Bzdury.
Niby jak społeczeństwo moze być "jednym organizmem", skoro istnieją tacy ludzie - części społeczeństwa - którzy nie wiedzą, co to jest bezrobocnie, którzy nie wiedzą, ilu ludzi żyje w kraju, ilu ludzi jest w jakim wieku, ilu ludzi codziennie w Polsce rodzi się i umiera.
A organizm na ogół wie, co się w nim dzieje, bo widać tego jakieś objawy. Wszystkie komórki nerwowe łączą się z mózgiem. Ale czy np. rząd, parlament albno prezydent będzie wiedział, jeśli nikt mu tego nie powie, ilu ludzi urodziło się lub zmarło w danym czasie?
Nie.
Bo niby skąd?
Tylko udajesz głupiego czy na prawdę nie rozumiesz?
Ale w porządku- rozumiem że Ty wielki mistrzu zen wiesz dokładnie ile komórek martwego naskórka zrzuciło Twoje ciało w ciągu ostatnich 10 minut? Wszak, wszystko łączy się z mózgiem
To może jeszcze mi powiesz ile dokładnie masz włosów na głowie?
Poza tym, organizm społeczny to skrót myślowy człowieku! Nikt nie mówi że to jedno ciało w fizycznym rozumieniu.
Organizm- czyli mechanizm samoregulujący się, rozwijający się i rozwijący poziom złożoności.
To że pan Jan Kowalski z Kwidzyna nie wie jaka jest stopa bezrobocia nie zmienia faktu że jest jego częścią.
Za przeproszeniem, myślisz że Twoja d*** wie że na niej siedzisz? NIE - bo jest tego nieświadoma!
Rząd dowiaduje się o problemach społeczeństwa z pomocą urzędów stanowiących swoistą sieć neuronową państwa.
Ale Ty nie rozróżniasz nawet pojęcia państwo a społeczeństwo!
Społeczeństwo jest organizmem, w którym tworzy się państwo jako jedna z jego struktur.
To ta partia startowała w ostatnich wyborach? I ile procent głosów zdobyła?
A co to ma do rzeczy? Powiedziałeś:
Ale takim ludziom powinno się albo kazać dowiedzieć się wsyzstkiego o partiach politycznych i ich programach, albo nie dopuścić do wyborów.
Nie mówiłeś nic o partiach, które się dostały do parlamentu, albo startowały w wyborach
Bernard Gui napisał/a:
Nie. Przeciwnie. Jestem człowiekiem o poglądach libertariańskich, a w każdym razie bardzo bliskich libertarianizmowi.
dlaczego więc chcesz zabierać ludziom WOLNOŚĆ Działań politycznych? Bo chcesz to zrobić - chcesz idiotów pozbawić możliwości ingerencji w politykę. Czym ograniczasz ich wolność. Co jest sprzeczne z ideałami libertariańskimi. Ja sam jestem libertarianinem i mówię, że kążdy, nawet największy debil powinien być wolny.
Ale w porządku- rozumiem że Ty wielki mistrzu zen wiesz dokładnie ile komórek martwego naskórka zrzuciło Twoje ciało w ciągu ostatnich 10 minut? Wszak, wszystko łączy się z mózgiem
Martwych nie wiem, ale wiem mniej więcej, ile żywych.
Soulforged napisał/a:
Za przeproszeniem, myślisz że Twoja d*** wie że na niej siedzisz? NIE - bo jest tego nieświadoma!
Ale za to mózg wie, że na niej siedzę. I to wystarczy.
Soulforged napisał/a:
Rząd dowiaduje się o problemach społeczeństwa z pomocą urzędów stanowiących swoistą sieć neuronową państwa
Sieć neuronowa.. co za określenie...
Soulforged napisał/a:
Ale Ty nie rozróżniasz nawet pojęcia państwo a społeczeństwo!
Ależ rozróżniam.
Państwo to kraj i jego władze (ustrój, system itd.), a społeczeństwo to całość mieszkańców kraju.
_________________ Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
Nie mówiłeś nic o partiach, które się dostały do parlamentu, albo startowały w wyborach
Ale o to właśnie mi chodziło, zresztą myślałem, że nie muszę tego pisać, bo to jest dość oczywiste.
Wulf napisał/a:
dlaczego więc chcesz zabierać ludziom WOLNOŚĆ Działań politycznych?
To nie takk. Jeśli ktos chce sobie tworzyć ugrupowania polityczne z takim czy innym programem 0 niech sobie tworzy. Bo to by świadczyło o tym, że on jednak robi coś, na czym się zna.
Wulf napisał/a:
Bo chcesz to zrobić - chcesz idiotów pozbawić możliwości ingerencji w politykę.
Chcę pozbawić idiotów ich możliwości decydowania o losach innych ludzi. Nie inaczej. Niech sobie decydują, ale o sobie.
Jak już gdzieś pisałem, człowiek posiada prawo własności wobec siebie samego, ale nie posiada tego prawa wobec kogokolwiek innego.
_________________ Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
Ale za to mózg wie, że na niej siedzę. I to wystarczy.
A rząd wie jaka jest stopa bezrobocia i to wystarcza.
Fajnie że sam sobie zaprzeczasz, najpierw sam się pytasz :
Bernard Gui napisał/a:
Niby jak społeczeństwo moze być "jednym organizmem", skoro istnieją tacy ludzie - części społeczeństwa - którzy nie wiedzą, co to jest bezrobocnie, którzy nie wiedzą, ilu ludzi żyje w kraju, ilu ludzi jest w jakim wieku, ilu ludzi codziennie w Polsce rodzi się i umiera.
A potem sam piszesz że wystarczy że "głowa" o tym wie.
Bernard Gui napisał/a:
Państwo to kraj i jego władze (ustrój, system itd.), a społeczeństwo to całość mieszkańców kraju.
No... niezupełnie.
Społeczeństwo to zbiór uspołecznionych jednostek, działających razem w wyniku procesów społecznych
Nie każdy obywatel jest uspołecznioną jednostką, nie każdy członek polskiego społeczeństwa jest mieszkańcem Polski itd...
Ale o to właśnie mi chodziło, zresztą myślałem, że nie muszę tego pisać, bo to jest dość oczywiste.
nie jest. Bo co z tego, że znam program AWSu, skoro ta partia chociaż kiedyś rządziła, i w parlamencie była, to nic nie zdziała, a taka Polska Lewica, która nie była w parlamencie może się do niego dostać?
Bernard Gui napisał/a:
Niech sobie decydują, ale o sobie.
ale jeśli zabierzesz mu możliwość brania udziału w polityce, to zabierasz mu możliwość decydowania o sobie. Bo on już nie wybierze tego, kto mu pasuje. Odbierasz mu więc wolność, by chronić jakąś bliżej niesprecyzowaną grupę "innych". To tak jakbyś zamykał usta komunistom, bo ich słowa mogą też wpływać na konserwatystów
Fajnie że sam sobie zaprzeczasz, najpierw sam się pytasz :
Bernard Gui napisał/a:
Niby jak społeczeństwo moze być "jednym organizmem", skoro istnieją tacy ludzie - części społeczeństwa - którzy nie wiedzą, co to jest bezrobocnie, którzy nie wiedzą, ilu ludzi żyje w kraju, ilu ludzi jest w jakim wieku, ilu ludzi codziennie w Polsce rodzi się i umiera.
A potem sam piszesz że wystarczy że "głowa" o tym wie.
Dobra, trochę się zapętliłem przez te wszystkie dziwne porównania.
Soulforged napisał/a:
Nie każdy obywatel jest uspołecznioną jednostką
Taa.. np. ja nie jestem jednostką uspołecznioną.
Wulf napisał/a:
co z tego, że znam program AWSu, skoro ta partia chociaż kiedyś rządziła, i w parlamencie była, to nic nie zdziała, a taka Polska Lewica, która nie była w parlamencie może się do niego dostać?
To, że masz przynajmniej pewne pojęcie, a nie idziesz głosować na daną partię na podstawie tego, co mówili w telewizji.
Wulf napisał/a:
ale jeśli zabierzesz mu możliwość brania udziału w polityce, to zabierasz mu możliwość decydowania o sobie
Ale jednocześnie zabieram mu możliwość decydowania o innych. A to już jest różnica. Bo o sobie można decydować na różne sposoby, ale o innych - to już bardziej skomplikowana sprawa.
Wulf napisał/a:
Bo on już nie wybierze tego, kto mu pasuje
To niech go sobie wybierze, ale na swojego prywatnego rządcę, a nie rządcę całego państwa.
Wulf napisał/a:
Odbierasz mu więc wolność, by chronić jakąś bliżej niesprecyzowaną grupę "innych".
Gdyby on decydował tylko o tym, kto ma być jego władcą - to nie odbierałbym mu tego. Tylko że, niestety, tak nie jest.
_________________ Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
Nie. Odbierasz człowiekowi wolność decydowania o sobie. W imię ochrony innych. Tak samo komuniści odbierali własność ziemi - by głupi obszarnik nie gnębił biednego i ciemiężonego ludu. To jest ten sam mechanizm - odbierasz jednostce wolność, bo podobno ta jednostka nie jest zdolna żyć w pewnej wspólnocie z innymi. To jest sprzeczne z wolnością. Bo zobacz np na wolność słowa - to, że nazwę Ciebie debilem, wpływa na Ciebie - może Cię zaboleć, możesz się wkurzyć, możesz się obrazić. A jednak chyba nie zakażesz mi nazywać siebie debilem, bo mam prawo tak mówić - wolność słowa na tym polega, że mówię co chce, i innym jednostkom nic do tego. Wszak liczy się tylko jednostka i jej prawa, nie?
Bernard Gui napisał/a:
a nie idziesz głosować na daną partię na podstawie tego, co mówili w telewizji.
a co jest złego w tym, że idzie się głosować na podstawie tego co mówią w telewizji?
Eee.. nie, Ty akurat jesteś uspołecznioną jednostką (spełniasz formalne wymogi).
Aspołeczne poglądy też są wyrazem uspołecznienia.
Nieuspołecznione jednostki to np. niemowlaki, osoby silnie upośledzone psychicznie, ludzie niezdolni do jakichkolwiek interakcji z innymi, ani do podstawowej wymiany społecznej.
Zmartwię Cię- spełniasz wszystkie wymogi jednostki uspołecznionej (tj. w swoich działaniach bierzesz pod uwagę reakcję innych osób/otoczenia)
Bernard Gui napisał/a:
Dobra, trochę się zapętliłem przez te wszystkie dziwne porównania.
Które porównania są dziwne?
Z organizmem czy z mechanizmem samoregulującym się?
Odbierasz człowiekowi wolność decydowania o sobie. W imię ochrony innych.
Jak już napisałem:
Cytat:
To niech go sobie wybierze, ale na swojego prywatnego rządcę, a nie rządcę całego państwa
Oraz:
Cytat:
Gdyby on decydował tylko o tym, kto ma być jego władcą - to nie odbierałbym mu tego. Tylko że, niestety, tak nie jest
Wulf napisał/a:
To jest ten sam mechanizm - odbierasz jednostce wolność, bo podobno ta jednostka nie jest zdolna żyć w pewnej wspólnocie z innymi
Może i jest zdolna, ale nie nadaje się do decydowania o losach kraju.
Wulf napisał/a:
Bo zobacz np na wolność słowa - to, że nazwę Ciebie debilem, wpływa na Ciebie - może Cię zaboleć, możesz się wkurzyć, możesz się obrazić.
"Wolność twojej pięści musi być ograniczona bliskością mojego nosa". I w podanym przez Ciebie przypadku właśnie mamy do czynienia z przysłowiową "bliskością mojego nosa".
Wulf napisał/a:
a co jest złego w tym, że idzie się głosować na podstawie tego co mówią w telewizji?
To, że kieruje się powierzchownością, co na ogół jest pochopnym postępowaniem.
Soulforged napisał/a:
Które porównania są dziwne?
Z organizmem czy z mechanizmem samoregulującym się?
I te, i te.
_________________ Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
To, że kieruje się powierzchownością, co na ogół jest pochopnym postępowaniem.
kierowanie się programami politycznymi jest równie debilne
Bernard Gui napisał/a:
Jak już napisałem:
nic nie pisałeś. Bo Twoje "mądrości", żeby sobie wybierał swojego własnego króla nie uwzględniają istnienia państwa. I o ile w wypadku stanu libertariańskiego bym się zgodził, o tyle mówimy o stanie istnienia państwa! Zrozum to wreszcie. I trzymaj się własnego założenia (ŻE DEBIL NIE POWINIEN WPŁYWAĆ NA PAŃSTWO). Mowa jest o państwie! Nie o sytuacjach, gdy państwa nie ma. Chodzi o wybory, które wpływają NA PAŃSTWO. Przestań więc uciekać od odpowiedzenia - dlaczego w imię ochrony jakiejś grupy, chcesz ludzi pozbawić wolności kształtowania własnego losu?
Bernard Gui napisał/a:
I w podanym przez Ciebie przypadku właśnie mamy do czynienia z przysłowiową "bliskością mojego nosa".
Jak rozumiem, jesteś za ograniczeniem wolności słowa, gdy ktoś jej używa by inną osobę nazwać debilem? Tym samym byłbyś gotów ograniczyć moją wolność do powiedzenia, że Prezydent USA to głupi buc, który zamiast mózgu ma oponę?
kierowanie się programami politycznymi jest równie debilne
Dlaczego?
Chodzi o to, że nie oznacza jeszcze zdolności ocenienia wiarygodności polityków promujących swój program, czy oceny możliwości wprowadzenia tego programu w życie?
Zgadza się, ale jeśli ktoś zna program, to zna podstawę tego, co powinien wiedzieć. Telewizja nawet podstawy nie daje.
Wulf napisał/a:
Bo Twoje "mądrości", żeby sobie wybierał swojego własnego króla nie uwzględniają istnienia państwa
Jak to nie? A państwa feudalne? Tam było tak (z wyjątkiem Anglii), że "wasal mojego wasala nie jest moim wasalem", i że różni ludzie składali hołdy różnym ludziom. I oni byli panami tylko tych, którym złożyli hołd.
Wulf napisał/a:
I trzymaj się własnego założenia (ŻE DEBIL NIE POWINIEN WPŁYWAĆ NA PAŃSTWO).
Trzymam się. Twierdzę tylko, że szkoda, że każdy nie wybiera sobie swojego władcy/zwierzchnika, ale również władcę/zwierzchnika innych ludzi.
Wulf napisał/a:
Przestań więc uciekać od odpowiedzenia - dlaczego w imię ochrony jakiejś grupy, chcesz ludzi pozbawić wolności kształtowania własnego losu?
Bo na tejmożliwości kształtowania własnego i zarazem cudzego losu polega istnienie współczesnych państw.
Wulf napisał/a:
Jak rozumiem, jesteś za ograniczeniem wolności słowa, gdy ktoś jej używa by inną osobę nazwać debilem? Tym samym byłbyś gotów ograniczyć moją wolność do powiedzenia, że Prezydent USA to głupi buc, który zamiast mózgu ma oponę?
Gdybyś miał to powiedzieć publicznie, to tak.
_________________ Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
bo programy wyborcze to stek kłamstw, podszytych chciejstwem, podsypanych obiecankami
Bernard Gui napisał/a:
A państwa feudalne? Tam było tak (z wyjątkiem Anglii), że "wasal mojego wasala nie jest moim wasalem", i że różni ludzie składali hołdy różnym ludziom. I oni byli panami tylko tych, którym złożyli hołd.
Bzdura Bo cóż z tego, że rycerz Gniewko z Pcimia nie był wasalem króla Kazimierza, skoro senior Gniewka, Staszek z Wólki Wielkiej już był i jak król kazał Staszkowi to i Gniewko był zobowiązany do działania?
Państwa feudalne nie były państwami, w których jednostka sobie wybierała swego własnego seniora. Częściej senior był narzucany, albo sam zmuszał do podporządkowania się mu.
Bernard Gui napisał/a:
Bo na tejmożliwości kształtowania własnego i zarazem cudzego losu polega istnienie współczesnych państw.
Ale dlaczego zabierasz ludziom wolność?
Bernard Gui napisał/a:
Gdybyś miał to powiedzieć publicznie, to tak.
I Ty śmiesz się nazywać libertarianinem? Weź mnie nie rozśmieszaj, albo poczytaj o libertarianiźmie trochę i stosunku owego do wolności słowa :D Względnie zapoznaj się orzeczeniami DEMOLIBERALNEGO Sądu Najwyższego USA w sprawie wolności słowa. Bo chwilowo wychodzi z Ciebie nie liberał, nie libertarianin, a totalitarysta
cóż z tego, że rycerz Gniewko z Pcimia nie był wasalem króla Kazimierza, skoro senior Gniewka, Staszek z Wólki Wielkiej już był i jak król kazał Staszkowi to i Gniewko był zobowiązany do działania?
Czyli że również w Polsce praktycznie nie było zasady, że "wasal mojego wasala nie jest moim wasalem"? Czyli ta zasada to nieprawda?
Wulf napisał/a:
Państwa feudalne nie były państwami, w których jednostka sobie wybierała swego własnego seniora. Częściej senior był narzucany, albo sam zmuszał do podporządkowania się mu.
W takim razie, gdyby zrobić tak, żeby każdy miał możliwość wyboru swojego seniora, to byłoby to, jak sądzę, dobre rozwiązanie.
Wulf napisał/a:
Ale dlaczego zabierasz ludziom wolność?
Bo ta wolność siłą rzeczy ogranicza wolność innych ludzi. Wspólny wybór obywateli dotyczący czegoś, co rozmywa się na ich wszystkich w nieznane i nieustalone wcześniej strony to już nie to samo, co decydowanie tylko o swoim zwierzchnictwie.
Wulf napisał/a:
I Ty śmiesz się nazywać libertarianinem? Weź mnie nie rozśmieszaj, albo poczytaj o libertarianiźmie trochę i stosunku owego do wolności słowa :D Względnie zapoznaj się orzeczeniami DEMOLIBERALNEGO Sądu Najwyższego USA w sprawie wolności słowa. Bo chwilowo wychodzi z Ciebie nie liberał, nie libertarianin, a totalitarysta
Moze powinienem uściślić - byłbym za ukaraniem kogoś takiego, o ile nie uzasadniłby tego stwierdzenia i mówił o tym tylko po to, żeby komuś dopiec i kogoś obrazić.
Poza tym, czuję się osobiście urażony tym, że zostałem określony mianem totalitarysty.
_________________ Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
Moze powinienem uściślić - byłbym za ukaraniem kogoś takiego, o ile nie uzasadniłby tego stwierdzenia i mówił o tym tylko po to, żeby komuś dopiec i kogoś obrazić.
I co z tego? I tak uważam, że to co mówisz jest sprzeczne z liberalizmem, a co dopiero z libertarianizmem.
Bernard Gui napisał/a:
Poza tym, czuję się osobiście urażony tym, że zostałem określony mianem totalitarysty.
Ja się czuję urażony i zniesmaczony tym, że śmiesz do siebie używać określenia libertarianin, albo "osoba bliska libertarianizmowi" Ale wiesz co? Używaj dalej takich określeń. Tylko bardziej żałosny w tym będziesz.
Bernard Gui napisał/a:
W takim razie, gdyby zrobić tak, żeby każdy miał możliwość wyboru swojego seniora, to byłoby to, jak sądzę, dobre rozwiązanie.
Gdyby babcia miała wąsy, to by była dziadkiem
Bernard Gui napisał/a:
Bo ta wolność siłą rzeczy ogranicza wolność innych ludzi.
Ale na tym tego typu wolność polega - że się one ograniczają. To tak jak z własnością - granica Twojego domu kończy się na moim domu. Nie rozciąga się w nieskończoność.
I co z tego? I tak uważam, że to co mówisz jest sprzeczne z liberalizmem, a co dopiero z libertarianizmem.
Czyli że libertarianizm oznacza brak jakiegokolwiek ograniczania wolności słowa?
Wulf napisał/a:
Ja się czuję urażony i zniesmaczony tym, że śmiesz do siebie używać określenia libertarianin, albo "osoba bliska libertarianizmowi"
Mimo, że jestem zwolennikiem minarchizmu? Że jestem zwolennikiem wolego rynku? Liberalizacji dostępu do broni? Legalizacji narkotyków? Jak najniższych podatków? Respektowania przez władze zasady: "Chcącemu nie dzieje się krzywda"?
Wulf napisał/a:
Gdyby babcia miała wąsy, to by była dziadkiem
Nie widzę zwiazku z tym, co napisałem.
Wulf napisał/a:
Ale na tym tego typu wolność polega - że się one ograniczają. To tak jak z własnością - granica Twojego domu kończy się na moim domu.
Właśnie o tym mówię. Dom każdy ma własny (chyba że jest bezdomny), ale władze państwowe już niesiety mamy wspólne. I na tym polega problem.
_________________ Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
Czyli że libertarianizm oznacza brak jakiegokolwiek ograniczania wolności słowa?
Ty się pytasz? Przecież chyba studiowałeś coś niecoś o libertarianiźmie i wiesz o czym mówisz, nie? Czy też jesteś z grupy tych, którzy głosują, choć nie bardzo wiedzą na co i opierają się nie na wiedzy, a na Telewizji lub blogach?
Bernard Gui napisał/a:
Mimo, że jestem zwolennikiem minarchizmu? Że jestem zwolennikiem wolego rynku? Liberalizacji dostępu do broni? Legalizacji narkotyków? Jak najniższych podatków? Respektowania przez władze zasady: "Chcącemu nie dzieje się krzywda"?
tak, bo chcesz ograniczać wolność słowa. Rzucę Ci dwa teksty z polskiego portalu libertarian:
Cytat:
Niedopuszczalna jest ingerencja w wolność słowa. Każdy ma prawo mówić to, co chce. Niedopuszczalna jest wszelka cenzura, zakazy propagowania określonych treści, czy przymusowe nakazy przestrzegania tajemnicy państwowej (ktoś, podejmując np. pracę w jakiejś firmie może sam zobowiązać się w kontrakcie do przestrzegania tajemnicy służbowej i zapłacenia umownej kary za złamanie tego kontraktu, nikogo jednak nie można zobowiązywać do przestrzegania tajemnicy wbrew jego woli i karać go za złamanie takiej tajemnicy).
Cytat:
"Wolność słowa" jest całkowicie pozbawiona sensu, o ile nie oznacza wolności wulgarnych, zepsutych, antyspołecznych monstrów do rzygania swoim brudem na każdego, kto ma ochotę ich słuchać. Testem wolności słowa jest wolność propagowania idei i wartości, które uznajemy za kompletnie błędne lub skrajnie zepsute.
Cytat:
W celu pogodzenia naszej wolności wypowiedzi z naszym prawem do tego, by przekaz nie był nam narzucany, wolnościowcy postulują całkowite odpaństwowienie ulic, dróg i miejsc publicznych. To, czy w oknach sklepu mają być przedstawiani nadzy ludzie w interesujących pozycjach, jest sprawą właściciela sklepu. Ale jeśli okaże się, że jest istotny popyt na ulice, na których jest zagwarantowany brak takich widoków, właściciele ulic w pewnych rejonach zawrą porozumienie z właścicielami sklepów, aby zapobiec takim wystawom. Właściciele ulic będą także regulować sprawę plakatów, mówców ulicznych, demonstracji, pikiet i oflagowania w szczególne dni. Nie ma powodu przypuszczać, że wszyscy z nich przyjmą w stosunku do jakiejś z tych działalności tę samą politykę.
Przecież chyba studiowałeś coś niecoś o libertarianiźmie i wiesz o czym mówisz, nie?
Tak. Wiem, że libertarianizm oznacza postulat nieograniczonego dysponowania przez kazżdego człowieka własną osobą, o ile nie ogranicza to analogicznej swobody innych jednostek.
Wulf napisał/a:
Czy też jesteś z grupy tych, którzy głosują, choć nie bardzo wiedzą na co i opierają się nie na wiedzy, a na Telewizji lub blogach?
Na pewno nie jestem z tych.
Cytat:
"Wolność słowa" jest całkowicie pozbawiona sensu, o ile nie oznacza wolności wulgarnych, zepsutych, antyspołecznych monstrów do rzygania swoim brudem na każdego, kto ma ochotę ich słuchać.
Właśnie o to mi chodziło...
Cytat:
To, czy w oknach sklepu mają być przedstawiani nadzy ludzie w interesujących pozycjach, jest sprawą właściciela sklepu
Tak, ale nie tylko. Również sprawą klientów i przechodniów.
_________________ Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
Ty tego zdania nie kumasz chyba. Wolność słowa wyraża się w tym, że można obrażać, obrzucać błotem etc Przeczytaj je ze zrozumieniem.
Bernard Gui napisał/a:
Tak. Wiem, że libertarianizm oznacza postulat nieograniczonego dysponowania przez kazżdego człowieka własną osobą, o ile nie ogranicza to analogicznej swobody innych jednostek.
tego można się dowiedzieć z wikipedii. I to jest nic To jest w zasadzie nawet do zastosowania do klasycznego liberalizmu
Bernard Gui napisał/a:
Również sprawą klientów i przechodniów.
Nie. Bo jak im się nie podoba, to odchodzą. A nie domagają się czegoś.
No to mówię że się nie sprawdziło, bo ludzie zbuntowali się przeciw takiemu stanowi.
To nie całkiem tak. Koniec monarhi to była kan napraw e pierwsze wojna woja światowa. Wybuchały rewolucje i to nie koniecznie przeciwko samej moharhi a przeciwko władzy jaka ona reprezentowała. Ale tez powstawały nowe kraje które chciały rządzić się same. Władza krola nie spełnia już oczekiwakń społeczeństwa i wymogów czasu
Prev napisał/a:
Nie jesteś sam na tym zasranym świecie i g**no mnie obchodzi czy to akceptujesz, czy nie
Nie jestem. Ale to nie znaczy że kady mój czyn ma mieć pozytywne skutki dla społeczeństwa. Bo po pierwsze nie ma czegoś takiego jak bezwzględne dobro. Społeczeństwo składa się z jednostek które mają różne potrzeby. Nie można więc mówic o interssie społeczeństwa bo trudno coś takiego wyizolować
Bernard Gui napisał/a:
Bo takie koncepcje uważam za dobre.
Ale są nie realne. A historoa pokazuje że próba wcielania w życie utopi kończy sie nie jednokrotnie tragedią
Bernard Gui napisał/a:
Niby jak społeczeństwo moze być "jednym organizmem", skoro istnieją tacy ludzie - części społeczeństwa - którzy nie wiedzą, co to jest bezrobocnie,
A jakie to ma zaznaczenie ? ale żyją a jakiejś grupie i wzajemnie na siebie odziały wuja. Społeczeństwo jest zbiorem jednostek które prubują jakoś żyć razem i się nie pozabijać
Bernard Gui napisał/a:
Ja nie zabronię, bo nie mam do tego uprawnień. Ale takim ludziom powinno się albo kazać dowiedzieć się wsyzstkiego o partiach politycznych i ich programach, albo nie dopuścić do wyborów.
A po co ? A jezli che głosować na najpiękniejszą posłankę to co >? Mogę nie ważne z jakej jest partii.
A zresztą program parti nie raz ni jak się ma do tego co robią gdy dobiorą się do władzy
Ciekawie ile z twojej wiedzy o partaich rozpłyneło by się w zderzeniu z rzeczywistością
Nie jestem. Ale to nie znaczy że kady mój czyn ma mieć pozytywne skutki dla społeczeństwa. Bo po pierwsze nie ma czegoś takiego jak bezwzględne dobro. Społeczeństwo składa się z jednostek które mają różne potrzeby. Nie można więc mówic o interssie społeczeństwa bo trudno coś takiego wyizolować
No tak, nie można wyizolować każdej potrzeby z osobna, ale można wyizolować ogólne tendencje zdecydowanej większości.
Toudisław napisał/a:
To nie całkiem tak. Koniec monarhi to była kan napraw e pierwsze wojna woja światowa. Wybuchały rewolucje i to nie koniecznie przeciwko samej moharhi a przeciwko władzy jaka ona reprezentowała. Ale tez powstawały nowe kraje które chciały rządzić się same. Władza krola nie spełnia już oczekiwakń społeczeństwa i wymogów czasu
To między innymi też wyłożyłem - to właśnie byłaby deewolucja społeczna. Natomiast nie zapinajmy że Szwecja, czy Anglia nadal mają swoich monarchów xD
_________________ Zapraszam na bloga - http://wirtokracja.blogspot.com/ I zawsze tak wypadnie, że ten, kto ci nie jest przyjacielem, żądać będzie od ciebie neutralności, a ten kto ci jest przyjacielem, żądać będzie otwartego wystąpienia z bronią. - N. Machiavelli
Natomiast nie zapinajmy że Szwecja, czy Anglia nadal mają swoich monarchów xD
Tyle, że ich władza uległa wielkiej zmianie - rewolucyjnej wręcz, acz bezkrwawej. Ba Anglicy mają za sobą okres rewolucyjny, tyle, że przedwczesny, ale jednak mający do dziś spory oddźwięk w ustroju.
Kradzieżą Skarbu Państwa, czyli okradaniem wszystkich ludzi którzy z niego za swą pracę pobierają wynagrodzenie - między innymi urzędników, policjantów czy strażaków.
Gdy ta krytyka nie proponuje w zamian lepszego ustroju, to tak. Błazenadą jest dla mnie propozycja wprowadzenia zamiast demokracji oligarchii "arystokracji" czy monarchii.
Bernard Gui napisał/a:
Co w tym śmiesznego lub błaznowatego?
To samo co przedkładanie komunizmu nad demokrację.
Bernard Gui napisał/a:
Twierdzę tylko, że szkoda, że każdy nie wybiera sobie swojego władcy/zwierzchnika, ale również władcę/zwierzchnika innych ludzi.
Dlaczego więc chodzisz na wybory i wybierasz nie tylko swoich zwierzchników, ale także zwierzchników innych obywateli Polski
Bernard Gui napisał/a:
W takim razie, gdyby zrobić tak, żeby każdy miał możliwość wyboru swojego seniora, to byłoby to, jak sądzę, dobre rozwiązanie.
To by było fatalne rozwiązanie. Przecież każdy mógłby wybrać siebie - i jak wtedy wyobrażasz sobie bezpośrednie rządzenie państwem przez wszystkich jego obywateli
Bernard Gui napisał/a:
Właśnie o tym mówię. Dom każdy ma własny (chyba że jest bezdomny), ale władze państwowe już niesiety mamy wspólne. I na tym polega problem.
To nie jest problem - to jedyne sensowne rozwiązanie
_________________ "Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
To nie jest problem - to jedyne sensowne rozwiązanie
znam sensowniejsze - nie ma państwa, wszystko opiera się na swobodnych umowach - jedyna wada - dużo więcej trzeba myśleć i brać odpowiedzialności za swoje zachowanie (co dla wielu ludzi jest ponad ich siły niestety - sam pewnie czasem miałbym problem)
znam sensowniejsze - nie ma państwa, wszystko opiera się na swobodnych umowach - jedyna wada - dużo więcej trzeba myśleć i brać odpowiedzialności za swoje zachowanie (co dla wielu ludzi jest ponad ich siły niestety - sam pewnie czasem miałbym problem)
Ale takie rozwiązanie również może ograniczać wolność. Bo swobodne umowy mogą być zawierane między dwoma jednostkami, a dotyczyć osób trzecich. Krótko mówiąc - kto wtedy strzegłby porządku, bo w takim systemie nietrudno o burdel.
_________________ Zapraszam na bloga - http://wirtokracja.blogspot.com/ I zawsze tak wypadnie, że ten, kto ci nie jest przyjacielem, żądać będzie od ciebie neutralności, a ten kto ci jest przyjacielem, żądać będzie otwartego wystąpienia z bronią. - N. Machiavelli
Bo swobodne umowy mogą być zawierane między dwoma jednostkami, a dotyczyć osób trzecich.
nie mogą Umowy z natury swojej są między stronami :D Z prostej przyczyny - osoba trzecia nie bierze udziału przy ich zawieraniu, jak więc niby miałaby być do czegoś zobowiązana?
Prev napisał/a:
Krótko mówiąc - kto wtedy strzegłby porządku, bo w takim systemie nietrudno o burdel.
W umowie często zawiera się klauzule sankcji na wypadek problemów - zapisy na sądy polubowne, kary umowne etc. W Anglii z tego co wiem można było zapisać w umowie mediację osoby, której obie strony ufają. I ta osoba rozstrzygała spory. Można jej nawet zapłacić za to (np pisząc w umowie, że strona która przegra takie coś, płaci wszelkie koszta).
Ale są nie realne. A historoa pokazuje że próba wcielania w życie utopi kończy sie nie jednokrotnie tragedią
Tak. Ale te utopie to były w większości utopie socjalistyczne, jeśli się nie mylę? Np. utopie Owena, Marksa itd.?
Toudisław napisał/a:
A jakie to ma zaznaczenie ?
Takie, że nie zgadzam się z podejściem do społeczeństwa jako zwartej masy.
Toudisław napisał/a:
Społeczeństwo jest zbiorem jednostek które prubują jakoś żyć razem i się nie pozabijać
Dobrze powiedziane - próbują.
Toudisław napisał/a:
A po co ? A jezli che głosować na najpiękniejszą posłankę to co >? Mogę nie ważne z jakej jest partii.
No...szkoda tylko, że to nie byłaby Twoja osobista posłanka, tylko siedząca gdzieś w biurze i sprawująca władzę w danym okręgu.
Toudisław napisał/a:
Ciekawie ile z twojej wiedzy o partaich rozpłyneło by się w zderzeniu z rzeczywistością
Pewnie sporo. Wiadomo, że zawiedliśmy się już na AWS-ie, na PiS-ie, nie mówiąc już o SLD-UPie.
Wulf napisał/a:
No tak, nie można wyizolować każdej potrzeby z osobna, ale można wyizolować ogólne tendencje zdecydowanej większości
Na tym polega problem - demokracja to tyrania większości. Tyrania ludu. Lud - czyli większość - może zrobić z mniejszością wszystko (oczywiście mowa o mniejszości poglądowej, a nie np. seksualnej czy narodowej, bo akurat tu dąży się do "równouprawnienia". Ale cóż, są równi i równiejsi).
Wulf napisał/a:
Kradzieżą Skarbu Państwa, czyli okradaniem wszystkich ludzi którzy z niego za swą pracę pobierają wynagrodzenie - między innymi urzędników, policjantów czy strażaków.
Chyba tylko urzędników - poborców podatków. Bo niby co ma do tego policja i straż pożarna?
Asuryan napisał/a:
Gdy ta krytyka nie proponuje w zamian lepszego ustroju, to tak. Błazenadą jest dla mnie propozycja wprowadzenia zamiast demokracji oligarchii "arystokracji" czy monarchii.
Dlaczego? Monarchia to system znany praktycznie na całym świecie, niezależnie od kultury czy szerokosci geograficznej.
A arystokracja to "rządy najlepszych" - czyli elity. Ja prędzej optowałbym za rządami elity, niż ludu.
Asuryan napisał/a:
Dlaczego więc chodzisz na wybory i wybierasz nie tylko swoich zwierzchników, ale także zwierzchników innych obywateli Polski
Bo znam programy partii, do jakich należą, i czytam ich życiorysy. Czyli wiem, na kogo głosuję.
Asuryan napisał/a:
To by było fatalne rozwiązanie. Przecież każdy mógłby wybrać siebie - i jak wtedy wyobrażasz sobie bezpośrednie rządzenie państwem przez wszystkich jego obywateli
Jak napisałem w temacie "Test na poglądy polityczne", zgadzam się, że w cywilizowanym społeczeństwie każdy musi mieć kogoś nad sobą, by być mu posłusznym, i pod sobą, by wydawać mu polecenia.
Wulf napisał/a:
znam sensowniejsze - nie ma państwa, wszystko opiera się na swobodnych umowach - jedyna wada - dużo więcej trzeba myśleć i brać odpowiedzialności za swoje zachowanie (co dla wielu ludzi jest ponad ich siły niestety - sam pewnie czasem miałbym problem)
Jest jeszcze jeden problem - brak państwa nie daje jakiejkolwiek gwarancji wolności, swobód ani ochrony własności prywatnej. Wystawia każdego człowieka na działanie pzemocy i uniemożliwia wymierzanie sprawiedliwości. Gdyby nie było państwowego wymiaru sprawiedliwości, to jak by się karało przestępców? I gdyby nie było państwowej policji?
Mimo zdaniem państwo-"stróż nocny" byłoby lepszym rozwiązaniem. Takie państwo powinno mieć monopol na użycie siły, ale jego rola musiałaby być ściśle ograniczona. Ograniczona właśnie do zabezpieczania wolności i względnego spokoju w państwie.
_________________ Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum