Z każdą jego kolejną książką wydaną po polsku wydaje mi się, że "Nowy Jork" jest najlepszy.
Paryż, prosz SzanPana, Paryż. Nowy Jork na drugim miejscu.
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
Dla mnie bardzo serial w zupełności wystarczył Brzoskwinką na torcie była Sarah Gadon
Przyczepiłbym się tylko do okoliczności "kaputnięcia" pewnej persony - naciągane to było niczym gumka od majtów
Książka lepsza, w serialu przeezkadzały mi dodane wątki i osoby. Ale i tak to jeden z lepszych seriali jakie widziałem.
Neal Asher - The Technician, The Gabble. Dwie książki uzupełniające cykl o agencie Cormacu. Pierwsza to powieść dziejąca się po zamykającej sam cykl Line War, a druga to zbiór opowiadań w którym autor dopowiada pewne niedopowiedziane zagadki tego świata. Technik wraca na planetę Masada, która jest główną osią akcji w Line of Polity. Rządzony przez Teokrację świat niewolników. Świat zamieszkały przez wyjątkowo paskudnych drapieżców, których opisy Ashera są tak dobre bo bardzo oszczędne. Ile można się domyślać, to tyle że włos się jeży. No i w tejże powieści mamy się dowiedzieć skąd się wzięły straszne Gabbleducki, które zanim zeżrą ofiarę bełkoczą coś w niby ludzkim języku. Nie wspomnę o Hooderach, czy Siluroynach. Brrr.. Coraz fajniejsza ta układanka się robi. Skinner odjechany, obrzydliwy i zabawny na swój, bardzo swój sposób.
_________________ Nie było Nieba ani Ziemi, ino jeden dumb stojał.
13 listopada Roku Pańskiego 2019 ukazało się bardzo ładne, jednotomowe wydanie trylogii "Ojciec chrzestny" wydane przez Albatros --> https://www.wydawnictwoal...estny-trylogia/
Przyszły do mnie paczki ze sklepu MAG-a. Świetne pakowanie. Książki zafoliowane, w kartonach, do tego dodatkowy karton, wszystko czyste i pachnące. Jak brać, to tylko tam Teraz to będę czyścił półki, żeby nie pobrudzić książek, a nie odwrotnie
Bardzo fajna rzecz ten program lojalnościowy, bo później można wymienić punkty na papierowe skarby.
Świetnie prezentują się okładki książek Pullmana. Zdjęcia tego nie oddają.
Wreszcie i do mnie przyszły, pierwszy raz widzę tak nowe książki, aż lśnią. No i ten Pullman
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Wreszcie i do mnie przyszły, pierwszy raz widzę tak nowe książki, aż lśnią.
No i ten Pullman
1. No ba! Tak to właśnie pięknie jest, gdy zamawia się bezpośrednio ze sklepu wydawcy świeże wydania, a nie później przez pośredników typu Bonito/Aros, Mestro czy Livro... Swego czasu gdy zamawiałem w Bonito, to około połowę książek (z różnych wydawnictw) musiałem reklamować, bo okładki były zmasakrowane. Co prawda mają najlepszy system reklamacji, niemniej jednak zszarganych nerwów nic nie zwróci
Przy okazji muszę pochwalić sklep wysyłkowy Mucha Comics, bo choć me celowo rozbite zamówienia złożyli w jedną kupę i wysłali w jednej paczce, to fajnie ją zabezpieczyli, a towar doszedł w stanie dziewiczym
2. Iście złotem się mieni
To terozek już wiadomo skąd brać knigi MAG-a?
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Najlepsza książka to taka po której widać że była czytana. Niejednokrotnie.
Wtedy jest najszczesliwsza.
Ale nie czytacz-kolekcjoner-fetyszysta
Książki są dla nich, a nie oni dla książek
Kniga musi być jak dziewica: czysta i nienaruszona, lecz skoro wolisz Pan wielokrotnie przechodzony towar, to nie wnikam kogóż tam uszczęśliwiasz
Łiii tam. Aczkolwiek szanuję fiksację. Dla mnie liczy się treść. E-book to podstawa, ale potrafię docenić ładną okładkę. Dlatego nie pozbywam się np. poprzedniego wydania "Pierwszego Prawa" Abercrombiego.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
E-book to podstawa, ale potrafię docenić ładną okładkę.
Dlatego nie pozbywam się np. poprzedniego wydania "Pierwszego Prawa" Abercrombiego.
1. Tam zaraz od razu... Fiksację to mam na punkcie byłej niewiasty, natomiast w przypadku książek o niebo przyjemniej jest mieć skarby z papieru których nie tykały inne, często brudne łapska, że o uszkodzeniach mechanicznych nie wspomnę. Ot, poczucie estetyki. Albo się je ma, albo nie
2. Treść nie liczy się tylko dla tych, którzy używają książek wyłącznie w roli ozdobnych wypełniaczy półek. Natomiast pozwolę sobie z naciskiem zauważyć, iż można liczyć zarówno na treść, jak i kwestie czysto wizualne, a jedno nie wyklucza drugiego
3. Bleh, gwałciciel świętej tradycji
4. A bo tam okładki ładne były? Szczerze pisząc zdecydowanie bardziej wolę te z najnowszego wydania.
Popieram oba posty Trojana. Dawno już konkretny egzemplarz przestał być dla mnie relikwią, czy fetyszem. Pewnie, że nowa pięknie wydana książka cieszy, ale ja naprawdę lubię kupowane na ebayu stare egzemplarze SF-owych weteranów, z niepodrabialnym zapachem starych pb, często podżółcone i z adnotacjami. Niosą ze sobą niewerbalną informację, aurę przemijania i ciągłości zarazem, której nie masz w błyszczącej doskonałości wprost z drukarni. Mam świadomość, że przeszła przez ręce podobnie zakręconego jak ja gościa i z jakiegoś powodu mogła trafić do mnie. Palmerowa to mus, ale się waham co do Wolfe'a. Mam pierwsze wydanie Iskier, którego nie kocham, ale dwa kolejne nie były ciekawsze. Mam cykl w dwóch wydaniach po angielsku,( bo okładki). Chyba się skuszę, bo potem żałowałem, że nie kupiłem jednotomowego Jonathana Strange i Pana Norrella.
_________________ Nie było Nieba ani Ziemi, ino jeden dumb stojał.
Palmerowa to mus, ale się waham co do Wolfe'a. Mam pierwsze wydanie Iskier, którego nie kocham, ale dwa kolejne nie były ciekawsze.
MAG-owe wydanie Wolfe'a jest ładne, dwutomowe i w świetnej promocyjnej cenie. Lepszego polskiego nie będzie, więc nie ma co tu dumać, wszakoż Towariszcz "carom ne budiesz"
Przy okazji można zgarnąć omnibus Mathesona
Książki są błyszczące, czyste i pachnące. No, chyba że wolisz Pan poczekać kilka lat i kupić "syfilis" z drugiej, czy trzeciej ręki
Nic nie rozumiesz. Polskie wydania nie nabywają poloru i urzeku cudnej zmurszałości. Tylko te cuda z zachodu, a już najbardziej te z usów pachno dularem i gumo żuto szczenko sajfajowego othora musowo usowego.
_________________ Nie było Nieba ani Ziemi, ino jeden dumb stojał.
Chyba się skuszę, bo potem żałowałem, że nie kupiłem jednotomowego Jonathana Strange i Pana Norrella.
Tutaj dotyk i zapach nowości już by nie przeszkadzał? Sam Pan sobie zaprzeczasz, bo z jednej strony podniecasz się starymi wydaniami, a z drugiej żałujesz braku nowego jednotomowego eleganckiego wydania knigi S. Clarke
Jestem przekonany, że MAG wznowi tę książkę, w takiej czy inszej formie.
Zamówienie w Livro (był dodatkowy rabat na nowości 10%, to w drodze wyjątku się skusiłem na własną zgubę) - na 5 komiksów 3 mają mocne uszkodzenia okładek. Oczywiście wysyłka w lichym kartoniku. Naturalnie prosiłem o zwrócenie uwagi na stan okładek przed wysyłką i staranne zabezpieczenie zawartości, na co otrzymałem standardową odpowiedź w stylu "dołożymy wszelki starań... ble, ble...". To było drugie i zarazem ostatnie zamówienie w tym sklepie. Nigdy więcej! Liczyłem na uśmiech bogini Fortuny i się przeliczyłem, bo ja nie mam szczęścia
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum