I trzeba się schylić do tego gniazdka włączając, bo gniazdka najczęściej nisko są, a książki najczęściej są wyżej niż gniazdka. I mam świetny argument za książkami. Czytaj książkę papierową - oszczędzaj prąd.
Najlepiej w ogóle pozbyć się prądu z domu Środowisko odetchnie i za takie poświęcenie mozna otrzymać moralną Odznakę Przyjaznego Środowisku Skauta
A poważnie. Nagle znalazłem sposób na kupno ebooków bez wydawania pieniędzy. Olśniło mnie, że mam kartę Payback. Skorzystałem z niej tylko w Ępiku. I za te punkty kupiłem trzy ebooki, które planowałem wcześniej. A za czwarty zapłaciłem 5 złotych. Cztery nowości za pięć złotych w sumie. Interesujące. Nie przeliczałem, ile bym za to kupił papierowych książek, więc do porównania nie dorzucę.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Ja od pewnego czasu mam już tylko czytnik ( mała kawalerka, to trzymanie większej ilości książek jest tak naprawdę niemożliwe ). Są plusy i minusy - plus jest taki, że książka towarzyszy mi już wszędzie. Znacznie zwiększyła się liczba "pożeranych" tytułów, zabrakło zapachu prawdziwej książki. Paybacka używam tylko do ebooków
Przy wstawaniu z łóżka - na szafce stoi kawa, na półeczce czytnik:) I zanim ekspres upora się z kawą, zdążę kilka stron przeczytać.
Fidel, każdą wtyczkę usb trzeba obrócić co najmniej 4 razy wokół osi zanim wejdzie, nie wiedziałeś o tym?
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Ciekawe, jak wyglądałyby wyniki badań dotyczących czytelnictwa za pośrednictwem czytników. Ile się sprzedaje ebooków, jakie są najczęściej kupowane (i nie piszcie, że "Greye"). Wartość rynku chyba rośnie, jak mi się zdaje. W moim przypadku jest już normą, standardem, kupowanie książek przede wszystkim na czytnik. Tradycyjne książki kupowane przeze mnie to już absolutny must have. Reszta to wersje elektroniczne. I półki mi już nie puchną nie zagracając mieszkania. A po następnej ultymatywnej czystce, którą planuję (pozbywam się części kryminałów i ostatniego "rzutu" fantastyki, ale jeszcze selekcji nie zrobiłem), przejdę już całkowicie na czytanie elektroniczne.
Bez mojego Kindle nie ma wyjazdu, wycieczki, urlopu. To urządzenie równie istotne jak mój iPhone. A nawet cenniejsze. Mam na nim obecnie około 60 książek, ale jeszcze więcej mam na dysku, bo staram się nie zapychać urządzenia. Choć, wobec jego pojemności, chyba przy kilku tysiącach książek musiałbym się martwić o wolne miejsce
I dzięki czytnikowi, co najważniejsze, wzrosło u mnie czytelnictwo i kupowanie książek. Nie żal mi kupic książki, której normalnie nie kupiłbym w wersji tradycyjnej.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
No to ja przeciwnie. W istocie domniemuję, że zgłoszone przeze dane zostały "zdyskwalifikowane z badania". Ciekawość, czy jako skrajne, czy nierealistyczne (cokolwiek to miałoby znaczyć)?
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
Za dużo czytam. Należę do niewłaściwej grupy wiekowej. I płeć też jakby nie taka.
Edytowałam.
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
Po dwóch latach spadków w ubiegłym roku rynek książki zanotował w końcu niewielki wzrost (0,4 proc.) - wynika z najnowszego raportu Biblioteki Analiz dla Instytutu Książki, do którego dotarła "Wyborcza". Gigantyczny skok dotyczył szczególnie e-booków, które po raz kolejny osiągnęły kilkudziesięcioprocentowy wzrost. Nie ma jednak jeszcze sensu otwierać szampana. Wciąż jednym z największych udziałowców rynku są wydawnictwa specjalizujące się w podręcznikach, te prognozują, że w 2014 roku czeka je solidny spadek. A rosnący rynek e-booków stanowi ledwie 2 proc. rynku książek.
W 2013 roku Polacy wydali 2,68 mld zł na książki. To o 10 mln więcej niż rok wcześniej, ale równocześnie o 260 mln mniej niż w rekordowym 2010 roku. Dwuletnie załamanie na rynku zdaniem Biblioteki Analiz spowodowane było wprowadzeniem 5-proc. VAT-u na książki (przed 1 stycznia 2011 roku VAT był zerowy). Spowodowało to wzrost cen detalicznych nawet o 10 proc., a w przypadku podręczników - nawet o 15 do 20 proc.
W zeszłym roku wydaliśmy więcej, choć przeciętna książka staniała - kosztowała 38,30 zł, czyli o 40 gr mniej niż rok wcześniej.
"Pomimo pesymistycznych prognoz w 2013 roku zwiększyła się liczba tytułów wprowadzonych do sprzedaży o 10 proc. w stosunku do roku poprzedniego. Zwiększył się też - wbrew przewidywaniom - łączny nakład książek i wyniósł 112,4 mln egz., czyli był o 4 proc. wyższy niż rok wcześniej" - informuje w raporcie Biblioteka Analiz.
Fiskus dyskryminuje cyfrowych
W danych wyraźnie widać, że coraz więcej Polaków przestawia się z książek papierowych na elektroniczne. Już od kilku lat sprzedaż e-booków stale rośnie i to w tempie kilkudziesięciu procent rocznie. W 2013 r. wzrost wyniósł 28 proc. Mimo to cyfrowe wydania nadal mają niewielki udział w rynku - wartość sprzedaży w ubiegłym roku wyniosła zaledwie 53,7 mln zł.
- Rozwój na rynku elektronicznej książki jest zauważalny. Zwłaszcza że systematycznie powiększa się oferta wydawnicza. Wzrosła też świadomość wydawców, e-booki nie są już niczym wyjątkowym, stanowią obecnie naturalne uzupełnienie tradycyjnych, papierowych książek - mówi Beata Gutowska, dyrektorka internetowej księgarni Publio.pl. - Zdarza się tak, że książka szybciej ma premierę w wersji cyfrowej niż papierowej. I działa to pozytywnie na całą sprzedaż - dodaje.
- Jeżeli chodzi o tradycyjną książkę, to nasza sprzedaż w 2013 roku wyglądała podobnie jak dwa lata temu. Za to sprzedaż e-booków zdecydowanie się zwiększyła. I co ciekawe, wcale nie kosztem książki papierowej. Wygląda to tak, jakby dzięki łatwemu dostępowi do elektronicznych wydań więcej osób sięgało po książki - mówi Agata Wiśniewska z wydawnictwa Albatros.
Możliwe, że rynek e-booków za rok czy dwa dostanie dodatkowy zastrzyk energii. Od dawna trwa dyskusja nad zmianami w podatku VAT od elektronicznych wydań książek. Chodzi o zrównanie stawki. W tej chwili ta sama pozycja w wersji papierowej obłożona jest 5-proc. VAT-em, a e-book - 23--proc. Ale zdaniem Gutowskiej nawet jeżeli zmiana wejdzie w życie, to nie należy się spodziewać gwałtownej obniżki cen: - Prawdopodobnie na obniżce częściowo skorzystają zarówno czytelnicy, jak i wydawcy oraz dystrybutorzy. Ci ostatni będą mieli wyższą marżę.
Pozostaje jeszcze kwestia piractwa. Tu też następuje zmiana. Wydawcy coraz aktywniej i skuteczniej usuwają nielegalne pliki z sieci. W dodatku przeciw jednemu z czołowych serwisów oferujących udostępnianie plików toczy się sprawa sądowa z powództwa grupy wydawców.
Wydawnictwa szkolne hamują
Pomimo optymistycznego zamknięcia 2013 roku niepewne jest, czy wzrost utrzyma się i w tym roku. Główny powód to zmniejszenie się przychodów wydawnictw specjalizujących się w podręcznikach. - W związku z wprowadzeniem darmowego elementarza szacujemy, że przychody wydawnictw spadną w tym roku od kilku do kilkudziesięciu milionów złotych - mówi Jarosław Matuszewski, rzecznik Wydawnictw Szkolnych i Pedagogicznych i przewodniczący Sekcji Wydawców Edukacyjnych Polskiej Izby Książki.
"Ponieważ w pierwszym roku wprowadzono tylko jeden bezpłatny podręcznik (do pierwszej klasy szkoły podstawowej), to skutki ekonomiczne dla rynku książki nie będą jeszcze zbyt dotkliwe, jednak planowane wprowadzenie bezpłatnych podręczników do kolejnych klas w następnych latach z pewnością spowoduje upadek małych wydawców edukacyjnych i likwidację kilkuset księgarń w całym kraju" - informuje w swoim raporcie Biblioteka Analiz.
BESTSELLERY 2013:
Beletrystyka:
1. E.L. James "Nowe oblicze Greya" (Sonia Draga) - 356 tys. egz.
2. Dan Brown "Inferno" (Sonia Draga) - 320 tys. egz.
3. E.L. James "Pięćdziesiąt twarzy Greya" (Sonia Draga) - 244 tys. egz.
4. Andrzej Sapkowski "Wiedźmin - Sezon burz" (SuperNowa) - 214 tys. egz.
5. E.L. James "Ciemniejsza strona Greya" (Sonia Draga) - 144 tys. egz.
6. Katarzyna Grochola "Houston, mamy problem" (Wydawnictwo Literackie) - 135 tys. egz.
7. Anna Ficner-Ogonowska "Zgoda na szczęście" (Znak) - 85 tys. egz.
8. Zygmunt Miłoszowski "Bezcenny" (W.A.B.) - 80 tys. egz.
9. Stephen King "Doktor Sen" (Prószyński Media) - 77 tys. egz.
10. Anna Ficner-Ogonowska "Alibi na szczęście" (Znak) - 70 tys. egz.
Non-fiction:
1. Eben Alexander "Dowód" (Znak) - 100 tys. egz.
2. Artur Andrus, Maria Czubaszek, Wojciech Karolak "Boks na ptaku" (Prószyński Media) - 79 tys. egz.
3. Witold Gombrowicz "Kronos" (Wydawnictwo Literackie) - 60 tys. egz.
4. Danuta Stenka, Łukasz Maciejewski "Flirtując z życiem" (Znak) - 50 tys. egz.
5. Katarzyna Grochola "Trochę większy poniedziałek" (Wydawnictwo Literackie) - 50 tys. egz.
6. Paulina Młynarska, Dorota Wellman "Kalendarzyk niemałżeński" (Znak) - prawie 50 tys. egz.
7. Jeremy Clarkson "Moje lata w Top Gear" (Insignis) - 48 tys. egz.
8. Maciej Stuhr "W krzywym zwierciadle" (Zwierciadło) - 35 tys. egz.
9. Mariola Pryzwan "Tańcząca Eurydyka. Anna German we wspomnieniach" (PIW) - 30 tys. egz.
10. Mark Owen "Niełatwy dzień" (Wydawnictwo Literackie) - 30 tys. egz.
Wydaję na książki elektroniczne więcej niż na papierowe. Czytam więcej książek elektronicznych niż papierowych. Gdyby ebooki były traktowane przez państwo inaczej, to kto wie, jak wyglądałyby teraz te dane. Pewnie byłoby więcej na korzyść książek elektronicznych.
Spoglądając na listę bestsellerów zastanawiam się, dlaczego jeszcze nie zmogłem ostatniej częsci trylogii "Greya". Pierwsza i druga poszły gładko, ponieważ to słabizna nie wymagająca wysiłku. I okraszona kilkoma "zabawami". Ciekawe, czy w trzeciej wyobraźnia autorki poszła dalej... I czy Ana i Christian będą szczęśliwi?
A poza tym z beletrystyki przeczytałem tylko Sapkowskiego z tej listy. Reszty nie zamierzam.
W non fiction nie przeczytałem żadnej książki z listy. Spoglądając po tytułach, niewiele straciłem. A nawet zyskałem (nuda Gombrowicza!).
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Dokładnie. U mnie ten argument przeważył za czytnikiem. Czytanie z tabletu, które początkowo rozważałem byłoby głupim pomysłem. Raz - emisja światła (w przypadku czytania w ciemności). Dwa - bateria. Tablet musiałby chyba być cały czas podłączony do prądu. Kiedy zacząłem czytać na moim Kundelku - od pierwszej strony wiedziałem, że to jest to. Znakomita bateria, która wystarcza na baaaaardzo długo. Poręczność. Intuicyjność. Czysta przyjemność czytania.
Romulus, przypomnij jaki masz sprzęt i za ile idzie go dostać?
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Romulus, przypomnij jaki masz sprzęt i za ile idzie go dostać?
Kindle Touch. Nowe chodzą od 300 do 370 zł. Używane spokojnie znajdziesz o 100 zł tańsze.
Ale po co ci Kindle. Czytniki z technologią e-ink kupisz w cenie poniżej 200 zł. A pewnie większość z nich w standardzie "czyta" formaty .epub, .mobi i .pdf. Jeśli szukasz dobrego to sprawdź opinie na Świecie Czytników.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Jak dla mnie jedyną przeszkodą przed zakupem czytnika i przejściem na elektroniczne wersje książek jest brak możliwości odsprzedaży ebooków. Gdyby jeszcze kosztowały symboliczne kilka złotych...
Jak kupię ebooka za 10-15 zł (bardzo rzadko płacę więcej, po prostu poczekam do promocji, która w końcu będzie), to nie jest jakiś problem. Za wydanie papierowe często trzeba zapłacić 40 zł i więcej (nawet w arosie czy innej taniej księgarni). Sprzedasz to może za 20 zł. Przy dobrych wiatrach dobijesz do 30. Ebook i tak wychodzi taniej.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Wred, idąc tym tropem trzeba teraz policzyć ile kosztuje Cię transport książki, składowanie czyli półki, wygoda jak zabierasz książkę w jakiś wyjazd itd...
Toto, z Twoich wyliczeń wynika coś zupełnie innego... bo wynika, że ebook którego sprzedać nie możesz kosztuje 15-20 zł, a różnica między kupnem a sprzedażą papieru to 10-20. No w porywach nie ma różnicy...
_________________ "Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
_________________ "Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
A w przypadku plików, rzeczywiście trudno nimi handlować. Bo nie ma jak się targować Zawsze można. Ale niby dlaczego miałbym schodzić z ceny pliku? Bo co, bo zużył się nieco od tego, że go ściągnąłem ze sklepu na dysk komputera? Ale to nie jest mój problem.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum