FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Poprzedni temat :: Następny temat
Green Room
Autor Wiadomość
Nevi 
Enigmajczyk


Posty: 383
Skąd: Ascendentowo
Wysłany: 2008-08-13, 18:19   

Marc podniósł oczy znad swojego niespecjalnie ładnego, niespecjalnie interesujące tworu jego ołówka i napotkał spojrzenie... kogoś, kogo chyba kojarzył. A przynajmniej tak mu się wydawało. Uznał to za niespecjalnie istotne, bo znowu skupił swój wzrok na kartce z zeszytu i plątaninie linii, które tworzyły razem jakiś kształt, znany pewnie tylko dla Marca.
_________________
"O cieniach minionych enigmajskiej kultury łkają miliony tych śmiałków, którzy zasmakowali jej w pierwotnej rozkoszy. By wkrótce zwymiotować. Bo czyż można wyobrazić sobie syntezę większych przeciwieństw niż eklektyczny Wieloświat Filarów, gdzie sprzeczność stanowi fundament bytu? To tutaj, w różnorodności Enigmaium odnajdziesz to czego nie chcesz rozumieć: radość pośród cierpiącego świata."
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-08-13, 18:27   

- Hmm.. druga reakcja? - Erica się zastanowiła. - Pewnie bym sie na niego rzuciła wdzięcznie z namiętnym pocałunkiem za to, że jednak tego nie zrobił i miał cywilną odwagę przyznać się. - zaśmiała się rzuciwszy na faceta raz jeszcze spojrzenie pełne zastanowienia - Maybe I'm wrong... but I've heard he came back... although... - zaczęła do siebie gadać zyskując coraz więcej pewności co do osobnika. Miała pamięć do twarzy. Z nazwiskami było gorzej. Z zastanowieniem popiła capuccino marszcząc brwi nad nosem co nadało jej wybitnie diabolicznego wyrazu twarzy.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
Sygin 
Żywe Srebro:)


Posty: 449
Wysłany: 2008-08-13, 18:40   

- Typical. Tyle, że o ile znam Maxia to raczej nie tylko nie pozwoliłby ci na pierwszą reakcję to na druga by sobie poszedł. I miałabyś obrażonego gościa zamiast samej być obrażoną. O długiej drodze do pogodzenia się nie wspomnę. Zresztą miałaś już przedsmak - napiła sie mrożonej herbaty i opuściwszy butelkę stwierdziła, że Erica wyłączyła się chwilę temu i patrzy na jakiegoś faceta robiąc jakieś sztuczki z brwiami. Odwróciła się więc przez ramię i otaksowała go wzrokiem. Potem znów spojrzała na koleżankę.
- Ricky... - pstryknęła jej przed oczami palcami - damn it Staunton wake up! - kopnęła ją jeszcze dla efektu pod stołem lekko. Gdy zobaczyła, że świadomości wraca na twarz Erici, dodała: - On nawet nie jest w twoim typie to po pierwsze. Po drugie jesteś zajęta. Przez mego najlepszego przyjaciela to po trzecie więc przestań pożerać tego gościa wzrokiem. - spojrzała na czarnulkę groźnie.
 
 
Nevi 
Enigmajczyk


Posty: 383
Skąd: Ascendentowo
Wysłany: 2008-08-13, 18:47   

Marc podniósł głowę i spojrzał na dwie dziewczyny. Jedna znajoma, pozostałości po... krypcie i "Max" w rozmowie, osławiona gothka, Ricky; druga kompletnie nieznajoma, umiejąca pstrykać palcami i kopać ludzi pod stołem, zdolności w sumie przydatne, gdy chce się kogoś powstrzymać przed czymś. Przed czym chciałaby powstrzymać wampirzycę?
Marc uniósł lewą brew, spoglądając na stolik dziewczyn i podnosząc do ust kawę. Napił się i odstawił ją z powagą, która należała się tak szlachetnemu trunkowi, potem wymownie spojrzał się na papier i ołówek. Znowu zaczął rysować.
_________________
"O cieniach minionych enigmajskiej kultury łkają miliony tych śmiałków, którzy zasmakowali jej w pierwotnej rozkoszy. By wkrótce zwymiotować. Bo czyż można wyobrazić sobie syntezę większych przeciwieństw niż eklektyczny Wieloświat Filarów, gdzie sprzeczność stanowi fundament bytu? To tutaj, w różnorodności Enigmaium odnajdziesz to czego nie chcesz rozumieć: radość pośród cierpiącego świata."
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-08-13, 19:02   

Erica syknęła po otrzymaniu kopniaka i rzuciła z kolei Annie miażdżące spojrzenie.
- Nie lecę na niego, mała. Po prostu się zastanawiam czy to nie jest O'Neil... Max mówił wczoraj, że wrócił, ale prawie go nie znam. Kiedy on wyjechał... pół roku temu? Chociaż aż tutaj zalatuje mi ironią i pewnością siebie od niego. Ale jest sposób - uśmiechnęła się nagle szeroko - by się przekonać. Watch and learn...
Z tymi słowy wstała i nie czekając na reakcję Anny ruszyła spokojnym miękkim krokiem w stronę stolika faceta. Zatrzymawszy się przed nim przechyliła lekko głowę, oparła jedna dłoń na stoliku tak, że oczy były mniej więcej na tym samym poziomie i przyjrzała mu się uważnie z błyskiem rozbawienia w oczach.
- Wiesz, O'Neil, którego kojarzę już by się wdzięczył jak paw gdyby go dwie dziewczyny taksowały wzrokiem i zastanawiał, którą by sobie wyrwać na wieczór. Tak więc albo nie jesteś tym O'Neilem, albo pobyt w Krainie Mgieł zmienił ci krew w żyłach w letnią wodę...
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
Nevi 
Enigmajczyk


Posty: 383
Skąd: Ascendentowo
Wysłany: 2008-08-13, 19:09   

Marc podniósł na nią swoje zielone oczy, których ogniki zajaśniały niemiło i jakby się poruszyły. Przez tą sekundę czy dwie, podczas których zawiesił wzrok na jej twarzy, na jego twarzy wykwitł lekki uśmiech, a raczej pełne cynizmu skrzywienie warg.
O'Neil, którego kojarzysz jest więc idiotą, bo tylko idiota by chciał wyrwać dziewczynę swojego "przyjaciela" i dziewczynę swojego drugiego "przyjaciela". - tu spojrzał na Annę. Pittsburgh, ye? - nie czekając na odpowiedzieć, kontynuował:
Czyli więc, albo zmroziła mi się krew, albo nie jestem O'Neilem, albo po prostu nie jestem idiotą. - jego wzrok ponownie opadł na kartkę papieru.
_________________
"O cieniach minionych enigmajskiej kultury łkają miliony tych śmiałków, którzy zasmakowali jej w pierwotnej rozkoszy. By wkrótce zwymiotować. Bo czyż można wyobrazić sobie syntezę większych przeciwieństw niż eklektyczny Wieloświat Filarów, gdzie sprzeczność stanowi fundament bytu? To tutaj, w różnorodności Enigmaium odnajdziesz to czego nie chcesz rozumieć: radość pośród cierpiącego świata."
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-08-13, 19:21   

Przyjrzała mu się z nieco większą kpiną w oczach niż poprzednio. I mniejszym rozbawieniem.
- Yeah, I thought so. - pokiwała głową jakby samo hasło potwierdziło jej z kim ma do czynienia. - O'Neil, allright. Czy jesteś idiotą - nie wiem. Nie miałam okazji poznać. I nie sądzę żeby było warto. 'Twas nice not to meet you, man. - prychnęła cicho i ruszyła z powrotem do stolika i zaciekawionej blondynki.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
Nevi 
Enigmajczyk


Posty: 383
Skąd: Ascendentowo
Wysłany: 2008-08-13, 19:29   

Marc podniósł wzrok, tym razem już z jawnie szyderczym uśmiechem na twarzy. Wyłamał mocno i głośno kark, a potem powiedział:
Ależ owszem, poznaliśmy się. - wstał, schował zeszyt i ołówek do torby, wziął do ręki kawę i przechodząc obok stolika dziewczyn, powiedział kpiącym tonem. Tyle, że nie przypadliśmy sobie do gustu. Może dlatego, że faceci poza penisem mają także mózg, ale to odgrywa tutaj zupełnie drugorzędne znaczenie, co nie? - minął stolik i wyszedł z Green Roomu.
Ostatnich zajęć nadszedł czas.
_________________
"O cieniach minionych enigmajskiej kultury łkają miliony tych śmiałków, którzy zasmakowali jej w pierwotnej rozkoszy. By wkrótce zwymiotować. Bo czyż można wyobrazić sobie syntezę większych przeciwieństw niż eklektyczny Wieloświat Filarów, gdzie sprzeczność stanowi fundament bytu? To tutaj, w różnorodności Enigmaium odnajdziesz to czego nie chcesz rozumieć: radość pośród cierpiącego świata."
 
 
Sygin 
Żywe Srebro:)


Posty: 449
Wysłany: 2008-08-13, 19:37   

Anna zrobiła wielkie oczy patrząc najpierw za oddalającym się gościem a potem na Ericę.
- What the hell was that?! Who the hell was that? Devil himself? Czy może jakieś chodzące źródło zjadliwości. Coś ty mu nagadała? - zachichotała w końcu widząc wyraźne niezadowolenie na twarzy Erici. Chyba jednak nie było na co patrzyć i czego się uczyć.
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-08-13, 19:45   

Łypnęła niechętnie okiem na Annę.
- Oh, shut up - zaproponowała uprzejmie - To był O'Neil i jego gadka. And I feel stupid now... God... I hate this feeling. Czemu nigdy nie mam dobrej riposty pod ręką kiedy jest potrzebna!?
Sarknęła Erica i oparła niechętnie brodę na dłoni a widząc, że Anna nadal się szczerzy jak głupi do sera skubnęła jej muffinkę i rzuciła tym kawałkiem w nią.

Przeniesienie akcji
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
Nevi 
Enigmajczyk


Posty: 383
Skąd: Ascendentowo
Wysłany: 2008-08-24, 19:33   

Marc wkroczył do Green Roomu i z miejsca poszedł po dwie kawy. Zamówione espresso wypił praktycznie jednym łykiem, a potem schłodził gardło mrożoną kawą. Kaszlnął lekko, a potem rozejrzał się po pomieszczeniu, jakby kogoś szukał. Wzruszył ramionami i poszedł na dziedziniec, by spokojnie dopić kawę.
_________________
"O cieniach minionych enigmajskiej kultury łkają miliony tych śmiałków, którzy zasmakowali jej w pierwotnej rozkoszy. By wkrótce zwymiotować. Bo czyż można wyobrazić sobie syntezę większych przeciwieństw niż eklektyczny Wieloświat Filarów, gdzie sprzeczność stanowi fundament bytu? To tutaj, w różnorodności Enigmaium odnajdziesz to czego nie chcesz rozumieć: radość pośród cierpiącego świata."
 
 
Sygin 
Żywe Srebro:)


Posty: 449
Wysłany: 2008-08-24, 21:04   

- Ty coś kręcisz, Parker - mruknęła z niezadowoleniem wchodząc do Green Roomu. Natychmiast skierowała się w stronę lady gdzie była kawa. - Do wyboru do koloru, czarna, po turecku, z mlekiem i cukrem bez mleka ale z cukrem, latte - złapała oddech po wymieniance - i capuccino. Reszty nie chce mi sie wymieniać.
Sama zaopatrzyła sie w wielka kanapkę z dodatkami i mrożona herbatę i ruszyła do wolnego stolika. Wgryzła się szybko w jedzenie by powstrzymać głodowe skurcze żołądka ale nie dało sie ukryć, że aż się pali, żeby dowiedzieć sie czegoś więcej.
- Okay... rozpaliłeś ognisko więc trzeba je podsycać, żeby nie zgasło. Czemu jesteś niewyspany i czemu nie mogę dowiedzieć sie już teraz o tej sprawie. Może będę coś w stanie pomóc?
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-08-24, 21:15   

Max zamówił podwójną latte i chwilę potem siadł na kanapie Rozgryzłaś mnie... podniósł ręce w geście poddaństwa i porażki Mam romans i tak mnie wymęczyła ta dziewczyna, że nie miałem czasu się wyspać. uśmiechnął się szczerze i napił kawy. Co zabawne, Annie się zdawało, że Max nie śmiał się z całego serca od jakiegoś czasu.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Sygin 
Żywe Srebro:)


Posty: 449
Wysłany: 2008-08-24, 21:29   

Zmrużyła oczy z zastanowieniem.
- A nieprawda! A wiesz dlaczego? Bo w takim przypadku miałbyś rozmarzoną minę to po pierwsze, a po drugie nie siedziałbyś tu ze mną tylko z nią. Albo ukrywałbyś się przed Ericą i na pewno by cię w szkole nie było - oświadczyła triumfalnie popijając herbaty. - A po trzecie - uśmiechnęła się szeroko - nie mówiłbyś mi tego. So you see... you have to tell me the truth. Przecież znasz mnie. Jak się nie dowiem to zacznę sama rozgrzebywać temat. And belive me.. you don't want me to dig in you private life... - jeden kącik ust podjechał do góry w zabawnym uśmiechu - Potrafię dochować tajemnicy, jeśli o to chodzi. No już. To ja. - popatrzyła na niego spokojnym i ciepłym, budzącym zaufanie spojrzeniem. (używamy zalety Przyjaciel...ha! :P )
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-08-24, 21:44   

To nie działa jak sztuczka :P

Masz rację... Max westchnął Rzeczywiście nie chcę żebyś grzebała w moim życiu. Ja znam Ciebie, a Ty mnie... Powiem jak będę gotów, albo jak już nie będę w stanie radzić sobie z tym sam. puścił jej oczko i rozłożył się wygodniej na kanapie. Bo widzisz, ja nie potrafię mówić o uczuciach. Z drugiej strony, zauważyłeś, że nie ma tutaj Erici? Mogłem Ci to powiedzieć dlatego, że wiem, iż byś nie wygadała.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Sygin 
Żywe Srebro:)


Posty: 449
Wysłany: 2008-08-24, 21:57   

Pokiwała głową już całkiem poważna.
- Zrobisz jak zechcesz - wzruszyła ramionami - tylko żeby potem się nie okazało, że jest za późno.
Napiła sie jeszcze herbaty. Ale po chwili znów przyjrzała mu sie ze zbiegającymi się frasunkiem brwiami.
- So Ricky also doesn't know... i nie zamierzasz jej nic mówić... perfect. Zaczynasz mnie przekonywać, że to faktycznie jakiś romansik - nie skomentowała co o tym myśli. Po jej niezadowolonej minie było to widać. - I tak, zauważyłam, że jej nie ma. Chociaż była na zajęciach ale nie duchem. Chyba. Na ulicy to bym jej pewnie nie poznała. - dodała interesując się ponownie kanapką. Ogólnie zachowanie Parkera w ogóle jej nie przypadło do gustu. Ale Chillmanowi też coś równo odwalało dzisiaj... wczoraj... męski zbiorowy PMS jak nic.
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-08-25, 10:56   

Anna... Są tajemnice, które nie są moją własnością. odpowiedział enigmatycznie I to nie ja wściekałem się na faceta za to, że do niczego nie doszło. uszczypliwie dotknął sprawy Chillmana. Tak... Erica... westchnął ciężko Wiesz co... Mam wrażenie, że brakuje nam tej magii, która była na początku, kiedy nie widziałem poza nią świata. To gdzieś zniknęło. I to od jakiegoś czasu. westchnął raz jeszcze ciężko.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Sygin 
Żywe Srebro:)


Posty: 449
Wysłany: 2008-08-25, 11:14   

- That's not the point! - zaprotestowała patrząc na niego zezem - byłam zła bo w ogóle dopuścił możliwość żeby cokolwiek zaszło.
Nie wiedziała jak skomentować ostatnie słowa. Przyglądnęła się mu za to. Jeśli to ta tajemnica go tak wykańczała to musiała być czymś poważnym. Nic nie mogła poradzić na to, że nie dawało jej to spokoju... ale fakt.. nie jej sprawa. Nie wyrwie tego przecież na siłę z tej upartej jednostki płci męskiej. W końcu mruknęła.
- Nikt nigdy nie obiecywał, że zawsze będzie łatwo prawda? Nad byciem ze sobą trzeba pracować. A magia.. magia może zawsze wrócić. Chyba, że, Maxiu drogi, znudziłeś się byciem z jedną dziewczyną przez tyle czasu i szukasz drogi ucieczki przez rozmaite argumenty.
Nie powiedziała tego ani złośliwie ani oskarżycielsko. Zwyczajnie przedstawiła wniosek jaki jej przyszedł do głowy. Napiła sie herbaty i oparła głowę na oparciu kanapy.
- Think about it. Czy chcesz odzyskać magię czy wolność. I na czym ci bardziej zależy.
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-08-25, 11:45   

Wiesz Ty co? Myślę, że magia nie zależy tylko od jednej osoby, a odkąd Erica wścieka się na każdą dziewczynę z którą rozmawiał... nie dokończył machnął ręką i uśmiechnął się Dzisiaj znowu urwę się wcześniej. Muszę gdzieś pojechać...
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Sygin 
Żywe Srebro:)


Posty: 449
Wysłany: 2008-08-25, 11:52   

- Przesadzasz - zamruczała z zamkniętymi oczami - o ostatnim wściekaniu się słyszałam w okolicy Walentynek. A to było mój drogi.. prawie 3 miesiące temu. A ostatnio... - podniosła głowę i popatrzyła na niego z lekko kpiącym uśmiechem - well well well, to potwornie zazdrosne stworzenie pożyczyło ci swój nietykalny samochód byś mógł odwieźć do domu jej wroga numer jeden w stanie wskazującym na... I nawet słowem nie pisnęła na ten temat. Chyba, że to był kto inny... niee.. to była ta sama dziewczyna, która według ciebie wścieka się na każdą z która rozmawiasz...
Oparła ponownie głowę na oparciu i przeciągnęła się smacznie.
- Masz rację. Do magii trzeba dwóch osób. A skoro ona się stara jak widać, żeby ją utrzymać... - przezornie nie dokończyła. Parker był dosyć inteligentny, żeby zrozumieć jej tok rozumowania.
- Sure. Ja pewnie też. Tyle, że wrócę do siebie i postaram się nie denerwować MSA. Jeszcze niecałe 2 tygodnie...
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-08-26, 10:05   

Anna... Nie obraź się, ale jesteś bardzo naiwna. Z tego co wiem ostatnio ja miałem więcej informacji na temat mojego związku niż Ty. uśmiechnął się Poza tym to tylko samochód. No i jako przyjaciółka powinnaś być po mojej stronie. Jakbym potrzebował kolejnego kopniaka udałbym się na trening footballowy, albo do Evana. przewrócił oczami, i dopiero teraz dotarło do niego co mówiła Anna MSA? Już niedługo przesłuchanie. Nie martw się, poradzisz sobie... Chociaż trochę smutno będzie bez Ciebie w Newport.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Sygin 
Żywe Srebro:)


Posty: 449
Wysłany: 2008-08-26, 10:35   

Wzruszyła ramionami.
- Cóż mogę powiedzieć. Lubię ją. Miła dziewczyna. A poza tym dziewczyna więc jestem solidarna. A że ty zachowujesz się głupio z jakiegoś kosmicznego powodu... ktoś ci to musi powiedzieć Parker. Nie wszyscy będą cię głaskać po łebku. Może dzięki temu przebudzenie nie będzie aż tak bolesne
Skończyła kanapkę i zajęła się herbatą.
- A z tym MSA to jeszcze nic pewnego. Mogą mnie nie przyjąć i wtedy albo zostanę albo wrócę do Pittsburga.. Albo mogą i przyjąć ale ja - zastanowiła się na moment - ja zechcę zostać tu. Tak więc zobaczymy. Nie dziel skóry na niedźwiedziu póki jeszcze nic nie wiadomo.
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-08-26, 12:38   

Anna... Naprawdę nie potrzebowałem porady, tylko użalania się nade mną. Podobno Wy kobiety, macie do takich rzeczy szósty zmysł... Gdzie podział się Twój? zapytał z żalem i podniósł się Trzymaj się mała, lecę do Jess... dodał i ruszył spokojnym krokiem w kierunku wyjścia z Green Roomu. Już po chwili był na dziedzińcu.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Sygin 
Żywe Srebro:)


Posty: 449
Wysłany: 2008-08-26, 13:10   

Patrzyła za nim ze zdumieniem, a następnie pokręciła głową.
- Grow up, kid albo naprawdę będziesz żałował, że wstąpiłeś na tą ścieżkę. - mruknęła cicho. Polazł. Anna oparła się wygodniej o kanapę i zamyśliła głęboko. Jess... a więc jednak to była sprawa z dziewczyną. Aczkolwiek... miała dziwne przeczucie, że to nie "taka" sprawa jak by można myśleć. Że też, cholera, zabronił jej pośrednio prowadzić dochodzenia. Umysł dziewczyny rozważał i odrzucał kolejne możliwości. Brak magii, niewyspany Max, Erica wyglądająca jak chodząca śmierć. No tak.. zabronił jej... ale nic nie mówił o... Błysk w oczach dziewczyny świadczył o tym, że podjęła jakąś decyzję. Wyciągnęła telefon i zaczęła stukać smsa.
- Żebym tylko, cholera, nie pożałowała tego, że się wtrącam. Ale inaczej nic sami znowu nie zrobicie... - mruczała wstukując kolejne literki do wiadomości i popijając herbaty.
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2009-02-18, 11:02   

Max wręczył papierowy kubek z kawą Annie i siadł ciężko na jednej z kanap. Trochę się pogramolił wyjątkowo niezwinnie i wreszcie rozsiadł się wygodnie i upił łyk swojej. Tak czy siak, byłem naiwny sądząc, że możemy rozstać się w przyjaźni. powiedział z uśmiechem Wszystko skomplikowały dwa słówka, jakoś do tej pory moje związki kończyły się sympatycznie. wzruszył ramionami i uśmiechnął się enigmatycznie zupełnie tak jakby planował wrócić do tego co było przedtem, ale Anna dobrze wiedziała, że Max się zmienił i nie będzie już tym chłopakiem, który co tydzień sypiał z inną.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Sygin 
Żywe Srebro:)


Posty: 449
Wysłany: 2009-02-18, 11:35   

- Thanks - kiwnęła głową obejmując kubek palcami po czym przyjrzała mu się spokojnie - Tyle, że w twoich poprzednich związkach tyle było uczuciowości co kot napłakał - skwitowała spokojnie. - Nie da się wymagać od dziewczyny, która mówi, że cie kocha i to okazuje przez... uhmmm... how long it was... a year? Z wzajemnością zresztą z twojej strony... - uniosła ciemną brew pytająco - by była twoją przyjaciółką gdy ją zostawiłeś. Bez względu na przyczynę. But don't worry. Sooner or later it will pass. - zastanowiła się chwilę - Jakie dwa słówka? - pociągnęła łyka kawy.
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2009-02-18, 12:35   

Właśnie te... powiedział nawiązując do wyznania miłości. You know what, Stern? Zaczynam myśleć, że Ty masz do mnie żal, o to, że rozstałem się z Ericą? zapytał z lekkim rozbawieniem. Zawsze mówisz, że to ja zostawiłem ją. Zupełnie tak jakby to była wyłącznie moja wina. wreszcie jednak machnął ręką, jakby ten temat nie miał żadnego znaczenia. Za to uśmiechnął się zabawnie do dwóch dziewczyn, mijających ich stolik. Jednej z nich, szatynce puścił oczko. A dziewczyny zachichotały i zniknęły gdzieś w głębi Green Roomu. Nawet Anna poczuła w żołądku jakiś przyjemny skurcz na widok tego uśmiechu i lekko rozmarzonego spojrzenia chłopaka.

Bo palę punkt lansu :P
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Sygin 
Żywe Srebro:)


Posty: 449
Wysłany: 2009-02-18, 13:28   

- But that's simple - powiedziała z okrągłymi ze zdumienia oczami, że tego nie rozumie - Babska solidarność. Nie mam do ciebie żalu bo to twoja decyzja była nie moja i nie moja sprawa ale przyznaj, że gdyby nie to, że ty powiedziałeś "game over" ona by nie zerwała. Poza tym ją lubię. A poza tym - to my zawsze jesteśmy te pokrzywdzone przez gości - skrzywiła się lekko przypominając sobie Chillmana. - A zatem, lover boy - szturchnęła go w bok domagając się uwagi, bo w końcu mówiła do niego i nie lubiła jak się ją ignoruje na rzecz jakichś rozchichotanych dziewczątek - don't fall in love next time. Od razu będzie ci łatwiej. A skoro o tym mowa... jak tam twoja drabinowa tancerka?
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2009-02-18, 13:34   

No przecież Ci mówiłem... powiedział, a potem objął ją ramieniem Tak właściwie to z Ericą byliśmy fatalnym związkiem, znaczy pod koniec. Strasznie mnie irytowało to jej "facet". uśmiechnął się kołysząc się lekko na boki i tym samym zmuszając do tego Annę. I nadal się zastanawiam, kiedy Ty ulegniesz mojemu chłopięcemu urokowi?
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Sygin 
Żywe Srebro:)


Posty: 449
Wysłany: 2009-02-18, 13:49   

- No przecież ci mówiłam - odpowiedziała tak samo moszcząc się wygodniej pod jego ramieniem - parę miesięcy temu na imprezie na koniec roku. Jesteś jak brat dla mnie, więc uleganie tobie byłoby.. iuuu... - zaśmiała się - Musiałoby się stać coś bardzo dziwnego, żebym zaczęła patrzeć na ciebie inaczej. Wiesz, kąpiele w baseniku jak się miało po cztery lata robią swoje. That was the first time I saw a guy naked - dodała konspiracyjnym szeptem - you know it changes the way the girls sees the man. - uśmiechnęła się szerzej. - A tak poza tym... - coś tajemniczego mignęło w jej oczach - mam chyba dosyć ulegania niezwykłym mężczyznom jak na ten tydzień...
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Wydawnictwo MAG


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,21 sekundy. Zapytań do SQL: 14