FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
Lektury
Autor Wiadomość
Pijący_mleko 
przyczajony wilk


Posty: 63
Skąd: Z kurpiowskich lasów
Wysłany: 2009-11-25, 16:05   

Starałem się wszystkie lektury przeczytać jedne były ciekawe inne nie. Żadna z lektur nie załapała się do moich ulubionych książek i większość z nich już wyrzuciłem z pamięci.
Możliwie ze was zaskoczę ale jedyną lekturą z którą nie dałem sobie rady była Zbrodnia i kara i właśnie ta pozycja wg mojego (prawdopodobnie odosobnionego :P ) zdania należy do najgorszych pozycji.
Wynikało to z tego ze przed tą lekturą przeczytałem lepsze pozycje o podobnej tematyce.
_________________
Ktoś, kto całe życie spędził pod gołym niebem, umie docenić solidną, grubą księgę. Jeśli człowiek ostrożnie wyrywa kartki, taka księga wystarczy na cały rok rozpalania ognisk.

Terry Pratchett
 
 
Procella 


Posty: 1193
Skąd: L-space
Wysłany: 2009-11-25, 17:11   

A jakie te "lepsze pozycje o podobnej tematyce" są? Chętnie bym się zapoznała.
_________________
Well I live with snakes and lizards
and other things that go bump in the night
'Cuz to me everyday is Halloween

http://kotspinaksiazce.blogspot.com/
 
 
Pijący_mleko 
przyczajony wilk


Posty: 63
Skąd: Z kurpiowskich lasów
Wysłany: 2009-11-26, 08:23   

Dokładnie Ci teraz nie odpowiem bo to było już prawie 20 lat temu i nie mam tych pozycji na moich pólkach - wtedy zdarzało mi się chodzić jeszcze do bibliotek :P .
Teraz bym powiedział że czytanie większości protokołów sądowych jest ciekawsze od tamtej pozycji. Do Zbrodni i kary mam już ugruntowaną opinię i nikt nie potrafił jej zmienić. Nie będę rozpisywał się argumentami za i przeciw, ponieważ nie jestem tak uzdolniony jak większość forumowiczów tutaj ale jeżeli dasz ripostę to chętnie ją przeczytam - choć nie licz na odpowiedź.
_________________
Ktoś, kto całe życie spędził pod gołym niebem, umie docenić solidną, grubą księgę. Jeśli człowiek ostrożnie wyrywa kartki, taka księga wystarczy na cały rok rozpalania ognisk.

Terry Pratchett
 
 
Procella 


Posty: 1193
Skąd: L-space
Wysłany: 2009-11-26, 09:07   

Akurat nie chodzi mi o to, żeby się pokłócić, upierać się, że żadnej książki lepszej od "Zbrodni i kary" nie ma i być nie może, nie będę, bo nie wszystkie książki na świecie czytałam, o jakości konkretnego tytułu dyskutować bym mogła, ale niestety żadnego konkretnego tytułu tu nie ma ;)

Poza tym zwyczajnie "Zbrodnię i karę" uważam za książkę dobrą, więc skoro znasz podobne a lepsze, chętnie bym je poczytała. Tyle.
_________________
Well I live with snakes and lizards
and other things that go bump in the night
'Cuz to me everyday is Halloween

http://kotspinaksiazce.blogspot.com/
 
 
tr 


Posty: 657
Skąd: Kobyłka/ENE od W-wy
Wysłany: 2009-11-26, 12:55   

W moim przypadku lekturą wyjątkową były "Sklepy cynamonowe" Brunona Schulza. I to nie z tego powodu, iż jest to tak dobra książka. Po prostu doświadczalnie stwierdziłem, że gdybym kiedykolwiek cierpiał na przypadłość bezsenności, to właściwym lekarstwem, zamiast brania jakiś piguł, będzie przeczytanie kilku stron opowiadań Schulza - momentalnie mnie usypiają... :)
 
 
krzysz-pan

Posty: 19
Wysłany: 2010-04-28, 17:28   

osobiście czytanie lektur szkolnych uważałem że jest poniżej mojego honoru - czytałem wszystko co lekturą NIE BYŁO. jesli juz złapałem się za cos obowiązkowego to sam przed sobą udawałem, że nic o tym nie wiem i to jest całkiem normalna ksiązka, nie lektura. Inna rzecz,że na lektury trafiało sie przez czysty przypadek :badgrin:
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13136
Wysłany: 2010-04-28, 21:11   

ech te kompleksy
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Saika 
Czarna katana


Posty: 2969
Skąd: Z Pierwotnego Chaosu
Wysłany: 2010-05-01, 15:48   

Przeczytałam prawie wszystkie lektury, jakie były na liście... i więcej.
Szkoda, że zestaw autentycznie może odrzucić.
Dla mnie wytyczną na długo nie była lista, tylko "zestaw" polecany przez moją nauczycielkę w gimnazjum... Dzięki czemu pokochałam Fausta, Mistrza i Małgorzatę... i wiele innych. :)
Najczęściej odrzuca jednak nawet nie treść (choć bywa kiepska i dla nas nudna) tylko przymus czytania. Na zasadzie: Było ważne, to nawet, jeśli chłam-masz znać.
I możesz psioczyć na sztuczny dualizm i ppierowe postaci w Quo Vadis, ale to Sienkiewicz, tu trzeba znać kontekst powstania... Bueh, nie ma lepszej drogi do zniechęcenia do czytania. IMO.
_________________

 
 
Gustaw G.Garuga 


Posty: 20
Skąd: Zhongguo
Wysłany: 2010-05-06, 03:48   

quo vadis to akurat warto znać, bo to najbardziej popularna na świecie polska książka. a lektury to bardzo delikatna materia, czego nie rozumieją twórcy programów szkolnych. pamiętam ministra legutkę, którego skądinąd szanuję, jak stwierdził, że szkoła to jedyny okres, kiedy ludzi można zmusić do czytania, więc trzeba to zrobić i szlus. no jeśli taką filozofię się realizuje, to trudno się dziwić, że wielu ludzi po ukończeniu szkoły rzeczywiście nigdy już po żadną książkę w życiu nie sięgnie...
_________________
Strona autorska - www.juraszek.net
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2010-05-06, 07:08   

Z lektur okresu liceum najbardziej mi podszedł Bułhakow i Dostojewski. Reymonta nie mogłem zdzierżyć, a Żeromskiego polubiłem dopiero na studiach.

GGG napisał/a:
pamiętam ministra legutkę, którego skądinąd szanuję, jak stwierdził, że szkoła to jedyny okres, kiedy ludzi można zmusić do czytania, więc trzeba to zrobić i szlus. no jeśli taką filozofię się realizuje, to trudno się dziwić, że wielu ludzi po ukończeniu szkoły rzeczywiście nigdy już po żadną książkę w życiu nie sięgnie...

Tylko wiesz co... coś w tym jest. Z roku na rok awersja do słowa pisanego jest coraz większa, a tak to jest szansa, że jedna osoba na trzydzieści złapie bakcyla i będzie czytać dla przyjemności (mniej więcej tak to wyglądało gdy ja się uczyłem, a awersja wcale nie jest powodowana przymusem, tylko zwyczajnie są "ciekawsze" rozrywki). Kontrowersyjny bywa dobór lektur. Moim zdaniem zawsze za dużo było prozy pozytywizmu i poezji XX lecia międzywojennego ;)
_________________
Instagram
Twitter
 
 
dworkin 


Posty: 3985
Wysłany: 2010-05-06, 11:35   

Obawiam się, że dobór lektur szkolnych już z definicji jest nieaktualny. I bez względu na dokonane zmiany, zawsze trochę takim będzie.

Zresztą moim zdaniem trzeba zmienić nie tylko suchy wykaz tekstów, ale cały system. Samą listę bym rozszerzył i w jej ramach umożliwił większą dowolność wyboru. Np: każdy konkretny dział/problem miałby własny katalog i pewne (ograniczone) pole decyzyjne (podejmowane przez nauczyciela i klasę). Z drugiej jednak strony narzucenie dyscypliny jest szkoły obowiązkiem. Uczniowie są młodzi i głupi, więc niektóre rzeczy mus im nakazać. Co też by oni czytali, mając całkowitą swobodę? Niektóre lektury po prostu trzeba znać. Nie da się np. powiedzieć: "Znam polską kulturę, ale nie czytałem <<Pana Tadeusza>> i <<Trylogii>>". To one składają się na pewien językowy klucz, którym posługujemy się na co dzień (np: "Kończ, Waść..."). W temacie nauczania polskiego polecam felieton Jacka Dukaja.

Co prawda na listach lektur znajdują się też pozycje bardzo nieaktualne. I potwornie nudne. Czytanie O krasnoludkach i sierotce Marysi w szkole podstawowej było dla mnie totalna katorgą. Podobnie Nad Niemnem w liceum. Bleee...

I taka mała dygresja: Co by nie mówić, to starsze podręczniki jednak budziły respekt. Naukową powagę. Gdy patrzę na dzisiejsze postgimnazjalne skrypty, widzę jakieś kolorowe tabloidy. Starożytność-Oświecenie Marii Adamczyk lub Romantyzm Stanisława Makowskiego emanowały wręcz wiedzą. Obcując z nimi, obcowało się z czymś prawdziwym. To były po prostu książki dla inteligentnych ludzi :-P
  
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2010-05-06, 11:49   

Dworkinie, może pokusimy się o stworzenie kanonu lektur szkolnych? :freak:
_________________
Instagram
Twitter
 
 
dworkin 


Posty: 3985
Wysłany: 2010-05-06, 12:16   

Wiesz, widziałem u siostry w podręczniku dział Fantasy. Gdzie Władca Pierścieni porównywany był z Cyklem Wiedźmińskim. Co prawda - fragmentarycznie - ale zawsze. Nie da się już zignorować ogromnego wpływu fantastyki na światową kulturę. W podobny sposób nauczanie przemilcza postmodernizm.

Przecież dywagacje nad naturą człowieczeństwa w "robotycznych" pozycjach Asimova stanowią genialny materiał do omówienia. Wielopłaszczyznowy Czarnoksiężnik Ursuli Le Guin (przesłanie fabuły, ale głównie sama konstrukcja świata) podobnie. Aż się proszą o wstęp do kanonu lektur. Limes Inferior sam nazwałeś podręcznikowym przykładem sf. Który, choć językowo faktycznie nie jest czymś szczególnym, to jednak reprezentuje pewien ówczesny paradygmat pisarski i, co najważniejsze, stanowi oryginalną krytykę ustroju.

A wracając do postmodernizmu... Coś z futuryzmów Vonneguta byłoby jak znalazł. A Sapkowski? Postmodernistyczny Sienkiewicz w poetyce fantasy. Nie dość, że odwołuje się do masy kontekstów, to kreśli ciekawą fabułę.
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2010-05-06, 12:53   

dworkin napisał/a:
A wracając do postmodernizmu... Coś z futuryzmów Vonneguta byłoby jak znalazł.

Vonnegut, Pynchon, Kosiński. Z tego co się orientuję są tylko w kanonie lektur niektórych kierunków anglistyki o silnym profilu literaturoznawczym. Vonneguta poznałem zaraz po maturze i to przypadkiem.
dworkin napisał/a:
A Sapkowski? Postmodernistyczny Sienkiewicz w poetyce fantasy. Nie dość, że odwołuje się do masy kontekstów, to kreśli ciekawą fabułę.

Myślę, że to może ci się spodobać. W razie czego mam dwa egzemplarze, możemy się dogadać ;)
_________________
Instagram
Twitter
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2010-05-06, 12:57   

dworkin napisał/a:
Nie da się już zignorować ogromnego wpływu fantastyki na światową kulturę.
Wiem o co biega, ale napisałeś to tak, jakby owa fantastyka nie była częścią kultury.
dworkin napisał/a:
W podobny sposób nauczanie przemilcza postmodernizm.
Na postmodernizm zwyczajowo nie ma czasu... Pamiętam, że u mnie w liceum dobrneliśmy tylko do Medalionów i Rozmów z katem i szlus, bo był już kwiecień. Zresztą z postmodernizmem szkoła mają jeszcze jeden problem - język. Już Szewcy i Ferdydurke były nieprzyzwoite językowo to co powiedzieć o częstych przypadkach epatowania wulgaryzmami (William Burroughs). Inna sprawa, że postmoderniści jakoś nie wpisują się w budowanie postaw patriotycznych w literaturze chyba, co dla takiego Legutki byłoby problemem (taki Mrożek np.).
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2010-05-06, 13:09   

Mag_Droon napisał/a:
Na postmodernizm zwyczajowo nie ma czasu...

Na profilu humanistycznym mieliśmy dodatkowy fakultet z języka polskiego. Na którym, uwaga, wałkowaliśmy poezje Karola Wojtyły, ks. Twardowskiego i inne takie. Na tym fakultecie znalazłby się czas na postmodernizm :/ Przynajmniej babka z fakultetu historycznego nauczyła nas pisać eseje historyczne. I to było dobre (Zawsze mnie zjebała za dygresyjny styl, jak u Davisa :freak: )
_________________
Instagram
Twitter
 
 
dworkin 


Posty: 3985
Wysłany: 2010-05-06, 13:55   

Mag_Droon napisał/a:
dworkin napisał/a:
Nie da się już zignorować ogromnego wpływu fantastyki na światową kulturę.
Wiem o co biega, ale napisałeś to tak, jakby owa fantastyka nie była częścią kultury.

No, właściwie, to każde pisarstwo jest wytworem kultury. Może powinienem był powiedzieć: "mainstream światowej kultury". Swoją drogą Polska jest pod tym względem dość wyjątkowa. Na zachodzie fantastyka cieszy się znacznie większym szacunkiem. Nasze elity nadal widzą w niej głównie czytadło. W ogóle - dzieła akcentujące fabułę nie są chyba przez nie zbyt mile widziane. Lecz to się powoli zmienia.
  
 
 
Gustaw G.Garuga 


Posty: 20
Skąd: Zhongguo
Wysłany: 2010-05-06, 15:23   

MrSpellu napisał/a:
Tylko wiesz co... coś w tym jest. Z roku na rok awersja do słowa pisanego jest coraz większa, a tak to jest szansa, że jedna osoba na trzydzieści złapie bakcyla i będzie czytać dla przyjemności (mniej więcej tak to wyglądało gdy ja się uczyłem, a awersja wcale nie jest powodowana przymusem, tylko zwyczajnie są "ciekawsze" rozrywki). Kontrowersyjny bywa dobór lektur. Moim zdaniem zawsze za dużo było prozy pozytywizmu i poezji XX lecia międzywojennego ;)

ty widzisz w obecnym systemie szansę, że 1 osoba na 30 'złapie bakcyla', a ja widzę w nim przyczynę, dla której 29 osób na 30 bakcyla nie łapie. lektury nie muszą być nudne, a już na pewno nie muszą być nudno uczone {tak samo historia, którą można uczniów zakatować, ale można i zafascynować - wszystko zależy od sposobu przedstawienia}. zamiast wbijać lektury młodym ludziom do głowy byle szybciej, bo zaraz dorosną i nikt im już niczego nie wmusi, z góry zakładając, że nigdy niczego już nie będą czytać, trzeba ich nauczyć, że po książkę sięgać warto, a lektury sprzed stu- i dziesięcioleci mogą być i ciekawe, i użyteczne, i na czasie; wtedy być może sami będą nadal sięgać po książki. niestety, dyskusja na temat zmiany systemu zaraz tonie w krzykach oburzenia - np. pomysł skupienia na fragmentach został zakrzyczany zanim udało się dojść do jakichś sensownych wniosków. no więc sprawy nikt nie tyka.
_________________
Strona autorska - www.juraszek.net
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2010-05-07, 06:48   

Gustaw G.Garuga napisał/a:
ty widzisz w obecnym systemie szansę, że 1 osoba na 30 'złapie bakcyla', a ja widzę w nim przyczynę, dla której 29 osób na 30 bakcyla nie łapie.

A ja akurat nadmiernie systemu edukacji bym za to nie obarczał (tego starego, bo tego nowego to tak dobrze nie znam). Owszem, również uważam, że takowa zmiana jest konieczna, ale jednak nie wszystkiemu szkoła winna. Od zawsze pamiętam, że w szkole "chętnie" czytały tylko jednostki. Z tego co słyszę ostatnio, to tych jednostek jest coraz mniej, a kiedyś wymagania były przecież większe. Ja byłbym za zwiększeniem repertuaru lektur, ze wskazaniem na lektury obligatoryjne i fakultatywne (z czego kilka fakultatywnych miałoby charakter obligatoryjny, np. 5 lub 10 pozycji do omówienia) plus na koniec roku egzamin z materiału.

Zresztą, wiedza to towar, który też trzeba umieć dobrze sprzedać. Młodzież ma alternatywę w postaci internetu, muzyki, tv i setki innych fajnych rzeczy, które są bardziej zajmujące niż Nad Niemnem. Widzę dwie możliwości: Przymus lub macdonaldyzacja edukacji (niekoniecznie z negatywną konotacją tego zwrotu).
_________________
Instagram
Twitter
 
 
Urshana 


Posty: 745
Skąd: Silesia
Wysłany: 2010-05-07, 07:49   

Nad Niemnem od dłuższego czasu omawia się tylko w małych fragmentach. To tak a propos czepiania się Orzeszkowej i odrzucenia czytania fragmentami. Owszem fantasy występuje w kontekście średniowiecza, a science fiction w kontekście oświecenia, w podręcznikach są też na przykład Tokarczuk czy Stasiuk. Jak wygląda omawianie tego, co jest poza kanonem podstawowym, obowiązującym do matury? Nie ma na to czasu - zwyczajnie, jak zawsze. Lista lektur w podstawówce obejmuje wyłącznie literaturę dziecięcą i młodzieżową i jej wybór zależy od nauczyciela. A do gimnazjum nowa reforma wprowadza czytanie fantastyki i kryminałów. Jeśli uczniowie chcą czytać, to mądry nauczyciel na pewno ich wesprze. Sama w ramach zajęć z kołem polonistycznym w gimnazjum omawiałam Kinga, LeGuin, Lovercrafta. Ponadto nie wszyscy chcą z fantastyką mieć do czynienia, spora grupa uważa, że to literatura zupełnie nie dla nich.
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2010-05-07, 08:04   

Urshana napisał/a:
Ponadto nie wszyscy chcą z fantastyką mieć do czynienia, spora grupa uważa, że to literatura zupełnie nie dla nich.

Raz luźno pogadałem sobie z moimi studentami o zainteresowaniach. Na dwadzieścia osób dwie były zainteresowane fantastyką (jedna dziewczyna pisze licencjat o apokalipsie, druga o szumie medialnym wokół H. Pottera). Reszta średnio na jeża.

Urshana napisał/a:
Owszem fantasy występuje w kontekście średniowiecza,

Czyżby nawiązania do mitu arturiańskiego w kontekście jego wpływu na współczesną literaturę? Jeżeli tak, to miłe zaskoczenie.
_________________
Instagram
Twitter
 
 
Urshana 


Posty: 745
Skąd: Silesia
Wysłany: 2010-05-07, 08:20   

MrSpellu napisał/a:
Czyżby nawiązania do mitu arturiańskiego w kontekście jego wpływu na współczesną literaturę? Jeżeli tak, to miłe zaskoczenie.

Raczej kwestia podobieństw świata przedstawionego, w jednym z podręczników były fragmenty Tolkiena, Sapkowskiego, ale wznowione wydanie już je pomija, co sygnalizuje, że niewielu nauczycieli po nie sięgało. Obecnie fantastyka jako gatunek raczej w gimnazjum ma być omawiana. Naprawdę Ziemiomorze jako propozycja lektury może się tam pojawić.
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2010-05-07, 08:39   

Wracając do swojej wypowiedzi:

Cytat:
Młodzież ma alternatywę w postaci internetu, muzyki, tv i setki innych fajnych rzeczy, które są bardziej zajmujące niż Nad Niemnem. Widzę dwie możliwości: Przymus lub macdonaldyzacja edukacji (niekoniecznie z negatywną konotacją tego zwrotu).

Pisałem dwa lata temu w tym temacie, że jestem za wprowadzeniem edukacji medialnej do szkół. I zdania nie zmieniam.

Urshana napisał/a:
Raczej kwestia podobieństw świata przedstawionego, w jednym z podręczników były fragmenty Tolkiena, Sapkowskiego,

A ze wskazaniem na powód i źródło owych podobieństw?
_________________
Instagram
Twitter
 
 
dworkin 


Posty: 3985
Wysłany: 2010-05-07, 09:34   

Urshana napisał/a:
Nad Niemnem od dłuższego czasu omawia się tylko w małych fragmentach. To tak a propos czepiania się Orzeszkowej i odrzucenia czytania fragmentami.

Jeszcze w tym roku moja siostra czytała Nad Niemnem (II klasa LO). Co prawda, ona chodzi do liceum katolickiego (gdzie pasuje jak pięść do nosa), które ma nieco inny status.

A we fragmentach nie widzę nic złego. Trzeba pogodzić się z maksymą: "mniej grubych książek, więcej krótszych form". Wśród nich właśnie fragmentów, opowiadań, aktualnej publicystyki. Ale dobranych tak, by interesować. Tematyką (tutaj chyba głównie publicystyka) lub fabułą/formą. Dlatego wskazałem Vonneguta i Sapkowskiego. Szczególnie ten drugi potrafi być nadzwyczaj wciągający. U Asimova można sięgnąć po opowiadania, które zwykle są krótkie nawet jak na ten rodzaj utworu.
  
 
 
Tomasz 
Kain Czarny


Posty: 4625
Skąd: Skraj Nieba
Wysłany: 2010-05-07, 14:27   

A napiszcie co myślicie o tym żeby pozmieniać kolejność? Nie wiem jak to jest teraz, ale myślę że podobnie jak za moich czasów, czyli np. w liceum szliśmy epokami. Poezja ze starożytności, czy Kochanowskiego omawiana po kilka godzin. A jak dochodzimy do bardziej współczesnej literatury to czasu za mało i sprint. Plan na pierwszą klasę przerabialiśmy do połowy drugiej, drugiej prawie do końca trzeciej, trzecią do początku czwartej, a potem Chłopi jedna lekcja, Lalka dwie, Trylogię omijamy, Quo vadis dosłownie pół lekcji, Małą apokalipsę liznęliśmy itd.
Nie lepiej kierować się przystępnością? Rzeczy starsze są często trudniejsze w odbiorze, tzn. głównie dla młodego czytelnika są po prostu nudne. Do literatury trzeba dorastać.
I w moim przypadku przynajmniej, nacisk zbyt duży był na poezję kosztem prozy. O tym żeby skubnąć jakiś reportaż w szkole np. Kapuścińskiego chociażby to mowy nie było. No bo i kiedy, po maturze?
_________________
"Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
 
 
Urshana 


Posty: 745
Skąd: Silesia
Wysłany: 2010-05-07, 15:16   

MrSpellu napisał/a:

A ze wskazaniem na powód i źródło owych podobieństw?

Jak pisałam - osobiście nie poświęcam czasu na nic, co jest poza tzw. podstawą programową, więc nie omawiałam fantastyki. Choć gdybym to robiła, to tak byłyby powody i źródła ;)
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13136
Wysłany: 2010-05-09, 17:08   

Urshana napisał/a:
Nad Niemnem od dłuższego czasu omawia się tylko w małych fragmentach. To tak a propos czepiania się Orzeszkowej i odrzucenia czytania fragmentami.
a to zajefajna lektura jest, chodzi za mną myśl o powtórnym przeczytaniu
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
sonia
kawoholik na odwyku


Posty: 57
Skąd: z Azji
Wysłany: 2012-01-28, 23:04   

Lektury akurat czytałam, głównie z ciekawości.

Ulubiona - licealna Zbrodnia i kara. Jakoś pół roku przed omawianiem polecił mi kolega. Nie mogłam się oderwać :) Uderzyły mnie dwie rzeczy - opisy samopoczucia i przebiegu myśli i uczuć Raskolnikowa. Do tamtej pory nie spotkałam się z tak trafnymi opisami, jak człowiek potrafi działać. Ale to chyba często spotykane wrażenie. Idiota jest zresztą jeszcze lepszy pod tym względem. Drugą rzeczą jest obraz Petersburga. Nie tego pięknego miejsca pełnego zabytków i arystokracji, tylko ciasnych, upalnych, pokrytych pyłem uliczek, gdzie w ciasnych izdebkach gnieżdżą się gruźlicy, alkoholicy i prostytutki. Opisy są powalające, niewiele trzeba by naprawdę przenieść się w to miejsce.

Znienawidzona - Pan Tadeusz No nie trawię do tej pory! Ładny, nudny, sielankowy z początku obrazek, który może coś tam zawiera, ale ta zawartość ginie w trzynastozgłoskowcu. Jakiś tam obrazek szlachty jakich wiele. Odrzuca mnie i nie mogę pojąć, dlaczego toto dorobiło się opinii wybitnego dzieła, a tym bardziej narodowej epopei. Tym bardziej, że imho znalazłoby się parę innych traktujących o polskiej historii i społeczeństwie, przedstawiających sobą jakieś zjawiska społeczne czy cechy utworów które są po prostu lepsze, ciekawsze, głębsze i bardziej wciągające. Jedna z najmniej przeze mnie lubianych książek w ogóle, nie tylko w kategorii lektur.
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13136
Wysłany: 2012-01-29, 07:17   

sonia napisał/a:
Znienawidzona - Pan Tadeusz
apage! Zwyczajnie się nie znasz, jedna z genialniejszych rzeczy jakie czytałem a trzynastozgłoskowiec to po prostu mjut na uszy.
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
adamo0 
Gentleman


Posty: 1575
Wysłany: 2012-01-29, 08:39   

Sam się sobie dziwię, ale zgadzam się z Fidelem :-P . Pan Tadeusz to jedna z lepszych lektur szkolnych i dzieło, które trzeba cenić i szanować, bo jest genialne.
_________________
Ignoti et Quasi Occulti
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Żuławski


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,16 sekundy. Zapytań do SQL: 14