FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Poprzedni temat :: Następny temat
Molo
Autor Wiadomość
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-06-13, 09:06   

Chase uśmiechnął się pod nosem i zamówił lody. Minęło parę chwil i oboje otrzymali wielkie czekoladowe lody. Ruszyli w kierunku zejścia z mola smakując słodkości w milczeniu. Dopiero po chwili milczenie przerwał chłopak To naturalne, że jesteś wściekła. Chłopak obarczył Cię czymś, w czym nie było ani krztyny Twojej winy... Być może nawet wściekł się na Ciebie dlatego, że chciałaś mu pomóc i zdenerwowałaś się na głupoty, które wymyśla. Dlatego teraz jesteś zła zauważył.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Ofelia 


Posty: 287
Wysłany: 2008-06-13, 19:37   

-W tym było dużo mojej winy. Jednak nie jestem pewna, czy tylko to było powodem. I tak, chciałam mu pomóc. Ale nie mam zamiaru go głaskać po główce i mówić, że wszystko będzie dobrze, jeśli nie będzie... On robi coś bardzo głupiego i wątpie w to, że tego typu teksty mogłyby coś zmienić.- skrzywiła się lekko i kolejny raz skonsumowała swoje ogromne, czekoladowe lody.
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-06-13, 19:48   

Wiesz Ty co? Z doświadczenia wiem, że faceci muszą robić głupie rzeczy i popełniać błędy. Jeśli stracie się nas od takich rzeczy chronić to tylko nas denerwujecie i sprawiacie, że czujemy się jak w pułapce. wzruszył ramionami Tak czy siak... On to już przeszłość, teraz Ty to przyszłość. Musisz sobie ją ułożyć.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Ofelia 


Posty: 287
Wysłany: 2008-06-14, 19:24   

-Bardzo, bardzo głupie rzeczy.- skrzywiła się lekko -Ehe, jak w pułapce. Tak więc staracie się nas pozbyć, żeby się uwolnić. A potem szukacie kolejnej, od której znowu będziecie musieli się uwolnić, chyba że ta nie będzie sprawiać większych problemów. I o moją przyszłość sie nie martw. Ułoży się.
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-06-14, 20:35   

(Końcówka)

Nie... Chase uśmiechnął się i objął ją wolnym ramieniem po przyjacielski Myślę, że aż tak źle z nami nie jest. W końcu ostatecznie żenimy się i dajemy całkowicie wprowadzić pod pantofel. jego żart rozbawił Vann i problemy powoli przestawały mieć znacznie. Oczywiście duża zasługa w tym lodów.

(Zaś kamera spokojnie uniosła się na resztki zachodzącego słońca i zrobiła płynne przejście na Boisko do kosza gdzie...)
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Sygin 
Żywe Srebro:)


Posty: 449
Wysłany: 2008-07-09, 14:08   

Stawiając nogę za nogą szła po molo omijając stałych bywalców. Nie było ich w sumie aż tak dużo ale jednak. Twarz Anny była już całkowicie spokojna - spacer z parku na molo zrobił jednak swoje i wyglądała na całkowicie nie do rozzłoszczenia. W oczach miała nawet zdrową ciekawość i zakładała się sama ze sobą jak szybko Stevens zrobi z siebie dziwadło. I po ilu minutach ją to wkurzy. A co najważniejsze czy zacznie od obrażania. Może powinna z góry przygotować sobie zapas obelg?
Oddając się tym przyjemnym rozmyślaniom, kupiła sobie kubek kawy z mlekiem, posłodziła rozrzutnie i popijając ją niespiesznie, oparła się o barierkę przymykając oczy i pozwalając oceanicznej bryzie targać jej krótkie włosy,
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-07-11, 10:18   

O... Widzę, że wpadliśmy na ten sam pomysł. usłyszała głos Chase'a, kiedy oparł się o barierkę koło niej. W dłoni miał dwa kubki z kawą, na tekturowej podkładce, która umożliwiała trzymanie dwóch kubków jedną ręka. No nic... Kawa się nie zmarnuje... zauważył uśmiechając się ciemno. Ubrany był w ciemno szary longsleeve, na to jaśniejszy podkoszulek, na szyi miał coś w rodzaju szalika zawiązanego w węzeł niczym apaszka. Rękawy lekko podciągnięte, proste, załamujące się dżinsy i trampki. Jesteś twarda... Niewiele osób po takiej rozmowie by przyszło.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Sygin 
Żywe Srebro:)


Posty: 449
Wysłany: 2008-07-11, 10:28   

Popiła swojej kawy i odwróciła głowę w jego stronę.
- Dzień dobry. Widać lubię być obrażana... I have never enough, always coming back for more - mruknęła cicho patrząc na niego ostrożnie i zastanawiając się czy fakt, że nie obraził jej od razu to dobry czy zły znak. Po chwili jednak dała sobie spokój decydując się na próbę wyczyszczenia mu konta i chwilowego nie pamietania, jaki wczesniej był paskudny. - The truth is, Stevens, that you are right. W sensie, że trochę mi brakuje do ciebie jeśli chodzi o taniec. W pewnym stopniu, ale jednak. And, I can't believe I'm saying it, but I need your help. I dlatego zadzwoniłam. - pociągnęła kolejny łyk kawy aż się krzywiąc w duchu na to co teraz zapewne jej powie.
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-07-11, 11:17   

Nie oszukujmy się. Brakuje Ci bardzo dużo, a to chyba głównie dlatego, że jesteś samoukiem. zauważył neutralnie. Ale zawrzyjmy układ. Ja przestanę Ci wytykać tę różnicę, a Ty będziesz mnie słuchała jeśli chodzi o taniec. Stoi? zapytał i poczekał na odpowiedź.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Sygin 
Żywe Srebro:)


Posty: 449
Wysłany: 2008-07-11, 11:26   

Odwróciła się już całkiem w jego stronę opierając tylko bokiem o barierkę i coś jakby uśmiech pojawiło się na jej twarzy rozświetlając nieco rysy.
- Zamierzam zmienić fakt bycia samoukiem - powiedziała po chwili i popatrzyła na niego uważnie ale i z wahaniem. Po chwili jednak postanowiła skoczyć na głęboką wodę - Dopóki nie zechcesz całkowicie zmienić mojego stylu poruszania się, mogę na to pójść, chociaż tak generalnie to aż mnie skręca, żeby się dowiedzieć jak zrobiłeś wczoraj 2 lub 3 ewolucje. Nie mogę sama do tego dojść.
Zmarszczyła nieco nos wykazując jak bardzo frustrujące jest coś takiego dla samouka.
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-07-11, 13:06   

Pf... Wczoraj był pikuś. powiedział z uśmiechem Ale musimy zacząć od podstaw. Jesteś samochodem? zapytał wywalając kubki z kawą do kosza i ruszając w kierunku zejścia z mola Bo mamy kawałek drogi.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Sygin 
Żywe Srebro:)


Posty: 449
Wysłany: 2008-07-11, 13:21   

- Jestem dziewczyną, nie samochodem - powoli uśmiech się poszerzył a w oczach zamigotały wesołe iskierki - I na imię mi Anna, nie Barbie, just for the record - mrugnęła z zabawną miną. Po chwili dodała - Samochód mam pod parkiem. Przyszłam tu na nogach stamtąd, więc o ile nie masz bryki bliżej to chyba czeka nas spacer w stronę parku. - w przeciwieństwie do Chase'a zamierzała cieszyć się swoją kawą i pociągnęła z niej sporego łyka dotrzymując mu kroku w marszu.
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-07-12, 15:56   

Whatever... Przejedziemy się moim. powiedział z westchnieniem i włożywszy ręce w kieszenie ruszył szybszym krokiem na parking. Widać żart go wcale nie rozbawił. Anna została chwilę z tyłu i przewróciła oczami, a potem ruszyła za nim.

Przeniesienie akcji.
Potem stworzę odpowiedni wątek
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Nevi 
Enigmajczyk


Posty: 383
Skąd: Ascendentowo
Wysłany: 2008-08-10, 17:58   

Dawno tutaj nie zajeżdżał. Te słońce, te dziewczyny, te wszystkie skąpe bikini, ci dziwni ludzie w ortopedycznych butach ubrani na czarno(tych ostatnich wcale nie pamiętał, gdy był tu ostatni raz), to wszystko dawało tyle wspomnień, tyle dni spędzonych na słodkim nicnierobieniu i zastanawianiu się która następna wpadnie w jego sidła. Teraz jednak tak już nie było. Wrócił tu po dobrych kilku miesiącach, musiało się wiele zmienić.
Wysiadł z Astona i momentalnie zapalił czarnego papierosa, Diarumy jednak są lepsze niż inne fajki, trzeba o tym powiedzieć Chillmanowi. Właśnie, gdzie on jest?
_________________
"O cieniach minionych enigmajskiej kultury łkają miliony tych śmiałków, którzy zasmakowali jej w pierwotnej rozkoszy. By wkrótce zwymiotować. Bo czyż można wyobrazić sobie syntezę większych przeciwieństw niż eklektyczny Wieloświat Filarów, gdzie sprzeczność stanowi fundament bytu? To tutaj, w różnorodności Enigmaium odnajdziesz to czego nie chcesz rozumieć: radość pośród cierpiącego świata."
 
 
Derriuz 

Posty: 620
Wysłany: 2008-08-10, 18:04   

Nie trzeba było czekać na niego długo. Po paru chwilach oczekiwania Dave zajechał swoim ukochanym Camaro na parking i wylazł z samochodu, zamykając go dobrze. Wyciągnął z kieszeni paczkę Chesterfieldów, otworzył ją i wsadził jednego papierosa do gęby. Paczkę schował do kieszeni spodni i odpalił od szpanerskiej zapalniczki benzynowej. Zresztą tutaj chyba wszyscy takie mieli... Zaciągnął się porządnie i odetchnął z ulgą. Ten smak, ten zapach... Achh. Kochane Czesławy. Rozejrzał się za Marciem, drapiąc się po brodzie i wziął kolejnego bucha, kierując się w stronę mola.
 
 
Nevi 
Enigmajczyk


Posty: 383
Skąd: Ascendentowo
Wysłany: 2008-08-10, 18:07   

Nie, nie będę sobie psuł zabawy. Pośledzę go i wrzucę do oceanu - to będzie prawdziwe O'Neilowskie powitanie.
Marc szedł za nim dwa kroki z tyłu, nieudolnie parodiując jego aparycję i robiąc dziwaczne miny. Dawno nie bawił się tak dobrze. W końcu był w Anglii.
_________________
"O cieniach minionych enigmajskiej kultury łkają miliony tych śmiałków, którzy zasmakowali jej w pierwotnej rozkoszy. By wkrótce zwymiotować. Bo czyż można wyobrazić sobie syntezę większych przeciwieństw niż eklektyczny Wieloświat Filarów, gdzie sprzeczność stanowi fundament bytu? To tutaj, w różnorodności Enigmaium odnajdziesz to czego nie chcesz rozumieć: radość pośród cierpiącego świata."
 
 
Derriuz 

Posty: 620
Wysłany: 2008-08-10, 18:14   

A Dave ze spokojem wypuścił dymek w bok. Szedł tak jeszcze kilka chwil, rozglądając sie za O'Neilem przed sobą. W końcu podrapał się po łbie, zatrzymał ni z tego ni z owego i gwałtownie obrócił za siebie.
- Bu, God damn it! - rzucił przyciszone zawołanie w stronę kumpla, po czym wyszczerzył się zbliżając się do niego i wyciągnął rękę do uścisku.
- Kopę lat, stary druhu. Czemu wywiało cię na aż tak długo? - zapytał, unosząc lekko brwi i zaciągnął się znów papierosem, przeniesionym do lewej ręki, by prawą mógł uścisnąć dłoń starego znajomego.
 
 
Nevi 
Enigmajczyk


Posty: 383
Skąd: Ascendentowo
Wysłany: 2008-08-10, 18:22   

Marc, cały czas odstawiając swoją maleńką pantomimę, z lubością zaciągnął się benzenami i resztą z trzech i pół tysięcy substancji szkodzących zdrowiu, które przed chwilą przefiltrował Dave.
Dave, uwierz mi, nie chciałbyś przez to przechodzić. - powiedział mu poważnie Marc, ściskając jego dłoń i patrząc mu głęboko w oczy. Wydawał się być czuły i słodki, sekundę potem miał na swoich boskich wargach ten sam ironiczny uśmieszek co zawsze.
Wyobraź sobie kraj, gdzie jest prezydent, który ma brata bliźniaka, który był premierem i który wygonił jakieś dwa miliony ludzi z postkomunistycznego kraiku środkowo-wschodniej Europy, a potem te dwa miliony nieudaczników przyleciało do Anglii, by pracować na zmywakach i ogólnie mówiąc opierdalać się. Ale to nie jest najlepsze! Stary, wyobraź sobie, że po RAZ PIERWSZY w życiu miałem okazję napić się z kimś, kto nie odpadał po dwunastu kolejkach. Stary, musimy jechać do Polsky.
_________________
"O cieniach minionych enigmajskiej kultury łkają miliony tych śmiałków, którzy zasmakowali jej w pierwotnej rozkoszy. By wkrótce zwymiotować. Bo czyż można wyobrazić sobie syntezę większych przeciwieństw niż eklektyczny Wieloświat Filarów, gdzie sprzeczność stanowi fundament bytu? To tutaj, w różnorodności Enigmaium odnajdziesz to czego nie chcesz rozumieć: radość pośród cierpiącego świata."
 
 
Derriuz 

Posty: 620
Wysłany: 2008-08-10, 18:36   

- Brzmi jak niezłe bagno, ale z pewnością byłoby to ciekawe - uśmiechnął się szeroko do kumpla - Ale znam coś lepszego. Wyobraź sobie kraj, w którym wódka kosztuje koło dwóch, trzech baksów, całe pół litra i jest tańsza od piwa, czy wina. O wiele. Wyobraź sobie też, że jest tam taka bieda, że zamiast wody piją czystą, bo woda jest po prostu tak brudna i śmierdząca, że dla każdego normalnego człowieka jest to szokujące. Ten kraj, kochany, zwie się Ukrainą i opowiadał mi o nim dawny znajomy właśnie z tamtych okolic - rzucił, odwracając się w kierunku mola i czekając, aż Marc ruszy razem z nim - A jeśli o Polaków chodzi, to ponoć podczas second World War byli całkiem odważni. Ale nie przyjechałeś chyba tylko po to, by gadać o takich bzdurach jak historyczne anegdotki, co? - uniósł lekko brwi, zerkając na niego i przy okazji wypuszczając kolejną porcję dymu z ust będąc wyluzowanym jak dawno nie był.
 
 
Nevi 
Enigmajczyk


Posty: 383
Skąd: Ascendentowo
Wysłany: 2008-08-10, 18:41   

Marc odsunął swój tułów od Dave'a i spojrzał na niego badawczym spojrzeniem, a potem ryknął śmiechem.
Jasne, że nie! Nie wiem jacy Polacy byli odważni, ale za to przekonałem się, że ich kobiety... That's really hot stuff, buddy, swaer me. And hey! To nie były historyczne anegdotki, tylko najciekawsze co mnie spotkało w tej cholernej, zamglonej Anglii. Wyobraź sobie taki obrazek: wstajesz rano - mgła, idziesz na wykłady - mgła, jesteś na wykładach - mgła, wracasz z wykładów - zgadnij co! mgła! Everywhere fuckin' fog. Tu za to cały czas było piękne słoneczko, co? - spojrzał na niego, unosząc lewą brew w taki sposób, że jego twarz przybrała wyraz nieszczerze zainteresowanego uczniaka, słuchającego nudnego profesora.
Dobra, nie pieprzę. Mów lepiej z kim teraz sypiasz.
_________________
"O cieniach minionych enigmajskiej kultury łkają miliony tych śmiałków, którzy zasmakowali jej w pierwotnej rozkoszy. By wkrótce zwymiotować. Bo czyż można wyobrazić sobie syntezę większych przeciwieństw niż eklektyczny Wieloświat Filarów, gdzie sprzeczność stanowi fundament bytu? To tutaj, w różnorodności Enigmaium odnajdziesz to czego nie chcesz rozumieć: radość pośród cierpiącego świata."
 
 
Derriuz 

Posty: 620
Wysłany: 2008-08-10, 19:04   

- Czasem popadało, ale hey... It's California! Nice and shiny and stuff like this, y'know... - rzucił czyniąc zamaszysty gest ręką wskazując na obszar przed nimi.
- Anna. Girl from Pittsburgh. Nie znasz jej, jak przypuszczam - rzucił, drapiąc się po brodzie - It's long-term relationship, buddy - dodał po chwili w zamyśleniu.
- Wracając do Anglii i mgły. Dog In The Fog. Niezłe są, moim skromnym zdaniem, kiedyś miałem okazję kilka wypić. Próbowałeś? - uniósł lekko brew nad prawym okiem, zerkając na niego. Po czym po krótkiej chwili milczenia dodał przyciszonym głosem.
- We could use some weed. And alcohol... Co powiesz na imprezę z okazji twojego powrotu?
 
 
Nevi 
Enigmajczyk


Posty: 383
Skąd: Ascendentowo
Wysłany: 2008-08-10, 19:09   

Marc odsunął się natychmiast od Dave, spojrzał na niego, wyjął swój ekstremalnie drogi telefon i zrobił mu zdjęcie. Potem coś myszkował w telefonie, aż w końcu spojrzał jeszcze raz na Dave'a.
Hey, to rzeczywiście ty. Myślałeś, że zamieniłeś się w jakiegoś cholernego zakochanego Romea. A może się zamieniłeś? - uniósł brwi, a potem otrząsnął się, jakby wyobraził sobie coś naprawdę paskudnego.
Don't ask. Dog In The Fog. Wybrałeś najgorsze z angielskich piw. Zresztą, tam teraz pija się nie narodowe piwa, a Żywca. - dobra, Marc miał naprawdę wiele trudności z wymówieniem tej nazwy. Brzmiało to mnie więcej tak: "Grzymza".
Hey, hey, powiem - nie. - obserwował z satysfakcją zaskoczenie Dave'a. Nie, serio, nie teraz. Opowiadaj lepiej co tu się działo, w końcu zgubiłem się w mgle na kilka miesięcy, huh?
_________________
"O cieniach minionych enigmajskiej kultury łkają miliony tych śmiałków, którzy zasmakowali jej w pierwotnej rozkoszy. By wkrótce zwymiotować. Bo czyż można wyobrazić sobie syntezę większych przeciwieństw niż eklektyczny Wieloświat Filarów, gdzie sprzeczność stanowi fundament bytu? To tutaj, w różnorodności Enigmaium odnajdziesz to czego nie chcesz rozumieć: radość pośród cierpiącego świata."
 
 
Derriuz 

Posty: 620
Wysłany: 2008-08-10, 19:30   

- Maybe I did - wzruszył ramionami, jakby wyjebane miał na to co akurat na ten temat Marc myśli. Tak po prawdzie to w sumie na to miał wyjebane.
- Tak czy owak, to wszyscy wiemy, że piwa i papierosy to sprawy zależne od gustu - rzucił, po czym zrobił krótką przerwę - Anyways, ten cały... Grzymza dobry jest? - uniósł brwi, znów przelotnie na niego zerkając i znów zaciągając się papierosem.
- Well, lots of thing happened. Max had a car accident. But he's okay. Ma problemy z ramieniem i ciężko mu grać w kosza, a teraz to nie wiem czy grać będzie, bo jakiś skurwysyn, który potrzebuje niezłego manta kontuzjował go właśnie na boisku w owo ramię. Remember that girl, Erica? You know, gloom and goth? She's with Max, jakbyś nie wiedział. Elizabeth nikogo chyba nie ma. Jeśli o mnie chodzi, to przypadkiem trafiłem na seksowną autostopowiczkę po raz drugi i ją podwiozłem kawałek. Mogę jej poszukać, jeśli chcesz ją poznać - uśmiechnął się szeroko przenosząc wzrok na Marca.
 
 
Nevi 
Enigmajczyk


Posty: 383
Skąd: Ascendentowo
Wysłany: 2008-08-10, 19:39   

Marc spojrzał jeszcze raz na swojego kumpla, a potem wykonał kilka nieokreślonych ruchów głową(coś między potaknięcie, a pokręceniem), od których jego włosy zaczęły rzucać się z jednej strony na drugą. Odgarnął je, zaciągnął się, zrobił kółeczek kilka, które musiały się skleić, a potem odpowiedział.
Wątpię, żeby tylko z graniem w kosza miał problemy, jeśli wiesz co mam na myśli. A "skurwysynowi" należy się to samo. Niech też ma problemy z samoobsługą! - to ostatnie Marc krzyknął prawie-że-na-cały-głos.
Erica, Erica, Erica. E, nie, nie pamiętam. - udał zamyśloną minę. - Aaaaa! Wampirzyca! Nie tylko z piwami i papierosami, jedni wolą blondynki, inni wolą kobiety, które codziennie budzą się w trumnach, ale nie osądzam, o nie. - puścił oko albo do Dave'a, albo do morza. W sumie, nie wiadomo co gorsze.
Staary, naprawdę, bzykasz autospotowiczki? Nie boisz się chorób wenerycznych? To nie jest przyjemne, gdy idziesz na pobranie krwi, a tu lekarz ci mówi: "Przykro mi proszę pana, ale ma pan AIDS, wirusowe zapalenie wątroby typu B i syfilis". - spojrzał na Dave'a, jakby oceniając jego reakcję.
Elizabeth? Who the hell is she?
_________________
"O cieniach minionych enigmajskiej kultury łkają miliony tych śmiałków, którzy zasmakowali jej w pierwotnej rozkoszy. By wkrótce zwymiotować. Bo czyż można wyobrazić sobie syntezę większych przeciwieństw niż eklektyczny Wieloświat Filarów, gdzie sprzeczność stanowi fundament bytu? To tutaj, w różnorodności Enigmaium odnajdziesz to czego nie chcesz rozumieć: radość pośród cierpiącego świata."
 
 
Derriuz 

Posty: 620
Wysłany: 2008-08-10, 20:39   

Zaśmiał się głośno, słysząc jak cytuje lekarza. Bądź co bądź to była zabawna wizja. On lekarzem. Choć nawet pasował do tej roli. Gdy uspokoił się po chwili odezwał się:
- Hej, nie bzykałem jej. Niemal to zrobiłem, ale w ostatniej chwili się wycofałem. You know, przypomniała mi się Anna. But enough 'bout this - rzucił, zaciągając się - Idziemy coś zjeść? - zapytał, nie zerkając na niego. Po dłuższych paru momentach znów odezwał się.
- Man, dopiero zdałem sobie sprawę z tego jak tęskniłem za tymi twoimi genialnymi tekstami - uśmiechnął się pod nosem.
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-08-10, 20:47   

Well, well... I'll be damned. powiedział zbliżając się w kierunku swoich kumpli. Uśmiechał się w ten swój sposób zmieszanie uroku z bezczelnością. Zmalałeś, albo urosłeś... zauważył patrząc na Marca. A potem rozłożył szeroko ramiona by uściskać Marca. Kiedy wreszcie wydusił z niego powietrze wypuścił go z objęć i odsunął się To może jednak wybierzemy się do Bait Shopu. Tak się składa, że mam fałszywy dowód.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Nevi 
Enigmajczyk


Posty: 383
Skąd: Ascendentowo
Wysłany: 2008-08-10, 21:17   

Marc spojrzał na niego tym razem jak na kompletnego idiotę.
Dobra, stary, wyjaśnij mi to. Jedziesz samochodem, jesteś kurwa niezłym ciachem dla dziewczynek, zabierasz gorącą laskę, bajerujesz ją po drodze, wszystko w najlepszym porządku to score something that night, a ty nagle masz wyrzuty sumienia? - Marc chyba nie wierzył, ale tylko chyba.
Dobra, Romeo, patrz kto się zbliża. To Max, kontuzjowany, Parker we własnej osobie! - zawołał nieco zbyt radośnie, żeby było to naturalne, na widok swojego kumpla.
Jakby była inna możliwość, stary draniu. - mruknął Marc, wysuwając się z objęć Parkera.
Bajt Szop? Twoja wampirzyca nie ma odpowiednich kłów, żeby cię bajtnąć od czasu do czasu?
_________________
"O cieniach minionych enigmajskiej kultury łkają miliony tych śmiałków, którzy zasmakowali jej w pierwotnej rozkoszy. By wkrótce zwymiotować. Bo czyż można wyobrazić sobie syntezę większych przeciwieństw niż eklektyczny Wieloświat Filarów, gdzie sprzeczność stanowi fundament bytu? To tutaj, w różnorodności Enigmaium odnajdziesz to czego nie chcesz rozumieć: radość pośród cierpiącego świata."
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-08-11, 09:09   

Żart dość stary. Widać wykłady były na tyle interesujące, że nie miałeś czasu przygotować czegoś lepszego. uśmiechnął się Ale jak chcesz to mogę dać znać Erice, że idziemy do Bait Shopu. Tyle, że tam pewnie nie porozmawiamy... to rzekłszy wyjął telefon z kieszeni i zaczął szukać numeru Erici.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Nevi 
Enigmajczyk


Posty: 383
Skąd: Ascendentowo
Wysłany: 2008-08-11, 11:55   

Po prostu masz cmentarne poczucie humoru, stary. - skwitował Marc, odwracając się w stronę oceanu. Jak gdyby się za nim stęsknił, albo nie chciał pokazywać Parkerowi swojego uśmiechu.
Nie, nie chcę. I jakoś nie zamierzam iść do BajtSzopu. Może potem wybiorę się tam później - Jeanx znowu odwrócił się w stronę Maxa - po dodatkowe kły, żeby mój dowcip nie był aż tak... żywy.
_________________
"O cieniach minionych enigmajskiej kultury łkają miliony tych śmiałków, którzy zasmakowali jej w pierwotnej rozkoszy. By wkrótce zwymiotować. Bo czyż można wyobrazić sobie syntezę większych przeciwieństw niż eklektyczny Wieloświat Filarów, gdzie sprzeczność stanowi fundament bytu? To tutaj, w różnorodności Enigmaium odnajdziesz to czego nie chcesz rozumieć: radość pośród cierpiącego świata."
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-08-11, 13:00   

Uśmiechnął się pod nosem Twoja wola... powiedział i spojrzał na knajpkę w oddali To co? Może sobie usiądziemy przy jakimś koktajlu czy czymś? A może chcesz gadać na powietrzu? To by było takie mafijne... Spotkanie w nocy, na prawie pustym molo?
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Wydawnictwo MAG


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,22 sekundy. Zapytań do SQL: 14