FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Poprzedni temat :: Następny temat
Dom Stauntonów
Autor Wiadomość
Lothrien 
neverwhere


Posty: 328
Skąd: cz-wa/k-ce
Wysłany: 2008-04-04, 13:50   

-Nie da się ukryć. Im wcześniej to skończę, tym lepiej. Przecież mogłabym się jeszcze zakochać.- położyła nacisk na to ostatnie słowo wymawiając je jakby z obrzydzeniem. -A po czym poznajesz, że chłopczykowi na Tobie zależy dziewczynko?- spytała nawiązując do słów Ricky. Wróciła do pałaszowania kurczaka od czasu do czasu karmiąc leżącą na kolanach kotkę.
_________________
Myślisz nie mów...
Mówisz nie pisz...
Piszesz nie podpisuj się...

http://valenth.com/feed/455146/Ambrosia+Nectar
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-04-04, 14:02   

Spojrzała zezem na Ell.
- Kurde, to się po prostu czuje. Ciężko wyjaśnić.
Zastanowiła się moment patrząc jak kot schludnie pożera kawałki kurczaka.
- It's like... like waking up in the new world - mruknęła - jakbyś otworzyła nagle oczy i zauważała inne kolory niż zwykle. Zakochanie się nie jest takie straszne jak uważasz. Czemu w ogóle tak się przed tym wzbraniasz?? - uśmiechnęła się. - A co do faceta... powiedzmy, że widzę jak się inaczej zachowuje w stosunku do mnie. Szuka kontaktu i to nie tylko chodzi o fizyczny... inaczej sie odzywa, nawet inaczej oddycha gdy jest przy mnie... to naprawdę ciężko wyjaśnić. Musiałabyś sama się zakochać w kimś z wzajemnością i wtedy zrozumienie tego wszystkiego naprawdę będzie dziecinnie łatwe.
- No chyba, że sie mylę po raz kolejny i to co biorę za uczucie jest tylko chwytem by udało mu się zaliczyć... - dodała po chwili z mrocznym spojrzeniem i pociągnęła wielkiego łyka tequili.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
Derriuz 

Posty: 620
Wysłany: 2008-04-04, 15:24   

Dave spojrzał na Gabie, przechylając lekko głowę na bok z uśmiechem na twarzy. Jego spojrzenie wyrażało lekkie zaskoczenie, ale zaraz odpowiedział.
- Nie mogłem przecież przyjść z pustymi rękami, prawda? - zapytał tak, jakby to było czymś oczywistym. Po chwili jednak wzruszył lekko ramionami i zatrzymał się przed drzwiami by zadzwonić do drzwi. Dave mimowolnie położył rękę, którą trzymał jej dłoń na jej ramieniu jakby w jakimś odruchu.
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-04-04, 21:56   

Silnik typu hemmie ma to do siebie, że słychać go z bardzo daleka. I po tym charakterystycznym dudnieniu można było poznać, że Max się zbliża swoją ukochaną Impalą z 67 roku. Czarny samochód wytoczył się spokojnie zza rogu i skręcił w ulicę, a potem zaczął toczyć się po podjeździe w kierunku drzwi. Zatrzymał się koło Camaro. W środku siedział Max...
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-04-04, 22:03   

Przez wrzaski kolesia z Offspring usłyszała bzyczek dzwonka. Odstawiła tequilę i podniosła się z miną odmienną od mrocznej.
- A oto i reszta towarzystwa. Albo część reszty. Hold a minute.. zaraz wracam. Nie pozwól by cię zamęczyła - odezwała się do Ell... albo do kotki... lub do obu.
Po chwili zbiegła po schodach i podeszła do drzwi. Otworzyła je zamaszyście i ukazała sie reszcie kiwając lekko głową do słów piosenki, jakby zgadzała się, że ktoś musi sobie znaleźć robotę.
- Hej Chillman, Gab... come on in... mamy tequilę, muzykę i takie mnóstwo chińszczyzny, że można pułk wojska nakarmić... follow the Offspring... - uśmiechnęła się szeroko odsuwając się i wpuszczając ich - A gdzie mój prywatny koszykarz?
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
Derriuz 

Posty: 620
Wysłany: 2008-04-04, 22:11   

Dave wyszczerzył się jedynie i odparł:
- Przyjazd Max'a było słychać w sąsiednich dzielnicach - zaśmiał się i wskazał kciukiem za siebie, gdzie zaparkowała Impala.
- Tak, czy owak, mam nadzieję, że nie ma Twoich rodziców, po przywiozłem płynny prowiant - a uśmiech nie schodził z jego twarzy - Wpuścisz nas? - zapytał stojącą w przejściu Ricky - No wiesz... Troszkę mi ciężko... Nie wiem jak to tam pomieściłem.
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-04-04, 22:17   

Zaśmiała się otwierając drzwi jeszcze szerzej.
- Dave starych nie ma przez pełne dwa tygodnie. Mogę robić idealnie co chcę...włącznie z piciem płynnego prowiantu z kim mam ochotę. Wchodźcie... zaraz ci pokaże gdzie to wszystko dać.
Wyciągnęła szyję patrząc na wjeżdżająca Impalę z szerszym uśmiechem.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-04-04, 22:29   

Max wysiadł z samochodu i poprawił bluzę i jasną kurtkę, która najpewniej znowu zostanie u Erici. Tak przynajmniej mu się wydawało. Zamknął drzwi nie kłopocząc się nawet tym by zamykać je na kluczyk, przecież tutaj nikt nie kradł. I kto by chciał takiego smoka ukraść? Ruszył powoli w kierunku wejścia, gdzie wymienił sicret handshake z Davem i buziaka z Gabie. Ericę zostawił sobie na deser i kiedy cała trójka znalazła się w środku, a Dave i Gabie ruszyli w głąb domu schwycił Kitty w pół i przycisnął ją do drzwi kradnąc jej namiętnego buziaka. Potem rozejrzał się, czy nikt nie widział i z uśmiechem zaczął ściągać kurtkę.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-04-04, 22:39   

Zdziwiła się nieco takim powitaniem ale nie protestowała szczególnie...zwłaszcza, że spodobało jej się to. Widząc miny i sekretne ściąganie kurtki podniosła jedną brew ze śmiechem.
- Hey babe... już się rozbierasz? Tak bez gry wstępnej? Na drzwiach? - łypnęła okiem na resztę włażącą po schodach - no chyba, że to ściąganie kurtki i przyciskanie do drzwi to była gra wstępna - dodała z szelmowskim uśmiechem wywijając się z jego ramion. - niestety poczekać musisz az będziemy sami z tym.
Pociągnęła go za resztą.
- Chillman mówił coś o płynnym prowiancie a my jeszcze mamy tequillę na górze. It's gonna be nice night...
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
Derriuz 

Posty: 620
Wysłany: 2008-04-04, 22:59   

Dave posłusznie, jak się po nim spodziewano, wpełzł na górę prowadząc Gabie przy tym. Gdy w końcu dotarł do drzwi do pokoju, w którym, jak przypuszczał, miała odbyć się cała impreza (podpowiadał mu tak samczy instynkt i fakt, że zza drzwi wydobywał się dźwięk muzyki) uchylił je powoli, zajrzał do środka i uśmiechnął się, gdy okazało się, że teren jest "czysty". Tzn. że ktoś tam jednak jest i chińszczyzna wskazywała na to, że to jest właściwe miejsce. Puścił Gabie przodem z uśmiechem, po czym sam wszedł za nią, by zaraz położyć ostrożnie plecak na podłodze aż coś zabrzęczało. Głośno i wielokrotnie.
- Whoops!... Musiało się zruszyć - przyznał, przybierając głupawy wyraz twarzy i otworzył plecak, po czym wyjął z niego co następuje: Wódkę Smakową (litr; coby walić bez zapity), trzy wina (litrówki; jakby któreś z nich wolało pić jedynie dla smaku) i osiem piw. Również dla smaku.
- Okaay... That's it...
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-04-04, 23:22   

Max uśmiechnął się rozbrajająco wieszając kurtkę na wieszaku w przedpokoju. Skarbie... Gwarantuję, że to Ty powinnaś być spragniona wrażeń. powiedział i objął ją ramieniem Powiedz... Dlaczego bawimy się u Ciebie, a nie na przykład na dole, gdzie jest stół, telewizor i play station? I jest blisko do drzwi, w razie jakbyśmy coś zamawiali? zapytał z typową dla głodnego faceta szczerością.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-04-04, 23:29   

- Dobry pomysł... Hey Dave! - wrzasnęła opierając sie o poręcz schodów - nie rozpakowuj tego swego plecaka na górze! Przenosimy się na dół z imprezą!
- C'mon Max trzeba mu pomóc .. on sam tego wszystkiego nie zabierze.. i nie daj Boże coś stłucze po drodze próbując... - dodała po chwili obejmując chłopaka w pasie, po czym ruszyła na górę pomagać znosić rzeczy.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
Derriuz 

Posty: 620
Wysłany: 2008-04-04, 23:34   

- For Christ sake... - mruknął z dezaprobatą pod nosem i począł pakować wszystko z powrotem do środka - Make up your mind! - zawołał przez ramię, po czym zręcznie i prędko uwijał się z pakowaniem alkoholu nie bawiąc się już w staranne zabezpieczanie przed brzęczeniem. W końcu nie ma jej rodziców, więc po co się martwić? Gdy już skończył (a uwinął się dość prędko) zarzucił lekko plecak na ramię i wylazł z pokoju schodząc z powrotem na dół.
- Jesus... - pokręcił głową o niższych stopni schodów.
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-04-04, 23:39   

- Nie narzekaj jak baba - mruknęła do niego z objęciami pełnymi pudełek chińszczyzny i z tequillą pod pachą. - Ciesz sie, man, że to tylko alkohol. Mogłam poprosić o pomoc w znoszeniu sprzętu grającego... - wyszczerzyła się ze złośliwą radością - Kierunek salon. To tam gdzie ta plazma... keep movin'... I'm gonna join you for a sec...
Zniosła żarcie na dół i podążyła do kuchni po potrzebne naczynia.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
Gabi. 
sweet&sexy


Posty: 104
Wysłany: 2008-04-04, 23:45   

-Hej-uśmiechnęła się do wszystkich i rozejrzała-Ładny dom-stwierdziła po chwili i spojrzała na Dave'a-Ty to zawsze masz co przynieś-roześmiała się i podeszła do nich-Pomóc wam?-zapytała przyglądając się Dave'owi. Spojrzała na Maxa i uśmiechnęła się do niego.
_________________
Poupe de cire poupe de son
Suis-je meilleure suis-je pire
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-04-05, 00:08   

Max czekał, aż wszyscy się zbiorą, puścił przelotnie takie przyjacielskie oczko do Gabie, w stylu starszego brata, po czym zorientowawszy się, że nie ma w zasadzie czego więcej zabrać chwycił kota za kark i posadził go sobie na ramieniu, przejął pudełko z kurczakiem curry i pałeczki, po czym zszedł na dół. Siadł na kanapie zrzucając z siebie kota i zaczął grzebać pałeczkami w chińszczyźnie. Oglądamy coś?
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-04-05, 00:15   

Sparky zdecydowanie spodobała się pozycja z jakiej ją zrzucono i wdrapała się na Maxa ponownie węsząc ciekawie w stronę pudełka z wysokości jego ramienia. Ricky z kolei gwizdnęła mu kawałek kurczaka z pudełka i podjadając go wyciągnęła na środek salonu pudło z filmami, w którym zaczęła grzebać.
- No jest trochę do wyboru... what would you like... komedia... kryminał... science fiction... ooo.. mam i klasykę - złapała pudełko z kurczakiem pięciosmakowym i zabrała się za niego grzebiąc nadal w filmach - ... Blade Runner... Parszywa dwunastka... Szklana pułapka... niech ktoś mi poda łaskawie moją szklaneczkę z wodą ognistą i cytrynę...
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-04-05, 11:38   

Jakieś romansidło? zaproponował z uśmiechem i objął Ericę, co nieco utrudniło mu grzebanie w pudełku z chińszczyzną, ale ostatecznie niewiele zmieniło. Dave... A może zagramy w bilard co? zaproponował.

A reżyser zdecydował się zrobić przeniesienie akcji i zmianę czasu, gdyż aktor powiedział, iż nie wie kiedy będzie mógł grać ;)
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-05-17, 13:11   

Nathan Staunton nigdy nie był zbyt rozmownym człowiekiem i nie miał tez zwyczaju zwierzać się ze swoich kłopotów dobrowolnie. Ricky zaś była w smętnym nastroju, tak więc późny obiad minął we względnym milczeniu, przerywanym tylko kilkoma pytaniami o szkołę (zbytymi odpowiedzią typu "w porządku") i czy wszystko gra poza tym - Nathan był jednak spostrzegawczy. Ricky coś odmruknęła tylko więc dał jej święty spokój i cmoknął w czubek głowy dając wyraz rodzicielskim uczuciom. Potem on wetknął nos w dodatek sportowy a jego córka poszła do swego pokoju, wzięła Sparky na ręce i zapuściwszy jakąś muzykę zamknęła oczy i starała się uporządkować chaos w głowie.
- Why it is so hard to understand man, kitty - mruknęła częściowo do kocicy a częściowo do własnych myśli i podrapała Sparky za uchem. Kot zamruczał i otworzył oczy patrząc na nią zaspanym niebieskim spojrzeniem - I think it is time for plan B - powiedziała stanowczo Erica po chwili milczenia. - Spróbujemy dać mu to co chce.. but dammit... its gonna be hard... - i ponownie pogrążyła się w ciężkich myślach, którym zawtórował melancholijny głos Fernando Ribeiro z Moonspell puszczony dość głośno i wyśpiewujący "Ghostsong".
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
Eithel 


Posty: 631
Skąd: Częstochowa/Kraków
Wysłany: 2008-05-17, 21:55   

W pewnym momencie drzwi posiadłości Stauntonów otworzyły się z hukiem a na podłodze w holu wylądował stos walizek od Prady. Niezawodny znak, że Ivy właśnie wróciła do domu z rzekomej delegacji. Prezentowała się wręcz doskonale - świetnie dopasowana, błękitna kreacja podkreślała czekoladową opaleniznę. Ogólnie od step-monster wręcz biło zadowolenie z życia, wyglądała na niezwykle szczęśliwą i zakochaną.
- As-Salam alejkum! - przywitała się z Nathanem łamanym arabskim, po czym delikatnie pocałowała go w policzek. Nazbyt delikatnie, nazbyt w policzek. - Idę na górę do Erici dać jej drobny prezent, zaraz do ciebie wrócę, kochanie. - rzuciła od razu kierując się w stronę schodów, najwyraźniej niezbyt zainteresowana przywitaniem ze swoim mężem.
Drzwi pokoju Ricky otworzyły się gwałtownie - Ivy nie miała zwyczaju pukać do któregokolwiek z pomieszczeń w swoim własnym domu. Nawet jeżeli były to drzwi jej nastoletniej pasierbicy, która ją szczerze nie cierpiała - z wzajemnością, chociaż Ivy skrzętnie to ukrywała.
- Hello! I'm back, are you happy? - zaszczebiotała tym swoim denerwującym tonem, którego Ricky tak bardzo nie znosiła. Zresztą w tym zdaniu wyczuwalna była odrobina ironii - Przywiozłam ci coś. Powinno to trochę pomóc uczynić cię bardziej dziewczęcą. - powiedziała, podając Ricky mini-sukienkę od Niny Ricci w niesamowicie wściekłym kolorze różu, jakiego nie powstydziłaby się Lindsay.
_________________
"This town is big enough for only one manipulative bitch"
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-05-17, 22:05   

Przez otwarte drzwi wylała się głośna mocna ballada Hinder o melancholijnym wydźwięku, a właścicielka pokoju, tkwiąc w oknie wtórowała balladzie dodając swój świetny drugi głos w bardzo fajny sposób. Śpiew Ricky gwałtownie się urwał na odgłos otwieranych drzwi.
- Nie potrafisz pukać, Ivy? - zapytała po chwili niezadowolonym tonem nie odwracając się od razu. W powietrzu czuć było leciutki zapach papierosów. Najprawdopodobniej paliła. Po chwili odwróciła się jednak i oparła o framugę zakładając ręce na piersi i mierząc macochę ponurym spojrzeniem. - A więc wróciłaś. Ojciec na pewno bardzo się cieszy. - prychnęła lekko. Rzuciła okiem na to co Ivy jej przyniosła. Potem przeniosła spojrzenie na macochę. Potem znowu na sukienkę z tak autentycznym niedowierzaniem, że gdyby Ivy przywiozła słonia jako miłe zwierzątko ogrodowe, nie byłaby bardziej zdziwiona.
- That thing is.. for me, right? - podeszła do łóżka i podniosła szmatkę, którą po chwili odłożyła - well, thanks... - powiedziała grzecznie ale tonem sugerującym, że prędzej da się pokroić niż to założy. - Na pewno ubiorę to na siebie... - dodała z ironią w głosie.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-05-25, 21:51   

Gdy zaparkował wysiadła z samochodu nie wyskakując z niego jak zwykle - wyraźny znak, że nie była sobą. Po czym pogładziła maskę pieszczotliwie.
- Spokojnie babe... nie zmieniasz właściciela i żaden facet nie będzie cię prowadził więcej tak barbarzyńsko wolno. To był wyjątek. - łypnęła okiem złośliwie na Evana.
- My keys, please - zażądała i złapała je w powietrzu gdy rzucił nimi w nią. Na koniec ominęła samochód zbliżywszy się do niego i uśmiechnęła się lekko do Ballmera.
- Szoferowanie dobiegło końca, my friend, więc myślę, że już sobie stąd poradzę i wpełznę na górę. Dzięki. Chyba, że w zakresie usług jest też otulanie kołderką i śpiewanie nordyckich sag w ramach kołysanek... - zakpiła lekko a w oczach mignął cień dawnego humoru.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
Noise 
Furiat...


Posty: 652
Skąd: Behind you
Wysłany: 2008-05-25, 22:08   

- Jest robienie francuskich tostów z serem i śpiewanie kołysanek po szwedzku. Zainteresowana? - zapytał uśmiechając się prowokująco. - Gwarantuję, że jako niańka sprawdzę się równie dobrze i nie będziesz żałowała. - odgarnął włosy do tyłu i spojrzał Erice prosto w oczy - No to jak będzie?
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-05-25, 22:32   

Jedna brew podjechała do góry z niedowierzaniem.
- Raczej nie bardzo - wole usypiać sie sama. Nie chcę słyszeć twoich kołysanek bo zapewne po paru taktach przejdziesz na growling a to nie jest dobry pomysł na usypianie mnie. Co do tostów z serem - brwi ściągnęły się a w oczach pojawiła się tęsknota. Max robił tosty z serem z którymi żadne inne równać się nie mogły według niej. Ale nie powiedziała tego - nawet francuskich, nie jestem głodna Evan, więc dziękuję. - dokończyła zgrabnie. Zaraz jednak coś przyszło jej do głowy. Podeszła do samochodu i zaczęła grzebać w schowku na rękawiczki, który okazał się w aucie Erici być przepełnionym jakimiś papierami.
- However speaking of songs... - zamruczała wodząc nosem po kartkach w słabym światełku samochodowej latarki - ah there it is... - wyciągnęła jedną kartkę A4, a resztę papierów wpakowała z powrotem do środka. Wróciła do Evana z wahaniem w oczach rozkładając kartkę na której z jednej strony widać było wzory chemiczne. Chwilę patrzyła na niego z coraz większym wahaniem.
- Here - wręczyła mu w końcu kartkę - chciałeś kiedyś kopię tego. To jest - wciągnęła oddech - coś co można by nazwać próbką tekstu piosenki. Tak konkretnie widziałam to jako mocniejszą balladę metalową albo gotycką i BEZ growlingu. Zresztą zobaczysz po słowach. Przerobiłam nieco to co powstało w greenroomie i myślę, że nie jest tak kompletnie zła. A w kwestii dlaczego ci to daję - dodała nieco nieśmiało - pomyślałam, że może byłbyś w stanie dorzucić do tego jakąś melodię. Gdybyś na przykład nie mógł spać i akurat nie miał nic do roboty.
Skończyła przemowę czując sie dziwnie. Nie pokazywała nikomu tych tekstów ale ten był na tyle dobry że aż sam się prosił a poza tym miała nadzieję, że jak jednak nie to Ballmer nie wyśmieje tej próby.
- Podejmiesz się wyzwania?
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
Noise 
Furiat...


Posty: 652
Skąd: Behind you
Wysłany: 2008-05-26, 08:42   

- Powinnaś coś zjeść Erica. Max będzie Cię teraz potrzebował, a ty będziesz potrzebowała siły i energii żeby sprostać temu wszystkiemu. - powiedział z wyraźną troską. Jednakże nie zamierzał się z nią sprzeczać, więc nie naciskał. Gdy grzebała w schowku auta przypatrywał się temu bez słowa, lecz gdy dowiedział się co tak naprawdę było na tej feralnej kartce Evan rozpromienił się cały. - You bet. Postaram się jak najszybciej ułożyć linię melodyczną na perkusję i dwie gitary. Ale najpierw chętnie się dowiem jaka jest Twoja wizja tej piosenki.
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-05-26, 10:13   

- Spokojnie, nie ma się co spieszyć. Ja bym chciała się tylko dowiedzieć jaką melodię mógłbyś stworzyć do tego i czy w ogóle się da. Nie musisz od razu robić całego układu. A o wizji możemy pogadać przy okazji.
Przetarła oczy zmęczonym ruchem.
- Nie chce mi się jeść. Może uda mi się zasnąć ale wątpię. Tak czy siak myślę, że już pójdę. Dzięki za podwiezienie i dotrzyj bezpiecznie do siebie. I spróbuj zasnąć. - uśmiechnęła się lekko do niego a potem zmęczonym krokiem ruszyła do drzwi. Od drzwi jeszcze pomachała mu a potem cicho weszła do środka i zamknęła za sobą drzwi.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-06-02, 22:16   

W domu Stauntonów było jedno takie miejsce, które Ricky nazywała swoim (pomijając pokój).Tam miała pewność, że nikt jej nie wlezie prawdopodobnie ze względu na strach o całość kości i lęk wysokości. Tam właśnie siedziała teraz - na dachu, gdzie wlazła z tarasu po drabince przeciwpożarowej - w jedynym jego płaskim i stabilnym miejscu. Czuła się tu tak jakby przebywała na szczycie świata. Siedziała sobie po turecku z 1 słuchawką i-phona w uchu, na wypadek, żeby słyszeć gdyby ktoś ją wołał i patrzyła na komórkę trzymaną w rękach. Z 5 razy włączała już listę kontaktów i zatrzymywała się na jednym imieniu by zadzwonić i tyleż razy rezygnowała. W końcu zaklęła cicho i odłożyła telefon obok siebie przymykając oczy i opierając głowę o ścianę. Zbierała siły do kolejnej próby.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-06-03, 13:03   

- For gods sake, he's not gonna eat you alive for it... - mruknęła w końcu do siebie opieprzając się za nadmierne myślenie. To, że zadzwoni nie powinno być traktowane jako zamykanie w klatce albo ograniczanie wolności albo... W końcu przerwała potok myśli, wyjęła słuchawkę i-phona z ucha i z determinacją wybrała numer Parkera nie zastanawiając się nad tym co będzie gadać.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-06-03, 22:12   

- A nic takiego. Siedzę sobie właśnie na dachu i postanowiłam zadzwonić i spytać co tam u ciebie - powiedziała spokojnie. Nie mogła nie usłyszeć, że średnio był zadowolony z telefonu ale mimo to zachowała spokój - You're ok? - tym razem w glosie zabrzmiała szczera troska.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-06-04, 10:22   

W słuchawce przez chwilę panowała cisza. Wreszcie odezwał się głos nieco zniekształcony przez sieć komórkową: Tak skarbie, wszystko w porządku... odpowiedział trochę lakonicznie. Siedzisz na dachu? To mięliśmy w Newport jakiś huragan, który Cię nań wyrzucił? zapytał z lekką nutką humoru, ale Erica wyczuwała, że wcale nie jest mu do śmiechu.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Żuławski


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,23 sekundy. Zapytań do SQL: 13