Z całego pozytywizmu to ja w zasadzie lubię tylko Lalkę Prusa.
Rebe, a Ziemia obiecana ?
Inna sprawa, że Prusowi udało się napisać i najlepszą polską powieść wszechczasów (bo Lalka ), i totalnie rozpieprzyć system Faraonem . Więc ten, tego. Enyuej, brałbym Abercrombiego
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Ziemia obiecana pasi mi bardziej w wersji Wajdy. Kto wie czy to nie polski film ever. Prus jak najbardziej, i Lalka i Faraon. Ale co z nimi wspólnego ma fantasy Abercombiego?
_________________ Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
KS, pierdolisz brednie. Nie wiem, nie potrafisz czytać ze zrozumieniem, głupi jesteś zwyczajnie albo głupiego udajesz. Jasne, że ważne i że dobrze jak powieść wzbudza emocje, wkurwia albo łapie za serce, albo niesie inne emocje, albo humor albo intelekt. Ale nie o tym jest rozmowa, a przynajmniej ja nie o tym mówiłem gdy zaczynałem te rozmowę. Rzecz w tym, że by to wszystko przekazać trzeba umieć pisać. Zbudować sensowne zdanie, które nie boli, podobnie z akapitem, mieć wyczucie do dialogów, bohaterów stworzyć takich by żyli w tym świecie a nie tylko byli niewiarygodnymi halabardami wygłaszajacymi kwestie. Trzeba umieć skonstruować te i inne jeszcze elementy w sensowną całość i umieć w tym umieść fabułę. I dobrze, żeby z tego wszystkiego wynikła jakąś myśl. To jest warsztat. Taki sam jak u szewca, tynkarza czy kucharza. Musisz to opanować. Nie musisz być mistrzem, bo ci są rzadkością, ale musisz opanować rzemiosło. Potem możesz przy jego pomocy coś próbować stworzyć, coś powiedzieć. Gibson nie miał warsztatu. Rzeźbił w gównie krzywym patykiem. Tobie się podoba to co wyrzeźbił bo nikt inny tego nie próbował. Ok, twoje prawo. Ja nawet nie zamierzam patrzeć bo to po prostu fiurka z gówna. Gibson z punktu widzenia warsztatu jest beznadziejny. Żadne jego zasługi ani twoje przekonania tego nie zmienią.
A tak prywatnie, sram na twoją ironię bo to żenująco nieudolne próby są. Krótki jesteś. I albo zmienisz swoje zachowanie, przestaniesz grać kozaka i inteligenta pierwszego w gminie i będziemy sobie żyli w zgodnym stadle albo będzie przykro. Nie ty pierwszy zadufek się tu pojawiłeś z wielką wiara we własne możliwości i intelekt. Został tylko Asiks (Asiks żółwik).
A tak prywatnie, sram na twoją ironię bo to żenująco nieudolne próby są. Krótki jesteś. I albo zmienisz swoje zachowanie, przestaniesz grać kozaka i inteligenta pierwszego w gminie i będziemy sobie żyli w zgodnym stadle albo będzie przykro. Nie ty pierwszy zadufek się tu pojawiłeś z wielką wiara we własne możliwości i intelekt. Został tylko Asiks (Asiks żółwik).
Nie strasz, nie strasz, bo się zesrasz.
Śmieszne są tego typu lamenty u faceta, którego większość postów obraża i szydzi z innych forumowiczów i ich poglądów. Może inni się uodpornili, albo mają skłonności masochistyczne. Ja nie.
_________________ Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
Jednak jesteś głupi. Ja cię nie straszę. Przyszedłeś i robisz smród, jak sobie nie radzisz to przypierdalasz personalnie. Może twoi lubią smród, może się uodpornili. Ja nie.
Jednak jesteś głupi. Ja cię nie straszę. Przyszedłeś i robisz smród, jak sobie nie radzisz to przypierdalasz personalnie. Może twoi lubią smród, może się uodpornili. Ja nie.
To jest właśnie przypierdalanie personalne. Ja nie posuwam się do prymitywnych obelg.
_________________ Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
Przeczytaj dyskusję od początku. Powiedziałem swoje zdanie na temat trylogii Gibsona. Moje prawo oceniać jak mi się podoba. Pierwsze co zrobiłeś to przyjebałeś się do mnie. Nie wyjaśniłeś czemu się mylę. Po prostu się przyjebałeś. A potem chodzisz i płaczesz jak to cię obrażają. Naucz się, że jak wchodzisz w towarzystwo i plujesz komuś w twarz to prawdopodobnie dostaniesz w ryja. Nie podoba się to wypierdalaj.
Może powinniście się nawzajem ingnorować zamiast cieszyć się swoim towarzystwem w ten sposób i spamować.
Hold my beer i nie wtrancaj się przez chwilę
Fidel-F2 napisał/a:
Pierwsze co zrobiłeś to przyjebałeś się do mnie. Nie wyjaśniłeś czemu się mylę. Po prostu się przyjebałeś.
Moje słowa kierowałem do Ingardena, zresztą ewidentnie były żartem. Może trochę grubiańskim, ale zauważyłem ich na ZB setki, więc nie miałem oporów. Wystarczyło żartem odpowiedzieć, a nie lecieć ze sztachetą.
Fidel-F2 napisał/a:
Naucz się, że jak wchodzisz w towarzystwo i plujesz komuś w twarz to prawdopodobnie dostaniesz w ryja. Nie podoba się to wypierdalaj.
Naoglądałeś się Rambo? Mam wrażenie, że mylisz świat filmowy czy wirtualny z rzeczywistością. I chamstwo ze stanowczością.
Fidel-F2 napisał/a:
I albo zmienisz swoje zachowanie, przestaniesz grać kozaka i inteligenta pierwszego w gminie i będziemy sobie żyli w zgodnym stadle albo będzie przykro.
Widzisz, misiaczku, ja na tym forum nie mam najmniejszych problemów czy zatargów z żadnym z userów (poza Tobą). Wszyscy tu są mili, życzliwi, pełni poczucia humoru, chętni do merytorycznej dyskusji (poza Tobą). Nikt nie wpierdala się między wódkę a zakąskę (poza Tobą). Jeśli aż tak moja obecność drażni Twoje ego, włącz ignora, będziesz miał spokój. I daj sobie siana z tymi komiksowymi pogróżkami.
_________________ Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
Ważniejsze do jakiej szkoły chodzi ten chłopak, którego pewnie wystraszyliśmy. Mam kurwa wyrzuty sumienia. Ale może dobrze. Rżnie fchuj pedalskie fantasy, poczyta sobie Nad Niemnem i Przedwiośnie, wyrośnie na nastojaszczego geroja. Może to nawet dobry uczynek był. Jakbym grał w Good Omens.
_________________ Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
Fidelu, o ile lubię czytać twoje ostre komentarze, to jazda po innych za lubienie gówna (według ciebie) jest słaba. Gibson jest ważny o tyle, o ile był inspiratorem, nawet jeśli tylko pośrednim. Można, a nawet trzeba, krytycznie podchodzić do jego (i innych autorów) książek, ale twoje wszechinternetowe krucjaty pod tytułem "gówniany Neuromancer" są już męczące, mało zabawne. Niemal cała wizja cyberpunku była przestarzała jeszcze w latach dziewięćdziesiątych, ale czasami fajnie do tego wrócić, trochę jak do historii alternatywnej.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Jak sam mówisz, prowadzę kampanię, a ty mimo wszystko nie czytasz uważnie i nie wiesz o czym mówię. Ale nie będę się powtarzał bo po co? Zrozumiesz za kolejnym razem jeśli do tej pory się nie udało? Pewnie nie. Żyj więc w swoim przeświadczeniu, na zdrowie.
I nie jadę po innych za lubienia gówna, bo niby czemu? Co mi to przeszkadza? Jadę głównie za chamstwo i odrobinę za fanfaronadę.
Zamiłowanie do dobrego, ładnego języka? dobrze opowiedzianej historii? myśli w literaturze? Jeśli to miałeś na myśli to tak. Acz podejrzewam, że niekoniecznie.
Za każdym razem jak na katedrze lub zb pojawi się temat Gibsona, wyskakuje Fidel i wszem i wobec głosi Gibson to gówno, Gibson to szmira, nie marnujcie czasu na Gibsona.
Od Orzeszkowej się odbiłem, wracać nie zamierzam, bo, podobnie jak ty twórczość Gibsona, skreśliłem ją, a mam za mało czasu, żeby marnować go na czytanie czegoś, co mi się nie podoba. Ale nie piszę tego za każdym razem, jak pojawi się jej nazwisko. Że ktoś odpowiada ci kurwami na twoje chuje*? Zachowujesz się dziecinnie, nie szczędzisz mocnych słów innym, a jak ktoś odpowie ci tym samym to gotowyś się obrazić, niczym historyk czy inny Janusz udzielający się na katedrze. Tylko oni robią dramy, wołają moderatorów i grożą odejściem, a ty po prostu piszesz, że druga osoba jest debilem. I ja to szanuję, przynajmniej jesteś konsekwentny. Nie zmienia to faktu, że to dziecinne, ta twoja bezsensowna konfliktowość i chęć wykazania innym, że są głupsi od ciebie. Zazwyczaj zabawne, ale na dłuższą metę męczące, dlatego większość takich dyskusji tylko przelatuję wzrokiem. Może nawet umyka mi ich głębszy sens,, trudno.
*nie jest ważne czy te konkretne słowa teraz padły
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum