A dlaczego nie? Bo to niewygodne dla fanów gnębienia homoseksualistów? Dlaczego niby jednych (facetów o imieniu Maria) mamy traktować lepiej od facetów o funkcji żony?
Chodzi o to, że zarówno pedofilia, jak i homoseksualizm, to zboczenia. Czyli kiedy są one połączone, równoczesne u jednej osoby, to ma się do czynienia z podwójnym zboczeniem, które podwójnie negatywnie odciska się na psychice dziecka. Pedofilia heteroseksualna jakby tylko "pojedynczo", czyli działa nie aż tak silnie.
Homoseksualizm jest orientacją seksualną, nie zboczeniem.
Pedofilia z definicji jest złem, po zakłada kontakty seksualne z nieletnimi, a co za tym idzie - z osobami nie w pełni świadomymi, co się z nimi dzieje.
Pedofilia jest wykorzystywaniem dzieci.
W homoseksualizmie ( dorosłych) nie ma mowy o wykorzystywaniu - to sprawa dwojga dorosłych, świadomych i "chętnych" osób.
Dziwię się, że porównujesz homoseksualizm z pedofilią.
Dziwię się, że porównujesz homoseksualizm z pedofilią.
A ja nie. Bo przecież takie porównanie jest bardzo obrazowe, wręcz narzuca pewien punkt widzenia. A to pozwala na łatwe bronienie własnych tez. Po prostu zamiast rzeczowej dyskusji musisz się bawić w zwalczanie niepopartych niczym porównań. A to sprawia, że przeciwnik ma łatwe zadanie, bo nie musi szukać argumentów. Wiec, że tak powiem można się spodziewać, że taki tekst się pojawi i będzie broniony.
Dlaczego niby jednych (facetów o imieniu Maria) mamy traktować lepiej od facetów o funkcji żony?
Facet siłą rzeczy nie moze pełnić funkcji żony - najwyżej męża.
Wulf napisał/a:
udowodnij, że homoseksualizm to zboczenie
Z medycznego punktu widzenia homoseksualizm to zboczenie. Tak samo, jak pedofilia, nekrofilia, zoofilia i wiele innych. Przy czym jedne zboczenia prowadzą do wykorzystywania seksualnego, a inne nie.
A co do dowodu - to zależy, co uznać za dowód.
Geoffrey napisał/a:
Homoseksualizm jest orientacją seksualną, nie zboczeniem
A jaka jest tak naprawdę różnica między orientacją a zboczeniem? Dlaczego np. pedofilii, zoofilii czy nekrofilii nie określa się mianem orientacji, a homo już tak?
Geoffrey napisał/a:
Pedofilia z definicji jest złem, po zakłada kontakty seksualne z nieletnimi, a co za tym idzie - z osobami nie w pełni świadomymi, co się z nimi dzieje
Zgadzam się.
Geoffrey napisał/a:
Pedofilia jest wykorzystywaniem dzieci
Tylko jeśli jest praktyką. Bo skłonności to jedno, a praktyka to drugie. Co oczywiście nie oznacza, że uważam to za normalne - to jest zboczenie najczęściej prowadzące do zła.
Geoffrey napisał/a:
W homoseksualizmie ( dorosłych) nie ma mowy o wykorzystywaniu - to sprawa dwojga dorosłych, świadomych i "chętnych" osób
Zgadzam się. Ale zauważ też, że skłonności seksualne można nabyć poprzez doświadczenia z dzieciństwa - vide Masoch, Rousseau czy Marilyn Manson. Jeśli pedofilia jest homoseksualna, może to wpłynąć na orientację seksualną dziecka - a jeśli hetero, to raczej nie.
Geoffrey napisał/a:
Dziwię się, że porównujesz homoseksualizm z pedofilią
Nie porównuję. Nazywam to tylko tak samo. M.in. z braku lepszego nazewnictwa.
_________________ Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
Chyba jednak światłej mniejszości, przynajmniej w Polsce.
Geoffrey napisał/a:
Asuryan napisał/a:
Geoffrey napisał/a:
będzie jednak gorszy?
Oczywiście że tak. Chociażby przez to, że nie będzie mógł spłodzić swego potomka.
Oceniasz wartość człowieka po płodności?
Bardziej odnosiłem się do pierwszego Twego zdania niż drugiego, gdyż nie uważam takich ludzi za "gorszych", a jedynie za "niepełnowartościowych". Choć "niepełnowartościowy" też nie jest w pełni adekwatnym słowem, lepszym byłoby "niepełnosprawny".
Geoffrey napisał/a:
Byle buhaj potrafi spłodzić potomka.
Sztuka go wychować.
Zgadzam się z tym. Homoseksualiści według tego nie mają sprawności nawet byle buhaja.
Geoffrey napisał/a:
Więc z Twojego punktu widzenia, lepiej pozwolić homoseksualistom na adopcję, niż na płodzenie własnych "obciążonych" homoseksualizmem dzieci.
Z mojego punktu widzenia lepiej homoseksualistom nie pozwolić ani na adopcję ani na mechaniczne płodzenie dzieci. Gdybym był w stanie wyegzekwować taki zakaz, to nie pozwoliłbym w ogóle na płodzenie dzieci, które nie są owocem miłości do siebie obojga rodziców.
Geoffrey napisał/a:
Polecam twórczość Amosa Oza i w ogóle publicystów izraelskiej lewicy.
Dziękuję, z chęcią skorzystam z okazji z innego niż powszechne spojrzenia na problem palestyński przez Żydów
Wulf napisał/a:
Asu jak Ci mina przeciwpiechotna urwie fiuta to to nie jest objaw choroby... chyba, że szaman by Ci jakiś to wmawiał
W tym przypadku byłoby to kalectwo, czyli coś gorszego od choroby. Nie byłby to pod żadnym względem objaw zdrowia.
Wulf napisał/a:
Poza tym homoseksualista jest "fizycznie" zdolny do posiadania potomstwa - lesbijka może urodzić dziecko, a gej może takiego bachora stworzyć. Tylko trzeba partnera znaleźć.
Gejowi jeszcze musi na widok takiego partnera "stanąć" pewna część ciała, lesbijki w tej materii chyba mają łatwiej. Oprócz chorób fizycznych istnieją choroby psychiczne, a za taką uznaję podniecenie się seksualne w kontaktach z osobą tej samej płci.
Wulf napisał/a:
A jednak to tylko jednostka homo wzbudza jakiś problem - chociaż na dobrą sprawę znajduje się w takiej samej sytuacji jak każdy inny człek na ziemi.
Nie w tej samej. Osoba homoseksualna w stosunku z osobą o tej samej orientacji seksualnej co on, też "gówno" zdziała w tej materii, a nie dziecko.
_________________ "Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
Facet siłą rzeczy nie moze pełnić funkcji żony - najwyżej męża.
a jaka to jest funkcja żony? :D
Bernard Gui napisał/a:
Z medycznego punktu widzenia homoseksualizm to zboczenie.
to czemu WHO nie uznaje tego za zboczenie? Czyżby lekarze sami nie wiedzieli co jest zboczeniem a co nie, i Ty, w swojej wielkiej mądrości, musisz ich na ścieżkę jedyniesłusznego rozumowania sprowadzić? :D
Bernard Gui napisał/a:
Jeśli pedofilia jest homoseksualna, może to wpłynąć na orientację seksulaną dziecka - a jeśli hetero, to raczej nie.
Idąc Twoim tokiem rozumowania - jak homoś gwałci gnoja, to gnój może zostać gejem, a jak heteryk gwałci gnoja to heterykiem dziecko zostać nie może?
Czyżby lekarze sami nie wiedzieli co jest zboczeniem a co nie, i Ty, w swojej wielkiej mądrości, musisz ich na ścieżkę jedynie słusznego rozumowania sprowadzić? :D
To nie ja wymyśliłem, że homoseksualizm jest zboczeniem.
Wulf napisał/a:
Idąc Twoim tokiem rozumowania - jak homoś gwałci gnoja, to gnój może zostać gejem, a jak heteryk gwałci gnoja to heterykiem dziecko zostać nie może?
Dlaczego gnoja? O.o.
Nie twierdzę, że nie może. Tego po prostu nie wiem. Historia (przynajmniej ja tyle wiem) dostarczyła tylko przypadków nabycia homoseksualnych skłonności przez ofiary pedofilii homoseksualnej.
_________________ Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
A jaka jest tak naprawdę różnica między orientacją a zboczeniem? Dlaczego np. pedofilii, zoofilii czy nekrofilii nie określa się mianem orientacji, a homo już tak?
Zboczeniem potocznie nazywa się zachowanie (seksualne) "odbiegające od normy".
A że normy się zmieniają, także definicja zboczenia jest płynna.
Kiedyś pozycja "na jeźdźca" nie była powszechnie akceptowalna i uznawana była za zboczenie. Nie mówiąc już o np. seksie oralnym.
Tak samo homoseksualizm nie jest już niczym niezwykłym i nie jest już nazywany zboczeniem.
Nie ma "mocnej", naukowej definicji zboczenia. To słowo potoczne.
Inaczej jest z dewiacją - nazywa się tak zachowanie seksualne niebezpieczne dla zdrowia ( fizycznego/psychicznego ) partnerów.
Bernard Gui napisał/a:
Tylko jeśli jest praktyką. Bo skłonności to jedno, a praktyka to drugie. Co oczywiście nie oznacza, że uważam to za normalne - to jest zboczenie najczęściej prowadzące do zła.
A co mają do tego skłonności?
Mówimy o zachowaniach seksualnych, czyli o tym, co ktoś robi, nie o "brudnych myślach".
Jeszcze sie taki nie urodził, co by sądził ludzi po czynach niezrealizowanych
Bernard Gui napisał/a:
zauważ też, że skłonnościseksualne można nabyć poprzez doświadczenia z dziecieństwa - vide Masoch, Rousseau czy Marilyn Manson. Jeśli pedofilia jest homoseksualna, może to wpłynąć na orientację seksualną dziecka - a jeśli hetero, to raczej nie.
Co do innych podanych przez Ciebie przykładów - wszelkich skłonności BDSM czy fetyszów - zgodzę się. Doświadczenia z dzieciństwa mają decydujący wpływ.
Natomiast sama orientacje seksualna ( homo/hetero) jest genetyczna.
To znaczy dorosła osoba bez żadnych doświadczeń erotycznych będzie reagować podnieceniem na ciało osoby przeciwnej płci ( w przypadku orientacji hetero, lubi tej samej płci, w przypadku homo).
Pokażesz facetowi (hetero) pierwszy raz w życiu kobietę i się podnieci, niezależnie od doświadczeń
Bernard Gui napisał/a:
Geoffrey napisał/a:
Dziwię się, że porównujesz homoseksualizm z pedofilią
Nie porównuję. Nazywam to tylko tak samo. M.in. z braku lepszego nazewnictwa.
No więc teraz już masz lepsze nazewnictwo - orientacja seksualna.
Wszystkie zachowania seksualne - te "normalne" i te "zboczone", mogą występować w dwóch orientacjach - homo lub heteroseksualnej.
Od dość krótkiego czasu, bo dopiero od 17 lat. Wcześniej jednak jak najbardziej za takie zboczenie go uważała. A w zasadzie nie tyle zboczenie, co chorobę (problem zdrowotny). Czemu zmieniła zdanie - nie wiem. Być może na wskutek badań, a być może pod naciskiem lobby homoseksualnego.
_________________ "Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
WHO poszło bodaj za przykładem APA, która już w latach 70tych stwierdziła, że homoseksualizm problemem nie jest. Jako uzasadnienie podawała przeprowadzone badania, które dowodziły, że z homoseksualizmem nie wiążą się żadne problemy psychiczne same przez sie (że np każdy gej to przy okazji schizofrenik). Potwierdzili, że owszem, osoby homoseksualne mogą być bardziej narażone na niektóre zaburzenia, ale powiedziano, że to wynika z tego, że są... nazwijmy to prześladowani (w latach 70tych było to bardziej uprawnione). Wcześniejsze badania uznali za niewiarygodne, bo wg nich opierały się na nieprawdziwych podstawach naukowych i nie operowały poprawnymi metodami. Z resztą z psychiatrami i psychologami to często tak jest - kiedyś uważano, że elektrowstrząsy/lewatywa etc to najlepsze leki na wszelkie bolączki... jak się potem okazało, to była bzdura :D
podaj mi przykład jednego, w którym udowodniono naukowo, że homoseksualizm wynika z wykorzystywania przez pedofila.
Nie zostało to co prawda udowodnione naukowo, ale wiadomo, że Marilyn Manson, który w dzieciństwie był homoseksualnie molestowany, jest biseksualistą.
Wulf napisał/a:
No widać nie wiem, skoro wg Ciebie żoną może być tylko kobieta
Żoną moze być tylko kobieta, a mężem może być tylko mężczyzna.
Wulf napisał/a:
skoro nie wiesz to czemu piszesz, że może?
To powiedzmy, że nie wiem, czy moze, czy nie może.
Geoffrey napisał/a:
Zboczeniem potocznie nazywa się zachowanie (seksualne) "odbiegające od normy".
A że normy się zmieniają, także definicja zboczenia jest płynna
No właśnie. O to mi chodzi. Że normy się zmieniają.
Geoffrey napisał/a:
Kiedyś pozycja "na jeźdźca" nie była powszechnie akceptowalna i uznawana była za zboczenie. Nie mówiąc już o np. seksie oralnym
Chyba tylko w kręgach kościelnych i innych religijnych. Założę się, że poza kręgiem cywilizacji babilońsko-judeo-rzymsko-grecko-chrześcijańskiej tak było inaczej.
A seks oralny nawet dzisiaj jest przez kościół uważany za grzech, jeśli nie jest tylko dodatkiem do "normalnego" seksu - a przez niektórych bardziej konserwatywnych katolików jest uważany za zboczenie w każdym wypadku.
Geoffrey napisał/a:
Nie ma "mocnej", naukowej definicji zboczenia. To słowo potoczne.
Inaczej jest z dewiacją - nazywa się tak zachowanie seksualne niebezpieczne dla zdrowia ( fizycznego/psychicznego ) partnerów.
Zgadzam się.
Geoffrey napisał/a:
Jeszcze sie taki nie urodził, co by sądził ludzi po czynach niezrealizowanych
Jak to się nie urodził? A katolicy, którzy każą mówić wiernych: "Zgrzeszyłem mową, uczykiem, myślą i zaniedbaniem"?
Geoffrey napisał/a:
Natomiast sama orientacje seksualna ( homo/hetero) jest genetyczna
Wiesz to na pewno na podstawie badań naukowych, czy tylko jako jedną z hipotez?
Wulf napisał/a:
WHO poszło bodaj za przykładem APA, która już w latach 70tych stwierdziła, że homoseksualizm problemem nie jest
W mojej Encyklopedii Białych Plam w haśle "homoseksualizm" jest napisane tak: "1986 Amerykańskie Towarzystwo Zdrowia Publicznego (APHA) zapewniło Sąd Najwyższy, iż praktyki homoseksualistów nie pociągają za sobą żadnych psychicznych i fizycznych negatywnych skutków zdrowotnych; dr Paul Cameron - uznany przez amerykańskie lobby homoseksualne za najniebezpieczniejszego człowieka w USA - opierając się na specjalistycznych medycznych publikacjach, wykazał w latach 90., iż opinia APHA jest nieprawdziwa, zwłaszcza odnośnie do homoseksualizmu mężczyzn; typowe seksualne praktyki homoseksualistów są medycznym horrorem; obejmują one wymianę śliny, kału, nasienia, krwi, doświadczenie rektalnej traumy - z ogromną liczbą mężćzyzn każdego roku; przeciętny gej na Zachodzie ma 10-110 partnerów na rok (...) 1991 66% zachorowań za zapalenie watroby (A, B, C) w Nowym Jorku (50% w San Francisco, 56% w Toronto) dotyczy homoseksualistów; 70-78% gejów ma za sobą choroby przekazywane drogą płciową; nic zatem dziwnego, że średnia życia homoseksualisty w USA (obliczona przez dr Camerona na podstawie nekrologów zamieszczonych w 16 homoseksualnych czasopismach) wynosi 39 lat, a wyłączając z tego przypadki śmierci na AIDS - 42 lata".
Chociaż - nie wiem, na ile to jest prawda.
_________________ Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
Żoną moze być tylko kobieta, a mężem może być tylko mężczyzna.
A gdzie masz to ustalone? Co to prawda z góry Synaj, której nie można zmienić jest? :D To jest kwestia konwencji - a tą można zmienić. Kiedyś pastorami mogli być tylko mężczyźni. A teraz są i kobiety
Bernard Gui napisał/a:
Nie zostało to co prawda udowodnione naukowo, ale wiadomo, że Marilyn Manson, który w dzieciństwie był homoseksualnie molestowany, jest biseksualistą.
Skoro nie ma dowodu, że to w wyniku molestowania przez homoseksualistę został bi, to równie prawdziwe jest twierdzenie, że MM jest bi, bo w dzieciństwie oglądał Toma i Jerry'ego, albo w okresie dorastania nosił brodę.
"Żona" to określenie kobiety, nie mężczyzny. To tak, jakby np. homoseksualizm określić mianem heteroseksualizmu i odwrotnie.
Wulf napisał/a:
Skoro nie ma dowodu, że to w wyniku molestowania przez homoseksualistę został bi, to równie prawdziwe jest twierdzenie, że MM jest bi, bo w dzieciństwie oglądał Toma i Jerry'ego, albo w okresie dorastania nosił brodę
Wiem, o co generalnie Ci chodzi, ale akurat w tym wypadku to bzdura - bo molestowanie już znacznie prędzej na to wpływa niż noszenie brody albo oglądanie Toma i Jerry'ego. Bo noszenie brody czy oglądanie takich kreskówek nie ma nic wspólnego z seksem, a molestowanie jak najbardziej.
Wulf napisał/a:
za*****biście wiarygodne źródło wiedzy
Zależy na jaki temat. Różni autorzy pisali tę Encyklopedię, i różni są na różnym poziomie.
_________________ Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
Co to prawda z góry Synaj, której nie można zmienić jest? :D
Czy to prawda z góry Synaj, że to co studiujesz nazywa się prawem, a nie matematyką
Wulf napisał/a:
To jest kwestia konwencji - a tą można zmienić.
To jest kwestia nazewnictwa. Owszem można to zmienić i nazywać psa kotem - tylko w ten sposób nie sprawisz w rzeczywistości, że pies Ci się w kota zamieni (nawet jak zamiast wyprowadzać go na dwór na puszorku, do domu wstawisz kuwetę i będziesz karmił whiskas).
_________________ "Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
znaczenie słów się zmienia Kiedyś kobieta było określeniem wybitnie pogardliwym. Mąż zaś oznaczał nie tylko "partnera żony", ale ogólnie mężczyznę Czemu więc słowo "żona" nie miałoby zmienić znaczenia?
Asuryan napisał/a:
Owszem można to zmienić i nazywać psa kotem - tylko w ten sposób nie sprawisz w rzeczywistości, że pies Ci się w kota zamieni (nawet jak zamiast wyprowadzać go na dwór na puszorku, do domu wstawisz kuwetę i będziesz karmił whiskas).
Pies mojej lubej je karmę dla kotów - w zasadzie wyłącznie
Bernard Gui napisał/a:
Bo noszenie brody czy oglądanie takich kreskówek nie ma nic wspólnego z seksem, a molestowanie jak najbardziej.
Ale nie musi mieć wpływu na wybór (o ile takowy w ogóle byłby możliwy - na co znowu nie ma dowodów) orientacji seksualnej.
Bernard Gui napisał/a:
Zależy na jaki temat. Różni autorzy pisali tę Encyklopedię, i różni są na różnym poziomie.
Jeśli do pisania książek się zaprasza oszołomów, którzy wierzą, że dinozaury żyły w jednym czasie co ludzie... to sorry, żeby tam nawet Einstein pisał, to znaczy, że jest idiotą bo współpracuje z idiotami i nie ma nic przeciwko temu
Pies mojej lubej je karmę dla kotów - w zasadzie wyłącznie
Jednak nazywasz go nadal psem, a nie kotem. Czemu chcesz to zmienić w przypadku męża i nazywać go żoną
_________________ "Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
Czemu chcesz to zmienić w przypadku męża i nazywać go żoną
A kto powiedział, że chcę? Mówię tylko, że nie ma sensu najmniejszego używać argumentów "językowych" w dyskusji o tym komu się prawa należą a komu nie i jakie Po prostu sięga to absurdu dość dużego, bo niedługo się okaże, że prostytucja jest legalna, ale kurwienie się już nie
Ale nie musi mieć wpływu na wybór (o ile takowy w ogóle byłby możliwy - na co znowu nie ma dowodów) orientacji seksualnej.
Nie musi, ale nie jest powiedziane, że nie może. Choć nie jestem tego pewien. To i tak (na razie) tylko przypuszczenia.
Wulf napisał/a:
oszołomów, którzy wierzą, że dinozaury żyły w jednym czasie co ludzie
Nie tylko Giertych tak uważa. Czytałeś może książkę "Pomyłka Darwina. Zadziwiające dowody podważające teorię ewolucji" lub "Zakazaną archeologię" Michaela A. Cremo i Richarda L. Thompsona?
Giertych w swoich publikacjach naukowych przedstawia znacznie poważniejsze dowody niż to, o czym się tak cały czas w telewizji mówiło, o tym smoku wawelskim. Sądząc po tym, co można przeczytać w haśle "ewolucjonizm", musiało być to wyrwane z kontekstu. Co oczywiście nie oznacza, że przyznaję Giertychowi rację. Nie lubię Giertycha. Tylko że, niestety, czasami nawet ci, których nie lubimy, mają rację. Oczywiście nie zawsze.
Wulf napisał/a:
to sorry, żeby tam nawet Einstein pisał, to znaczy, że jest idiotą bo współpracuje z idiotami i nie ma nic przeciwko temu
Nie jest powiedziane, że ci autorzy współpracowali ze sobą. Zresztą, wielu z tych autorów może się nawzajem nie lubić. Np. Jerzy Robert Nowak w jednej ze swoich publikacji wytykał Adamowi Wielomskiemu błędy w argumentacji nurtu polskiej mysli politycznej w XIX wieku (chociaż to akurat nie dotyczy Encyklopedii Białych Plam, ale autorzy są ci sami). Wśród tych autorów są zarówno tacy, których bardzo szanuję (jak np. prof. Jacek Bartyzel czy Leszek Żebrowski), jak i tacy, których uważam za kompletnych oszołomów i pomyleńców (jak np. ks. Aleksander Posacki czy Arkadiusz Robaczewski). Najprawdopodobniej hasła do tej ksiażki oni pisali całkowicie niezależnie.
_________________ Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
Ja tylko krótko, wtrącę swoje trzy grosze... Otóż wytłumaczę, co dla mnie znaczyło słowo "normalny", bo zarzuca się mi, że uważam za normalne tylko takie pary, które posiadają potomstwo. Normalne, czy też naturalne (zgodne z pomysłem natury) są dla mnie związki dwóch osobników przeciwnej płci (i to nie tylko u ludzi), bo taki sposób natura przewidziała na okoliczność przekazywania materiału genetycznego dalszym pokoleniom. To jest norma niezależnie od światopoglądu, wyznania i innych naleciałości kulturowych. To tyle tytułem uzupełnienia.
Pozdrawiam!
_________________ Paskudny otacza nas świat. Ale to nie powód, byśmy wszyscy paskudnieli. Yurga z Zarzecza
zarzuca się mi, że uważam za normalne tylko takie pary, które posiadają potomstwo. Normalne, czy też naturalne (zgodne z pomysłem natury) są dla mnie związki dwóch osobników przeciwnej płci (i to nie tylko u ludzi), bo taki sposób natura przewidziała na okoliczność przekazywania materiału genetycznego dalszym pokoleniom. To jest norma niezależnie od światopoglądu, wyznania i innych naleciałości kulturowych. To tyle tytułem uzupełnienia.
No dobra, kwestię nazewnictwa mamy załatwioną: związek dwóch osobników przeciwnej płci jest normalny, a tej samej - nienormalny.
Ale co z tego wynika?
Czy nienormalny związek ma byc prawnie dopuszczalny? Czy nienormalne związki mogą pełnić jakieś pożyteczne ( choć nienormalne ) funkcje? Sprawiać, żeby osoby w tych związkach były szczęśliwe i spełnione?
Moim zdaniem tak.
Też pozdrawiam !
P.S.
Się zarzuca !
A się nie odnosi do moich pięciu argumentów?
Ja tylko krótko, wtrącę swoje trzy grosze... Otóż wytłumaczę, co dla mnie znaczyło słowo "normalny", bo zarzuca się mi, że uważam za normalne tylko takie pary, które posiadają potomstwo. Normalne, czy też naturalne (zgodne z pomysłem natury) są dla mnie związki dwóch osobników przeciwnej płci (i to nie tylko u ludzi), bo taki sposób natura przewidziała na okoliczność przekazywania materiału genetycznego dalszym pokoleniom. To jest norma niezależnie od światopoglądu, wyznania i innych naleciałości kulturowych.
Regisso mam pytanie - idąc tym tropem - uznajesz rozwiązłość seksualną za normalną? Bo natura u większości istot zdolnych do rozmnażania nie wykształciła mechanizmu, że masz jednego partnera na całe życie. Większość zwierzątek za przeproszeniem gzi się jak popadnie i z kim popadnie.
Druga sprawa. To jest kwestia światopoglądu, wyznania etc. Bo dla Ciebie normy odnoszą się tylko do rozmnażania. Normalny jest związek, który może się rozmnożyć. Wszystko inne jest nienormalne. Dla mnie zaś normalny jest związek w którym jest dwoje ludzi (bo nie mam tendencji do wpychania zachowań ludzkich i zwierzęcych do jednego wora w tym wypadku), których łączy więź uczuciowa - po prostu się kochają. I dla mnie to jest normalne, bo natura tak ludzi zaprogramowała, że mają tendencję do łączenia się w pary, które się kochają. A, że stworzyła też homoseksualistów, to zupełnie naturalne i normalne jest, że i oni mają możliwość połączenia się w parę
Wracając do starego tropu. Dlaczego chcecie umożliwić homoseksualistom korzystanie z prawa, które zostało pomyślane między innymi po to, by zachęcać ludzi do łączenia się w pary i posiadania potomstwa Piję tutaj do spadku, który w końcu przeważnie i tak trafia w całości do dzieci, jeśli w testamentach rodziców nie ma innego zapisu.
_________________ "Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
Regisso mam pytanie - idąc tym tropem - uznajesz rozwiązłość seksualną za normalną?
oraz:
Normalny jest związek, który może się rozmnożyć. Wszystko inne jest nienormalne.
Myślę, że ta część dyskusji jest jałowa.
Żyjemy w ciekawych czasach, w których normy społeczne ulegają przemianom.
Nic nie wynika z faktu, że cos nazwiemy "normalnym", lub "nienormalnym", bo te słowa nie przekładają się dziś na "dobre" i 'Złe", ani nawet "dozwolone" i "zabronione".
Proponuję raczej zastanowić się "a czy to dobrze, a czy to źle"
Skoro wśród zwierząt homoseksualizm jest normalny, to dlaczego nie można go uznać za normę wśród ludzi? Nie każdy nadaje się do posiadania potomstwa i dalece nie każdy musi dokonać zapłodnienia, by móc uważać się za pełnowartościowego człowieka. Skoro za normalnego uchodzi człowiek samotny lub para bezdzietna, to dlaczego parą tą nie może być np. dwóch facetów? W przyrodzie homoseksualizm jest jak najbardziej normalny, zwłaszcza wśród ssaków.
A wszystkim piewcom "naturalnych" związków przypomnę, że sami wcale nie żyją naturalnie. Pomijając używanie samochodu zamiast nóg, chciałybyście drogie panie być gwałcone przez swoich partnerów oraz ich rywali? Tak, to jest "naturalne", ale czy właściwe z punktu widzenia człowieka cywilizowanego?
Powiedzmy sobie szczerze, jakim to wielkim skarbem są dzieci?Wspólczesne dziecko to w większości pasożyt, które niewiele daje z siebie, a uzurpuje sobie prawo do bycia pepkiem świata. I niestety, to wcale nie zależy od rodziców ani od wychowania. Po prostu, świat jest taki i takie są teraz dzieci.
Ponadto chcę zauważyć, że homoseksualiści to zazwyczaj ludzie inteligentni, wykształceni, obyci. Zamiast w pieluchach, siedzą w książkach, robia karierę, tak naprawdę to oni pchają świat do przodu. A związki heteroseksualne? Czemu ludzie(kobieta i mężczyzna) są ze sobą? Bo się kochają? Zazwyczaj nie, są ze sobą, bo mają dzieci, wspólne mieszkanko, samochód i tak jest im wygodnie.Miłości szukają poza domem i poza małzeńskim łożem. Więc nie ma co wychwalać tego stereotypowego małzeństwa, bo nic w nim dobrego.
Powiedzmy sobie szczerze, jakim to wielkim skarbem są dzieci?Wspólczesne dziecko to w większości pasożyt, które niewiele daje z siebie, a uzurpuje sobie prawo do bycia pepkiem świata. I niestety, to wcale nie zależy od rodziców ani od wychowania. Po prostu, świat jest taki i takie są teraz dzieci.
Ponadto chcę zauważyć, że homoseksualiści to zazwyczaj ludzie inteligentni, wykształceni, obyci. Zamiast w pieluchach, siedzą w książkach, robia karierę, tak naprawdę to oni pchają świat do przodu.
Dobre, naprawdę dobre Któż ci objawił tę prawdę? A może doznałaś objawienia? o0
_________________ Peace is a lie, there is only passion.
Through passion, I gain strength.
Through strength, I gain power.
Through power, I gain victory.
Through victory, my chains are broken.
Dabliu. Więc gratuluję. Ale jak znam życie pewno jest jeszcza malutka.
Nabu, nie muszę doznawać objawienia, żeby na świat patrzeć bez klapek, czego każdemu życzę.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum