, ale nie Bogiem. „Fantastyka i Futurologia” to nie Święte Zwoje Tory zawierające zapisy objawień i przepowiednie przeszłości, przyszłości i teraźniejszości gatunku. Esej zdążył się niestety trochę zdezaktualizować. Nie odbiera mu to oczywiście wartości. Nadal jest bardzo cenny i świadomy fan powinien go koniecznie poznać.


Z tego rozdętego akapitu można wyciagnąć trzy informacje:
  • Autor twierdzi że czytał Lema
  • autor twierdzi że Lem się zdezaktualizował.
  • autor sugeruje że nie odbiera Lema po sekciarsku.
Dla mnie te trzy tezy wzajemnie się wykluczają - otóż jakby autor przeczytał FiF to wiedziałbym że uderzam do Lemowskiej klasyfikacji która jakościowo bada problem (na podstawie kryteriów ontologicznych) a nie ilościowo stara się opisać zjawisko (tak jak tekst zegarmistrza był próbą prześmiewczego opisu sztampowej fantasy). Lem, szczególnie w pierwszej części FiF, podał pewne ogólne kryteria które można przestawić do literatury fantastycznej sprzed 100 lat jak i współcześnie, więc jakieś zarzuty o dezaktualizacji to chyba jakiś atak na ślepo jest, zwłaszcza że od tych kilkunastu lat nie pojawiło się nic co by rewolucyjnie wpłynęło na gatunek, tak by klasyfikacja Lema się zdezaktualizowała. Nawet wspominanie w dyskusji New Weird, jest zmianą w największym stopniu scenograficzną (i wyzwoleniem się fantastyki od powielania szczegółowych rozwiązań Tolkiena) a nie czymś co wprowadza rewolucyjne kryteria nowego gatunku - dlatego jak zegamistrz pisze "Jest silnie dyskusyjne, czy New Weird w ogóle przynależy do fantasy, science fiction lub grozy, czy też już zupełnie oddzielnym, czwartym gatunkiem" to w ogóle mam wątpliwości czy on czytał FiF a jesli czytał to czy czasu nie stracił.

Druga sprawa to podejście samego autora którą każdą krytykę jego tekstu stara się sprowadzić do tego że albo krytykują go fantatycy fantasy albo Lemowscy sekciarze - tym samym stara się chyba postawić na pozycji wolnomyśliciela który uporzedzeń nie zna. To przykre że jedyną linią obrony kolegi zegarmistrza są próby wykreowania sobie wrogów którzy nie potrafią dyskutowac a tylko pałają świątym oburzeniem. Rozumiem że autor chciał się przez chwilę poczuć przez moment jak Galieusz czy Giordano Bruno ale niech zejdzie na ziemię, zrobi parę przysiadów, otworzy szerzej okno w pokoju dla zapewnienia lepszego przepływu powietrza.
 
 
Tixon 
Ukryty Smok


Posty: 6273
Skąd: Piła
Wysłany: 2010-06-30, 16:52   

Max Werner napisał/a:
Ach i jeszcze mi sie przypomniało - wzywanie autora tej notki blogowej do dyskusji na jej temat na danym forum (np. ZB) bo ktos jest oburzony jego textem, to juz wogóle jest żenada. Masz coś do powiedzenia o tym tekście, nie zgadzasz sie z jego treścia (czyli opinią autora), a nie brońcie bogowie z formą, to napisz to w komencie pod notką, a nie roztrząsaj po całym necie

Nie zgodziłem się z : "Malakh poszedł dyskutować. Jednak jedyne, co zyskał, to to, że obrońcy twierdzy oblali go wrzącym olejem.", co więcej sam zainteresowany w komentarzu również zwrócił na to uwagę. Nie doczekało się reakcji.
Cytat:
I wstydzi się swojego nicka, czy co?

A ja tam nie wiem ;p Niektórzy nie są przywiązani do jednego nicku ;)
Ł napisał/a:
Post z dedykacją dla Tixona, przypominacza.

Dzięki :)
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?

MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.

Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew? :/
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2010-09-19, 18:38   Polemika

Sharin napisał/a:
Fantastykę naukową zaliczyć można do gatunku ginącego. Kto dziś sięga po klasyków? Ile osób w dzisiejszych czasach zna twórczość Stanisława Lema? Czytelnicy, którzy myślą w tej chwili o Peterze Hamiltonie, a nie czytali Solaris niech lepiej nie podnoszą ręki. Natomiast osobom, które znają ojców science fiction, serdecznie gratuluję. Należycie do mniejszości, ale to dobra mniejszość. Dlaczego jest tak, a nie inaczej? Proszę nie mówcie, że fantastyka naukowa zestarzała się bądź przekazała wszystko, co miała do przekazania. Bzdura totalna, ale jeżeli nawet założymy – czysto hipotetycznie – że tak jest w istocie, to wzywam wszystkich pisarzy do podkradania pomysłów „starych” wyjadaczy takich jak Philip Dick i Robert Heinlein. Ukazywania ich z nowym zapałem i w realiach XXI wieku. Być może jest to właśnie właściwa droga dotarcia do współczesnych czytelników. Zafascynowania ich do tego stopnia, że zejdą z koni, porzucą elfickie łuki, wsiądą na pokłady międzygwiezdnych wahadłowców i wyruszą tam, gdzie żaden człowiek jeszcze nie dotarł.

Długo czekałem na powieść, która przypomniałaby stare dobre czasy, kiedy klimaty science fiction przekazywane były w formie przystępnej dla każdego odbiorcy. Tak. Uważam, że takich książek – gatunkowo związanych z fantastyką naukową – brakuje na rynku. Jak już wspomniałem żyję w czasach zdominowanych przez miłośników fantasy. Fani twórczości J.R.R. Tolkiena, Roberta Jordana, czy Stevena Eriksona stanowią większość w fantastycznych kręgach. Jednej z przyczyn takiego, a nie innego stanu rzeczy dopatruję się w stylu pisarskim dzisiejszych twórców science fiction. Owszem, historie tworzone choćby przez wymienionego wcześniej Petera Hamiltona oraz Alastaira Reynoldsa wciągają i dla osób zaznajomionych z fantastyką naukową stanowią dobrą pożywkę intelektualną, ale dla miłośników fantasy mogą okazać się niestrawne. Śmiem twierdzić, że czytający przed wzięciem ich do ręki powinien zaopatrzyć się w bogaty słownik wyjaśniający chociażby podstawowe założenia astronomiczne. Tak. Brakuje powieści naukowych, których autorzy umieją docierać do przeciętnych zjadaczy chleba.
Przeczytałem Sharin Twoją recenzję Wojny Starego Człowieka. Co do oceny samej książki wypowiadał się nie będę, bom jej nie przeczytał.
Nie przeszkadza mi to jednak polemikować ze wstępem tyczącym się kondycji SF.
Uważasz, że nie czyta się teraz klasyków. Musielibyśmy ustalić sobie co to znaczy klasyka. Jeżeli chodziłoby Ci tylko o autorów, których najważniejsze dzieła przypadły przed rokiem 1980 (a lepiej nawet - przed 1970), to może i mógłbyś od biedy, szermując nazwiskami dawno nie wznawianych autorów, starać się to udowodnić. Ja natomiast mam nieco inne podejście do klasyki. Jej wyznacznikiem jest nie wiek utworu, co raczej jego wpływ na tzw. fandom. Czy wg Ciebie niepoprawnym jest nazywać klasykiem twórców w stylu Stephensona, Simmonsa, Zajdla a z nowszych choćby i Strossa, Wattsa, Dukaja, Egana i Kosmatki. Wiem, że rzuciłem stosem nazwisk twórców bardzo różnych, nadal piszących. Część z nich pewnie ma jeszcze przed sobą swoje dzieło życia. Tylko, że to nie dyskwalifikuje ich jako klasyków. Myślę, że wielu owych starych klasyków stawia wartościowe pytania, porusza ważne kwestie, ale nie sądzę, aby od razu odsądzać od czci i wiary kogoś, kto przedkłada Accelerando i Ślepowidzenie nad Kawalerię Kosmosu i Gwiazdy Moim Przeznaczeniem.
Twierdzisz, że brak Ci teraz utworów łatwo tłumaczących zagadnienia naukowe. To w ramach szybkiej odpowiedzi dwa przykłady: Solaris Lema i Kwarantanna Egana. Solaris to książka instytucja naszej fantastyki, można powiedzieć o niej wiele, ale chyba nie to, że jest napisana przystępnym językiem. A Egan pokazuje, że jest to obecnie możliwe, bez negatywnego wpływu na akcję.
Autorom piszącym dziś SF przeciwstawiasz twórców wielotomowych sag fantasy. Porównanie trochę jakby nie do końca słuszne. Prawdę mówiąc i Erikson i Jordan stawiają przed czytelnikami tylko jeden problem - jak to wszystko spamiętać (nie powiem, stopień skomplikowania fabuły, ilość nieszablonowych bohaterów czy rozmach powoduje, że Eriksona czyta się wyśmienicie). W jaki sposób porównywać to do Śmiercionautów Kosmatki. Bo czasem głośniej woła właśnie krótkie opowiadanie a nie siódmy tom dziejów jakiegoś megaimperium.
A że nie wszyscy miłośnicy fantasy będą potrafili się bezboleśnie przstawić na pokrewne ich wyborom space opery Reynoldsa czy Hamiltona podsumuję tylko cytatem z rodzimego opowiadania SF, na pewno bliskiego naszej rodzimej klasyce, czyli z Noteki 2015 Lewandowskiego:
Cytat:
- Wie pan, nasz czytelnik ma wprawdzie aspiracje, ale...
- Skoro ma aspiracje, to niech aspiruje!
Polecam swoją drogą.
Mam nieodparte wrażenie, że tekst o ginącym gatunku miał efektownie otworzyć reckę, ale nie wszystko trzeba otwierać "trzęsieniem ziemi", zwłaszcza kiedy przypomina ono najwyżej potrząsanie łóżkiem młodszego brata.

Cała recenzja: http://www.zaginiona-bibl...p=109922#109922
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
Tixon 
Ukryty Smok


Posty: 6273
Skąd: Piła
Wysłany: 2010-09-19, 19:41   

Poprawka, cała recenzja Tutaj :)
Mój komentarz :

Cytat:
Proszę nie mówcie, że fantastyka naukowa zestarzała się bądź przekazała wszystko, co miała do przekazania. Bzdura totalna


Zestarzała się, zestarzała. Nie ma co wypierać tego faktu ;)
Zwróć też uwagę, że WIĘKSZOŚĆ literatury s-f (jak i innych, swoja drogą) jest rozrywkowa; nie przekazuje żadnych ponadczasowych wartości czy myśli, a nastawiona jest na zabawę czytelnika. A z biegiem czasu i pokoleń zmieniają się preferencje - dziś np walka na miecze z ep IV może jedynie śmieszyć ;) Tak samo opis pojedynków statków kosmicznych, będących szczytem techniki lat 70.


Cytat:
Jak już wspomniałem żyję z czasach zdominowanych przez miłośników fantasy.


SF ma się równie dobrze jak fantasy, widać to po wydawanych tytułach i przyznawanych nagrodach. Owszem, wcześniej była dominacja SF, ale teraz mniej więcej sytuacja się wyrównała :>


Cytat:
Fani twórczości J.R.R. Tolkiena, Roberta Jordana, czy Stevena Eriksona stanowią większość w fantastycznych kręgach.


Fanów Jordana można na palcach jednej ręki policzyć * ;) No i odpowiem - Trekowcy, Starwarsi**, czy nawet fani X-files ;) No i których jest więcej?


Cytat:
Tak. Brakuje powieści naukowych, których autorzy umieją docierać do przeciętnych zjadaczy chleba.



Ja bym śmiał powiedzieć, że brakuje autorów umiejących przystępnie pisać :p Nie sztuka zarzucić człowieka spisem mechanicznych części statku (sztuką jest nazwanie tego pożywka intelektualna, ale to na marginesie ;) ), sztuką jest ująć go językiem. A tego wielu autorom (nie tylko s-f), brakuje.



*- no na tym forum to nie bardzo :D
**- nie zaliczam tego do fantasy
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?

MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.

Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew? :/
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2010-09-20, 07:00   

Tixon napisał/a:
nie zaliczam tego do fantasy

Star Wars, podobnie jak Diuna, jest to SF w poetyce fantasy.
_________________
Instagram
Twitter
 
 
Tixon 
Ukryty Smok


Posty: 6273
Skąd: Piła
Wysłany: 2010-09-20, 08:29   

Na to określenie się jeszcze zgodzę :P
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?

MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.

Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew? :/
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2010-09-20, 08:32   

Kamień spadł mi z serca.
_________________
Instagram
Twitter
 
 
toto 
Carrot Guerilla


Posty: 8272
Skąd: Magic Kingdom
Wysłany: 2010-09-20, 09:01   

Tixon napisał/a:
Zestarzała się, zestarzała. Nie ma co wypierać tego faktu ;)
Mam wrażenie, że ty inaczej rozumiesz starzenie się sf niż ja i chyba Sharin (tego nie jestem pewien). Zdaje się, że twoim zdaniem o starzeniu się fantastyki decyduje przestarzała scenografia i gadżety. Moim zdaniem pudło, przynajmniej jeśli chodzi o książki wymienionego Dicka, ale też Lema, Strugackich, przynajmniej niektóre Heinleina. O zestarzeniu się sf nie decydują użyte rekwizyty, ale raczej tematyka. Książki Lema są wciąż aktualne pomimo taśm perforowanych i tym podobnych wynalazków z przeszłości. Ale już takie Przestrzeni! Przestrzeni! Harrisona to książka będąca obrazem danych czasów i lęków społecznych (nie wiem na ile prawdziwym). Ludzie się bali przeludnienia i tym straszyli. Nie pamiętam, ale możliwe, że już dzisiaj liczba ludzi jest większa niż wtedy miała doprowadzić do kanibalizmu (zielona pożywka jest zrobiona z ludzi)* i tamta wizja wygląda raczej komicznie niż strasznie.

W fantasy dużo trudniej o zestarzenie się rekwizytów, bo bardzo często są to książki quasi-historyczne. Trudno żeby w świecie stworzonym na podobieństwo średniowiecza raził kogoś miecz lub kusza. Natomiast karta perforowana używana w XXV w. razi często czytelnika z wieku XXI, który skupia się na dekoracji zamiast na treści.

*straszny spoiler
_________________
es­te­ta eks­tra­or­dy­na­ryj­ny

To wprawdzie zbyteczne, ale może jednak.

Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2010-09-20, 09:30   

toto napisał/a:
Tixon napisał/a:
Zestarzała się, zestarzała. Nie ma co wypierać tego faktu ;)
Mam wrażenie, że ty inaczej rozumiesz starzenie się sf niż ja i chyba Sharin (tego nie jestem pewien).
Przypomina mi się ostatni felieton Pilipiuka z SFFiH, w którym to dowodzi, że Lem się zestarzał, bo łatają tam betonem uszkodzone stosy atomowe. I na taką prowokację ludzie się łapią. Prowokację, bo trudno byłoby mi uwierzyć, że Pilipiuk sądzi, ze w Terminusie Lema chodzi o te reaktory.
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
Tixon 
Ukryty Smok


Posty: 6273
Skąd: Piła
Wysłany: 2010-09-20, 09:50   

toto napisał/a:
Mam wrażenie, że ty inaczej rozumiesz starzenie się sf niż ja i chyba Sharin (tego nie jestem pewien). Zdaje się, że twoim zdaniem o starzeniu się fantastyki decyduje przestarzała scenografia i gadżety.

Mniej więcej. To jak powieść szpiegowska, gdzie gadżety będące szczytem techniki w latach 70 budzą teraz śmiech i wysiadają przy komórce. Tak samo z s-f które stawia na akcję i używanie nowoczesnej technologii - jest aktualne w danej chwili, potem już nie.
Z drugiej strony jest pomysł, tematyka. Ta może, chociaż nie musi się starzeć. Niektóre problemy mogą przestać być aktualne, pojawiają się za to nowe. Niemniej i jedno, i drugie, starzeje się.
Mag_Droon napisał/a:
Przypomina mi się ostatni felieton Pilipiuka z SFFiH, w którym to dowodzi, że Lem się zestarzał, bo łatają tam betonem uszkodzone stosy atomowe. I na taką prowokację ludzie się łapią. Prowokację, bo trudno byłoby mi uwierzyć, że Pilipiuk sądzi, ze w Terminusie Lema chodzi o te reaktory.

No właśnie jest pytanie, co autor przekazywał ;)
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?

MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.

Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew? :/
 
 
toto 
Carrot Guerilla


Posty: 8272
Skąd: Magic Kingdom
Wysłany: 2010-09-20, 09:58   

Tixon napisał/a:
Mniej więcej. To jak powieść szpiegowska, gdzie gadżety będące szczytem techniki w latach 70 budzą teraz śmiech i wysiadają przy komórce. Tak samo z s-f które stawia na akcję i używanie nowoczesnej technologii - jest aktualne w danej chwili, potem już nie.
Z drugiej strony jest pomysł, tematyka. Ta może, chociaż nie musi się starzeć. Niektóre problemy mogą przestać być aktualne, pojawiają się za to nowe. Niemniej i jedno, i drugie, starzeje się.
A, już wiem. Bo ja sf w stylu Honor Haringrton traktuję z przymrużeniem oka. Dla mnie to jest tak naprawdę przygodówka wzbogacona o jakieś gadżety. Inaczej podchodzę do sf w stylu Lema czy Egana.

Jak pisałem, w fantasy nie ma problemu starzejących się dekoracji. Bo to wizje odwołujące się do przeszłości (zazwyczaj). Ale wcale nie znaczy to, że fantasy się nie starzeje.
_________________
es­te­ta eks­tra­or­dy­na­ryj­ny

To wprawdzie zbyteczne, ale może jednak.

Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
 
 
Ł 
dziura w niebycie


Posty: 4476
Skąd: fnord
Wysłany: 2011-08-10, 10:52   

http://ninetongues.polter.pl/,blog.html?12234 <krótka wymiana zdań z tym osobnikiem (dopóki nie nazwał mnie domorosłym krytykiem "atawizującym dyskusję" i nie wyłączył opcji komentarzy dla niezalogowanych żebym nie mógł mu odpisać) upewniła mnie w stanowisku że gorsi od ludzi psujących kondycje fantastyki, są ludziki które kondycje fantastyki chcą w taki sposób naprawiać. Swoisty mariaż zadęcia, frustracji, braków w wiedzy (szczególnie używanie kwantyfikatora "nikt"), nieumiejętności czytania z zrozumieniem, połączone z MISJĄ NAPRAWY GATUNKU - zgroza.
 
 
toto 
Carrot Guerilla


Posty: 8272
Skąd: Magic Kingdom
Wysłany: 2011-08-10, 11:11   

Masz za dużo czasu przed obroną?
_________________
es­te­ta eks­tra­or­dy­na­ryj­ny

To wprawdzie zbyteczne, ale może jednak.

Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
 
 
Ł 
dziura w niebycie


Posty: 4476
Skąd: fnord
Wysłany: 2011-08-10, 11:26   

Na małe trololo zawsze znajdzie się czas. Z tym takimi ludźmi jest ten problem że ich nawet nie trzeba trollować bo sami się podkładają i skaczą Ci na widły.
 
 
Shadowmage 


Posty: 3205
Skąd: Wawa
Wysłany: 2011-08-10, 11:34   

Ja trochę nie za bardzo rozumiem w ogóle o co mu chodziło :P
_________________
 
 
utrivv 
Roztargniony mag


Posty: 7108
Skąd: Z kapusty
Wysłany: 2011-08-10, 11:43   

Ł napisał/a:
http://ninetongues.polter.pl/,blog.html?12234

Ok ale twój ostatni post to nic innego jak uniesienie się emocjami że baran nie rozumie/nie chce przyznać mi racji więc reakcja autora bloga nie jest nieuzasadniona.

Powiedziałbym że temat ten łatwiej było by opisać logiką rozmytą niż klasyfikacja zero jedynkową. Funkcja falowa klasyfikacji książek fantasy w czterowymiarowej przestrzeni fazowej (fantasy klasyczne, dobre, złe, inne)
_________________
Beata: co to jest "gangrena zobczenia"? //ooo
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.

Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
 
 
Tixon 
Ukryty Smok


Posty: 6273
Skąd: Piła
Wysłany: 2011-08-10, 11:46   

http://postimage.org/image/29ly1mhxg/
Genialna obrona "nikt" - bo ktoś napisał że to nie jest klasyczne. Urocze.

Niemniej artykulik fajny ;)

Ah, Łaku, ja tam nie jestem anonimowy, mam coś napisać? :mrgreen:
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?

MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.

Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew? :/
 
 
Ł 
dziura w niebycie


Posty: 4476
Skąd: fnord
Wysłany: 2011-08-10, 12:12   

Shadowmage napisał/a:
Ja trochę nie za bardzo rozumiem w ogóle o co mu chodziło :P

Koleś wymyślił nazwę wielce orginalną "pop fantasy" i próbuje ją promować w misji naprawy rzeczywistości, ale nie bardzo ma rozeznanie w terminach i konwencjach, więc się mota bez sensu w komentarzach.

utrivv napisał/a:
Ł napisał/a:
http://ninetongues.polter.pl/,blog.html?12234

Ok ale twój ostatni post to nic innego jak uniesienie się emocjami że baran nie rozumie/nie chce przyznać mi racji więc reakcja autora bloga nie jest nieuzasadniona.

Zacytuj fragment w którym się uniosłem czy go obraziłem. Mój ostatni post to maksiumum konkretu + lekka nutka subtelnej podśmiechujki. No bo jak można zareagować na to że gościu stawia tezę a niżej pisze "nie stawiam tezy". Albo "Powtarzam po raz dziesiąty: nie wartościuję. Rozróżniam. Albo raczej nazywam coś, co kradnie nazwę innego zjawiska." (czerwień moja). Rzeczywiście kradzież nie jest terminem wartościującym.

Tixon napisał/a:

Ah, Łaku, ja tam nie jestem anonimowy, mam coś napisać? :mrgreen:

Pisz co chcesz, ale w post scriptum poleć mu jakieś podręczniki logiki dla gimnazjum/liceum żeby dowiedział się że twierdzenia "nikt nie twierdzi że X" nie można udowodnić poprzez znalezienie 2 przykładów "nie twierdzę że X" zwłaszcza jak obok jest kilka przykładów że jednak ktoś twierdzi że X. Ah ta logika, bardziej dla niektórych ezoteryczna niż teleportacja, kula ognia i łańcuch piorunów.
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2011-08-10, 12:34   

Hmmm, dyskursu nie czytałem, ale pierwsza myśl jest taka, że chyba nie ma w Polsce osób rozmyślnie psujących kondycję fantastyki, za to naprawiaczy pewnie się da znaleźć.
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
Tixon 
Ukryty Smok


Posty: 6273
Skąd: Piła
Wysłany: 2011-08-10, 12:44   

Ł napisał/a:
MISJĄ NAPRAWY GATUNKU

W sumie... ja tam używam określenia klasycznej fantasy (chyba łamanej z typowym światem) aby coś z grubsza określić - magia, inne rasy, technologia dosyć zacofana. Określanie czegoś posttolkienistyczne jest dokładniejsze.
Ł napisał/a:
Rzeczywiście kradzież nie jest terminem wartościującym.

A jest? :roll: Wydaje mi się, że równie z zabiciem (zabił muchę dajmy na to) po prostu określa czynność.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?

MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.

Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew? :/
 
 
Ł 
dziura w niebycie


Posty: 4476
Skąd: fnord
Wysłany: 2011-08-10, 12:57   

W tym kontekście jest. Mowa bowiem o relacji między abstrakcyjnymi konwencjami a nie konkretnymi ludźmi. Więc nie jest to kradzież w chłodnym prawnym rozumieniu kodeksu karnego, tylko pewna wartościująca przenośnia autora, prawda Tixonie?
 
 
Tixon 
Ukryty Smok


Posty: 6273
Skąd: Piła
Wysłany: 2011-08-10, 12:59   

Ok, przekonałeś mnie.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?

MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.

Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew? :/
 
 
Tomasz 
Kain Czarny


Posty: 4627
Skąd: Skraj Nieba
Wysłany: 2011-08-10, 15:06   

Ł płytkość tekstu, z którego autorem wdałeś się w dyskusję wynika po prostu z jego niezrozumienia określenia klasycznego fantasy. Nie wiem skąd on wytrzasnął te swoje definicje klasycznego fantasy i po cholerę wymyślił to określenie popfantasy.

Klasyczne fantasy ma wg mnie kilka cech charakterystycznych, takich jak: świat zaawansowaniem zbliżony do naszego Średniowiecza, postaci nadprzyrodzone, niezwykłe, mityczne, baśniowe czy magiczne takie jak elfy, krasnoludy, smoki (argument, że w powieściach, które wg autora są klasyką nie ma tych stworzeń jednocześnie jest absurdalnym argumentem), występowanie magii, wreszcie jak dla mnie najważniejszy element czyli określone archetypy bohaterów i fabuła utrzymana w konwencji drogi i połączona z przemianą/uświadamianiem/dojrzewaniem głównego bohatera, najczęściej młodego.

Autor zalinkowanego tekstu myli klasyczną fantasy z klasyką fantasy.

I tak np. wskazywany przez niego cykl Glena Cooka "Czarna kompania" właśnie klasycznym fantasy nie jest. On złamał schematy, zmienił oś fabuły, archetypu bohaterów itd.
Ale co ciekawe, wg tej mojej dalekiej od ideału definicji klasycznego fantasy, takim klasycznym właśnie fantasy jest "Gra o tron". Nawet bardzo klasycznym. Ot, magii tam niewiele, jak i u Tolkiena. Stwory są gdzieś jakieś, oczywiście złe jeszcze do tego i siedzące za Murem, smoki jak wiadomo pojawiają się, młodzi bohaterowie dojrzewają pod wpływem różnych, burzliwych wydarzeń, mamy elementy powieści drogi, mamy świat w rozwoju średniowieczny itd. Zresztą kto czytał, ten pewnie widzi sporo podobieństw w konstrukcji świata "Gry o tron" do bardzo klasycznego cyklu Tada Williamsa "Pamięć, Smutek i Cierń".

Wracając do tego artykułu, marnego zresztą bardzo, to sama zaproponowana definicja popfantasy jak dla mnie jest niezrozumiała.
_________________
"Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
 
 
Ł 
dziura w niebycie


Posty: 4476
Skąd: fnord
Wysłany: 2011-08-10, 16:40   

Parę świeżych cytatów za http://ninetongues.polter.pl/,blog.html?12234 (sprawdźcie to, serio nie wyrywam z kontekstu):

Ninetongues napisał/a:
Chcecie dyskutować o języku polskim i gramatyce to nie wiem, może innym razem, w innym temacie. Albo, bez obrazy, wejdźcie na level wyżej w tej dyskusji ;) i dostrzeżcie skalę mojego zastrzeżenia.

[...]

Może kiedyś, przy jakiejś innej dyskusji przyjdzie nam się lepiej porozumieć. Może temat tej jest zbyt... Ambitny? Szeroki? Trudny?

[...]

Gdyby Kopernik sugerował się tym, co wszyscy mówią...



Serio tego gościa nie da się strollować - on się pogrąża szybciej sam niż może zrobić to jakiekolwiek troll. :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23110
Wysłany: 2011-08-10, 17:07   

Zetknięcie go z Saiką chyba wywołałoby u mnie dreszcz podniecenia. :P Baaaaardzo chorego podniecenia :P

Nie wiem, co to mówi o kondycji fantastyki ale dla mnie chyba czas na skonsultowanie się ze specjalistą :P

Fantastyka dzieli się dla mnie na dobrą i złą (oraz na polską i zagraniczną :) ). Reszta jest gadaniem zapaleńców od teorii :)
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Tixon 
Ukryty Smok


Posty: 6273
Skąd: Piła
Wysłany: 2011-08-10, 17:41   

Cytat:
Cóż. Przykro mi, jeśli poczułeś się urażony moim komentarzem.

Po prostu nie podoba mi się, kiedy ktoś, kogo zupełnie nie znam, włącza się do dyskusji którą zacząłem i o którą staram się dbać tylko po to, żeby wytknąć "błąd logiczny", nie argumentując swojego zarzutu w żaden akceptowalny sposób i nie odnosząc się do treści komentowanego tekstu w żaden sposób.

To też jest pewne uchybienie w kulturze dyskusji.

Weź mi ktoś to wytłumacz, bo ja wysiadłem.

Ah Ł, ale wiesz, że Ty racji nie masz? Ninetongues tak twierdzi.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?

MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.

Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew? :/
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Katedra


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,19 sekundy. Zapytań do SQL: 13