FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
Antologie i zbiory opowiadań
Autor Wiadomość
Procella 


Posty: 1193
Skąd: L-space
Wysłany: 2010-02-09, 14:43   

Czytam teraz fajny zbiór opowiadań pod redakcją Michaela Chabona - "Elektryzujące opowieści". Warto się z tym zapoznać, zwłaszcza, że trafiło niedawni do sklepów z tanią książką. Dobór autorów jest naprawdę dobry, pojawia się sporo popularnych nazwisk (m.in. King, Gaiman, Crichton, Moorcock, Hornby), samo pomysł też ciekawy. Zaznaczam, że nie jest to zbiór czysto fantastyczny, choć i takie elementy się pojawiają.
_________________
Well I live with snakes and lizards
and other things that go bump in the night
'Cuz to me everyday is Halloween

http://kotspinaksiazce.blogspot.com/
 
 
iselor 


Posty: 342
Skąd: Łódź
Wysłany: 2010-02-13, 20:52   

Na początek:
"Złota księga fantasy"
"W stronę czwartego wymiaru" (genialne sf)
 
 
Elektra 


Posty: 3692
Skąd: z Gdyni
Wysłany: 2010-02-13, 20:57   

Może parę słów więcej o tych książkach? //kotek
_________________
Nie mów kobiecie, że jest piękna. Powiedz jej, że nie ma takiej drugiej jak ona, a otworzą ci się wszystkie drzwi.
Jules Renard
 
 
toto 
Carrot Guerilla


Posty: 8272
Skąd: Magic Kingdom
Wysłany: 2010-02-13, 21:07   

Z antologii, to Droga do science fiction , wybór opowiadań Gunna. W Polsce ukazały się cztery tomy wydane przez Alfę w latach 80. ubiegłego wieku. Na zachodzie wyszło tego trochę więcej, ale niektóre już chyba pod nieco innymi tytułami. W którymś z ostatnich (na pewno z 2009 roku) Czasów fantastyki jest nawet o tym artykuł albo stary wywiad z Gunnem. Ksiązki te na pewno miały duży wpływ na mój gust. Alfa wydała jeszcze kilka (chyba pięć) dorocznych wyborów najlepszych opowiadań według Dona Wollheima. Zaletą tych antologii był fakt, że wychodziły praktycznie równolegle z wydaniami amerykańskimi. I oczywiście fakt, że trafiały się tam opowiadania wyśmienite.
_________________
es­te­ta eks­tra­or­dy­na­ryj­ny

To wprawdzie zbyteczne, ale może jednak.

Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2010-02-13, 21:30   

Skończyłem Kroki w nieznane 2009.
Cudowny zbiór. Bardzo dobre opowiadania uznanych firm: McDonald, Kress, Egan i Willis dali pokaz świetnego S-F. Rewelacyjni Kosmatka i Kaługin. Reszta też na wysokim poziomie. Mniej mi podszedł tylko Kessel oraz Silverberg, który zawiódł kalką klasycznej baśni.
Przewaga sf nad f przygniatająca, ale to kwestia gustu wybierających.
Gorąco polecam.
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
Tixon 
Ukryty Smok


Posty: 6273
Skąd: Piła
Wysłany: 2010-04-12, 15:47   

Popełniłem parę błędów podczas zabierania się do Nowe Idzie. Przede wszystkim wysłuchałem zbyt wielu pozytywnych opinii, co przełożyło się na wysokie wymagania wobec młodych jeszcze autorów. Z czego wynikło rozczarowanie niespełnionymi oczekiwaniami. Cóż, bywa.
Część zarzutów, jakie miałem podczas lektury, zostały przedstawione w końcowej dyskusji, jednak nie podzielam w niektórych przypadkach pozytywnych odczuć.
Po kolei opowiadania : Noc Szarańczy miała wyraźny przesyt pomysłów "o co w tym właściwie chodzi"; Przenicowanie wyglądało dosyć dziwnie, jakby na siłę wepchane w daną tematykę; Harpunnicy zapowiadali się ciekawie, ale brakuje im zakończenia i to bardzo; trudno mi powiedzieć coś o Więcej niż dwa słowa, bo przeczytałem byle szybciej; pierwsze prawdziwe pozytywne emocje wywołał Smak apokalipsy, dosyć konwencjonalna, ale i humorystyczna historia; Wyspa mnie zanudziła; Oko Cyklonu zaś najpierw oszołomiło pomysłem, potem kolejnym i kolejnym, aż przekroczyło granicę umiaru, było dobre, ale wyraźnie przesadzone; Rzyg był słaby i tyle mogę o nim powiedzieć; Najpiękniejsza Historia wszystkich czasów utwierdziła w słuszności inwestowania w Wegnera, osobiście najlepsze opowiadanie ze zbioru; dalej było Płonąc od środka - które to ledwo sobie przypominam o czym było; na koniec zostało ponure Każdy umiera za siebie, ponure, smutne i refleksyjne.
Całość dosyć chłodno - 6/10
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?

MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.

Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew? :/
 
 
Metzli 
Diablica


Posty: 3556
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2010-10-05, 19:57   

Antologia Jedenaście pazurów ukaże się 4 listopada nakładem wydawnictwa superNOWA

Cytat:
Kotom wszystko wolno. Andrzej Sapkowski

Na początku był kot. Istota pod każdym względem - inteligencji, fizycznego piękna, wrodzonej tajemniczości i gracji poruszania się - absolutnie doskonała. Inne dokonania naszego Stwórcy, a zwłaszcza te przemieszczające się na dwóch nogach, uznać należy za wypadek przy pracy, prototyp co najwyżej.

Jedenastu autorów, jedenaście różnych prób przeniknięcia odwiecznej kociej tajemnicy. Zebrane przez nas opowiadania reprezentują pełen asortyment gatunków współczesnej fantastyki od klasycznej science fiction poprzez fantasy, horror, space operę, urban fantasy aż po groteskę. Niektórzy z autorów podejmują koci temat nieco przewrotnie, inni całkiem poważnie. W czułym uścisku JEDENASTU PAZURÓW każdy z czytelników znajdzie coś dla siebie: horror, że aż strach zgasić światło, literacką żonglerkę cytatami, socjologiczno-polityczną analizę wydarzeń ostatniego trzydziestolecia, inspirowaną komputerowymi grami kosmiczną bijatykę, anglosaską dystynkcję i skrzeczącą rzeczywistość.

O kotach pisano od wieków i dalej będzie się pisać, albowiem każde pokolenie próbuje na nowo rozwiązać fascynującą zagadkę kociej natury. Jak dotąd nikomu się nie udało, ale może kiedyś...?

Autorzy: Andrzej Sapkowski, Jaga Rydzewska, Łukasz Orbitowski, Mirosława Sedzikowska, Piotr Patykiewicz, Paweł Ciećwierz, Marcin Wełnicki, Witold Jabłoński, Artur Baniewicz, Donat Szyller, Marcin Przybyłek, Paweł Kempczyński

Mirosława Sędzikowska:

Część z moich dziesięciu kotów była czarna, poruszałam się więc po mieszkaniu, spluwając przez lewe ramię i wysuwając dwa palce od uroku.

Paweł Ciećwierz:

Gdybym był kotem, dałbym się głaskać cały dzień albo siedział na piecu.

Piotr Patykiewicz

Moje beztroskie dzieciństwo skończyło się, gdy zobaczyłem, jak mój pieszczoch, ten stary obłudnik wymiotuje mysim futerkiem..

Paweł Kempczyński

Adolf, kot mojej dziewczyny, miał jakieś siedem kilo żywej wagi i nienawidził mnie z całej głębi swojego kociego serca.

Łukasz Orbitowski

Koty... mam wrażenie, że obcuję z czymś świętym i przedwiecznym.
_________________
Ale to mnie nie wzrusza
W mojej głowie wciąż susza
Bo parasol określa ich byt
 
 
martva 
grzeczna dziewczynka


Posty: 1942
Wysłany: 2010-10-07, 13:35   

O, lubię antologie tematyczne, a koty jeszcze bardziej. Zastanawiają mnie dwie rzeczy, znaczy tytuł i czy ten Sapkowski to coś nowego, czy któreś z poprzedniej kociej antologii tego wydawnictwa.
_________________
Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
 
 
Maeg 
Trójkoświr


Posty: 2425
Skąd: 127.0.0.1
Wysłany: 2010-10-07, 14:20   

martva napisał/a:
czy ten Sapkowski to coś nowego, czy któreś z poprzedniej kociej antologii tego wydawnictwa.

Jego jest tylko (aż) przedmowa.
_________________
"Czytam, bo inaczej kurczy mi się dusza"
— Wit Szostak

Bistro Californium
 
 
martva 
grzeczna dziewczynka


Posty: 1942
Wysłany: 2010-10-07, 16:31   

Czyli już wiemy skąd tytuł. A już miałam nadzieję na nowy koci tekst Sapkowskiego. Pfff.
_________________
Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
 
 
Shadowmage 


Posty: 3204
Skąd: Wawa
Wysłany: 2010-10-07, 18:06   

AS chyba nie jest zainteresowany pisaniem opowiadań. Sam mówi, że opowiadanie to pół roku, a powieść rok - a zyski nieporównywalne. No i przecież, z tego co można wywnioskować z wypowiedzi sprzed lat - "Żmija" początkowo też miała być opowiadaniem.
_________________
 
 
Metzli 
Diablica


Posty: 3556
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2010-10-25, 22:56   

Do przeczytania fragment opowiadania Jagi Rydzewskiej "Kot Szrekingera", które wchodzi w skład antologii "Jedenaście pazurów".
_________________
Ale to mnie nie wzrusza
W mojej głowie wciąż susza
Bo parasol określa ich byt
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23082
Wysłany: 2010-12-16, 21:14   

"Kroki w nieznane 2010" zaczynają się mocnym uderzeniem. Opowiadanie Petera Wattsa, "Rzeczy", jest znakomite. Pisze o nim w przedmowie redaktor tego zbioru więc nie będę powtarzał oczywistości.

Drugi tekst, "Betonowa dżungla" Strossa zaskakuje innym, od znanego dotychczas w Polsce obliczem tego pisarza. Aczkolwiek w Wydaniu Specjalnym NF jakiś czas temu było inne jego opowiadanie, całkiem odmienne od "Accelerando" więc to nie jest do końca zaskoczenie. Tekst długi i - jak na razie - nie porywa. Choć nie jest zły przecież. Słabo znoszę humorystyczną, czy żartobliwą (i absurdalną trochę) fantastykę.

Generalnie, początek antologii bardzo zaostrza apetyt.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23082
Wysłany: 2011-02-22, 07:42   

"The New Space Opera 2" - zabrakło w tym zbiorze tekstów autorów pokroju Reynoldsa. Ale i tak było nieźle. Opowiadanie Petera Wattsa pt. "The Island" chyba jest gwiazdą tej antologii. Przekonało mnie do możliwości kupna nowego wydania "Ślepowidzenia" wzbogaconego o ten tekst. Myślę, że gdyby było w jakimś paperbacku i tańsze od wydanego wcześniej w UW - to skuszę się. Doskonały tekst, będący od początku do końca tajemnicą. Wszystkie pozostałe bledną nieco w porównaniu z tym opowiadaniem. Pozostałe teksty - brakuje mi tu jakiegoś olśnienia. Wszystkie są na wysokim poziomie i nie wymienię żadnego słabego. Na upartego chyba wybrałbym G. Nixa, ale dlatego, że jest to opowiadanko humorystyczne. I tylko dlatego. Wybija się na plus jeszcze Jay Lake i autor, który napisał ostatni tekst w tej antologii (ale zapomniałem jego nazwiska) - bardzo dobre opowiadanie. Zaraz po Wattsie.

Szkoda, że takie antologie nie ukazują się u nas. Każdy niemal z tych tekstów mógłby się znaleźć w "Krokach w nieznane", a to przecież od kilku wydań chyba najlepsza antologia na polskim rynku (inna sprawa, że konkurencji nie ma).

Teraz poszukam zbiorku postapokaliptycznych opowiadań pt. "Wastelands". Chyba i ten redagował Gardner Dozois. Mam już duże zaufanie do tego człowieka.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Kennedy 
Sepulka


Posty: 601
Skąd: Chasm City
Wysłany: 2011-03-22, 14:26   

Nie wiedziałem gdzie to opisać, ale chyba jednak tutaj to zrobię. Sa juz na forum opinie o tej antologii, ale porozrzucane tu i tam.
No więc Steampunk pod redakcją Vandermeerów przeczytałem. Ogólnie jest dobrze. Bardzo mi się podoba ogólna konstrukcja i uklad antologii. Poza samymi opowiadaniami znajdzie się kilka tekstów uzupełniających wiedze o gatunku, same opowiadania są logicznie poukładane itd. Gorzej z tym, że większość z nich widzi mi się raczej średnio. Tzn. nie są złe, ale ogólnie nie wybijają się szczególnie i dosyć szybko uciekają z pamięci. Poziom jest solidny, ale nie jakoś bardzo wysoki. Z pewnymi wyjątkami, bo w antologii namierzyłem dwa znakomite teksty, czyli opowiadania Lansdale'a i Chapmana. Szczególnie tekst tego drugiego mnie oczarował i Trojka wędruje wysoko w liście nowości do obadania, nawet na pierwsze miejsce myślę.
Z reszty porządne były jeszcze opowiadania Chianga i MacLeoda. Reszta raczej bez specjalnych podniet, poza Stephensonem, który, niestety, jest mocno poniżej oczekiwań i musze się w tym zgodzić z innymi narzekającymi.
_________________
Znalazłem swoją religię, nic ponad książkę nie wydawało mi się ważniejsze. Bibliotekę poczytywałem za świątynię.
J-P.S.
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2011-03-27, 15:46   

Kennedy napisał/a:
No więc Steampunk pod redakcją Vandermeerów przeczytałem. Ogólnie jest dobrze. Bardzo mi się podoba ogólna konstrukcja i uklad antologii. Poza samymi opowiadaniami znajdzie się kilka tekstów uzupełniających wiedze o gatunku, same opowiadania są logicznie poukładane itd. Gorzej z tym, że większość z nich widzi mi się raczej średnio. Tzn. nie są złe, ale ogólnie nie wybijają się szczególnie i dosyć szybko uciekają z pamięci. Poziom jest solidny, ale nie jakoś bardzo wysoki. Z pewnymi wyjątkami, bo w antologii namierzyłem dwa znakomite teksty, czyli opowiadania Lansdale'a i Chapmana.

W zasadzie mógłbym się pod tym podpisać, tylko że opowiadanie Chapmana jakoś do mnie nie przemówiło, a i tekst Lansdale'a wydał mi się mocno średni. Jeżeli miałbym wskazać najlepszy tekst, to byłyby to zdecydowanie opowiadania Chianga, aczkolwiek po lekturze czułem spory niedosyt. Za szybko się skończyło. Fajne też było opowiadanie Wiktoria Di Filippo, taki trochę steampunk dla erotomanów.
_________________
Instagram
Twitter
 
 
MadMill 
Bucek


Posty: 5403
Skąd: hcubyw ikleiw
Wysłany: 2011-03-27, 15:58   

Opowiadania Lansdale'a i Champmana dla mnie były najsłabsze w całej antologii, a na drugim biegunie byli Chiang (którego opko czytałem już któryś tam raz), MacLeod, Stephenson, a opowiadanie Di Filippo najbardziej przypadło mi do gustu.
_________________

"Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2011-03-27, 16:14   

MadMill napisał/a:
Opowiadania Lansdale'a i Champmana dla mnie były najsłabsze w całej antologii

Nie przesadzałbym. Te teksty nie były złe, były tylko mocno średnie.
Przynajmniej pamiętam o co w nich chodziło, no i coś tam się działo.

MadMill napisał/a:
a opowiadanie Di Filippo najbardziej przypadło mi do gustu.

Sympatyczne.
_________________
Instagram
Twitter
 
 
MadMill 
Bucek


Posty: 5403
Skąd: hcubyw ikleiw
Wysłany: 2011-03-27, 16:20   

MrSpellu napisał/a:
Przynajmniej pamiętam o co w nich chodziło, no i coś tam się działo.

U Lansdale'a to była walka z czarnym charakterem, który rozpindolił czas - i autor machał do Wellsa. A Champmana... nie pamiętam o czym to było, wiem, że na początku był chyba pociąg. :P
_________________

"Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2011-03-27, 16:30   

MadMill napisał/a:
i autor machał do Wellsa

Poważnie?
_________________
Instagram
Twitter
 
 
MadMill 
Bucek


Posty: 5403
Skąd: hcubyw ikleiw
Wysłany: 2011-03-27, 17:20   

To zapamiętałem.
_________________

"Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2011-03-27, 17:45   

Cytat:
To zapamiętałem.

Chyba że tak. Już miałem gratulować przenikliwej lektury.

Podsumowując, uważam, że ta antologia jest dość przyzwoita. Nie przepadam, co prawda, za krótkimi formami, ale generalnie dobrze się bawiłem.
Nawet kilka pomysłów na sesję wpadło.
_________________
Instagram
Twitter
 
 
Ł 
dziura w niebycie


Posty: 4468
Skąd: fnord
Wysłany: 2011-03-27, 18:05   

Lansdale ożenił Tarantino z Adamsem, a ślub mieli oni w konwencji steampunka, Wells tylko prowadził historię do ołtarza jako ojciec gatunku ale tam jest znacznie więcej odniesień, komu się niepodobna ten ma chyba za mało witamin od humoru i słabo przyczaił bazę. //facepalm
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2011-03-27, 18:16   

Ł napisał/a:
Lansdale ożenił Tarantino z Adamsem, a ślub mieli oni w konwencji steampunka, Wells tylko prowadził historię do ołtarza jako ojciec gatunku ale tam jest znacznie więcej odniesień, komu się niepodobna ten ma chyba za mało witamin od humoru i słabo przyczaił bazę.

Wszystko pięknie, zgadzam się z Tobą, fajnie bawiłem się przy lekturze, ale brutalna prawda jest taka, że tekst jest wykonany średnio.
Naprawdę dobry pomysł na pastisz, ale czegoś mi tu zabrakło. Może właśnie odpadającego fiuta Tarantino?
_________________
Instagram
Twitter
 
 
Ł 
dziura w niebycie


Posty: 4468
Skąd: fnord
Wysłany: 2011-03-27, 18:19   

A co do Chapmana to jego opowiadanie to porażka, ten pociąg wyjeżdża z przysłowiowej dupy (a nie sory z litewskich górskich granitowych szczytów) i w dupie ta historia się kończy (a nie sory to tylko Jezus i Lucyfer tańczą walca). Przepraszam za epatowanie prostackością ale serio te opowiadanie to dupa blada.

Spell napisał/a:

Naprawdę dobry pomysł na pastisz, ale czegoś mi tu zabrakło. Może właśnie odpadającego fiuta Tarantino?

Jest za to ukrzyżowana papuga (like it).
  
 
 
MadMill 
Bucek


Posty: 5403
Skąd: hcubyw ikleiw
Wysłany: 2011-03-27, 18:21   

Ł napisał/a:
Lansdale ożenił Tarantino z Adamsem, a ślub mieli oni w konwencji steampunka, Wells tylko prowadził historię do ołtarza jako ojciec gatunku ale tam jest znacznie więcej odniesień, komu się niepodobna ten ma chyba za mało witamin od humoru i słabo przyczaił bazę. //facepalm

To był pastisz? No nie gadaj //zaskoczony
_________________

"Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2011-03-27, 18:27   

Ł napisał/a:
A co do Chapmana to jego opowiadanie to porażka, ten pociąg wyjeżdża z przysłowiowej dupy (a nie sory z litewskich górskich granitowych szczytów) i w dupie ta historia się kończy (a nie sory to tylko Jezus i Lucyfer tańczą walca). Przepraszam za epatowanie prostackością ale serio te opowiadanie to dupa blada.

Jezus i Lucyfer płaczą i tańczą walca na zgliszczach świata. Koleś ewidentnie zerżnął mój pomysł zawarty w opowiadaniu, które napisałem w liceum na religii, na temat interpretacji Hymnu o Logosie. Gdybym nie był leniwym bękartem, to bym poszedł z tym do sądu. Chwilowo jednak musi mi wystarczyć sąd ostateczny.

A tak to zgoda. Szmira, kadzidło i złe to.
_________________
Instagram
Twitter
  
 
 
Ł 
dziura w niebycie


Posty: 4468
Skąd: fnord
Wysłany: 2011-03-27, 18:29   

MadMill napisał/a:
Ł napisał/a:
Lansdale ożenił Tarantino z Adamsem, a ślub mieli oni w konwencji steampunka, Wells tylko prowadził historię do ołtarza jako ojciec gatunku ale tam jest znacznie więcej odniesień, komu się niepodobna ten ma chyba za mało witamin od humoru i słabo przyczaił bazę. //facepalm

To był pastisz? No nie gadaj //zaskoczony

Moment na wykazanie się dystansem i ironią miałeś dwa posty temu. Teraz to... ziew.
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2011-03-27, 20:25   

Tak sobie myślałem nad tym Chapmanem. W zasadzie to przerysowanie, nawalenie różnych konceptów sf, takich jak: supermózg totalny inwigilator, nanotechnologia, gadające rakiety, broń jądrowa, podpalenie wodoru w stratosferze (sic!), telepatia; osadzone w konwencji pierwszej wojny światowej (tylko czemu gatlingi na wieżyczkach, a nie maximy... czyżby gatlingi były bardziej steampunkowe?), ten cały miszung (łącznie z romansem carycy z doktorem żydowskiego pochodzenia, no i z finałem, gdzie autor wspina się na wyżyny absurdalnego patosu) także w sumie zakrawa na pastisz. Problem jednak w tym, że tekst był chyba pisany na poważnie. No właśnie. Chyba.
_________________
Instagram
Twitter
 
 
Ł 
dziura w niebycie


Posty: 4468
Skąd: fnord
Wysłany: 2011-03-27, 21:29   

To sobie poczekamy aż przyjdzie Kennedy z jakąś obroną. Mnie osobiście podobał się tylko paranoiczno propagandowy wątek chłopca z wielką głową, zarówno jako fikcyjny wymiar jak i groteskowe rozwiązanie. Co do gatlinów itp - Chapman nie zrobił po prostu researchu, bo w warstwie faktograficznej nawet jesli bierzemy pod uwagę alternatywnosci historii jest po prostu cienko.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Neil Gaiman- blog w polskiej wersji językowej


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,31 sekundy. Zapytań do SQL: 13