FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
Koncertowo!
Autor Wiadomość
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2008-09-18, 11:15   

wybierz Gand tanszego lapka i ju
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2008-10-09, 09:24   

Dla milosnikow folkloru okolometalowego z Wawy:
We wsi Jelonki gdzie mieszkam dnia 17.10.2008 w Amfiteatrze - Park Gorczewska wystapia trzy kompletnie mi nieznane kapele:
Evergrey www.evergrey.net - "to co ze ze Szwecji?"
Warszawaska formacja Chain Reaction http://profile.myspace.co...iendID=81628892
oraz wegierski Flameborn www.flameborn.net
Organizator: http://www.artbem.pl/old/kalendarz.php
Spiewogra zacznie sie okolo 18.30, wjazd 10/5 pln.
Obok amfiteatru funkcjonuje chyba jeszcze ogrodek piwny :P
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2008-10-16, 10:32   

Los Natas graja:
Thu Nov 06 - GERMANY, Berlin, @ Wild at Heart Club
Wed Nov 12 - GERMANY, Jena @ Kassablanca Club + HERMANO !!
Fri Nov 14 - GERMANY, Schwerin @ Dr. K Club
wiem, ze to wpyte dlaeko a i tanio pewnie nie bedzie, czy ktos jest wstepnie zainteresowany?? Dla mnie berlinski bylby idealny...
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
Ł 
dziura w niebycie


Posty: 4487
Skąd: fnord
Wysłany: 2008-10-16, 17:26   

Chętnie ale nie da rady. Żal.
 
 
Metzli 
Diablica


Posty: 3556
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2008-11-20, 20:49   

I kolejny koncert za mną, tym razem Franz Ferdinand. Dłuższa relacja na blogu, tutaj tylko parę słów :))

Główny wniosek to taki, że trzeba od czasu do czasu wybrać się na dobry koncert, to skutecznie odstresowuje, poprawia samopoczucie itd. W sali było cholernie duszno, ale trudno żeby było inaczej przy takiej liczbie osób. A odbiór kurtek w szatni po koncercie to była prawdziwa dżungla i pierwotny stan natury ;P

A Alex ma bardzo zgrabny tyłeczek :perv:
_________________
Ale to mnie nie wzrusza
W mojej głowie wciąż susza
Bo parasol określa ich byt
 
 
Cookie 
Szeolitka


Posty: 7
Skąd: Gliwice
Wysłany: 2008-11-21, 12:36   

W przyszłym tygodniu prawdopodobnie wyskoczę na Simple Plan z kumpelą :D Zależy od tego jak mi test poszedł, bo inaczej mi skkonfiskują bilety :-/
_________________
Baseball bat, maybe some darts,
Just to brake those little hearts.
Just to make them forget to beat.
To make their bodies lse their heat.
C'mon let's show them, who's better in here.
But remember to wait until there's no one in near...
"Thoughts through my head" Star Struck
 
 
Black
Żydowska Małpa


Posty: 370
Wysłany: 2008-12-11, 22:48   

Dobra, już prawie dwa tygodnie minęły, miałem czas, zeby trochę ochłonąć, uspokoić myśli itp, więc czas na relację z koncertu Whitesnake na którym miałem szczęście być 2 grudnia w warszawskiej Stodole. Jako, że bloga nie posiadam, tak więc relację pierdzielnę sobie tutaj.
Przede wszystkim w oczy rzucały się rozmiary tego klubu. Nigdy wcześniej tam nie byłem, więc kiedy stałem w kolejce na zewnątrz miałem dość mieszane uczucia. Kiedy wszedłem do środka było jeszcze gorzej, przecież ta sala miała rozmiary sali gimnastycznej, tam się powinny mecze koszykówki co najwyżej odbywać, a nie koncerty rockowe. Tłum bowiem był gęsty, na szczęście przyszedłem na miejsce jakieś dwie godziny wcześniej i stałem niemal tuż pod sceną.
Jako support zagrał zespół Bracia. Nigdy wcześniej nie słuchałem ich muzyki, wiem tylko, że mają zacne inspiracje. Zagrali bardzo poprawnie, z mocą, energią, zaprezentowali się całkiem fajne, ale co najważniejsze grali krótko i chyba po trzech utworach zwinęli się ze sceny, żeby zrobić miejsce gwieździe wieczoru.
Reakcji ludzi na widok zespołu nie da się opisać, ale kiedy na scenę, jako ostatni wyszedł David Coverdale ludzi ogarnęło szaleństwo. Wycie, wrzaski, klaskanie, kotłowanina, ludzie napierający na nas z tyłu, to było niesamowite. Tak samo zresztą jak świadomość, że widzi się żywą legendę rocka, jednego z moich ulubionych wokalistów tuż przed sobą, stojącego niemal na wyciągnięcie ręki, z widocznym każdym uśmiechem, grymasem, z każdą zmarszczką… No właśnie, zmarszczką. Cholera, nie da się ukryć – Coverdale do najmłodszych już nie należy, ale wierzcie mi – energii i zdolności wokalnych może mu pozazdrościć niejeden gówniarz z tych nowoczesnych pop-punkowych zespolików. Tradycyjnie przywitał publiczność wrzaskiem „ARE YOU READY TO ROCK?!” i maszyna ruszyła. Zaczęli od nagrania otwierającego ostatnią płytę – „The best years of my life”. Ludzie szaleli pod sceną, wszyscy śpiewali razem z wokalistą i dawali z siebie wszystko. Potem mała przeplatanka: stare-nowe-stare-nowe. Po „The Best Years” energetyczne „Fool for your lovin’”, potem mocarne „Can you hear the wind blow”, następnie „Love ain’t no stranger” po którym nadszedł czas na chyba najlepiej zagrany utwór z nowego albumu – „Lay down you love”, który zabrzmiał jakby był specjalnie napisany na koncerty, rewelacyjnie zagrany i zaśpiewany chórem. Ostatnim z najświeższych utworów było „Fool in love”, oprócz tego nie zabrakło też nieco lżejszych, bardziej nastrojowych, balladowych utworów – „Deeper the love” (wykonane przepięknie na akustyku), „Is this love”, „Ain’t no love in the heart of the city”, „Ain’t gonna cry”. Poza tym nie mogło zabraknąć tradycyjnego elementu, czyli perkusyjnej solówki a także bardzo ciekawego pojedynku między gitarzystami, którzy dali zajebisty pokaz swoich umiejętności. Na koniec części podstawowej zabrzmiały absolutne klasyki, czyli „Give me all your love tonight” i „Here I go again”, wykonane w nieco innej aranżacji, brzmiące mocniej i ciężej, co dało naprawdę świetny efekt.
Zespół podziękował, zszedł ze sceny, ale powrócił na nią chwilę później przywołany żądaniami bisów i wykonał kolejny klasyk – „Still of the night”, wzbudzając powszechny entuzjazm. Drugi bis wypadł jeszcze lepiej, gdyż zaprezentowane zostały dwa utwory z repertuaru Deep Purple. „No, not Smoke on the fucking water!” jak to skomentował ze śmiechem wokalista. I dobrze się stało, bo raz, że przecież Deep Purple z Coverdalem w składzie też miało wiele genialnych piosenek a dwa, że wykonywanie „Smoke on the water” temu panu… no, średnio wychodzi. Tak więc najpierw ponownie pojawiła się gitara akustyczna, na scenie zostali tylko Coverdale i gitarzysta Doug Aldrich i rozpoczęła się najpiękniejsza część całego wieczoru, czyli wykonanie utworu „Soldier of fortune”. Uwielbiam tą piosenkę, a możliwość usłyszenia jej na żywo sprawiła, iż dostałem dreszczy. Fenomenalne wykonanie. A potem Whitesnake pożegnał się w wielkim stylu, grając „Burn” z taką siłą i energią, że trudno było w ogóle zrozumieć co się dzieje. To był po prostu ostry czad, muzyczna ekstaza, rock w najczystszej postaci. Nic dziwnego, że te siedem minut minęło wręcz błyskawicznie. Zespół pożegnał się, tym razem już na dobre, chociaż basista, Uriah Duffy jeszcze kilka razy wybiegał na scenę, robił sobie zdjęcia z fanami i rozdawał kostki. Chwilę później zresztą spotkałem go w klubowym barze, dostałem autograf i zrobiłem sobie z nim zdjęcie (szkoda tylko, że mam na nim zamknięte oczy :/ ).
Generalnie rzecz biorąc przed rozpoczęciem koncertu miałem wielkie obawy. Bałem się, że zespół widząc, że grają w niewielkim klubiku pójdzie na łatwiznę, odpuści sobie, da byle jaki show. Bałem się też o formę wokalną Coverdale’a, w końcu ma on już za sobą ponad 30 lat ostrego darcia mordy. Wszelkie moje obawy były płonne, zespół zagrał naprawdę wyśmienicie – mocno, żywiołowo, z energią. Wydaje mi się, co wnioskuję po minach muzyków w trakcie koncertu jak i po wypowiedziach basisty później, że sami byli zaskoczeni tak gorącym przyjęciem, nie oczekiwali aż takiej reakcji. Raz jeszcze więc polska publiczność pokazała na co ją stać. Coverdale zaś dalej jest w wielkiej formie, nie widać po nim prawie upływu lat. Co prawda jego głos już nie jest taki jak dawniej, jego barwa nieco się zmieniła, ale wciąż potrafi wyciągać dźwięki, które przyprawiają o zawrót głowy. Poza tym jest to prawdziwy, charyzmatyczny lider, człowiek który potrafi porwać fanów do zabawy, zarówno podczas wykonywania utworów (jego manewry ze statywem od mikrofonu rządzą) jak i pomiędzy nimi, kiedy nawiązywał bez problemów kontakt z publicznością (między innymi podrywając co ładniejsze fanki ;) ). Ten facet wie jak się zestarzeć.
Dobra, podsumowując – koncert trwał dwie godziny i były to dwie godziny wypełnione absolutnie genialną muzyką. Całość mogę określić tylko jako jeden, wielki, muzyczny orgazm i wreszcie odbiłem sobie to, że nie poszedłem na kocert Heaven and Hell w zeszłym roku (poszedł za mnie taki jeden metal z tego forum :P ). Fantastyczny koncert. Jeszcze tylko muszę zobaczyć na żywo Deep Purple i będę spełniony :P
 
