Zadebiutowała opowiadaniem „A kochał ją, że strach”, które przyniosło jej Nagrodę Fandomu Polskiego im. Janusza A. Zajdla i stało się zarzewiem gorącej dyskusji o stanie polskiej współczesnej prozy fantastycznej. Opublikowała sześć książek: „Zbójecki gościniec”, „Żmijowa harfa” (za nią także otrzymała Nagrodę Fandomu Polskiego im. Janusza A. Zajdla), „Opowieści z Wilżyńskiej Doliny”, „Letni deszcz. Kielich”, „Wody głębokie jak niebo” i „Plewy na wietrze” oraz szereg opowiadań.
Obecnie pracuje nad czwartym tomem sagi o zbóju Twardokęsku, który jest zatytułowany „Letni deszcz. Sztylet”, cyklem Wielka Wojna (wraz z Grzegorzem Wiśniewskim), doktoratem (powoli zasnuwanym pajęczyną przez czerwone pajączki) i scenariuszem serialu fantasy.
Dabliu napisał, że zniechęcił się do jej twórczości przez Zbójecki gościniec.
Sama przeczytałam tylko kilka stron pierwszego tomu i książkę odłożyłam na później, z nadzieją, że w odległej przyszłości czy stosowniejszym momencie będę mogła ją skończyć.
W międzyczasie ukazał się jej zbiór opowiadań Wody głębokie jak niebo, i wiedziałam, że Brzezińska stanie się jedną z moich ulubionych pisarek.
Dzisiaj bije przed nią pokłony za świetnie napisaną powieść ( wraz z mężem Grzegorzem Wiśniewskim ) Za króla, ojczyznę i garść złota". Mam tylko lekkie obawy co do kontynuacji.
_________________ "Life is a bitch and then you die."
Laura Roslin "Battlestar Galactica"
Dzisiaj bije przed nią pokłony za świetnie napisaną powieść ( wraz z mężem Grzegorzem Wiśniewskim ) Za króla, ojczyznę i garść złota". Mam tylko lekkie obawy co do kontynuacji.
Kontynuacja ma być zdecydowanie w innych klimatach. Będą to 3 opowiadania opowiadające o okrucieństwie wojny. Nie zabraknie w nich też elementów fantastycznych.
Runa tak napisał/a:
Ziemia niczyja. Wąski pas ziemi pomiędzy liniami wrogich okopów. Kilkaset-kilkadziesiąt metrów zrytych setkami pocisków i poszatkowanych zasiekami drutów kolczastych oraz resztkami umocnień.
Na ziemi niczyjej nie obowiązują żadne prawa. Kiedy milknie artyleria, dobiega stąd jedynie brzęk pustych puszek, w których buszują szczury, i głosy rannych, konających i nawołujących swoich towarzyszy. Ale niewielu śpieszy im na ratunek. Bo tutaj na łów wyruszają snajperzy i zwiadowcy, gotowi poderżnąć ci gardło za konserwę z wołowiną, a także inne bestie — te nienazwane i prastare. Jak przed wiekami, przybywają zwabione zapachem krwi.
I właśnie tutaj, na terytorium poza wszelką kontrolą, w świecie zawieszonym pomiędzy mrokiem i cieniem, muszą przetrwać oni. Żołnierze.
W trakcie ofensywy pod Passchendaele batalion brytyjskich żołnierzy, odcięty w wyludnionym beginażu, usiłuje się wyrwać z okrążenia i rozwikłać tajemnicę wymordowanych mniszek, po których zostały jedynie resztki zwęglonych gobelinów w podziemiach kościoła.
Na wpół ślepy Rynal wyrusza na poszukiwanie swego jedynego syna, który został uznany za zaginionego dwa tygodnie po swoich osiemnastych urodzinach, kiedy prowadził żołnierzy do natarcia w bitwie pod Loos.
Matrose Johann, weteran wojny pozycyjnej, nie potrafi uciszyć głosów szemrzących w jego umyśle — lekarze tłumaczą je szokiem bitewnym, pamiątką po nawale ogniowej spod Verdun, ale on nieustannie słyszy śpiew, który przyzywa go w otchłań.
Bo na ziemi niczyjej niczego nie możesz być pewien.
No, może z wyjątkiem własnej śmierci.
Moja przygoda z Anną Brzezińska zaczęła się dość niefortunnie, bo od pierwszego wydania "Plew na wietrze" tj "Zbójeckiego gościńca" Wtedy zaczynała się dopiero moja przygoda z fantasy na poważnie i ta książka w ogóle mi sie nie spodobała. Była dla mnie za trudna - gubiłem się w nazwach bogów, bohaterów, geografii opisanych krain. Kilka lat później zachęcony dobrymi recenzjami wziąłem się za zbiór opowiadań o babci Jagódce i to był strzał w "10". Przyjemne, smutno-wesołe utwory bardzo przypadły mi do gustu. Następny zbiór opowiadań „Wody głębokie jak niebo” rzucił mnie na glebę i do dnia dzisiejszego tam trzyma. Dla mnie jest to jedna z najlepszych książek w historii fantastyki w Polsce. Lektura obowiązkowa, chociaż leniwy klimat i bogaty jezyk Brzezińskiej nie wszystkim przypada do gustu.
Przeczytałem także "Plewy na wietrze" tym razem już dorosłem do lektury i wcześniej wyczuwalne mankamenty już mi nie przeszkadzały. Być może wpływ na odbiór lektury miał także fakt przerobienia prawie całej książki przez Brzezińską. Pozostałe tomy też zamierzam przeczytać - leżą sobie na półeczce i czekają na lepsze czasy.
Cykl "Wielka wojna" - to dla mnie wielka niewiadoma - I tom czytało się bardzo fajnie, z tym, że wyobrażałem sobie tą powieść bardziej na serio. Zabrakło mi też miejsca na jakieś głębsze przemyślenia - jest to aż i tylko znakomita literatura rozrywkowa.
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Czytałam tylko "Wody głębokie jak niebo" i zostałam lekko oczarowana tą książką. Nie chodzi o samą fabułe czy bohaterów, ale o styl. Brzezińska prezentuje bardzo lekki styl, wręcz taki bardzo kobiecy. I to nawet kiedy pisze o bardzo brutalnych rozgrywkach magów. I to chyba najbardziej mnie urzekło w tym zbiorku opowiadań, szkoda, że był taki krótki. Na pewno za jakiś czas wezmę się za kolejne pozycje tej pani.
_________________ Ale to mnie nie wzrusza
W mojej głowie wciąż susza
Bo parasol określa ich byt
Jak na razie czytałam tylkoOpowieści z Wilżyńskiej Doliny, całkiem sympatyczny zbiór opowiadań. No i zaczęłam niedawno Plewy na wietrze. Przeczytałam jakieś sto dwadzieścia stron i utknęłam. i jakoś nie mogę pójść dalej. Nie wiem, co mi przeszkadza, czyżby nagromadzenie bogów i trudna do ogarnięcia geografia? A może to, że ta historia wydaje mi się taką klasyczną fantasy, do której jakoś mnie ostatnio nie ciągnie.
Na pewno mam zamiar to przeczytać, tak jak i dalsze części (czekające w kolejce), ale przypuszczam, że nie w najbliższym czasie.
_________________ Nie mów kobiecie, że jest piękna. Powiedz jej, że nie ma takiej drugiej jak ona, a otworzą ci się wszystkie drzwi.
Jules Renard
No i zaczęłam niedawno Plewy na wietrze. Przeczytałam jakieś sto dwadzieścia stron i utknęłam
Dobra jesteś ja utknelem po 60. Nudziło mnie i tyle. Nic nadzwyczajnego i napisane jakoś topornie. Mnie ta książka nie zachwyciłą, może kiedyś do niej wrócę ale nie prędko. Straszne tą Sagę reklamowali ale ja nie poczułem widac blusa
Liv napisał/a:
Za króla, ojczyznę i garść złota"
To już mi się bardzeij podobalo. Początek był trohę toporny dalej już się rozkręcilo. Ale tak czy siak ksiażka przeciętna i tyle
Ja zachęcony jej opowiadaniem w "Księdze smoków" o Babuni Jagódce sięgnąłem po "Opowieści z Wilżyńskiej Doliny"( nie powiem, ze sama autorka do tego mnie nie zachęcała na Polconie ) i trochę się zawiodłem. Owszem opowiadania ciekawe i pełne humoru ale to z "Księgi smoków" jest o wiele ciekawsze...
Poza tym nie czytałem nic innego.
PS.
Mam cudowny autograf od Ani w "Opowieściach" - "Dla Huberta, dzielnego wujka mojego synka" za opiekę chwilową nad Krzysiem na Polconie
_________________ Jak zostać fantastą? Proste. Wystarczy żyć w irracjonalnym państwie kierującym się surrealistycznymi zasadami, wśród nietuzinkowych ludzi przeżywających nieprawdopodobne przygody.
Dobra jesteś ja utknelem po 60. Nudziło mnie i tyle. Nic nadzwyczajnego i napisane jakoś topornie.
I to pisze osoba, której podoba się Erikson W porównaniu z jego MKP "Saga" Brzezińskiej kipi emocjami i akcją. Zgodzę się, że początek jest nieco chropowaty, ale jak się ciut chce to człowiek szybko łyka co i jak. Jak dla mnie rzecz o wiele mniej wymagająca od Eriksona, a zarazem o niebo ciekawsza.
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Dla mnie "Opowieści z Wyżlińskiej Doliny" były zjwiskowe. Styl Brzezińskiej mi strasznie odpowiada. Następnym jej utworem była "Żmijowa harfa", ale przerwałam czytanie, gdy w księgarni zobaczyłam "Plewy...". Od jakiegoś czasu noszę się z zamiarem zakupu, ale w kolejce stoją jeszcze inne pozycje. Niedawno przeczytałam "Wody głebokie jak niebo", jakże inne od przygód Jagódki, ale również niesamowite i urokliwe. Cieszę się, że mozna pisać tak różnorodnie. Jak na razie Brzezińska pozostaje dla mnie pierwsza damą polskiej fantastyki.
_________________ Nie wolno się bać. Strach zabija duszę. Strach to mała śmierć, a wielkie unicestwienie. Stawię mu czoło. Niech przejdzie po mnie i przeze mnie. A kiedy przejdzie, obrócę oko swej jaźni na jego drogę. Którędy przeszedł strach tam nie ma nic. Jestem tylko ja. Litania Przeciw Strachowi Bene Gesserit
Brzeżińskiej za dużo nie czytałem, jednakże ta odrobinka wystarczyła do wywarcia na mnie pozytywnego wrażenia.
Pierwszy mój "kontakt" z tą panią miał miejsce podczas czytania "Zbójeckiego gościńca". Książka pod względem fabularnym do oryginalnych nie należała, dlatego specjalnie się w nią nie wciągnąłem. Głównym czynnikiem dla którego ją przeczytałem był świetnie wystylizowany język, choć nie przeczę iż miejscami sprawiał mi on trochę problemów. Po skończeniu tejże lektury, Brzezińska na pewien czas odeszła w zapomnienie. Dopiero gdy na wakacjach odkryłem jej "Wody głębokie jak niebo" na powrót sobie o niej przypomniałem. Ów zbiór opowiadań dosłownie powalił mnie na kolana. Bardzo porywające historyjki mające miejsce w nietuzinkowym świecie okraszone zwiewnym i lekkim językiem. Czyta się rewelacyjnie, a potężne wrażenie jakie na mnie wywarły pozostało do dziś. Obecnie poluję na "Opowieści z Wilżyńskiej Doliny" żywiąc szczerą nadzieję, że się na nich nie zawiodę. ^^
_________________ "Wycinamy pędy i drzewa rąbiemy,
Depczemy korzenie, nasiona palimy,
Nadchodzi ulewa i gleba odpływa,
Pozostaje kamień oraz ciężka glina.
W zielonych łańcuchach nasze ciała gniją.
Ciała wciąż ruchome, chociaż już nie żyją."
Powinien w 2008 - Brzezińska obiecała, że zanim sie weźie za 3 tom "Wielkiej Wojny" zakończy "Sagę o Twardokęsku" . Zresztą kto czytał babcie Jagódkę to wie jak to sie skończy.
Pff ...i na co mi wiedzieć jak to się kończy, kiedy tego co było przed zakończeniem, całej historii, od deski do deski nie poznam?
Ano nie chciałabym zabierać się za Opowieści, nie czytając Sagi o Twardokęsku a znając jej zakończenie ... taka skradziona historia.
_________________ "Life is a bitch and then you die."
Laura Roslin "Battlestar Galactica"
Przeczytałam wczoraj Plewy na wietrze i nie jestem zachwycona. Jakoś nie podchodzi mi styl pisarki, a do tego akcja jakoś średnio mnie interesowała i dopiero pod koniec to się zmieniło. Jak na razie Opowieści z Wilżyńskiej Doliny wydają mi się ciekawsze.
Zaczęłam dziś Żmijową harfę i mam nadzieję, że bardziej przypadnie mi do gustu.
_________________ Nie mów kobiecie, że jest piękna. Powiedz jej, że nie ma takiej drugiej jak ona, a otworzą ci się wszystkie drzwi.
Jules Renard
Zaczęłam dziś Żmijową harfę i mam nadzieję, że bardziej przypadnie mi do gustu.
Próbowałem czytać w szpitalu, ale nie dałem rady - potrzebowałem czegoś dużo lżejszego. W cykl Brzezińskiej trzeba się wgryź - inaczej może odrzucić. W dodatku autorka niczego nie objaśnia tylko od początku wprowadza mnóstwo bogów, postaci, miejsc i nacji. Mnie zabrało dobrą chwilę zanim pokumałem "who is who".
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Próbowałem czytać w szpitalu, ale nie dałem rady - potrzebowałem czegoś dużo lżejszego. W cykl Brzezińskiej trzeba się wgryź - inaczej może odrzucić. W dodatku autorka niczego nie objaśnia tylko od początku wprowadza mnóstwo bogów, postaci, miejsc i nacji. Mnie zabrało dobrą chwilę zanim pokumałem "who is who".
Może stało się tak dlatego, że za bardzo odmóżdżyłeś się RAS-em i innymi Mastertonami?
Może stało się tak dlatego, że za bardzo odmóżdżyłeś się RAS-em i innymi Mastertonami?
Zdajesz sobie sprawę, że twój powyższy post to spam najwyższej próby?
Nic mnie nie odmóżdżyło, ale warunki szpitalne nie sprzyjają lekturze poważnych rzeczy. No chyba, że lubisz ciągłą krzątaninę pielęgniarek, krzyki pacjentów i zapachy fizjologicznej o dużym natężeniu. Osobiście wolałem zająć sie Pilipiukiem, Lynchem czy Sandersonem.
A wracając do meritum sprawy - "Opowieści z .." w porównaniu z "Sagą o Twardokęsku" to zupełnie inna liga. Nie ma tutaj natłoku wydarzeń czy postaci a akcja jest bardziej kameralna. No i humor.
Samą "Sagę"oceniam bardzo wysoko, ale żeby ją w pełni docenić trzeba do niej przysiąść na poważnie i pozwolić sie ponieść fantazji pani Ani. W"Plewach na wietrze"najbardziej spodobał mi się fragment opisujący końcową ucieczkę z gór - SUPER. Pamiętam jak czytałem ten opis w trakcie jakiegoś arcynudnego wykładu na studiach podyplomowych - gdyby nie on pewnie bym usnął
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Może stało się tak dlatego, że za bardzo odmóżdżyłeś się RAS-em i innymi Mastertonami?
Zdajesz sobie sprawę, że twój powyższy post to spam najwyższej próby?
(...)
Dziękuję za uznanie. Wreszcie poczułem się doceniony...
Tigana-san, podobno ten kto pyta, nie błądzi.
Żeby czerpać przyjemność z lektury Sagi o Twardokęsku, trzeba dokładnie wczytywać się w tekst, bywa, że i czasem cofnąć się o zdanie czy dwa. Nie jest coś na "szybko".
Książki wymagają od czytelnika skupienia i koncentracji.
A co, jeśli kogoś Zbójecki gościniec zwyczajnie nie porwał? Pamiętam, że z całej książki podobał mi się tylko język, a i to bez nadmiernej wrażliwości. Po prostu cała historia wydała mi się mało interesująca, postaci nijakie, akcja nużąca, brak głębszych doznań emocjonalnych etc. etc.
Ale ostrzę sobie ząbki na Wody głębokie jak niebo. Sądząc z opisu, może mi się to spodobać. Może nawet bardzo...?
A co, jeśli kogoś Zbójecki gościniec zwyczajnie nie porwał?
To i tak warto sięgnąć po "Plewy na wietrze" i zobaczyć, jak bardzo się różni. Pamiętam, że "Gościńca" nie skończyłem, a wersję II poprawioną, jak najbardziej.
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Próbowałem czytać w szpitalu, ale nie dałem rady - potrzebowałem czegoś dużo lżejszego. W cykl Brzezińskiej trzeba się wgryź - inaczej może odrzucić. W dodatku autorka niczego nie objaśnia tylko od początku wprowadza mnóstwo bogów, postaci, miejsc i nacji. Mnie zabrało dobrą chwilę zanim pokumałem "who is who".
Może stało się tak dlatego, że za bardzo odmóżdżyłeś się RAS-em i innymi Mastertonami?
Erikson również nikogo nie oszczędza jeżeli chodzi o realia jego świata, "wali z grubej rury"...
Wszystko co do tej pory przeczytałam Brzezińskiej, zachwyciło mnie. SoT podobnie jak "Wody głębokie jak niebo" posiadają w sobie (IMO) ową mieszaninę emocji i uczuć, które potrafią rozśmieszyć jak i zasmucić czytelnika.
_________________ "Life is a bitch and then you die."
Laura Roslin "Battlestar Galactica"
Ja upgrade'u jeszcze nie czytałem. Czekam i czekam i czekam... A autorka na razie nie kończy. Szkoda, bo bardzo mi się podoba jej styl. Jeśli o mnie chodzi to jest damą, niekwestionowaną królową polskiej fantasy. Zresztą, jakąż miałaby konkurencję na naszym podwórku, hę? Wyrasta ponad szereg polskich autorek. Zachwycał mnie język jej powieści. Choć - aby nie być bezkrytycznym - trochę fabularnie kulało czasami wszystko. Jednak mam nadzieję, że upgrade usunął te wady.
Gdyby jeszcze tak skończyła ten cykl... Uważam, że w przypadku cykli ich autorzy powinni odpowiadać karnie za takie tempo pisania. Brać przykład z Eriksona! Czasami bywa toporny, ale to szczegół przy tempie i skali fabularnej.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Erikson również nikogo nie oszczędza jeżeli chodzi o realia jego świata, "wali z grubej rury"...
Też mi sie nasunęło skojarzenie z Eriksonem, ale nie miałem odwagi napisać Na szczęście u Brzezińskiej jest mniejsze zagęszczenie treści postaciami czy bóstwami.
romulus napisał/a:
Ja upgrade'u jeszcze nie czytałem. Czekam i czekam i czekam... A autorka na razie nie kończy.
Powinna skończyć w ciągu roku. Obiecała, że dokończenie "Sagi" wypadnie pomiędzy 2 i 3 tomem "Wielkiej Wojny".
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Powinna skończyć w ciągu roku. Obiecała, że dokończenie "Sagi" wypadnie pomiędzy 2 i 3 tomem "Wielkiej Wojny".
A że Na ziemi niczyjej już tuż tuż, więc może po wakacjach będzie zakończenie.
---
Właśnie skończyła się audycja w Radiu Kraków - Tam i z powrotem. Gościem/bohaterem odcinka była Anna Brzezińska i moim zdaniem pozostawiła bardzo pozytywne wrażenie. Z prelekcji na Polconie wspominałem ją z mieszanymi uczuciami, ale tutaj zupełnie odmiennie wypadła.
Oczywiście było o cyklu Wielka Wojna, jak i o ukończeniu Twardokęska. Były też plany na przyszłość - teraz wiele krótszych form, ale także autorka wspomniała o czymś co mnie bardzo zaciekawiło - współczesny horror warszawski. Może odpowiedź na "Ciemność Płonie" Jakuba ćwieka?
_________________ "Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
Ale jak można napisać odpowiedź na książkę, która się jeszcze nie ukazała?
Wszystko można. ;P Z tego co pamiętam to autorka pomagała chyba Jakubowi Ćwiekowi w pisaniu czy też bardziej służyła radą. Może ona już książkę Ćwieka czytała? Kto wie.
To nie jest zarzut, tak profilaktycznie zaznaczam. ;P
_________________ "Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
Wszystko można. ;P Z tego co pamiętam to autorka pomagała chyba Jakubowi Ćwiekowi w pisaniu czy też bardziej służyła radą. Może ona już książkę Ćwieka czytała? Kto wie.
Ania nie pomagała mi pisać "Ciemności..." i nie miała okazji jej czytać. Natomiast z całą pewnością rozmawialiśmy na temat planów i tematów etc. w tym także o "Ciemności" i tym warszawskim horrorze Ani. Mogę powiedzieć tyle, że z krótkiego streszczenia wnioskuję iż może to być naprawdę kawał dobrej książki. Zwłaszcza, że po tym jak miałem okazję przeczytać przedpremierowo "Na ziemi niczyjej" i zapoznać się ze znajdującą się tam nowelką grozy, stwierdzam, iż Ania jest wręcz stworzona do pisania książek grozy.
A co do tego, że wszystko można... właściwie MadMill ma sporo racji. W gronie przyjaciół naprawdę czytamy swoje książki przed premierami. Nie zawsze, ale często
_________________ The woods are lovely,dark and deep
And I have promises to keep
and miles to go before I sleep.
Did you hear me, Butterfly?
Miles to go before you sleep.
Natomiast z całą pewnością rozmawialiśmy na temat planów i tematów etc. w tym także o "Ciemności" i tym warszawskim horrorze Ani.
Tylko i wyłącznie o to mi chodziło. Jak Katowice mają mieć swój horror to czemu nie Wawa? :D
Azver napisał/a:
Zwłaszcza, że po tym jak miałem okazję przeczytać przedpremierowo "Na ziemi niczyjej" i zapoznać się ze znajdującą się tam nowelką grozy, stwierdzam, iż Ania jest wręcz stworzona do pisania książek grozy.
O, to mnie cieszy, bo ciągle moim zdanie brakuje nam autorów którzy piszą grozę, horror itd. Są, ale jest ich mało. Anna Brzezińska załapał u mnie plusa przy mówienia także o szukaniu nowych form fantastyki. Już nie tylko sama fantasy z jakimiś dodatkami, ale także bazowanie na innych gatunkach i przerabianie ich na fantastykę. Mnie to odpowiada.
_________________ "Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
Wszystko można. ;P Z tego co pamiętam to autorka pomagała chyba Jakubowi Ćwiekowi w pisaniu czy też bardziej służyła radą. Może ona już książkę Ćwieka czytała? Kto wie.
To już prędzej inna Ania - Kańtoch. A horroru u nas faktycznie jak na lekarstwo - Jarosław Grzędowicz, Łukasz Orbitowski, teraz Kuba. A Mastertona i Kinga wciąż wznawiają.
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum