Hellsing OAV - ekranizacja mojej najukochańszej mangi. Ma tą przewagę nad serią anime, że trzyma się klimatu i treści. Serial ukradł jedynie postaci i nie da się go oglądać moim zdaniem.
To że serial nie trzyma się fabuły mangi to jeden z jego większych plusów. Manga jest totalnie infantylna i festyniarska, i taka też jest OAVka. A anime jest też festyniarske ale w graniacach smaku.
Co do kradnęcia postaci to fakt, wielka zbrodnia - skoro większość postaci ukradniętych to uberwrogowie różniący się rodzajem uberbroni.
Anime jakie oglądam to Naruto(obejrzałem całe) oraz Naruto Shippudden.Czasami obejrzę Bleacha ale..tylko wtedy gdy mi sie nudzi.Swego czasu oglądałem jeszcze Gundam Winga na HYPERZE.Jestem też fanem Ghost In The Shell: SAC 1 i 2 sesonu
_________________ I'm not Jesus,
I'll not forgive!
Bleacha oglądałem przez 90 odcinków, teraz mam odruchy wymiotne na sam jego widok, jest to po prostu tandetny tasiemiec dla mas pozbawiony kompletnie jakiejś oryginalności i inwencji, kolejna mało udana kopia Dragon Balla, tylko że dodano w niej miecze i jakieś kretyńskie techniki. Naruto nawet nie próbowałem obejrzeć, poprzestałem na czytaniu mangi, która zresztą z chaptera na chapter robi się coraz bardziej badziewna.
Generalnie rzecz biorąc niedawno odkryłem, że ja naprawdę nie lubię anime, co mnie trochę zaskoczyło. Jest naprawdę niewiele tytułów, o których mogę powiedzieć, że je lubię (Cowboy Bebop np. - absolutnie genialne anime, mój prywatny numer jeden) od większości tytułów po prostu się odbijam i szybko się zniechęcam. Full Metal Alchemist, bardzo popularny, bardzo lubiany - mnie strasznie drażnił, obejrzałem pierwszych 12 odcinków i dałem za wygraną. Myślę, że to dlatego, iż najpierw czytałemm mangę, która ma naprawdę dobrze zarysowaną fabułę i zmyślnie nakreślone charaktery poszczególnych postaci. Na jej tle anime wypada po prostu infantylnie i niezbyt ciekawie. Wolę pozostać przy słowie pisanym. Potem było "Last Exile". Też - kilka odcinków i kaplica, na widok głównego bohatera dostawałem torsji, bo nienawidzę takich szlachetnych prostaczków z "wielkim poczuciem misji". Fabuła też wydawała mi się nadmiernie napompowana, pełna patosu i odwołań do rycerskości, co działało mi straszliwie na nerwy. W dodatku największa wada - grafika komputerowa. Jestem jej wielkim wrogiem, a tutaj jest ona po prostu obrzydliwa. Widać to zwłaszcza w projekcie poszczególnych latających statków, wyglądających jak zmutowane pudełka po mleku zrobione w Photoshopie przez niepełnosprawnego programistę z zaburzeniami osobowości. Szkoda, bo kreska sama w sobie jest całkiem ładna.
Jedyne anime, które teraz jestem w stanie obejrzeć, to Soul Eater. Jeśli chodzi o anime stricte przygodowe - mój numer jeden. Przede wszystkim jest to zasługa kreacji świata w jakim rozgrywa się akcja - psychodela, absurd, lekka groteska i niecodzienne rozwiązania... trochę mi się to kojarzy z twórczością Burtona. Z początku traktowałem to jako zwyczajną parodię innych serii anime i serię zrobioną po prostu dla śmiechu, ale później naprawdę fabuła rozwinęła się i mnie wciągnęła, a kilka scen po prostu przyprawia o ciarki na plecach. Jeśli dodać do tego bardzo fajne postaci (Shinigami-sama rządzi, tak jak jego syn zresztą) i po prostu cudowne animacje walk i ogólne podejście do nich (walki są zazwyczaj krótkie i płynne, nigdy nie wyglądają tak samo, nie ma tu taktyki "naładuj energię i napierdzielaj" jak chociażby w Naruto") to otrzymujemy naprawdę fascynujący produkt. Must see
Ninja Scroll
Opowieść o wędrownym shinobi imieniem Jubei. Niesamowity klimat feudalnej Japonii plus kilka elementów z pogranicza fantasy i grozy. Całość okraszona momentami typu sex&violence i dawką cynicznego humoru. Świetne sekwencje walk, kreska co prawda już nieco oldschool'owa, ale naprawdę warto sięgnąć po ten tytuł. Absolutnie polecam!
a ja w dalszym ciągu przypominam sobie całą serie FMA, choć już miałam dość dłuższą przerwę w oglądaniu. no, ale w sylwestra będę sama w domu więc dopatrzę te 11 odcinków
a potem sobie pożyczę Gilgamesha albo Wolfs Rain <hmm>
Pod względem scenariusza nieco gorzej niż część pierwsza, za to oprawa graficzna wymuskana na błysk, chociaż nadal mam pewne opory co do "full CGI", trzeba jednak przyznać, że animacja jest wspaniała.
Deunan, Briareos i reszta ekipy ESWAT penetrują zrujnowaną katedrę, gdzie grupa cyborgów przetrzymuje zakładników. Dochodzi do rozpierduchy, Bri ratując ukochaną zostaje ciężko ranny i trafia do szpitala. Tymczasem w samym Olympusie także nasilają się ataki terrorystyczne, ESWAT ma pełne ręce roboty, zwłaszcza że w mieście trwa konferencja pokojowa na temat światowej sieci satelitarnej. Na czas hospitalizacji Hecatonchiresa, Knute dostaje nowego partnera, bioroida Tereusa z nowej bojowej serii. Szkopuł w tym, że DNA Tereusa bazuje na genotypie Briareosa (sic!), dochodzi więc wątek uczuciowego trójkąta. Wkrótce okazuje się, że z atakami może być powiązany Poseidon (futurystyczny Nippon) i pewien zwariowany naukowiec...
Podsumowując, warto obejrzeć dla świetnej komputerowej animacji, natomiast fabularnie pierwsza część a zwłaszcza mangowy pierwowzór są o wiele lepsze, imho.
Cyber City Oedo 808
Trzycięściowa OAVka w reżyserii Yoshiaki Kawajiri'ego (Wicked City, Demon City Shinjuku, Ninja Scroll, Vampire Hunter D: Bloodlust, The Animatrix epizody: Program i World Record, Highlander: The Search for Vengeance) dziś już klasyka zarówno anime jak i cyberpunka. Chara design tyle staromodny co charakterystyczny dla tego reżysera, natomiast mecha design nadal daje radę
Trójka kryminalistów z wielokrotnym dożywociem odsiaduje wyroki w orbitalnym więzieniu. Policja ma jednak dla nich ofertę, mogą przysłużyć się społeczeństwu ścigając innych przestępców. Sengoku, Gogl i Benten przystają na propozycję, czemu nie, zwłaszcza że każda rozwiązana sprawa skraca im zawieszoną odsiadkę, więc teoretycznie jeżeli się postarają, będą mogli wyjść na wolność. Żeby chłopcy za bardzo nie brykali dostają gustowne obroże na szyje (jak w "Running Man", "Wedlock" czy "Battle Royale") i w razie czego - władza może im zafundować ostry ból głowy :twisted: Poszczególne odcinki to osobne historie, kolejne śledztwa, za każdym razem głównym protagonistą jest inny z trójki naszych anty-bohaterów, pozostali go wspierają. Fabularnie seria wgniata w fotel, czego tu nie ma; wieżowiec opanowany przez żądną zemsty AI, wojskowy cyborg bojowy, genetyczne wampiry - klisze użyte potem wielokrotnie (wcześniej pewnie też nieraz), ale podane doprawdy świetnie. Do tego masa szczegółów, jak winda kosmiczna, monomolekularna struna, wspomniane obroże, robot-asystent Varsus (jego dialogi z Sengoku po prostu miażdżą ) i wiele innych. A także odwołania do epoki Edo, od jitte poczynając. Całość doprawiona cynicznym humorem i naprawdę ostrym językiem (frakcja ‘antywulgar’ dostanie białej gorączki normalnie ).
Niesamowita pozycja, z czystym sumieniem polecam
P.S. Gogl (Gogol? Gogul?) z wyglądu i w obyciu przypomina nieco Batou z GitS'a!
P.S. II Panowie z IDG, to kiedy wydajecie Bubblegum Crisis?
Armitage III
Kolejna OAV, czy jak wolą niektórzy OVA, tym razem czteroczęściowa seria z 1994 roku. Akcja rozgrywa się na skolonizowanym przez ludzi Marsie. Chicagowski policjant po przejściach - Ross Syllibus przenosi się z Ziemi na czerwoną planetę, gdzie czeka na niego przydział w Martian Police Department. Już po lądowaniu na kosmodromie w Saint Lowell (największej metropolii kolonii) jest świadkiem pościgu ekstrawaganckiej i czupurnej policjantki Naomi Armitage (jak się później okazuje przyszłej partnerki Rossa w MPD) za podejrzanym typem. Podczas strzelaniny z walizki tajemniczego jegomościa wypadają zwłoki Kelly McCannon, znanej piosenkarki country. Po bliższych oględzinach Ross stwierdza, iż zamordowana kobieta nie była człowiekiem, tylko androidem, robotem do złudzenia przypominającym istotę ludzką, o wiele bardziej zaawansowanym technologicznie egzemplarzem niż dotychczas dostępne modele I czy II generacji.
Co tu dużo opowiadać, klasyczna seria, może teraz pod względem graficznym nie powala na kolana, ale sama historia jest przednia. Gdy rynek mangi/anime ledwo co zaistniał w tym kraju "Armitage III" była wielkim hitem, osobiście do dziś darzę ją sentymentem. Zdecydowanie mogę wymienić ten tytuł jednym tchem obok "Blade Runnera", "Akiry", "Dziwnych dni", "Ghost in the Shell" i oczywiście książek Gibsona, zaliczając go tym samym do grona dzieł, które wywarły wpływ także na moją własną twórczość
Gwoli ścisłości, poszczególne epizody czyli: Electro Blood, Flesh & Stone, Heart Core oraz Bit of Love zostały w 1997 skompilowane w kinówkę pod tytułem Armitage III: Poly-Matrix. Dodano kilka nowych scen, lecz sporo materiału wycięto, z ciekawostek warto dodać, że film poddano wtedy redubbingowi (w USA oczywiście); głosu Naomi użyczyła Elizabeth Berkley (Showgirls) a Rossowi Kiefer Sutherland.
Armitage III Dual-Matrix
Sequel zrealizowany w 2002 roku. Jak to w przypadku kontynuacji bywa, nie tak dobry jak pierwowzór. Kilka lat po wydarzeniach znanych z OAVki Ross i Naomi wraz z córeczką Yoko mieszkają w St. Lowell pod przybranymi nazwiskami. Szczęśliwe życie rodziny zakłóca incydent na Ziemi, atak wojska na tajną fabrykę, gdzie trwały badania nad "Trzecimi". Armitage opuszcza męża i dziecko, by podjąć prywatne śledztwo w tej sprawie. Ross tym czasem przypadkowo wplątuje się w politykę, stawka jest wysoka, uniezależnienie społeczeństwa marsjańskiej kolonii od macierzystych władz i walka o prawa obywatelskie dla robotów.
Jeśli chodzi o Anime to mam kilka tytułów, po które chętnie sięgam (nie rzadko za sprawą świetnej Mangi)
Vampire Knight - troszkę denerwujące romansidło, ale niekiedy ciekawie rozrysowana sytuacja.
Hellsing - Kiedy zobaczyłam to po raz pierwszy, stwierdziłam że to badziewie. Później za namową kumpla sięgnęłam po to po raz drugi i... bardzo mi się spodobało.
Kuroshitsuji - Ma w sobie coś, co przyciąga... niektóre dialogi zwalają z nóg.
Soul Eater - Nie wiem za co, ale lubię... może to sentyment?
_________________ Facet jest jak strumyk. Ładny, bo ładny, nie każdy bystry...
W temacie jestem całkowicie zielonym noobkiem. Z anime (o ile się doń zalicza...) obejrzałem tylko "Vampire Hunter D". Nie to, że chciałem - zostałem przekonany "siłom".
Film bardzo mi się spodobał i zachęcił do zainteresowania się...
Czy jest cuś w podobnym klimacie co możecie polecić? Może być również coś innego, byle było zrobione z sensem i (bardziej) na poważnie.
Co do tego pierwszego - nie mam pojęcia. Wprawdzie słyszałem masę pozytywnych opinii na jego temat, jednakże nie miałem okazji potwierdzić tego.
Natomiast jeśli chodzi o "Paranoia agent" - zależy co kto lubi. ^^" Mi się straszliwie podobało, głównie przez dużą dawkę surrealizmu i kompozycję "otwartą" całości. Jedno z ciekawszych a i zarazem mądrzejszych anime jakie widziałem - niemniej jednak trzeba się nastawić na brak wartkiej akcji. No i spora ilość groteski również prześwituje...
_________________ "Wycinamy pędy i drzewa rąbiemy,
Depczemy korzenie, nasiona palimy,
Nadchodzi ulewa i gleba odpływa,
Pozostaje kamień oraz ciężka glina.
W zielonych łańcuchach nasze ciała gniją.
Ciała wciąż ruchome, chociaż już nie żyją."
Ostatnio obejrzałem Ghost in the Shell i mi się spodobało, ale mam pytanie co do Ghost in the Shell 2: Innocence. Warto to obejrzeć ? Słyszałem, że nie jest za fajne. A co wy o tym sądzicie ?
_________________ Wydaje mi się, że nie potrafię już rozmawiać z innymi kanderami. (...)
Wydaje mi się, że oni nie rozumieją. Ich to po prostu...wiesz...nie obchodzi. To trudne
troszczyć się o kogoś – prawda, Caramonie? Czasami to boli.
Prawda, Tas – odrzekł cicho Caramon – Boli przez większość czasu. Jednak ten ból jest lepszy od pustki w środku.
Bez dwóch zdań- Warto! Jest troszkę inne. Mniej w nim policyjnego kina sensacyjnego, więcej trilleru? Kryminału? Nie wiem jak to określić, zaraz na mnie nakrzyczą:P
W Innocence bardziej podobała mi się animacja. Jest trochę nowsza, użyto więcej animacji 3D, aha no i niema Major Kusanagi:/ Pojawia się tylko na chwilę. Tym nie mniej warto, polecam! Znam ludzi, którym Innocence bardziej podoba się niż podstawka.
Przyznam się, że Ghost in the Shell obejrzałem dopiero kilka tygodni temu. Na początku stycznia dokładniej. Jedynka to faktycznie całkiem dobra pozycja, choć nie zachwyciła mnie tak jak innych. Może to efekt tego, że kiedy polecano mi ten film byłem młodszy i bardziej podatny na takie klimaty niż teraz?
Obejrzałem też dwójkę i porównując go z jedynką przynajmniej w mojej opini nie ma sensu, film o wiele gorszy. Argumenty? Przykro mi, to czysto subiektywne odczucie.
_________________ "Czytam, bo inaczej kurczy mi się dusza"
— Wit Szostak Bistro Californium
No po twoim poście to napewno obejrzę. Dzięki za odpowiedź . Mam pytanie oglądacie anime na stronach czy normalnie ? A jak na stronach to jakie polecacie ?
_________________ Wydaje mi się, że nie potrafię już rozmawiać z innymi kanderami. (...)
Wydaje mi się, że oni nie rozumieją. Ich to po prostu...wiesz...nie obchodzi. To trudne
troszczyć się o kogoś – prawda, Caramonie? Czasami to boli.
Prawda, Tas – odrzekł cicho Caramon – Boli przez większość czasu. Jednak ten ból jest lepszy od pustki w środku.
O tym już było chyba wspominane. Czytaj uważniej temat
kreskowki.fani.pl
kreskowka.pl
Ja znam te, oglądam jak mam czas. Kilka serii jednak mam na płytach ^^
_________________ ***Nic nie jest prawdą, wszystko jest dozwolone***
Kiedy człowiek umiera, dusza jego przez trzy dni siedzi u wezgłowia śmiertelnego łoża i stara się zwracać plecami do ognia.
Po trzech dniach pojawiają się aniołowie i prowadzą duszę nad most Czinwat... TanBlog
Kiedyś była taka super stronka stage6 ale już ją zamknęli. W sumie nie wiadomo czemu. Teraz tylko ściągam bo nie ma w necie żadnych anime w sensownej jakości.
Nie cierpię Elfen Lied. Mam wrażenie, że scenarzysta wyżywał swoje frustracje na głównych bohaterach, wszystko jest be i krwawi. Ale uśmiałyśmy się z koleżanką przednio, kiedy dzieci zatłukły jej pieska i zaczęły tańczyć w niedorozwinięty sposób
- "WTH CRAB PEOPLE!" xD
A ja Elfen Lieda lubię bardzo . A z tym pieskiem było najlepsze hehe . Corny Mistick edytuj posty .
_________________ Wydaje mi się, że nie potrafię już rozmawiać z innymi kanderami. (...)
Wydaje mi się, że oni nie rozumieją. Ich to po prostu...wiesz...nie obchodzi. To trudne
troszczyć się o kogoś – prawda, Caramonie? Czasami to boli.
Prawda, Tas – odrzekł cicho Caramon – Boli przez większość czasu. Jednak ten ból jest lepszy od pustki w środku.
Z tych czterech nie widziałem tylko Wolf's Raina. Resztę polecam!!! Bardzo. To właściwie jest już klasyka.
Jeśli chodzi o to co ja mogę polecić to obie serir GITS są jak najbardziej spoko. To właściwie po prostu policyjne kino, ale za to bardzo dobrze zrobione.
Dalej: Ergo Proxy- po za zakończeniem, całkiem, całkiem. Gdyby tylko nie to zakończenie...
Aha no i oczywiście Death Note- kto nie widział, niech nie mówi, że jest fanem Anime:P:P
Polecam też Guardian of the Sacred Spirit. Dobra anime o wojowniczce władającej włócznią i jej podopiecznym.
Z pełnometrażowych produkcji,widziałem ostatnio Blood:the last wampire oraz Kai doh maru. Pierwsze podobało mi się ze względu na kreskę: była super. Szkoda, że cały film polega na ciachaniu demonów, bo w tej konwencji można by stworzyć jakąś na prawdę fajną fabułę. Drugie, kurczę nie wiele mogę o tym powiedzieć, bo po jednym obejrzeniu nic z tego nie rozumiem. Może to, że jest to film niekonwencjonalny:D
Jeśli już, ktoś koniecznie chce oglądać anime przez przeglądarkę. Ja używałem przez jakiś czas veoh.com Są tam ludzie, którzy zamieszczają całe sezony anime.
Ktoś wyżej polecił Eikyuu Kazoku - zainteresowało mnie, ale nie mogę nigdzie znaleźć torrenta... Hm?
Tutaj masz. W ogóle jeśli chodzi o mnie to zdecydowaną większość anime ściągam z tej stronki. Swego czasu oglądałem regularnie Hypera - ale teraz niestety nie mam do niego dostępu... Chociaż może to i dobrze, bo w ciągu ostaniego roku spsił się niemiłosiernie.
_________________ "Wycinamy pędy i drzewa rąbiemy,
Depczemy korzenie, nasiona palimy,
Nadchodzi ulewa i gleba odpływa,
Pozostaje kamień oraz ciężka glina.
W zielonych łańcuchach nasze ciała gniją.
Ciała wciąż ruchome, chociaż już nie żyją."
Death note jest świetny oglądałem go 2 razy i obejrzałem filmy.Najbardziej podoba mi się jego fabuła
_________________ Wydaje mi się, że nie potrafię już rozmawiać z innymi kanderami. (...)
Wydaje mi się, że oni nie rozumieją. Ich to po prostu...wiesz...nie obchodzi. To trudne
troszczyć się o kogoś – prawda, Caramonie? Czasami to boli.
Prawda, Tas – odrzekł cicho Caramon – Boli przez większość czasu. Jednak ten ból jest lepszy od pustki w środku.
Tan, dzięki za namiar na kreskówka. pl, nie znałam tej witryny. ; )
Ostatnio obejrzałam bodaj najsłynniejszą obok Mononoke produkcję Miyazakiego- Mojego sąsiada Totoro i chyba zbyt wiele się po tym anime spodziewałam, bo podobało mi się mniej niż chociażby Hauru albo Podniebna poczta Kiki. Zdecydowanie na plus ścieżka dźwiękowa, Hisaishi jest moim najulubieńszym(obok Elfmana, ale to zupełnie nie te rejony ; ) twórcą muzyki filmowej i sam Totoro- absolutnie przeuroczy.
Zaczęłam też oglądać Cowboy Bebop, chwilowo dopiero pierwszy odcinek, ale wiem, że szybko się od tej serii nie uwolnię. Do sięgnięcia po nią skłoniła mnie zapierająca dech w piersiach ścieżka dźwiękowa. Coś cudownego. Anime również kapitalne, choć wydało mi się nieco brutalne. To dziwne, biorąc pod uwagę, że Hellsing, zarówno czytany, jak i oglądany, nigdy nie zrobił na mnie najmniejszego wrażenia. Cóż, moi państwo, starzeję się.
Anime również kapitalne, choć wydało mi się nieco brutalne. To dziwne, biorąc pod uwagę, że Hellsing, zarówno czytany, jak i oglądany, nigdy nie zrobił na mnie najmniejszego wrażenia. Cóż, moi państwo, starzeję się.
Nic dziwnego. Hellsing to brutalność sprowadzona do poziomu festynu, tak widowiskowa że aż odrealniona i w efekcie nie wywołująca właściwego odruchu tylko WOW. Cowboy Bebop wprost przeciwnie.
Jakie znacie dobre stronki skąd można w miarę szybko "zassać" seriale anime z polskimi napisami???
Chodzi mi o takie tytuły jak: "Death Note", "Cowboy Bebop", "Wolf's Rain", "Claymore" i "Elfen Lied" oraz film "Księżniczka Mononoke".
ASX76 - gdybyś śledził wątek, to byś wiedział, że w moim poprzednim poście takową stronkę podawałem. Ale żeby się nie powtarzać, z mojej strony jeszcze mogę polecić mangadome.info - jest parę anime, a ponadto wszelakie OST'y i soundtracki też się tam znajdą. No i oczywiście Galbadia Hotel, ale myślę, że to nie wymaga reklamy. ^^"
_________________ "Wycinamy pędy i drzewa rąbiemy,
Depczemy korzenie, nasiona palimy,
Nadchodzi ulewa i gleba odpływa,
Pozostaje kamień oraz ciężka glina.
W zielonych łańcuchach nasze ciała gniją.
Ciała wciąż ruchome, chociaż już nie żyją."
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum