FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Poprzedni temat :: Następny temat
Newport Park
Autor Wiadomość
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-01-05, 22:51   Newport Park

No dobra! Chodźmy na ten spacer, ale gdzieś gdzie nas nie zobaczą razem!

Czujesz ten zapach? To zapach wolności. Widzisz tamte krzaki? To krzaki rozpusty... No dobra, taki żart, ale żebyś wiedział, co działo się w zeszłym roku po rozgrywkach... Nie wiem dlaczego każdy kto urządza nielegalną imprezę w parku i kończy z jakąś głupią laską w krzakach uważa się za hardcore'owca... No w sumie sam bym się wybrał na taką imprezę. Bez szans, ONI Cię nie zaproszą!
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-02-02, 11:11   

Halogenowe lampy dawały wystarczającą ilość światła, by móc tutaj spokojnie grać także w nocy. Samo boisko jednak przypominało bardziej streetball niż boisko do koszykówki. Odgłos odbijającej się od asfaltu, skórzanej piłki był słyszalny z daleka.
Parker, ze słuchawkami na uszach, w czarnych spodniach od dresu i szarej bluzie grał w kosza. Póki co sam ze sobą, trenował rzuty z odległości i tak się akurat składało, że prawie zawsze trafiał. Może nie był najlepszy we wsadach i efektownych zagraniach, ale niemalże stu procentowa celność w rzutach za trzy punkty - to była jego domena.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Nevi 
Enigmajczyk


Posty: 383
Skąd: Ascendentowo
Wysłany: 2008-02-02, 11:24   

Marc podjechał, całkiem szybko i niebezpiecznie, jak na niego, na parking, szybko zaparkował i ruszył na boisko. Ubrany był w luźne, białe spodnie, nieco za kolana i T-shirta bez rękawów z wymownym Nike na przedzie. Koszulka uderzała swoją nowiuteńką czernią, kontrastując ładnie z bielą spodni. Na oczach miał sportowe okulary, pewnie kosztujące z dwa tysiące dolarów. I jeszcze związał włosy, żeby mu nie przeszkadzały w grze, co robił wyjątkowo rzadko.
Tak ruszył do Parkera, który rzucał do kosza.
_________________
"O cieniach minionych enigmajskiej kultury łkają miliony tych śmiałków, którzy zasmakowali jej w pierwotnej rozkoszy. By wkrótce zwymiotować. Bo czyż można wyobrazić sobie syntezę większych przeciwieństw niż eklektyczny Wieloświat Filarów, gdzie sprzeczność stanowi fundament bytu? To tutaj, w różnorodności Enigmaium odnajdziesz to czego nie chcesz rozumieć: radość pośród cierpiącego świata."
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-02-02, 12:14   

Spacerkiem można było dojść do boiska w parę minut, można było też dojechać alejką, a potem po trawie. Ale nikt spacery są zdrowe. O'Neil już z daleka słyszał odgłos odbijającej się piłki. A kiedy się zbliżył zobaczył Maxa, jak zwykle celnie rzucającego z daleka.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Nevi 
Enigmajczyk


Posty: 383
Skąd: Ascendentowo
Wysłany: 2008-02-02, 12:16   

Zobaczył również jego słuchawki na uszach, więc nie zadawał sobie trudu, żeby w jakikolwiek sposób się z nim witać. Wszedł na boisko, podbiegł do piłki, która przed chwilą przeleciała przez kosz, złapał ją i stanął przed Maxem.
Zdjąłbyś te słuchawki. Mam niusa.
_________________
"O cieniach minionych enigmajskiej kultury łkają miliony tych śmiałków, którzy zasmakowali jej w pierwotnej rozkoszy. By wkrótce zwymiotować. Bo czyż można wyobrazić sobie syntezę większych przeciwieństw niż eklektyczny Wieloświat Filarów, gdzie sprzeczność stanowi fundament bytu? To tutaj, w różnorodności Enigmaium odnajdziesz to czego nie chcesz rozumieć: radość pośród cierpiącego świata."
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-02-02, 13:43   

Max nie mógł słyszeć tego co mówił Marc, ale mimo to pochylił głowę i ściągnął słuchawki. O'Neil... Co tam? rzucił na przywitanie, a potem wyciągnął z kieszeni komórkę, wyłączył muzykę i odłączył słuchawki, które schował do kieszeni bluzy. Potem gestem pokazał, by Marc podał mu piłkę.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Nevi 
Enigmajczyk


Posty: 383
Skąd: Ascendentowo
Wysłany: 2008-02-02, 13:46   

Marc rzucił mu piłkę i powtórzył. Mam niusa. Jakiś kotek bawił się dzisiaj w rycerza na korytarzu przed jakąś gothką, biedny frajer sobie narobił obciachu drugiego dnia szkoły. Ale nic się nie poradzi. Facet będzie pośmiewiskiem szkoły, a ja o to zadbam. Shabby'ego nie ma?
_________________
"O cieniach minionych enigmajskiej kultury łkają miliony tych śmiałków, którzy zasmakowali jej w pierwotnej rozkoszy. By wkrótce zwymiotować. Bo czyż można wyobrazić sobie syntezę większych przeciwieństw niż eklektyczny Wieloświat Filarów, gdzie sprzeczność stanowi fundament bytu? To tutaj, w różnorodności Enigmaium odnajdziesz to czego nie chcesz rozumieć: radość pośród cierpiącego świata."
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-02-02, 13:48   

Parker uśmiechnął się przymierzył do rzutu, podskoczył niewysoko i jak zwykle piłka czysto wpadła do kosza. Zaraz, zaraz... Niewielu mamy gothów w szkole. Dziewczyna miała czarne włosy i jest naprawdę niezła? zapytał pokazując by Marc jeszcze raz mu podał piłkę. Na pytanie o Shabby'ego nie odpowiedział. Skoro nie było go tutaj, to nie było sensu o tym mówić.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Nevi 
Enigmajczyk


Posty: 383
Skąd: Ascendentowo
Wysłany: 2008-02-02, 13:53   

No, jak kto lubi. Taa, czarne włosy, nawet niezła figura. - potwierdził Marc i rzucił Parkerowi piłkę. Ale to, man, goth jest. Poza tym widziana z tym średniowiecznym kretynem, więc... - Max wiedział co Marc miał na myśli. Pokazanie się z gothką - jeszcze ujdzie. Ale pokazanie się z gothką, do której zaleca się totalny palant, robiący z siebie pośmiewisko na skalę szkoły, to już lekka przesada.
_________________
"O cieniach minionych enigmajskiej kultury łkają miliony tych śmiałków, którzy zasmakowali jej w pierwotnej rozkoszy. By wkrótce zwymiotować. Bo czyż można wyobrazić sobie syntezę większych przeciwieństw niż eklektyczny Wieloświat Filarów, gdzie sprzeczność stanowi fundament bytu? To tutaj, w różnorodności Enigmaium odnajdziesz to czego nie chcesz rozumieć: radość pośród cierpiącego świata."
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-02-02, 13:56   

Parker roześmiał się, po czym zaczął kozłować, zrobił dwutakt i wrzucił piłkę do kosza, odbijając ją od tarczy. W ten sposób zamienili się pozycjami i teraz to on zbierał piłki, które Marc rzucał. Podał mu piłkę i jakby się zamyślił. Więc sądzisz, że reputacja jednego palanta może być silniejsza od mojej? Ja nie pokazuję się z byle kim... czekał na rzut A ten gość? Znasz go?
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Nevi 
Enigmajczyk


Posty: 383
Skąd: Ascendentowo
Wysłany: 2008-02-02, 13:59   

Zła reputacja jednego palanta - owszem. Harpie ci dupę objadą jak nie wiem co, ale jak tam wolisz. - Marc dwa razy odbił piłkę od ziemi, złapał ją i wolnym ruchem posłał ją do kosza, odbijając ją od tarczy. Cóż, to jakiś Ballmer jest. Już go McCoy objechał za popisywanie się. Potem ten numer z klękaniem przed gothką. Niezbyt dobrze zaczął, prawdę mówiąc.
_________________
"O cieniach minionych enigmajskiej kultury łkają miliony tych śmiałków, którzy zasmakowali jej w pierwotnej rozkoszy. By wkrótce zwymiotować. Bo czyż można wyobrazić sobie syntezę większych przeciwieństw niż eklektyczny Wieloświat Filarów, gdzie sprzeczność stanowi fundament bytu? To tutaj, w różnorodności Enigmaium odnajdziesz to czego nie chcesz rozumieć: radość pośród cierpiącego świata."
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-02-02, 14:03   

Marc chyba nigdy nie widział tak zaskoczonego Parkera. Chłopak nawet nie zauważył, kiedy piłka spadła koło niego. Dopiero po chwili ją złapał i podał O'Neilowi. Ballmer? Przecież za niego oberwałem po pysku na ostatniej imprezie... Zorganizował towar dla Holly w takich ilościach, że mógłby otworzyć własną działalność. tym razem już zdążył zebrać wrzuconą piłkę i podał ją kumplowi. Sprawiał wrażenie równego... Tak czy siak, ta dziewczyna - Ricky... Zaprosiłem ją na imprezę. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko?
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Nevi 
Enigmajczyk


Posty: 383
Skąd: Ascendentowo
Wysłany: 2008-02-02, 14:06   

Marc słuchał nowych rewelacji z paskudnym uśmieszkiem. Złapał piłkę i po raz drugi wrzucił ją do kosza. W międzyczasie oczywiście cały czas mówił.
Sprawiał... - podkreślił Marc, łapiąc znowu piłkę i kozłując nią trochę. Ricky? Nie no, znasz mnie, Twoi goście są moimi gośćmi, ale od razu zaznaczam, że Ballmerek na imprezę zaproszenia nie dostanie.
_________________
"O cieniach minionych enigmajskiej kultury łkają miliony tych śmiałków, którzy zasmakowali jej w pierwotnej rozkoszy. By wkrótce zwymiotować. Bo czyż można wyobrazić sobie syntezę większych przeciwieństw niż eklektyczny Wieloświat Filarów, gdzie sprzeczność stanowi fundament bytu? To tutaj, w różnorodności Enigmaium odnajdziesz to czego nie chcesz rozumieć: radość pośród cierpiącego świata."
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-02-02, 14:53   

Wzruszył ramionami, w końcu to była impreza Marca, więc nie powinien się do tego mieszać. Jak chcesz... potem uśmiechnął się szelmowsko i podbiegł do niego, przejmując piłkę. Obrócił się i podskoczył by posłać raz jeszcze piłkę do kosza. Gramy... W trakcie gry też można gadać. powiedział czekając, aż Marc mu poda piłkę by mógł zacząć kolejną akcję.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Nevi 
Enigmajczyk


Posty: 383
Skąd: Ascendentowo
Wysłany: 2008-02-02, 15:08   

Marc złapał piłkę, spojrzał się z uśmiechem na ustach na swojego kumpla, a ten musiał zobaczyć wyzwanie czające się w oczach chłopaka. Samcza chęć wygrania. Rzucił mu piłkę i przyszykował się na ruch przeciwnika.
_________________
"O cieniach minionych enigmajskiej kultury łkają miliony tych śmiałków, którzy zasmakowali jej w pierwotnej rozkoszy. By wkrótce zwymiotować. Bo czyż można wyobrazić sobie syntezę większych przeciwieństw niż eklektyczny Wieloświat Filarów, gdzie sprzeczność stanowi fundament bytu? To tutaj, w różnorodności Enigmaium odnajdziesz to czego nie chcesz rozumieć: radość pośród cierpiącego świata."
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-02-02, 15:13   

No O'Neil... Jesteś gotowy na kolejną porażkę? Tylko my dwaj... Jeden na jeden... Tutaj nie ma Twojej popularności. Tylko nasze umiejętności. powiedział i rozpoczął kozłowanie. Utrzymywał się nisko zwód w prawo, obrót i minięcie z lewej strony, wyskok i... blok. Piłkę przejął Marc. Hej... Tak blokuje moja mama.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Nevi 
Enigmajczyk


Posty: 383
Skąd: Ascendentowo
Wysłany: 2008-02-02, 15:24   

To będzie wyzwanie, stary. Jak zawsze. - rzucił Marc, patrząc na niego z determinacją i rozpoczynając kozłowanie. Z wolna podszedł w lewo, kozłując przy prawej nodze, potem zmieniając rękę kozłowanie i robiąc nagły wypad w przód. Zatrzymał się gwałtownie i podskoczył rzucając.
_________________
"O cieniach minionych enigmajskiej kultury łkają miliony tych śmiałków, którzy zasmakowali jej w pierwotnej rozkoszy. By wkrótce zwymiotować. Bo czyż można wyobrazić sobie syntezę większych przeciwieństw niż eklektyczny Wieloświat Filarów, gdzie sprzeczność stanowi fundament bytu? To tutaj, w różnorodności Enigmaium odnajdziesz to czego nie chcesz rozumieć: radość pośród cierpiącego świata."
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-02-02, 15:26   

Max się cofał, więc nie zdążył do bloku, chociaż wyskoczył. Piłka zatańczyła na obręczy, ale nie wpadła, spadła za to na dół, gdzie przejął ja Parker i zaczęła się gra na dobre. Bez gadania i wygłupów. Wyciskali z siebie siódme poty. Po pewnym czasie zrobili sobie przerwę i głośno dysząc siedli na ławce koło boiska. Punktów nie liczyli, bo i po co. Każdy z nich miał świetne trafienia, każdy z nich miał świetne obrony i sromotne porażki. Ważny był fun...
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Nevi 
Enigmajczyk


Posty: 383
Skąd: Ascendentowo
Wysłany: 2008-02-02, 15:35   

O co poszło z Ballmerem u Holly? - zapytał Marca, w połowie łapiąc przerwę na ciężki oddech. Właśnie i co to za towarzystwo było w Green Roomie?
_________________
"O cieniach minionych enigmajskiej kultury łkają miliony tych śmiałków, którzy zasmakowali jej w pierwotnej rozkoszy. By wkrótce zwymiotować. Bo czyż można wyobrazić sobie syntezę większych przeciwieństw niż eklektyczny Wieloświat Filarów, gdzie sprzeczność stanowi fundament bytu? To tutaj, w różnorodności Enigmaium odnajdziesz to czego nie chcesz rozumieć: radość pośród cierpiącego świata."
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-02-02, 15:41   

Parker wytarł twarz ręcznikiem i upił łyk wody. Chilyack się do niego o coś przyczepił. Może to był jego dealer? Nie wiem, chodziło o kasę. A co do ludzi w Green Roomie to z Chillmanem była jego nowa dziewczyna, a z Chino grałeś kiedyś w kosza. Widuję go tutaj od czasu do czasu.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Nevi 
Enigmajczyk


Posty: 383
Skąd: Ascendentowo
Wysłany: 2008-02-02, 15:53   

Chillman, Chillman... - Marc usiłował sobie przypomnieć, czasami miewał z tym kłopoty, ale to normalne, kto łazi na imprezy średnio trzy razy w tygodniu i na każdych ostro pije. Taki na czarno chodzący chłopaczek?

Fakt, dziś pewnie został w Chino i albo dealuje, albo komuś mordę obija, albo robi coś pokrewnego, co pasuje do gangsta. - mruknął Marc, wycierając się ręcznikiem. Tak czy inaczej, kto chciał do Loży?
_________________
"O cieniach minionych enigmajskiej kultury łkają miliony tych śmiałków, którzy zasmakowali jej w pierwotnej rozkoszy. By wkrótce zwymiotować. Bo czyż można wyobrazić sobie syntezę większych przeciwieństw niż eklektyczny Wieloświat Filarów, gdzie sprzeczność stanowi fundament bytu? To tutaj, w różnorodności Enigmaium odnajdziesz to czego nie chcesz rozumieć: radość pośród cierpiącego świata."
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-02-02, 15:56   

Ej... Przeciez Chillman jest członkiem Loży! Helooo...

Chino to ten murzyn... A do Loży chciałem zaproponować tego Ballmera. Ale już widzę, że chłopak sobie przegrał. wzruszył ramionami i wstał po piłkę. Zakozłował dwa razy i wrzucił ją do kosza z odległości przewyższającej nawet trzy punkty. Coś jest w tej dziewczynie, co nie daje mi spokoju. I to nie jest tylko chęć, by ją przelecieć.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Nevi 
Enigmajczyk


Posty: 383
Skąd: Ascendentowo
Wysłany: 2008-02-02, 16:09   

Łokej, się zapomniało mi ;)

Marc spojrzał na Parkera z niejakim zdziwieniem, nie pozbawionym satysfakcji. Czyżby chłopak się zauroczył? Albo może nawet zakochał? Uśmiech wykrzywił twarz Jeanxa, gdy ten obserwował Maxa.
Czyli tłumy Twoich fanek na razie będą musiały sobie odpuścić... Możesz zrobić jej piekło. - powiedział Marc, wyobrażając sobie dziwność Ricky i jeszcze zazdrość o Parkera rzesz dziewczyn.
Te durne cizie ją zaszczują...
_________________
"O cieniach minionych enigmajskiej kultury łkają miliony tych śmiałków, którzy zasmakowali jej w pierwotnej rozkoszy. By wkrótce zwymiotować. Bo czyż można wyobrazić sobie syntezę większych przeciwieństw niż eklektyczny Wieloświat Filarów, gdzie sprzeczność stanowi fundament bytu? To tutaj, w różnorodności Enigmaium odnajdziesz to czego nie chcesz rozumieć: radość pośród cierpiącego świata."
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-02-02, 17:11   

Nie to nie tak... podskoczył i rzucił do kosza i chyba po raz pierwszy odkąd Marc pamięta nie trafił. Fuck... Nie mogłem się w niej zadurzyć. wrócił na ławkę i siadł z rozmachem To nie to O'Neil... Chociaż figurę ma niesamowitą. Mam wrażenie, że coś nas łączy. Z resztą... who cares... upił jeszcze łyk wody po czym wrócił do piłki.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Nevi 
Enigmajczyk


Posty: 383
Skąd: Ascendentowo
Wysłany: 2008-02-02, 17:22   

She cares. Jeśli się w niej zadurzyłeś i to nie będzie zabawka, to dziewczyna ma prawdziwe szczęście. Stary, weź Ty mi powiedz, kiedy ostatnio mówiłeś tak, opowiadając o dziewczynie? - zapytał z powątpiewaniem Marc, po czym wziął wodę i upił kilka łyków.
_________________
"O cieniach minionych enigmajskiej kultury łkają miliony tych śmiałków, którzy zasmakowali jej w pierwotnej rozkoszy. By wkrótce zwymiotować. Bo czyż można wyobrazić sobie syntezę większych przeciwieństw niż eklektyczny Wieloświat Filarów, gdzie sprzeczność stanowi fundament bytu? To tutaj, w różnorodności Enigmaium odnajdziesz to czego nie chcesz rozumieć: radość pośród cierpiącego świata."
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-02-02, 17:26   

He, he, he... przedrzeźniał jego ton i zrobił dwutakt. Tym razem ze wsadem i tym razem trafił. Podciągnął się efektownie na obręczy i zeskoczył na dół. Pieprzenie... A może tak mnie do niej ciągnie, bo nie rozłożyła nóg już przy pierwszym spotkaniu? zapytał zbierając piłkę z ziemi i chwilę markując nią podanie.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Nevi 
Enigmajczyk


Posty: 383
Skąd: Ascendentowo
Wysłany: 2008-02-02, 17:36   

Wątpię. - uśmiechnął się Marc, opierając się wygodnie na ławce. Wtedy mówiłbyś, że musisz ją mieć i tym podobne bzdury. A tutaj mamy coś więcej, Maxie Parker!
_________________
"O cieniach minionych enigmajskiej kultury łkają miliony tych śmiałków, którzy zasmakowali jej w pierwotnej rozkoszy. By wkrótce zwymiotować. Bo czyż można wyobrazić sobie syntezę większych przeciwieństw niż eklektyczny Wieloświat Filarów, gdzie sprzeczność stanowi fundament bytu? To tutaj, w różnorodności Enigmaium odnajdziesz to czego nie chcesz rozumieć: radość pośród cierpiącego świata."
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-02-02, 19:23   

Ya... There is something more... Like this. i wyprostował środkowy palec prawej ręki w obraźliwym geście. Jak się jest zakochanym, to latają Ci motylki w brzuchu i inne takie pierdoły. A u mnie tego nie ma. i kolejny rzut za trzy. Masz jeszcze jakieś teorie?
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Derriuz 

Posty: 620
Wysłany: 2008-02-02, 19:56   

W tym momencie ciszę, gdy Max oczekiwał odpowiedzi, przerwał ryk silnika ukochanego Camaro Chillmana. Za nic w świecie nie wymieniłby go na inną brykę. Silnik dość szybko zmniejszył obroty i wkrótce zgasł. Wyszedł z niego Chillman, który podczas jazdy nie zdążył nawet wypalić papierosa. Albo tak szybko przyjechał... Albo zapalił go tuż przed tym, jak dotarł. Prawdą było to pierwsze, choć niektóry świadkowie tego, jak w zwyczaju ma powoli parkować, mogliby sądzić inaczej. Zamknął swój wóz i szybkim krokiem pomaszerował w kierunku boiska do koszykówki.
 
 
Gabi. 
sweet&sexy


Posty: 104
Wysłany: 2008-02-02, 20:04   

Szła spacerkiem przez park. Słuchała jakiejś spokojnej muzyki z iPoda, co jakiś czas rozglądała się na wszystkie strony. Cały czas się uśmiechała i podśpiewywała.
Miała nadzieje, że spotka kogoś znajomego. Doszła do boiska, ale jeszcze nie widziała chłopaków.
_________________
Poupe de cire poupe de son
Suis-je meilleure suis-je pire
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Fahrenheit 451


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,3 sekundy. Zapytań do SQL: 13