 
Black
Żydowska Małpa


Posty: 370
Wysłany: 2009-01-10, 13:55   

Cytat:
Jeszcze tylko muszę zobaczyć na żywo Deep Purple i będę spełniony


O KURWA

W tym momencie odleciałem.
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2009-01-10, 15:05   

Black napisał/a:
Cytat:
Jeszcze tylko muszę zobaczyć na żywo Deep Purple i będę spełniony


O KURWA

W tym momencie odleciałem.
Daj znać jak będziesz kupował bilety i organizował wyjazd, być może zabiorę się z Tobą
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
Metzli 
Diablica


Posty: 3556
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2009-01-10, 15:33   

:D !

I to jeszcze we Wrocławiu, hyhyhy :mrgreen:
_________________
Ale to mnie nie wzrusza
W mojej głowie wciąż susza
Bo parasol określa ich byt
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2009-01-10, 20:21   

Prawie napewno przyjeżdżam z żoną :mrgreen:
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
Black
Żydowska Małpa


Posty: 370
Wysłany: 2009-01-15, 00:44   

Ja będę na pewno z koleżanką z grupy, na pewno z bratem ciotecznym i prawie na pewno z... mamą. Zaskoczyła mnie, nie powiem.
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2009-02-09, 15:59   

Bileciki na "Parpli" po setce (do 16 marca). Lacze koncert ze zwiedzaniem Wroclawia z zona (starowki za dnia i knajp wieczorami). Troszke bedzie sie trzeba wykosztowac ale warto.
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
Noise 
Furiat...


Posty: 652
Skąd: Behind you
Wysłany: 2009-02-09, 19:06   

A wybiera się ktoś może na Opetha 21-go marca? Grają w Wawie w "Stodole". Cena biletów z kosmosu (125zł!), ale to jedyny "gig" w naszym kraju w tym roku i bodajże pierwszy od 3, czy 4 lat.
 
 
Werdandi 


Posty: 26
Skąd: Łódź
Wysłany: 2009-02-13, 23:41   

ACH.
21 marca wybitnie mi nie odpowiada :(
A szkoda, bo odkąd specjalnie pojechałam w okolicach 2006r. (?) do Katowic na Metal Hammer Festival, by zobaczyć 20-minutowy występ Opeth, który grał jako support Korna, zapragnęłam udać się na ICH koncert ;>

A cena? Hmm. Powiedziałabym, że normalna w tym kraju ;>
_________________
 
 
Jander 
Nonholik


Posty: 6189
Skąd: Kolabo. miasto Tichy
Wysłany: 2009-02-14, 00:17   

Werdandi napisał/a:
w okolicach 2006r. (?) do Katowic na Metal Hammer Festival, by zobaczyć 20-minutowy występ Opeth, który grał jako support Korna

20-minutowy? Jak dla mnie to zagrali dobrą godzinę, choć jestem nieobiektywny, bo czekałem wówczas na Korna i okropnie mi się dłużyło. Siedziałem z tyłu na ziemi i marudziłem ze wszystkimi "ile oni jeszcze mogą grać to g^$#^ ?!"
_________________
www.lovage.soup.io
 
 
Werdandi 


Posty: 26
Skąd: Łódź
Wysłany: 2009-02-14, 00:26   

Widzisz, jednak prawdą jest, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia :mrgreen:
Ja tam na Korna nie czekałam.
Po Opeth wsiadłam w pociąg i tyle mnie tam widzieli.
Ale jeśli dobrze pamiętam, to zagrali może cztery utwory, i z pewnością żaden z nich nie był jakoś przesadnie długi, stąd też moje "20 minut" - bo pamiętam, że byłam rozczarowana tak krótkim występem.
_________________
 
 
Jander 
Nonholik


Posty: 6189
Skąd: Kolabo. miasto Tichy
Wysłany: 2009-02-14, 00:50   

Werdandi napisał/a:
zagrali może cztery utwory

Czyli przy Opethowej utworowej średniej - dobrą godzinę :mrgreen:
Dla mnie i tak wszystko zlało się w jeden wielki nudny utwór.
_________________
www.lovage.soup.io
 
 
Werdandi 


Posty: 26
Skąd: Łódź
Wysłany: 2009-02-14, 01:04   

Kiedy właśnie żaden z tych utworów nie należał do grupy opethowych dwudziestominutowców! :mrgreen:

Okej, przyjmijmy że grali około 40 minut i na więcej się nie zgadzam 8)

Inna sprawa, że po trzech latach to i tak już niewiele pamiętam.
_________________
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2009-03-05, 16:02   

w srode 11 Armia w Stodole. Wjazd 30/33/38 pln. Ktos sie wybiera na odrobinke lomotu, bo samemu to nie mam jakos parcia aby sie wybrac, a tak to ze 2-3 pifka przed a potem "potupac".
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
Gand 
Smart Guy


Posty: 680
Wysłany: 2009-05-11, 00:05   

A wybiera się ktoś poza mną 4. lipca na openera usłyszeć jeden z najlepszych rockowych zespołów w historii, czyli Faith no More? :>
Osobiście nabyłem już bilety w drodze zakupy i z niecierpliwością odliczam upływające dni : P
_________________
We care a lot about the army navy air force and marines
We care a lot about the SF, NY and LAPD
We care a lot about you people, about your guns
about the wars you're fighting gee that looks like fun

We care a lot about the Garbage Pail Kids, they never lie
We care a lot about Transformers cause there's more than meets the eye

We care a lot about the little things, the bigger things we top
We care a lot about you people yeah you bet we care a lot.
 
 
Metzli 
Diablica


Posty: 3556
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2009-05-11, 00:20   

Tylko na ten jeden dzień czy na cały opener? Ja mam karnet na całość kupiony już dawno... :mrgreen:
_________________
Ale to mnie nie wzrusza
W mojej głowie wciąż susza
Bo parasol określa ich byt
 
 
Gand 
Smart Guy


Posty: 680
Wysłany: 2009-05-11, 00:52   

Tylko na jeden dzień, zdecydowanie nie jest to festiwal dla mnie, zwłaszcza w tym roku. 90% rzeczy mnie tam po prostu nie interesuje. Chętnie zobaczylbym Prodigy, ale indie rock czy Placebo zdecydowanie mnie odrzucają. ;)
_________________
We care a lot about the army navy air force and marines
We care a lot about the SF, NY and LAPD
We care a lot about you people, about your guns
about the wars you're fighting gee that looks like fun

We care a lot about the Garbage Pail Kids, they never lie
We care a lot about Transformers cause there's more than meets the eye

We care a lot about the little things, the bigger things we top
We care a lot about you people yeah you bet we care a lot.
 
 
Metzli 
Diablica


Posty: 3556
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2009-05-11, 07:11   

No co ty Gand, nie chcesz zobaczyć Briana Molko w akcji? :freak: Prodigy ma być chyba ostatniego dnia i zamykać festiwal. I tym razem wydłużyli całą imprezę o jeden dzień. Mam tylko nadzieję, że pogoda dopisze o.o
_________________
Ale to mnie nie wzrusza
W mojej głowie wciąż susza
Bo parasol określa ich byt
 
 
batou 


Posty: 507
Skąd: Tai chi
Wysłany: 2009-05-11, 09:53   

W tym roku to lineup chyba układali po pijaku. Ja dla siebie widzę 3 ciekawe rzeczy:

Emilina Toriini - świetna, ale nie wiem jak to będzie wyglądało na takiej imprezie, bo to raczej granie dla mniejszego tłumu i raczej w klubie
The Priodigy - tu się na pewno nikt nie zawiedzie, będzie show
Placebo - z ciekawości jak grają na żywo i jakiegoś tam sentymentu

To nie jest warte wyprawy przez całą Polskę. Miałem jakąś tam swoją listę wykonawców, dla których zdecydowałbym się jechać nawet mimo tego słabego dla mnie składu (Portishead, Bjork) ale się nie udało ;) Jestem ciekawy jak oni to wszystko ze sobą pożenią, bo różnorodność jest w tym roku kolosalna i ciężko będzie chyba zrobić z tego jakieś spójne 4 wieczory.

Ten rok i końcówka ubiegłego to i tak dla mnie jest koncertowe niebo. W planach 100% pewnych mam jeszcze w tym roku Nine Inch Nails w Poznaniu (wreszcie!) i The Cinematic Orchestra na Sacrum Profanum w Krakowie.
 
 
Metzli 
Diablica


Posty: 3556
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2009-05-11, 17:16   

Baton napisał/a:
W tym roku to lineup chyba układali po pijaku.


Jak dla kogo, ja tam widzę sporo rzeczy dla siebie. Ale też dochodzę do wniosku, że jestem pewnym odchyłem od normy... Nie potrzeba mi wiele, żebym chciała się wybrać na jakiś koncert, nawet jak to jest na drugim krańcu Polski. Jeśli jest czas, są fundusze - to nie ma się nad czym zastanawiać. Nawet jeśli danego zespołu nie znam zbyt dobrze (albo wcale jak to się czasami zdarzało), na pierwszy opener pojechałam znając tylko praktycznie Placebo :P Ale dzięki temu poznałam parę innych zespołów, na które może w inny sposób nie zwróciłabym uwagi. Jednym słowem - warto, przynajmniej jak dla mnie. Ale też lepiej być na koncercie, nawet takim, który później okaże się słabszym niż żałować, że się na jakimś nie było kiedy taka możliwość była.

Baton napisał/a:
Ten rok i końcówka ubiegłego to i tak dla mnie jest koncertowe niebo. W planach 100% pewnych mam jeszcze w tym roku Nine Inch Nails w Poznaniu (wreszcie!) i The Cinematic Orchestra na Sacrum Profanum w Krakowie.


Ten rok, to faktycznie urodzaj koncertowy. NIN w Poznaniu, Selector Festival w Krakowie, później Opener, Editors w Jarocinie, Off festival, na jesień Archive. I jeszcze koleżanka wyciąga mnie na Jane's Addiction, zaraz po openerze. Ciekawe czy jeszcze coś wpadnie :P Ale już przy takim planie fundusze będą piszczeć.
_________________
Ale to mnie nie wzrusza
W mojej głowie wciąż susza
Bo parasol określa ich byt
 
 
Jander 
Nonholik


Posty: 6189
Skąd: Kolabo. miasto Tichy
Wysłany: 2009-05-11, 17:26   

Nie zapominaj o Radiohead i Porcupine Tree. ;)
_________________
www.lovage.soup.io
 
 
Metzli 
Diablica


Posty: 3556
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2009-05-11, 17:29   

Za Radiohead podziękuję, a koncerty Porcupine Tree zbiegają się z terminem Openera ;) Jakby się człowiek nie starał, na wszystkim mu się nie uda być.
_________________
Ale to mnie nie wzrusza
W mojej głowie wciąż susza
Bo parasol określa ich byt
 
 
Jander 
Nonholik


Posty: 6189
Skąd: Kolabo. miasto Tichy
Wysłany: 2009-05-11, 17:50   

Coś długi ten Opener, jak jeszcze 28 października będzie trwać. ;) A zagrają we Wrocławiu.
_________________
www.lovage.soup.io
 
 
Metzli 
Diablica


Posty: 3556
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2009-05-11, 17:53   

Taaak? To o tym nie wiedziałam, rzuciła mi się tylko w oczy 6-7 lipca. Czyli dopisać trzeba jeszcze Porcupine Tree xDDDD

Edit: W ogóle poplątałam :P Opener trwa przecież 2-5 lipca przecież. Za dużo tego się zaczyna robić i już mi się daty poszczególnych koncertów zaczynają pieprzyć :P Trzeba zrobić jakąś rozpiskę czy coś xD
_________________
Ale to mnie nie wzrusza
W mojej głowie wciąż susza
Bo parasol określa ich byt
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Fahrenheit 451


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,22 sekundy. Zapytań do SQL: 14