Do Geralta i Rasputina przyciągał kobiety zwierzęcy magnetyzm, a nie uroda. A jeśli również uroda, to bardzo specyficzna, zwierzęca, a nie taka, jaką prezentują modele w czasopismach modowych.
Można więc powiedzieć, że Geralt był paskudny i dzięki temu zwierzęco przystojny (albowiem nie była to szpetota z rodzaju tych obrzydliwych, lecz tych wojowniczo-męskich).
Dobrze człowiek prawi !
Zgadzam się z tą opinią w 100%
Kobietom podobała się też odwaga Grealta, jego męskość i miedzy innymi dlatego się do niego kleiły. Poza tym Wiedźmin to wyjątkowa osoba, wcale nie często spotykana, to tez dodwalo uroku glownemu bohaterowi sagi.
_________________ ''Imagination will often carry us to worlds that never were. But without it we go nowhere''
szczerze mówiąc, nigdy podczas czytania (wielokrotnego) nie wyobrażałam sobie Wiedźmina. znaczy się jego wyglądu fizycznego. przystojny? jakoś mi to do niego nie pasuje. to chodzi o charakter, styl, nie o wygląd.[/code]
_________________ Pomyliłaś niebo z gwiazdami odbitymi nocą na powierzchni stawu.
Przekonałeś mnie Dabliu, "zwierzęco przystojny" to świetne określenie. Ale paskudny, jednak trochę zbyt duże stwierdzenie
Moja małżonka, zakochana w nowym Bondzie, mówi o odtwórcy głównej roli, Danielu Craigu, przełykając ślinkę - jakiż on paskudny - i oczka jej się przy tym świecą
No i trzeba dodać fakt że Geralt był wyjątkowy nawet jak na Wiedźminia, a wiadomo że spora część kobiet*, szczególnie tych wykształconych, pociągają egzotyczne przypadki. Simon Mol się kłania.
E tam przystojny nie przystojny, spójrzmy prawdzie w oczy - kobiety lgnęły do Geralta bo był wyzwaniem, był czymś nowym, egzotycznym, ekscytującym. Był przecież mutantem, jedynym w swoim rodzaju. Nie liczyło się to, czy był przystojny czy nie, był typem zabijaki, mordercy, nieokrzesanego brutala z krwią na rękach i to kobiety przyciąga (wiem to z doświadczenia - nie jestem ani przystojny, ani nie jestem brutalem ani nawet nie jestem mutantem, więc kobiet wokół mnie null ). Poza tym pamiętajcie o jego związku Yennefer - myślę że wiele innych kobiet (zwłaszcza czarodziejek) ciągnęło biednego wiedźmaka do łóżka po to, by upiec dwie pieczenie na jednym ogniu - zaznać trochę przyjemności i zrobić na złość tej głupiej suce
Jakaż piękna dyskusja wywiązała się po jednym małym zdaniu zahaczającym o aparycję Geralta
Kuroi napisał/a:
był typem zabijaki, mordercy, nieokrzesanego brutala z krwią na rękach i to kobiety przyciąga
Taki nieokrzesany wiedźmin wcale nie był, wręcz przeciwnie, mnie się zdawał dość oczytany i cywilizowany, a że miał taką a nie inną profesję...
Dabliu napisał/a:
Moja małżonka, zakochana w nowym Bondzie, mówi o odtwórcy głównej roli, Danielu Craigu, przełykając ślinkę - jakiż on paskudny - i oczka jej się przy tym świecą
Nie obrażając nikogo - on JEST paskudny.
Mówiąc szczerze, dla mnie Geralt już zawsze będzie miał twarz Michała Żebrowskiego, tak jak Bond - Seana Connery. Nic na to nie poradzę. A gdyby przypadkiem w przyszłości Amerykanie zabrali się za ekranizację wiedźmińskiej sagi, z pewnością obsadzą w roli głównej jakiegoś pięknisia, by film się lepiej sprzedawał. Jestem tego pewna
_________________ "Wewnątrz każdego starego człowieka tkwi młody człowiek i dziwi się, co się stało".
T. Pratchett "Ruchome obrazki"
Taki nieokrzesany wiedźmin wcale nie był, wręcz przeciwnie, mnie się zdawał dość oczytany i cywilizowany, a że miał taką a nie inną profesję...
Nie chodzi o to jaki był naprawdę, chodzi o to jak był postrzegany. Wątpię, żeby uchodził za intelektualistę - niemal zawsze przecież wszyscy postrzegali go wpierw przez pryzmat najemnego rębajły, mordercy z parszywą gębą który dopiero co wylazł z jakowychś kazamatów czy innych haszczy zaraz po zaciukaniu kolejnego stwora. Zresztą nie oszukujmy się - może i Geralt był inteligentny, ale raczej nie należał do intelektualnej elity, chociaż nie jest to wcale zarzut. Zawsze przecież trzymał się z dala od poważnych tematów, dyskusja z nim była trudna i polegała raczej na powolnym wymuszaniu komentarzy a następnie oddzielany prawdy od ironii i ponurych żartów. Nie przechwalał się tym co wie, nie popisywał się erudycją, nie zgrywał mądrali - za to go lubię, ale powtarzam - raczej nie przysporzyło mu to opinii intelektualisty wśród ludzi z którymi się spotykał. Przynajmniej za pierwszym razem... Potem ludzie zazwyczaj dziwują się i narzekają - że spodziewali się wypranego z uczuć mutanta, który zabije bez mrugnięcia okiem a spotkali dziwaczną hybrydę, wyhodowanego mordercę ze skłonnością do filozofowania i z (co naprawdę zaskakujące) zasadami moralnymi.
Zawsze przecież trzymał się z dala od poważnych tematów, dyskusja z nim była trudna i polegała raczej na powolnym wymuszaniu komentarzy a następnie oddzielany prawdy od ironii i ponurych żartów.
Uwazasz ze trzymanie sie z dala od powaznych tematów jest przejawem braku inteligencji?
Wydawalo mi sie zawsze ze to wlasnie malo inteligentni ludzie rzucaja slowa na wiatr bez przemyslenia, z inteligentni wola zatrzymac pewne przekonania dla siebie zeby np. w dogodnej sytuacji je wykorzystać , według mnie wlasnie taki byl Geralt.
A to ze unikal dyskusji bylo wlasnie istota jego tajemniczosci, poza tym nie zapominaj ze mial na glowie bardzo wiele zmartwien zwiazanych przewaznie z Ciri .
Czasem po prostu nie chcialo mu sie rozmawiac o innych rzeczach, a samego tematu dziecka niespodzianki raczej nie podejmowal z wiadomych przyczyn.
A propo zartow i ironii, wydaje mi sie ze lepiej dac znac rozmowcy zartem ze nie ma sie ochoty na rozmowe, niz opryskliwym stwierdzeniem, co z reszta Geraltowi tez sie zdarzało ale to raczej tylko w momentach kiedy ktoś naruszał coś co szanował, czy chocby po prostu go denerwował .
Kuroi napisał/a:
że spodziewali się wypranego z uczuć mutanta, który zabije bez mrugnięcia okiem
Takiego mogli go podziwiac wtedy kiedy szło o Ciri, albo o przyjaciol .
_________________ ''Imagination will often carry us to worlds that never were. But without it we go nowhere''
dla mnie Geralt już zawsze będzie miał twarz Michała Żebrowskiego
Na coś takiego mogę odpowiedzieć tylko dwoma słowami. Przykro mi. Owa poSzczerbiona ekranizacja/adaptacja powinna zniknąć z historii telewizji na zawsze i permanetnie.
Dla mnie chyba najbliższa jest postać Geralta z gry komputerowej. Nie jest to jeszcze dokładnie moje wyobrażenie, ale niewiele mu brakuje. Zresztą to już moja sprawa, że wyobrażałem sobie Wiedźmina trochę inaczej. Patrząc na tą twarz i czytając opisy książkowe nie widać raczej poważnych różnic czy niedopatrzeń.
Sabetha napisał/a:
A gdyby przypadkiem w przyszłości Amerykanie zabrali się za ekranizację wiedźmińskiej sagi, z pewnością obsadzą w roli głównej jakiegoś pięknisia, by film się lepiej sprzedawał. Jestem tego pewna
Raczej niekoniecznie. Patrz Mortensen w roli Aragorna, który raczej jakimś super-pięknisiem nie jest.
Dla mnie chyba najbliższa jest postać Geralta z gry komputerowej. Nie jest to jeszcze dokładnie moje wyobrażenie, ale niewiele mu brakuje. Zresztą to już moja sprawa, że wyobrażałem sobie Wiedźmina trochę inaczej. Patrząc na tą twarz i czytając opisy książkowe nie widać raczej poważnych różnic czy niedopatrzeń.
Jak dla mnie zarówno w grze i w filmie był zbyt chudy nie wiem dlaczego ale cały czas wydaje mi sie ze powinien miec wiecej ciala, miesni, byc potezniej zbudowany... i straszniejszy (wszedzie brakuje mu tego pogardliwego wzroku z ktorym go kojarze)
Sabetha napisał/a:
A gdyby przypadkiem w przyszłości Amerykanie zabrali się za ekranizację wiedźmińskiej sagi, z pewnością obsadzą w roli głównej jakiegoś pięknisia, by film się lepiej sprzedawał. Jestem tego pewna
Hmm skąd taka pewność ??
Gadzinisko napisał/a:
Raczej niekoniecznie. Patrz Mortensen w roli Aragorna, który raczej jakimśsuper pięknisiem nie jest.
Nie mi oceniac urode meska, ale smiem stwierdzic ze dla zenskiej czesci, filmowy Aragorn byl wlasnie bardzo przystojny, wiec uwazaj bo zaraz mozesz zostac zlinczowany
_________________ ''Imagination will often carry us to worlds that never were. But without it we go nowhere''
Nie mi oceniac urode meska, ale smiem stwierdzic ze dla zenskiej czesci, filmowy Aragorn byl wlasnie bardzo przystojny, wiec uwazaj bo zaraz mozesz zostac zlinczowany
Lincz mi niestraszy. Nie pierwszy i nie ostatni w moim życiu.
A co do ewentualnego uwielbienia go przez płeć przeciwną to może tu działać ta sama zasada co w przypadku Geralta. Brak szczególnej urody, za to fascynujące wnętrze. A poza tym jeśli mówić o Mortensenie jako o niem samym, a nie o Aragornie to pamiętajmy, że sława jest wielkim afrodyzjakiem.
Mimo, że jestem mężczyzną mogę ocenić urodę drugiego mężczyzny i wydaje mi się, że o ile nie wygląda jakoś trasznie to do klasycznego typu urody mu troszkę daleko.
Jaskier napisał/a:
Jak dla mnie zarówno w grze i w filmie był zbyt chudy nie wiem dlaczego ale cały czas wydaje mi sie ze powinien miec wiecej ciala, miesni, byc potezniej zbudowany... i straszniejszy (wszedzie brakuje mu tego pogardliwego wzroku z ktorym go kojarze)
Zbudowany jeszcze potężniej?
Nie mówię o Żebrowskim, bo ten po pierwsze w ogóle nie porusza się jak wiedźmin, ale jak staruszek-paralityk (Leśny Dziadek?). Po za tym nie wygląda jak wiedźmin (gdzie cholerne oczy jak u kota? co robi ta ciemna broda na jego twarzy?). Tercero strój to mu chyba na wzór Jedi szyli. Quatro jest fatalnym aktorem, ale to temat na inną dyskusję
Geralt nie może być jakimś gigantycznym mięśniakiem jak dres z ciemnej uliczki. Z opisów walk widać, że raczj pokonywał przeciwników zwinnością i szybkością. A siły też pewnie trochę miał, ale pamiętajmy, że był mutantem. Czyli jego mięśnie mogły nie podlegać tym samym prawom co normalnie.
A tej "straszności", o której mówisz to mi też troszkę brakuje.
Nie zapomnę sceny z "Wiecznego ognia" gdy Dudu zmienił się w Geralta (cytat niedosłowny).
Cytat:
"Ależ ja mam paskudny uśmiech. Ależ ja pasudnie mrużę oczy. Ja tak wyglądam? Zaraza."
Ale jak patrzę na growe wyobrażenie to, jak mówiłem, trochę mi nie pasuje, ale ogólnie jest dobre.
Nie zapomnę sceny z "Wiecznego ognia" gdy Dudu zmienił się w Geralta
''Wiecznego ognia''??
Gadzinisko napisał/a:
Geralt nie może być jakimś gigantycznym mięśniakiem jak dres z ciemnej uliczki. Z opisów walk widać, że raczj pokonywał przeciwników zwinnością i szybkością. A siły też pewnie trochę miał, ale pamiętajmy, że był mutantem. Czyli jego mięśnie mogły nie podlegać tym samym prawom co normalnie.
Bez przesady z tym dresem... Nie chodzi mi bron Boze o Pudzianowskiego w roli Geralta.
Najwyrazniej mnie nie zrozumiales.
Nie mam na mysli czlowieka z groa miesni , tylko z troche wieksza iloscia ciala niz ten w grze ( zakładają że Żebrowskiego juz wyeliminowalismy ) poza tym ten z gry przypomina mi raczej mlodzienca z jeszcze nie do konca wyrzeźbiona sylwetka, co do Wiedzmina nie zupelnie nie pasuje . Postac stworzona przez tworcow gry przypomina mi bardziej łucznika niz wiedzmina...
_________________ ''Imagination will often carry us to worlds that never were. But without it we go nowhere''
Na coś takiego mogę odpowiedzieć tylko dwoma słowami. Przykro mi. Owa poSzczerbiona ekranizacja/adaptacja powinna zniknąć z historii telewizji na zawsze i permanetnie.
Adaptacja adaptacją <pamiętam doskonale, że w połowie seansu doszłyśmy z przyjaciółką do wniosku, że lepiej iść na piwo. I poszłyśmy > ale jestem wzrokowcem i jak raz coś zobaczę, to nie ma zmiłuj.
Jaskier napisał/a:
Hmm skąd taka pewność ??
Życiowe doświadczenie mi to podpowiada
Gadzinisko napisał/a:
Raczej niekoniecznie. Patrz Mortensen w roli Aragorna, który raczej jakimś super-pięknisiem nie jest.
Cóż, nie mnie ferować wyroki, ale w moich oczach Mortensen jest przystojny jak diabli
A żeby post nie był jedynie spamem - Geralt to przede wszystkim nieprzeciętna osobowość. Otoczka niepokonanego wojownika może i przyciągnęłaby do niego jakieś amatorki mocnych wrażeń, ale z pewnością nie kobietę pokroju Essi Daven. Poza tym jak wiadomo, piękno leży w oku patrzącego, więc to, co jednym wydaje się odpychające, innym może się podobać. Ja byłabym przeciwna robieniu z wiedźmina monstrualnego mięśniaka - dla mnie to niewiarygodnie zwinny, szczupły osobnik, poznaczony bliznami, ale z pewnością nie szpetny.
_________________ "Wewnątrz każdego starego człowieka tkwi młody człowiek i dziwi się, co się stało".
T. Pratchett "Ruchome obrazki"
Wracając do poprzedniego tematu, to mnie się skojarzył taki fragment z "ostatniego życzenia" "Baczyć aby trzeba, coby wiedźmaka nie dotykać, bo od tego oparszywieć można. A dziewki przed nim kryć, bo wiedźmak chutliwy jest ponad miarę wszelką..."
A dziewki przed nim kryć, bo wiedźmak chutliwy jest ponad miarę wszelką..."
Jaskier: "Zgadza się całkowicie."
Sabetha napisał/a:
Cóż, nie mnie ferować wyroki, ale w moich oczach Mortensen jest przystojny jak diabli
Jak już mowiłem sława to potężny afrodyzjak. I jeszcze pieniądze żeby poddawać się zabiegom kosmetycznym. Aczkolwiek de gustibus.
Jaskier napisał/a:
ten z gry przypomina mi raczej mlodzienca z jeszcze nie do konca wyrzeźbiona sylwetka, co do Wiedzmina nie zupelnie nie pasuje . Postac stworzona przez tworcow gry przypomina mi bardziej łucznika niz wiedzmina...
Ja jakoś nie odniosłem takiego wrażenia. A przynajmniej nie aż tak bardzo dojmującego i najwidoczniej aż tak bardzo mi nie przeszkadza.
Uwazasz ze trzymanie sie z dala od powaznych tematów jest przejawem braku inteligencji?
Wydawalo mi sie zawsze ze to wlasnie malo inteligentni ludzie rzucaja slowa na wiatr bez przemyslenia, z inteligentni wola zatrzymac pewne przekonania dla siebie zeby np. w dogodnej sytuacji je wykorzystać , według mnie wlasnie taki byl Geralt.
Nie wiem czy muszę dokładnie literować, stosować pogrubienie, albo zaznaczać emotkami, ale powtarzam po raz kolejny: ja się nie wypowiadam w swoim imieniu, ja tylko stwierdzam jak mógł być postrzegany Geralt przez inne postaci książek Sapka. Czarodziejów chociażby, którzy przecież popisywali się swoja erudycją i elokwencją, żeby tylko dogryźć i poniżyć innych przedstawicieli swego fachu, wielu z nich przecież próbowało wiedźmaka wciągnąć w tego typu gierki. Nie twierdzę, że Geralt nie był inteligentny, wręcz przeciwnie, zgadzam się z twoją definicją inteligencji prawie w stu procentach, mi chodzi o to J A K M Ó G Ł B YĆ P O S T R Z E G A N Y. Jest różnica i prosiłbym, żeby ktoś ją zauważył.
Ahh tak , nie mam sklonnosci do zapamietywania tytulow poszczegolnych opowiadan ze zbiorow.
Kuroi napisał/a:
Nie twierdzę, że Geralt nie był inteligentny, wręcz przeciwnie
I chwala Ci za to.
Kuroi napisał/a:
ja się nie wypowiadam w swoim imieniu, ja tylko stwierdzam jak mógł być postrzegany Geralt przez inne postaci książek Sapka.
Bardzo dawno czytalem sage, przez co jest mi ciezko oceniac z perspektywy innych bohaterow. Przy ocenie wyglądu Geralta kieruje sie raczej pozostalymi osobistymi odczuciami ktore towarzyszyly mi podczas czytania, nie zostalo ich zbyt wiele,a to chyba wyrazny znak ku temu zeby ponownie siegnac po Wiedzmina i przypomniec sobie co nieco .
_________________ ''Imagination will often carry us to worlds that never were. But without it we go nowhere''
A tej "straszności", o której mówisz to mi też troszkę brakuje.
Nie zapomnę sceny z "Wiecznego ognia" gdy Dudu zmienił się w Geralta (cytat niedosłowny).
Cytat:
"Ależ ja mam paskudny uśmiech. Ależ ja pasudnie mrużę oczy. Ja tak wyglądam? Zaraza."
O ile dobrze pamiętam wiedźmin zrewanżował się podobnymi refleksjami na temat naturalnej aparycji mimika, choć kto wie jakby ją oceniła jakaś ponętna 'mimiczka', ot miejsce siedzenia, kulturowe uwarunkowania, o ile można tak rzec. Zmieniony nagle w ponętnego neandertalczyka wątpię byś się sobie podobał bardziej, podobają nam się rzeczy znane lub nieco egzotyczne, a nie całkowita inność.*
(*jeśli kogoś seksualnie pociągają delfiny tudzież inne niezbyt człekokształtne upraszam o wybaczenie.)
Sabetha napisał/a:
Gadzinisko napisał/a:
Raczej niekoniecznie. Patrz Mortensen w roli Aragorna, który raczej jakimś super-pięknisiem nie jest.
Cóż, nie mnie ferować wyroki, ale w moich oczach Mortensen jest przystojny jak diabli
Przystojny, ale nie pięknisiowato-lalusiowaty jak nie szukając daleko Legolas, był cały czas spocony, brudny i cuchnący, choć to ostatnie pozostaje w gestii wyobraźni widza.
Geralt po prostu nie mógł być nieatrakcyjny, tyle bab nie załapałoby się tylko (i tak szybko) na błyskotliwość i dowcip, choć niewątpliwie mocnym afrodyzjakiem było 'wkurz Yen i sprawdź jak to jest z wiedźmakiem', ale aparycja cóż, odrażająca być nie mogła.
Przyznam się, że tylko zerknąłem na to co działo się wyżej ^^
Jeżeli chodzi o Żebrowskiego jako Wiedźmina to nie był zły. Dla większości społeczeństwa nie podoba się, gdyż bardzo źle był zrealizowany cały film. Fatalne recenzje jakie zebrał odbiły się także na roli Żebrowskiego.
Jeżeli jakaś zagraniczna produkcja będzie miała miejsce to w roli wiedźmina zobaczymy nikomu nie znanego aktora. Uważam, że producenci nie będa angażowali nigoko znanego, gdyż będą chcieli zrobić z Geralta odmieńca, samotnie (czasami przy drobnej pomocy) walczącego ze złem świata. Jego twarz nie może widzowi kojarzyć się z jakimś super macho, rodem z Hollywood
Ja tak jeszcze wtrącę dwa zdania jeśli chodzi o Geralta-pasquda:
Bo jeśli takiego szukacie to sugeruję zajrzeć do komiksów B. Polcha - tam wiedźmin naprawdę był oszpetem jakich mało - no może nie jakimś mega-paszczurem - ale takim właśnie w stylu
Cytat:
"Ależ ja mam paskudny uśmiech. Ależ ja pasudnie mrużę oczy. Ja tak wyglądam? Zaraza."
surowym z aparycji, dosyć nietypowej rysy "twarzów" - klasycznym zabijaką, najmitą czy inszym raubritterem...
chociaż może to bardziej zasługa surowej i z lekka tandeciarskiej kreski pana Bogusława ;-)
_________________ "Summoned I come... Why do you come here? I come to serve... Who do you serve? I serve the truth... What is the truth? That we are one people, one voice... Will you follow me into fire? Will you follow me into darkness? Will you follow me into death? I will follow... Then follow."
Wiedźmin jako sama postać jest wspaniała. uwielbiam czytać dialogi z Geraltem i słuchać jego zimnych odpowiedzi, krótkich i zwięzłych. Jego przygody w większoście też ciekawe i wciągające. niewiadomo kiedy a 100 str. książki już za tobą. Świat Wiedźmina "wygląda" jak prawdziwy i normalnie chciałoby sie tam pożyć. Choć gra na PC też świetna to książka jest zdecydowanie lepsza
Geralt równie dobrze posługuje się mieczem co ciętym językiem.Jest z pozoru zimnym draniem o sercu i duszy romantyka oraz... ojca co ujawnia się gdy opiekuje się Ciri.
Samego Geralta bardzo polubiłem lecz....bardziej lubię Angouleme która rzuca swymi zabójczymi tekstami.Poza tym Sapkowski wplata też kilka postaci które również rozśmieszają mnie za każdym razem gdy czytam sagę.
_________________ I'm not Jesus,
I'll not forgive!
Bardzo cenię Wiedźmina... Oprócz samej postaci, wartkiej akcji i humoru, zaciekawiły mnie niektóre motywy, że tak powiem, historyczne- jak te, związane z elficką partyzantką itd. Poza tym, powiem to samo, co mówię oceniając wszystkie książki, które mi się podobają (no prawie )- Wiedźmin oprócz klimatu i fajnej formy ma TO COŚ. Pewne pytania, niepokoje, symbole sięgają dużo głębiej niż tylko do przedstawiania ciekawej akcji kolejnej bajeczki. Może się mylę i mam (bo mam) skłonności do nadinterpretacji, ale Wiedźmin pobudza duże pokłady przestrzeni emocjonalnej i- intelektualnej, że się wymądrzę . Dla mnie po prostu bardzo dobra, rozwijająca książka jednym słowem
Osobiście z Wiedźmina cenię sobie wszystkie tomy, z uwydatnieniem na opowiadania, prócz dwóch ostatnich. Podczas gdy 1-3 oceniłbym na co najmniej 9/10, to 4 i 5 radykalnie spadają w dół do 6-7/10. Opowiadania natomiast ustawiam na AS'owskim szczycie twórczym. Ogółem saga (z przymrużeniem oka na dwa ostatnie tomy) usytuowana jest na 3 miejscu w mym skromnym Top 10.
Co się zaś tyczy postaci, mój subiektywny mini-ranking wygląda tak:
1. Emiel Regis Rohellec Terzieff-Godefroy- nade wszystko za frapujące, inteligentno-filozoficzne wypowiedzi jego autorstwa.
2. Geralt- za całokształt.
3. Jaskier- za pozytywny wpływ na moje samopoczucie.
Romulus, dodalbym do twoich jeszcze wszystkie "watki" polityczne czyli rozmowy krolow polnocy, dzielenie swiata po wygranej wojnie z Nilfgaardem, chwilami rada czarodziejek oraz last but not least forma tomow IV i V - w sumie niby wiemy jak sie zakonczy ale szczegoly sa smakowicie dozowane.
Ja od Wiedźmina zacząłem z fantastyką. Niestety, w dziwnej kolejności- na gwiazdkę '07 otrzymałem Krew Elfów, później od koleżanki pożyczyłem dwa tomy opowiadań. No i stopniowo nabywałem kolejne tomy, aż niemal rozpłakałem się, bo to już koniec=]. Podręczniki do gry Wiedźmin: Gra Wyobraźni fajnie uzupełniają całość.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum