FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
Kanon cRPG
Autor Wiadomość
Stary Ork 
Świnia z klasą


Posty: 10141
Skąd: Sin Tychy
Wysłany: 2012-12-08, 22:49   

MrSpellu napisał/a:
Niestety Dragon Age II (w I nie gralem nawet) to Mass Effect dla ubogich


[troll=on]Bo fantasy to sf dla ubogich? //panda [/troll]

MrSpellu napisał/a:
Ale muszę przyznać, że krasnal i Izka... aj waj.


Izka, krasnal, Aveline, wątek qunari (pojedynek z wodzem mru), całe osadzenie akcji w świecie... Me happy ork //orc
_________________
* W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
 
 
Młodzik 


Posty: 1367
Skąd: Heidelberg/Ladenburg
Wysłany: 2012-12-08, 22:59   

Dajcież spokój, przy ME2 bluzgałem jak szewc. Pal licho, że tam RPG tyle co kot napłakał, ale fabuły tym bardziej. Doliczyłem się bodaj czterech misji, które posuwały fabułę do przodu, tak to dreptała w miejscu. No i jeszcze masakryczna schematyczność kolejnych zadań. Bleh, bleh, bleh.
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2012-12-08, 23:03   

Młodzik napisał/a:
Dajcież spokój, przy ME2 bluzgałem jak szewc. Pal licho, że tam RPG tyle co kot napłakał, ale fabuły tym bardziej. Doliczyłem się bodaj czterech misji, które posuwały fabułę do przodu, tak to dreptała w miejscu. No i jeszcze masakryczna schematyczność kolejnych zadań. Bleh, bleh, bleh.

Nie przeszkodziło mi to skończyć gry z dziesięć razy. Ale Ork ma rację. Na ME1 i ME2 patrzę przez pryzmat ME3, która zamiotła. Ta trylogia jest epicka.
No i więcej tam RPG niż w Diablo :P

Jak się nie zgadzasz, to ja Orka proszę, by był moim sekundantem --_-
_________________
Instagram
Twitter
 
 
Młodzik 


Posty: 1367
Skąd: Heidelberg/Ladenburg
Wysłany: 2012-12-08, 23:18   

W "Diablo" nie grałem, więc nie zamierzam rozsądzać. W ME3 też jeszcze nie grałem i jakimś cudem ominęły mnie wszystkie spoilery dotyczące ponoć skopanego zakończenia.
Kiedyś się zobaczy.
Już wolę najnowszego Deus Exa.
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2012-12-08, 23:19   

Młodzik napisał/a:
W ME3 też jeszcze nie grałem i jakimś cudem ominęły mnie wszystkie spoilery dotyczące ponoć skopanego zakończenia.

Wyszło nowe zakończenie. Gracze wywalczyli.

Młodzik napisał/a:
Już wolę najnowszego Deus Exa.

Egzotyczne porównanie, bo to są dwie kompletnie różne gry.
Każdą cenię za coś innego.
_________________
Instagram
Twitter
 
 
Młodzik 


Posty: 1367
Skąd: Heidelberg/Ladenburg
Wysłany: 2012-12-08, 23:30   

A możesz powiedzieć, które zakończenie lepsze. Osobiście uważam taką sytuację za chorą, żeby zmieniać zakończenie, bo się fanom nie podoba.

To doprecyzuję, bo to straszny skrót myślowy był. I ME, i Deus Ex są taktycznymi strzelankami i pod względem konstrukcji poziomów Deus Ex bije na głowę ME. Kolejne lokacje w ME wyglądały straszliwie sztucznie, na pierwszy rzut oka można było poznać, że w danym miejscu będzie miała miejsce strzelanina. W Deusie wszystko wygląda o wiele naturalniej.
 
 
Tixon 
Ukryty Smok


Posty: 6273
Skąd: Piła
Wysłany: 2012-12-08, 23:59   

To panowie spróbujcie sił w Dark Souls. Coś jak Dark Messiah of Might and Magic, jeśli idzie o walkę i jak dla mnie jedna z najtrudniejszych gier z gatunku. Nie wybacza błędów. I nie macie save w każdym momencie*.



*- no dobra, macie, ale to oznacza wyjście z gry.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?

MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.

Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew? :/
 
 
Stary Ork 
Świnia z klasą


Posty: 10141
Skąd: Sin Tychy
Wysłany: 2012-12-09, 00:00   

Mon, ale pierwszy ME oprócz misji kluczowych był haniebny - te same lokalizacje po raz k-ty, brak wpływu mechaniki na firepower, MAKO, no po prostu symfonia piardów. Ale już od Virmire zaczyna się to, o co w tej grze naprawdę chodzi - wybory, wybory, wybory, z których każdy (a przynajmniej d6+3 :P ) ma wpływ na to, co dzieje się potem, i mówiąc "potem" mam na myśli "aż do samego usranego końca". Całe ME to dla mnie - pal sześć taktyczną strzelankę - przede wszystkim obserwowanie i budowanie relacji Shepard/Sheparda z resztą drużyny; dopiero w trójce to doceniłem, kiedy się okazało, jak bardzo na moje decyzje tu i teraz wpływa to, co działo się w poprzednich częściach. I nie idzie tylko o to, co przewidzieli autorzy (jeśli w dwójce podejmiesz decyzję A, to w trójce stanie się X, jeśli B, to Y), ale też o, aż wstyd się przyznać, moje emocjonalne przywiązanie do niektorych postaci i moją osobistą z nimi relację. I to jest właśnie RPG prawdziwe, nie rozbudowana mechanika, dowolnośc wyboru profesji czy rasy - ale ROLE PLAYING, odgrywanie postaci, do pewnego stopnia emocjonalne związanie się ze światem gry i z bohaterami niezależnymi, nawet na swoją obiektywną szkodę. Proste przykłady?
Ukryta Wiadomość:
Jeśli jesteś *zarejestrowanym użytkownikiem* musisz odpowiedzieć w tym temacie żeby zobaczyć tą wiadomość
--- If you are a *registered user* : you need to post in this topic to see the message ---
wczytałem poprzedni save, chociaż cofnęło mnie to o dobre dwie godziny czasu rzeczywistego rozgrywki. Wiesz, co mnie najbardziej cieszyło w ME? Nie strzelaniny, nabijanie poziomów czy łapanie nowych pukawek. Drobiazgi. Smaczki. Spotkanie z Jack w jej szkole (i odnowienie romansu //spell ), strzelanie do rzutków z Garrusem na szczycie Presidium, patrzenie, jak Liara z zagubionej stuletniej dziewczynki wyrasta na twardą sukę. Sceny, w których bierzesz aktywny udział klikając co pół minuty, a nie siedemnaście razy na sekundę. Kapitalne - powtarzam, kapitalne - dialogi i ujęcia, niektóre tak filmowe, że zapieralo dech ("Don't fuck with Aria" w dwojeczce - spadłem z krzesła //orc ) Mnóstwo rzeczy, które są sednem może nie cRPG, ale prawdziwego RPG, gdzie nie chodzi o poziomy, sprzęt i licznik zabitych, tylko o przeżywanie fabuły. I to stanowi o wielkości ME. ALe może po prostu robię się sentymentalny na starość --_-


Młodzik napisał/a:
Osobiście uważam taką sytuację za chorą, żeby zmieniać zakończenie, bo się fanom nie podoba.



Arthur Conan Doyle pod naciskiem czytelników wskrzesił Holmesa, kiedy ubił go Moriarty, więc mamy sprawdzone, klasyczne wzorce, psze pana //mysli
_________________
* W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2012-12-09, 09:33   

Ork dobrze prawi, polać mu.

Ukryta Wiadomość:
Jeśli jesteś *zarejestrowanym użytkownikiem* musisz odpowiedzieć w tym temacie żeby zobaczyć tą wiadomość
--- If you are a *registered user* : you need to post in this topic to see the message ---

Było kilka naprawdę mocnych momentów, które oglądałem (Ork zna moją tezę) z wypiekami na twarzy. Deus Ex mi tego nie dał. Dał mi za to inne rzeczy.

Młodzik napisał/a:
A możesz powiedzieć, które zakończenie lepsze.

Poprawione jest bardziej klasyczne. Masz satysfakcję, że widzisz jak Twoje decyzje wpłynąły na galaktykę. No i wyjaśnia pewne bzdurki, typu:
Ukryta Wiadomość:
Jeśli jesteś *zarejestrowanym użytkownikiem* musisz odpowiedzieć w tym temacie żeby zobaczyć tą wiadomość
--- If you are a *registered user* : you need to post in this topic to see the message ---


Młodzik napisał/a:
Osobiście uważam taką sytuację za chorą, żeby zmieniać zakończenie, bo się fanom nie podoba.


To co pisał Ork, to raz. Dwa, nie oceniam, bo zjawiskiem jestem zafascynowany od strony naukowej i opisuję je w doktoracie jako case study na przykład grupowej immersji. Dla mnie bomba, bo to jest precedens w grach.

Orku, motyw Thane'a. Ja pterodaktylę.

SPOILER

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=wGOVP_mNXAA[/youtube]
_________________
Instagram
Twitter
 
 
Ł 
dziura w niebycie


Posty: 4475
Skąd: fnord
Wysłany: 2012-12-09, 09:49   

MrSpellu napisał/a:
Olisiątko napisał/a:
Fenomenu Arcanum do dziś nie rozumiem, także zostawię w spokoju.

A co tu dużo rozumieć? Zajebista gra.

Mocno ok Gra. Ale do Falloutów nie ma startów.

(dałem tego posta tylko dlatego żeby widzieć treść ukrytą w temacie)
 
 
Młodzik 


Posty: 1367
Skąd: Heidelberg/Ladenburg
Wysłany: 2012-12-09, 10:33   

Stary Ork napisał/a:
Arthur Conan Doyle pod naciskiem czytelników wskrzesił Holmesa, kiedy ubił go Moriarty, więc mamy sprawdzone, klasyczne wzorce, psze pana //mysli

Ale zdaje się, Conan Doyle był do tego zmuszony. Słyszałem, że wskrzeszał Holmesa za każdym razem, gdy mu kasy zabrakło, bo czytelnicy nie chcieli czytać jego innych książek (możliwe, że coś pokręciłem).
Jak Spellu wybadasz, jakie mogą być efekty tego precedensu, to się podziel. Jak dla mnie, to może nawet zaszkodzić twórcom gier.
 
 
iselor 


Posty: 342
Skąd: Łódź
Wysłany: 2012-12-09, 12:06   

1. Nie jestem w stanie przebrnąć przez DA II. Słaby system walki, mechanika bez szału, towarzysze dla mnie nieciekawi, setting też mnie nie rusza, wszyscy są bi, słaba interakcja z towarzyszami, kółeczkowe dialogi (przeżyłem to w ME ale tu mnie niszczy), i po prostu brak klimatu.

2. Nawet Gothic jest lepszy (co nie zmienia faktu że jest słaby)

3. Szybciej wrócę do Jade Empire (cholernie niedoceniana gra, choć ma masę rzezy które mi nie leżą).

4. MAKO w ME jest fajne, gra jest nowym spojrzeniem na cRPG, dwójka to odgrzewane kotlety, choć wciaż klimatyczne i grywalne ale zabrakło elementu: "wow, czegoś takiego jeszcze nie było!". A końcowej walki (żałośnie prostej) im nie wybaczę.

5. Szanuję Deus Ex ale to nie mój klimat. Zdecydowanie wolę Vampire the Masquerade Bloodlines, który ma u mnie zasłużone pierwsze miejsce.


6. Podobnie Fallouty. Grałem sporo, szanuję tytuł (dlatego jest w topie) ale bardziej podchodzi mi Arcanum. Dla mnie bardziej grywalny, może dlatego że ma ciekawszy setting (dla mnie) i o wiele większe możliwości rozwoju/tworzenia/odgrywania postaci.

7. Drakensang to jeden z ostatnich prawdziwych cRPG. O ile The Dark Eye jest po prostu DOBRY, ale bardzo klimatyczny, o tyle River of Time to perła ostatnich lat. Mistrzostwo. Nie ma znaczenia w jakiej kolejności będziesz grać.

7. Panowie z Bioware lecą w kulki ponieważ zakończenie "nowe" gówno zmieniło, a wszystkie twoje decyzje z ME i ME 2 idą się kochać bo nie ma to wpływu na zakończenie ME 3.

4. Leję na Bioware. Nie tknę już żadnej gry jaką stworzą. Dla mnie się skończyli od czasu gdy przejęło ich EA.
 
 
Jander 
Nonholik


Posty: 6189
Skąd: Kolabo. miasto Tichy
Wysłany: 2012-12-09, 12:22   

ME2 był niezły ale jak od pewnego momentu zacząłem przeklikiwac dialogi z kompanami to uznałem że jest coś nie tak i porzuciłem.
Inna sprawa że po prostu jestem fanem jrpg i ilość skonczonych crpgów mogę policzyć na palcach jednej ręki. Pamiętam tylko o Diablo 1 i BG1.
A i podbijam Dark Souls. Mocna giera.
_________________
www.lovage.soup.io
 
 
iselor 


Posty: 342
Skąd: Łódź
Wysłany: 2012-12-09, 14:27   

Cóż, nigdy nie potrafiłem się do tego przekonać, ale kumpel mówi że Japończyki robią dużo świetnych dungeon crawli i innych gier niekoniecznie w mangowej oprawie. Bo choć kocham anime to gry w takiej oprawie, z wyjątkiem bijatyk, niezbyt mnie do siebie przekonują. W domu z gier podchodzących pod jRPG mam tylko Anachronox i Septerra Core.
 
 
Jander 
Nonholik


Posty: 6189
Skąd: Kolabo. miasto Tichy
Wysłany: 2012-12-09, 14:45   

iselor napisał/a:
Japończyki robią dużo świetnych dungeon crawli i innych gier niekoniecznie w mangowej oprawie

Stara szkoła umarła i teraz kopiują niekoniecznie dobre zachodnie rozwiązania. Seria Demon's/Dark Souls jest akurat dobrym nawiązaniem. Ale więcej porządnych współczesnych rpgów z Kraju Kwitnącej Wiśni nie wymienię.
iselor napisał/a:
W domu z gier podchodzących pod jRPG mam tylko Anachronox i Septerra Core.

Na szczęście są emulatory. :mrgreen:
_________________
www.lovage.soup.io
 
 
Luinloth 
mała wiedźma


Posty: 508
Skąd: Tichau
Wysłany: 2012-12-09, 15:36   

Jander napisał/a:

iselor napisał/a:
Japończyki robią dużo świetnych dungeon crawli i innych gier niekoniecznie w mangowej oprawie

Stara szkoła umarła i teraz kopiują niekoniecznie dobre zachodnie rozwiązania. Seria Demon's/Dark Souls jest akurat dobrym nawiązaniem. Ale więcej porządnych współczesnych rpgów z Kraju Kwitnącej Wiśni nie wymienię.
No ja czekam, aż będzie jakaś miła cena na Steamie, bo bez promocji trochę boli.
_________________
spiral out, keep going.

lovage.soup.io
https://www.facebook.com/kotekkwasotek - Rękodzieło z krainy psychodelii
 
 
iselor 


Posty: 342
Skąd: Łódź
Wysłany: 2012-12-09, 16:10   

Jander napisał/a:
iselor napisał/a:
Japończyki robią dużo świetnych dungeon crawli i innych gier niekoniecznie w mangowej oprawie

Stara szkoła umarła i teraz kopiują niekoniecznie dobre zachodnie rozwiązania.


Tzn. ? Jeśli chodzi o grafikę to bardzo dobrze że nie wszystko jest w mangowej, bo zyskają nowych graczy, którzy takowej nie lubią (np. mnie), zaś dungeon crawlere zawsze były w Japonii obecne (seria Wizardry wciaż jest tam znana i rozchwytywana i wpływała od początku swego istnienia tak na zachodnie cRPG jak i jRPG), nawet po śmierci klinicznej tego podgatunku na zgniłym Zachodzie, który postawił na popierdółki od Bioware dla casuali.
 
 
Jander 
Nonholik


Posty: 6189
Skąd: Kolabo. miasto Tichy
Wysłany: 2012-12-09, 16:28   

iselor napisał/a:
dobrze że nie wszystko jest w mangowej, bo zyskają nowych graczy, którzy takowej nie lubią (np. mnie)

Niektóre jRPGi były w mangowej oprawie, inne nie, za to spora część była po prostu znakomita. Teraz już nie ma znakomitych jRPGów, gatunek już prawie umarł, przynajmniej jeśli chodzi o wydawanie poza granicami Japonii. A jRPGi sprzed 10 lat mają dla mnie grywalność dwudziestu Skyrimów i osiemdziesięciu Mass Effectów.
A dungeon crawlery mnie nie ciągną - serię Dark Souls lubię, bo to po prostu dobre gry, choć w żaden sposób nie nawiązujące do starej szkoły, którą kocham.
_________________
www.lovage.soup.io
 
 
iselor 


Posty: 342
Skąd: Łódź
Wysłany: 2012-12-09, 16:33   

Cóż, dla mnie to właśnie dungeon crawlere są kwintesencją cRPG i dlatego w pierwszej trójce są u mnie VI i VII Might and Magic i cieszę się z wydania Legend of Grimrock. Co nie oznacza że gram tylko w "dungeony" bo gatunek kocham ogólnie - od hack and slashy, przez dungeony na "balduropodobnych" skończywszy. Z "japończyków" szukam serii Kings Field, serii Shadow Tower oraz Wizardy: Tale of Forsaken land. To tak na początek, potem kumpla spytam o resztę.
 
 
Młodzik 


Posty: 1367
Skąd: Heidelberg/Ladenburg
Wysłany: 2014-07-05, 23:26   

Pogrywam sobie w Dragon Age II. Nie powiem, przesympatyczne. Co prawda cholernie irytuje mnie system walki (wychodzę na otwartą przestrzeń a wrogowie wylewają się fala za falą, jak by to był jakiś atak zombie), za to fabuła rekompensuje. Na plus jej konstrukcja - rozbita na lata, oscylująca wokół narastającego powolnie konfliktu, a dzięki temu w sumie nieprzewidywalna (bo gdy nie ma wojny z Odwiecznym Złem, to biedny gracz nie wie, czego się spodziewać). Do tego towarzysze są na tyle interesujący, że bodaj po raz pierwszy czerpałem prawdziwą przyjemność z robienia zadań z nimi związanymi, dla samych historii a nie dla expa czy reputacji.
Jestem też w sumie na świeżo po ME3, czytam te komentarze sprzed kilku lat i zaczynam rozumieć skąd ten fenomen ME i dlaczego jestem na niego zupełnie odporny. Ze mnie żaden erpegowiec, dlatego zupełnie obojętni mi są towarzysze ich problemy etc. sama idea szlajania się tu i tam z bandą dziwaków wydaje mi się odstręczająca. Toteż pomimo tego, że wybory w ME3 nie były mi obojętne (bo nie miałbym serca strzelić Mordinowi w plecy - za bardzo go lubiłem, Wrexa zresztą też), to emocje z nimi związane przypominały mi lizanie szyby sklepu z cukierkami - były cholernie przytłumione (ale już cofać się o dwie godziny, żeby uratować Tali, to mi się nie chciało :P ).
Cóż, to zdecydowanie formuła nie dla mnie.
 
 
Magnis 


Posty: 1099
Wysłany: 2014-07-06, 13:09   

Pogrywam w pierwszą część Sacred, gdzie wybrałem postać Serafiny. Grafika nadal przyjemna, ale miodność gry bardzo dobra. Chodzimy, walczymy, wykonujemy różne misje i szukamy rzadkich przedmiotów. Przyjemnie się gra :) .
_________________
Wielcy Przedwieczni : Dagon, Wielki Cthulhu i Wielki Staruch.
 
 
utrivv 
Roztargniony mag


Posty: 7108
Skąd: Z kapusty
Wysłany: 2014-07-07, 05:58   

oPrygawm sboie w Wieśka 1, daje radę choć nie do końca rozumiem ten system walki. Czy Białowłosy paruje sam z siebie czy ja mam to robić? Czemu zwykły odwrót jest skuteczniejszą obroną niż dwukrotne kliknięcie - teoretycznie piruet?
Czemu Golem morderca jest słabszym przeciwnikiem od wywerny?
Czemu na litość nikogo nie ma tam gdzie wskazuje mapa? Fabularnie powinienem rozwalić jakieś potwory ale ich nigdzie nie ma :(
_________________
Beata: co to jest "gangrena zobczenia"? //ooo
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.

Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
 
 
ASX76 
zrzęda


Posty: 15588
Skąd: z grzędy
Wysłany: 2014-07-07, 09:03   

W "Might and Magic" Wyverna również jest silniejsza od golemików. :-P Widzę, iż nie doceniasz Pan tego pięknego potwora. --_-
 
 
dworkin 


Posty: 3985
Wysłany: 2014-07-07, 09:20   

utrivv, noobie. Kiedy ostatnio grałeś w jakiegoś crpga? Musisz ogarnąć nowoczesną rozgrywkę, świat nie będzie czekał :P
 
 
utrivv 
Roztargniony mag


Posty: 7108
Skąd: Z kapusty
Wysłany: 2014-07-07, 09:34   

:oops: czyli to zwykła siekanka?
_________________
Beata: co to jest "gangrena zobczenia"? //ooo
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.

Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
 
 
dworkin 


Posty: 3985
Wysłany: 2014-07-07, 10:05   

Nie, to regularne crpg z dużą ilością siekania. Twoje zarzuty brzmią, jakbyś urwał się z choinki, przesypiając ostatnie 10 lat produkcji role-playing. System walki pozostawia wiele do życzenia, ale jest prosty jak barszcz. Że czasem uniki/odskoki są lepsze od bardziej przeznaczonych do tego piruetów i bloków albo jakiś imba czar pozwala przejść grę bez kropli potu (rozwinięty znak Igni z eliksirem i klękajta narody) to standard w dzisiejszym świecie. Wywerna jest dużo słabsza od golema, tyle, że golem jest łatwiejszy. Łatwo go naparzać, nie dając się trafić, choć to żmudna i długa robota. Jednak w otwartej walce ai vs ai golem stłukłby wywernę na miazgę. A co do mapy, również nic nowego. Czasami zaznaczane na niej punkty trochę odbiegają od rzeczywistych lokalizacji questów. Ale! Kiedyś takich oznakowań nie było ("Fallout", "BG", "Arcanum", "Torment") i ludzie sobie radzili. Ostatecznie nigdy nie miałem większego problemu z trafieniem we właściwe miejsce.

A co najważniejsze, każdy z powyższych aspektów to kwestia mechaniki, interfejsu i sterowania, nie warstwy role-playing.
  
 
 
utrivv 
Roztargniony mag


Posty: 7108
Skąd: Z kapusty
Wysłany: 2014-07-07, 10:28   

- System jest prosty jak barszcz ale jednak czasem coś mnie trafia a imo nie powinno (stąd pytanie czy ja mam jakoś dodatkowo parować ataki).
- Faktycznie miałem dużą przerwę z crpg, ostatnio Dragon Age 2
- Błąd na mapie i błąd n mapie to nie to samo, w wieśku postacie znajdują się zupełnie gdzie indziej niż to wskazuje mapa (przykładowo Zygfryd według mapy znajduje się w mieście a w rzeczywistości jest na bagnach)
_________________
Beata: co to jest "gangrena zobczenia"? //ooo
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.

Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
 
 
dworkin 


Posty: 3985
Wysłany: 2014-07-07, 10:31   

Często bywa tak, że mapa oznacza postaci w ich oryginalnych miejscach bytowania, że tak powiem - urzędowych, albo tam, gdzie zlecili dane zadanie. Z moje doświadczenia wynika, że tylko niektóre crpgi śledzą trasę npców po całej mapie. Ale to dobrze, pozwiedzasz sobie, ruszysz głową, nie będziesz bezmyślnie biegał od kropki do kropki. To jedna z pierwszych rzeczy, jakie zauważyłem w nowych crpgach - przez oznaczenia na mapie ogromnie wyręczają rozum gracza.
  
 
 
Lady_Aribeth 
Concerned Citizen


Posty: 593
Wysłany: 2014-07-07, 11:00   

Brak NPCów może też wynikać z tego, że AI próbuje naśladować człowieka, a człowiek rzadko stoi jak kołek w jednym miejscu. Raz pamiętam, że w pierwszym akcie nie mogłam znaleźć kapłana, no po prostu amba zżarła, nigdzie go nie było. Potem się skapnęłam, że była noc i ten npc po prostu poszedł do swojego domu... xD.
_________________
"Nie tak to trudno zostać filozofem, jak waszmość pan rozumiesz: chwal tylko, co drudzy ganią, myśl jak chcesz, byleby osobliwie,
kiedy niekiedy z religii zażartuj, decyduj śmiele a gadaj głośno; przyrzekam, iż ujdziesz wkrótce za wiellkiego filozofa..."
"Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki" Ignacy Krasicki
 
 
iselor 


Posty: 342
Skąd: Łódź
Wysłany: 2021-11-15, 10:25   

1. Każdy kanon, lista top, itp. jest rzeczą bardzo, ale to bardzo subiektywną. Nie jestem Wyrocznią. Jest w Polsce parę osób, które gatunek znają lepiej (mistrzowie drenz, SpecShadow czy Adamus z GOLa, JRK z Jrk's RPGs i mistrzyni Annelotte, znana kiedyś jako Shiris, z bloga Samotnia Annelotte), ale jednak gram od 1996 roku, można powiedzieć że poprzez „Gamblera” uczył mnie sam Jacek Piekara (stare pryki wiedzą o co chodzi z Gamblerem i żółtymi stronami) i gatunek znam świetnie.
2. Nie ma człowieka, który ograł wszystko. Jeśli czegoś na liście nie ma to niekoniecznie dlatego że olałem dany tytuł. Możliwe że jeszcze w niego nie grałem.
3. Pisząc cRPG mam na myśli erpegi zachodnie, nie jRPG.
4. Nie będę się rozwodził nad filozoficznymi, kulturoznawczymi i encyklopedycznymi rozkminami co jest a co nie jest RPG. Znajdą się tytuły od hack and slashy i dungeon crawlerów, skończywszy na grach, w których rzadko sięgamy po miecz.
5. Lista jest alfabetyczna. Tak jest najuczciwiej.
6. Lista dotyczy tylko gier singlowych, brak tu MMO.
7. Podobny tekst skleciłem ponad 10 lat temu. Od tego czasu dużo się zmieniło, gust mi się wyrobił, poznałem wiele nowych tytułów. Jak dożyję, kolejny tekst będzie za lat 10, jak już będę miał 45 lat.
8. Na liście nie ma Gothica. Ot, grałem tylko w „jedynkę” a i to za krótko by wydać uczciwą opinię. Kiedyś nadrobię.
9. Nie ma też serii o Wiedźminie bo u nas w kraju chyba każdy w to grał 😉
10. No i na koniec: jest to kanon nowoczesny. Względnie. Niewiele tu rzeczy sprzed 2000 roku, ale jednak pewne są, zwłaszcza te, które się bronią do dziś i są ultra ważne dla gatunku. Jeśli ktoś chce mogę podać więcej tytułów sprzed 2000 roku.
Albion
Wydany w 1995 roku Albion jest tytułem szczególnym. Jako jeden z nielicznych reprezentuje nurt science – fantasy. Nasz statek kosmiczny rozbija się na pewnej planecie, gdzie odkrywamy rozumną rasę a przy okazji....nikczemne plany korporacji, która nas tu wysłała.
Albion pewnie wypali oczy wszystkim młodocianym marudom, dla których pierwszy Wiedźmin jest brzydki, trudno. Jednak znakomity setting (nieco przypomina filmowy Avatar), zwiedzanie podziemi w trybie FPP i uczciwe turowe walki sprawiają, że mamy do czynienia z absolutnym klasykiem.
Anvil of Dawn
Kolejny tytuł z 1995 roku, tym razem czysty dungeon crawler, w dodatku w standardowej konwencji fantasy. Grałem w to lata temu i wiele już nie pamiętam, zapamiętałem jednak świetne lokacje, walkę w czasie rzeczywistym i rzucanie zaklęć poprzez odpowiednie nakreślenie ruchów myszką. No i grafika! Wiecie że do dziś mi się podoba ?
Arcanum
Arcanum, jak każda z gier Troiki, było początkowo masakrycznie zabugowane. Dzisiaj gra się w to bezproblemowo, w dodatku jest patch polonizacyjny. Trzeba się przyzwyczaić oczywiście do grafiki brzydkiej i specyficznej, niektórych irytującej muzyki. Jednak steampunkowy, olbrzymi świat w połączeniu ze znakomitą mechaniką tworzenia/rozwoju postaci sprawia, że niewiele jest tytułów, które zapisały się tak wielkimi, złotymi literami w dziejach gatunku. Absolutny klasyk, zawsze godny miejsca w pierwszej dziesiątce. Kto nie grał, niech teraz instaluje!
Arx Fatalis
Duchowy spadkobierca Ultimy Underworld może przyprawić o klaustrofobię wiecznym łażeniem w podziemiach, ale taki jest urok tej gry. Niesamowity klimat, ciekawe uniwersum, zagadki i nieoficjalna polska wersja językowa. Arx Fatalis przeszło niezauważone i mało kto o nim dziś pamięta, jednak do dziś zagrać naprawdę warto.
Baldur's Gate (saga)
Najpopularniejsza seria erpegów w historii, niby rzecz oczywista, jednak mam wrażenie, że o tym tytule także trzeba przypominać młodszym pokoleniom, bo jednak nieznajomość Baldurów dla fana fantastyki to jak nieznajomość filmowych Gwiezdnych Wojen czy uniwersum Władcy Pierścieni. Porównanie na wyrost? W żadnym razie! Dziś Baldury można kupić w ulepszonych wersjach na GOGu za niewielkie pieniądze.
Betrayal at Krondor
Jeden z chyba dwóch tytułów na liście, których NIE LUBIĘ. Wydany w 1993 roku BaK irytował mnie zwłaszcza natłokiem informacji, z góry narzuconymi bohaterami i zbyt książkowym charakterem opowieści. Pewnie dlatego bardziej podpasował mi późniejszy Return to Krondor, dziś kompletnie zapomniany. Zdaję sobie jednak sprawę że BaK fabularnie wspiął się na wyżyny gatunku i stanowił inspirację dla wszystkiego co wyszło potem, z Baldurami włącznie. Radzę zagrać, nawet jeśli uważasz, że Mass Effect to brzydki staroć. Jednak albo jesteś fanem cRPG albo nie.
Blackguards
Dobra, wciskając tu Blackguards może nieco przeginam, bo gra jest....mega specyficzna, ale tu pewnie tkwi jej urok. Gramy drużyną nie do końca dobrych, praworządnych postaci co już jest fajne (do typowych morderców i gwałcicieli im co prawda daleko, ale jednak...), którzy chcąc nie chcąc będą musieli nieco ponaprawiać otaczający świat. ZNAKOMITE turowe walki (niech nikt na to nie narzeka, bo siła walk w wielu erpegach drużynowych to taktyczne tury a nie młócka w czasie rzeczywistym!), ciekawy setting i fabuła, fajni towarzysze, nieco humoru. Godny polecenia tytuł dla każdego fana cRPG. Mi się kontynuacja nie podobała, ale wiem, że ma dobre opinie, więc jak komuś podejdzie pierwsza część, to niech spróbuje z „dwójką” i niezbyt tutaj bierze pod uwagę moje marudzenie na sequel.
Diablo (seria)
Trzecie Diablo niezbyt mi podeszło, wynudziło i nie chcę o nim pisać, więc cofnijmy się w przeszłość. Pierwsze wraz z Hellfire wyłapiecie na GOGu. Mówcie co chcecie, ale klimat tutaj miażdży (niemal) wszystko co w grach video wyszło. No i ta muzyka.
Drugie Diablo niby tak jak Baldury zna każdy, ale pewnie nie każdy. Klimat może już nie ten, jednak ogrom gry, lokacji, 7 klas postaci i masa rupieci do znalezienia to rekompensuje. Obie gry z serii uważam za arcydzieła.
Divine Divinity
Weź epickość Baldura, dodaj system walki i zarządzanie ekwipunkiem z Diablo, polej to sosem najbardziej klasycznego fantasy, dodaj klimatyczne lochy rodem z dungeon crawlerów a otrzymasz....arcydzieło? W sumie tak. W każdym razie Divine Divinity 🙂 Chyba zapomniana gra, a szkoda. Kto nie grał, a zagra, nie pożałuje! Uprzedzam, poziom trudności do najniższych nie należy.
Divinity: Original Sin II
Jeden z najnowszych tytułów na liście. DOS II przyciąga wszystkim: fabułą, towarzyszami, muzyką i trudnymi turowymi walkami, które nawet na niższych poziomach trudności mogą doprowadzić do siwizny. Jednak to wciąga jak cholera!
Dragon Age: Origins
Czyli Baldur przeniesiony w 3D. Ciekawa fabuła, dużo wyborów, świetni towarzysze, dużo dobrej walki, klimat. Czego więcej chcieć od erpega?
Drakensang: River of Time
Jeden z moich ulubionych erpegów ever. Fajni towarzysze, fabuła nie polegająca na ratowaniu świata, dobry setting i mechanika oparta o zaawansowany system tworzenia postaci The Dark Eye. Wciąż ładna graficznie. No i świetne taktyczne walki. Grać!
Dungeon Siege
Długo myślałem czy dać tu DS. Lata temu miażdżył grafiką, dziś...Dziś może się podobać muzyka, klimat klasycznego fantasy i masa dobrych walk w czasie rzeczywistym.
Elder Scrolls III: Morrowind
Morrowind niby jest klasyczny, ale jednak setting ma oryginalniejszy niż pozostałe TESy, nie jest okrojony jak najnowsze i nie wypala oczu jak najstarsze. Do dziś klimat i mechanika to klasa mistrzowska. Jeden z moich ulubionych cRPG ever.
Fallout (seria)
Przyznaję, niecierpię postapo w grach i Fallouty mnie usypiają. Wiem jednak że to gry wybitne i tego nie neguję. Najwięcej czasu spędziłem przy New Vegas. Czy to pozycje kanoniczne? Owszem! Wszystkie? Ja się nie znam na tym cyklu. Jednak znajomi eksperci mówią: Fallout, Fallout 2, Fallout New Vegas + ewentualnie Tactics, Fallout 3 i reszta.
Icewind Dale (saga)
Moja ulubiona seria cRPG ever. Klimat Forgotten Realms, dokładniej Doliny Lodowego Wichru wylewa się tu z ekranu. Najbardziej klimatyczne lokacje w cRPG, przepiękna muzyka, niezłe fabuły i taktyczne walki. Do tego w „dwójce” mechanika D&D w 3 edycji pozwala robić różne fajne kombinacje z drużyną (niby w „jedynce” też, ale nie do tego stopnia). Absolutne klasyki!
Jade Empire
Jade Empire wyróżnia się umiejscowieniem akcji w krainie przypominającej średniowieczne Chiny i to jej wielka siła. Poza tym bardzo przypomina takie gry jak Dragon Age czy Mass Effect. Podobały ci się gry Bioware? Spodoba ci się Jade Empire.
Mass Effect (seria)
Bez kłamstwa: nie grałem w „trójkę”. Jednak na pewno jest fajna, wierzę ludziom. Pierwsze dwie mam jednak ograne i to jest wspaniała space opera z wyśmienitymi towarzyszami, niesamowitym kosmicznym klimatem, dobrą fabułą i masą świetnej akcji i efektownej walki.
Might and Magic (seria)
Moja druga obok serii Icewind Dale, ulubiona saga cRPG. Dzisiaj jednak radzę grać w część szóstą (z nieoficjalnym patchem polonizacyjnym), część siódmą i ósmą. Każda zapewnia olbrzymią dawkę walk, wielkie światy, niesamowicie klimatyczne lokacje i dobrą mechanikę. No i powiązania fabularne z serią Heroes of Might and Magic...Części I – V dla fanów oldskulu, najlepiej po skończeniu VI – VIII; część IX to niestety wg mnie nieporozumienie choć są ludzie co im się podoba. W X nie grałem.
Neverwinter Nights (seria)
Tylko dodatek do drugiej części, czyli Maska Zdrajcy, to mistrzostwo fabularne. Poza tym gry są pod tym względem przeciętne, jednak mechanika D&D, klimat Forgotten Realms i dużo fajnej walki rekompensują wady. Neverwintery godnie się zestarzały i jeśli ktoś nie grał to czas najwyższy.
Pillars of Eternity
Pierwsze Pillarsy to hołd dla klasycznego erpegie w stylu Baldura i chyba zbyt wielu ludzi oczekiwało kolejnego Baldura...Bo to jest gra wybitna, ale trzeba się nastawić na ciężki klimat, mnóstwo czytania, dosyć wysoki poziom trudności, kilka naprawdę świetnych klimatycznych lokacji i...nieco chaotyczna walka. Jednak nawet jeśli pierwsze Pillarsy mają swoje mankamenty i nie zasługują na TOP 5, to wciąż wybitny erpeg warty zagrania.
Pillars of Eternity II: Deadfire
Weź najlepsze cechy pierwszych Pillarsów, popraw fabułę, daj wybór walki turowej lub rzeczywistej i polej sosem rodem z „Piratów z Karaibów” a otrzymasz...Jasny gwint, możliwe że to najlepszy erpeg w historii!
Planescape: Torment
Gra legenda. Przez wielu uznawany za najlepszego erpega ever. Fabularnie faktycznie najlepszy, towarzysze w sumie też. Nastrojowa muzyka i wciąż broniąca się grafika 2D. Kuleje co prawda mechanika i system walki (drewniany), ale drobne mankamenty nie przesłonią tego że to jest wieczne arcydzieło.
Star Wars: Knights of the Old Republic + Star Wars: Knights of the Old Republic II - The Sith Lords
Obie części KOTORa to epickie opowieści w świecie Star Wars. Klimat Gwiezdnych Wojen, fabuła, towarzysze – to do dziś powala na kolana każdego fana erpegie. Nie grałe/aś? Czeka Cię jedna z najwspanialszych przygód życia. Daj szansę, nawet jeśli nie przepadasz za Star Wars.
Świątynia Pierwotnego Zła/Temple of Elemental Evil
Oto tytuł, który albo się kocha albo nienawidzi. Ja kocham. Za klimat sesji „przy stole”. Za genialne odwzorowanie zasad edycji D&D w wersji 3,5. Za najlepsze turowe walki w cRPG. Za multum możliwości rozpoczęcia i zakończenia przygody w zależności od poczynań, ale też charakteru naszej drużyny. Można się irytować nudą i łażeniem z miejsca na miejsce w początkowej lokacji, ale to radzę po prostu jak najszybciej opuścić lub na speedzie wykonać kilka questów, nawet z solucją.
Torment: Tides of Numenera
Duchowy spadkobierca Planescape'a nie zyskał tak wysokich ocen, jednak....mi się bardziej podobał. Świetni towarzysze, niesamowity klimat, mnóstwo wyborów, setting science - fantasy przypominający „Księgę Nowego Słońca” Wolfe'a. Jak najbardziej godne miejsca w kanonie i pierwszej 10tce.
Tyranny
Oto świat, w którym Zło wygrało. A ty jako jego sługa musisz zapanować nad dwoma oddziałami Złego, by w końcu przestały się opierdalać i zajęły ostatni bastion Dobra....Tyranny miażdży klimatem większość erpegów i wywraca do góry nogami wszystko to z czym mieliśmy do czynienia w gatunku do tej pory. Zdrady, sztylet pod żebra od „przyjaciół”, wybory moralne złe albo bardzo złe. Czytałeś „Czarną Kompanię” Cooka? To tu poczujesz się jak w domu.
Ultima (seria)
O Ultimie miałem nie pisać. Nie mam bowiem w zwyczaju pisać o grach, w które nie grałem. Wiem jednak, jaki wpływ ma seria na rozwój całego gatunku więc jest wzmianka pro forma. Zwłaszcza że kupno całej serii na GOGu nie jest problematyczne.
Vampire: The Masquerade – Bloodlines
Bloodlines to gra – legenda. Bardzo możliwe że to najlepsze co komputerowe erpegie dostało. Wciel się w jednego z członków klanów wampirów w XX wieku Świata Mroku i daj się ponieść żądzy krwi....lub zachowaj resztki człowieczeństwa. Grać, na bogów, grać!
Wizardry 8
Ósme Wizardry jest najbardziej wymagającym i najtrudniejszym tytułem na liście. Już sam kreator postaci/drużyny może przyprawić o ból głowy. A źle dobrana drużyna może oznaczać kłopoty...Olbrzymi świat science – fantasy zbliżony do tego z Might and Magic a w nim niziołki, wróżki, androidy i statki kosmiczne. Cholernie trudne, turowe walki....Jeśli będziesz miał pecha przy wczytywaniu i komputer „źle” wylosuje potworki w następnej lokacji to nawet twoją najlepszą drużyną zamiotą podłogę.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Katedra


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,23 sekundy. Zapytań do SQL: 13