FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
John Ronald Reuel Tolkien
Autor Wiadomość
Tanit 
Czarnoskrzydła


Posty: 1459
Wysłany: 2008-06-23, 15:46   

No no... jakie tu stronnictwa sie tworzą o.o
Czytając pierwszy raz przeczytałam, a wręcz pochłonęłam pierwszy tom będący przekładem Skibniewskiej. Jak pożyczyłam drugi tom, okazał się nim 'łoziu' To był koszmar... brnęłam i brnęłam jakby coraz głębiej w to błoto. Najbardziej zabolało mnie przeinaczanie nazw własnych... w ogóle to było buuee... i musiałam się naczekać zanim pożyczę 3 tom Skibniewskiej (choć w przekładzie pana Ł. miałam pod ręką).
Nie nie nie... panu Łozińskiemu mówię stanowcze 'NIE'
;)
_________________
***Nic nie jest prawdą, wszystko jest dozwolone***
Kiedy człowiek umiera, dusza jego przez trzy dni siedzi u wezgłowia śmiertelnego łoża i stara się zwracać plecami do ognia.
Po trzech dniach pojawiają się aniołowie i prowadzą duszę nad most Czinwat...

TanBlog
 
 
Nabu Nezzar 
Gildyjczyk


Posty: 619
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2008-06-24, 00:38   

Wygląda więc na to, że wszystko zależy od tego czyją wersję przeczyta się jako pierwszą. Taka jest konkluzja.
_________________
Peace is a lie, there is only passion.
Through passion, I gain strength.
Through strength, I gain power.
Through power, I gain victory.
Through victory, my chains are broken.
 
 
Jander 
Nonholik


Posty: 6189
Skąd: Kolabo. miasto Tichy
Wysłany: 2008-06-24, 01:01   

Czy ja wiem. Łozińskiego spokojnie przeczytałem Bractwo Pierścienia, ale Dwóch Wież już nie przemogłem. Skibiniewskiej nie próbowałem, bo mnie nie ciągnie.
A po Władcy w przekładzie Łozińskiego mój brat nie sięgnął już po żadną książkę po dzień dzisiejszy. Ale to już jako ciekawostka ;)
_________________
www.lovage.soup.io
 
 
Beata 
deformacja IU


Posty: 5372
Wysłany: 2008-06-24, 10:45   

"Hobbita" wetknięto mi do ręki, gdy miałam 10 lat (albo coś koło tego). Oczywiście była to wersja Skibniewskiej. Potem dopadłam "Władcę Pierścieni", również w jej przekładzie. Początkowo, przy pierwszym czytaniu, Tolkien trochę mnie nudził, szczególnie "Hobbit" (bo akcja jakaś taka ślamazarna mi się wydawała). Jednak potem, po paru latach, zachwyciły mnie akurat te fragmenty, przy których wcześniej przysypiałam - np. piosenki z uczty pożegnalnej. Znaczy, dojrzałam do książki... ;)
Po latach (jak to brzmi! ;) ) ukazało się tłumaczenie Łozińskiego. Facet zirytował mnie potwornie przełożeniem nazw własnych, bo nie rozumiałam, o kim czytam :( . Pamiętam, jak mamrotałam pod nosem w księgarni, przeglądając książkę w Jego przekładzie. Ale Łozińskiemu trzeba oddać sprawiedliwość - przekład "kawałków" batalistycznych zdecydowanie lepiej mu wyszedł. Ach, gdyby się dało pożenić te dwie wersje...
W każdym razie - przy pierwszej okazji kupiłam sobie oryginał i teraz mogę sobie czytać do woli, poczuć rytm i melodię języka Autora albo kompilować własny przekład. Zależy, na co mam ochotę. :)
 
 
Toudisław 
Ropuszek

Posty: 6077
Skąd: Z chińskiej bajki
Wysłany: 2008-10-08, 16:54   


A co to ? Czy to inne wydanie księgi zaginionych opowieści ? Czy następny tom Historii śródziemna ?
Opis jest skąpy.
Cytat:
Oto wielka niespodzianka Amberu na sezon świąteczny.
 
 
Procella 


Posty: 1193
Skąd: L-space
Wysłany: 2008-10-08, 18:02   

Beata napisał/a:
"Hobbita" wetknięto mi do ręki, gdy miałam 10 lat (albo coś koło tego). Oczywiście była to wersja Skibniewskiej. Potem dopadłam "Władcę Pierścieni", również w jej przekładzie. Początkowo, przy pierwszym czytaniu, Tolkien trochę mnie nudził, szczególnie "Hobbit" (bo akcja jakaś taka ślamazarna mi się wydawała). Jednak potem, po paru latach, zachwyciły mnie akurat te fragmenty, przy których wcześniej przysypiałam - np. piosenki z uczty pożegnalnej. Znaczy, dojrzałam do książki... ;)
Po latach (jak to brzmi! ;) ) ukazało się tłumaczenie Łozińskiego. Facet zirytował mnie potwornie przełożeniem nazw własnych, bo nie rozumiałam, o kim czytam :( . Pamiętam, jak mamrotałam pod nosem w księgarni, przeglądając książkę w Jego przekładzie. Ale Łozińskiemu trzeba oddać sprawiedliwość - przekład "kawałków" batalistycznych zdecydowanie lepiej mu wyszedł. Ach, gdyby się dało pożenić te dwie wersje...
W każdym razie - przy pierwszej okazji kupiłam sobie oryginał i teraz mogę sobie czytać do woli, poczuć rytm i melodię języka Autora albo kompilować własny przekład. Zależy, na co mam ochotę. :)

Ja i zak miałam gorzej. Kiedyś postanowiłam, że trzeba w końcu tego "Włdcę" przeczytać, posżłam do biblioteki, wzięłam wszystkie trzy części, nie przejmując się wcale tym, że różne wydania...

Czytam sobie, czytam pierwszy tom - fajnie, skończyłam, biorę drugi... i tu ZONK, nie wiem o co chodzi :shock: Wzięłam różne tłumaczenia...

A oryginał też zamierzam sobie kupić. Najlepiej w jednym tomie :)
_________________
Well I live with snakes and lizards
and other things that go bump in the night
'Cuz to me everyday is Halloween

http://kotspinaksiazce.blogspot.com/
 
 
Sharin 
Pigeon Slayer


Posty: 1200
Wysłany: 2008-10-13, 10:21   

http://merlin.pl/W-holdzi...4.html#fullinfo

Czy ktoś miał już to okazję czytać?

Pozdrawiam!
Sharin, Czekoladowy Rycerzyk

W hołdzie królowi.jpg
Plik ściągnięto 2825 raz(y) 13,31 KB

_________________
Próżnia doskonała

Próżnia Doskonała na Facebooku
 
 
Himura 


Posty: 229
Skąd: z forum MAG-a
Wysłany: 2008-10-13, 17:43   

Toudisław napisał/a:

A co to ? Czy to inne wydanie księgi zaginionych opowieści ? Czy następny tom Historii śródziemna ?

Cytat:
....collection of Tolkien's four acclaimed modern classic 'fairie' tales in the vein of The Hobbit. Farmer Giles of Ham is fat and unheroic, but -- having unwittingly managed to scare off a short-sighted giant -- is called upon to do battle when the dragon Chrysophylax comes to town; The Adventures of Tom Bombadil tells by way of verse of Tom's many adventures with hobbits, princesses, dwarves and trolls; Leaf by Niggle recounts the strange adventures of the painter Niggle who sets out to paint the perfect tree; Smith of Wootton Major journeys to the Land of Faery thanks to the magical ingredients of the Great Cake of the Feast of Good Children. The four tales are written with the same skill, quality and hallmarks that made Tolkien's Hobbit a classic. Largely overlooked because of their short lengths, they are finally together in a volume which reaffirms Tolkien's place as a master storyteller for readers young and old.
_________________
Płyńcie łzy moje poprzez smutku knieje! Wygnani na wieki, niechże was opłaczę; Gdzie czarny ptak nocy haniebną pieśń pieje, Tam dni pędzić będą tułacze.
------------------
 
 
iselor 


Posty: 342
Skąd: Łódź
Wysłany: 2008-10-13, 19:45   

LubićTolkiena nawet lubię, ale żeby wielbić? Zdecydowane wyżej cenię twórczość Le Guin, ciekawsze książki mają Zelazny i Gene Wolfe. Lepiej czyta się Guy Gavriel Kaya. Jak uporam się z całym Martinem i Eriksonem to wydam osąd, ale też Tolkien pewnie przegra.
Czarno biali bohaterowie, sztampowa fabuła. Ok, czyta się fajnie, ale takie "Dwie Wieże" czytało mi się miejscami tragicznie, zwłaszcza podróż Sama i Froda.
 
 
Ł 
dziura w niebycie


Posty: 4487
Skąd: fnord
Wysłany: 2008-10-13, 21:05   

iselor napisał/a:
sztampowa fabuła


To podaj 10 przykładów fabuł w odniesieniu do których Władca Pierścieni jest sztampowy. Bo rozumiem że skoro użyłeś tego słowa które sugeruje odtwrczośc i powielanie to podanie konkretnych przykładów nie sprawi ci problemu.
 
 
iselor 


Posty: 342
Skąd: Łódź
Wysłany: 2008-10-13, 22:10   

Kurcze, użyłem złego słowa. Chodzi mi o to że historyjka o złym czarnoksiężniku (Sauron) i parobku mającym zbawić świat (Frodo) za pomocą Magicznego Przedmiotu (Pierścień) jest niezbyt oryginalna. Nigdzie nie napisałem że WP jest złą ksiażką!Nie! szanuje Tolkiena, jego twóczość i wkład w literaturę ale jest kilku twórców których wyżej cenię
Uważam zaś że sztampowej lub jak kto woli, nieoryginalnej fabuły nie mają:
- "Ziemiomorze" Le Guin
- "Księga Nowego Słońca" Wolfe'a
- "Dylogia Latro" Wolfe'a
- "Pieśń Karczmarza" Beagle'a
- "Ostatni Jednorożec" Beagle'a
- "Kroniki Thomasa Covenanta Niedowiarka" Donaldsona
- "Lyonesse" Vance'a
- "Kroniki Amberu" Zelaznego
- "Narzeczona księcia" Goldmana
- "Sarantyńska Mozaika" Kaya
Nie oznacza to że każdą z tych pozycji uważam za lepszą od WP, ale bardziej oryginalną jeśli chodzi o fabułę. (np. nie lubię Donaldsona ale pomysł miał fajny)
 
 
Tigana 
Sandman


Posty: 4427
Skąd: Czerwone Zagłębie
Wysłany: 2008-10-13, 22:16   

iselor napisał/a:
Kurcze, użyłem złego słowa. Chodzi mi o to że historyjka o złym czarnoksiężniku (Sauron) i parobku mającym zbawić świat (Frodo) za pomocą Magicznego Przedmiotu (Pierścień) jest niezbyt oryginalna.

Zauważ tylko, ze to Tolkien był pierwszy i z jego książki zrzynały, zrzynają i będą zrzynać setki wyrobników piór. I faktycznie, jak się przeczyta chociaż część ich "tfurczości" to J.R.R. może wydawać się mało oryginalny.
_________________
"Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois

 
 
Ł 
dziura w niebycie


Posty: 4487
Skąd: fnord
Wysłany: 2008-10-13, 22:18   

Sztampa=brak orginalności. Skoro stawiasz taki zarzut to uargumentuj go wymieniając 10 przykładów utworów wobec których Władca jest sztampowy. Bo narazie wymieniłeś garść powieści z których większość (o ile nie wszystkie) wyszły lata później niż Władca. Nie wiem jak można być wtórnym w porównaniu do utworów które ukazały się po a nie przed. Wyjasnisz mi to może?
 
 
iselor 


Posty: 342
Skąd: Łódź
Wysłany: 2008-10-13, 22:49   

Jak wtórnym? WP jest rozbudowaną wersją bajek i legend o parobku i złym czarnoksiężniku. To motyw iście baśniowy. Chodzi mi po prostu o to że nie trzeba być Mistrzem żeby takie coś wymyślić. Ok ,Tolkien wszystko ładnie napisał, ale on garściami czerpał z podań i legend. Ok, wybaczcie czepiam się.
Ekhm, dwie sprawy:
1. Nie chodzi o to co było pierwsze. Dlaczego na siłę porównujesz Zelaznego albo Le Guin z Tolkienem - pisali zupełnie różne rzeczy! Ja po prostu twierdzę że to co napisała Le Guin czy Zelazny jest bardziej oryginalne (ciekawsze) niż to co napisał Tolkien.
2. Do Tigany: WP był pierwszą książką fantasy jaką przeczytałem. I radziłbym nie pisać głupot w stylu "tfurczości" bo to obraża wielu świetnych pisarzy. Często LEPSZYCH od Tolkiena. I jak jeszcze raz przeczytam że Tolkien był pierwszy to ciężka kurwica mnie trafi.
Rozumiem że Abraham Merrit ani Henry Ridder Haggard ani Lord Dunsany ani paru innych nigdy nic nie napisali? To dziwne, bo wydawało mi się ze "Księzycowe Jezioro" które stoi u mnie na półce jest Merritta. Czy teraz zamierzasz się kłócić o klasyfikację gatunkową?
 
 
MadMill 
Bucek


Posty: 5403
Skąd: hcubyw ikleiw
Wysłany: 2008-10-13, 22:53   

iselor napisał/a:
- "Ziemiomorze" Le Guin
- "Księga Nowego Słońca" Wolfe'a
- "Dylogia Latro" Wolfe'a
- "Pieśń Karczmarza" Beagle'a
- "Ostatni Jednorożec" Beagle'a
- "Kroniki Thomasa Covenanta Niedowiarka" Donaldsona
- "Lyonesse" Vance'a
- "Kroniki Amberu" Zelaznego
- "Narzeczona księcia" Goldmana
- "Sarantyńska Mozaika" Kaya

Wszystkie wyszło po Tolkienie i to co najmniej 10 lat po publikowaniu Władcy Pierścieni.
_________________

"Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
 
 
iselor 


Posty: 342
Skąd: Łódź
Wysłany: 2008-10-13, 23:03   

Masz rację, zarówno Goldman jak i Wolfe, a także Le Guin ostro zżynali z Tolkiena. Beagle też wszystko zerżnął. Tylko gdzie?
 
 
MadMill 
Bucek


Posty: 5403
Skąd: hcubyw ikleiw
Wysłany: 2008-10-13, 23:22   

Ale to Twoja teoria, że Tolkien zżynał od nich, a nie moja.
I ja za to ani nie jestem fanem Tolkiena, ani WP się nie zachwycam.
_________________

"Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
 
 
Ł 
dziura w niebycie


Posty: 4487
Skąd: fnord
Wysłany: 2008-10-13, 23:26   

iselor napisał/a:
Jak wtórnym? WP jest rozbudowaną wersją bajek i legend o parobku i złym czarnoksiężniku. To motyw iście baśniowy. Chodzi mi po prostu o to że nie trzeba być Mistrzem żeby takie coś wymyślić. Ok ,Tolkien wszystko ładnie napisał, ale on garściami czerpał z podań i legend. Ok, wybaczcie czepiam się.

Nie chodzi o to że się czepiasz. Chodzi o to że piepszysz jak potłuczony. Wizja Tolkiena to wizja innowacyjna i monumentalna. Innowacyjnośc bierze się z tego że nikt tak twórczo wcześniej nie przekształcał podań ludowych w nową jakość, a monumentalnośc z powodu skali w jakiej robił to Tolkien.

Warto dodać że nie jestem wielkim fanem Tolkiena i fantasy w ogóle.

iselor napisał/a:
1. Nie chodzi o to co było pierwsze. Dlaczego na siłę porównujesz Zelaznego albo Le Guin z Tolkienem - pisali zupełnie różne rzeczy!

Hola hola kolego - przecież to ty ich wymieniłeś i zaczełaś porównywać pod względem orginalności. Mam zacytować?






Edit: lol jak pisałem tego posta to nie widziałem postu Mada. : D
  
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2008-10-13, 23:26   

iselor napisał/a:
Jak wtórnym? WP jest rozbudowaną wersją bajek i legend o parobku i złym czarnoksiężniku.
Łoki, masz prawo twierdzic - przytocz może te legendy i mity i będzie po sprawie.
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
iselor 


Posty: 342
Skąd: Łódź
Wysłany: 2008-10-13, 23:35   

Ja pierdziele, przytocz! Bo ja pamiętam bajki itp.! Ok, poddaję się, widzę że nawet delikatny atak na Tolkiena jest be i fe. Innowacyjność i monumentalność - ok. Nie przeczę. ja piszę o niebie a wy o chlebie. Jedyne co chciałem napisać to to że uważam kilku pisarzy za znacznie ciekawszych od Tolkiena. Rzucacie się jakbym Papieża atakował:-/
NIGDZIE nie napisałem że Tolkien zżynał od innych pisarzy fantasy, więc MadMill wyluzuj, źle zinterpretowałeś to co napisałem. I nikt nie ma też dowodów na to że Tolkien nie wzorował się na Dunsany'm czy Haggardzie. To tyle, kropka. Ja już kończę:)
 
 
Ł 
dziura w niebycie


Posty: 4487
Skąd: fnord
Wysłany: 2008-10-13, 23:45   

Iselorze:
- otwórz okno i wpuśc trochę swierzego powietrza
- zrób trzy przysiady na poprawienie krążenia.
- sprawdź w słowniku co znaczy słowo sztampa i zanim jeszcze raz użyjesz tego słowa to zrób trzy przysiady i pomyśl dlaczego ludzie później myślą że zarzuczasz Tolkienowi nieorginalność. To nie jest błędna interpetacja jak wszyscy na około odczytują to tak. To twoja niezajomość słówek.
- zrób trzy przysiady zanim zaczniesz się bronić że otaczają cię psychofani Tolkiena.
- I na końcu prawdziwy szach mat dyskusyjny
Iselor napisał/a:
I nikt nie ma też dowodów na to że Tolkien nie wzorował się na Dunsany'm czy Haggardzie.

Faktycznie nikt nie ma na to dowodów.

Ps - zrób trzy przysiady i zamknij okno.
 
 
Toudisław 
Ropuszek

Posty: 6077
Skąd: Z chińskiej bajki
Wysłany: 2008-10-14, 06:59   

iselor napisał/a:
. Nie chodzi o to co było pierwsze

Chodzi. Bo sztampa czy nieoryginalność to kopia z czegoś, co było wcześniej (chyba że pan prof. był nie tylko pisarzem ale i genialnym fizykiem przesunął się w czasie i kupił na Amazon książki le Guin i przepisał :mrgreen: ). Tolkien był prekursorem pewnych kierunków i siłą rzeczy nie mógł być nieoryginalny. Ogólnie mam wrażenie, że mylisz skutek z przyczyną. Gdybyś napisał, że Tolkien trąci myszką to spoko, ale tego nie zrobiłeś.
iselor napisał/a:
I radziłbym nie pisać głupot w stylu "tfurczości" bo to obraża wielu świetnych pisarzy.

Czytaj uważnie, albo myśl. Tigowi chodziło o wszelkie "kopie" WP robione na użytek tłumów.
iselor napisał/a:
NIGDZIE nie napisałem że Tolkien zżynał od innych pisarzy fantasy,

Napisałeś ;)
Cytat:
sztampa szablon, rzecz oklepana, banalna, utarta, schematyczna, stereotypowa, zwł. w dziedzinie teatru.


Etym. - wł. stampa 'druk(arstwo); prasa' od stampare 'tłoczyć' pochodzenia germ.
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2008-10-14, 10:43   

Toudisław napisał/a:
Napisałeś
Raczej nie napisal, sztampa wydawalo mu sie skorzystanie z elementow podan, legend i mitow przynaleznych kulturom, z ktorymi prof. mial stycznosc. Zreszta w materialach okoloWuPowakich autor podawal skad jakie nazwy sie braly i dlaczego wiazal rozne jezyki w taki a nie inny sposob.
Trzebaby jednak w takim miejscu zadac sobie pytanie, czy jeszcze jestesmy w stanie skrzesac z siebie 100% oryginalny pomysl. Bo elementy mitow, podan i legend sa niejako wpisane w fantasy, przeciez tam gatunku tego zrodla.
Stricte naukowe podejscie Tolkiena do problemow lingwistycznych, polaczonych z tym kwestii kultury, rozwoju/degradacji spoleczenstw jest innowacja a nie sztampa.
To troche tak jak w pracy historykow. Jeden z dostepnych zrodel i dotychczasowych hipotez i teorii zbuduje oryginalna monografie, a dziesieciu innych bedzie pisac pochwaly dotychczasowych badaczy.
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
Toudisław 
Ropuszek

Posty: 6077
Skąd: Z chińskiej bajki
Wysłany: 2008-10-14, 10:54   

Mag_Droon napisał/a:
Raczej nie napisal, sztampa wydawalo mu sie skorzystanie z elementow podan, legend i mitow przynaleznych kulturom, z ktorymi prof. mial stycznosc. Zreszta w materialach okoloWuPowakich autor podawal skad jakie nazwy sie braly i dlaczego wiazal rozne jezyki w taki a nie inny sposob.

Podanie czy legendy to nie Le Guin :P a tak wyszło z postów imć iselor, źródła takie to raczej nie z zżynanie. Zresztą wtedy wcale nie tak znane więc trudno powiedzieć ze oklepane
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2008-10-14, 11:35   

Inni tworcy Toudislawie byli u Iselora przedstawieni jako przyklady oryginalnosci a nie jako zrodla zrzynek
iselor napisał/a:
Uważam zaś że sztampowej lub jak kto woli, nieoryginalnej fabuły nie mają:
- "Ziemiomorze" Le Guin
- "Księga Nowego Słońca" Wolfe'a ...
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
Ingvar

Posty: 20
Wysłany: 2008-10-17, 15:56   

Tolkien według mnie jest wogóle ojcem całego dzisiejszeego fantasy. To on w zasadzie pierwszy opisał te wszystkie rasy tak dokładnie. Stworzył takie odbicie naszego świata, z bogami, stworzeniem świata, mitologią, historią, geografią, wszystko w jak najlepszym porządku. Przeczytałem trylogię , Hobbita i Silamrillion i wszystkie książki mi siępodobały z wyjątkiem Silmarilliona, w którym Tolkien momentami przynudzał, ale nie winię go za to, gdyż mitologii w zasadzie nie da się tak bardzo ciekawie opowiedzieć.
A pozostałe książki były świetne, jak na baśń przystało było dobro i zło, były postacie dobre i złe, dobro wygrało, wsyzstko było pięknie i łatwo, dużo magii i tajemniczości. Opisy nie za długie, nie za krótkie, takie w sam raz. W zasadzie to stworzył jedne z lepszych książek w całej literaturze, nie tylko fantasy. Oczywiście pod względm stylu i gramatyki.
_________________

Anduina
 
 
Jander 
Nonholik


Posty: 6189
Skąd: Kolabo. miasto Tichy
Wysłany: 2008-10-17, 18:17   

Cytat:
Opisy nie za długie, nie za krótkie, takie w sam raz. W zasadzie to stworzył jedne z lepszych książek w całej literaturze, nie tylko fantasy. Oczywiście pod względm stylu i gramatyki.

Co jak co, ale krótkich opisów to on nie miał. Jeden opis czytam już dwa lata i nie mam pojęcia kiedy skończy opisywać ten las.
Tolkiena szacunkiem darzę, ale mnie zanudził straszliwie.
_________________
www.lovage.soup.io
 
 
Ingvar

Posty: 20
Wysłany: 2008-10-18, 01:49   

No to chyba nie czytałeś największego marudera i nudziarza literatury światowej, a mianowicie Siekniewicza. Jak ja przeczytalem kilka kartek jakiej kolwiek książki to automatycznie ją wywalałem na półkę. A teraz już nawet nie zbliżam się do żadnej z nich. Przy Sienkiewiczu Tolkien wygląda na takeigo co same akcje wprowadza. Waściewie to my nawet nie wiemy jak ten świat wygląda :D
_________________

Anduina
 
 
Feline 


Posty: 37
Skąd: Poznań
Wysłany: 2008-10-18, 06:36   

Ingvar napisał/a:
Przy Sienkiewiczu Tolkien wygląda na takeigo co same akcje wprowadza.

Albo odwrotnie, tj. przy Sienkiewiczu... itd. Chociaż możliwe, że obaj byli równie zabawni pisarsko, przy czym Sienkiewicz ma ten plus, że doczekał się Waligórskiego. JRR aż tak ironicznego i utalentowanego prześmiewcy chyba się nie dorobił (jakkolwiek było ich wielu, od Moorcocka począwszy).
_________________
Prawda to kwestia wyobraźni - Le Guin
 
 
Asuryan 
Król Bogów

Posty: 3386
Skąd: Łódź
Wysłany: 2008-10-18, 11:15   

Nawet mi, uwielbiającemu twórczość Mistrza, opisy zdawały się za długie - ale tylko w pierwszej księdze.
_________________
"Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

OGIEN I LÓD - Przystan mil/osników prozy Georgea R. R. Martina


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,18 sekundy. Zapytań do SQL: 16