FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Poprzedni temat :: Następny temat
Newport Health Clinic
Autor Wiadomość
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-05-29, 14:44   

Z przyjemnej konwersacji z ojcem Maxa wyrwał Ericę kolejny sms. Odczytała go a potem spojrzała na rozmówcę.
- Koleżanka chce mnie koniecznie wyciągnąć na świeże powietrze. Chyba jej posłucham i spróbuję podładować baterie - energia będzie mi potrzebna jeśli ten tu - kiwnęła głową na Maxa - zamierza nadal testować nas pod względem wytrzymałości jeśli chodzi o czekanie aż się zbudzi. Ma pan mój numer prawda? Please call if anything changed with him.
Wstała z westchnieniem i pochyliła się nad Maxem.
- Come on, sleepy head... wake up. I will go now but I'll be back - pocałowała go lekko w policzek i na moment przytuliła swoją twarz do jego twarzy. - Wake up babe, and I promise you that you will be pleasently surprised when you see my surprise for you. - zamruczała cichutko do jego ucha tak, żeby jego ojciec nie słyszał.Wyprostowała się w końcu a potem lekko uśmiechnęła do ojca Maxa.
- Do zobaczenia.
Wyszła i zaraz za drzwiami niemal zderzyła się z Evanem.
- Oooo... wchodzisz? Bo jak nie to ja właśnie idę spotkać się z Vanessą więc jakby co to możesz iść z nami. - popatrzyła na ruinę która wcześniej była Evanem - przydałoby ci się wyjście na moment - poklepała go po klacie z wyrazem współczucia na twarzy.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
Noise 
Furiat...


Posty: 652
Skąd: Behind you
Wysłany: 2008-05-29, 15:49   

- Nie... - powiedział nieco zamyślony cały czas wpatrując się w Maxa, lecz po chwili otrząsnął się i ciągnął już nieco przytomniejszym tonem - Właściwie to sterczę tu już od kilkudziesięciu minut. - spojrzał tym swoim pustym wzrokiem na jej dłoń, która klepnęła go w klatkę piersiową i patrzył w to miejsce zezując lekko jeszcze przez chwilę, po czym rzekł głosem, który przywodził na myśl zepsuty, zgrzytający mechanizm zegarka. - Let's go. Nie powinno się pozwalać kobiecie czekać. Poza tym Vann to moja dziewczyna.
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-05-29, 15:57   

Było z nim źle na oko Erici i wcale się nie poprawiało. Tylko nie mogła zrozumieć co go tak przygniotło. Przecież Max musi się tylko obudzić? Zostawiła jednak rozmyślania na później.
- We've got you get out of here... come on...
Odwróciła go w miejscu i pociągnęła na zewnątrz prawie popychając. Od razu zauważyła świstająca Vanessę obok samochodu i tam pokierowała Evana.
- Vann! - machnęła do niej ręką podchodząc.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
Ofelia 


Posty: 287
Wysłany: 2008-05-29, 21:00   

Odmachała Rickowi i uśmiechnęła się szeroko.
-Przepraszam, ale nie mogłam tam wejść. Nawet nie wiem, gdzie Max leży, nie znalazłabym was i... no sama wiesz.- powiedziała, gdy Ricky była już przy niej i wzruszyła nerwowo ramionami. -Jak Max? Coś lepiej? I...- miała jeszcze spytać co sie dokładnie stało, ale stwierdziła, że to nienajlepszy moment.
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-05-29, 22:30   

Uśmiechnęła się do niej lekko.
- Zagrożenie minęło. Jedyne co mu teraz jest to to, że nie chce się obudzić. Poza tym, prawie wszystko gra. Lekarze mówią, że jest silny i się wygrzebie. A ja im postanowiłam wierzyć. - powiedziała spokojnie, starannie ukrywając, że ta wiara podszyta jest jednak strachem. - On nie chce - wskazała palcem na Evana - więc weź mu coś powiedz. Mnie nie słucha ale własnej dziewczyny powinien posłuchać. Szczególnie, że dzięki niemu pomoc lekarska została udzielona wyjątkowo szybko. - uśmiechnęła się do Evana. Nie było wątpliwości, że już się nie kłócą.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
Ofelia 


Posty: 287
Wysłany: 2008-05-30, 14:42   

-To dobrze.- powiedziała wesołym głosem i oduśmiechnęła się. -I wiesz Rick? Jestem z ciebie dumna. Trzymasz się. Myślałam, że zobaczę zupełnie co innego. - przeniosła wzrok na Evana. -Ale ty?- mruknęła -Wyglądasz jakby przejechało po tobie stado rozwcieczonych rolników na traktorach.- nie żartowała. Nawet się nie uśmiechała. Po prsotu było to pierwsze porównanie jakie przyszło jej do głowy. -No. Widzisz? Gdyby nie ty, pewnie nie byłoby dobrze. Nie możesz się tak martwić.- poklepała go po głowie.
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-05-30, 17:17   

- To w takim razie ciesz się, że nie widziałaś mnie w nocy. - mruknęła - słuchaj, masz jakieś plany gdzie nas wyrwać? Zakładam, babe, że masz bo ja w ogóle nie mam pomysłów. - oparła się o swój samochód i od niechcenia zaczęła bawić jadeitem. - a jeśli masz to wynieśmy się stąd... przynajmniej na parę minut. Nawet wypić jakąś kawę albo zjeść cokolwiek. Mnie się to na pewno przyda a jemu to już na 100% - uśmiechnęła się lekko.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
Noise 
Furiat...


Posty: 652
Skąd: Behind you
Wysłany: 2008-05-30, 17:39   

Evan podszedł do Vann i pocałował ją lekko w usta na powitanie. Nie uśmiechał się, był ponury i mówił niewiele. Jednym słowem chłopak po prostu nie był sobą. - Macie rację, powinniśmy gdzieś iść, bo inaczej za chwilę zwariuję. I przestańcie cały czas powtarzać, że gdyby nie ja, to Max nie miałby tyle szczęścia, bo już mnie to doprowadza do furii. - widać było, że chciał powiedzieć coś jeszcze, ale w końcu ugryzł się w język i nie powiedział nic. Milczał chwilę, po czym dodał już spokojniejszym tonem - Nie zrobiłem niczego nadzwyczajnego.
 
 
Ofelia 


Posty: 287
Wysłany: 2008-05-30, 19:28   

-Taaa... Na początku stwierdziłam, że najlepiej was upić, ale to nie był dobry pomysł. Więc doszłam do wniosku, że pójdziemy na kawę i zjemy dużo ciastek. Przynajmniej ja zjem dużo. Bo on dziś nie wygląda na głodnego.- wskazała palcem na Evana i uśmiechnęła się lekko.
-I nie marudź, ludzie chcą cie pocieszyć, a ty zaraz o furii. Niedługo...- tu zrobiła krótką przerwę. Stwierdziła, że dalsza część przemowy nie jest zbyt miła, tak więc się powstrzymała od kończenia. -Okej, nieważne. Idziemy/jedziemy?
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-05-30, 20:09   

- Proponuję knajpkę na molo... mają tam dobre rzeczy. - oświadczyła spokojnym tonem. Nie chciała brać udziału lub być świadkiem kłótni. Tego miała aż nadto ostatnimi czasy. - Whenever you're ready, guys... - dodała, ruszając do swego samochodu.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
Ofelia 


Posty: 287
Wysłany: 2008-05-30, 21:01   

-Chodź Ballmer, najemy się ciasta.- uśmiechnęła się lekko i pomiziała go palcem po nosku. Jednak nie kontynuowała zbyt długo tej czynności, chyba bała się jego furii. -Tak więc... zobaczymy się na miejscu.- pomachała mu łapką na pożegnanie i skierowała się do swojego samochodu. I podejrzewam, że pojechali.

A teraz pierwszy raz zrobię przeniesienie akcji :mrgreen: powinniśmy jakoś uczcić tę chwilę.
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-05-31, 11:02   

Kończąc ostatnie z rodzynek w czekoladzie weszła do kliniki. Faktycznie takie wyjście i pogadanie z koleżanką było jej bardzo potrzebne. Baterie się naładowały. Co nie zmieniało faktu, że myśli ciągle krążyły jej wokół Maxa więc zrozumiałym się wydaje, że zamiast pojechać do domu odruchowo skręciła do Health Clinic. Teraz raźnym krokiem będąc przekonana, że wszystko będzie dobrze, Max się obudzi, wyjaśnią tę głupią kłótnię i znowu będzie jak wcześniej, ruszyła korytarzem w stronę jego pokoju dyndając małą torebką z której wystawał puchaty łebek misia z napisem na brzuszku "Get well soon" rodem z gift shopu.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-05-31, 11:11   

W pokoju Maxa tym razem siedziała Kirsten, Cooper stał przy szybie i przyglądał się ponuro, z założonymi rękoma. Erica musiała przyznać, że był niesamowicie podobny do Maxa w zachowaniu, ruchach, pozycji w jakiej stawał i sposobie zakładania rąk. Wypisz wymaluj Max za jakieś piętnaście lat.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-05-31, 11:14   

Nie miała nic przeciwko temu, żeby Max wyglądał za 15 lat tak jak jego wuj. Cooper był bez wątpienia facetem, który mógł się podobać... tyle, że dla Ricky był za stary. No i wolała jego młodszą wersję, do której właśnie przyszła. Kto mógł zresztą powiedzieć czy za 15 lat będą nadal razem... wolała się skupić na tu i teraz.
- Dobry wieczór - uśmiechnęła się do obecnych - Pomyślałam, że wpadnę i sprawdzę jak się Max miewa. I przyniosę jakiś pozytywny poprawiacz nastroju. - wyciągnęła misia.
Dopiero teraz zauważyła średnio pogodne miny.
- Czy... coś się stało? - zapytała ze strachem patrząc to na wuja Maxa to na jego siostrę i zaciskając odruchowo palce na maskotce. Wzrok od razu przeskoczył na Parkera na łóżku.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-05-31, 12:06   

Nie... Wszystko w porządku, o tyle o ile można tak powiedzieć, kiedy chłopak wjeżdża pod ciężarówkę, niedługo po tym jak ojciec wyciąga go z aresztu. Kirsten odpowiedziała dość ostro, ale był to wynik stresu i żalu wywołanego wypadkiem Maxa.
Nie mniej Erica przez moment poczuła się tak jakby Kirsten ją obwiniała za wszystko.
Kiki... Daj spokój... powiedział Cooper i odwrócił się od okna. To przecież nie jej wina, prędzej moja, na za dużo mu pozwalałem. No i przecież ja mu dałem tę nieszczęsną Impalę.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-05-31, 15:21   

Uśmiech zniknął z jej twarzy jak zdmuchnięty. Cofnęła się o krok, nie rozumiejąc czemu ją Kirsten atakuje. Wzięła się jednak w garść.
- Nie wiem dlaczego to zrobił - powiedziała cicho Ricky podchodząc bliżej i sadzając misia na stoliku obok łóżka. - It was stupid, completely stupid accident. I nie jest niczyją winą. - delikatnie dotknęła policzka Maxa z taką czułością, że równie dobrze mógłby to być całus. - Ale proszę mi wierzyć... gdybym miała możliwość chętnie bym zajęła jego miejsce. Ale nie mogę. Jedyne co mogę to wierzyć, że dojdzie do siebie.
Milczała chwilę patrząc na nieprzytomnego z tęsknotą i prośbą w oczach - prawdopodobnie o to by się obudził wreszcie. Potem spojrzała na surową twarzy Kirsten i ponurego Coopera. To nie było miejsce dla niej w tym momencie.
- I didn't mean to disturb - dodała jeszcze z westchnieniem - I... I will go. I'm sorry...
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-05-31, 18:23   

Cooper pokiwał głową na znak, że to dobry pomysł, a potem przyklęknął koło Kirsten, która nie odpowiedziała nic na słowa Erici, nie zatrzymywała jej, nie przyznała racji. Nawet nie odprowadziła wzrokiem, kiedy dziewczyna wychodziła.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-05-31, 18:29   

Wyszła niemal na palcach i ruszyła korytarzem przez klinikę i na parking. Tam siadła w samochodzie za kierownicą po prostu nie wiedząc co ze sobą zrobić. Szlag trafił dobry humor jakiego zdołała nabrać przez te kilka godzin. W końcu zrobiła jedyną rzecz jaka jej przyszła do głowy. Postanowiła "uciec" tam gdzie zwykle. Samochód ruszył z piskiem opon spod parkingu w ściśle określonym kierunku.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-06-01, 21:29   

Rachel po cichu weszła do pokoju Maxa, który, akurat teraz nie miał gości. Stanęła przy łóżku, a po chwili wahania przysiadła się na jego brzeżku. Wzięła dłoń Maxa ze zdrowej ręki w swoje małe, przy jego łapie, dłonie i spojrzała na niego smutno. Ona Cię kocha... Pytanie, czy Ty kochasz ją... szepnęła cicho i pocałowała jego dłoń.

Powieki Maxa zadrgały, wargi poruszyły się w niemym słowie. Wreszcie przekręcił pół przytomny głowę w kierunku rudej dziewczyny i otworzył oczy. Rach? zapytał zaskoczony.

... Co jednak, jeśli ukochaną osobę tracimy nie w wypadku, ale przez inną osobę, której zaczęliśmy ufać i którą powoli zaczynamy darzyć przyjaźnią?

Żadne z dwójki nie widziało, że przez okno przyglądała im się Linds.
The End

Spokojna melodyjka

Executive producer:
Captain Oats

Directed by:
Umiar Kukazoo


Script by:

The O.C.: Popularity

Cameras:
Lost Library
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-08-09, 20:50   

Max siedział na stole na izbie przyjęć. Lekarka właśnie skończyła badać jego, kontuzjowane ramię. Wyjdziesz z tego. Ale koniec z koszykówką. To jest w tym sezonie już nie pograsz.
Max kiwnął głową i przeczesał włosy. Jak popracujesz nad rekonwalescencją to powinieneś być w pełni sił akurat na początek następnego sezonu.
Uśmiechnęła się ciepło Ja też kibicuję wam. puściła mu konfidencjonalne oczko, po czym ruszyła do innych chorych.
Max zsunął się ze stołu i podszedł do swoich rodziców.

Przeniesienie akcji.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-08-28, 17:54   

Max i Erica stanęli przed szybą do jednego ze szpitalnych pokoi. W środku leżała blada jak ściana dziewczyna w wieku może czternastu lat z chustką na głowie. Oczy miała podkrążone i wyglądała na bardzo zmęczoną.
To jest Jess... Ma piętnaście lat. Cierpi na białaczkę, na tyle późno wykrytą, że lekarze nie dają jej szans. mówił spokojnie i cicho Więcej, może zostało jej parę godzin życia. spojrzał na Ericę. Poznaliśmy się, kiedy chodziłem na rehabilitację, niedługo po wypadku. Then I was in pretty dark place... Ona pomogła mi się z niego wyrwać. westchnął Nigdy nie miała chłopaka, jej jedynym marzeniem było przeżyć romans, taki z listami, trzymaniem się za ręce i mówieniem różnych głupot. uśmiechnął się ciepło i zalotnie przewrócił oczami, ale zaraz jego uśmiech zrzedł. Prosiła też bym nikomu nie mówił. To jest Twoja rywalka, z którą Cię zdradzałem. ostatnie słowo zaakcentował tak jakby to był jakiś mroczny i ponury żart. Na chwilę zapadła cisza, Max patrzył w szybę na dziewczynę, obejmując się ramionami, tak jakby mu było zimno. Żałuję, że Ci o tym nie powiedziałem...
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-08-28, 18:06   

Zrobiło jej się bardzo ciężko gdy tak patrzyła na Jess. Tą Jess z listu która jej tak napsuła krwi. Więc o to chodziło cały czas. Ricky miała ochotę kląć na czym świat stoi ale powstrzymała się ze względu na miejsce. Pokiwała głową.
- I know she's not, you fool - powiedziała zupełnie bez złości. - Dlatego nie czytałam tego co było w kopercie. The matter of trust but not the matter of.. nie ważne. Ale i tak było ciężko. W końcu gdy powiedział to ostatnie zdanie westchnęła z ulgą.
- I to było wszystko co trzeba było zrobić. Powiedzieć. Ja nie gryzę... - nieco niepewnie, nie wiedząc czy jej nie odtrąci, przysunęła się i objęła go ramieniem - A ja żałuję za ten wcześniejszy wybuch. Przeprosiny przyjęte i zapomniane. - dodała cicho.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-08-28, 18:13   

Wstrząsnął nim śmiech, a potem uwolnił się z jej objęcia Yeah... Powinnaś już iść... powiedział ponuro, a potem podszedł do drzwi, nie odwracając się nawet. Otworzył je i rzuciwszy jeszcze przelotne spojrzenie Erice wszedł do środka.

Kamera powoli odjechała wydłużając korytarz za dziewczyną i zostawiając ją całkiem samą ze swym smutkiem i żalem..

Przeniesienie akcji.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-08-31, 19:09   

... Choć chcieli by wszystko dobrze się skończyło...

Max siedział przy łóżku Jess i trzymał ją za rękę. Dziewczyna już nie miała wiele siły, ale uśmiechała się. Wreszcie posłała Maxowi ostatni uśmiech i zamknęła oczy. Jej pierś przestała się unosić. Parker zagryzł dolną wargę i pojedyncza łza spłynęła po jego policzku...

Ciąg dalszy w Chacie Evana
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Żuławski


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,16 sekundy. Zapytań do SQL: 13