FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
Orson Scott Card
Autor Wiadomość
Jezebel 
Emerald


Posty: 862
Skąd: Kraków
Wysłany: 2013-09-01, 00:11   

Opowiesz mi później, co było dalej? :mrgreen:
_________________
life. is a state. of mind.

 
 
Fenris
[Usunięty]

Wysłany: 2013-09-01, 09:45   

Card w ogóle bardzo mocno swoją twórczość na religii opiera, vide cykl o Alvinie.
 
 
Jezebel 
Emerald


Posty: 862
Skąd: Kraków
Wysłany: 2013-09-01, 11:27   

Jasne, ale w dwóch pierwszych częściach cyklu o Enderze nie było to tak nachalne (w "Mówcy umarłych" ewidentnie gloryfikuje swoje wyznanie poprzez kontrast do katolicyzmu, ale można było przymknąć na to oko). Natomiast w "Ksenocydzie" pozbył się wszelkich oporów --_-
_________________
life. is a state. of mind.

 
 
Fenris
[Usunięty]

Wysłany: 2013-09-01, 12:08   

Dlatego na razie na "Mówcy umarłych" przygodę zakończyłem, bo nic mnie bardziej nie wku...rza w literaturze jak właśnie gloryfikacja JAKIEJKOLWIEK religii. //mur
 
 
Jezebel 
Emerald


Posty: 862
Skąd: Kraków
Wysłany: 2013-09-01, 12:13   

Mnie z kolei działa na nerwy odwalanie przez pisarza światopoglądowej prywaty. Autor książki ma tyle możliwości, tyle opcji do wyboru, w wyobraźni może się wcielić w kogokolwiek, więc tych, którzy nie potrafią podczas pisania w pewnym stopniu "zrezygnować z siebie", zostawić swojego prywatnego systemu przekonań z boku, z automatu uważam za gorszych.
_________________
life. is a state. of mind.

 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23107
Wysłany: 2013-09-01, 12:26   

Jezebel napisał/a:
Mnie z kolei działa na nerwy odwalanie przez pisarza światopoglądowej prywaty. Autor książki ma tyle możliwości, tyle opcji do wyboru, w wyobraźni może się wcielić w kogokolwiek, więc tych, którzy nie potrafią podczas pisania w pewnym stopniu "zrezygnować z siebie", zostawić swojego prywatnego systemu przekonań z boku, z automatu uważam za gorszych.

A niby dlaczego miałby to pisarz robić? Cóż w tym złego, na Lucyfera i pomiot jego?
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Jezebel 
Emerald


Posty: 862
Skąd: Kraków
Wysłany: 2013-09-01, 12:34   

Obiektywnie złego - prawdopodobnie nic. Po prostu mnie osobiście to przeszkadza, bo nie lubię robienia z literatury tuby propagandowej w tak mało wyrafinowany sposób.
_________________
life. is a state. of mind.

 
 
Tomasz 
Kain Czarny


Posty: 4625
Skąd: Skraj Nieba
Wysłany: 2013-09-01, 15:44   

A nie jest tak, że przeszkadzają ci poglądy, których nie podzielasz? A tych, które podzielasz pewnie nie zauważasz?
_________________
"Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
 
 
Jezebel 
Emerald


Posty: 862
Skąd: Kraków
Wysłany: 2013-09-01, 20:51   

Nie wykluczam, że tak właśnie jest. Ale... no i? :mrgreen:
_________________
life. is a state. of mind.

 
 
utrivv 
Roztargniony mag


Posty: 7108
Skąd: Z kapusty
Wysłany: 2013-09-02, 06:23   

Jezebel napisał/a:
Nie wykluczam, że tak właśnie jest. Ale... no i? :mrgreen:
Na innym forum Card się pewnie żali że wkurzają go czytelnicy którzy nie potrafią podczas czytania w pewnym stopniu "zrezygnować z siebie", zostawić swojego prywatnego systemu przekonań z boku :)
_________________
Beata: co to jest "gangrena zobczenia"? //ooo
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.

Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
 
 
Jezebel 
Emerald


Posty: 862
Skąd: Kraków
Wysłany: 2013-09-02, 07:58   

Chyba powinnam ponowić pytanie ;)
_________________
life. is a state. of mind.

 
 
nosiwoda 


Posty: 522
Wysłany: 2013-09-02, 08:28   

Jezebel napisał/a:
pochwała czystości przedmałżeńskiej (...) sprawiła, że chuj mnie strzelił
//mysli
 
 
Jezebel 
Emerald


Posty: 862
Skąd: Kraków
Wysłany: 2013-09-02, 08:56   

I to by było na tyle, jeśli chodzi o skuteczność cardowej propagandy.
_________________
life. is a state. of mind.

 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23107
Wysłany: 2013-09-02, 09:11   

utrivv napisał/a:
Jezebel napisał/a:
Nie wykluczam, że tak właśnie jest. Ale... no i? :mrgreen:
Na innym forum Card się pewnie żali że wkurzają go czytelnicy którzy nie potrafią podczas czytania w pewnym stopniu "zrezygnować z siebie", zostawić swojego prywatnego systemu przekonań z boku :)

Przypomnij sobie nawoływania do bojkotu przez jakichś idiotów, którzy nie potrafią zostawić swoich poglądów na boku i cieszyć się ekranizacją (bądź nie). Tylko z uwagi na poglady Carda gotowi są zbojkotować jego twórczość.

Dla mnie bojkot jakiegoś pisarza ma sens tylko wtedy, jeśli pisze badziewne powieści, a nie dlatego, że uważa np. homoseksualizm za grzech. Niech se uważa. Gdybym takie kryteria miał przykładać do literatury, to musiałbym spalić kilka znakomitych powieści w mojej biblioteczce.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
utrivv 
Roztargniony mag


Posty: 7108
Skąd: Z kapusty
Wysłany: 2013-09-02, 09:12   

BTW Card jest mormonem więc o jakim światopoglądzie tu mówimy?
Chodzenie w garniturku i "darmowe" kursy angielskiego? A może tylko w Polsce oni się tak zachowują a u siebie to normalni ludzie?
_________________
Beata: co to jest "gangrena zobczenia"? //ooo
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.

Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
 
 
Jezebel 
Emerald


Posty: 862
Skąd: Kraków
Wysłany: 2013-09-02, 09:33   

Romulus, ale kto w tej konkretnej dyskusji mówi o bojkocie? Oczywiście, że bojkot ekranizacji "Gry Endera" przez środowiska oburzone jego poglądami jest bzdurny, bo to jest kwestia indywidualna, czy komuś jego poglądy pasują, czy nie i czy to ma jakikolwiek wpływ na odbiór jego książek, a nie pole do jakichkolwiek nawoływań.

Zresztą mnie osobiście mniej przeszkadzają poglądy, a bardziej sposób ich umieszczania w powieści, ich ilość w "Ksenocydzie" i taniość sztuczek użytych do ich wprowadzenia. Wszyscy, którzy znają Valentine Wiggin z poprzednich książek powinni zrozumieć, jak bzdurne jest włożenie w jej usta peanu pochwalnego na cześć czystości przedmałżeńskiej. Albo Ender dzielnie maszerujący do kościółka.
Badziewność "Ksenocydu" polega więc w moim odczuciu nie na tym, że zaprezentowano tam jakiś konkretny światopogląd, a na przykład tym, że Card rozpruwa swoich bohaterów, zmusza ich do rzeczy totalnie nieprzystających do ich sposobu bycia tylko po to, by przemycić jakąś myśl kompletnie niepotrzebną fabularnie, a przypadkiem zgodną z jego prywatnymi przekonaniami.

Abstrahując - poważnie stawiacie znak równości między tym, co "powinien" autor i tym, co "powinien" odbiorca?
_________________
life. is a state. of mind.

  
 
 
MORT
in emergency brea...


Posty: 1905
Wysłany: 2013-09-02, 10:03   

utrivv napisał/a:
BTW Card jest mormonem więc o jakim światopoglądzie tu mówimy?
Chodzenie w garniturku i "darmowe" kursy angielskiego? A może tylko w Polsce oni się tak zachowują a u siebie to normalni ludzie?

Gdzie stawiasz granicę normalności? Zaraz za transsubstancjacją? :roll:
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2013-09-02, 10:46   

Cytat:
pochwała czystości przedmałżeńskiej (...) sprawiła, że chuj mnie strzelił


hmm... hmmm... <pac>.

Próbuję to sobie wyobrazić //spell

Cytat:
Zresztą mnie osobiście mniej przeszkadzają poglądy, a bardziej sposób ich umieszczania w powieści, ich ilość w "Ksenocydzie" i taniość sztuczek użytych do ich wprowadzenia. Wszyscy, którzy znają Valentine Wiggin z poprzednich książek powinni zrozumieć, jak bzdurne jest włożenie w jej usta peanu pochwalnego na cześć czystości przedmałżeńskiej. Albo Ender dzielnie maszerujący do kościółka.
Badziewność "Ksenocydu" polega więc w moim odczuciu nie na tym, że zaprezentowano tam jakiś konkretny światopogląd, a na przykład tym, że Card rozpruwa swoich bohaterów, zmusza ich do rzeczy totalnie nieprzystających do ich sposobu bycia tylko po to, by przemycić jakąś myśl kompletnie niepotrzebną fabularnie, a przypadkiem zgodną z jego prywatnymi przekonaniami.


Pewnie już tym podejściem nudzę, ale generalnie poglądy autorów mi zwisają. Wszelkie przekonania postaci traktuję tak, gdybym czytał literaturę autoteliczną - czyli jest to tylko pogląd danej postaci, a przesłanie zawarte w książce to tylko kwestia interpretacji bądź nadinterpretacji - a nie jakiegoś twardego klucza, w którym zawarty jest jakiś konkretny cel w stylu, a teraz droga młodzieży moja książka Wam opowie o tym jakie to bzykanko przedmałżeńskie jest złe. Przypominam, że Ender w Ksenocydzie jest człowiekiem, który sporo przeszedł i z tego tytułu ma wyrzuty sumienia. Zastanów się, czy taka odmiana światopoglądowa nie jest prawdopodobna.
_________________
Instagram
Twitter
 
 
Jezebel 
Emerald


Posty: 862
Skąd: Kraków
Wysłany: 2013-09-02, 10:56   

Gdybym się nie zastanowiła, w ogóle nie byłoby tematu. Opierając się wyłącznie o "Grę Endera" może by i była. Ale trzeba wziąć pod uwagę jeszcze to, co się dzieje z bohaterem w "Mówcy umarłych". I w moim odczuciu pewne postawy Endera w "Ksenocydzie" są niespójne z wcześniej wykreowanym obrazem jego osoby. Szczególnie, że Card wyraźnie akcentuje każdą przemianę któregokolwiek z czołowych bohaterów (to wręcz fundamentalna cecha jego prozy), a w tym przypadku nawet nie wiadomo, kiedy i dlaczego Ender zaczął tak wiele uwagi poświęcać rozważaniom teologicznym. Dobra, w jego przypadku można by w jakiś naciągany sposób (którego nie kupuję, ale który potrafię sobie wyobrazić) to (niepełne, ale i tak dość znamienne) zwrócenie ku bogu i mówienie o nim uzasadnić, ale jeśli chodzi o Valentine, takie gadki się totalnie nie trzymają kupy.

MrSpellu napisał/a:
Wszelkie przekonania postaci traktuję tak, gdybym czytał literaturę autoteliczną - czyli jest to tylko pogląd danej postaci

Oczywiście, że tak. O ile pogląd w jakikolwiek sposób pasuje do postaci, ma w jej ustach sens i czemukolwiek służy.

MrSpellu napisał/a:
a teraz droga młodzieży moja książka Wam opowie o tym jakie to bzykanko przedmałżeńskie jest złe.

Ale to naprawdę sprawia takie wrażenie. Czytałeś "Ksenocyd"?
_________________
life. is a state. of mind.

  
 
 
utrivv 
Roztargniony mag


Posty: 7108
Skąd: Z kapusty
Wysłany: 2013-09-02, 10:57   

MORT napisał/a:

Gdzie stawiasz granicę normalności? Zaraz za transsubstancjacją? :roll:

Ubieranie się stosownie do sytuacji na początek. Pamiętam jak na warszawskiej Woli zakładali swój zbór i wyszli posadzić kilka krzaczków i kwiatków. Panie w szpilkach, faceci w garniturach. Ludzie się zlecieli by obejrzeć ten kabaret :)
_________________
Beata: co to jest "gangrena zobczenia"? //ooo
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.

Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2013-09-02, 11:06   

Jezebel napisał/a:
Ale to naprawdę sprawia takie wrażenie. Czytałeś "Ksenocyd"?

Oczywiście, że nie. Przecież piszę w myśl zasady "nie znam się, ale chętnie się wypowiem".
_________________
Instagram
Twitter
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23107
Wysłany: 2013-09-02, 13:57   

Jezebel napisał/a:
Romulus, ale kto w tej konkretnej dyskusji mówi o bojkocie? Oczywiście, że bojkot ekranizacji "Gry Endera" przez środowiska oburzone jego poglądami jest bzdurny, bo to jest kwestia indywidualna, czy komuś jego poglądy pasują, czy nie i czy to ma jakikolwiek wpływ na odbiór jego książek, a nie pole do jakichkolwiek nawoływań.

Napisałaś, że to twoje własne odczucia/poglądy, to w takim razie nic mi do tego. Na twój gust/poglądy wpływać nie chcę. A skoro już napisałem coś w tym temacie, to zachciało mi się popływać/dryfować/surfować/nurkować dalej i pociągnąłem wątek pożytecznych idiotów hejtujących film, którego nie widzieli powstały na podstawie książki, której pewnie też nie czytali. Tylko dlatego, że autor wyznaje inny system wartości od ichniego :)
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Kalevala 
primordial


Posty: 281
Skąd: Kraków
Wysłany: 2013-09-10, 10:18   

Po "Grze Endera" dosyć miłe wrażenia, choć podejrzewam, że gdybym przeczytała ją parę lat wcześniej, byłyby jeszcze milsze. Na początku irytował mnie 'syndrom genialnego dziecka", ale potem zaczęłam patrzyć na to z trochę innej strony - problemy Endera to nie te, które mógłby przeżywać na sali bojowej czy podczas treningów, a raczej takie wynikające z sytuacji w której się znalazł (odosobnienie od rodziny i ziemskiego środowiska, brak przyjaciół, otoczenie nastawiane przeciwko niemu, stawiane mu nieziemskie wymagania) i z tego jaki Ender po prostu był.
Książkę odebrałam jako lekką i, w pewnym sensie, przyjemną, bez jakichś szczególnych rewelacji, po prostu dobrą/bardzo dobrą, do poczytania w wolnym czasie, czyli tak jak w moim przypadku podczas podróży autobusowej. Zwłaszcza patrząc na szybki upływ czasu w powieści i przyjazny styl Carda.
 
 
Shadowmage 


Posty: 3205
Skąd: Wawa
Wysłany: 2013-09-10, 10:21   

Kilka lat temu, z okazji Stolyka Lyterackiego, powtarzałem "Grę Endera". Faktycznie zabawy tak dobrej, jak za pierwszym razem nie było, ale też na kilka rzeczy zwróciłem uwagę, a wcześniej przegapiłem/nie wydały się istotne. Ogólnie bardzo przyjemna książeczka.
_________________
 
 
Jezebel 
Emerald


Posty: 862
Skąd: Kraków
Wysłany: 2013-09-10, 10:29   

To chyba jedna z tych książek, których odbiór bardzo się zmienia w zależności od wieku czytającego. Chyba, bo sama nie czytałam tego, pacholęciem będąc, ale pamiętając siebie z okresu wczesnonastoletniego - też pewnie zwróciłabym większą uwagę na nieco inne kwestie, niż teraz.
_________________
life. is a state. of mind.

 
 
nosiwoda 


Posty: 522
Wysłany: 2013-09-10, 10:34   

Ale Cardowi udało się zachować hm... aktualność, powiedzmy, dzięki temu, że nie wchodził w szczegóły. To mu się zaczęło dopiero potem, w cyklu o Cieniach, ale i tam nie tak strasznie. Za to "Gra Endera" jest na tyle omowna, jeśli idzie o szczegóły techniczne, że można łyknąć bez problemów.
 
 
bio 
Człek pod dębem

Posty: 1816
Skąd: Znad stawu w parku
Wysłany: 2020-02-10, 00:34   

Trzydzieści lat temu Card był jednym z mych ulubionych autorów. Potem przeczytałem dużo jego książek i w pewnym momencie przestał mnie rajcować. Ale to normalne. Facet poszedł w ilość i ideologiczne klimaty. Ale nie zdawałem sobie sprawy, że dzisiaj jest w anglojęzycznym światku SF jednym z najbardziej znienawidzonych autorów do spółki z Hubbardem I MZBradley. Że seksista, rasista i ordynarnie zarozumiały bufon. Te dwa pierwsze komplementy to dzisiaj standard w stosunku do wszystkich niepoprawnych politycznie. Ten jego wizerunek kłóci mi się z wibracjami dźwięczącymi w jego książkach. A może źle słuchałem?
_________________
Nie było Nieba ani Ziemi, ino jeden dumb stojał.
 
 
Trojan 


Posty: 11269
Skąd: Wroclaw
Wysłany: 2020-02-10, 02:12   

no też czytałem że tak go odbierają - i podobnie kiedyś byłem pod wrażeniem jego pisarstwa ( no konkretnie Gra i Mówca - zwłaszcza tą drugą uznaje za kawałek książki). Potem przyszły średnie produkcje to i zapał minął - ale to że jest kontrowersyjny to obiło misię o oczy już dawno temu. Wojujący mormon chyba z niego jest - tak jakoś mi się kojarzy. Niestety środowisko fantastyki i zza oceanem ma swoje specyficzne przywary.
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13136
Wysłany: 2020-02-10, 07:58   

Dla mnie to ćwok od cirka 20 lat. Omijam szerokim łukiem, choć Gra kiedyś zrobiła wrażenie.
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
fdv 


Posty: 1073
Skąd: Neverland
Wysłany: 2020-02-10, 09:51   

Z jego książkami jest tak że im dalej w las tym gorzej. A cała jego krytyka się bierze z tego że jest jawnie przeciwko homoseksualistom, nawet pamiętam akcję bojkotowania ekranizacji gry. Bo w to że rasista i seksista to nie bardzo wierzę chyba że mormon z defualta dostaje takie atrybuty co u poniektórych.
_________________
W życiu - oczekujemy co najwyżej sporej porcji bezrefleksyjnej zabawy i przyczynku do dalszej zabawy.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Żuławski


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,19 sekundy. Zapytań do SQL: 15