To było pytanie retoryczne.
W każdym razie wronie CT jest zgrabne i powabne, bo większość broni których się boimy nadupca do nas z daleka. Tau i gwardia trafiające na 5+? FAPFAPFAPFAPFAPFAP
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Nurgle wyglądają ciekawie. Już pomijam zgniłą falę (kończysz grę z większą ilością poxów niż zacząłeś), ale smaczki w stylu overwatch z pizdyliona Grenade D6 S4 D2 z rerollem woundów
Bierzesz siedmiu plagusów, w okolicę 3" wrzucasz Biologusa Putrifiera, który podmienia blight granade na hyper blight granade (lepsze statsy i 6+ powoduje mortala). W okolicy krąży też Foul Blightspawn dzierżący dumnie tytuł warlorda (z traitem, który daje 7" banki rerolla woundów na plague weapon) i raz na grę jego granat staje się Grenade 2k6 (działa boost Biologusa). Ponadto dzierży palnik (gnilnik?) autohitujący Assault d6 S2k6 (sic!) AP-3 D3. W razie potrzeby aktywujesz stratagema, który umożliwia każdemu plagusowi ciepnięcie granatem. Masz plecak anulujący overwatch? Nie szkodzi. Blightspawn tak śmierdzi, że 7" od niego szarża traci pierwszeństwo ataku
Na ciasnych stołach mjut malina.
Mo i calutka armia ma turbo relentless. Nie dość, że nie masz modyfikatorów za heavy i assault, to jeszcze rapid napierdala podwójnie na 3/4 zasięgu.
Bitka (980) między Stormcastami a Khornitami, a potem potyczka (80) tymi samymi stronnictwami. Niestety, przy tej pierwszej uczestniczyłem w początkowych rundach, a przy drugiej widziałem ostatnie.
Zaczęliśmy od zabawy obiektami, rzucając to tu to tam różne makiety dostępne w klubie, by zdecydować się na rzekę przecinającą pole bitwy (i rokujący nadzieje na epickie starcie most). Rozstawienie wypadło po rogach, a celem starcia było proste wybicie więcej jednostek niż przeciwnik - z czego obie strony były zadowolone.
Stormcasci oddali pierwszą rundę, pozwalając wyznawcą Khorna zbliżyć się na odległość pozwalającą na skuteczny ostrzał (chociaż jednostki nastawione na walkę wręcz) i w zasięgu baniek ze zdolnościami. I się to udało - skupisko jednostek było idealnym celem dla Storm Breathu (aczkolwiek przy pierwszym strzale kompletne zero trafień), Prosecutors dzięki znakomitej mobilności dopadli główny cel (czyli gościa z totemem), Liberatorzy zablokowali most (dzięki czemu musieli walczyć tylko z dwoma bloodreaverami, Vandus Hammerhand odważnie (trochę za odważnie - ponoć potem padł) zaszarżował w skupisko wroga (chociaż potem spierdzielił sprawę nie skupiając się na Lordzie przeciwnika). Stan na drugą rundę - strata oddziału skrzydlatych (6 ran), przetrzebienie dwóch oddziałów bloodreaverów (coś między 10 a 13), zdjęcie gościa z totemem (5) i prawie wykończenie Lorda (został na ostatniej ranie), ustawienie sprzyjające długiej i dobrej obronie, Vandus na pozycji do odstrzału, ale zaraz za nim znajdowali się Retrybutorzy gotowi wystrzelić w kosmos wszystko co stanie na ich drodze.
Niestety reszty nie dane mi było obserwować.
Zdążyłem wrócić na końcówkę skirmisha, gdzie po turach podchodów i walk w ciasnych uliczkach Knight Azyros w końcu mógł pokazać swoją zdolność. A była ona sroga - po odpaleniu latarni w zasięgu ośmiu cali horda bloodreaverów po prostu przestała istnieć. Bloodsecrator wykpił się tylko jedną raną, ale Celestatn dołożył mu trzy kolejne z młotków, a potem zaszarżował i overkilował wyciągając 10 ataków w fazie walki.
Bravery spada na 5, 15 jednostek w tej turze zeszło (sam Azyros sprzątnął 11), reszta ucieka. I po zawodach.
____________________________
Z mniej radosnych wieści, przesadziłem z podkładem na figurce. Teraz trzeba to zmyć. Płyn hamulcowy?
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Każdego maluję trochę inaczej, a ten konkretny, to o ile dobrze pamiętam P3 Battledress Green, rozjaśniany śjakimś khaki. Kościany drybrush i fchuj agraxa, athonian camoshade i mixa tychże z lahmian medium. Tam gdzie te kolorki tak Ci się podobają, to mix zielonego glaze od GW z glejzem żółtym.
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Pierwsze próby przed all scale cleanse the heresy z Chaos Games. Udział wzięli Stormcast Etenrnals (z debiutem Knight Azyrosa aka Green Lantern jako dowódcy Shadocastersów) z Khorne Bloodbound wzmocnionym nowo przybyłą Valkia the Bloody i lokalną pomocą Daemon Prince'a.
Sigmarines poza rozstawieniem dakka pomysłu na grę zbytnio nie mieli, postanowili przejść do defensywy i działać z kontry.
Bloodbound postanowiło podzielić siły na trzy grupy, jedną atakując z prawe, drugą z lewej strony, zostawiając najsilniejsze jednostki na środku nieco z tyłu (a wszystkie za solidnych rozmiarów przeszkodami terenowymi).
Stormcasci odpowiedzieli wysyłając Azyrosa aby oświetlał drogę (i cele) i robiąc oddziałem kuszników deep strike'a tuż za generałem. Za bardzo mu nie zaszkodzili (w sumie 12 ataków i dwie rany, Thunderbolt Crossbow wolało pewne trafienia w hordę), ale wystarczył sam ich nacisk aby przeciwnik zaczął popełniać błędy (rozdzielił siły, wycofał nie tych co trzeba, został na nieodpowiednich pozycjach). Tymczasem Valkia dopadła fruwacza i bez zbytniego wysiłku skopała mu miejsce poniżej skrzydeł. Azyrosa był trochę niezadowolony, że nie miał okazji pokazać co potrafi, ale plan to plan. A jaki to był plan, spytacie?
Ano wystawienie najpotężniejszej heroslayerki pod zasięg dakka. Smok pluł błyskawicami, Celestant rzucał młotkami, nawet Vanguard Raptors rozkręcili swe korbki... ale jak to z dakka bywa (plus też przez nasz błąd - przypisanie artefaktu - warda - imiennej bohaterce), Valkia to przetrwała (w większości) cała i zdrowa. No to Dracoth zaszarżował i zrobił z niej mielonkę. Zaraz za nim ruszył oddział Retrybutorów zbufowany po czubki młotów i zglanowali oddział Blood Warriors. A dzięki podwójnej turze zapoznali Khorgoratha z najnowszym hitem "Let the hammer fall". Dracoth na własną rękę (chciał przetestować nową tarczę) starł się z Bloodreaversami. Ci co nie uciekli, zginęli. Celestant był niepocieszony.
A jak tam druga flanka? Ano bardzo dobrze. Oddział do spraw kontroli pogody (czyt. Judicators z Shockbolt Bows) nie tylko zapewnili cień, ale również pokazali demonowi co znaczy zadzierać z burzą i przetrzepali tych z Bloodreaversów, którzy uznali, że są ponad chowanie się za ruinami.
Podwójna tura strzelania wystarczyła też aby sprzątnąć generała i to by było na tyle. Dzięki obficie lejącej się krwi Khorne był w stanie zesłać meteoryt, ale to już były ostatnie podrygi konającej ostrygi.
Zwycięstwo w imię Sigmara dla Stormcast Etenrnals!
Wolne wnioski nr. #1 Grać na objectives, bo inaczej jest trochę monotonnie.
Wolne wnioski nr. #2 Trzeba jednak na takie imprezy zabrać aparat, bo jakość zdjęć jest kijowa.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Kolega w klubie urządził mi dzisiaj pogadankę na temat stanu i sposobu traktowania moich pędzelków
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum