To że masz już jedną swoją siekierę nie znaczy że nie mozesz czasem potrzymać innej
A to zgadzam się. Zawsze jak jestem w Castoramie, to przymierzam jak leżą w ręku Ale ja pisałem nie w tym kontekście. Spokojnie wystarczy jedna siekiera na wszystkich kawalerów kręcących się przy obu córkach... Coś jak zasada, że jedna dziura wiele kotów wyżywi
_________________ Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz [Stary Ork]
Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje [utrivv]
"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
Widły zapewniają za to odpowiedni dystans. Siekiera wymaga odrobiny wprawy i tężyzny fizycznej. Widły wymagają jednej sprawnej szarej komórki. A i do końca nie jestem pewien czy aby na pewno
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Żona z dziećmi była przez trzy tygodnie u swojej matki. Żona opowiadała mi, że raz stali z młodym przy przejściu dla pieszych. Obok nich jakieś lokalne dresiki. Przejeżdża samochód, nie zatrzymuje się przed przejściem, a młody oburzony:
- " No co za burak, nawet nie zatrzymał się!"
Dresy były ponoć spłakane ze śmiechu.
***
W poniedziałek wróciłem z pracy i żona mi opowiadała jak młody przeprowadzał inspekcję ogrodu. Werdykt: tata zapuścił mamie kwiatki. Młody usłyszał opowieść, podszedł i z wyrzutem:
- Tato! Zapuściłeś mamie kwiaty, tato!
- no może troszeczkę
- (z mega poważną miną) no, ja piejdole.
Bardzo staraliśmy się nie wybuchnąć śmiechem
Skąd to się wzięło? Cóż, wujek (brat żony) "przypadkiem" nauczył...
jednego razu, za szczeniaka, szliśmy z kumpel do szkoły (I-II LO), i na skwerku zaczepiają nas "łysi" (dzisiejsze dresy), zadając podchwytliwe pytanie:
- Z jakiej parafii jesteście ?
w myślach przebiegło mi krótkie życie, a kumpel mówi przejęty:
- Ze Świętego Maksymiliana.
Tamci pierwej nie zrozumieli, potem w ryk. Puścili nas.
kumpel w ogóle był specyficzny - kiedyś zaczął nosić okulary, no i kiedyś siedzę z nim w ławce, i tak kątem oka rejestruje że ma on te okulary okrutnie brudne (szkła) - no i mu mówię,
-Paweł, weź umyj te okulary bo masz strasznie zafajdane.
- Umyć ? a to tak można ??? [po pół roku noszenia okularów]
jednego razu, za szczeniaka, szliśmy z kumpel do szkoły (I-II LO), i na skwerku zaczepiają nas "łysi" (dzisiejsze dresy), zadając podchwytliwe pytanie:
- Z jakiej parafii jesteście ?
w myślach przebiegło mi krótkie życie, a kumpel mówi przejęty:
- Ze Świętego Maksymiliana.
Tamci pierwej nie zrozumieli, potem w ryk. Puścili nas.
Albo to jest zbyt hermetyczne, albo jestem tępy. Kompletnie nie rozumiem.
No chyba że to "z jakiej parafii" było ironiczne i jestem za młody, by uwierzyć, że dresy kiedyś się komunikowały w taki sposób.
hmmm, wydaje mi się że nadal można spotkać takie określenia.
Ja tylko dopowiem że to było przed wojną. Pierwszą
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum