FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
Doctor Who (od 2005 r. do...)
Autor Wiadomość
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23180
Wysłany: 2013-11-23, 15:28   

Ha. Nie mam pojęcia. Obstawiam, że będzie z lektorem. Ale pamiętam chyba, że jakiś odcinek 7 sezonu oglądałem z napisami (a nagrywałem z BBC Entertainment). Mogę jednak się mylić.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23180
Wysłany: 2013-11-24, 17:04   

Nie chciałem być pierwszy, ale już nie wytrzymam :)
Obejrzałem i odcinek jest znakomity. Nie będę spoilerował, ale czułem mimo to niedosyt. Spowodowany zakończeniem i planem finałowym. Spodziewałem się tego mniej... przyjemnego. Ale to przecież rocznicowy odcinek. Nie mogło być ponuro. John Hurt jako Doctor w wersji 0 - fajna postać. Może to on, a nie P. Capaldi jako 12 (13?) Doctor byłby ciekawszym wcieleniem :) Choć finał tego wątku, jaki mu zafundowali też nie był zły: to on zaczął wszystko.

No nic, w tym roku jeszcze odcinek świąteczny i czekamy na sezon kolejny i nowego Doctora. Ciekawe, czy Matt Smith odejdzie w odcinku świątecznym. A może już odszedł? :) Chyba sobie zafunduję maratonik ze wszystkimi sezonami.

EDIT: trzy opinie, pełne spoilerów
http://hatak.pl/artykuly/...mienia-wszystko
http://zpopk.pl/odcinek-w...l#axzz2lTtCzorG
http://gallifrey.pl/dzien-doktora-recenzja/
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Młodzik 


Posty: 1367
Skąd: Heidelberg/Ladenburg
Wysłany: 2013-11-24, 17:58   

Od czasu jak obejrzałem odcinek, to tak zaglądałem na ZB i coraz bardziej się dziwiłem - nikt, naprawdę nikt nie skomentuje?
Od siebie dodam, że jak nigdy Doctorem sie nie rajcowałem, ot obejrzałem kilka przypadkowych odcinków (w sumie głównie finały sezonów i głównie ze Smithem jako Doctorem) plus jeden cały sezon, tak teraz chyba sobie zrobię maraton całości. Odcinek rocznicowy całkowicie mnie kupił.
 
 
Tixon 
Ukryty Smok


Posty: 6273
Skąd: Piła
Wysłany: 2013-11-24, 18:30   

No przeczekałem was :-P
Wiedziałem, że będą zachwyty i w ogóle, bo w sumie jest za co, odcinek był dobry, z wieloma uśmieszkami w stronę widzów.
Jednak szkoda mi takiego rozwiązania Wojny Czasu. Po tym odcinku można wynieść wrażenie, że to była jednostronna agresja, co się trochę kłóci z wiadomościami z finału Dziesiątego.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?

MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.

Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew? :/
 
 
Młodzik 


Posty: 1367
Skąd: Heidelberg/Ladenburg
Wysłany: 2013-11-24, 19:00   

Jakby nie patrzeć, "Doctor Who" to taki serial, gdzie logika hasa nago po łące naćpana i pijana, albo już dogorywa po przedawkowaniu.
Przestało mi to przeszkadzać :) .
 
 
Sharin 
Pigeon Slayer


Posty: 1200
Wysłany: 2013-11-24, 20:04   

Obejrzałem i czuję lekki niedosyt.

Żeby nie było; odcinek zacny i wiele, wiele scen bardzo mi się podobało.
Przepychanki słowne Doktorów; oczka w stronę widzów, co bardziej zaznajomionych z przeszłością serialu.
Powrót Davida, który jak zwykle był znakomity w tej roli.
To na plus.

Rozczarowany jestem faktem uratowania Gallifrey.
Jej zagłada to była stała, niezmienna w całej serii, swoista legenda. W nowoczesnej serii może tak tego nie widać, ale w klasycznych odcinkach było wyraźnie to wyeksponowane: rodzinna planeta Doktora przepadła i basta! I nagle co?
Za sezon może się okazać, że Doktor nie jest już takim unikatowym kosmitą, tylko jednym z wielu. Jego tajemniczość brała się z faktu, że był "ostatnim" z wielkiego ludu. Rozwiązania mające na celu dalsze wykluczenie planety z fabuły, rozwiązania takie jak zamrożenie planety, odesłanie jej do innego wszechświata, czy osadzenie w luce czasowej zupełnie mnie nie przekonują. Po dzisiejszym odcinku dowiedziałem się, że dla Doktora nie ma rzeczy nie możliwych. Co po części także jest na plus ;)

Podsumowując, odcinek zacny, ale widziałem także lepsze i bardziej trzymające w napięciu.
_________________
Próżnia doskonała

Próżnia Doskonała na Facebooku
 
 
Ł 
dziura w niebycie


Posty: 4487
Skąd: fnord
Wysłany: 2013-11-24, 23:28   

Sharin napisał/a:
W nowoczesnej serii może tak tego nie widać, ale w klasycznych odcinkach było wyraźnie to wyeksponowane: rodzinna planeta Doktora przepadła i basta!

Ale właśnie w klasycznych seriach Gallifrey aż po film z 8smym istnieje, a Dr wchodzi w interakcje z Timelordami, nie zawsze miłe. To dopiero nowe serie budują mitologie wielkiej wojny czasu i zagłady obu ras - Daleków i lordów, którzy zresztą mają swoje comebacki.

Tixon napisał/a:
Po tym odcinku można wynieść wrażenie, że to była jednostronna agresja, co się trochę kłóci z wiadomościami z finału Dziesiątego.

Faktycznie, miałem nadzieje że pokażą Timelordów zdegenerowanych, takich jak w końcowych specjalach 10tego, tymczasem położono nacisk na cierpiące matki z dziećmi. A "Night of the Doctor" sugerowało że będzie inaczej gdy niedoszło towrzyszka doktora mówiła że teraznie ma różnicy już między lordami a Dalekami.
 
 
Sharin 
Pigeon Slayer


Posty: 1200
Wysłany: 2013-11-25, 00:08   

Ł napisał/a:
Ale właśnie w klasycznych seriach Gallifrey aż po film z 8smym istnieje, a Dr wchodzi w interakcje z Timelordami, nie zawsze miłe.


W nowoczesnej serii jej historia została tylko rozbudowana.
W klasycznej serii, planeta jest tylko wspominana; Doktor opuścił ją w pośpiechu i nigdy tam nie wrócił. Czy dlatego, że ukradł Tardis? Może. A może dlatego, że zrobił coś gorszego. Tego nie wiemy. Zawsze sobie wyobrażałem, że w jakiś sposób ona przepadła, bo Doktor nie często wspominał pobratymców.

Tak, czy inaczej, legenda Gallifrey została w pewien sposób zaburzona.
Przynajmniej dla mnie.
I mam nadzieję, że kolejny Doktor nie będzie próbował ją odszukać.
_________________
Próżnia doskonała

Próżnia Doskonała na Facebooku
 
 
Tixon 
Ukryty Smok


Posty: 6273
Skąd: Piła
Wysłany: 2013-11-25, 13:07   

Patrząc po końcówce, raczej będzie ;)
Ale już nie jako 11ty, bo raczej widzieliście trailer świątecznego?

Zamienili jedno oczekiwanie na drugie :)
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?

MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.

Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew? :/
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23180
Wysłany: 2013-11-25, 17:55   

Liczyłem, że zagłada Gallifrey będzie nieodwracalna, co nada tragizmu postaci Doktora. Ale to już za nami.

Że warto czekać na świąteczny odcinek, to żadna nowość. Na ten warto czekać szczególnie - ze zrozumiałych względów.
Gallifrey.pl podrzuca takiego newsa: http://gallifrey.pl/steve...zynasty-doktor/
Kilka tygodni lub miesięcy temu czytałem wywiad z Moffatem, który twierdził, że wyczerpanie limitu regeneracji wcale nie musi oznaczać końca Doktora. Teraz widać, że jednak może to oznaczać COŚ. A wcześniej mówił, że "Doctor Who" może być z powodzeniem kręcony kolejne dziesięciolecia.
Ech, byle do świąt.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Sharin 
Pigeon Slayer


Posty: 1200
Wysłany: 2013-11-25, 19:26   

Romulus napisał/a:
Liczyłem, że zagłada Gallifrey będzie nieodwracalna, co nada tragizmu postaci Doktora.


Dokładnie tak :(
_________________
Próżnia doskonała

Próżnia Doskonała na Facebooku
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23180
Wysłany: 2013-11-26, 17:58   

Słów kilka sprawcy zamieszania - o Gallifrey i o przyszłości
http://gallifrey.pl/steve...-misji-doktora/
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Tixon 
Ukryty Smok


Posty: 6273
Skąd: Piła
Wysłany: 2013-11-26, 19:05   

Cóż, poszukiwanie macierzystego świata mocno tkwi w duchu filmów i seriali SF.
A co do tego linkowanego wyżej - Moffat to Moffat (i nadal nie wiem co o nim myśleć, z jednej strony świetnie zaczyna i robi dużo smaku, ale finalnie pali pomysły) i byłby do tego zdolny... ale tak szczerze, to wątpię. Czyli plotka, bo 11ty kilkukrotnie wspominał, że ma jeszcze regenerację w zanadrzu (początek piątej serii, odcinek z III rzeszą, Cyberplanista).
No ale jeszcze jest odcinek świąteczny, a tam... :
The man who lies will lie no more
When this man lies at Trenzalore
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?

MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.

Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew? :/
 
 
Sharin 
Pigeon Slayer


Posty: 1200
Wysłany: 2013-11-28, 21:18   

Romulus napisał/a:
John Hurt jako Doctor w wersji 0 - fajna postać.


Tylko, że John Hurt nie może być Doctorem w wersji 0. Dr John Hurt biorąc udział w wojnie na Gallifrey już znał Daleków, wiedział skąd pochodzą i do czego zmierzają. Pierwszym Doctorem, który spotkał Daleków był William Hartnell (odcinek "The Daleks").

To po prostu "jakiś Doctor", zapomniany przez pozostałe wcielenia.
_________________
Próżnia doskonała

Próżnia Doskonała na Facebooku
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23180
Wysłany: 2013-11-29, 06:52   

A tak, doczytałem potem, bo nie znam wszystkich starych serii. Stąd też dla mnie Dziewiąty i tak pozostaje pierwszym :)
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Sharin 
Pigeon Slayer


Posty: 1200
Wysłany: 2013-11-29, 20:28   

Romku, polecam obejrzeć krótki odcinek "The Night of the Doctor", wiele wyjaśnia w kwestii pojawienia się Johna Hurta :)
_________________
Próżnia doskonała

Próżnia Doskonała na Facebooku
 
 
Młodzik 


Posty: 1367
Skąd: Heidelberg/Ladenburg
Wysłany: 2013-11-29, 20:43   

To jest Doctor 8,5/War Doctor/Doctor 9, w zależności od punktu widzenia :D.
 
 
Sharin 
Pigeon Slayer


Posty: 1200
Wysłany: 2013-12-01, 10:41   

Dzięki uprzejmości kolegów z gallifrey.pl obejrzałem wczoraj fabularyzowany dokument "Przygoda w czasie i przestrzeni", film opowiadający o pierwszych dniach "Doctor Who".
Bardzo przyjemna podróż w czasie dla fanów serialu. Polecam!
_________________
Próżnia doskonała

Próżnia Doskonała na Facebooku
 
 
Tixon 
Ukryty Smok


Posty: 6273
Skąd: Piła
Wysłany: 2013-12-01, 11:43   

Mają tam forum. I dział o książkach...
Rejestrujemy się? :mrgreen:
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?

MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.

Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew? :/
 
 
Tixon 
Ukryty Smok


Posty: 6273
Skąd: Piła
Wysłany: 2013-12-14, 11:21   

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=-2swVic8KxY[/youtube]
:mrgreen:
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?

MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.

Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew? :/
 
 
Tixon 
Ukryty Smok


Posty: 6273
Skąd: Piła
Wysłany: 2013-12-26, 01:49   

Dobra, no to Moffat sobie chamsko pojechał.

Spróbował upchnąć wyjaśnienia wszystkich wątków od czasów 11, dokładając do tego "wyjaśnienia" z regeneracjami.

Brace yourself! Shit storm is coming.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?

MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.

Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew? :/
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23180
Wysłany: 2013-12-26, 09:13   

Hahaha, nie pierwszy raz :) Jeszcze nie oglądałem, ale spodziewam się czegoś takiego. Muszę przyznać, że mimo sympatii dla 11 - nie będę po nim płakał. Już mnie trochę znużył i najwyższy czas na zmianę.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23180
Wysłany: 2013-12-30, 20:09   

No, wreszcie obejrzałem. Zbierałem się dwa dni, a potem okazało się, że BBC Entertainment emituje.

Nie było mi żal odejścia kolejnego wcielenia Docktora, tym razem w wykonaniu Matta Smitha. Bardziej mi było smutno po pożegnaniu z Tennantem. Ale Matt Smith był świetnym Doctorem i z pewnością złego słowa o nim nie napiszę. Nie podobało mi się tylko samo wcielenie (w stosunku do Tennanta). Doctor był hipsterski, był zbyt entuzjastyczny, zbyt szalony, zbyt wesoły. A momentami - zbyt "dla dzieci". Wszystko mu się udawało (no, nie wszystko mu się udało, bo przecież...). Jednocześnie emanowała z niego radość, pewność siebie, co łagodziło arogancję, która bez tego już od pierwszego odcinka z jego udziałem "opanowałaby" Doctora w sposób trudny do wyobrażenia.

Zgadzam się z "The Atlantic", że "wina" leży po stronie Stevena Moffata, który tak Doctora pisał. Po przejęciu pałeczki od Russella T. Daviesa Moffat poszedł na całość i nie hamował się zbytnio. A że jest cholernie utalentowanym scenarzystą i show-runnerem (kiedy podkupi go Ameryka?), to robił to z wdziękiem, humorem i talentem, który wynagradzał wszystkie niedorzeczności związane chocby z "zabawami" z czasem.

Ostatni odcinek z Mattem Smithem rzeczywiście wyjaśnił wszystko (albo prawie wszystko), co było związane z 11 (czy raczej ostatnim) wcieleniem Doctora. Nie spoileruję. Moffat kwestię rozstrzygnięcia przemian Doctora zapowiadał już wcześniej, twierdząc, że ostatnie wcale nie musi być ostatnie. Pytanie było, jak to napisze. I napisał doskonale. Choć nie uniknął wspominanych przez Tixona dziur logicznych. Specjalnie odczekałem jeden dzień, aby sobie to wszystko ułożyć i widzę pewne niedorzeczności związane z konstrukcją fabuły: kwestia Ciszy i jej udziału w poprzednich sezonach; wiadoma dziura w ścianie - aby przywołać te najważniejsze, które dostrzegłem. Autor w "The Atlantic" dostrzegł ich więcej.

Ale planuję maratonik z całym serialem (tj. począwszy od 9 Doctora), więc jeszcze się okaże co znajdę.

Generalnie, zawiedziony nie jestem. Matt Smith odszedł z podniesionym czołem. Stworzył znakomitą postać, zdobył popularność, oby ją wykorzystał. Bardziej niż smutek, jak to było przy Davidzie Tennancie, towarzyszyła mi wczoraj ogromna ciekawość. Jakim Doctorem okaże się Peter Capaldi?

W świątecznym odcinku pojawił się na krótko, choć wyraziście :-P Wiążę z nim spore nadzieje związane z nowym Doctorem. Nie mogę się doczekać nowego sezonu.

I na koniec, wspomniana krytyka Doctora stworzonego przez Moffata: http://www.theatlantic.co...t-smith/282690/
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Jander 
Nonholik


Posty: 6189
Skąd: Kolabo. miasto Tichy
Wysłany: 2014-05-04, 23:29   

Drugi sezon za mną. Podobało mi się, jak z wkurzającej na początku Rose zrobili niezbędny element serialu. A Tennant genialny Doktor w porównaniu z Ecclestonem. :)
_________________
www.lovage.soup.io
 
 
Luinloth 
mała wiedźma


Posty: 508
Skąd: Tichau
Wysłany: 2014-05-12, 15:54   

No, to jesteśmy w tym samym miejscu. :mrgreen:
Ja polubiłam Rose przez te dwa sezony. Trochę mnie irytowała przez kilka pierwszych odcinków byciem nieogarniętą stereotypową blondynką, ale dość szybko się wyrobiła. A kiedy Doktor się zmienił (nawiasem mówiąc, nowy też mnie w pierwszej chwili trochę wkurzał, ale wystarczyło parę scen, żebym doceniła jego geniusz), stworzyli tandem idealny. Było mi autentycznie smutno, że ich drogi rozeszły się w taki głupi sposób. Ale pewnie jeszcze trudniej mi będzie przeżyć pożegnanie z tym wcieleniem.
Teraz tak bardzo się przyzwyczaiłam do tego, że Doktor podróżuje z nastolatką, że nie podobała mi się panna młoda z finału jako jej potencjalna następczyni (oby jednak nie). No bo jak to, taka stara?

Offtop: Zrobiłam sobie kolczyki TARDIS i regularnie przychodzę w nich do pracy. :mrgreen:
_________________
spiral out, keep going.

lovage.soup.io
https://www.facebook.com/kotekkwasotek - Rękodzieło z krainy psychodelii
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23180
Wysłany: 2014-05-12, 16:08   

Martha Jones była fajna (po Rose), ale Donna Noble też dała radę, choć na początku również miałem do niej jakieś zastrzeżenia. I - tyci spoiler - postać Donny będzie miało duże znaczenie dla pożegnania wcielenia Tennanta.

Weźcie nie stójcie w miejscu i oglądajcie dalej. Najlepsze dopiero nadejdzie.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Issay 


Posty: 82
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-06-22, 18:03   

Ostatnio mi miłość do Doctora nieco odżyła.

Nie lubię Matta Smitha. Jest dobrym aktorem i być może nawet pasuje do tej wersji Doctora, ale kurczę, nie mogłam się do niego przekonać i casting Capaldiego był po prostu błogosławieństwem. Szczególnie, że wprowadza nowy duży wątek (recykling twarzy?), a Capaldi był fantastyczny zarówno w swojej roli w "Torchwood", jak i w cudnych "The Musketeers". Więc nie mogę się doczekać jesieni i nowego sezonu - bo faktycznie, the best is yet to come.

Ulubiona towarzyszka - Martha Jones. C'mon, dziewczyna przeszła cały świat i uratowała Doctora, po czym znalazła sobie męża równie pokręconego, co ona i żyli razem długo i szczęśliwie (polując na obcych).
No i Jack Harkness, ale Jack to...no cóż. Jack.
_________________
so many tv shows, so little time
 
 
Tixon 
Ukryty Smok


Posty: 6273
Skąd: Piła
Wysłany: 2014-06-22, 18:16   

Issay napisał/a:
Nie lubię Matta Smitha. Jest dobrym aktorem i być może nawet pasuje do tej wersji Doctora, ale kurczę, nie mogłam się do niego przekonać

Ja za to winię tego gościa od scenariusza. Póki tworzył rzemiosło, było dobrze, a miejscami rewelacyjnie. Kiedy znalazł w sobie artystę i zapragnął zapisać się w historii Who, począł jeździć po bandzie, tworzyć przekombinowane historie i logiczne lapusy, wciągając w to wszystko Matta, który musiał to zagrać.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?

MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.

Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew? :/
 
 
Issay 


Posty: 82
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-06-22, 18:17   

Innymi słowy jak zwykle winny jest Moffat - z czym się zgadzam w całości, koleś powinien zostać odsunięty i niech sobie robi tego swojego Sherlocka. Plotki w fandomie głoszą, że były jakieś spięcia między nim a Capaldim w związku ze scenariuszem...
_________________
so many tv shows, so little time
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23180
Wysłany: 2014-07-13, 22:20   

Jeszcze świeży:
https://www.youtube.com/w...eature=youtu.be
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Neil Gaiman- blog w polskiej wersji językowej


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,63 sekundy. Zapytań do SQL: 14