Wysłany: 2008-04-26, 09:41 Bon-ton w kwestiach damsko-męskich i okołotematyczne.
tordis w temacie "Faceci" napisał/a:
Tu się zgodzę. W kraju, w którym obecnie przebywam, wśród młodych ludzi na porządku dziennym jest cmokanie powietrza na powitanie. Nie znoszę tego. Dlaczego miałabym pozwolić komukolwiek wdzierać się w moją osobistą przestrzeń, skoro on chce się tylko przywitać? Skinienie głowy i 'cześć' w zupełności wystarczą.
Najgorsze jest to, że "laski" nie podadzą Ci ręki czy coś, nie zadowala ich cześć czy zwykłe skinienie, tylko same jakby to było na porządku dziennym każą ci całować powietrze obok nasycone jej zapachem. Bezsensowne nawyki... Nieetyczne i "wogle". W Anglii to jest kultura, albo w Japonii :D
_________________ Jam jest Aexalven Fendadra, prawa Racica Pięknej Sarenki.
Wstąp do Kościoła Sareńskiego, sprzymierz się z Sarenką i pokonaj złego Swinetana i jego miniony.
Nie chcę Cię martwić, Aex, ale ja właśnie w Anglii siedzę. Ten kosmopolityzm i przejmowanie nawyków od innych kultur sporo zmieniły i, niestety, zachowywanie dystansu nie jest już tak mile widziane.
romulus napisał/a:
Wymieramy więc jako szarmanccy
Wiesz, wcale tak być nie musi - otwieranie drzwi przed kobietą czy płacenie za nią w restauracji wciąż jest mile widziane. Równouprawnienie równouprawnieniem, ale pewne elementy kultury powinno się, moim skromnym zdaniem, zachować.
Doszło już do tego, że jako pierwszy podaję dłoń kobiecie witając się
Przepraszam, ale kto ma to robić? Bo przecież nie kobieta.
Aexalven napisał/a:
Najgrosze jest to, że "laski" nie podadzą Ci ręki czy coś, nie zadowala ich cześć czy zwykłe skinienie, tylko same jakby to było na porządku dziennym każą ci całować powietrze obok nasycone jej zapachem.
Bo witają się w ten sposób z innymi kobietami? Taki nawyk i już. Jak ktoś tego nie lubi, to się to mówi drugiej osobie - całująca wcale nie musi być jasnowidzem.
_________________ Nikt nie zasługuje na moje łzy, a ten kto na nie zasługuje, na pewno nie doprowadzi mnie do płaczu
Przepraszam, ale kto ma to robić? Bo przecież nie kobieta.
Oczywiście, że kobieta powinna pierwsza wyciągnąć rękę przy powitaniu.
tordis napisał/a:
Wiesz, wcale tak być nie musi - otwieranie drzwi przed kobietą czy płacenie za nią w restauracji wciąż jest mile widziane.
Heh... ale widzę czasem przesadę w tej uprzejmości. Np. przy wysiadaniu z komunikacji miejskiej. Taki facet zamiast sam wysiąść i nie tarasować przejścia wszystkim pozostałym, to przepuszcza jakąś kobitkę.
_________________ Nie mów kobiecie, że jest piękna. Powiedz jej, że nie ma takiej drugiej jak ona, a otworzą ci się wszystkie drzwi.
Jules Renard
Nie chcę Cię martwić, Aex, ale ja właśnie w Anglii siedzę. Ten kosmopolityzm i przejmowanie nawyków od innych kultur sporo zmieniły i, niestety, zachowywanie dystansu nie jest już tak mile widziane.
Czyli tam też już się zmieniło? Super po prostu
Kal napisał/a:
Przepraszam, ale kto ma to robić? Bo przecież nie kobieta.
Eh, no i właśnie... Tu pojawia się zasadniczy proiblem nieznajomości zasad "sawuar wiwru" jak mówi kwachu, czylipotocznie Savoir Vivre ;]
romulus napisał/a:
Wymieramy więc jako szarmanccy. Doszło już do tego, że jako pierwszy podaję dłoń kobiecie witając się
Znam ten ból, musze albo robić to samo, albo nic nie mówić, przykre.
romulus napisał/a:
Pocałować w rękę 30 latkę lub młodszą? Masakra.
Czemu? Jakiś wstyd?
_________________ Jam jest Aexalven Fendadra, prawa Racica Pięknej Sarenki.
Wstąp do Kościoła Sareńskiego, sprzymierz się z Sarenką i pokonaj złego Swinetana i jego miniony.
Dla mnie w ogóle całowanie kobiet w rękę to przeżytek, wstyd i obciach:] Dlatego też tak się w ogóle nie witam
Nie ma to jak długa i mądra wypowiedź
_________________ Peace is a lie, there is only passion.
Through passion, I gain strength.
Through strength, I gain power.
Through power, I gain victory.
Through victory, my chains are broken.
A mnie osobiście równouprawnienie nieco drażni. Dla mnie mężczyzna powinien być szarmancki. Było mi szalenie miło, gdy kolega, do którego przyjechałam w odwiedziny, niósł moją torbę bagażową.
Całowanie w policzek jest mało estetyczne, ale taki zwyczaj się przyjął. Co do całowania wierzchu dłoni... ahhh <rozmarzona> jestem całkowicie na "TAK" i jeszcze, żeby tak spojrzał potem prosto w oczy.
Przy okazji
Lean, Kazimiera Szczuka z Agnieszką Graff zniszczą cię za te słowa
W zasadzie pracuję na codzień z silnymi kobietami (jestem tak jakby rodzynkiem, bo to zawód wybitnie sfeminizowany, bo chłopy są tępę i leniwe i nie chcą się uczyć). Niech im kto spróbuje podskoczyć... faceci tacy wredni nie potrafią być. I one lubią (ale te starsze) całowanie w rękę. Ale kobiety z mojego przedziału wiekowego traktują to...... powściągliwie. Może te młodsze czują, że w ten sposób mężczyzna chce je zdominować? Psiakość nie wiem. Może władza plus pewność siebie (na granicy nieomylności, albo poza nią - co jest, niestety częste) każe im z rezerwą traktować takie zachowania?
Nie chcę tu jakiegoś lansu odstawiać, ale otwieranie drzwi przed kobietą, noszenie jej ciężarów to - póki co - dla mnie takie podstawy, jak tabliczka mnożenia. Ale takie gesty jak całowanie w rękę to już niezmierna rzadkość. Się amerykanizujemy i niedługo będą postrzegane jako seksualne molestowanie.
Ale w opinii Amerykanów polscy mężczyźni wychodza na gentlemanów. Mój kumpel ze studiów, Mike, który sobie żyje w Waszyngtonie pisał mi ostatnio, że kupił przewodnik po Polsce. I w nim - jako odmienność kulturową, na którą trzeba "uważać", podaje właśnie całowanie w rękę kobiet. To obok ostrzeżeń, aby nie pić wódki z Polakami
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Lean, Kazimiera Szczuka z Agnieszką Graff zniszczą cię za te słowa
Jakby to ująć - nie boję się. Widać panowie kiedyś zrobili jakąś krzywdę tym paniom i wszystkich stawiają pod jedną kresę. Ja lubię mężczyzn i lubię, kiedy oni dostrzegają we mnie kobietę. Tz. są uprzejmi, szarmanccy i chętni do pomocy.
romulus napisał/a:
dla mnie takie podstawy
Szkoda, że coraz mniej mężczyzn, którzy też tak uważają. Ale pewnie ktoś zaraz napisze, że same sobie winnyśmy, bo chciałyśmy równouprawnienia. Dlatego mnie ono drażni.
Jeśli się kiedyś spotkamy, Romulus, życzę sobie być pocałowana w rękę.
Taki facet zamiast sam wysiąść i nie tarasować przejścia wszystkim pozostałym, to przepuszcza jakąś kobitkę.
Masz całkowitą rację - tutaj należy wziąć pod uwagę względy praktyczne. Natomiast jeśli owe względy nie przeszkadzają w przepuszczeniu kobiety w drzwiach czy ustąpieniu jej miejsca w autobusie, to dlaczego nie?
romulus napisał/a:
Ale w opinii Amerykanów polscy mężczyźni wychodza na gentlemanów.
W opinii Amerykanów każde polskie dziecko uchodzi też pewnie za wyjątkowo zdolne, bo tam potęgi i pierwiastki przerabia się pod koniec szkoły średniej
Bosh, jakie wy tu problemy macie
Jednak naziści doskonale rozwiązali problem przywitań
A tak na serio. NIGDY nie całuję kobiet w rękę. Bo to stawianie kobiety nade mną (jako ważniejszej, mimo że jej nie znam). Ponadto przez dużą część kobiet, jak z resztą na załączonym obrazku widać - nie jest to mile widziane. Proste skinienie głowy wystarczy. Nie wiem czemu, ale jakoś mężczyznom zawsze okazuję więcej szacunku przy przywitaniu, czyli mocny uścisk dłoni. Dla kobiet standardowe "cześć" mam tylko (zaraz wyjdzie żem szowinista xD). Co do otwierania drzwi, noszenia toreb, etc, etc. Nie robię tego. Czasem jak widzę że pani jakaś ma obie ręce zajęte (bo trzyma torby) to od bidy drzwi przytrzymam. Nie wiem... Dla mnie ta cała kultura z obchodzeniem się z kobietą jak z jajkiem kontrastuje mi z wojującymi feministkami, które spotykam na każdym kroku. A że zawsze wybieram to co nowe, zawsze wybieram zmiany (to co stare - znam, chcę poznać coś świeżego) to i do takiej właśnie nowej kultury równouprawnienia się dostosowuję. Pewnie teraz podniosą się krzyki że jestem niewychowany, że nie jestem dżentelmenem, bla bla bla... A ja powiem - rodzice mnie wychowali w staromodnej kulturze i ja w pełni świadomie z niej rezygnuję. Bo mnie się nie podoba. A kto wie... Może doczekam czasów jak jakaś kobieta mi otworzy drzwi, albo ponosi plecak... Miło by było drogie panie
P.S.
tordis napisał/a:
W opinii Amerykanów każde polskie dziecko uchodzi też pewnie za wyjątkowo zdolne, bo tam potęgi i pierwiastki przerabia się pod koniec szkoły średniej
W opinii Amerykanów Polacy to jacyś dziwni ludzie z dziwną kulturą, dziwnym językiem i obyczajami, z kraju, który leży nikt-nie-wie-gdzie, ale chyba gdzieś koło Kazachstanu i wiedzą że Polacy nie znają się na baseballu. Tyle o nas wiedzą i raczej więcej nie zamierzają. Aha - jeszcze wiedzą że pierogi są z Polski.
_________________ Zapraszam na bloga - http://wirtokracja.blogspot.com/ I zawsze tak wypadnie, że ten, kto ci nie jest przyjacielem, żądać będzie od ciebie neutralności, a ten kto ci jest przyjacielem, żądać będzie otwartego wystąpienia z bronią. - N. Machiavelli
Prev pomyśl przez chwilę, kochany.
Kobiety z natury są słabsze fizycznie (może nie wszystkie, ale w większości) i wątpię by jakaś kiedyś nosiła ci plecak. Generalnie pomaganie kobietom ma w nich wzbudzić wdzięczność do mężczyzny. Ja kombinowałam jak się odwdzięczyć koledze za tachanie mojej ciężkiej torby.
Poza tym wychodzi na to, że równouprawnienie oznacza śmierć niektórych bardzo przyjemnych zachowań. (mówię o otwieraniu drzwi, płaceniu w restauracjach etc.)
Prev
Prev napisał/a:
ja w pełni świadomie z niej rezygnuję.
Feministka by powiedziała :"Ja chcę świadomie zrezygnować z możliwości rodzenia dzieci, niech mężczyźni rodzą."
Mi się zawsze wydawało że to facet wyciąga rękę...
Kobieta bo po pierwsze daje jej to możliwość dyskretnego olania gościa. A po drugie sposób w jaki podaje rękę sugeruje czy chce być w nią pocałowana.
Elektra napisał/a:
Heh... ale widzę czasem przesadę w tej uprzejmości. Np. przy wysiadaniu z komunikacji miejskiej. Taki facet zamiast sam wysiąść i nie tarasować przejścia wszystkim pozostałym, to przepuszcza jakąś kobitkę.
I Zrobił błąd. Bo Facet nie ma kobiety przepuszczać w dziwach. Jak otwierają się do zewnątrz to przechodzi pierwszy i przytrzymuje. No i nie powinien torować przejścia.
Lean val Tirach napisał/a:
Poza tym wychodzi na to, że równouprawnienie oznacza śmierć niektórych bardzo przyjemnych zachowań. (mówię o otwieraniu drzwi, płaceniu w restauracjach etc.)
Prev
Byłem jestem i będę przeciwnikiem równouprawnienia. Kobiety powinny mieć przywileje a nie równe prawa
Byłem jestem i będę przeciwnikiem równouprawnienia. Kobiety powinny mieć przywileje a nie równe prawa
Mały UPRowiec, bleh
Lean val Tirach napisał/a:
Feministka by powiedziała :"Ja chcę świadomie zrezygnować z możliwości rodzenia dzieci, niech mężczyźni rodzą."
To jest jej wybór. Może nie rodzić dzieci, ale nie może nic nikomu narzucać.
Lean val Tirach napisał/a:
Kobiety z natury są słabsze fizycznie (może nie wszystkie, ale w większości) i wątpię by jakaś kiedyś nosiła ci plecak.
Mówię że miło by było, a nie że tak ma być
Lean val Tirach napisał/a:
Generalnie pomaganie kobietom ma w nich wzbudzić wdzięczność do mężczyzny.
A to ciekawe. Bo ja często spotykam się z rozdrażnieniem jak chcę ponieść torbę, albo coś. Wtedy idą teksty w stylu "Uważasz mnie za gorszą/słabszą?", "Sama sobie potrafię poradzić". No to jak sama, to sama, toreb nie będę nosił, a z chęcią dorzucę skoro takie Amazonki się znalazły.
Lean val Tirach napisał/a:
Poza tym wychodzi na to, że równouprawnienie oznacza śmierć niektórych bardzo przyjemnych zachowań. (mówię o otwieraniu drzwi, płaceniu w restauracjach etc.)
Moja jedyna odpowiedź - trudno. Zmian nie da się zatrzymać, szczególnie jeśli są to zmiany w kulturze i mentalności. Albo się do tego przyzwyczaimy, albo będziemy do końca życia rozpamiętywać stare, dobre czasy.
_________________ Zapraszam na bloga - http://wirtokracja.blogspot.com/ I zawsze tak wypadnie, że ten, kto ci nie jest przyjacielem, żądać będzie od ciebie neutralności, a ten kto ci jest przyjacielem, żądać będzie otwartego wystąpienia z bronią. - N. Machiavelli
Ja bardzo sobie cenię gesty w rodzaju przepuszczania kobiet w drzwiach, niesienia bagażu czy wreszcie całowania w rękę. Już Frycz-Modrzewski napisał, że dobre obyczaje należy pielęgnować, a złe wykorzeniać. Kobiety nie są ani lepsze, ani gorsze od mężczyzn, po prostu inne i dlatego pożądanym jest, aby inaczej je traktować.
Przez siedemnaście lat nauczyłam się doskonale radzić sobie sama, otoczona w większości przez samców, którzy z nieznanych mi przyczyn wychodzili z założenia, że dziewczyna niosąca przez dwa piętra szkoły stół albo z wielkim trudem wyjmującą portmonetkę, ponieważ musi utrzymać z piętnaście toreb, to coś całkowicie naturalnego.
Na szczęście, niektórzy faceci nabierają rozumu z wiekiem i chylę czoła przed osobnikami podobnych w tej kwestii do Toudiego czy ASXa. Tak trzymać Panowie.
Generalnie pomaganie kobietom ma w nich wzbudzić wdzięczność do mężczyzny.
A to ciekawe. Bo ja często spotykam się z rozdrażnieniem jak chcę ponieść torbę, albo coś. Wtedy idą teksty w stylu "Uważasz mnie za gorszą/słabszą?", "Sama sobie potrafię poradzić". No to jak sama, to sama, toreb nie będę nosił, a z chęcią dorzucę skoro takie Amazonki się znalazły.
Przykro mi, że spotykałeś kobiet, które nie potrafią tego docenić. Mnie osobiście takie uprzejmości bardzo ujmują za serce. A czasem przyprawiają o delikatny rumieniec.
Zireael napisał/a:
Przez siedemnaście lat nauczyłam się doskonale radzić sobie sama, otoczona w większości przez samców, którzy z nieznanych mi przyczyn wychodzili z założenia, że dziewczyna niosąca przez dwa piętra szkoły stół albo z wielkim trudem wyjmującą portmonetkę, ponieważ musi utrzymać z piętnaście toreb, to coś całkowicie naturalnego.
Ooo, zgadzam się w zupełności. Wspaniały przykład egoizmu.
Toudisław napisał/a:
Byłem jestem i będę przeciwnikiem równouprawnienia. Kobiety powinny mieć przywileje a nie równe prawa
Bardzo mi miło, że tak uważasz, Toudi. Masz u mnie górę słodyczy!
Byłem jestem i będę przeciwnikiem równouprawnienia. Kobiety powinny mieć przywileje a nie równe prawa
Bardzo mi miło, że tak uważasz, Toudi. Masz u mnie górę słodyczy!
Ktoś tu wcześniej przytomnie zauważył, zabijając romantyzm tej dyskusji, ze od tych zmian emancypacyjnych nie ma już odwrotu. Czas się przyzwyczaić. Tako rzecze i moje coraz bardziej cyniczne wcielenie.
Faceci... Czy ktoś poza mną zasypia na meczach piłki nożnej, ma trzy kanały sportowe i żadnego nie ogladał choćby przez minutę, nie podnieca się bryczkami, nie chodzi na żadne widowiska sportowe i tylko ogląda Top Gear (ale dla humoru a nie autek)? I nie jest przy tym gejem?
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Faceci... Czy ktoś poza mną zasypia na meczach piłki nożnej, ma trzy kanały sportowe i żadnego nie ogladał choćby przez minutę, nie podnieca się bryczkami, nie chodzi na żadne widowiska sportowe i tylko ogląda Top Gear (ale dla humoru a nie autek)? I nie jest przy tym gejem?
Nie wiem co to top Gear, reszta się zgadza xP
Ja jeszcze nie podniecam się foneczkami, ale może dziwny jestem.
_________________ Jam jest Aexalven Fendadra, prawa Racica Pięknej Sarenki.
Wstąp do Kościoła Sareńskiego, sprzymierz się z Sarenką i pokonaj złego Swinetana i jego miniony.
Faceci... Czy ktoś poza mną zasypia na meczach piłki nożnej, ma trzy kanały sportowe i żadnego nie ogladał choćby przez minutę, nie podnieca się bryczkami, nie chodzi na żadne widowiska sportowe i tylko ogląda Top Gear (ale dla humoru a nie autek)?
No to by wychodziło że ja o.O
Sport mnie nie bawi, samochodów nie lubię, nie lubię też "typowych facetów" z przerostem ego nad rozumem...
romulus napisał/a:
I nie jest przy tym gejem?
Ale to chyba mnie po części wyklucza
_________________ Zapraszam na bloga - http://wirtokracja.blogspot.com/ I zawsze tak wypadnie, że ten, kto ci nie jest przyjacielem, żądać będzie od ciebie neutralności, a ten kto ci jest przyjacielem, żądać będzie otwartego wystąpienia z bronią. - N. Machiavelli
Prev - jak napiszesz, że uwielbiasz Madonnę to padnę pod stół. Mój kumpel - gej uwielbia, ubóstwia wręcz tą fałszująca na maksa kobiecinę. Ale kiedy miał żonę to nie braliśmy tego za omen A potem się okazało, że byliśmy ślepi...
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Przez siedemnaście lat nauczyłam się doskonale radzić sobie sama, otoczona w większości przez samców, którzy z nieznanych mi przyczyn wychodzili z założenia, że dziewczyna niosąca przez dwa piętra szkoły stół albo z wielkim trudem wyjmującą portmonetkę, ponieważ musi utrzymać z piętnaście toreb, to coś całkowicie naturalnego.
A to nie jest całkowicie naturalne?
Twoja portmonetka- Twoje torby- Twoja sprawa.
Przynajmniej jesteś samodzielna, a mam stu procentową pewność że gdybyś poprosiła kogokolwiek o pomoc to by Ci jej udzielił.
Prawdę mówiąc nie rozumiem takiej dziwnej postawy. Z racji na samo urodzenie nikomu nie należy się specjalne traktowanie- chyba że ten ktoś jest niepełnosprawny.
Kobiety są pełnosprawnymi ludźmi którzy ani intelektem ani fizycznością mężczyznom tak na prawdę nie ustępują.
Wychodzę osobiście z założenia że grzecznym należy być wobec wszystkich.
Mogę ustąpić kobiecie miejsce w pociągu- ale jest proste pytanie- czy w chwili gdy ja z jakiegoś powodu będę potrzebować podobnego aktu uprzejmości mogę na to liczyć?
Prosta sytuacja z życia- jeśli jedna z moich sąsiadek ostentacyjnie udaje że mnie nie widzi przechodząc tuż koło mnie, to ona jest święta.
Jak ja mam zapalenie krtani i nie mogę mówić (całkowicie) więc nie powiem jej po raz kolejny po chamsku zlanego "dzień dobry" to jestem (tu cytat) "Podłym, niewychowanym chamem". Przez 10 lat tych wszystkich uprzejmości, nagle jestem tym złym bo jeden raz jak idiota nie przywitałem się z osobą która z nieznanych mi powodów mnie nie cierpi.
I tak mniej więcej jest ze wszystkimi grzecznościami wobec kobiet- są oczekiwane "bo się należą" a znaczna większość pań uważa że w zamian nie należy się nawet minimum uprzejmości.
Wiesz co? To na prawdę zniechęcające
Ogólnie rzecz biorąc mógłbym tutaj wymienić z głowy kilkanaście przypadków tego jak to zachowanie się zgodnie z tymi "dobrymi zwyczajami" wyszło mi ostatecznie tylko i wyłącznie na gorsze, ale to było by już tylko bezcelowe żalenie się.
Ogólnie, dobrą zasadą było by odpowiadanie grzecznością za grzeczność a doświadczenie nauczyło mnie że w praktyce liczyć na to nie można.
Dla tego wychodzę z (w mojej opinii) lepszego założenia- miły jestem dla tych którzy i dla mnie są mili, szacunkiem otaczam tych którzy swoją osobą na szacunek zasługują i nie dzielę ludzi ze względu na płeć.
Umiesz się zachować- to i ja będę miły wobec Ciebie. Zlewasz mnie- nie oczekuj że będę robił z siebie pajaca "dla zasady", a stół z Twojego przykładu (czy też siatki) pomogę nieść każdemu- niezależnie od tego czy to kobieta czy mężczyzna.
I uważam ze tak jest po prostu uczciwiej, potrzebujesz pomocy to Ci ją dam ale z tego tylko powodu że Ci jej potrzeba, a nie dla tego że urodziłaś kobietą czy mężczyzną
romulus napisał/a:
Faceci... Czy ktoś poza mną zasypia na meczach piłki nożnej, ma trzy kanały sportowe i żadnego nie ogladał choćby przez minutę, nie podnieca się bryczkami, nie chodzi na żadne widowiska sportowe i tylko ogląda Top Gear (ale dla humoru a nie autek)? I nie jest przy tym gejem?
Nie zasypiam na meczach piłki nożnej- bo wcale ich nie oglądam
Sportu nie znoszę, a samochody darzę szczerą i bezinteresowną nienawiścią.
Podobnie jak jeden z przedmówców nie mam pojęcia co to jest "top gear" (chyba jakiś program w TV ? ). I nie... nie jestem gejem... a przynajmniej nic o tym nie wiem.
Ja myślę że w końcu ktoś powiedział to, co mi na sercu leżało, a trochę bałem się powiedzieć
Kobiety uważają że wiele im się należy, bo "tak było od zawsze".
Kobiety wychodzą z założenia że każdy mężczyzna powinien się z nimi obchodzić delikatnie i grzecznie. Ale ja pytam - z jakiej racji? Tylko dlatego że są kobietami? To fakt, mężczyźni mają niekiedy zakodowane takie malutkie usługiwanie płci pięknej, a kobiety mają nieodpartą potrzebę bycia docenianą. Ale szczerze powiem że takie nawyki społeczne już mnie męczą. Takie ustandaryzowane role płci, gdzie każdy musi przypasować się do jakiegoś dziwnego szablonu. Czemu jak ja idę zaraz za jakąś miłą panią, która nie ma nic w rękach, to ta zatrzaśnie mi drzwi przed nosem, przecież to nie jest aż taki wysiłek... Ale, nawiązując do tego co powiedział Soul, jak ja jej drzwi nie przytrzymam to święte oburzenie. Nie mam obowiązku postępować według archaicznych modeli zachowań i szczerze mówiąc nawet nie zamierzam. Kiedyś Ari z nostalgią pytała "Gdzie ci prawdziwi faceci?", to ja się spytam "Gdzie te delikatne, skromne, miłe, uczuciowe kobiety?". I myślę że na zasadzie wzajemności pewnych powiązań dochodzimy do wniosku że to nie do końca nasza wina, kobiety same wybrały poniekąd drogę maskulinizacji. Chcą praw, tracą przywileje. Tyle ode mnie i dzięki za natchnienie Soul
_________________ Zapraszam na bloga - http://wirtokracja.blogspot.com/ I zawsze tak wypadnie, że ten, kto ci nie jest przyjacielem, żądać będzie od ciebie neutralności, a ten kto ci jest przyjacielem, żądać będzie otwartego wystąpienia z bronią. - N. Machiavelli
"Gdzie te delikatne, skromne, miłe, uczuciowe kobiety?"
Są. Szkoda, że ich panowie nie dostrzegacie. Należy jedynie współczuć samych przykrych sytuacji w waszym życiu. Kobiety - apeluję do was - otwierajcie drzwi tym panom i noście im torby. (bo inaczej nie doczekamy się miłego traktowania - na zasadzie wzajemności)
Ciekawe jest to podejście Preva i Soula, takie... atakujące. Skoro jakaś kobieta zatrzasnęła mu drzwi przed nosem, to pewnie wszystkie inne też są takie chamskie. I trzeba w zemście też je tak źle traktować.
Ja mogę powiedzieć: gdzie Ci kulturalni mężczyźni, ustępujący np. miejsca w autobusie. Hm.. może nie jeżdżą autobusami. Domyślam się, że są. Ale też ich nie widać. Przez osobników podobnych np. do Preva.
_________________ Nie mów kobiecie, że jest piękna. Powiedz jej, że nie ma takiej drugiej jak ona, a otworzą ci się wszystkie drzwi.
Jules Renard
Ciekawe jest to podejście Preva i Soula, takie... atakujące. Skoro jakaś kobieta zatrzasnęła mu drzwi przed nosem, to pewnie wszystkie inne też są takie chamskie. I trzeba w zemście też je tak źle traktować.
Soulforged napisał/a:
Wychodzę osobiście z założenia że grzecznym należy być wobec wszystkich.
Soulforged napisał/a:
szacunkiem otaczam tych którzy swoją osobą na szacunek zasługują i nie dzielę ludzi ze względu na płeć.
Gratuluję dokładnego czytania tego co piszę.
Ja tu nie widzę ofensywy- a jedynie postulat traktowania ludzi tak, jak sami traktują innych, to znaczy nie przez pryzmat płci ale ich jednostkowości.
Uprzejmego człowieka zawsze traktuję uprzejmie- to niby jest atak na kobiety?
Sorki, za bardzo zasugerowałam się tym natchnieniem, które dałeś Prevowi.
Soulforged napisał/a:
jedynie postulat traktowania ludzi tak, jak sami traktują innych, to znaczy nie przez pryzmat płci ale ich jednostkowości.
A ja jednak byłabym za tym, żeby nie odpłacać pięknym za nadobne. Ktoś jest wobec mnie chamski, to znaczy, że ja mam też taka być? I zniżyć się do jego poziomu? Wolę się powstrzymać.
_________________ Nie mów kobiecie, że jest piękna. Powiedz jej, że nie ma takiej drugiej jak ona, a otworzą ci się wszystkie drzwi.
Jules Renard
Czyli tak - dopóki jakaś kobieta będzie dla ciebie miła, będziesz jej otwierał drzwi etc. Ale jeśli kiedyś ona nie zrobi czegoś miłego dla ciebie (np. nie przytrzyma drzwi, jak będziesz szedł z zakupami), to koniec bycia miłym?
Faceci... Czy ktoś poza mną zasypia na meczach piłki nożnej, ma trzy kanały sportowe i żadnego nie ogladał choćby przez minutę, nie podnieca się bryczkami, nie chodzi na żadne widowiska sportowe i tylko ogląda Top Gear (ale dla humoru a nie autek)? I nie jest przy tym gejem?
Rany jestem prawie standardowym facetem. Lubię popatrzeć na ładne babki, samochody. Posłuchać delikatnego mruczenia silnika, czuć pod pedałem, jak maszyna reaguje i cieszyć się prędkością. Top Gear wydaje mi się świetny, chociaż nie zawsze zgadzam się z opiniami odnośnie samochodów. Lubię też posiadać jakieś nowe sprzęty telefony i inne takie.
Ja nie wymagam zbyt wiele od facetów, w końcu nie są zbyt inteligentni : P (prostacki żart, ale boję się, że zaraz ktoś będzie miał jakieś obiekcje).
Raczej wyznaję zasadę wzajemnego szacunku, ja kogoś szanuję i oczekuję tego od innych. Gdy tylko tego nie dostaję robi się niemiło. Fajnie, jak ktoś chce ci pomóc, np. przy niesieniu siatek, jak idzie w tym samym kierunku. Nie chodzi mi bynajmniej o to, żeby zabrał wszystko, chodzi o zwykła serdeczną pomoc. Plecaka raczej bym nie chciała, żeby mi ktoś nosił. : P
_________________ Widzimy, jak pulsuje w nich ciemnoczerwona krew.
Nawet w dżdżownicach, w nartnikach i w świerszczach.
Wszyscy żyjemy, każdy z nas.
I potrafimy się śmiać, bo mamy życia dar.
Gdy wyciągamy dłonie ku słońcu i patrzymy przez palce,
widzimy, jak pulsuje w nich ciemnoczerwona krew.
Nawet w ważkach, w żabach i w pszczołach.
Wszyscy żyjemy, każdy z nas...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum