FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
Jamesa Clavella powieści
Autor Wiadomość
Ł 
dziura w niebycie


Posty: 4476
Skąd: fnord
Wysłany: 2007-12-24, 00:44   Jamesa Clavella powieści

Standardowo za wikipedią:

James Clavell, właśc. Charles Edmund Dumaresq Clavell (ur. 10 października 1924 - zm. 7 września 1994) - pisarz, scenarzysta, reżyser, bohater drugiej wojny światowej oraz jeniec wojenny. Najlepiej znany za swoją serie powieści w realiach azjatyckich i ich filmowych adaptacji. http://www.anime-gate.pl/...showpage&pid=28 < tu szersza notka biograficzna [ciekawa, polecam] + szczeguły o serialu Szogun.

Powieści
  • King Rat (1962)
  • Tai-Pan (1966)
  • Shogun (1975)
  • Noble House (1981)
  • Whirlwind (1986)
  • Gai-Jin (1993)
Pozatym był scenarzysta i (współ)rezyserem kilkunastu filmów w tym słynnej "Muchy".

Znacie? Napewo znacie, bo jedynka nonstop puszcza serial Szogun będący własnie adaptacją powieści Clavella, i naprawde cięzko to przegapić. Serial się wam podobał? Jeśli czytaliście książke - to jakie macie porównanie? Czekam na pierwsze wypowiedzi bo czym sam zmanifestuje swoje stanowsiko. :P
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23109
Wysłany: 2007-12-24, 10:40   

Nie czytałem poza Królem Szczurów. Raczej nie mój klimat. widziałem ostatnio na półkach w księgarni nowe, ładne wydanie Noble house (był chyba taki serial z Piercem Brosnanem według tej powieści prawda?). Może się skusze, ale póki co nie odczuwam większych zachęt. Warto, czy nie?
 
 
Asuryan 
Król Bogów

Posty: 3386
Skąd: Łódź
Wysłany: 2007-12-25, 16:21   

Serial był na tyle niezły, że Polki go oglądające rzuciły się masowo oglądać "Ptaki ciernistych krzewów" z powodu Richarda Chamberlaina odrywającego w obydwu filmach główną rolę. Jednak książka była jeszcze lepsza, choć udało się mi doczytać tylko do połowy 2 tomu, zanim musiałem oddać ją klientowi księgarni w której miałem praktyki :mrgreen:
_________________
"Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
 
 
Ł 
dziura w niebycie


Posty: 4476
Skąd: fnord
Wysłany: 2007-12-25, 17:44   

romulus napisał/a:
Nie czytałem poza Królem Szczurów. Raczej nie mój klimat.

Mógłbyś sprecyzować - nie lubisz literatury obozowej czy klimatów dalekiego wschodu? Ja przeczytałem Króla na fali takich książek jak Paragraf 22 i Rzeźnia nr 5... Właściwie lubie pojmować te trzy książki jako swoistego rodzaju trylogie jeśli chodzi o samą istote książki - wszystkie powstały na bazie osobistych doświadczeń autorów, Clavell naprawdę był internwoany przez japończyków, Vonnegut oglądał bombardowanie Drezna, a Haller bombardował Rzym. Wszystkie są bardzo mięsiste i pokazują skrajnie inne podejście do wojny niż np. Szeregowiec Ryan. Wątek relacji europa-azja w prozie Clavella dopiero później zaczoł mnie ciekawić, na co miało też wpływ zapoznananie się z systeme RPG legenda pięciu kręgów. ; )

Asu napisał/a:
Serial był na tyle niezły, że Polki go oglądające rzuciły się masowo oglądać "Ptaki ciernistych krzewów" z powodu Richarda Chamberlaina odrywającego w obydwu filmach główną rolę

Najśmieszniejsze jest to że Chemberlain jest osobiście zdeklarowanym gejem. :P Pamiętacie tą scene w Szogunie gdzie pytany o dziewczyny do łóżka Blackthorn odmawia, a chyba Mariko proponuje mu chłopców. :mrgreen: Oburzenie Richarda - bezcenne. :mrgreen:
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23109
Wysłany: 2007-12-25, 21:16   

Chyba i jedno i drugie: nie podchodzi mi literatura - jak to ująłeś celnie - obozowa oraz klimaty Dalekiego Wschodu. Ale mgliście pamiętam serial wg Noble House z P. Brosnanem i dlatego zastanawiam się nad przeczytaniem powieści. Ale jeśli skupia się ona na warstwie obyczajowej (choć sądząc z opisu na okładce chyba nie - ale kto by w to wierzył...) to sobie ją odpuszczę.
 
 
ajsber

Posty: 57
Wysłany: 2007-12-25, 21:25   

Łaku, masz sporo racji traktując te kilka książki jako swoistą trylogię, poszedłbym dalej i poszerzył ten, pewnego rodzaju, panteon o "Cienką Czerwoną Linię" Jamesa Jonesa ( oraz oczywiście przesławne "Stąd do Wieczności" ), "Nadzy i Martwi" Normana Mailera czy wreszcie "Imperium Słońca" Ballarda. Wszystkie są dziełami o niespotykanej sile przekazu.

Wracając do meritum. Clavell jest pisarzem o darze ( podobnie trochę do W.Smitha) bajarza. Potrafi upleść ciekawą, zajmującą historię. Ma lekkie pióro i zręcznie wplata sensacyjną czy przygodową treść w swe powieści. "Tai-Pan" był wręcz doskonały, "Shogun"- chyba nawet lepszy. "Gai-Jin" troszkę trudniejszy i mniej popularny, a "Noble-House" czy "Whirlwind" całkiem niezłe choć już o klasę niższe niż poprzednie.
Tak czy siak - świetna literatura przygodowa. Jack London naszych czasów (+W.Smith).
 
 
Ł 
dziura w niebycie


Posty: 4476
Skąd: fnord
Wysłany: 2007-12-29, 13:34   

Noble-Hause, Gai-Jina i samego Shoguna nie czytałem. Co do tego ostatniego to może bym się za niego zabrał ale ten serial leci na tyle często że zawsze mam pszesyt tej historii i nie chce mi się wałkować tej samej historii w innej formie.

Co to Whirlwinda to veto, nie zaliczałbym go klase niżej niż Kingrata i Tai-Pana. Jest on na swój sposób wyjątkowy jeśli chodzi o proze C bo traktuje o bliskim a nie dalekim wschodzie (potęguje to trochę aktualna sytacja polityczna) i robi to moim zdaniem wcale nie gorzej.

Jeśli chodzi o lekkośc pisania to całkowicie się zgadzam - Clavella się poprostu chłonie, genialny język, nie nudząca narracja, no i trzymanie w napięciu, a to wszystko osiągnięte wcale-nie-wymyślnymi środkami. Simple catchy.
 
 
ajsber

Posty: 57
Wysłany: 2007-12-29, 18:33   

W moim przypadku przeczytanie "Shoguna" po serialu było spowodowane chęcią skonfrontowania książki z filmem. Książka broni się znakomicie. Clavell w świetnej formie!

Whirlwind podobał mi się mniej, bo bardziej nastawiałem się na coś bardziej historycznego, a że lubię tego typu książki to przeniesienie akcji w czasy bardziej współczesne trochę mi przeszkadzało.
 
 
ASX76 
zrzęda


Posty: 15588
Skąd: z grzędy
Wysłany: 2008-04-13, 20:38   

Moim zdaniem ekranizacja "Shoguna" nie dorasta literackiemu pierwowzorowi do pięt.
Jeśli komuś się wydaje, że skoro obejrzał serial, to książka nie będzie ciekawa, myli się.
J. Clavell jest jednym z tych stosunkowo nielicznych pisarzy, którzy potrafią przykuć uwagę czytelnika tak, że wprost trudno oderwać się od lektury. Za jego największe dokonania uważam: "Shogun", "Król szczurów" i "Tai-Pan". Czyta się świetnie... :) Pozostałe powieści są nieco mniej interesujące, choć niewątpliwie godne uwagi. Bardzo się dziwię, że tak mało osób z forum, które podobno kochają książki i czytanie, nie miało styczności z twórczością autora... :roll: Nie wiem z czego wynika to niedopatrzenie, ale chyba nic nie stoi na przeszkodzie, aby zmienić istniejący stan rzeczy :?: Uważam, że będzie to o niebo lepiej zainwestowana kasa i czas, niż na jakieś popierdułki z fantastyki (kiedy widzę, na co wyrzucają złocisze niektórzy Forumowicze, niekiedy robi mi się słabo).
_________________
Buk, Horror, Dziczyzna
 
 
Caesar 
Batman


Posty: 119
Wysłany: 2008-04-14, 16:40   

"Król Szczurów" to jedna z lepszych książek jakie w życiu czytałem. Pamiętam jak bohaterowie wykradali się z obozu po części do radia - czułem się, jakbym wykradał się razem z nimi. Innych książek nie znam i nie śpieszy mi się - serial "Shogun" nie bardzo mi się podobał.
_________________
"Nieszczęścia innych są nam obojętne, chyba że sprawiają nam przyjemność" Jules Renard
 
 
ASX76 
zrzęda


Posty: 15588
Skąd: z grzędy
Wysłany: 2008-04-14, 19:49   

Różnica między serialem a książką jest taka, jak między ziemią a niebem. Dla mnie również ekranizacja się nie podobała, ale absolutnie w niczym nie umniejsza to dużej klasy powieści :!: Co ma piernik do wiatraka :?:
Dla porównania: weźmy np. serial "Wiedźmin" - nie dość, że dno, to jeszcze z kilkanaście metrów mułu, a przecież cykl Sapkowskiego jest jednym z największych polskich dokonań w fantasy i to właśnie za jego sprawą doszło u nas do odrodzenia gatunku...
_________________
Buk, Horror, Dziczyzna
 
 
Nieznany 
Admirał KGB


Posty: 59
Skąd: Mielec
Wysłany: 2008-04-15, 20:58   

Nie czytałem książek Clavella z cyklu azjatyckiego - Shoguna, Noble House i Tai Pan, więc nic o nich nie powiem. Jednak nie można przejść obojętnie obok Króla Szczurów. To wspaniała książka, cudownie męska i niezwykle obfita w fabułę, która przetkana jest złotą nicią tego, co między wierszami - opowieści o upodleniu, walce z nim i psychice człowieka, mężczyzny, który próbuje się jakoś ustawić w tym dziwnym świecie.. ech, czytam w tej chwili "Pięć lat kacetu" Grzesiuka i aż mam ochotę porównać te książki. Myślę, że powinienem sobie po skończeniu powieści barda z Czerniakowa wrócić do książki Clavella, by sobie ją po raz kolejny przypomnieć i móc w przyszłości poprowadzić ciekawą dyskusję o podobieństwach i różnicach między walką o życie wśród Azjatów i w niemieckim obozie koncentracyjnym.


Jeśli zaś chodzi o Whirlwind, to zgadzam się z Łaku mówiącym, że
Cytat:
on na swój sposób wyjątkowy jeśli chodzi o proze C bo traktuje o bliskim a nie dalekim wschodzie (potęguje to trochę aktualna sytacja polityczna) i robi to moim zdaniem wcale nie gorzej.
- mam takie sao zdanie na ten temat. To dobra książka. :-)
_________________


Nieznany Świat
 
 
Beata 
deformacja IU


Posty: 5370
Wysłany: 2008-06-11, 12:19   

Ach, wątek o jednym z moich ulubionych Autorów! :)
"Król szczurów" ma - w mojej ocenie - charakter zdecydowanie autobiograficzny. Pozostałe powieści odbieram jako jedną, bardzo wielowątkową sagę, która chronologicznie zaczyna się od "Shoguna" i przez "Gai-gina", "Tai-pana", "Noble House" kończy się na "Whrilwind" (wyszła jeszcze "Ucieczka" - coś w rodzaju sequela do "Whrilwind", ale jej tematem jest tylko jeden z watków "Whrilwind"). We wszystkich książkach są malusieńkie szczególiki, świadczące o tym, że całe klany rodzinne są bohaterami tej gigantycznej opowieści, że potomkowie Blackthorne'a ("Shogun"), opisani są w "Gai-ginie", a ich progenitura - w "Whrilwindzie". Polecam wyszukiwanie takich "smaczków" - to zupełnie tak, jak "tropienie" jednego motywu zdobniczego w wielkiej mozaice. Ale wszystko jedno, w jakiej kolejnosci te książki są czytane - ze wszystkich przebija miłość do Azji. I jeszcze jedno - nie ma w tych książkach ani jednego niepotrzebnego słowa! Kompletnie niczego nie można skreślić bez uszczerbku dla treści! ;)
 
 
ASX76 
zrzęda


Posty: 15588
Skąd: z grzędy
Wysłany: 2008-06-11, 12:54   

Beata napisał/a:
Ach, wątek o jednym z moich ulubionych Autorów! :)
(...)


Lejesz miód na me serce. :))
Dla mnie najbardziej przypadły do gustu: "Shogun", "Król szczurów" i "Tai-Pan", choć, rzecz jasna, pozostałe powieści też mi się się podobały. :)

Niestety, większość tutejszych forumowiczów jakoś nie przejawia zainteresowania twórczością J. Clavella i woli czytać jakieś... (cenzura). :-P
 
 
Beata 
deformacja IU


Posty: 5370
Wysłany: 2008-06-11, 13:21   

Jakże miałabym Jego książek nie lubić? W "Shogunie" idealnie opisał szok kulturowy głównego bohatera, a przy tym nie okazał ani cienia pogardy dla człowieka i kultury, jaka go ukształtowała. Doskonale przesączył tzw. "smrodek dydaktyczny" i wiadomości encyklopedyczne, ponaciągał fabułę tylko tam, gdzie rzeczywiście musiał. Rewelacja!
I zaleta podstawowa (teraz się będę powtarzać :)) Jego książki nie są przegadane, nie ma w nich sztucznych "brazylijskich" dialogów, opisy są prawdziwe (w sensie, że gdy jest napisane, że przed oczami bohatera rozciągała się panorama... itd., to narracja jest poprowadzona w sposób naturalny - najpierw bohater widzi całość, potem szczegóły; opisy są dawkowane - wszak nigdy nie zauważa się wszystkiego od razu - i takie tam). Majstersztyk!
A inne książki? Z każdej dowiedziałam się czegoś: albo o handlu międzynarodowym i o giełdzie, albo o ropie naftowej... nie żebym od razu po lekturze była ekspertem - ale przynajmniej wiem, którym końcem kija problem szturchać :)

W kwestii czytania innej tematyki niż SF - jestem okropnym czytelnikiem - czytam wszystko, co mi w ręce wpadnie. :) Owszem, czasem się natnę - ale za to czasem uda mi się odkrycie jakieś drobne, całkiem prywatne, poczynić...
 
 
Tigana 
Sandman


Posty: 4427
Skąd: Czerwone Zagłębie
Wysłany: 2008-06-11, 16:14   

ASX76 napisał/a:
Niestety, większość tutejszych forumowiczów jakoś nie przejawia zainteresowania twórczością J. Clavella i woli czytać jakieś... (cenzura). :-P

Pewnie większość z nich nie lubi, kiedy ktoś ma siłę im wierci dziurę w brzuchu i powtarza do znudzenia "Clavell wielkim pisarzem był". Ja czytałem tylko "króla szczurów" , a do reszty może bym i sięgnął, ale zawsze człowiek ma coś pilniejszego, aczkolwiek niekoniecznie lepszego do przeczytania.
_________________
"Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois

 
 
ASX76 
zrzęda


Posty: 15588
Skąd: z grzędy
Wysłany: 2008-06-12, 07:02   

Tigana napisał/a:

Pewnie większość z nich nie lubi, kiedy ktoś ma siłę im wierci dziurę w brzuchu i powtarza do znudzenia "Clavell wielkim pisarzem był". Ja czytałem tylko "króla szczurów" , a do reszty może bym i sięgnął, ale zawsze człowiek ma coś pilniejszego, aczkolwiek niekoniecznie lepszego do przeczytania.


Nie tyle wielkim, ale z całą pewnością bardzo dobrym.

No właśnie... Skoro "zawsze człowiek ma coś pilniejszego, aczkolwiek niekoniecznie lepszego do przeczytania", to trudno się powstrzymać od przypomnienia Mu, od czasu do czasu, o istnieniu takich książek jak "Shogun" czy "Tai-Pan".
"Robisz z igły widły". Nie ma tu ani powtarzania do znudzenia, ani wiercenia na siłę dziury w brzuszku. ;)
Kuszenie odbywa się na drodze pokojowej. :-P
 
 
Ł 
dziura w niebycie


Posty: 4476
Skąd: fnord
Wysłany: 2008-06-13, 19:38   

ASX jedak takie "Niestety, większość tutejszych forumowiczów jakoś nie przejawia zainteresowania twórczością J. Clavella i woli czytać jakieś... " jest nieco upierdliwie. Zamiast pisać o tym kto co czyta a czego nie czyta lepiej pisać czemu Clavella czytać warto. Myśle że w ten sposób zainteresujesz potencjalnych czytelników a nie wprost przeciwnie.

A czytać go warto bo to jeden z niewielu autorów który przez kilkaset stron potrafi prowadzić tak że wydaje się że to kilkanaście, dla przykładu. ; ]
 
 
ASX76 
zrzęda


Posty: 15588
Skąd: z grzędy
Wysłany: 2008-06-13, 20:48   

Ł napisał/a:
Zamiast pisać o tym kto co czyta a czego nie czyta lepiej pisać czemu Clavella czytać warto. Myśle że w ten sposób zainteresujesz potencjalnych czytelników a nie wprost przeciwnie.



Już przestało mi na tym zależeć... <zmiana taktyki> (może dadzą się nabrać). ;)
 
 
Retiarius 


Posty: 158
Wysłany: 2009-06-04, 21:13   

Skończyłem jakiś czas temu "Szoguna". Dobra, pojemna książka, nie wiem czy bardziej przygodowa, czy historyczna. Jest w niej wiele ciekawostek - japońskie podejście do seksualności w XVI/XVII wieku, małźeństwa, rytuał "podpisywania" układu między dwoma mężczyznami itp. W tle, we wspomnieniach Anglika, paskudny, cuchnąca łajnem, chorobami i beznadzieją codziennej egzystencji, XVI wieczna Europa, Anglia z królową dziewicą na tronie, stosy dla czarownic na ulicach, sodomia wśród duchownych w Rzymie. Też bym chyba uciekł na morze, mając nadzieję zobaczyć coś lepszego po kilkunastu miesiącach na okręcie i wzbogacić się. Ale na pokładzie też nie było zbyt dobrze gdy skończyły się zapasy.
Japonia przedstawiona przez autora, byłaby na ówczesne standardy idealnym krajem do zamieszkania, gdyby nie ich pogarda dla własnego życia i ciągłe wojny pociągające masowe ofiary, sposób zachowania opisany przez pisane i niepisane rytuały, których złamanie mogło grozić śmiercią lub kalectwem, z powodu czyjejś urażonej dumy. I te trzęsienia ziemi.
Jednak można tam było znaleźć raj, jeżeli się wiedziało gdzie szukać, jak powiedział Roudriges.
Kluczowy bohater, czyli Toranaga, przypomina mi "Księcia" Machiavellego. Czytając miałem przed oczami twarze aktorów grających w serialu, którego w całości nigdy nie widziałem.
Chwilami denerwowało mnie potraktowanie po macoszemu niektórych elementów, np pod koniec z Yabu tylko wzmianka, zamiast szerszego opisu "na żywo".

Nakręciło mnie to na ksiażki o samurajach, ale lepiej napisane, zna ktoś coś wartego polecenia, oprócz wspominanych często na forach "Samurajskich chorągwi"?
 
 
Carmilla 
gołąbeczka


Posty: 500
Skąd: z miasta
Wysłany: 2009-06-07, 15:46   

czytałam Króla szczurów 2x - piękna rzecz. O przyjaźni, o zderzeniu cywilizacji zachodniej ze wschodnią, ale też o różnicach dzielących "typowego Anglika" i "typowego Amerykanina" i o człowieku, który świetnie się umiał odnaleźć w ekstremalnych warunkach, ale w normalnych już nie.
Czytałam tez Szoguna - też piękna rzecz. Przywykłam, ze jak Anglicy opisywali podróże po dalekich krajach (czy. zetknięcie z innymi cywilizacjami) to zazwyczaj było to w stylu: przyjeżdża kulturalny Anglik do barbarzyńskiego kraju. A u Clavella jest wręcz odwrotnie - to barbarzyńca, któremu się wydaje, że jest z cywilizowanego kraju dostrzega przewagę tych, do których przyjechał i uczy się jak stać się jednym z nich. No i oczywiście machiavelliczny Toranaga - to je ono. Kolejne tomy serii to mój wyrzut sumienia - dlaczego jeszcze nie przeczytałam... Ale tych wyrzutów sumienia mam stanowczo za dużo //mur
Wirlwind też czytałam... i szczerze - prawie w ogóle nie pamiętam, choć było to później niż 2 ww. Tak czy owak wszystko ponad 10 lat temu... miło było sobie przypomnieć
_________________
Recedite plebes! Gero rem imperialem
 
 
Toudisław 
Ropuszek

Posty: 6077
Skąd: Z chińskiej bajki
Wysłany: 2009-09-26, 09:13   

Ł napisał/a:
Tai-Pan (1966)

Przeczytałem. Mogę tylko powiedzieć ze tak książka jest świetna. Szybko wciąga czytelnika i już nie chce puścić. Ciągle miałem syndrom jeszcze jednej strony. Tai PAn to historia re4ywalizacji dwóch domów handlowych. Ale nie tylko to jest tutaj ważne. Mamy arcy ciekawy obraz Chin i sytuacji politycznej w XIX wieku. Choćby dla tego warto się tą książką zainteresować. Genialna
 
 
Tomasz 
Kain Czarny


Posty: 4627
Skąd: Skraj Nieba
Wysłany: 2009-09-26, 09:37   

Z książek Clavella też na razie czytałem Tai-Pana i wiem że przeczytam wszystkie jakie kupię, a kupię na pewno pozostałe 5 części cyklu azjatyckiego (no dwa już kupiłem, Króla szczurów i Whirlwinda).
Tai-Pan łączy wszystko co najlepsze. Egzotyka, doskonale opisana, dramatyczne, trzymające w napięciu wydarzenia, nie tylko typowo akcyjne, tzn walki itd, ale przede wszystkim kupieckie intrygi. Do tego sporo bardzo fajnej prozy obyczajowej. aha, i jeszcze kilka zaskakujących zwrotów akcji, rozwiązań fabularnych aż po finał. W niej jest po prostu wszystko, a ponoć Szogun jeszcze lepszy. Przed nim powstrzymuje mnie tylko to, że już znam przynajmniej zarys fabuły z ekranizacji, zresztą wspaniałej.
_________________
"Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
 
 
ASX76 
zrzęda


Posty: 15588
Skąd: z grzędy
Wysłany: 2009-09-26, 14:33   

Tomasz napisał/a:
W niej jest po prostu wszystko, a ponoć Szogun jeszcze lepszy.

Przed nim powstrzymuje mnie tylko to, że już znam przynajmniej zarys fabuły z ekranizacji, zresztą wspaniałej.


1. Żadne ponoć. Jest lepszy. :-)

2. Kiepski "wykręt". ;) Ekranizacja mi się nie podobała, natomiast książka - bardzo. Proponuję nie sugerować się filmem, tylko jak najszybciej brać się za czytanie.
_________________
Buk, Horror, Dziczyzna
 
 
Tomasz 
Kain Czarny


Posty: 4627
Skąd: Skraj Nieba
Wysłany: 2009-09-26, 16:40   

Na razie będę czytał za jakiś czas (nieodległy) "Króla szczurów". "Szogun" poczeka na kupienie dopiero.
_________________
"Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
 
 
ASX76 
zrzęda


Posty: 15588
Skąd: z grzędy
Wysłany: 2009-09-26, 16:50   

Tomasz napisał/a:
Na razie będę czytał za jakiś czas (nieodległy) "Króla szczurów". "Szogun" poczeka na kupienie dopiero.


http://www.biblionetka.pl/author.aspx?id=119 <-- O, popatrz, nawet tutaj jest zachowana kolejność wg atrakcyjności powieści... ;)

"Whirlwind" proponowałbym zostawić na sam koniec, jeśli wolno zasugerować.

Aż mi żal ściska... (autocenzura modkowa), kiedy tak odwlekasz zakup "Shoguna". :P

Co do "Króla szczurów" to mam nadzieję, że kupiłeś knigę w twardej oprawie.
_________________
Buk, Horror, Dziczyzna
 
 
Tomasz 
Kain Czarny


Posty: 4627
Skąd: Skraj Nieba
Wysłany: 2009-09-26, 17:59   

ASX76 napisał/a:
Co do "Króla szczurów" to mam nadzieję, że kupiłeś knigę w twardej oprawie.


Oczywiście, tylko to nowe wydanie zbieram wszystkich tomów.

ASX76 napisał/a:
Aż mi żal ściska... (autocenzura modkowa), kiedy tak odwlekasz zakup "Shoguna". :P

Ależ ty się emocjonujesz efektami swoich polecanek :P
_________________
"Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
 
 
ASX76 
zrzęda


Posty: 15588
Skąd: z grzędy
Wysłany: 2009-09-26, 19:59   

Tomasz napisał/a:


Oczywiście, tylko to nowe wydanie zbieram wszystkich tomów.

Ależ ty się emocjonujesz efektami swoich polecanek :P


1. Ładnie prezentuje się na półeczce. :-)

2. Bo jestem EMO. ;) Emocje to mój żywioł. :-P

Emocjonuję się, ponieważ znam wartość polecanych przez siebie książek i niełatwo mi znosić sytuację, gdy ktoś pisze, że nie ma/żałuje kasy na np. "Shoguna", a w międzyczasie kupuje podrzędną fantastykę czy coś tam innego. Emocjonuję się, gdy ktoś uważa się za Elitę (w domyśle - Czytelniczą), a czytanie książek ogranicza głównie do fantastyki, a szczególnie drażni mnie to, iż woli sięgnąć po czort wie co, byle było z tegoż gatunku, przy czym innych nie zauważa lub traktuje na zasadzie: "ale mnie fantastyka bardziej interesuje", choć jego doświadczenia na innych polach czytelniczych są mizerne. Skąd zatem wie co go więcej interesuje, skoro nie ma odpowiedniej skali porównawczej? Mniejsza z tym.
Np. "Atlas chmur" Mitchella, o którym często piszę z wręcz maniakalnym uporem, świetnie nadawałby się do wydania w Uczcie Wyobraźni i myślę, że pan Andrzej M. by się z tym zgodził. Gdyby tak się stało, podejrzewam, że wtedy nie musiałbym czynić tutaj wielokrotnych gwałtów... na Waszej wytrzymałości/tolerancji, bo wtenczas czym prędzej pobieglibyście do sklepu z knigami i szybciutko kupili, bo nazwa UW jest pewnego rodzaju znakiem jakościowym czy cuś takiego. A że kilka ładnych lat temu wypuściła go Bellona w koszmarnych okładkach, drogo i bez reklamy, to książka u nas "przepadła", choć zyskała duże uznanie na Zachodzie, zarówno ze strony zwykłych czytelników, jak i krytyki, która nie zadowala się byle czym.
Po tej przydługiej dygresji będącej nieco bardziej rozbudowaną próbą odpowiedzi na pytanie (teraz nawet Mr Spell nie zarzuci mi, że postuję dwuzdaniowo), wracam do tematu który wreszcie "odżył", a ja tej wielkopomnej chwili dożyłem. :-P

Panowie, nie ma przypadku w tym, że Jamesa Clavella określono mianem "Mr Bestseller".
Na początku mojej przygody z twórczością tego pana, z nabytym sceptycyzmem podchodziłem do jego książek. Na pierwszy ogień poszedł "Król szczurów" zawierający pewną część/dozę autobiograficznych "korzonków". ;) To była miłość od pierwszego przeczytania... Później przyszła kolej na "Shoguna". I namiętność pogłębiła się. Następnie "łyknąłem" "Tai-Pana". Dużo przyjemności, aczkolwiek już nie tej miary co przy poprzednich powieściach. Kurczę pieczone, facet miał nieczęsto spotykany dar/umiejętność snucia pięknie rozwijającej się opowieści/fabuły zaludnionej ciekawymi i niejednoznacznymi postaciami. Ech, umieć pisać w takim stylu... Bardzo przyjazny Czytelnikowi, a jednocześnie bogaty i w ogóle... Można powiedzieć/napisać, że to samo się czyta... I zaprawdę powiadam Wam, żadne elementy fantastyczne nie są tu potrzebne.
Himura już się o tym przekonał. ;) Kto następny? :-P
_________________
Buk, Horror, Dziczyzna
 
 
Tomasz 
Kain Czarny


Posty: 4627
Skąd: Skraj Nieba
Wysłany: 2009-09-27, 07:22   

ASX76 napisał/a:
Kto następny? :-P

Ha, no ja kupiłem te trzy książki Clavella jeszcze zanim na Zaginioną zawitałem. I Taj-Pana przeczytałem już trochę temu. Po prostu liczba książek do przeczytania za długa, a nie zawsze mam ochotę na świetną literaturę, bo szkoda mi jej czytać w 15 minutowych przerwach od klepania analizy prawnej przedsiębiorstwa :(
A na tej liście czekających tytułów tacy autorzy jak: John Fowles, Thomas Pynchon, Salman Rushdie, Waldemar Łysiak, Neal Stephenson, Jeff Vandermeer, Greg Bear i wielu wielu innych. Bo mi tam zwisa czy to fantastyka czy nie, dlatego też tu zawitałem na ZB, bo idzie pogadać o różnych tytułach.
_________________
"Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
 
 
Ł 
dziura w niebycie


Posty: 4476
Skąd: fnord
Wysłany: 2009-09-27, 10:05   

Tomasz napisał/a:

ASX76 napisał/a:
Aż mi żal ściska... (autocenzura modkowa), kiedy tak odwlekasz zakup "Shoguna". :P

Ależ ty się emocjonujesz efektami swoich polecanek :P

Taaa, misyjna działanośc ASXa nigdy nie zostawi Cię obojętnego wobec książki - albo ją przeczytasz i polubisz, albo zaprzesz się na dobr5e i przez te ględzenie znienawidzisz powieść przed przeczytaniem. :P

Ja też odwlekam lekture książkowego Szoguna od dawien dawna, zwłaszcza że nigdy nie mam okazji ochłonac od tych klimatów bo ciągle w TV leci gdzieś Szogun a ja nigdy nie mogę sobie odmówić żeby trochę pooglądać.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Fahrenheit 451


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,12 sekundy. Zapytań do SQL: 14