Swanwick to ponoć jeden z najbardziej nagradzanych autorów fantasy, a jej książki cieszą się ogromną polularnością w stanach zjednoczonych - tak przynajmniej twierdził mój znajomy, który tam mieszka. Zatem, gdy pewnego razu w moje dłonie trafiła Córka Żelaznego smoka, kupiłem ją od razu. Chciałbym więc porozmawiać z wami o tej książce i również usłyszeć na jakim poziomie stoją pozostałe książki tego autora. Jak dotąd ukazały się:
Powieści:
In the Drift
Vacuum Flowers
Stacje przypływu (Stations of the Tide 1991 - Nebula)
Córka żelaznego smoka
Jack Faust
Bones of the Earth
The Dragons of Babel (zapowiedź 2008)
Krótkie formy:
The Gods of Mars
Dogfight
The Edge of the World
Griffin's Egg
The Dead
Radio waves (1996 - World Fantasy Award)
The Very Pulse of the Machine (1998 - Hugo)
Radiant Doors
Ancient Engines
Scherzo with Tyrannosaur (1999 - Hugo)
The Dog Said Bow-Wow (2001 - Hugo)
Slow Life (2002 - Hugo)
Legions in Time (2003 - Hugo)
Tin Marsh (2006)
Wiekszość ksiązek nie zostało jeszcze przetłumaczonych, ale być może już coś znacie. Ja wypowiem się troche później, chyba że nikt nic nie bedzie pisał, to wtedy wypowiem się pierwszy
Zapraszam do dyskusji
_________________ Nie ma nic wspanialszego od lodowca otulonego szczelnie śniegowym płaszczem...
Córka Żelaznego smoka - czytałem, ale na kolana nie padłem. Najbardziej podobała mi się sama wizja klasycznego świata fantasy pełnego fabryk i (chyba) miast. Sama fabuła taka sobie - pod koniec mocno pogmatwana.
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Zdecydowanie jeden z najciekawszych autorów science fiction lat dziewięćdziesiątych (poziom zbliżony do Wolfe'a i Stephensona). W Polsce ukazała się Córka żelaznego smoka, która spokojnie mogłaby należeć do nurtu New Weird (była dużo wcześniej) oraz Stacje przypływu niesamowite science fiction.
Dragons of Babel (jego ostatnia powieść, rozgrywająca się w świecie Córki żelaznego smoka) - nie robi takiego wrażenia jak Córka (piętnaście lat temu córka była czymś wyjątkowym), ale to nadal bardzo dobra literatura.
Zaczęło się od tego, że Córkę poleciłem znajomemu jako dobrą powieść z kanonu Sapkowskiego. Kupił, przeczytał, pochwalił.
Pożyczyłem od niego i sam przeczytałem.
Jane została podmieniona. Jako niemowlę trafiła ze świata materialnego, do świata duchowego, świata rządzonego przez elfy. Wredne, paskudne elfy, trzeba dodać. Jane pracuje więc niewolniczo w Fabryce, razem z innymi stworzeniami o mikrym statusie społecznym i marzy o wolności. Pewnego razu nadarza się okazja - właśnie gdy spotyka działającego Żelaznego Smoka (rodzaj statku bojowego, o własnej inteligencji przeznaczonej do używania najbardziej destrukcyjnych broni), wraz z którym ucieka. Ale nie jest to miła i sympatyczna historia, bowiem świat w jakim żyje, przesycony jest złem, zdradą i podstępem. Nasycenie tego zła jest miejscami absurdalne, sprawiające wrażenie, że ten świat jest nierzeczywisty (co jest przeciwieństwem autorów kreujących świat podobny do naszego, aby - jak na ironię - były bardziej rzeczywiste). Książka pełna jest wulgaryzmów, przesycona seksem i magią seksualną, zdradami, oszustwami i zdarzeniami, czy postaciami zapierającymi dech w piersiach... taki np Dzieciołap czy Dziesięcina. Chaotyczny charakter żelaznego smoka i jego nieograniczona chęć niszczenia budzą uznanie, tak samo drobne smaczki serwowane przez autora. Bardzo dobrze zaprezentowano też elfy jak i pomniejsze rasy, których jest multum, ale nie zostały przedstawione w tandetno FRowy sposób...
Tigana napisał/a:
Sama fabuła taka sobie - pod koniec mocno pogmatwana.
Cóż, pogmatwana i tak jakby rozczarowuje.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Jak dla mnie warto. Ale mam jednak problem z ocenianiem tej pozycji. Trudno mi się do niej odnieść jednoznacznie. Zdecydowanie pogmatwana i do samego końca nie wiadomo do czego zmierza Fabuła. Podoba mi się kreacja świata i symbolika snu jak jest ważną częścią powieści. Teraz widzę jak wielu pisarzy inspirowało się Swanwickisem.
M. Swanwick "Córka żelaznego smoka. Smoki Babel" (pierwsza książka z UW kupiona na życzenie dziecka i za jego kasę )
Nie dawaj jej tego.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Ja wiem, co tam jest. Ty nie. Jak się z tym czujesz?
MORT napisał/a:
Sab, nie takie rzeczy czytałaś w tym wieku.
Nie takie. Na pewno nie takie.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Nie sądzę. Zdegenerowane elfy i inicjacja seksualna bohaterki nie są wyolbrzymione, jeśli idzie o dwunastolatkę.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
1) Zwrócenie uwagi, że książka jest nieodpowiednia dla N. Aby Sab wiedział.
2) Delikatne nabijanie się z Sab.
3) Wskazanie, co może być tam strasznego/nieodpowiedniego dla określonego wieku.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Zdecydowanie wręczenie jej dwunastolatce jest ciężką, bardzo ciężką pomyłką. I naprawdę nie chodzi tu o dosłowność opisania scen erotycznych (nie sądzę, by nastolatkowi koniecznie szkodziła lektura precyzyjnego opisu współżycia choćby dwojga innych szczęśliwych nastolatków), a raczej to, jak brutalnie i realistycznie seks pokazywany jest przez Swanwicka jako narzędzie podporządkowywania sobie i uzależniania od siebie innych i jako metoda zyskiwania pozycji w życiu. Tak się składa, że pytano mnie po napisaniu recenzji, czy kupić `Córkę' piętnastolatce w prezencie - zdecydowanie odradzałem, tak samo jak za dwa-trzy lata będę zdecydowanie polecał. Po prostu na uzyskanie pełnej świadomości tego, że eksploatowanie własnej i czyjejś seksualności może być traktowane jako metoda/technika osiągania dowolnych celów życiowych, i że każdy musi samodzielnie wybrać, czy tak seksualność traktować, przychodzi odpowiedni czas.
Dziecinności pisania: `co w tym złego, że nastolatka przeczytała książkę' pozwolę sobie nie komentować.
Nie czytałem książki więc nie wypowiem się czy jest dla nastolatki odpowiednia czy nie, ale moja kochana mama dała mi do przeczytania "Malowanego Ptaka" Kosińskiego, gdy byłem rok lub dwa starszy niż córka Sab. Żyję, jestem zdrowy i jak do tej pory udało mi się uniknąć współżycia z królikiem/siostrą/córką/bratem/ojcem czy czymkolwiek podobnym, co występuje w książce.
Do tej pory nie wiem, co kierowało moją mamą. Ostatnio ją o to spytałem, ale upiera się, że tego nie pamięta.
Ps: Do czego można porównać sceny z tej książki? Do "Lyonesse" , gdzie przywiązana do stojącego na rozdrożu słupa bohaterka prosiła trzech wędrowców o "przysługę", czy to jednak szczebel wyżej?
_________________ Life is a tragedy for those who feel
and a comedy for those who think
I słusznie zrobiłaś, moim zdaniem ta książka (jakkolwiek jest świetna) nie nadaje się dla dwunastolatków i nie chodzi wcale o seks. Jeszcze zdąży.
_________________ Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci
Książki nie czytałem, dzieci nie mam. Ale imho wydaje mi się, że należy dziecku dokładnie wytłumaczyć czemu książka była zabrana. Konsekwencje takiej decyzji mogą być takie, że dziecko pomyśli, że zrobiło coś złego (choć nie zrobiło), nie wspominając już, że zdarzenie to może przerodzić się w bunt w postaci nie czytania w ogóle.
Prędzej piekło zamarznie, niż ona przestanie czytać, w końcu to moja córka Nauka na przyszłość - nie dawać jej niczego, czego nie znam.
A tak w ogóle to jutro chyba siądę i sama to przeczytam. Poza kolejką. Przynajmniej będę miała coś do powiedzenia, zamiast tylko biadolić i spamować
_________________ "Wewnątrz każdego starego człowieka tkwi młody człowiek i dziwi się, co się stało".
T. Pratchett "Ruchome obrazki"
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum