Artykuł o tyle spóźniony że w Empiku nie ma komiksów.
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Artykuł o tyle spóźniony że w Empiku nie ma komiksów.
Jak byłem ostatnio to jeszcze były?
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Artykuł o tyle spóźniony że w Empiku nie ma komiksów.
Jak byłem ostatnio to jeszcze były?
Może więc to tylko ten w Juniorze je zlikwidował.
Została taka mała półeczka wstydliwie schowana pod ścianą - sama manga (mam wrażenie że jeden cykl) i kilka niedobitków. Jeszcze 2 lata temu to było kilkanaście regałów. Teraz komiksy kupuję na stacji Metra Centrum.
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
W Gliwicach też wycofali komiksy z empiku, poza nowym Thorgalem już nic nie ma.
I DOBRZE.
Nic mnie tak nie wqrwia jak widok gościa miętoszącego cały komiks i odkładającego na półkę. Jakbym był właścicielem takiego sklepu to bym wywalił na zbity pysk po pierwszych kilku stronach...
Może i tak ale komiksy na Empikach traciły bo wielu je tam czytało i nie kupowało. Przy tak małych nakładach kilka setek czytaczy macaczy to już sporo i uderza po kieszeniach wydawców. Ci sami macacze potem się dziwią że mało się wydaje albo tylko popularne serie. Do tego taki przeczytany przez kilkadziesiąt osób komiks traci na wartości i nikt go potem niechce
A co mają do tego biblioteki ?
Idąc do biblioteki wiem, że książki tam są czytane i wymacane przez wiele osób.
Kupując sobie nowy komiks chce mieć dziewicze wydanie, żadne odciski palców w środku ani zmiętolenia mnie nie satysfakcjonują - nie kupuję takich.
A że często innych już nie ma dlatego mnie to wqrwia.
Nie. Rynek komiku jest chyba o wile bardziej wrażliwy niż książek. Komiks tez o wile łatwiej przeczytać na stojąco w sklepie niż książkę. Generalnie nie uważam żeby takie czytanie czy pożyczanie powinno być zakazane czy było by nie moralne ale jak się chce by wydawcy wydawali nie tylko popularne masowe serię to czasem trzeba coś kupić. Ponoć rysownik też musi jeść i płacić rachunki. Tak samo mam z biblioteką. ( one w odrużnieniu od empiku nie robią zwrotów i płacą przy zakupie ) ?Od czasu do czasu warto coś kupić nie tylko pożyczyć
Kupując sobie nowy komiks chce mieć dziewicze wydanie, żadne odciski palców w środku ani zmiętolenia mnie nie satysfakcjonują - nie kupuję takich.
Kupuj przez internet?
Toudisław napisał/a:
Ponoć rysownik też musi jeść i płacić rachunki
Niech się weźmie za pracę*.
Toudisław napisał/a:
Może i tak ale komiksy na Empikach traciły bo wielu je tam czytało i nie kupowało. Przy tak małych nakładach kilka setek czytaczy macaczy to już sporo i uderza po kieszeniach wydawców.
Komiks jest takim medium, którego skonsumowanie trwa góra 30 minut. Jeśli Empik pozwala na takie praktyki, to nie ma się co dziwić.
*tj coś, za co ktoś mu zapłaci
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Kupując sobie nowy komiks chce mieć dziewicze wydanie, żadne odciski palców w środku ani zmiętolenia mnie nie satysfakcjonują - nie kupuję takich.
A że często innych już nie ma dlatego mnie to wqrwia.
tu masz zupełną rację
Toudisław napisał/a:
Komiks tez o wile łatwiej przeczytać na stojąco w sklepie niż książkę.
jakie znaczenia ma że komiks przeczytasz w pół godziny na stojąco a książkę w trzy na siedząco?
Toudisław napisał/a:
Tak samo mam z biblioteką.
czyli jak?
Toudisław napisał/a:
Od czasu do czasu warto coś kupić nie tylko pożyczyć
różne są teorie
Toudisław napisał/a:
Generalnie nie uważam żeby takie czytanie czy pożyczanie powinno być zakazane czy było by nie moralne ale jak się chce by wydawcy wydawali nie tylko popularne masowe serię to czasem trzeba coś kupić.
świat nie jest sprawiedliwy, PRZE-TRWA-JĄ TYL-KO NAJ-SIL-NIEJ-SI
Nie, kupuję nówki o ile nie ma na nich śladów czytania, Empik ze swoimi czytaczami uniemożliwia brak śladów czytania. Patologia ;p
Nie kupuję w empiku, chyba, że np. Thorgala - na półce leży kilkanaście egz. wiadomo, że nie macane te w środku (sprawdzam)
Kołodziejczak się myli w paru sprawach, nie tylko w tej. Winny jest po części empik bo to nie tylko wina czytających tylko samych półek i braku miejsca. W większości empików masa komiksów różnych rozmiarów jest upchana na jednym, dwóch małych regałach, gdzie samo upchanie komiksów już je niszczy.
A nakłady tak małe to Kołodziejczak sam sobie załatwił narzucając rynkowi luksusowe wydania. Na zachodzie czy w stanach komiksy są wydawane na miękko i w gorszym papierze, poszczególne albumy osobno itd. Może to idiotyczne wg niektórych ale łatwiej większości osób kupić trzy albumy co parę miesięcy po 30 zł niż jednorazowo wydać za extra wydanie 80 zł, mimo że niby taniej.
Egmont wpasował się w rynek komiksami, wydawał mnóstwo serii, byli zachłanni i jeszcze ilość zwiększyli i dali masę słabych tytułów, porozpoczynali serie, potem je odpuścili, stwierdzili że się tak nie sprzedaje i poszli w extra luksusy za duże pieniądze. I płaczą że mało osób kupuje.
To był błąd. Wiem o czym mówię, bo sam jestem jedną z osób, która kupowała masę komiksów jak Egmont przywrócił komiksy do Polski i zrezygnowała niemal z kupowania gdy Egmont narzucił szalone ceny wydań luksusowych. Sorry, ale przeciętny komiks, który przeczytam w dwie godziny, aktualnie kosztuje o 30 zł więcej niż extra wydanie "Cryptonomiconu". Czy trzeba więcej argumentów?
Jakby MAG zaczął wydawać paranormale nagle w super luksusowych wydaniach jedynie, na kredowym papierze itd to by od razu parokrotnie spadła liczba sprzedawanych egzemplarzy. I czy to byłaby wina czytelników i małego rynku czy niezrozumienia wydawcy?
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Gra, w którą gra właściciel zbroi - 21-letni mieszkaniec Olsztyna - to Metin2. Każdy z graczy ma w niej swoją postać, która w trakcie gry się rozwija. 21-latek i 17-latek nawiązali internetową znajomość i wymieniali się różnymi przedmiotami przydatnymi w grze.
W którymś momencie starszy chłopak zorientował się, że nie ma zbroi, której wartość wycenił na 500 zł. Kradzież zgłosił na policję od razu wskazując złodzieja.
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Między piractwem a kradzieżą wirtualnych przedmiotów?
Zarówno w jednym jak i w drugim przypadku kradzieży ulega nie materialny przedmiot a informacja. W przypadku piractwa właściciel traci prawdopodobny dochód a w przypadku drugim prawdopodobną przyjemność/zwycięstwo.
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Zarówno w jednym jak i w drugim przypadku kradzieży ulega nie materialny przedmiot a informacja. W przypadku piractwa właściciel traci prawdopodobny dochód a w przypadku drugim prawdopodobną przyjemność/zwycięstwo.
Nie do końca. Nie wiem jak to wygląda w Metin2, ale w takim WoWie wyfarmienie niektórych przedmiotów (jak % drop rate niskim lub komponenty trudne do zdobycia/drogie) to często dziesiątki, a nawet setki godzin grania. Chłopak stracił więc przede wszystkim czas. A ten, jak wiadomo, jest cenny.
Mylisz się. W przypadku piractwa nie ma mowy o kradzieży. Inaczej wyglądało by to tak, że Ty masz w grze magiczny miecz +7, mi się on podoba więc go kopiuję. I Ty i ja go mamy. Tak było? Nie.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Zgadzam się z wami że to nie jest to samo ale raczej coś jak rym niedokładny
Obie kradzieże są podobne a podobieństwo polega właśnie na tym że właściciel nic materialnego nie traci.
BTW można sobie wyobrazić że w grach nowej generacji także NPC będą zgłaszać kradzieże Oczywiście to pieśń przyszłości ale jest to możliwe. Pamiętacie Mass Effect i tę sztuczną inteligencję która okradała kasyno?
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Obie kradzieże są podobne a podobieństwo polega właśnie na tym że właściciel nic materialnego nie traci.
Spellu już pisał - człowiek ten poświęcił czas na zdobycie przedmiotu, który mógł sprzedać za materialną gotówkę.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Czytaj uważnie. Poświęcając czas zdobył przedmiot, który ma określoną w gotówce wartość.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Poświęcając czas zdobył przedmiot, który ma określoną w gotówce wartość.
W WoWie możesz za prawdziwe pieniądze kupić wirtualną walutę (nie do końca legalnie - swoją drogą, o tym zjawisku będę pisał referat na konferencję) u innych graczy, a za kasę wirtualną na aukcji możesz kupić jakiś wypaśny, epicki przedmiot.
Niemniej, jeżeli wyfarmienie itemka zajęło mi 50 godzin (i mniej więcej tyle to trwa), to także bym to odpowiednio wycenił na twardą walutę. I nie ma gadki, że to tylko gra, bo za kilkaset euro można kupić konto z wylevelowaną i ubraną postacią.
Nie do końca. Nie wiem jak to wygląda w Metin2, ale w takim WoWie wyfarmienie niektórych przedmiotów (jak % drop rate niskim lub komponenty trudne do zdobycia/drogie) to często dziesiątki, a nawet setki godzin grania. Chłopak stracił więc przede wszystkim czas. A ten, jak wiadomo, jest cenny.
Czas stracił gdy zdobywał fikcyjny przedmiot, więc za obrobienie z czasu może winić siebie bądź twórców gry.
Czas stracił gdy zdobywał fikcyjny przedmiot, więc za obrobienie z czasu może winić siebie bądź twórców gry.
Nie, bo to on sam decyduje co z tym czasem zrobić, czy w tym czasie grał, srał, pieprzył się, pracował, pił wódkę, pisał opowiadanie o gorylu, zbierał znaczki, malował figurki, gonił motyle, rozdziewiczał zakonnicę, grał w pornosie, oglądał Modę na sukces, czytał książkę, analizował wypowiedzi Kaczyńskiego czy też może namiętnie się onanizował. Najmniej ważne jest, że uważasz to za bezproduktywne, ważne jest to, że chłopak poświęcił swój czas dla własnej satysfakcji. A ktoś wpieprzył za niego owoce tego wysiłku. To tak jakbyś poświęcił swój czas na zrobienie kanapki i ja bym Ci ją zjadł, lub, bardziej adekwatnie, gdybyś poświęcił swój czas na napisanie referatu, a ja się bym pod nim podpisał. Co z tego, że referat i kanapka są wirtualne, skoro wymagają właśnie czasu i wysiłku, na których poświecenie nikt Cię nie przymusza, robisz to dobrowolnie, bo to lubisz.
@
Co mnie w tej sprawie zastanawia:
Jak koleś dokonał wyceny (Jak mu wyszło 500zł? Tak itemek chodzi po aukcjach? Czy może naliczył sobie od farmogodziny?)
i jak chce to uzasadnić przed sądem? Albo inaczej, kto będzie rzeczoznawcą?
Jak koleś dokonał wyceny (Jak mu wyszło 500zł? Tak itemek chodzi po aukcjach?
Dokładnie.
MrSpellu napisał/a:
i jak chce to uzasadnić przed sądem? Albo inaczej, kto będzie rzeczoznawcą?
Jakoś nad tym się nie zastanawiałem. Ale cieszy mnie w końcu poważne podejście do internetu.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Mógł po prostu za tyle kupić na allegro. Albo kupić za 500 zł yangi (waluta w grze Metin2) i albo samemu ulepszać eq albo je odkupić. Sam wydałem tam pewnie koło tego przez rok mojego nałogu )
OK, lecz co to za przyjemność kupować gotowy stuff? Najprzyjemniej samemu go zdobyć/znaleźć w grze. Satysfakcja o wiele większa, a i świadczy o tym, że grajek nie idzie na łatwiznę, nie jest noobem.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum