FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Poprzedni temat :: Następny temat
Chata Marca O'Neila.
Autor Wiadomość
Sygin 
Żywe Srebro:)


Posty: 449
Wysłany: 2008-09-13, 18:35   

Spojrzała na niego z ogłupieniem krztusząc się mohito. Kaszlnęła parę razy i odstawiła drinka.
- Are you kiddin'? Stracić dziewictwo? Z tobą? - prychnęła śmiechem - Iuuuu... I mean... nie to, że jesteś jakiś paskudny, ale... iuuu!! - skrzywiła się nieco - to tak jakby myśleć o zrobieniu tego z bratem! - znowu wybuchnęła ciepłym śmiechem, wstała i uściskała go mocno lądując nosem mniej więcej w połowie jego klaty.
- Jestem tu teraz. I jak znam życie zaraz znikniesz i znowu nie pogadamy. So, come on... what's up... - wyciągnęła rękę i odwróciła jego głowę od laski. Nie lubiła jak się jej nie słucha,
- Ej... pay attention, man... podrywać pójdziesz później. Jak Boga kocham wolałam cię jak byłeś z... - urwała i szybko połknęła resztę zdania. Zamiast tego uśmiechnęła się przepraszająco. Szybko zmieniła temat. - U mnie? Wygląda na to, że jednak pójdę do MSA. Chillman mnie olał doszczętnie. - wzruszyła ramionami jakby to jej w ogóle nie obeszło. - Ale zanim pojadę do MSA wrócę do Pittsburga sprawdzić czy starzy pamiętają jeszcze, że mają córkę. Wyjeżdżam jutro. A ty co planujesz na wakacje? - pociągnęła go na krzesło zdecydowana dowiedzieć się jak sobie radzi i co u niego bez względu na to czy zechce powiedzieć czy nie imając gdzieś czy zaraz będzie gdzieś jechał. Wbrew pozorom czuła się strasznie samotnie a konwersacja odwracała uwagę od tego.
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-09-15, 12:34   

Max uśmiechnał się pod nosem tak jakoś smutno w momencie, kiedy połknęła zdanie. tak, też się wtedy wolałem. uciekł spojrzeniem gdzieś w bok, ale zaraz wrócił Chillman to dzieciak... ale i tak nie spodziewałem się po nim czegoś takiego. Z drugiej strony zawsze może być jakieś wyjaśnienie... Może go porwali, albo coś? uśmiechnął się szczerzej Dostałaś się? Super! przytulił ją raz jeszcze Tylko co ja bez Ciebie pocznę? wypuścił ją z objęć i westchnął Na wakacje? Uciekam... Znaczy, muszę się stąd wyrwać. Impala nareperowana, więc pojadę...
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Sygin 
Żywe Srebro:)


Posty: 449
Wysłany: 2008-09-15, 14:46   

- Ej będę cię odwiedzać, więc sie nie bój. Bez mego rozumu nie zostaniesz. O ile nie uciekniesz za daleko. Gdzie w ogóle jedziesz? - uśmiechnęła się ciepło patrząc na niego z zastanowieniem. Wyglądała tak jakby miała wielką ochotę zadać jedno pytanie ale nie bardzo wiedziała czy jej wolno. W końcu to są prywatne sprawy a tyle plot narosło wokół niego i... i Erici, że nikt w końcu nie wiedział dlaczego stało się tak a nie inaczej. Widać było, że było mu źle ale skoro nic nie mówił to pewnie wolał, żeby mu nie grzebać w życiu. Chociaż... Anna spojrzała mu w oczy.
- Chcesz o tym pogadać? - zapytała cicho wiedząc, że domyśli się o co ona pyta. A nuż potrzebował a bał sie cokolwiek pisnąć do kogokolwiek. Tyle, że ona nie była kimkolwiek.
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-09-15, 14:59   

Akurat ten moment wybrała sobie pechowo Ricky by wybrać się po następne piwo. Z płytą w ręce, której spis piosenek czytała (okazało się, że kawałek był remixem Rage against the Machine) wyszła zza rogu kiwając pustą butelką w drugiej ręce. Zatrzymała się by odłożyć ją i wyjąć kolejną butelkę i w tym celu oderwała wzrok od płyty. By znaleźć się oko w oko z Parkerem i Anną. Zastygła w miejscu i lekko poszarzała na twarzy. W oczach błysnął głęboki smutek ale szybko je odwróciła od blondyna by nie miał okazji zobaczyć niczego więcej. Pudełko z płyty wylądowało na blacie a Ricky skupiła sie pilnie na wybieraniu butelki.
- Hi... - dobiegł ich tylko cichy szmer. Coś trzeba było powiedzieć bo to zakrawało na kompletnie dziwną sytuację. - Już mnie nie ma tylko piwo sobie wezmę.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
Eithel 


Posty: 631
Skąd: Częstochowa/Kraków
Wysłany: 2008-09-15, 16:54   

Linds tymczasem zdążyła już opróżnić całą piersiówkę, która przed imprezą była wypełniona na full wyborną, starą szkocką. Bardzo mocną. Zupełnie nie przejmowała się tym, że przyjechała swoim różowym ferrari - jakoś wróci do domu. Albo i nie. Zresztą po co? Żeby dalej słuchać tych wszystkich wrzasków i patrzeć jak jedno z jej rodziców pakuje walizkę, by godzinę później znów ją rozpakowywać?
Trzeba przyznać, że miała już niezłą wprawę w piciu. Trzymała się prosto, mówiła całkiem składnie i logicznie (zresztą w większości przypadków odpowiadała jedynie na pozdrowienia), tylko policzki miała nieco zaróżowione i jej oczy nienaturalnie błyszczały. Kiedy dotarła do barku, by napić się na koszt gospodarza napotkała tam dziwną scenkę. Nie zadała sobie jednak trudu, by się do kogokolwiek odezwać. Po prostu ze stoickim spokojem napełniła swoją piersiówkę szkocką po brzegi, i opierając się o blat plecami wypiła sporego łyka.
_________________
"This town is big enough for only one manipulative bitch"
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-09-16, 16:15   

Erica i Anna:
Nie ma o czym... i w tym momencie pojawiła się Erica.
Max podniósł na nią nieco spłoszone spojrzenie, ale zaraz uśmiechnął się, może trochę niepewnie. Cześć Ricky... Nie musisz uciekać. Przecież to, że się rozstaliśmy nie przekreśla tego co łączyło nas i naszych przyjaciół.

Linds:
Lindsay? usłyszała, a koło niej stanął nie kto inny tylko Nathan.

Retrospekcja: przeniesienie akcji do Rezydencji państwa McNammara
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-09-17, 20:46   

Koniec retrospekcji.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-09-17, 21:10   

Podniosła z powrotem na niego oczy. Były szare nie zielone. I kompletnie pozbawione radości życia. Ricky wyglądała na starszą niż swoje prawie 17 lat.
- Coś łączyło... dobrze powiedziane, Parker. Łączyło. Teraz już w sumie nic nie łączy. Dzięki tobie. Nawet przeszłość. I don't wanna remember how fine it was 'cause it hurts too much... at least for now. - odpowiedziała cichym, spokojnym głosem stwierdzającym fakt, który mógł dotrzeć tylko do niego i może do Anny i zaczęła się mocować z kapslem butelki. Okres gniewu miała już za sobą. Dokładała starań by wyglądać spokojnie i godnie ale w rezultacie wyglądała jak szczeniak moknący na deszczu. - A co do przyjaciół, ja mam ich tylko dwoje własnych. Reszta to twoja drużyna, w której się tylko zupełnym przypadkiem znalazłam.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
  
 
 
Noise 
Furiat...


Posty: 652
Skąd: Behind you
Wysłany: 2008-09-17, 21:11   

Evan stojąc w wejściu rozejrzał się na dookoła w poszukiwaniu znajomych twarzy. Jednakże szybko doszedł do wniosku, że lepiej będzie, gdy najpierw znajdzie sobie piwo, a dopiero potem zajmie się szukaniem kumpli. Pamiętając mniej więcej położenie barku ruszył w tamtą stronę z zamiarem wzięcia sobie czegoś do picia. Znalazłszy się przy składzie alkoholowym jakież było jego zdziwienie gdy ujrzał w tym miejscu Maxa, Erikę i Annę z dziwnymi minami. Podszedł do Anny i cmoknął ją w policzek na powitanie. - Hi Anna. - a następnie stanął przed Parkerem - Hey dude. We need to talk later. - powiedział wyciągając w jego stronę dłoń do uściśnięcia. Na sam koniec podszedl do Ricky, która wydawała się najbardziej dotknięta tym spotkaniem - Hey. Wszystko gra? Może przejdziemy w spokojniejsze miejsce? - zapytał sięgając po piwo, po czym otworzył je zębami i wypluł kapsel na dłoń, a ten wrzucił do jednej z kilku pustych szklanek stojących obok.
 
 
Sygin 
Żywe Srebro:)


Posty: 449
Wysłany: 2008-09-17, 21:36   

- Hi man... - odpowiedziała nieco zdziwiona powitaniem Evana i poklepał go po ramieniu. Widać on nie miał problemów Erici. Ale też jego nikt nie zostawił. I nie było mu źle. A czarnulce tak. I Parkerowi też sądząc po jego minach i hasłach. Anna stwierdziła, że ma dość ich krygowania się. I jeszcze Erica wali dziwne hasła. Na moment sie rozzłościła ale szybko to przełknęła: z wariatami i nieszczęśliwymi kobietami trzeba ostrożnie. Zatem oparła łokcie na blacie i popatrzyła łagodnie na Ricky.
- What a hell are you talking about? Ja jestem twoją przyjaciółką. A nawet jeśli nie przyjaciółką to kimś więcej niż zwykłą koleżanką. W końcu we dwie roznosiłyśmy siatkarki na plaży team za teamem. No i się wspierałyśmy w kwestii gości - łypnęła okiem na Maxa i przez dłuższą chwilę nie spuszczała z niego uważnego spojrzenia. Nie będzie go pouczać bo sam wiedział co robi zostawiając dziewczynę. Czas pokaże czy tego nie pożałuje. O ile już tego nie robi... - chociaż niekiedy ich zachowania mnie też czasem zadziwiają. - dokończyła uśmiechając się współczująco i z krającym się sercem patrząc na to nieszczęśliwe stworzenie jakie było niedawno Ericą Staunton.
 
 
Eithel 


Posty: 631
Skąd: Częstochowa/Kraków
Wysłany: 2008-09-18, 10:02   

Odsunęła piersiówkę od ust i instynktownie schowała ją za plecami. Podniosła zamglony wzrok na chłopaka i przez chwilę zastanawiała się kim on do cholery jest i czego może od niej chcieć. Resztki świadomości podpowiedziały jej jednak, że to Nathan. Widocznie jeszcze nie była aż tak bardzo pijana.
- That's my name. - wyszczebiotała nienaturalnie wysokim głosem. Bez słodyczy.
_________________
"This town is big enough for only one manipulative bitch"
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-09-18, 11:12   

Erica, Anna i Evan:
Max w milczeniu kiwnął głową na znak, że zgadza się co do spotkania później i uścisnął dłoń Ballmera. A potem z groźną minął spojrzał na Ericę. Nie rób tragedii i scen. powiedział jakby był zmęczony Wina nigdy nie leży po jednej ze stron, ale skoro tak chcesz, to powiedzmy, że to dzięki mnie. A co do przyjaciół, to myślę, że "mój Team" to też Twoi przyjaciele i zapominając o nich, bardzo ich krzywdzisz. Ale jak tam sobie chcesz. puścił do Anny oczko na pożegnanie Widzisz, ja chcę pamiętać co nas łączyło zatrzymał się jeszcze na chwilę bo mięliśmy naprawdę fajne momenty... Ballmer, jeśli chcesz pogadać ze mną to spiesz się, bo niedługo wyjeżdżam.
Objął ramieniem Annę i przytulił lekko na pożegnanie, po czym odwrócił się i odszedł, ale tym razem bez żadnego lansu.

Lindsay:
Jesteś pijana? w Nathanie krew zawrzała. Chodź, zabiorę Cię do domu, powinnaś się położyć. zauważył i wziął ją za rękę.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-09-18, 11:54   

Zamarła z zaskoczeniem na twarzy ale zanim zdążyła wykrztusić słowo zaczął zbierać sie do odejścia. Tragedie? Ona robiła tragedie i sceny? I jeszcze odchodzi znowu mając ostatnie słowo? O nie...
- Evan zaraz będę do dyspozycji...but I've got to settle something once and for all... - odstawiła piwo i zanim Max zdążył zniknąć złapała go za ramię.
- Pozwól na słówko - powiedziała z miłym uśmiechem ale była po prostu wściekła sądząc po błyskawicach w oczach. Co ciekawe twarz była całkowicie spokojna. Rozejrzała się a potem kiwnęła głową w stronę wyjścia na taras bo tam akurat nikogo nie było - myślę, że jest coś do wyjaśnienia i tym razem dokończę to co zamierzam powiedzieć zanim znowu podkulisz ogon i uciekniesz schować się w swoją mysią dziurą do spółki ze swoją dumą. - mruknęła cichym głosem. - Chyba, że ucieczki to coś co jednak jest twoim ulubionym zajęciem... - oczy błysnęły na moment starą zapalczywością ale chwilowa furia minęła. Czekała z lekko kpiącą miną co zrobi, by wreszcie westchnąć ciężko i spuścić z tonu. Zmęczenie tą ciągłą walką i smutek pojawiły się ponownie w oczach - Ehh.. sorry for that... poniosło mnie. Talk to me Max... please... spokojnie. Jak ludzie cywilizowani.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
Eithel 


Posty: 631
Skąd: Częstochowa/Kraków
Wysłany: 2008-09-18, 18:05   

- No! I'm just having great time with my best mate! - rzuciła mu szyderczo w twarz potrząsając piersiówką, po czym odwróciła się by odejść. Czarne szpilki projektu Alexandra McQueena zachybotały się niebezpiecznie, ale dziewczyna zdołała utrzymać się na nogach. Dopiero wtedy poczuła, że Nathan trzyma ją za rękę, co rozwścieczyło ją zupełnie. - I won't go with you ANYWHERE! - wycedziła przez zęby - A dom to ostatnie miejsce, w którym chce przebywać.
_________________
"This town is big enough for only one manipulative bitch"
 
 
Sygin 
Żywe Srebro:)


Posty: 449
Wysłany: 2008-09-18, 18:16   

Anna westchnęła ciężko opierając bródkę na dłoniach. Max i Erica znowu z tego co widziała próbowali sie porozumieć ale miała nadzieję, że może chociaż raz obejdzie się bez warczenia. Ciekawe... tak wsiąknąć w siebie na rok a potem nie móc przez 2 miesiące sie dogadać... zresztą nie oni jedyni mieli problem. Linds warczała na Nathana. A ona i Chillman byli w rozsypce.
- It's gettin' better every day... - westchnęła ciężko do Evana, który był również świadkiem tych cyrków. - A myślałam, że początek wakacji to początek czegoś dobrego a nie koniec. A tutaj... ci są nieszczęśliwi i źli jednocześnie, ta jest pijana, ja wyjeżdżam... jedyną osobą, która powinna być zadowolona z życia w tym towarzystwie jesteś chyba ty. - uśmiechnęła sie lekko do niego i łyknęła mohito.
 
 
Noise 
Furiat...


Posty: 652
Skąd: Behind you
Wysłany: 2008-09-18, 21:01   

Nie wiem, może. - powiedział Evan, po czym osuszył niemal połowę zawartości butelki. - Jak dla mnie to wszystko jest pogięte i im bardziej próbuję cokolwiek z tego zrozumieć, tym mniej rozumiem. Paradoks, prawda? - rzekł uśmiechając się kwaśno do Anny. - Myślę, że w tym mieście wszystko musi stawać na głowie. - rzekł zrezygnowany. Przyglądał się Erice i Parkerowi, lecz po chwili zarzucił ten pomysł i zaczął bezmyślnie przypatrywać się tłumowi imprezowiczów popijając przy tym piwo.
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-09-19, 11:35   

Erica:
Max uśmiechnął się i kiwnął głową, chociaż przez moment, zaraz po tym "uciekaniu" wyglądało na to, że przysadzi jednym z tych swoich bolesnych tekstów. Oparł się o barierkę tarasu i wbił ciekawe spojrzenie w Ericę. O czym chcesz rozmawiać?

Linds:
Fine! powiedział i wypuścił jej rękę, a potem zmierzył ją spojrzeniem Rób jak uważasz, przecież jesteś mądrzejsza. Ale jeśli teraz ze mną nie pójdziesz... We're done... And I mean it. poczekał na jej odpowiedź.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-09-19, 12:04   

Siadła na krzesełku tarasowym i wbiła wzrok w deski milcząc dłuższą chwilę.
- I love(d) you so much... - wyszeptała w końcu tak cicho i chyba bardziej do siebie niż do niego, że ledwo do niego to dotarło. Nie mógł mieć nawet pewności czy powiedziała to w czasie teraźniejszym czy przeszłym - Nigdy nie zależało mi na nikim tak bardzo...- urwała na dłuższą chwilę widać zbierając siły. W końcu znowu sie odezwała.
- W większości spraw masz rację. Było dobrze. I było tego więcej niż kilka fajnych momentów. W sumie to raczej tych kiepskich momentów było tylko kilka. I masz rację też co do tego, że nie tylko ty jesteś winny. Coś... też musiałam schrzanić - skrzywiła się nieco i potarła zmęczonym gestem oczy. - Ale mimo tego, że było dobrze, teraz nie powinno być tak jak jest. Popatrz.. przez ostatnie 2 miesiące albo omijamy sie szerokim łukiem, albo ignorujemy albo warczymy na siebie mówiąc nieprzyjemne rzeczy. It shouldn't be this way... Było dobrze ale powiedz mi czy naprawdę byłam tak straszną dziewczyną, tak fatalnym wyborem i kimś tak beznadziejnym, żeby mnie zostawiać? Nie próbując nic naprawić? Nawet się szczególnie nie starając? - popatrzyła wreszcie na niego ze smutkiem - nie było warto spróbować jednak kolejnej szansy choćby dlatego, że było nam fajnie ze sobą?
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
Sygin 
Żywe Srebro:)


Posty: 449
Wysłany: 2008-09-19, 13:58   

- Więc nie próbuj rozumieć. Po prostu przyjmij sprawy takimi jakimi są. I'm trying to deal with it this way, and you know what? It's not so bad... - zamruczała cicho znowu biorąc łyka mohito.
- To miasto jest wariackie. Pittsburg jest kompletnie inny. Inni ludzie, inna pogoda... nawet akcent mają inny. Ale jak stąd wyjadę myślę, że będzie mi tego wszystkiego trochę brak - westchnęła ciężko. - Zresztą kto wie.. może tak się stęsknię za tymi lansującymi się wariatami, że wrócę... - zaśmiała się cicho. Rzuciła okiem na Evana.
- I think you should talk to her not to him. She'll need you - powiedziała tak całkiem w eter bez tematu. W HH nie było sekretem, że Ballmer ma ciągle coś do Erici i nawet ona o tym słyszała. Ale może wreszcie teraz coś zrobi, skoro ona od 2 miesięcy nikogo nie ma. Szczerze mówiąc Anna miała nadzieję, że odjedzie ze świadomością, że przynajmniej jedna para się schodzi a nie rozstaje. To by było takie fajne zakończenie jej pobytu.
 
 
Noise 
Furiat...


Posty: 652
Skąd: Behind you
Wysłany: 2008-09-19, 15:59   

- Nie mam zamiaru prawić morałów Parkerowi, ani dociekać dlaczego zachował się tak, a nie inaczej. Chcę tylko zapytać go o parę szczegółów zupełnie nie związanych z Ricky. - rzekł bezbarwnym tonem wpatrując się w butelkę od piwa. Wypił pozostałą ćwierć zawartości butelki i odstawił ją na bok biorą następną, i otwierając ją w ten sam sposób co poprzednią.
- Chciałbym jakoś jej pomóc, ulżyć jej w cierpieniu i być podporą. Cholera, czuję się taki bezsilny. - Evan wyglądał, jakby miał zamiar szybko się upić, bo gdy Anna spojrzała właśnie szybko osuszał drugą butelkę piwa. Oderwał od niej usta dopiero wtedy, gdy opróżnił ją do połowy, po czym beknął cicho z zamkniętymi ustami. - Sorry. - rzekł uśmiechając się nieco.
 
 
Sygin 
Żywe Srebro:)


Posty: 449
Wysłany: 2008-09-19, 16:16   

- O kolejny topiący smutki w alkoholu. If you excuse me... - po czym zabrała mu to piwo i podsunęła wodę mineralną - Czasem wystarczy by ktoś po prostu był. I to jest ta najbardziej potrzebna pomoc. Ale, Evan, pijany na nic się nie zdziałasz. Więc daruj sobie to piwo na razie, co? If you try to win her back... you've got to be sober, man. And with clear head. - dodała czując się dziwnie nieco. Oto podpowiada chłopakowi jak zdobyć dziewczynę, co do której nie miała pewności czy go chce. Może to błąd ale jak nie spróbuje to potem będzie się czuć jeszcze gorzej. - Now tell me... czy wiesz jak ona sie obecnie czuje w stosunku do jakichkolwiek związków? Odrzuca? Jest nieufna? A może czeka tylko na wykonanie pierwszego kroku? Pytam bo ja z nią prawie wcale nie gadałam od jakichś 2 miesięcy i wydaje mi się, że nikt tego nie robił poza tobą i Ell. - spojrzała na niego z zaciekawieniem szybko kombinując jak można mu coś podpowiedzieć.
 
 
Eithel 


Posty: 631
Skąd: Częstochowa/Kraków
Wysłany: 2008-09-19, 18:30   

Uniosła jedną brew w geście zdziwienia. Zostawi ją?! Żaden facet nigdy jej jeszcze nie zostawił. Nie miała zamiaru pozwolić na to, by zerwał z nią zanim ona to zrobi. Bo zrobi. Nikt nie będzie jej mówił, co ma robić. A co! No, ale na razie...
- Ok... - westchnęła ciężko, delikatnym gestem ujmując jego rękę - I'll follow you. - powiedziała miękko, wydawało się, że nagle otrzeźwiała - Tylko proszę... Nie zabieraj mnie do mojego domu. - dodała płaczliwym tonem.
_________________
"This town is big enough for only one manipulative bitch"
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-09-19, 21:35   

Erica:
Max westchnął i spojrzał przeciagle na Ericę. Skarbie, nigdy nie chciałem żebyśmy się kłócili. Wiesz, że jestem za przyjacielskimi rozstaniami, chociaż wiem, że to nie zawsze łatwe. umilkł na chwilę, jakby zastanawiał sie co dalej powiedzieć. Nie chcę Cię ranić, ale dla mnie tak różowo nie było. I mean najpierw Anna, potem Reachel, a teraz... przygryzl dolną wargę. Erica, my podświadomie do rozstania brnęliśmy. Ty podejrzewając mnie o zdrady, a ja... Zdaje się, że czekałem tylko na pretekst. Tak, czy siak... Jutro wyjeżdżam, więc już się kłócić nie będziemy. Uśmiechnął się rozbawiony.


Linds:
Nathan uśmiechnął się do Lindsay. Dobrze, zabiorę Cie na plażę, ale wreszcie będziesz musiała się zmierzyć z ojcem. Chodź. Tam porozmawiamy, bo muszę Ci coś powiedzieć. Ważnego. I pociągnął dziewczynę w kierunku drzwi.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-09-19, 22:30   

Objęła się ramionami tak jakby zrobiło się jej nagle bardzo zimno. Potrząsnęła głową w zaprzeczeniu.
- Średnio mi się to trzyma kupy. Gdybyśmy podświadomie dążyli do tego żeby się rozpaść to byśmy tyle ze sobą nie wytrzymali. Poza tym słowa "kocham cię" nie padły by z żadnej strony - dodała ciszej. Spuściła głowę przyglądając się fakturze drewna podłogi, a przynajmniej tak to wyglądało.
- I can't be friends with you. At least for now. Za dużo było między nami, żeby teraz radośnie sie na to przerzucić. Ale kłócić się też nie zamierzam. Więc pewnie będziemy się omijać. Tak będzie lepiej. Może jak minie trochę czasu... dużo... to coś się zmieni. Not now. Not yet.
Pierwszy raz tego dnia na jej ustach pojawił się smętny ślad uśmiechu. Słaby, smutny i kompletnie bezradny. Szukając tematu który zapełniłby czymś jej głowę przyjrzała mu się ze śladem zainteresowania.
- Wszyscy gdzieś jadą... o mnie sobie matka przypomniała - skrzywiła się niemiłosiernie - i koniecznie chce mnie poznać. Wyjeżdżam za miesiąc do Europy. A ciebie dokąd niesie?
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
Noise 
Furiat...


Posty: 652
Skąd: Behind you
Wysłany: 2008-09-20, 13:56   

- Anna, nie rozmawiam z nią na temat kolejnych związków. Nie mam zamiaru zyskiwać kosztem czyjegoś nieszczęścia. Wydaje mi się, że ona w tej chwili bardziej potrzebuje przyjaciela, niż kochanka. - rzekł spoglądając dziwnie na podstawioną przez Annę wodę, po czym odstawił ją na bok i odebrał jej swoje piwo. - Dwoma piwami się nie schlam. Poza tym nie topię żadnych smutków, bo takowych na chwilę obecną nie posiadam. - rzekł uśmiechając się lekko, lecz po oczach poznała, że humor nieco mu się poprawił i stał się weselszy. - Co ma być to będzie. - rzekł na koniec wyszczerzając się w szerokim uśmiechu i pociągnął łyk piwa.
 
 
Sygin 
Żywe Srebro:)


Posty: 449
Wysłany: 2008-09-20, 14:42   

Pokręciła głową.
- I warned you, man... tak czy siak nie będziesz w stanie logicznie myśleć jak coś. I sie okaże, że na przykład przeszarżowałeś przez to 1 piwo za dużo - odparowała z zadowoleniem. Przynajmniej ten nie był już smutny jak deszczowa niedziela. - and I ain't telling about being a lover. She needs a good friend. And you need her. Może coś będziecie w stanie z tego fajnego zrobić. Z korzyścią dla obojga - mrugnęła - Confidence, man - stuknęła swoim mohito w jego piwo.
 
 
Eithel 


Posty: 631
Skąd: Częstochowa/Kraków
Wysłany: 2008-09-20, 18:22   

Ważnego. Z pozoru niewinne słowo, zabrzmiało w jej głowie jak syrena ostrzegawcza. Postanowiła, że to ona pierwsza mu coś powie. Ważnego.
- Ok, let's go. - wyszła za nim z pomieszczenia.

Przeniesienie akcji
_________________
"This town is big enough for only one manipulative bitch"
  
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-09-20, 21:18   

Eithel, przenieś nas :)

Max uśmiechnął się pod nosem i spojrzał gdzieś w dal. Nie wiem... Z resztą wszelkie argumenty w takich sprawach to tak... Trochę o kant dupy. spojrzał na nią z uśmiechem Nie wiem dokąd jadę. Muszę się wyrwać z Newport. Za dużo tego wszystkiego było. Wypadek, koszykówka, Jess... Źle się tutaj czuję. powiedział i ruszył powoli w kierunku wejścia do budynku Poradzisz sobie... Trzymaj się mała...
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-09-20, 22:01   

Hallelujah

Wstała patrząc na niego z zastanowieniem.
- Mam jeszcze coś do ciebie. One small thing that I have to say. - odezwała się w końcu wtykając ręce do kieszeni spodni i zrobiła parę kroków w jego stronę zatrzymując się na przeciw niego.
- To był błąd. - oświadczyła spokojnym tonem. - To, że skończyłeś to co było między nami. Może ci się teraz wydaje, że to jedyna słuszna rzecz jaką mogłeś zrobić, but one of these nights you're gonna realise it. Nie dzisiaj... nie jutro... może i nie za miesiąc albo dwa ale zrozumiesz to. A wiesz dlaczego tak uważam? - zapytała cicho patrząc mu prosto w oczy z jakąś upartą pewnością na twarzy i w spojrzeniu, które wręcz kazało zastanowić się czy przypadkiem nie ma dziewczyna racji a on się nie myli - Because I'm the girl for you Max Parker - dokończyła z błyskiem w oku i całkowitą, absolutną pewnością tego co właśnie powiedziała. - You'll see. - cofnęła sie parę kroków tyłem w stronę zejścia z tarasu na plażę. - You'll see... - powtórzyła raz jeszcze z rękami w kieszeniach a potem odwróciła się od niego i ruszyła przez piasek wolnym krokiem zostawiając go za sobą w stronę, z której połyskiwały w pewnej odległości światła mola. Max został w tyle w odległym już kawałek od niej domu O'Neila. I w tym momencie Ricky ostatecznie uświadomiła sobie, że to koniec. Serce zakuło przez dłuższą chwilę tępym, mdlącym bólem. Zagryzając wargę przeklęła tą głupią nerwicę i to, że się tak przejmuje, ale ból nie chciał odejść. Dopiero po dłuższej chwili gdy usiadła już na piasku powoli się cofnął wraz z mroczkami sprzed oczu. Ale wraz z jego odejściem nadciągnęły wstrzymywane przez 2 ostatnie miesiące łzy. Objęła się ramionami, które zadrżały i pozwoliła im płynąć. Jedna... druga... oparła czoło na kolanach i przestała je liczyć.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
Noise 
Furiat...


Posty: 652
Skąd: Behind you
Wysłany: 2008-09-21, 12:09   

Widząc odchodzącą Ricky Evan wzdychnął głośno i powiedział do Anny - I think I gotta go. Take care Anna. - powiedział odstawiając butelkę z niedopitym piwem i pocałował dziewczynę w policzek na pożegnanie. Podszedł szybko do Parkera, nim ten się ulotnił i powiedział - Nasza rozmowa chyba będzie musiała poczekać. Ale chciałem tylko wiedzieć, czy wszystko u Ciebie w porządku i jak się miewa Impala. - rzekł, po czym klepnął Maxa po przyjacielsku w ramię i poszedł w stronę plaży w poszukiwaniu Ricky. Szukając dziewczyny długo się zastanawiał, co ma powiedzieć, lecz nagle wydało mu się, że słowa są bezcelowe. Podszedł cicho do Ricky, usiadł koło niej i otoczył ramieniem. Przytulił ją w ciszy dając odrobinkę pocieszenia.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Fahrenheit 451


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,19 sekundy. Zapytań do SQL: 13