W każdym razie Grodzki wygląda jak mężczyzna i jest nie ładniejszy niż Jerzy Urban.
Czyli gdyby Grodzka była jak defaultowy, tajski ladyboy (dla niewtajemniczonych - bardzo łatwo można się pomylić), to byłoby ok?
Sammael napisał/a:
A ja się mogę nazwać trawnikiem, ale to nie sprawi nagle że stanę się trawnikiem. Mogę sobie operacyjnie wszczepić trawę w miejsce włosów oraz zacząć się podlewać konewką, ale to też nie sprawi że stanę się trawnikiem. To będzie oznaczało tylko, że jestem człowiekiem z głębokimi problemami psychicznymi, wśród których chyba najpoważniejszym jest nieumiejętność akceptacji rzeczywistości.
Czyli kobieta uwięziona w ciele mężczyzny (lub odwrotnie), to nic innego jak świr nadający się na leczenie farmakologiczne? No ja bym tak definiował głębokie problemy psychiczne.
No i w sumie miał rację. Nie znaczy to oczywiście, że była heteroseksualna - oprócz hetero czy homo jeszcze istnieje orientacja bi i a.
Ale Ty tak poważnie? Lesbijki są bezpłodne? Fizycznie nie można ich zmusić żeby wyszły za mąż i spełniały małżeńskie obowiązki? Łał.
*Nie chodzi mi tylko o konkretną Konopnicką, tylko argumentację.
_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
makatka, plz... Przespałaś ostatnie 150 lat? Całą historię emancypacji? Jest diametralnie lepiej. Można powiedzieć, że jeszcze nie najlepiej, lecz do XIX wieku nie ma większego porównania.
Bardzo nie zazdroszczę Grodzkiej. Bardzo. Choć widzę w tym kilka aspektów, na pierwszym planie dostrzegam negację swych niedoskonałości, a dalej samego siebie. To jak życie w obcym ciele. Przejebane. Myślę, że większość ludzi ma z tym problem, od pojedynczych szczegółów do większych całości. Brzydka dziewczyna niepotrafiąca żyć ze swą fizjonomią. Niski facet ze swoim wzrostem. Anna Grodzka, jako skrajny przykład, ze swoim wciąż w jakimś stopniu zmaskulinizowanym ciałem. Dla mnie to wszystko bliskie. I choć posłanka Grodzka publicznie wygląda na zadowoloną, to prywatnie na pewno od czasu do czasu łapie doła (jeśli nie - zazdroszczę epickiej woli). Tym bardziej, że liczy się również percepcja zewnętrza. Po części jesteśmy tacy, jakimi nas postrzegają. Jander powiedział, że BG odmawia Grodzkiej bycia kobietą. On jednak napisał o uznaniu jej taką przez otoczenie, co odbywa się na kilku płaszczyznach. Ta formalna, prawna to pikuś. Ale nikogo nie zmusisz, by ją jako kobietę postrzegał. Wielu na pewno pilnuje się na zewnątrz (bardziej kulturowo), ale czy w myślach (bardziej biologicznie) widzi po prostu dziewczynę? (a może Ty, Jander?) Przecież sama określa się transseksualistką, a to stanowi już jakieś od kobiecości odróżnienie. Przyznam, że na wspomnienie posłanki w głowie pojawia mi się "facet, który zmienił płeć". Nawet w tym poście zacząłem o niej pisać w rodzaju męskim, by dopiero po chwili się skapować. To czyni mnie burakiem? Tak czy inaczej - transi będą musieli jeszcze trochę pocierpieć. Myślę, że jeszcze w tym wieku stuprocentowa cielesna zmiana płci stanie się faktem.
Człowiek z problemami nieznanymi przeciętnemu człowiekowi. Nieakceptowanie swojej płci to problem zupełnie innej kategorii, niż nieakceptowanie niskiego wzrostu czy małych piersi.
Dostałem hejta na FB za wrzucenie zdjęcia z pomnikiem pamięci homoseksualistów prześladowanych przez nazizm. Oprócz tego co pod zdjęciem, dostałem prywatnie opr bo umieszczanie tego pomnika publicznie w albumie to przesada [w domyśle bo będziesz nauczycielem].
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Widzę, jak się spodobało Donkowi podkręcanie pary w awanturce "Grodzka za Nowicką". Teraz, ślechetni, zawsze wierni zasadom, dżentelmeni i dżentelmenki z PO będą bronić Nowickiej przed odwołaniem, bo "kobiety biją!" A wszystko to, aby tak naprawdę nie dopuścić do powołania Grodzkiej na wicemarszałka, tj. żeby nie musieć głosować przeciw jej kandydaturze i nie narażać się?
Ciekawe, czy Nowicka zrezygnuje, czy okaże się kolejną polityczną szmatą? W sumie, nie mam i tak co do niej złudzeń i nie miałem ich już wcześniej, więc mi to powiewa. Ale dobrze będzie się upewnić. Potem jeszcze przed nią przeskok do PO i viva la vida
Podoba mi się za to pomysł prezydenta Komorowskiego, który zaproponował, aby zamiast uchwalać ustawę o związkach partnerskich wyrzucić z już istniejących przepisów bariery, które utrudniały życie np. parom homoseksualnym, czy tzw. konkubinatom. I to jest chyba pierwszy rozsądny pomysł jaki usłyszałem w tej kwestii. A do tego, nie tworząc idiotycznych quasi-małżeństw ni to publicznych, ni to niewiadomo jakich, pozwala to na realne ułatwienia w prawie już obowiązującym.
Wiekszości w Sejmie (tej kadencji) na nową ustawę o "związkach partnerskich" i tak się nie da uzbierać. A do tego jeszcze zostaje Konstytucja i Trybunał Konstytucyjny, który na bank musiałby się zająć tą ustawą i pewnie większość - jeśli nie całość - przepisów zakwestionować.
A tak, szybko, łatwo i realnie można pomóc. Kwiki fundamentali z lewa i prawa zawsze będą, bo cudem byłoby gdyby ich nie było.
Naprawdę, chyba pierwszy raz z uznaniem przyjąłem propozycję prezydenta. Czyli - nadaje się nie tylko do obśmiewania.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
No i pani Nowicka, w ymię ydeałów postanowiła przyspawać się do stołka wicemarszałka.
Imponuje mi, jak ta kobieta ładnie rozegrała kartą "biją kobiety" Ruch Palikota Trafił swój na swego. A te gierki medialne dla potłuczonych: muszę zostać w imię praw kobiet, nie dam się zastraszyć patriarchatowi i męczyznom - to już niezła mgła medialna. Jakim trzeba być frajerem, aby w nie uwierzyć? Pewnie premię za trudy bycia wicemarszałkiem też wzięła w imię praw kobiet Co za heroizm. Jaka odwaga. Doktora Środa powinna z niej zrobić męczennicę.
Tak to jest, drogi Paligłupie, jak się robi dile ze sprytnymi kobitami Zrobiły cię w bambuko, ty smutny frajerze Cokolwiek byś zrobił i tak jesteś "do tyłu". Najrozsądniej chyba byłoby rakiem się wycofać udowadniając brak jajec niż ryzykować utratę resztek wiarygodności u swego kurczącego się elektoratu. Chociaż, jeśli wyrzuciliby Nowicką z partii i klubu, to co im to da? Nowicka jest kobietą bez politycznego znaczenia. Bez partii jest zerem. Chyba że wskoczy na wciąż hipotetyczną, "lewicową" listę Kwaśniewskiego i załapie się do PE. Tam, jak typowy eurozjad mogłaby udawać pełną gębą, że "walczy" o prawa kobiet
No i PO - szacunek. Łamiąc kulturę polityczną poprzez łamanie zwyczaju sejmowego dotyczącego powoływania i odwoływania marszałków, przy cichym wsparciu opozycji, brutalnie rozegrała Ruch Palikota, dzięki także postawie Nowickiej.
Kto jutro będzie jeszcze poważnie gadał o związkach partnerskich, szczególnie par homoseksualnych? Wrócą w niebyt.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Romulusie, a mógłbyś przypomnieć, jak to było z nagrodami dla marszałków? Wiem, że jak wyszło na jaw, że Nowicka takową przyjęła, to RP postanowił ją odwołać. Tylko mam wrażenie, że od przyznania nagród, do ujawnienia tego społeczeństwu minęło trochę czasu, a jakoś nie chce mi sie wierzyć, że Palikot dowiedział się o tym z gazet.
Chyba ze dwa miechy minęły, RP akcją z Wandą vice-Marszałek-Nowicką położył się w najgłupszym momencie, czyli kiedy nieco mogli zyskać na wzmocnieniu konserwatyzmu w PO. Szkoda, w sumie już chyba można zacząć żałować, że to partia meteor w parlamencie.
Myślę sobie, że może i dobrze się stało, że pogląd, jakoby homoseksualizm był zboczeniem i chorobą wywlekła na wierzch tak karykaturalna osoba, jak Pawłowicz. Zadziałał stary dobry mechanizm samoośmieszania własnych poglądów.
Podoba mi się ta billboardowa akcja Kampanii Przeciwko Homofobii, bo pojawiła się w dobrym momencie i doprowadziła do konfrontacji dwóch sposobów patrzenia na osoby homoseksualne - 'gej - zboczeniec i ukryte zagrożenie dla normalności' i 'gej - normalny człowiek, którego pewnie często mijasz na ulicy'.
U nas na studniówkę nie każdy przyszedł z partnerem albo umówił się zawczasu na poloneza z osobą płci przeciwnej. Biorąc pod uwagę, że liczba facetów i kobiet nie była równa, nie było niczym dziwnym, że niektóre pary w polonezie były jednopłciowe. Problem uważam więc za wydumany, chyba że w jakiejś szkole mają zasadę "nie masz pary, nie tańczysz". Ale wtedy to wina szkolnego betonu, nie samego poloneza.
W podręcznikach można znaleźć różne bzdurki. Tak w tym, jak i w tych z przegięciem katolickim. Natomiast smutne jest to, że z góry wiadomo, które media przypieprzą się do tych a, a które do tych b.
„Moscow Times” zapewne.
Gdyby polską rządził car wszystkie media były by obiektywne lub zamknięte
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum