By nie było, nie mam nic przeciwko kolażom literackim, filmowym czy też plastycznym. O ile oczywiście nie gwałcą mojego poczucia estetyki i wrażliwości. Jednakże sama idea trawestacji klasyka na jakiegoś paranormala budzi we mnie swego rodzaju wewnętrzny opór i zniesmaczenie. Dlatego jeszcze raz Cię proszę o to, byś mi jednak zaufał - to nie jest literatura dla mnie.
Hmm, mam pomysł dla KTL na kolejną książkę. "Ogniem i mieczem przeciw zombie". Czyli przeróbka klasyka Sienkiewicza gdzie zamiast Kozaków będą zombie. No bo czemu nie. Główny bohater Skrzetuski w starciu ze złowrogim zombie-Bohunem czyhającym na cnotę pięknej Izabelli Scorupco. O kurcze coś pomieszałem
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
MrSpellu, Franc Fiszer mógł używać w dysputach naukowych słowa honoru jako koronnego argumentu. U Ciebie, wybacz, to nieco zbyt mało.
Reszta - Lewandowski miał swoje pisarskie wzloty i upadki, ale co ważniejsze - rozwija się. Warto znać Anioły muszą odejść, o których można przeczytać w sieci wiele ciepłych słów czy cykl Bursztynowego Królestwa, bo nawet jeśli sam przyjąłem pierwszy tom bez wielkiego entuzjazmu (tutaj moja recenzja [dla nieufnych - napisałem ją grubo, nim poznałem Przewodasa]), to każdy kolejny jest coraz lepszy. No i na jesień szykuje się prawdziwie poruszająca powieść - Orzeł bielszy niż gołębica, o alternatywnym powstaniu styczniowym. Od razu mówię, że w przeciwieństwie do innych tych, co pisali alternatywne dzieje Polski, autor nie ograniczył się do łechtania naszych serc, a napisał naprawdę poruszającą powieść. W pewnym momencie łzy mi pociekły, a ostatnio rzadko zdarza mi się to podczas lektury .
W pewnym momencie łzy mi pociekły, a ostatnio rzadko zdarza mi się to podczas lektury .
To będzie na okładce jako blurb?
M.S. napisał/a:
Lewandowski miał swoje pisarskie wzloty i upadki, ale co ważniejsze - rozwija się.
Przeczy temu przeważająca tutaj opinia, że najlepsze były na początku "Most nad Otchłanią" i "Noteka 2015". A potem już nic temu nie dorównało.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
MrSpellu, Franc Fiszer mógł używać w dysputach naukowych słowa honoru jako koronnego argumentu. U Ciebie, wybacz, to nieco zbyt mało.
1) To my prowadzimy dysputę naukową?
2) Podajesz w wątpliwość moje słowa, że ja po prostu nie lubię tego typu literatury i z założenia uważam ją za niewiele wartą?
Pomimo zniechęcenia czeka u mnie na półce "Diabłu ogarek", wciąż mam ochotę spróbować Kotołaka. (hmm, może M.S. podeślesz mi jakiś egzemplarz w podarunku to chętnie przeczytam?), słyszałem też że da się przetrawić "Bursztynowe Królestwo".
Kotołaka i Różanooką da się także przetrawić. Podobny poziom lektury do opowieści o inkwizytorze Piekary.
W kwestii Ksina: to jest to, o czym mówiłem - Przewodas zaczął pisać lekką rozrywkową prozę, a potem przeszedł długą drogę pisarską. Wspomniany Piekara od 20 lat drepcze w miejscu.
MrSpellu, prowadzenie z Tobą rozmowy mija się z celem.
Jeżeli stanie w miejscu oznacza "piszę to, co się dobrze sprzedaje i pozwala mi zarobić na życie", a przejście długiej drogi pisarskiej znaczy "napiszę to, co chcecie: jestem pisarzem do wynajęcia, bo tym fachem zarabiam na życie" to całkowicie się zgadzam. Tylko, szczerze powiedziawszy, nie widzę dużej różnicy między tymi postawami.
MrSpellu, prowadzenie z Tobą rozmowy mija się z celem.
Straszne, no i co ja teraz zrobię?
Shadowmage napisał/a:
Jeżeli stanie w miejscu oznacza "piszę to, co się dobrze sprzedaje i pozwala mi zarobić na życie", a przejście długiej drogi pisarskiej znaczy "napiszę to, co chcecie: jestem pisarzem do wynajęcia, bo tym fachem zarabiam na życie" to całkowicie się zgadzam.
Bądźmy uczciwi. Przewodas chyba nie pisał pod pseudonimem pozytywnych recenzji swoich książek. Chyba.
Shadowmage napisał/a:
Tylko, szczerze powiedziawszy, nie widzę dużej różnicy między tymi postawami.
Notekę, mimo wówczas młodego wieku, pamiętam i wspominam dobrze. Potem było coś, gdzieś, kiedyś i w sumie nie pamiętam co i po co. I w sumie nazwisko autora zwisało mi kalafiorem. Ba, jeszcze dwa lata temu nie wiedziałem co/kto to jest Przewodas. Teraz się interesuję, bo lubię kabarety (lektura niektórych wpisów to wstrząsające przeżycie). Z Piekarą trochę odwrotnie, byłem oczarowany jego tekstami w Gamblerze (młody byłem). Znacznie później zacząłem poznawać jego prozę... i ta proza zniszczyła wizerunek Piekary, który ukształtował się w mojej młodzieńczej głowie.
Trauma, chcę o tym zapomnieć
Spalenie książki o Inkwizytorze było formą terapii.
Jander i Mag_Droon parszywie kłamią, byłem wtedy trzeźwy jak prosię
Nie załapałeś: chodziło mi o to, że obaj obecnie piszą to, na co jest popyt, a nie tworzą z potrzeby artystycznej, że tak górnolotnie powiem. Nie odwołuję się do jakości ich twórczości w ciągu ubiegłych powiedzmy 10 lat. Piekara nie musi się wysilać, bo znalazł kurę znoszącą złote jajka - będzie stukał MM póki się czytelnikom nie znudzi, na co na razie się nie zanosi. Brak ambicji? Może, albo po prostu wyrachowanie oraz świadomość tego, że jakby się nie postarał, to i tak wybitnego dzieła nie napisze.
Moim zdaniem różnica z Lewandowskim jest taka, że ten na złotą kurę jeszcze nie trafił (albo potrzebuje więcej jajek:P). Jego zmiany konwencji i gatunków nie są poszukiwaniem nowych form wyrazu, ale koniecznością. Sam otwarcie przyznaje, że pisze na zamówienie, a nawet swego czasu oficjalnie ogłaszał, że jak się da temat i zaliczkę, to napisze cokolwiek.
No i fakt, Przewodas sobie pozytywnych recenzji chyba nie pisze. Wystarczy mu zmieszanie z błotem każdego, co ma inne zdanie o jego książkach niż jego własne
Nie załapałeś: chodziło mi o to, że obaj obecnie piszą to, na co jest popyt, a nie tworzą z potrzeby artystycznej, że tak górnolotnie powiem.
Nie, ja wiem. Rozumiem. Potrzebowałem tylko Twojego posta do napisania swoich smętnych wynurzeń. Ja się zgadzam, że w obu wypadkach mamy często do czynienia z pisaniem do kotleta. I ja tego absolutnie nie ganię. Żyć wszak jakoś trzeba.
MrSpellu, prowadzenie z Tobą rozmowy mija się z celem.
Jeśli celem rozmów prowadzonych przez Ciebie jest nakłonienie użytkowników ZB do kupna książek Lewandowskiego, to jesteś przeciwskuteczny. Przeciwskutecznośc w porywach do 0,8 Saiki .
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Coś jak chłopcy z Chomiczówki, którzy zrobili tutaj antyreklamę Przybyłkowi. Dzięki nim za punkt honoru postawiłem sobie, że jego książek kijem nie tknę
No ale ja jestem złośliwy i tupię nóżką (choć prawdą jest raczej to, że i tak miałem wyjebane i pewnie nigdy sam od siebie bym nie sięgnął, ale ciii... psujemy mi reputację).
swego czasu Saika była zjawiskiem mocno aktywizującym forum szczególnie w bezproduktywnych sporach o idee i inne pryncypia, miała ten szczególny dar, że w zasadzie cokolwiek by wyraziła natychmiast w całej reszcie wzbudzał się sprzeciw i protest i to z rodzaju tych, które trzeba natychmiast wyrazić
Shadow - mocno uogólniasz. Wydawcy, zamawiając powieści, ograniczają się najwyżej do narzucenia tematu, a i to rzadko. Taki G+J zamówił powieść o Warszawie i otrzymał Anioły muszą odejść, które są dla autora jednym z najważniejszych dokonań literackich, ponieważ rozlicza się w niej z historią rodzimego miasta, a także - jak chyba w każdej swojej powieści - daje upust swoim pasjom. Orzeł bielszy niż gołębica powstał na potrzeby Zwrotnic czasu,ale sam pomysł na silnik naftowy i alternatywne powstanie styczniowe jest starszy. Diabłu ogarek powstał dzięki finansowemu wsparciu RM, ale nikt, kto czytał ten cykl (abstrahując od osobistej jego oceny) chyba nie powinien mieć wątpliwości, że to powieści osobiste.
Pijesz do słów sprzed kilku lat, kiedy Przewodas chodził po targach książek w Warszawie i ufny swojej wszechstronności zapewniał, że podoła każdemu zamówieniu. W ten sposób powstał poczytny cykl kryminałów retro - jego popularność powinna przekonać, że się nie mylił.
Shadow - mocno uogólniasz. Wydawcy, zamawiając powieści, ograniczają się najwyżej do narzucenia tematu, a i to rzadko. Taki G+J zamówił powieść o Warszawie i otrzymał Anioły muszą odejść, które są dla autora jednym z najważniejszych dokonań literackich, ponieważ rozlicza się w niej z historią rodzimego miasta, a także - jak chyba w każdej swojej powieści - daje upust swoim pasjom. Orzeł bielszy niż gołębica powstał na potrzeby Zwrotnic czasu,ale sam pomysł na silnik naftowy i alternatywne powstanie styczniowe jest starszy. Diabłu ogarek powstał dzięki finansowemu wsparciu RM, ale nikt, kto czytał ten cykl (abstrahując od osobistej jego oceny) chyba nie powinien mieć wątpliwości, że to powieści osobiste.
A jak powstał Faraon wampirów? Też zlecenie, czy inicjatywa autora?
Cytat:
Pijesz do słów sprzed kilku lat, kiedy Przewodas chodził po targach książek w Warszawie i ufny swojej wszechstronności zapewniał, że podoła każdemu zamówieniu. W ten sposób powstał poczytny cykl kryminałów retro - jego popularność powinna przekonać, że się nie mylił.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum