Ale po co jak jest już w połowie? Lepiej również przeczytać i porozmawiać na ten temat.
No właśnie, tym bardziej, że to nie była sytuacja "czy powinnam jej dać tę książkę?", a "czy mam jej ją zabrać?". A jak zassało ją od początku, to na pewno głównym winowajcą nie był seks, który pojawia się gdzieś za połową Córki.... A to, co tak demonizujecie to chyba ostatnie sto stron. I to nie jest tak w pełni jednoznaczne, jak niektórzy przekonują.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Ale imho wydaje mi się, że należy dziecku dokładnie wytłumaczyć czemu książka była zabrana.
Ale po co jak jest już w połowie? Lepiej również przeczytać i porozmawiać na ten temat.
Kurrakowi zdaje się o to właśnie chodziło, że trzeba o tym porozmawiać. Zgadzam się, że trzeba najpierw koniecznie przeczytać, po pierwsze dla wyrobienia sobie własnego zdania na temat stosowności książki (może Sabetha się z nią zapozna i stwierdzi, że jej córka jednak może to czytać?), a po drugie dla uniknięcia argumentu pt. "skąd możesz wiedzieć, skoro nie czytałaś".
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
toto, po co w ogóle dawać dwunastolatce książki z UW?
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Tix, wiesz, u mnie książki na półkach stoją, nikt ich nie zamyka i nikomu nie wydziela. Można brać, co i ile się chce.
W następny weekend jestem u Ciebie?
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Tix, powiedz mi czego dwunastolatki nie wiedzą o seksie czego mogą się dowiedzieć szybciej z UW niż od rówieśników ze szkoły (oki, nie mówię tu o medycznym podejściu do Światła i analizy Michaela Kearneya)?
Tix, powiedz mi czego dwunastolatki nie wiedzą o seksie czego mogą się dowiedzieć szybciej z UW niż od rówieśników ze szkoły
Po prostu tak dla zasady dla dzieci z podstawówki włączyłbym kontrolę rodzicielską internetu, nie pozwolił oglądać filmów 18+ i niektórych książek z seksem.
A w UW trafiają się książki z mocnymi scenami, jeśli za punkt odniesienia weźmiemy powieści młodzieżowe (a przynajmniej te z moich czasów).
Przy czym bardziej piję do tego, że co z tego, że umie czytać? UW nie jest serią, którą po prostu się czyta, if you know what i mean.
Młodzik napisał/a:
Eee, moja siostra miała 11 lat, jak przeczytała Wiedźmina, a trzy lata później obejrzałem z nią pierwszy sezon "Gry o Tron". Nie zaszkodziło jej.
Pomijając, że paczysz jej gust ( ), skąd wiesz, że nie zaszkodziło? To nie ma objawów jak za dużo alkoholu na imprezie.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Tix, powiedz mi czego dwunastolatki nie wiedzą o seksie czego mogą się dowiedzieć szybciej z UW niż od rówieśników ze szkoły?
Że seks pedofilski z istotą która wyszła z strefy zdarzenia może skutkować trwałym zlepieniem się ciał i przemianą w biologiczny kisiel (Pusta PRzestrzeń)?
Tak. To wiedza niezbędna do prawidłowego funkcjonowania każdego - nie tylko dwunastolatka
Zaczęłam realizację priorytetu, jakim stała się "Córka żelaznego smoka". Czyta się rewelacyjnie. Gdyby nie to, że konik i szabelka wzywają, przewałkoniłabym nad książką całą niedzielę
_________________ "Wewnątrz każdego starego człowieka tkwi młody człowiek i dziwi się, co się stało".
T. Pratchett "Ruchome obrazki"
Tix, powiedz mi czego dwunastolatki nie wiedzą o seksie czego mogą się dowiedzieć szybciej z UW niż od rówieśników ze szkoły?
Że seks pedofilski z istotą która wyszła z strefy zdarzenia może skutkować trwałym zlepieniem się ciał i przemianą w biologiczny kisiel (Pusta PRzestrzeń)?
Z ust mi to wyjąłeś
Cholera, wszyscy się zachwycają Swanwickiem. Może dam mu drugą szansę za jakiś czas. Może to, że mi się nie podobał było kwestią takiego a nie innego doboru wcześniejszych lektur: pełnych fabularnego, soczystego mięcha, które można przeżuwać.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Przeczytałam. Ufff. Kupienie dziecku tej książki było najdurniejszym pomysłem od czasów, gdy jako małolata próbowałam się przejść po belce pod dachem stodoły i spadłam prosto na silnik elektryczny
Co nie zmienia faktu, że "Córka" jest świetna, zarówno pod względem fabularnym, jak i stylistycznym. Znaczy, nie ma tego złego.
_________________ "Wewnątrz każdego starego człowieka tkwi młody człowiek i dziwi się, co się stało".
T. Pratchett "Ruchome obrazki"
Skoro przeczyta to od razu na wszelki wypadek srogo ja ukaż!
Kidy przeczyta mimo zakazu to jest inaczej,można wtedy porozmawiać dlaczego zabrałaś książkę i jest dodatkowy efekt wychowania, imo należy dzieciom zakazywać nieodpowiednich lektur/filmów czy gier.
Znajomym nastolatkom świadomie nie kupowałem filmów/gier o które mnie prosiły jeśli były od 16/18 lat i tłumaczyłem dlaczego.
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Odświeżyłem sobie Córkę (jest równie zwariowana jak za pierwszym razem) po czym zabrałem się za Smoki Babel.
I muszę przyznać, że nie zawiodłem się. Zaczyna się od leżącej gdzieś na zadupiu wioski, dla której jedyną atrakcją jest przelatujący oddział żelaznych smoków. W dodatku jeden z nich rozbija się nieopodal. Po czym stwierdza, że chociaż do wojaczki już się nie nadaje, to zawsze może zostać lokalnym panem i władcą. A potem jest tylko ciekawiej, bo Swanwick kluczy wątkami, zmieniając co chwila kierunek i zaskakując czytelnika.
Brakowało mi takiej lektury.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Chyba ze dwa miesiące męczyłem. Nuda, nuda i nuda. I koniec. W końcu. Ufff. Co za ulga.
Pierwsza powieść jest stuprocentową kalką konstrukcyjną z Cienia kata Wolfe'a. Tajemna lokacja, tajemne postacie, tajemne zależności i relacje, fascynująco i intrygująco. Po czym główny bohater opuszcza lokację i do samego końca mamy bełkotliwy bazgroł bez ładu, składu i sensu. Jakieś spotkania, przygody, działania, bez celu, bez umocowania, bez uzasadnienia, z deus ex machina na każdym kroku. Nie odnajdujemy nawet śladów desygnatu pojęcia fabuła. I po tym wszystkim autor serwuje najbardziej drętwe z możliwych uzasadnień, ot, to po prostu sen wariata. Powieść ma jednak plusy, trudno uwierzyć ale jednak. Autor umieszcza tu i ówdzie koncepty, sceny, obrazy bardzo pomysłowe i interesujące a wszystko to w sosie bogatej wyobraźni ale to niestety za mało.
Druga powieść zawiera śladowe ilości fabuły, w wymiarze mocno symbolicznym ale jednak. Całość utrzymana w podobnym klimacie jak Córka żelaznego smoka acz koncentracja chaosu odrobinę mniejsza, czasem daje się odnaleźć jakiś kawałek sensowności. Acz bez przesady.
W obu przypadkach losy bohaterów były mi kompletnie obojętne, lektura mnie nudziła a czas poświęcony mam za stracony.
A mi się nie chce dorastać, porzuciłem lekturę bez żalu po killkudziesięciu stronach; ale może mi kto choć zweryfikować podejrzenie, że robi się z tego w końcu historia o Dziecku Które Położy Kres Innym Dzieciom?
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Zaczęło się od tego, że podzieliłem się własną refleksją z lektury bez wartościowania, ale jak Sabetha zaczęła, to nie mogłem się powstrzymać przed złośliwością
Wszystko gdzieś już było, więc fabularnie nie mam oczekiwań i to, co Swanwick przedstawił, mi wystarczyło. Prędzej niż do Wolfe'a porównałbym do "Smoka Griaule'a" - tu też masz zakulisową siłę, która wpływa na poczynania. Czy tajemnie i niezrozumiale? Ja tak tego nie odebrałem, wzajemne powiązania wydają mi się dość czytelne.
IMO to niezła powieść o dojrzewaniu i wyborach mniejszego zła, pomyłkach i odpowiedzialności. Smutna książka. Do tego powtarzanie baśniowe powtarzanie motywów i wynikająca z tego zabawa z przeznaczeniem.
Lubię za to drobne smaczki, szczegóły powracające się przez całą książkę, kreacja świata i gra z konwencją i gatunkiem. A poza tym jest świetnie napisana.
I sen wariata to tylko jedna z możliwych interpretacji.
Inna sprawa, że gusty zwykle mamy rozbieżne - nawet w tym przypadku wolę obecnie "CŻS" od "SB", czyli odwrotnie niż ty. To dobrze - wiem, że jak coś polecasz, to się za to nie zabierać. Jak coś zjeżdżasz, to może warto się zainteresować. I tu też nie wartościuję
nie rozumiem tego pojęcia. Co tam jest dobrze zrobione? Ja twierdzę, że jest słabo napisana.
Cytat:
Wszystko gdzieś już było, więc fabularnie nie mam oczekiwań i to, co Swanwick przedstawił, mi wystarczyło.
to jest unik, Swanwick nie przedstawił żadnej fabuły, albo masz wyjątkowo niski próg oczekiwań względem literatury w tym względzie, można i tak, tym sposobem możesz z zachwytem czytać podwójną ciągłą na drodze szybkiego ruchu.
Shadowmage napisał/a:
Czy tajemnie i niezrozumiale? Ja tak tego nie odebrałem, wzajemne powiązania wydają mi się dość czytelne.
pokaż proszę
i na koniec, co jest fajnego w opisywaniu picia, ćpania, sklepowego złodziejstwa, pieprzenia się i napierdalania po ryjach? bez fabuły (!), raz wyszedł Trainspotting, nawet tu S. jest wtórny, na dodatek skopiował marnie
suma summarum, pozbierał po innych, wymieszał, tylko, że nie bardzo potrafił i wyszło słabo
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum