FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
Anna Brzezińska
Autor Wiadomość
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2011-11-03, 21:54   

dworkin napisał/a:
Trudniejszego pod jakim względem? Języka, który jest mniej gładki, tym samym trudniejszy w odbiorze?

Zapytaj się Maga co miał na myśli pisząc o trudniejszej lekturze.
Myślę, że jednak chodzi o dalszą część akapitu Twojej wypowiedzi.

dworkin napisał/a:
Trochę infantylnie to ująłeś.

Taki też miałem zamiar. Nawiązałem tylko do odczuć Maga.
Mnie historia Twardokęska i ferajny średnio interesowała, chłonąłem za to otoczkę. Tło, jak to ująłeś.
_________________
Instagram
Twitter
 
 
Tomasz 
Kain Czarny


Posty: 4627
Skąd: Skraj Nieba
Wysłany: 2011-11-04, 00:18   

dworkin napisał/a:
Jeśli chodzi o fabułę ogólną, znaczy scenariusz, to cykle Sapkowskiego i Brzezińskiej stoją na wyrównanym poziomie.

W zasadzie można się zgodzić.

dworkin napisał/a:
Konikiem AS-a są epizody, właściwie cała fabuła to tylko pretekst dla łańcucha powiązanych ze sobą mistrzowskich scen. Scen, których misterny dowcip i błyskotliwa riposta, sięgające kilku warstw, biją na głowę jakiekolwiek inne w wydanej w Polsce (imo - na świecie) fantasy. Przez to się po prostu płynie.

Tu waść trafił w sedno. Sapkowski w ogóle chyba widzi fabułę jako zlepek scen. Tak samo kreuje świat, czyli bardzo umownie, po prostu scenami, które zresztą średnio się muszą układać w całość, bo ich jakość wiele przykrywa.

dworkin napisał/a:
Jak dla mnie, Brzezińska to liga niżej, jeśli chodzi o klasyczne formy fantasy. Na tej płaszczyźnie wtórna w stosunku do Sapkowskiego, wyraźnie czerpiąca z tych samych wzorców, jednak nie doprowadzając ich do takiej perfekcji.

A tu się nie zgadzam. Jak dla mnie to liga ta sama, może nawet ze wskazaniem na Brzezińską. Przede wszystkim jej otoczka, cały świat itd, jest o wiele lepiej przemyślany i solidniej zbudowany. Również postacie są lepsze, choć mniej współczesne niż u Sapka, stąd te u niego bardziej lubimy. W ogóle uważam, że Brzezińska w każdym niemal elemencie jest równa Sapkowi, bądź może nawet go przewyższa, poza jednym. Mianowicie efekciarstwem. Tutaj Sapek bije na głowę wszystkich. Dowcipy, zabawy skojarzeniami, wszystkie postmodernistyczne gierki, superbohaterstwo Geralta, który jednym mieczem w ułamkach sekund niemal wszystkich może pozbawić życia itd, sceny z taką ilością akcji, że na połowę całego cyklu Jordana by wystarczyło itd.
Do tego przyjęta konwencja powoduje, że może w świat i fabułę wepchnąć wszystko co wymyśli i co mu się skojarzy. Ot wampira, mit króla Artura itd. U Brzezińskiej całość jest o niebo spójniejsza, przez to wymaga więcej dyscypliny autorki i więcej trudu czytelnika.
_________________
"Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
 
 
dworkin 


Posty: 3985
Wysłany: 2011-11-04, 11:37   

Tomasz napisał/a:
A tu się nie zgadzam. Jak dla mnie to liga ta sama, może nawet ze wskazaniem na Brzezińską. Przede wszystkim jej otoczka, cały świat itd, jest o wiele lepiej przemyślany i solidniej zbudowany. (...)
U Brzezińskiej całość jest o niebo spójniejsza, przez to wymaga więcej dyscypliny autorki i więcej trudu czytelnika.

Ok, ale co z tego? Klasyczne siedem królestw jest standardem w literaturze fantasy. U Brzezińskiej zostało świetnie obrobione. Konwencja, czyli coś, czego się po prostu oczekuje, zostało świetnie obrobione. Rozbudowanie tej warstwy to bez wątpienia atut, ale jak plus przy ocenie. Dla mnie największym smaczkiem jest właśnie ta "słowiańskość", o której pisałem. Tzn. umieszczenie konwencji w rozbudowanym świecie naszych pradawnych tradycji.

Sapkowski natomiast wychodzi poza konwencję. Nie w warstwie scenariusza, gdzie trzyma się jej wręcz maniakalnie, ale w anachronicznej obudowie. Bo fantasy to tutaj kolejny pretekst, do postmodernistycznej żonglerki motywami i archetypami. Choć architektura pozostaje średniowieczna (upraszczając) - działanie i mentalność świata pochodzą z XX/XXI wieku. Dlatego Sapkowski jest bardziej przystępny i bardziej interesujący, po prostu. Tzn. nie tylko dlatego, bez wybitnie kreowanego języka i dowcipu niewiele by osiągnął.

Tomasz napisał/a:
Również postacie są lepsze, choć mniej współczesne niż u Sapka, stąd te u niego bardziej lubimy.

Nie wiem, pod jakim względem lepsze. Spójności i wiarygodności psychologicznej? Być może. Ale wiarygodnych psychologicznie ludzi mijam każdego dnia na ulicy i muszę przyznać, że są raczej mało interesujący. Postaci u Brzezińskiej, choć nakreślone głębiej, nie grzeją jak bohaterowie Sapkowskiego. Po prostu nie. Ci ostatni są bardziej wyraziści, niektórzy wręcz jaskrawi, przyciągają wzrok i zainteresowanie. Stworzenie takiej postaci, która się nie sypie, wymaga ogromnego kunsztu. Zresztą mógłbym odpowiedzieć jednym tylko słowem - SZARLEJ. Zatem "lepsze" to badzo ogólnie powiedziane...
  
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2011-11-04, 12:34   

dworkin napisał/a:
Nie wiem, pod jakim względem lepsze. Spójności i wiarygodności psychologicznej? Być może. Ale wiarygodnych psychologicznie ludzi mijam każdego dnia na ulicy i muszę przyznać, że są raczej mało interesujący. Postaci u Brzezińskiej, choć nakreślone głębiej, nie grzeją jak bohaterowie Sapkowskiego. Po prostu nie. Ci ostatni są bardziej wyraziści, niektórzy wręcz jaskrawi, przyciągają wzrok i zainteresowanie. Stworzenie takiej postaci, która się nie sypie, wymaga ogromnego kunsztu. Zresztą mógłbym odpowiedzieć jednym tylko słowem - SZARLEJ. Zatem "lepsze" to badzo ogólnie powiedziane...

No ja to zawarłem w zdaniu "Twardokęsek nie jest Wiedźminem".
_________________
Instagram
Twitter
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2011-11-04, 12:45   

Cytat:
No ja to zawarłem w zdaniu "Twardokęsek nie jest Wiedźminem"
może i nie jest, ale postaci takiej jak Twardokęsek z całym jego prostactwem i tępotą to ze świecą szukać w naszej fantastyce.
Inna sprawa, że Brzezińska wyraźnie nie chciała stworzyć świata SuperHerosów. Nie masz w jej książce nikogo w stylu Vilgefortza, Dijkstry i im podobnych (no, może jeden jedyny Wężymord, mój ulubieniec cyklu). Postaci, które przytłaczają całość tak jak czarne dziury zakrzywiają grawitację. I nie wydaje mi się, żeby AB nie potrafiła ich stworzyć. To zabieg celowy, który sobie w sadze twardokęskowej cenię.
No i w całym Miedźwińskim uniwersum nie znajdziesz takiego swojskiego Sinoborza.
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2011-11-04, 12:47   

Mag_Droon napisał/a:
może i nie jest, ale postaci takiej jak Twardokęsek z całym jego prostactwem i tępotą to ze świecą szukać w naszej fantastyce.

Częściowo Karenira u Kresa? Milva u Sapkowskiego?

Mag_Droon napisał/a:
Inna sprawa, że Brzezińska wyraźnie nie chciała stworzyć świata SuperHerosów

U Sapkowskiego też nie masz SuperHerosów.
Masz mniejszych i wiekszych przeskurwysynów, ale każdy ma jakieś swoje wady i słabości.
Postawię tezę, że postacie u Sapkowskiego są świetnymi archetypami postaci do RPG.
Ale to może być skrzywienie, bo ja i mój MG wychowaliśmy się na Sapkowskim i być może sami te archetypy przeszczepiliśmy z literatury na grę.
_________________
Instagram
Twitter
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2011-11-04, 12:53   

Spellu, czy święci czy złamasy pozostają oni gigantami między maluczkimi.
A porównanie Twardokęska z Milvą to jak porównanie wioskowego głupola do zwykłej prostej dziouchy.
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
Tixon 
Ukryty Smok


Posty: 6273
Skąd: Piła
Wysłany: 2011-11-05, 20:53   

Shadowmage napisał/a:
Weź postaw takie imiona królów Polski (po łacinie oczywiście) z imionami chłopów. Nic ci nie zgrzyta? Inna kasta, inne imiona.

Well, rozumiem takie uzasadnienie. Bogowie bogami, muszą się czymś wyróżniać. Ale nadal, przy swojsko brzmiących imionach bohaterów i stylizowanym języku, brzmią jakby pochodzili z zachodniego fantasy. Źle mi to brzmi.
dworkin napisał/a:
Popularność o niczym nie świadczy i dobrze o tym wiesz (vide "Wieczny Grunwald"). No i co to są "czytelnicy fantasy"? Masz chyba na myśli fandom polski (ten formalny i nieformalny). Tak, w świadomości fandomu Brzeźińska jak najbardziej istnieje. Ale już poza nim to zjawisko niszowe, a Sapkowski ma olbrzymią renomę (zresztą wewnątrz również). Zatem w ogólności masz rację.

Ostatnio mam wobec tego pewne wątpliwości. Przykład myślowy - jeśli przeczytałeś dobrą książkę, rozmawiasz o niej, polecasz, zachęcasz, dyskutujesz z innymi jej czytelnikami i analizujesz treść. W ten sposób jeśli przeczytałeś książkę i nie chce ci się o niej rozmawiać, wystawia to jej pewne świadectwo.
Kwestię popularności można by rozwinąć w innym wątku na innych przykładach.

dworkin napisał/a:
Konikiem AS-a są epizody, właściwie cała fabuła to tylko pretekst dla łańcucha powiązanych ze sobą mistrzowskich scen. Scen, których misterny dowcip i błyskotliwa riposta, sięgające kilku warstw, biją na głowę jakiekolwiek inne w wydanej w Polsce (imo - na świecie) fantasy. Przez to się po prostu płynie.

Tomasz napisał/a:
Tu waść trafił w sedno. Sapkowski w ogóle chyba widzi fabułę jako zlepek scen. Tak samo kreuje świat, czyli bardzo umownie, po prostu scenami, które zresztą średnio się muszą układać w całość, bo ich jakość wiele przykrywa.

Może dlatego, że prowadzi fabułę właśnie w sposób scenowy? Ot taka filmowa narracja.
Wspominał również w wywiadzie-rzece, że nie liczy się dla niego kreacja świata, tylko fabuła właśnie. Świata ma być tyle, ile dla fabuły potrzeba.
Tomasz napisał/a:
Również postacie są lepsze, choć mniej współczesne niż u Sapka, stąd te u niego bardziej lubimy

Wiesz, to może ja pozostanę przy tych gorszych, ale bardziej lubianych ;)
No a poważnie, to jak ma się przejawiać ta lepszość? U Brzezińskiej postacie są wiarygodne historycznie (czy jak to nazwać), Twardokęsek jest odpychającą postacią czyli dokładnie taką, jaką powinien być amoralny zbój - pod tym względem jest udana kreacją. Bezwzględność Szarki i innych również jest konsekwencją tego kim są, lecz nie dodaje im to sympatii. Natomiast bohaterów Wiedźmina da się lubić. Wobec tego które są lepsze?
(Swoją drogą, mam wrażenie, że drugoplanowi bohaterowie u B są mało wyraziści, zwłaszcza na tle Wiedźmina).
I chyba to dworkin, już pisał.
Tomasz napisał/a:
Do tego przyjęta konwencja powoduje, że może w świat i fabułę wepchnąć wszystko co wymyśli i co mu się skojarzy. Ot wampira, mit króla Artura itd. U Brzezińskiej całość jest o niebo spójniejsza, przez to wymaga więcej dyscypliny autorki i więcej trudu czytelnika.

Tego też nie rozumiem. Wydaje mi się, że przyjęcie takiej konwencji jaką przyjął Sapek jest o wiele trudniejsze, niż konwencja Brzezińskiej. A to dlatego, iż u niej wystarczy trzymać się ram wiarygodności historycznych, natomiast Sapek musiał działać na wyczucie - co się w konwencji zmieści, z czym sobie poradzi, co czytelnicy zaakceptują.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?

MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.

Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew? :/
 
 
Tomasz 
Kain Czarny


Posty: 4627
Skąd: Skraj Nieba
Wysłany: 2011-11-05, 21:40   

Tixon napisał/a:
Może dlatego, że prowadzi fabułę właśnie w sposób scenowy? Ot taka filmowa narracja.
Wspominał również w wywiadzie-rzece, że nie liczy się dla niego kreacja świata, tylko fabuła właśnie. Świata ma być tyle, ile dla fabuły potrzeba.

Dla mnie to jednak wada. Bo bohaterowie powinni być częścią świata, bo to mi się powinno układać w całość, bo powinna być w tle tajemnica, różnorodność itd. Dla mnie fantasy to m.in. budowanie światów. To było od zawsze, od Tolkiena i od Howarda. To mnie też urzeka w Eriksonie i również w Martinie.

Tixon napisał/a:
Wiesz, to może ja pozostanę przy tych gorszych, ale bardziej lubianych ;)

To kwestia tego, że ty i ja chcemy czegoś innego. Ty chcesz takie swojskie postacie, które łapiesz do razu. Mnie bardziej interesują te postacie, które jakoś odkrywam. Wcale nie muszę ich lubić. Ot, mają być ciekawe. U Sapka są ciekawe i u Brzezińskiej też. Ale dla mnie jednak jej są ciekawsze, bardziej wyraziste, mniej efekciarskie niż u Sapka.

Tixon napisał/a:
Tego też nie rozumiem. Wydaje mi się, że przyjęcie takiej konwencji jaką przyjął Sapek jest o wiele trudniejsze, niż konwencja Brzezińskiej. A to dlatego, iż u niej wystarczy trzymać się ram wiarygodności historycznych, natomiast Sapek musiał działać na wyczucie - co się w konwencji zmieści, z czym sobie poradzi, co czytelnicy zaakceptują.

Jest dokładnie odwrotnie. Saga o wiedźminie pokazuje, że cokolwiek autorowi wpadnie do głowy to w tym postmodernistycznym świecie upchnie. Każdy nowy pomysł, postać, żart, zabawę itd. Wszystko wpasuje. W świecie takim jak u Brzezińskiej wszystko musi pasować idealnie, a to trudne, bo tam każdy element nie z tej bajki zazgrzyta. Ciri spotyka Galahada? Luzik, pasuje. Spotkałaby króla Kraka i też by pasowało. A Twardokęsek spotykający króla Artura? To byłaby jakaś masakra.
_________________
"Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2011-11-05, 21:46   

Tixon napisał/a:
Wydaje mi się, że przyjęcie takiej konwencji jaką przyjął Sapek jest o wiele trudniejsze, niż konwencja Brzezińskiej. A to dlatego, iż u niej wystarczy trzymać się ram wiarygodności historycznych, natomiast Sapek musiał działać na wyczucie - co się w konwencji zmieści, z czym sobie poradzi, co czytelnicy zaakceptują.
Trudniejsze? Nie sądzę, Bohaterowie są u ASa tak wyraziści, bo pod płaszczykiem fantasy są do bólu dzisiejsi - tym samym są łatwiejsi do zaakceptowania. Dla większości odbiorców.
Wampir alkoholik, niebieski ptak poeta-szpieg-trubadur Jaskier, Vilgefortz jako niemalże bondowski schwartzcharakter dający się w końcu nabrać na zwykłą iluzję, Yennefer jako femme fatale. To są wszystko bohaterowie jakich widzimy w kinie, TV. Tacy zwykli superbohaterowie.
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
Tixon 
Ukryty Smok


Posty: 6273
Skąd: Piła
Wysłany: 2011-11-05, 22:00   

Tomasz napisał/a:
Jest dokładnie odwrotnie. Saga o wiedźminie pokazuje, że cokolwiek autorowi wpadnie do głowy to w tym postmodernistycznym świecie upchnie. Każdy nowy pomysł, postać, żart, zabawę itd. Wszystko wpasuje. W świecie takim jak u Brzezińskiej wszystko musi pasować idealnie, a to trudne, bo tam każdy element nie z tej bajki zazgrzyta. Ciri spotyka Galahada? Luzik, pasuje. Spotkałaby króla Kraka i też by pasowało. A Twardokęsek spotykający króla Artura? To byłaby jakaś masakra.

Ja tu widzę odwrotność skutkowo-przyczynową. Saga jest dowodem, że udało mu się zapanować nad treścią, że wrzucił tyle ile dało się upchnąć. Nie jesteś w głowie pisarza, nie wiesz, z czego zrezygnował, żeby grało.
Mag_Droon napisał/a:
Trudniejsze? Nie sądzę, Bohaterowie są u ASa tak wyraziści, bo pod płaszczykiem fantasy są do bólu dzisiejsi - tym samym są łatwiejsi do zaakceptowania. Dla większości odbiorców.
Wampir alkoholik, niebieski ptak poeta-szpieg-trubadur Jaskier, Vilgefortz jako niemalże bondowski schwartzcharakter dający się w końcu nabrać na zwykłą iluzję, Yennefer jako femme fatale. To są wszystko bohaterowie jakich widzimy w kinie, TV. Tacy zwykli superbohaterowie.

I znowu, z jednej strony mamy bohaterów o mentalności powiedzmy średniowiecznej. Aby ich stworzyć, trzeba...? Sięgnąć do źródeł? Przeczytać x książek w trakcie studiów, aby mieć wiedzę o wpływie religii na obyczaje, mentalność. Mieć jasną granicę. A z drugiej trzeba wymyślić, stworzyć postacie fantasy, ale na wskroś fantastyczne. Stworzyć świat fantasy, ale ze współczesnymi problemami (rasizm, wojna). Trzeba samemu ustawić granicę.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?

MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.

Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew? :/
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2011-11-06, 10:52   

Mag_Droon napisał/a:
Trudniejsze? Nie sądzę, Bohaterowie są u ASa tak wyraziści, bo pod płaszczykiem fantasy są do bólu dzisiejsi - tym samym są łatwiejsi do zaakceptowania. Dla większości odbiorców.
Wampir alkoholik, niebieski ptak poeta-szpieg-trubadur Jaskier, Vilgefortz jako niemalże bondowski schwartzcharakter dający się w końcu nabrać na zwykłą iluzję, Yennefer jako femme fatale. To są wszystko bohaterowie jakich widzimy w kinie, TV. Tacy zwykli superbohaterowie.

A Reynevan, Samson i Szarlej?
_________________
Instagram
Twitter
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2011-11-06, 11:29   

Pisałem o wiedźminie. Trylogia husycka różni się nieco od cykli wiedźmińskiego i twardokęskowego. Ci trzej powyżej są jak trio z polskiej komedii, wszystko robią z humorem, i mimo wszystko "jakoś to idzie". Zresztą Samson jako "w-sumie-mędrzec-w-opakowaniu-idioty" i Szarlej "złotousty-wszystkopotrafiący-śliski-niczym-węgorz-drań" też w literaturze występuje dosyć często i jest lubiany. Zauważ, że są to bohaterowie wycięci z literatury o epoce. Nie wiem na ile są reprezentatywni dla czasów, w których ich umieszczono, może z wyjątkiem Reynevana, ale idealistycznych durniów nie brakowało nigdy.
Sapkowski "pisze" bohaterów tak, żebyś ich kochał, a Brzezińska "struga ich toporem", ale wg mnie otrzymuje lepszy efekt końcowy w postaci sagi.
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
ASX76 
zrzęda


Posty: 15588
Skąd: z grzędy
Wysłany: 2011-11-06, 13:40   

W cyklu Pani Brzezińskiej bohaterowie są znacznie prawdziwsi/naturalniejsi/żywsi, a u Sapkowskiego to "misz-masz", tudzież "kogel-mogel", czyli - w skrócie myślowym - bardziej papierowi. I tyle.
 
 
Tomasz 
Kain Czarny


Posty: 4627
Skąd: Skraj Nieba
Wysłany: 2011-11-06, 13:48   

Cytat:
W cyklu Pani Brzezińskiej bohaterowie są znacznie prawdziwsi/naturalniejsi/żywsi, a u Sapkowskiego to "misz-masz", tudzież "kogel-mogel", czyli - w skrócie myślowym - bardziej papierowi. I tyle.


Amen.
_________________
"Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
 
 
Tixon 
Ukryty Smok


Posty: 6273
Skąd: Piła
Wysłany: 2011-11-06, 14:05   

ASX76 napisał/a:
u Sapkowskiego to "misz-masz", tudzież "kogel-mogel", czyli - w skrócie myślowym - bardziej papierowi

Chciałbym zobaczyć jak rozwijasz ten skrót myślowy, poważnie.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?

MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.

Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew? :/
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2011-11-06, 16:12   

ASX76 napisał/a:
a u Sapkowskiego to "misz-masz", tudzież "kogel-mogel", czyli - w skrócie myślowym - bardziej papierowi. I tyle.

Bardziej zróżnicowane, rzekłbym bardziej krwiste, czyli bardziej papierowe? Ciekawa teoria.

Mag_Droon napisał/a:
Zauważ, że są to bohaterowie wycięci z literatury o epoce. Nie wiem na ile są reprezentatywni dla czasów, w których ich umieszczono, może z wyjątkiem Reynevana, ale idealistycznych durniów nie brakowało nigdy.

Ja doskonale wiem, ale chyba przez to ich sposób napisania jest w takim razie bliższy postaciom u Brzezińskiej. Realizują sobą pewne archetypy postaci literackich, jednakże są przedstawione w sposób bardziej dla nas zrozumiały, nie są zbyt sztywno osadzeni w swoich rolach, które prawdopodobnie są nam bliższe, wydają się ciekawsze, czujemy do nich sympatię. Może dlatego Trylogię pochłonąłem trzy razy, za każdym razem odkrywając coś nowego, a cykl o Twardokęsku (choć ładnie napisany) ledwo zmęczyłem? Może.

Tomasz napisał/a:
Jest dokładnie odwrotnie. Saga o wiedźminie pokazuje, że cokolwiek autorowi wpadnie do głowy to w tym postmodernistycznym świecie upchnie. Każdy nowy pomysł, postać, żart, zabawę itd. Wszystko wpasuje. W świecie takim jak u Brzezińskiej wszystko musi pasować idealnie, a to trudne, bo tam każdy element nie z tej bajki zazgrzyta. Ciri spotyka Galahada? Luzik, pasuje. Spotkałaby króla Kraka i też by pasowało.

W tym wątku się nie wypowiem.
Skrzywienie zawodowe.
Powiem tylko, że to krzywdząca i bardzo upraszczająca opinia.
_________________
Instagram
Twitter
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2011-11-06, 16:24   

MrSpellu napisał/a:
Bardziej zróżnicowane, rzekłbym bardziej krwiste, czyli bardziej papierowe? Ciekawa teoria.
Ha, rzekłeś! To nawet łatwo obronić - u ASa jest to krwistość komiksowa, postacie te kompletnie przyćmiewają scenografię. Wiedźmin mógłby się sprawdzić nawet we śnie Twardocha mordując kobiety zombie. Bohaterowie u AB, nawet uwzględniając ich moce nadprzyrodzone, są bardziej ludzcy. Ich przywary (z wyjątkiem Twardokęska może) są takie normalniejsz, podobnie jak zwątpienia czy radości.
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
Sammael 


Posty: 668
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2011-11-06, 16:27   

Mag_Droon napisał/a:
u AB, nawet uwzględniając ich moce nadprzyrodzone, są bardziej ludzcy. Ich przywary (z wyjątkiem Twardokęska może) są takie normalniejsz, podobnie jak zwątpienia czy radości.


To brzmi strasznie nudno.

Nie czytałem nic Brzezińskiej, ale bohaterom ASa nie mam nic do zarzucenia.
 
 
Tixon 
Ukryty Smok


Posty: 6273
Skąd: Piła
Wysłany: 2011-11-06, 16:31   

Mag_Droon napisał/a:
To nawet łatwo obronić - u ASa jest to krwistość komiksowa, postacie te kompletnie przyćmiewają scenografię. Wiedźmin mógłby się sprawdzić nawet we śnie Twardocha mordując kobiety zombie. Bohaterowie u AB, nawet uwzględniając ich moce nadprzyrodzone, są bardziej ludzcy. Ich przywary (z wyjątkiem Twardokęska może) są takie normalniejsz, podobnie jak zwątpienia czy radości.

Z tym, że wśród bohaterów Wiedźmna masz "Wierszokleta z lutnią. Dzikie i pyskate pół driady, pół baby. Wampir, któremu idzie na pięćdziesiąty krzyżyk. I cholerny Nilfgaardczyk, który upiera się, że nie jest Nilfgaardczykiem.
- A na czele drużyny wiedźmin, chory na wyrzuty sumienia, bezsiłę i niemożność podjęcia decyzji" :)
Plus inne mutanty, elfy, długowiecznych czarodziejów oraz dziecko przeznaczenia, mające uratować świat.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?

MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.

Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew? :/
  
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2011-11-06, 16:31   

Sammael napisał/a:
To brzmi strasznie nudno.
Kwestia perspektywy, wg. mnie to co widzę wokół wcale nie jest jednoznacznie smutne. Aleksander Wielki też robił smutne rzeczy? Napoleon, Newton, Einstein?
Zarzut nieco nie na miejscu.
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
Tixon 
Ukryty Smok


Posty: 6273
Skąd: Piła
Wysłany: 2011-11-06, 16:33   

Mag_Droon napisał/a:
Kwestia perspektywy, wg. mnie to co widzę wokół wcale nie jest jednoznacznie smutne. Aleksander Wielki też robił smutne rzeczy? Napoleon, Newton, Einstein?
Zarzut nieco nie na miejscu.

Nie do końca, wszak zapomniałeś, że mówimy o fantasy. Za plus podawałeś ludzkość, normalność bohaterów fantasy :->
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?

MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.

Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew? :/
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2011-11-06, 16:33   

Tixon napisał/a:
Mag_Droon napisał/a:
To nawet łatwo obronić - u ASa jest to krwistość komiksowa, postacie te kompletnie przyćmiewają scenografię. Wiedźmin mógłby się sprawdzić nawet we śnie Twardocha mordując kobiety zombie. Bohaterowie u AB, nawet uwzględniając ich moce nadprzyrodzone, są bardziej ludzcy. Ich przywary (z wyjątkiem Twardokęska może) są takie normalniejsz, podobnie jak zwątpienia czy radości.

Z tym, że wśród bohaterów Wiedźmna masz Wierszokleta z lutnią. Dzikie i pyskate pół driady, pół baby. Wampir, któremu idzie na pięćdziesiąty krzyżyk. I cholerny Nilfgaardczyk, który upiera się, że nie jest Nilfgaardczykiem.
- A na czele drużyny wiedźmin, chory na wyrzuty sumienia, bezsiłę i niemożność podjęcia decyzji :)
Plus inne mutanty, elfy, długowiecznych czarodziejów oraz dziecko przeznaczenia, mające uratować świat.
A teraz ćwicz kreskę, bo ta Polcha jest IMO nieco przaśna.
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2011-11-06, 16:35   

Tixon napisał/a:
Mag_Droon napisał/a:
Kwestia perspektywy, wg. mnie to co widzę wokół wcale nie jest jednoznacznie smutne. Aleksander Wielki też robił smutne rzeczy? Napoleon, Newton, Einstein?
Zarzut nieco nie na miejscu.

Nie do końca, wszak zapomniałeś, że mówimy o fantasy. Za plus podawałeś ludzkość, normalność bohaterów fantasy :->
Do końca, niewiele cykli fantasy przenosi epickością taki cykl: Starożytność - Średniowiecze cywilizacji basenu Morza Śródziemnego i ziem na wschód i północ od niego :>
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2011-11-06, 16:36   

Mag_Droon napisał/a:
Ha, rzekłeś! To nawet łatwo obronić - u ASa jest to krwistość komiksowa, postacie te kompletnie przyćmiewają scenografię. Wiedźmin mógłby się sprawdzić nawet we śnie Twardocha mordując kobiety zombie. Bohaterowie u AB, nawet uwzględniając ich moce nadprzyrodzone, są bardziej ludzcy. Ich przywary (z wyjątkiem Twardokęska może) są takie normalniejsz, podobnie jak zwątpienia czy radości.

A to zdefiniujmy, mój drogi, papierowość.
Komiksowe? Pełna zgoda.
Papierowe? Nigdy w życiu.
Ich przerysowanie sprawia że są bardziej żywe niż my :)
Działają na wyobraźnię!
_________________
Instagram
Twitter
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2011-11-06, 16:39   

Komiks to ciągle papier i dwa wymiary. Powody takie jak post wyżej.
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2011-11-06, 16:40   

Nosz kurw@, w filmach też uświadczysz papierowe postacie.
Nawet w tych 3D!
Winny zazwyczaj bywa scenariusz i umiejętności aktorskie, bądź reżyser.
_________________
Instagram
Twitter
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2011-11-06, 16:50   

Dobra, a co powiesz o postaciach w Cyklu barokowym?
To też nie są osoby maluczkie lub jeżeli niektórzy są, to w swej maluczkości są naprawdę wielcy.
Czy Jack albo Eliza są papierowi? Albo Newton i Waterhouse?
_________________
Instagram
Twitter
 
 
Tixon 
Ukryty Smok


Posty: 6273
Skąd: Piła
Wysłany: 2011-11-06, 16:54   

Wolałbym aby Mag, Tomasz i ASX76, wytłumaczyli, co rozumieją przez określenie papierowych bohaterów. Własna definicja uwzględniająca, dlaczego komiksowy bohater jest jednocześnie papierowym, jakieś przykłady na papierowość bohaterów Wiedźmina. Na razie mam front zgodny ze Spellem - zróżnicowani, krwiści bohaterowie papierowymi? WTF?
Obawiam się, że na siłę chcecie wskazać wyższość Brzezińskiej nad Sapka.
Edit:
Spellu, nie mieszaj w tą Cyklu Barokowego, bo jeszcze go nie czytałem ;)
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?

MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.

Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew? :/
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2011-11-06, 16:55   

MrSpellu napisał/a:
Dobra, a co powiesz o postaciach w Cyklu barokowym?
To też nie są osoby maluczkie lub jeżeli niektórzy są, to w swej maluczkości są naprawdę wielcy.
Czy Jack albo Eliza są papierowi? Albo Newton i Waterhouse?
Postaciom u Stephensona nie mam nic do zarzucenia. Cały CB to majstersztyk.
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Qfant


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,22 sekundy. Zapytań do SQL: 13