A "Na Ziemi Niczyjej" czytal ktos? Jak wrazenia, zastanawiam sie nad kupnem tej ksiazki widzac jak dobre recenzje zbiera.:)
Ja czytałem i jest to znakomita książka. Świetne i bardzo dobrze dopracowane merytorycznie historie. Polecam!
_________________ The woods are lovely,dark and deep
And I have promises to keep
and miles to go before I sleep.
Did you hear me, Butterfly?
Miles to go before you sleep.
Świetne i bardzo dobrze dopracowane merytorycznie historie. Polecam!
Zaczynam ją czytać i jak na razie jestem trochę zaskoczony, bo książka jednak różni się znacznie od swojej poprzedniczki z tej serii. Teraz jest bardziej poważna i wymaga od czytelnika zdecydowanie więcej skupienia. Chyba źle do niej podszedłem jako do czytadła. Czyta mi się wolno, ale z nowym nastawianiem powinno być już spoko. No i jak się okazało to właściwie 3 powieści.
Przeczytałem "Wody głębokie jak niebo", podchodziłem jak do jeża, ale to przez to, że Dukaj zachwycał się kiedyś tym strasznie. Trochę takie reklamy mnie odstraszają. Nie zachwyciło mnie to co pani Ania napisała jak Jacka Dukaja, ale zbiorek podobał mi się bardzo. Teraz może sięgnę po inne pozycje autorki, może..
_________________ "Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
Jestem na świeżo po "Na ziemi niczyjej". Książka diametralnie różna od "Za Króla, Ojczyznę i garść złota" Nie dość, że o wiele bardziej poważna i mroczna, to po prostu zdecydowanie lepiej napisana. Składa się właściwie z 3 powieści, które nie są fabularnie powiązanie. Mało tego, mają innych autorów, bo wraz z Brzezińską książkę pisał jej mąż. Wszystkie powieści dzieją się w okresie I wojny i łączy je subtelny i mroczny wątek fantastyczny. Książka zdecydowanie warta polecenia, a szczególnie druga powieść czyli "Śpiew Nad Otchłanią" Wiśniewskiego.
Toudi, obie książki pisała Brzezińska razem z mężem. Zapewne chciałeś napisać, że w "Na ziemi niczyjej" jedno opowiadanie (mikropowieść) napisała Brzezińska, jedno Wiśniewski, a jedno wspólnie.
. Zapewne chciałeś napisać, że w "Na ziemi niczyjej" jedno opowiadanie (mikropowieść) napisała Brzezińska, jedno Wiśniewski, a jedno wspólnie.
I to właśnie napisałem. |Nie wiem czego ty się czepiasz
Mikropowieści (a tak naprawdę to osobne powieści, bo FS wydala by to pewnie w 2 tomach) są każda inaczej napisana od poprzedniczki. Wiem, kto napisał jaką. Wiem te, która mi się najbardziej podobała.
Wnioskuję o usunięcie absurdalnego znaku zapytania z podtytułu tematu. Jest rzeczą oczywistą, że pani Anna Brzezińska jest Damą Polskiej Fantastyki. I to pierwszą.
Ze względu na humorystyczne podejście do tematu, z czystym sumieniem darowałem sobie lekturę "Za króla, ojczyznę i garść złota".
"Na ziemi niczyjej" jest niemal dokładnie takie jak oczekiwałem, czyli: mroczne, smutne i ponure. War... War never change...
Książka składa się z 3 mini-powieści: "Chwała ogrodów", "Śpiew nad otchłanią" i "Na ziemi niczyjej". Najmniej przypadła mi do gustu pierwsza. Trochę przegadana, fabularnie uboga.
Ciągle stawał mi... przed oczami wojenny horror pt. "Bunkier".
Znacznie lepiej wypadają następne.
"Śpiew nad otchłanią" budzi skojarzenia ze sławetnym "Okrętem" Lothara Günthera Buchheima. Realistyczne, trzymające w napięciu opisy walk.
Nie zabrakło elementu fantastycznego. Zakończenie... hm... Jakoś mnie nie przekonało. Johann! Why? Bardzo dobry utwór.
"Na ziemi niczyjej" - rasowe połączenie opowieści wojennej i horroru. Pojęcia tożsame, ale chodzi tutaj również o... jego inszą odmianę. Oj, zaskoczyło mnie to, zaskoczyło. Mile, ma się rozumieć. Mój kandydat do Najlepszego Opowiadania Roku w polskiej fantastyce. Tuż za nim "Śpiew nad otchłanią".
O wszystkich utworach można napisać jedno - są bardzo dobrze napisane. Moim zdaniem pani Brzezińska dysponuje najlepszym warsztatem spośród polskich fantastów (i fantastek). Kto ma jakiekolwiek wątpliwości co do tego bezsprzecznego faktu, jeśli sięgnie po tę książkę, mieć ich już nie powinien (no, chyba że jest to "uprzedzony beton" z góry nastawiony na "nie i amen" ).
Na "deser" dwie uwagi krytyczne.
Okładka - brzydka. Ilustracje w środku - jeszcze gorsze. Po co kalać książkę takim guanem?
Ktoś ma bardzo irytującą manię wpieprzania zwrotu - "po prostu". W jednym z utworów jest on użyty około 26 razy przy czym dwukrotnie dwa razy na jednej stronie. Kiedy rozmawiają ze sobą postaci - ok, ale, na bogów, nie w opisach i nie na taką masową skalę...
Saga o Twardokesku to wg mnie absolutne "pudlo" polskiej fantastyki.
Kiedy czytalem pierwszy raz (najpierw Zbojecki Gosciniec a jakis czas potem Zmijowa Harfe bylem po prostu oczarowany, za kazdym razem kiedy juz wydawalo mi sie, ze juz wiadomo o co chodzi nastepowalo trzesienie ziemi i trzeba bylo wgryzac sie od nowa. Podobnie bylo z Kielichem. Cymes.
Tu moze i zaspoileruje to i owo
No i postacie, z jednej strony wspanialy kretacz Twardokesek, Kozlarz niby szlachetny ale..., Szarka ciskajaca sie / ciskana przez przeznaczenie. No i moi ulubiency: Wezymord i Lelka.
Teraz nie moge sie doczekac sie Sztyletu, no i licze, ze bedzie rownie gesto i smakowicie jak w poprzednich czesciach.
Mimo, ze w cyklu mamy wszystkie kanoniczne elementy wiekszych dziel fantasy jak np. ZUY bog otoczony akolitami, mlodzieniec z tajnym planem chroniony przez ostatni przejaw aktywnosci swej bogoni, niezalezny zly mogacy w perspektywie pomoc dobrym (?), drobny kretacz stajacy sie bohaterem niejako wbrew swym zamiarom, tajemnicza pani przybywajaca z nikad, bez przeszlosci (rowniez bez przyszlosci?), bogowie zasypiajacy na wieki, sprzedajni kaplani, bohater - ostatni ksiaze ostatniej linii wladcow.
Typowy epos - dzieje nieprzecietnych bohaterow w czasach przelomowych dla swiata.
Nihil novi sub sole chce sie zakrzyknac, ale jak to jest napisane... wciaga mimo, ze miazdzy jednoczesnie.
Trzeba lubic klasyczne fantasy nie popadajac jednoczesnie w mialkosc roznych
Mieczy Prawdy (dla mnie to taki dobry przyklad zlego przykladu).
P.S. czy ZH w wydaniu Runy rozni sie od wersji wczesniejszej (NOWA)??
Ciągle stawał mi... przed oczami wojenny horror pt. "Bunkier".
Ale to chyba przy czytaniu. "Na ziemi niczyjej" bo tam byłą podobna fabułą no chyba że inne filmy chodziły nam po głowie. Ale skojarzenie dobre. To opko mi się zdecydowanie podobało.
ASX76 napisał/a:
Moim zdaniem pani Brzezińska dysponuje najlepszym warsztatem spośród polskich fantastów (i fantastek). Kto ma jakiekolwiek wątpliwości co do tego bezsprzecznego faktu, jeśli sięgnie po tę książkę, mieć ich już nie powinien
Warto też przeczytać Autora Bo świetne opowiadanie "Śpiew nad otchłanią" oraz tylko nie co słabsze "Na Ziemi niczyjej" były Autorstwa/ współautorstwa jej męża. Szkoda że on więcej nie piszę.
ASX76 napisał/a:
Okładka - brzydka. Ilustracje w środku - jeszcze gorsze. Po co kalać książkę takim guanem?
Nie jest tak źle. Ale zdecydowanie mogło by być lepiej
Najbardziej podobały mi się Opowieści z Wilżyńskiej doliny i Wody głębokie jak niebo - urokliwe, spokojne, nastrojowe. Nie twierdzę, że nie lubię opowieści o Twardokęsku, ale Babunia Jagódka w akcji przebija wszystkich!
Jestem bardzo ciekawa lektury Na ziemi niczyjej - niestety, jeszcze nie zdążyłam przeczytać... (chyba jakieś zaległości mi się robią, nie jest dobrze ).
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
W listopadowej NF zamieszczono opowiadanie Król na tronie, smok nad światem w klimatach zbliżonych do Wody głębokie jak niebo. Jeśli komuś pasowały te nastroje, bardzo polecam.
_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
Mam ten numer, ale jakoś nie mogę zabrać się do jego przeczytania . Muszę nadrobić zaległości i uzupełnić kolekcję o więcej jej tytułów, niż te z Wielkiej Wojny, zbyt dobra pisarka, by przejść obojętnie.
A to szkoda, bo to bardzo dobry numer. Tylko trzy opowiadania, ale naprawdę trzymają poziom, odzwyczaiłam się już od tego
_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
Rany, ale po co? Pisze klimatyczne fantasy (nie czytałam tej książki wydanej z mężem) na wysokim poziomie i dobrze jej to wychodzi. Poza tym nie lubię hard SF i cyberpunka, mam nadzieję że ona też nie
_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
Jedyny zarzut - prosimy o hard sf, albo cyberpunk. Ciekawe, czy sobie poradzi?
(podkreślenie w cytacie moje)
Adam Małysz to również profesjonalista. Jedyny zarzut jaki mam do niego, to, że nie gra w kosza. Niech się zmierzy z Gortatem, zobaczymy czy sobie poradzi.
No dobra, teraz poważnie. Zupełnie nie rozumiem owego "zarzutu". To znaczy co jest nie tak, że Ania pisze fantasy? Do tego tak mocno zróżnicowane, bo przecież czymś skrajnie innym jest Twardokęsek, czym innym "Wody" a już cykl wojenny nawet znamion podobieństwa nie nosi.
Nie jest zarzutem wobec Kinga, że nie pisze humorystycznej fantasy a'la Pratchett, do Grishama, że nie pisze thrillerów medycznych w stylu Cooka itd. Swoją drogą nie spotkałem się także z klasycznym fantasy autorstwa Williama Gibsona czy Pat Cadigan - to znaczy, że autor piszący w jednym gatunku niekoniecznie musi się sprawdzać w innym, by być dobry. Niepisanie sf czy cyberpunka nie powinno więc być żadną miarą zarzutem.
_________________ The woods are lovely,dark and deep
And I have promises to keep
and miles to go before I sleep.
Did you hear me, Butterfly?
Miles to go before you sleep.
Azver - przestań bredzić, proszę i wysnuwać jakieś egzystencjalne bzdety. Ktos, kto dysponuje profesjonalnym warsztatem spokojnie sobie poradzi, nawet pisząc instrukcję obsługi dla oszołomów na tym forum.
Dlatego zadałem pytanie o inne konwencje, bo jestem ciekaw, czym autorka nas jeszcze zaskoczy...
Ktos, kto dysponuje profesjonalnym warsztatem spokojnie sobie poradzi, nawet pisząc instrukcję obsługi dla oszołomów na tym forum.
To akurat totalna bzdura, ale baw się dobrze żyjąc nadal w tym przeświadczeniu.
moffiss napisał/a:
Dlatego zadałem pytanie o inne konwencje, bo jestem ciekaw, czym autorka nas jeszcze zaskoczy...
Wystarczy się wybrać na autorskie. A poza tym nie zadałeś pytania tylko postawiłeś zarzut, a potem sformułowałeś prośbę postulat. Tego pytajnika na końcu spokojnie mogło by nie być.
_________________ The woods are lovely,dark and deep
And I have promises to keep
and miles to go before I sleep.
Did you hear me, Butterfly?
Miles to go before you sleep.
Azver - przestań bredzić, proszę i wysnuwać jakieś egzystencjalne bzdety. Ktos, kto dysponuje profesjonalnym warsztatem spokojnie sobie poradzi, nawet pisząc instrukcję obsługi dla oszołomów na tym forum.
Bzdura! Właśnie przez takie myślenie wychodzą gnioty. Autor idzie w klimat którego nie rozumie i nie potrafi ogarnąć i od razu to widać nawet jak warsztat dobry. Tak było z Ziemkiewiczem i "Ogniem na skałach". Bez sensu
Cytat:
Dlatego zadałem pytanie o inne konwencje, bo jestem ciekaw, czym autorka nas jeszcze zaskoczy...
Jeżeli chce to czemu nie. Już udowodniła, że potrafi pisać i Fantasy i Horror. Ale SF to nie tylko zmiana dekoracji ( tzn nie powinno tak być ) A Anna Brzezińska chyba nie czułą by się w tych klimatach dobrze
myślę, że sobie poradzi w każdej konwencji, nieprzypadkowo zadebiutowała Zajdlem.
Zmiana konwencji świadczy o dojrzałości pisarskiej, o poszukiwaniu nowych mozliwości.
Z tego co wiem, autorka pisze wyłacznie dla własnej satysfakcji, całe szczęście, bo znakomita większość pisze dla własnego ego.
Azver nie czuję się twoim parnerem w rozumie, więc wybacz, ale nie będę komentował nieprzemakalnych opinii.
myślę, że sobie poradzi w każdej konwencji, nieprzypadkowo zadebiutowała Zajdlem.
Zmiana konwencji świadczy o dojrzałości pisarskiej, o poszukiwaniu nowych mozliwości.
Ale taki cyberpunk to nie tylko zdolności pisarskie ale do tego wiedza. Matematyczna, informatyczna, znajomość slangu i środowiska hakerów. Nie wiem czy Anna Brzezińska zna dobrze te klimaty ( ale wątpię) jeżeli ich jednak nie zna to za ten gatunek brać się nie powinna. Zarzut z twojej strony nie mieści się nawet w kategoriach absurdu.
Ale taki cyberpunk to nie tylko zdolności pisarskie ale do tego wiedza. Matematyczna, informatyczna, znajomość slangu i środowiska hakerów. Nie wiem czy Anna Brzezińska zna dobrze te klimaty
Ciekawymi wyjątkami są W leju po bombie oraz Battle dust Sapkowskiego. To są co prawda opowiadania ale jako próbki innych konwencji są bardzo przyzwoite. Generalnie jednak podzielam zdanie, że jeżeli autor na siłę szuka nowych dla siebie literackich ścieżek to mogą z tego wyjść gnioty. Mogą ale nie muszą.
Ciekawymi wyjątkami są W leju po bombie oraz Battle dust Sapkowskiego. To są co prawda opowiadania ale jako próbki innych konwencji są bardzo przyzwoite.
Tylko próbką to raz. A Lej to znowu żaden wielki odskok. Sapkowski pisał różne opowiadania nie tylko fantastykę a lej nie jest konwencją "specjalistyczną"
Wskoczenie ASa do Powieści historycznej zakończyło się Tragedią Husycką
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum