FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Poprzedni temat :: Następny temat
Parker's house
Autor Wiadomość
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-02-23, 00:17   

James skapitulował i skinieniem głowy dał znak, że się zgadza. Napełnił kieliszki i jeden podał Calebowi. Wreszcie obaj ruszyli w kierunku jadalni.
To ja pójdę po Maxa... powiedziała Kirsten i ruszyła na taras.

Max spojrzał na nią tymi swoimi sarnimi oczami, opierając brodę na splecionych ramionach. Ej... To, że ubieram się lepiej od Ciebie nie znaczy, że jestem idiotą. Potrafię liczyć, a oceny mam słabe dlatego, że tego nie robię. wyjaśnił tak, jakby to było najnaturalniejsze w świecie i wręcz dziwne, że Elizabeth tego nie pojęła.
Wtedy drzwi do domku przy basenie się otworzyły i do środka weszła Kirsten, matka Maxa.
Dziadek już przyszedł... Och... Elizabeth, zjesz z nami kolację? zaproponowała uśmiechając się ciepło.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Lothrien 
neverwhere


Posty: 328
Skąd: cz-wa/k-ce
Wysłany: 2008-02-23, 00:22   

Ell zamrugała żywo na słowa Parkera. -Mógłbyś chociaż czasem ugryźć się w język, nasze relacje byłyby łątwiejsze...- skwitowała, kiedy w drzwiach stanęła Kirsten. Ell uśmiechnęła się do niej ciepło. -Nie chciałabym sprawiać kłopotu...- odpowiedziała grzecznie.
_________________
Myślisz nie mów...
Mówisz nie pisz...
Piszesz nie podpisuj się...

http://valenth.com/feed/455146/Ambrosia+Nectar
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-02-23, 00:26   

Ależ to żaden kłopot... powiedziała Kirsten i w tym momencie wciął się Max.
Mama i tak nie umie gotować, więc zamawiamy jedzenie. Zawsze zostaje, więc jeśli jesteś głodna i masz czas to możesz zjeść z nami... powiedział, a Kirsten spojrzała na niego z udawanym wyrzutem.
Ja Ciebie też kocham Max... To jak, Elizabeth? Zjesz z nami?
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Lothrien 
neverwhere


Posty: 328
Skąd: cz-wa/k-ce
Wysłany: 2008-02-23, 00:28   

Roześmiała się, chociaż troszkę trudno było jej ukryć zaskoczenie. Ona nigdy nie podsumowałaby tak matki. -W takim razie z przyjemnością zweryfikuję teorię Maxa.
_________________
Myślisz nie mów...
Mówisz nie pisz...
Piszesz nie podpisuj się...

http://valenth.com/feed/455146/Ambrosia+Nectar
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-02-23, 00:32   

Kirsten odpowiedziała ciepłym uśmiechem i skinieniem głowy. Chwilę potem cała trójka weszła do głównego domu i przez kuchnię znalazła się w jadalni.
Caleb i James właśnie o czymś zażarcie dyskutowali, jak to mężczyźni, więc pewnie o sporcie, albo giełdzie, kiedy w pomieszczeniu pojawiła się Elizabeth. James zrobił wielkie oczy, a Caleb wyraźnie się skrzywił.
Poznajcie to jest Elizabeth, przyjaciółka Maxa... Zje... Ale nie dane było Kirsten dokończyć.
Co ona tutaj robi? przerwał jej Caleb To jakiś twój pomysł James? Jakaś twoja sztuczka, żeby mnie zmusić?
James odpowiedział hardym spojrzeniem Nie wiedziałem, że będzie tutaj, ale może jest to właśnie okazja byś wreszcie wyznał prawdę, co?
Kirsten była równie skołowana co dzieciaki Ale jaką prawdę?
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Lothrien 
neverwhere


Posty: 328
Skąd: cz-wa/k-ce
Wysłany: 2008-02-23, 00:38   

Ell z zaciekawieniem rozglądała się dookoła. Weszli do jadalni. Z zaskoczeniem spojrzała na mężczyznę, którego niedawno spotkała u siebie w domu. Nie miała pojęcia, że jest ojcem Parkera. Już miała grzecznie powiedzieć -Dobry wieczór.- kiedy rozmowa bez jej udziału potoczyła się w nieznanym kierunku. Reakcja strszego mężczyzny, zapewne dziadka Maxa zupełnie wybiła ją z rytmu. -Przepraszam?- zdołała wykrztusić z siebie nieco speszonym tonem. -Jeżeli przeszkadzam...- wyglądała na zagubioną.
_________________
Myślisz nie mów...
Mówisz nie pisz...
Piszesz nie podpisuj się...

http://valenth.com/feed/455146/Ambrosia+Nectar
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-02-23, 00:42   

Ale w zasadzie nikt, prócz Maxa nie zwracał na nią uwagi.
James odwrócił się do swojej żony, już nakręcony adrenaliną nie panował do końca nad sobą. Caleb powinien Ci powiedzieć o tym że masz siostrę i ta siostra chodzi do szkoły z naszym synem.
Ojciec Kirsten zamarł na moment z pół otwartymi ustami.
Kirsten spojrzała na niego ze zgrozą Chcesz mi powiedzieć, że kiedy ja siedziałam przy umierającej mamie Ty pieprzyłeś się z jakąś panienką?
Caleb żachnął się wyraźnie Och, Kiki, nie dramatyzuj...
Chlast... I spadł na jego twarz siarczysty policzek. A Kirsten we łzach pobiegła do sypialni zostawiając mężczyzn i Elizabeth samych.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Lothrien 
neverwhere


Posty: 328
Skąd: cz-wa/k-ce
Wysłany: 2008-02-23, 00:57   

Na twarzy Elizabeth malowały się kolejno: dezorientacja, zdumienie, szok i panika. Kiedy rzeczywistość przygniotła ją swoim ciężarem zakręciło jej się w głowie. Po omacku wsparła się na szafce, która stała nieopodal. Serce zabiło jej mocniej i znalazło się gdzieś w okolicach gardła. Nie do końca zrozumiała to, co właśnie usłyszała, ale wystarczyło. Poczuła jak oczy zachodzą jej łzami. Odwróciła się gwałtownie i wspierając się dłonią o ścianę wybiegła z domu.
Kilka sekund potem ryk silnika i pisk opon rozdarł ciszę, która niespodziewanie zapadła dookoła.
Elizabeth bez kasku na głowie, niemal na oślep, jechała przed siebie. Powietrze bezwzględnie smagało ją po zalanej łzami twarzy. Uparcie dodawała gazu, jakby starając się uciec przed tym czego się dowiedziała.
_________________
Myślisz nie mów...
Mówisz nie pisz...
Piszesz nie podpisuj się...

http://valenth.com/feed/455146/Ambrosia+Nectar
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-02-23, 01:04   

James pobiegł od razu za żoną. Caleb też chciał ruszyć, ale zatrzymał go Max. W oczach miał taką determinację, że nawet ten mężczyzna, który nigdy nikogo nie słuchał musiał się zatrzymać. Myślę dziadku, że powinieneś już iść. Max powiedział ponuro i chyba po raz pierwszy w życiu Caleb musiał ustąpić. Skrzywił się tylko ironicznie i wyszedł, zaś Max poszedł do sypialni rodziców.

Kirsten zamknęła się w swojej garderobie. James próbował ją namówić przed drzwi by wyszła, ale ta tylko mówiła, by odszedł. Wreszcie zrezygnowany siadł na łóżku w chwili gdy do pokoju wszedł Max. James tylko przeczącym ruchem głowy odpowiedział na nieme pytanie chłopaka.
Mamo...
Odejdź... Nie chcę z nikim rozmawiać... ze środka doszło chlipanie.
Wiem, że musi Ci być ciężko... jednak Max nie dawał za wygraną chociaż nie potrafię sobie tego wyobrazić, ale... Musisz pamiętać, że jest tam jeszcze jedna osoba, której na pewno jest ciężej niż Tobie... No i jest to Twoja siostra.
Nastała chwila ciszy... Wreszcie zamek w garderobie szczękną i drzwi się otworzyły.
Wiesz gdzie ona mieszka?

Przeniesienie akcji.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-03-01, 23:36   

Siedziała na podłodze oparta plecami o bok łóżka na którym Vann zwinęła się w kłębek. Dziewczyna zasnęła jak kamień co dało Ricky podstawy by myśleć, że chyba wszystko będzie ok. Palce migały po komórce gdy pisała smsa do Elly. Wcisnęła "send" a potem rzuciła koma na podłogę obok siebie. Potem zamknęła oczy i rozmasowała czoło.
- Chryste, co za wieczór... nie sądziłam że aż tyle wydarzeń mnie dopadnie - zagadała sama do siebie po czym rzuciła przez ramie okiem na Vann i uśmiechnęła się - ty pewnie też nie co, laska? Śpij na zdrowie... ja bym i tak nie zasnęła...
Znów oparła sie plecami o wyrko, podciągnęła kolana pod brodę, oparła na nich podbródek i zamyśliła się. Na usta raptownie zawitał tajemniczy uśmiech.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-03-01, 23:43   

Uchylone drzwi domku nad basenem otworzyły się szerzej. Zrobiłem kawy... Max powiedział wnosząc dwa duże kubki. Biały i zielononiebieski. Wszedł do środka postawił oba na ławie stojącej w nogach łóżka. Jak się czujesz?
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-03-01, 23:47   

Podniosła na niego pogodne spojrzenie.
- Ja? Całkiem dobrze. W sumie to nie mnie wsypali jakieś paskudztwo do drinka więc jedyne straty jakie poniosłam to na urażonej dumie. Chociaż, kurde, gdyby nie ja to nic z tego by się nie stało. Nadal byłybyśmy na imprezie Evana.
Podziękowała za kawę i upiła łyczka z zielonego kubka.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-03-01, 23:56   

Max się uśmiechnął i oparł o framugę drzwi wejściowych. Patrzył ciepło na Ericę, przekrzywiwszy lekko głowę. Nie gryź się tym... To nie Twoja wina, że trafiłyście na skurwysynów... Chociaż myślałem, że gustujesz w ciekawszych typach, jak na przykład ja. uśmiechnął się i puścił jej oczko Słuchaj, Ricky, miałaś ciężki dzień, jak chcesz to się połóż i zdrzemnij, a ja posiedzę przy was.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-03-02, 00:03   

Popatrzyła na niego długim spojrzeniem i nic nie odpowiedziała na to hasło. Jedynie uśmiechnęła się jakby miała jakiś sekret. Po czym pokręciła głową.
- Bywałam już na nogach dzień i noc bez przerwy i nie padłam, więc nie martw się - zresztą i tak nie mogłabym zasnąć. A co do ciężkiego dnia... - kiwnęła głową zapraszająco nie mając ochoty wykręcać się dziwacznie by gadać - chodź tu i powiedz mi co sie stało na meczu. Czyżby to nie pomogło? - podrzuciła jadeit w dłoni - a może moje kibicowanie było za słabe? What happened, Max.
Spojrzenie Ricky stanowczo nabrało zatroskanego wyrazu.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-03-02, 00:15   

Max posmutniał momentalnie To nic Ricky... pewnie, po prostu, nie nadaję się na prawdziwy parkiet. wzruszył ramionami i po chwili wahania podszedł do niej i usiadł koło niej. Hey, nie ma co gadać o mnie. powiedział trącając ją łokciem Ważne, że drużynie dobrze poszło. No i Twój przyjaciel Evan został wicegwiazdą. objął ją lewym ramieniem i przyciągnął do siebie. It is not big deal...
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-03-02, 00:23   

- Dammit it is! - podniosła nieco głos ze zdenerwowania po czym zaraz go ściszyła rzucając okiem na Vann. Popatrzyła ponownie na niego ostro.
- Parker, widziałam jak grasz. I wiesz co? Bijesz ich wszystkich na głowę: Nathana, Evana i całą nadętą resztę. Jeśli ktoś się więc nadaje na parkiet to właśnie ty. I nawet nie chcę słyszeć, że zamierzasz nie grać... jeśli się przestaniesz pojawiać na meczach to komu wtedy będę kibicować, co? - zapytała, spokojnie patrząc na niego i moszcząc sie wygodniej pod jego ramieniem.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-03-02, 00:31   

Ricky... powiedział z wyrzutem Jestem świetny, ale w streetball. Koszykówka, to coś innego. Na parkiecie nie ma miejsca na popisy. Albo grasz z zespołem, albo nie grasz wcale. Ale to nie ważne... Nie mówmy już o tym dobrze? zapytał, ale tak po prawdzie to nie czekał na odpowiedź Ale to miłe, że się przejmujesz... Może nawet bardziej niż ja.
Tylko, że tak nie było... Ten mecz nadal go męczył. Ale przynajmniej miał dobre towarzystwo.



Przeniesienie akcji
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-03-13, 21:32   

James odnalazł Kirsten w kuchni, jak kończyła przygotowywać zamówioną wcześniej chińszczyznę. Podszedł po cichu do żony i objął ją w pasie całując w kark a potem w policzek. Jak się masz kochanie? zapytał ciepło się uśmiechając i z całej siły przytulając szczuplutką kobietę.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-03-13, 22:00   

Kirsten uśmiechnęła się przekładając chińszczyznę na talerze i przytuliła policzkiem do policzka męża.
- Quite nice, actually. Pomijając fakt, że błogie lenistwo weekendu już się kończy - sięgnęła po pałeczki do chińszczyzny i kieliszki z winem - Przeniesiesz te talerze, honey? - kiwnęła głową w stronę stołu.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-03-14, 10:16   

Yhmmm... Ale najpierw, skoro nie ma dziecka w domu. powiedział obracając żonę tak, by stanęli twarzą w twarz. Chwilę potem pocałował ją, chwycił za pośladki i posadził na blacie wyspy, na środku kuchni, tuż koło talerzy. Mamy przecież cały dom dla siebie...
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-03-14, 11:03   

Szczupła twarz uśmiechnęła sie szelmowsko.
- Ależ James... zachowujesz się jak nastolatek korzystający z tego, że nie ma starych w domu...z tym, że tutaj mamy odwrotną sytuację... Max siedzi u dziewczyny więc do dzieła... póki tam siedzi - Kirsten sama zachichotała jak nastolatka, złapała go i przyciagnęła jego usta do swoich otaczając jego szyję ramionami.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-03-14, 12:06   

James uśmiechnął się na wzmiance o nastolatku i zapowiadał się naprawdę udany wieczór, gdyby nie to, że nagle rozdzwoniła się komórka Jamesa. I'm sorry, hon... powiedział wyciągając telefon z kieszeni i próbując odczytać kto dzwoni. To Jennifer... zrobił wielce zdziwioną minę, a potem odebrał i odszedł kwałek. Tak?
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-03-14, 12:25   

- Oh... never mind... - powiedziała i nadal siedząc na blacie sięgnęła po jeden z porzuconych kieliszków i wypiła łyczek wina. Popatrzyła na Jamesa z ciekawością czekając na informacje czego sobie życzy Jen Chillman.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-03-14, 12:43   

Wrócił po paru minutach z nietęgą miną. Dave ma kłopoty... Zamknięto go, za usiłowanie zakupu nielegalnej broni... pokręcił głową Chyba musimy pogadać z Maxem o jego znajomych. Zaraz się okaże, że Erica ma tatuaże i sprzedaje narkotyki! zażartował. Muszę jechać... I pewnie wrócę późno.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-03-14, 13:46   

Kirsten zeskoczyła ze stołu z dosyć poważna miną.
- Tak nisko go oceniasz? Nie sądzę, żeby twój syn brał sie za coś nielegalnego sam z siebie... albo za kogoś kto się bierze za coś nielegalnego - powiedziała uspokajającym tonem skubiąc chińszczyznę, która zdążyła nieco ostygnąć. Jednak minę miała ostrożną.
- You are the man with mission. You should talk to him. A co do Eriki to trzeba jej sie uważniej przyjrzeć. Może spróbuję wybadać Ivy... - zastanawiała sie głośno. Po czym spojrzała na Jamesa spokojnie.
- Jedź. Chińszczna będzie na ciebie czekać. Nie wiem czy jest sens dzwonić do Maxa w sprawie Dave'a... w końcu to jego kolega i może chciałby wiedzieć ale z kolei nic mu ta wiedza nie da poza nerwami...
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-03-14, 22:42   

I am the man with mission... powtórzył podchodząc do żony i kradnąc jej kolejnego buziaka. Nie czekaj na mnie... No chyba, że włożysz seksowną bieliznę. powiedział z uśmiechem i chwyciwszy marynarkę pobiegł do drzwi. Chwilę potem odjechał samochodem.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-03-15, 00:59   

Kirsten pokiwała głową zamykając drzwi po czym rozejrzała się po domu ponownie opróżnionym z Parkerów płci męskiej.
- Oh well... - westchnęła w końcu, wzięła swoją porcję chińszczyzny, chowając część dla Jamesa do lodówki po czym przeniosła się z jedzeniem do salonu, gdzie szybko wykończyła porcję przy jakiejś babskiej gazecie.
Pół godziny później wtulała się w poduszkę ponownie czytając przy lampce. Nie chciało jej się spać. Wolała poczekać na wieści.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-03-16, 11:01   

Max po raz pierwszy w życiu przeklinał głośność silnika swojej Impali, kiedy parkował przed domem. Nie kłopotał się wejściem do niego. Obszedł go do około i szybko odnalazł domek nad basenem, w którym trzymał trochę rzeczy akurat od takiej sytuacji. Otworzył drzwi i szybko zrzucił ciuchy, oraz zmiędlił pościel, a potem zniknął w łazience by wziąć prysznic.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-03-16, 14:18   

Max wyszedł z pod prysznica już wysuszony i zaczął pospiesznie się ubierać, wreszcie po drodze zgarną dżinsową kurtkę i wyszedł z domku, licząc na to, że jego poranny powrót przeszedł niezauważony. Wszedł do kuchni by zjeść cokolwiek na śniadanie i napić się kawy. Oh... Cześć mamo... powiedział widząc jak zwykle elegancko ubraną już Kirsten.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-03-16, 16:41   

Kirsten stała właśnie nad ekspresem do kawy nalewając sobie napoju. Na słowa powitania syna odwróciła sie w jego stronę i zmierzyła go ciężkim spojrzeniem mówiącym wyraźnie, że słyszała Impalę wjeżdżającą na podjazd i świetnie wie o której ją słyszała. Darowała sobie kazania. Zamiast tego podsunęła chłopakowi bułki i serek i popiła bez słowa kawy. W końcu odstawiła kubek. I dopiero wychodząc z kuchni odezwała się.
- Your father's gonna talk to you today. Miłego dnia.
Po czym wyszła zabierając plany architektoniczne i torebkę ze sobą.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Wydawnictwo Solaris


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,2 sekundy. Zapytań do SQL: 13