No cóż drogi kolego Spellsinger, każdy ma ulubioną swoją wersję tego chiciora czyż nie ?? :D mnie tam podoba się orginał a co w takim razie sądzisz o muzyce do każdej części szybkich i wściekłych ???
każdy ma ulubioną swoją wersję tego chiciora czyż nie ?? :D mnie tam podoba się orginał a co w takim razie sądzisz o muzyce do każdej części szybkich i wściekłych
4 najlepsze soundtracki to stary serialowy "Robin z Sherwood", "Ojciec chrzestny", "Braveheart" i absolutnie najlepszy "Ostatni Mohikanin". Natomiast motyw muzyczny z filmu numer jeden to "Indiana Jones". I nie uwierzę, jak ktoś mi nie przyzna racji że muzyczka z Indiego rządzi.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Niebo lepszy jest Imperial March z Gwiezdnych Wojen,
wolę Indiego, jakoś mi lepiej w ucho wpada
Spellsinger napisał/a:
a najlepszy muzyczny motyw jest z "Pewnego razu na dzikim zachodzie" Man with Harmonica
no ba, ale zanuć to teraz z pamięci
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
4 najlepsze soundtracki to stary serialowy "Robin z Sherwood", "Ojciec chrzestny", "Braveheart" i absolutnie najlepszy "Ostatni Mohikanin"
A gdzie w tym wyliczeniu "Misja"? Albo "Dobry, zły i brzydki"?
Morricone to nie gorszy kompozytor od Hornera. Od Zimmera ani Silvestriego też nie.
"Misji" nic nie przebije, może oprócz 'Bravehearta".
http://www.youtube.com/watch?v=XvBT9sqXnew
Spellsinger napisał/a:
Imperial March z Gwiezdnych Wojen
Nom, jedna z najbardziej rozpoznawalnych melodii na świecie. John Williams to potrafił tworzyć klimat.
_________________ Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
A gdzie w tym wyliczeniu "Misja"? Albo "Dobry, zły i brzydki"?
Morricone to nie gorszy kompozytor od Hornera. Od Zimmera ani Silvestriego też nie.
Bije się w piersi. "Misja" wskakuje i mamy najlepszą piątkę.
Westernowe motywy Morricone lubię jako całość. Tzn zlepek z róznych westernów. Ale nie koniecznie jako całe albumy. W tej czwórce plus "Misja" biorę całe albumy, w oderwaniu od obrazu dalej mnie zachwycają.
Lubiłem też niegdyś bardzo "1492 Wyprawa do raju" Vangelisa. Ale trochę mi przeszło. Choć sobie chyba teraz zapodam do lektury.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Mi tam ostatnio się podoba muzyka z serialu 39 i pół. Kawałki nadają się na doba imprezę ze znajomymi itd. Nie które są szybkie, agresywne, a nie które wolne. Cała ścieżka dźwiękowa stoi na wysokim poziomie, muzyka która leci w serialu to Punk lub rock.
Dla przypomnienia serial leci co wtorek 21.30.
_________________ " Ciemne sprawy najlepiej załatwiać po ciemku " - "Hobbit" J.R.R. Tolkien
Dodałbym, że to plastic punk i pop rock - uładzony pod wymagania ogólnopolskich stacji radiowych dla każdego (jak Zetka, czy RMF) - co w przypadku tego - jak to ująłeś - punku, to już obelga.
Sam serial jest marny, jak to w Polsce jest normą. Wytargetowany pod konkretnego odbiorcę - już nie, jak "Teraz albo nigdy", czy "Magda M.", pod yuppie , ale pod przeciętniaka, który jakoś się tam przez życie prześlizguje. Oglądałem tydzień temu - zgroza. Takoż i muzyka, która poza największym hiciorem "Anarchia" - chwytliwym, lecz płaskim, niemal jinglem reklamowym głupoty głównego bohatera, nie zawiera niczego specjalnego. A za piosenkę "Zabiorę cię" to już powinno się rozstrzeliwać. W jednym rzędzie z najsłynniejszą pościelówą Lady Pank "Tam gdzie ty".
To już muzyka z "Magdy M." była ciekawsza (albo z "Teraz albo nigdy"), bo było więcej wysmakowanego popu bez kreowania pesudobuntu.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Tworzą ją następujące tomy:
1. Wojciech Kilar
2. Ennio Morricone
3. Waldemar Kazanecki
4. Hans Zimmer
5. Krzesimir Dębski
6. Charlie Chaplin
7. Henryk Kuźniak
8. Max Steiner
9. Zygmunt Konieczny
10. Alan Silvestri
11. Andrzej Kurylewicz
12. Jerry Goldsmith
13. Michał Lorenc
14. John Barry
15. Jerzy Duduś Matuszkiewicz
16. Nino Rota
17. Jan A.P. Kaczmarek
18. John Williams
19. Krzysztof Komeda Trzciński
20. Maurice Jarre
Jak mogli pominąć Jamesa Hornera
I co tu robią tacy nieznani jak jakiś Kurylewicz i jakiś Rota? O tym Steinerze też jakoś nie słyszałem.
I Charlie Chaplin kompozytorem? OMG
_________________ Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
Jak mogli pominąć Jamesa Hornera
I co tu robią tacy nieznani jak jakiś Kurylewicz i jakiś Rota? O tym Steinerze też jakoś nie słyszałem.
I Charlie Chaplin kompozytorem? OMG
James Horner jest autorem chwytliwych tematów, ale całe soundtracki z jego filmów są męczące, poza - właśnie - tymi kilkoma fajnymi tematami.
Nieznajomość Kurylewicza to jeszcze rozumiem. Ale Nino Rota? Piekło się rozstępuje i woła o ciebie Bernardzie, aby ukarać cię za taką ignorancję
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Nie powiedziałbym, zeby soundtrack z "Bravehearta" był męczący - wręcz przeciwnie. Ja się w tej muzyce zakochałem, rozpływałem się z zachwytu nad nią. Ach...
Romulus napisał/a:
poza - właśnie - tymi kilkoma fajnymi tematami.
Mam nadzieję, że chodzi m.in. o "Bravehearta" jako o fajny temat.
Romulus napisał/a:
Ale Nino Rota?
Jakoś nie zapadł mi w pamięć i nie wiedziałem, że to on skomponował muzykę do "Ojca chrzestnego".
Spell, nie wiedziałem.
_________________ Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
Nie powiedziałbym, zeby soundtrack z "Bravehearta" był męczący - wręcz przeciwnie. Ja się w tej muzyce zakochałem, rozpływałem się z zachwytu nad nią. Ach...
A jak odbierasz OST z Ostatniego Mohikanina? Oba motywami są porównywalne (aczkolwiek inni twórcy), a jednak ten z OM uważam za ciut fajniejszy
BG napisał/a:
Spell, nie wiedziałem.
Człowiek się uczy całe życie. Swoją drogą posłuchaj, ciekawa muzyka.
Ja "Bravehearta" cenię nie tylko za kompozycję, klimat, nastrój i piękne orkiestrowe wykonanie, ale też za wstawki z dudów - kocham Szkocję i kocham dźwięki dudów.
Spellsinger napisał/a:
Swoją drogą posłuchaj
Oglądałem trochę filmów z Chaplinem, ale muzyka jakoś nie zapadła mi w pamięć tak jak muzyka z "Misji", "Gwiezdnych wojen" i "Bravehearta".
_________________ Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
Z "Gwiezdnych Wojen" to ja kojarzę tylko Imperialny Marsz lub jeszcze jakiś jeden temacik. Ale całość wydaje mi się strasznie nużąca, bez treści, takie wodolejstwo - nie do słuchania poza filmem. To akurat dobrze świadczy o filmie. Bo kiedy przygniata go muzyka, to też nie jest dobrze (chyba że to film muzyczny lub musical).
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
A jak wyjaśnisz fenomen Pulp Fiction? Muzyka jest równie absorbująca (czasem bardziej) niż sam obraz. Idealne współbrzmienie?
jedna dobra piosenka (Touch Overkill) i tyle, reszta ścieżki dźwiękowej przeciętna i nie wpadająca w pamięć. Przynajmniej w moim wypadku. Całej kolekcji pewnie nie upię, ale podejrzewam, ze skuszę sie na kilka odcinków - sporo będzie zależeć od tego jakie konkretnie melodie znajdą tak się znajdą.
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
reszta ścieżki dźwiękowej przeciętna i nie wpadająca w pamięć. Przynajmniej w moim wypadku
W moim odwrotnie. Najbardziej zajebisty OST pod słońcem. Ja już mam tak, że daną piosenkę przypisuję do danej sceny. Ogólnie znam całkiem sporo ludzi, którzy też tak mają, ale co do Twojego odbioru, to widocznie jest kwestia gustu. Nie każdy lubi Tarantino Lub przynajmniej nie każdy lubi Tarantino, tak jak ja
Muzyka do Władcy... to rzeczywiście nic nadzwyczajnego. Takie standardowe, wymuskane dzieło, jakich wiele. Może jeden temat zapada w pamięć i oczywiście piosenka, którą wykonuje Enya - May It Be.
Mi sie cała muzyka do LotRa podobała - dobrze dobrana i nastrojowa. Te chóry, ten raz ponury, raz bojowy nastrój... a w momencie bezpośrednio po zniszczeniu pierścienia i zawalania się czarnej wieży Saurona i nadymania się Oka Saurona zaraz przed jego wybuchowym zniknięciem - to po prostu zapiera dech w piersiach. Z samej muzyki można odczytać, że już po wszystkim, że wojna się skończyła, że zło zostało pokonane i że euforia jest jak najbardziej na miejscu.
Choć "May it be" też lubię.
A z innej beczki: ścieżka dźwiękowa do trylogii "Matrixa" to nic nadzwyczajnego - wręcz całkiem przeciętna - ale trzeba przyznać, że świetnie dobrana jest muzyka do tych momentów:
http://www.youtube.com/wa...feature=related - od 3:10 do końca
http://www.youtube.com/wa...feature=related - pierwsze 10 sekund i ostatnie pół minuty. Bardzo nastrojowe - dobrze oddaje przełom, jaki wówczas nastąpił, i powagę sytuacji - poświęcenie Neo, ale i jego zwycięstwo. W ogóle uwielbiam tą scenę - między innymi dzięki muzyce. Szkoda tylko, że tak krótko trwał ten moment.
_________________ Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
Muzyka do Władcy... to rzeczywiście nic nadzwyczajnego. Takie standardowe, wymuskane dzieło, jakich wiele. Może jeden temat zapada w pamięć i oczywiście piosenka, którą wykonuje Enya - May It Be.
Mi sie cała muzyka do LotRa podobała - dobrze dobrana i nastrojowa. Te chóry, ten raz ponury, raz bojowy nastrój... a w momencie bezpośrednio po zniszczeniu pierścienia i zawalania się czarnej wieży Saurona i nadymania się Oka Saurona zaraz przed jego wybuchowym zniknięciem - to po prostu zapiera dech w piersiach. Z samej muzyki można odczytać, że już po wszystkim, że wojna się skończyła, że zło zostało pokonane i że euforia jest jak najbardziej na miejscu.
Nie kwestionuję tego, bo masz rację. Ta muzyka ma to do siebie, że w ogóle nie dominuje nad filmem. Pamięta się po nim ten jeden charakterystyczny temat. Ale, oderwana od filmu jest całkowicie nijaka. Słuchanie jej bez obrazu to nuda. Ale może to jest idealna muzyka filmowa przez to? Tworzy całość z obrazem, fabułą. A w oderwaniu od niego nie istnieje.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Obejrzałem sobie wczoraj, po raz kolejny, jeden z moich ulubionych filmów (a na pewno takich, na których zatrzymuję się, kiedy na nie "wpadam") - "Utalentowany Pan Ripley". Na mój odbiór tego filmu wpływa także wysmakowana ścieżka dźwiękowa. Przerzuciłem zamknięte w pudle płyty i proszę, znalazłem (tylko muszę ją otagować, niestety). Od wczoraj słucham namiętnie. Świetna płyta i odkurzę ją na jakiś czas. A tu mała próbka:
http://www.youtube.com/watch?v=MUd-YP0Dt80 Utwór nabiera energii dopiero w okolicach pierwszej minuty, ale i tak warto.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum