FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
Prędkość czytania wyznacznikiem jakości?
Autor Wiadomość
Jaskier 


Posty: 651
Wysłany: 2009-09-17, 10:53   Prędkość czytania wyznacznikiem jakości?

Bardzo często spotykam się z opinią, że książki które czyta się szybko i gładko są słabe jakościowo.
Gdybym wziął pod uwage przykład własnej osoby, chyba mógłbym w pewnym stopniu zgodzić się z przekonaniem iż książki czytane prędko jednak zazwyczaj są słabsze od tych które czytam dłużej.
Kiedy zdarzy mi się trafic na niezwykle wciągającą lekturę, w początkowej fazie wydaje się być wręcz wybitna, czytam ją z zapartym tchem...
Jednak już po przeczytaniu oczywiście nie w każdym, ale w wiekszości przypadków dochodzę do wniosku że jest to tak po prawdzie bardzo słaba lektura której treść, bohaterów,a nawet nazwisko autora zapomina się szybko.
Nie wiem czy jestem zupełnym ewenementem w tej kwestii, ale posiadam syndrom
odkładania (szanowania) czytanej książki na później, w obawie że już nigdy nie trafię na równie dobrą.
Oczywiście zawsze jest mozliwość ponownego przeczytania, jednak w moim przypadku to pierwsze zawsze sprawia mi najwięcej przyjemności.
Właśnie to delektowanie wpływa pozytywnie na ostateczną ocenę książki, pozwala też zapamiętać fabułę na dłużej.

Czy uważacie rzeczywiście że takie kryterium jest sensowne?
Spotykacie się z podobnymi doswiadczeniami?
Czytelniczy sprint mówi w jakimś stopniu o jakości?

Szybko przeczytane i szybko zapomniane:







Delektowane i dobrze zapamiętane:


  
 
 
toto 
Carrot Guerilla


Posty: 8272
Skąd: Magic Kingdom
Wysłany: 2009-09-17, 11:09   

Jaskier napisał/a:
Czy uważacie rzeczywiście że takie kryterium jest sensowne?
Szczerze? Jest głupie.
Jaskier napisał/a:
Spotykacie się z podobnymi doswiadczeniami?
Jakimi? Że w trakcie czytania uznałem książkę za dobrą/złą, a po jakimś czasie ocena się zmieniła? Przecież tak jest prawie zawsze. Z biegiem czasu inaczej patrzy się na lektury.
Cytat:
Czytelniczy sprint mówi w jakimś stopniu o jakości?
Mówi, że czytelnik potrafi szybko czytać lub autor potrafi pisać w taki sposób, że hej. Znaczy, dobrze się go czyta. O jakości książki to nie świadczy.
_________________
es­te­ta eks­tra­or­dy­na­ryj­ny

To wprawdzie zbyteczne, ale może jednak.

Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
 
 
Tomasz 
Kain Czarny


Posty: 4627
Skąd: Skraj Nieba
Wysłany: 2009-09-17, 11:17   

A ja myślę, że coś w tym jest. Ja mam nieraz tak, że jak coś jest bardzo dobrą powieścią i do tego pięknie napisaną to zwalniam czytanie, delektuję się. A jak coś jest prostym językiem wklepane, średnio dobre i rozrywkowe to przyspieszam jak się tylko da, coby już to mieć za sobą.
Taki "Warunek" Rylskiego, jedna z moich ulubionych książek. Można ją teoretycznie połknąć w jeden, dwa dni. A ostatnio tak zwolniłem, że czytałem cztery dni. Posmakowałem sobie.
Dobrze napisane rzeczy czyta się z zasady wolniej, niespiesznie.
Ale z drugiej strony jak coś jest napisane ciężkim językiem to też się szybko czytać nie da.
Różnie bywa. Ale coś na rzeczy jest.
_________________
"Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
 
 
Jaskier 


Posty: 651
Wysłany: 2009-09-17, 11:20   

toto napisał/a:
Szczerze? Jest głupie.


A dlaczego twoim zdaniem jest głupie?

Uważam że kiedy książka jest dobra, warto spędzić przy niej więcej czasu.
Moim zdaniem to logiczne.

toto napisał/a:
Jakimi? Że w trakcie czytania uznałem książkę za dobrą/złą, a po jakimś czasie ocena się zmieniła? Przecież tak jest prawie zawsze. Z biegiem czasu inaczej patrzy się na lektury.


Nie. Chodziło mi o syndrom odkładania i stosunek szybkiego pochłaniania lektur do jakości.

Tomasz napisał/a:
prostym językiem wklepane, średnio dobre i rozrywkowe to przyspieszam jak się tylko da, coby już to mieć za sobą.


I przejść do czegoś wartościowszego.
Dokładnie o to mi chodzi.
 
 
Palarani 


Posty: 105
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2009-09-17, 11:38   

Jaskier napisał/a:
Bardzo często spotykam się z opinią, że książki które czyta się szybko i gładko są słabe jakościowo.

Z tym bym się nie zgodziła. Jeżeli książkę czyta się i szybko, i gładko, to znak, że autor potrafi bardzo dobrze pisać i prowadzi narrację bez zgrzytów i potknięć, "jak po maśle" że tak powiem ;)
Natomiast jeżeli książkę czyta się tylko szybko - o, tu już mogę stwierdzić że coś nie gra. Nie mam zwyczaju nie doczytywać książki do końca, choćby nie wiem jak paskudna była - dlatego gdy trafiam na jakiegoś potworka, staram się przeczytać go jak najszybciej się da i więcej do niego nie wracać.
Jaskier napisał/a:
Czytelniczy sprint mówi w jakimś stopniu o jakości?

Może mieć dwojaką wymowę. Niektóre bardzo dobre książki pochłaniam w parę godzin, bo są tak wciągające. Inne bardzo złe książki pochłaniam w parę godzin, ponieważ chcę skończyć jak najszybciej i wziąć się za coś lepszego. Tak więc na dwoje babka wróżyła.

Moim zdaniem lepszym wyznacznikiem czy książka naprawdę była warta uwagi jest to, że po paru dniach/tygodniach potrafimy mniej więcej przypomnieć sobie treść i co nas w niej zainteresowało.
 
 
dworkin 


Posty: 3985
Wysłany: 2009-09-17, 12:27   

Cały czas mówicie głównie o formie. Albo konstrukcji językowych, albo tego co język przedstawia dosłownie. Zgadzam się, że to aspekty którymi można się delektować. Czytając niektóre fragmenty po kilka razy, wielokrotnie do nich jeszcze wracać. Ale co z treścią naddaną, jej przesłaniem?
Chciałbym, aby książka przekazywała coś więcej, skłaniała do refleksji. Sam rzadko czytam naprawdę dobre (imo) dzieła szybko. Potrafię zatrzymywać się nawet co 20-30 stron i przez wiele minut gapić w sufit, okno, podłogę. Czasami bardzo długo nie jestem w stanie wrócić do lektury.

Tomasz napisał/a:

A jak coś jest prostym językiem wklepane, średnio dobre i rozrywkowe to przyspieszam jak się tylko da, coby już to mieć za sobą.

Dlaczego prostota miałaby być miarą niskiej jakości? Ja uważam, że właśnie w niej tkwi piękno. Przykładem jest pisarstwo Ursuli Le Guin, która posługuje się językiem prostym i oszczędnym, a mimo to jakże poetyckim. To dopiero jej twórczość sprawiła, że pokochałem literaturę fantastyczną.
  
 
 
Tomasz 
Kain Czarny


Posty: 4627
Skąd: Skraj Nieba
Wysłany: 2009-09-17, 12:34   

A proza Le Guin jest prostym językiem wklepana, średnio dobra i rozrywkowa? Chyba nie. To raczej nie o niej pisałem. Le Guin czyta się stosunkowo szybko z racji najczęściej niewielkich rozmiarów.
_________________
"Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
 
 
dworkin 


Posty: 3985
Wysłany: 2009-09-17, 12:43   

Po co więc łączysz ją (prostotę) z uogólnieniem "średnio dobra i rozrywkowa"? Przecież nie ma tu nic do rzeczy. Taka twórczość może być pisana również topornym i skomplikowanym językiem, lecz niczego nie wnoszącym.
 
 
martva 
grzeczna dziewczynka


Posty: 1942
Wysłany: 2009-09-17, 12:57   

Jaskier napisał/a:
A dlaczego twoim zdaniem jest głupie?


Może nie głupie, ale nieprawdziwe. Książkę dobrą można czytać szybko, książkę niedobrą też. Tylko że po dobrej coś zostaje, dobra coś w środku porusza. Niedobrą się kończy i zapomina, a po kilku latach można przeczytać znów i zorientować się pod koniec że przeciez już się to kiedyś przerabiało ;)
_________________
Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
 
 
Jaskier 


Posty: 651
Wysłany: 2009-09-17, 13:36   

dworkin napisał/a:
Chciałbym, aby książka przekazywała coś więcej, skłaniała do refleksji.


No właśnie, czy książka którą czyta się jednym tchem to ta skłaniająca do refleksji?
Nie jest tak że dokładnie w przypadku książek dobrych, skłaniających do refleksji odstawiamy lekture na jakiś czas, odrywamy się żeby przemyśleć zagadnienia jakimi karmi nas autor?

Kiedy książka jest słaba czytamy ją szybko, dlatego że to co nam oferuje nie jest godne przemyśleń, albo jest mało sycące.

Oczywiście czas potrzebny na refleksje zależy w dużym stopniu od samego czytelnika.

Lubie bardzo kiedy dzięki lekturze uczę się czegos nowego, kiedy z czytania mam jakiś zysk w postaci np. wiedzy.
Plusem dla mnie jest kiedy autor wymaga pewnej wiedzy od czytelnika, cieszy mnie kiedy podczas czytania moge stwierdzić że takową posiadam, ale jeszcze bardziej cieszy mnie kiedy lektura skłania mnie do nabycia wiedzy której akurat nie mam.
 
 
ASX76 
zrzęda


Posty: 15588
Skąd: z grzędy
Wysłany: 2009-09-17, 13:59   

Temat z rodzaju "spamerskie masło maślane". Jego ogólnikowość jest zbyt duża, żeby odpowiedzieć na pytanie: "tak" lub "nie", zależy do wielu czynników składających się na książkę np.: styl autora, długość utworu, fabuła (czy wciąga), bohaterowie... W zależności od tego i dopiero opierając się na konkretnych przykładach, można podjąć próbę odpowiedzi.
_________________
Buk, Horror, Dziczyzna
 
 
dworkin 


Posty: 3985
Wysłany: 2009-09-17, 14:21   

A Ty chciałbyś postawić jednoznaczną odpowiedź? Bo ja myślałem, że temat służy właśnie zastanowieniu się nad daną hipotezą. Która zresztą nie jest wyznacznikiem prawdy ogólnej, lecz jej pewnym aspektem. Jednoznaczne odpowiedzi i szufladkowanie są dobre dla ludzi o nieskomplikowanym świecie przeżyć wewnętrznych.
 
 
ASX76 
zrzęda


Posty: 15588
Skąd: z grzędy
Wysłany: 2009-09-17, 14:39   

dworkin napisał/a:
A Ty chciałbyś postawić jednoznaczną odpowiedź?


Odpowiedziałem na twoje pytanie w ostatnim zdaniu poprzedniej wypowiedzi. :-P
_________________
Buk, Horror, Dziczyzna
 
 
dworkin 


Posty: 3985
Wysłany: 2009-09-17, 16:40   

No, dzięki za pouczenie. Tutaj nikt nawet nie wpadł na to, by w ten sposób do tego podejść. Po raz kolejny ratujesz dyskusję :-P
 
 
Beata 
deformacja IU


Posty: 5370
Wysłany: 2009-09-17, 17:54   

martva napisał/a:
Książkę dobrą można czytać szybko, książkę niedobrą też. Tylko że po dobrej coś zostaje, dobra coś w środku porusza.

Pełna zgoda. Mogę tylko dodać, że po pierwszej, bardzo szybkiej, lekturze książki dobrej*, mam od razu ochotę na powtórkę - tym razem powolną, niemal leniwą. Na delektowanie się smaczkami, sprawdzanie w różnych źródełkach czy skojarzenia poprawnie mi się ulęgły, na doczytywanie lektur uzupełniających. I żałuję, że nie zawsze mam na to czas.

* Ocena w pełni subiektywna. Bo w końcu książka powszechnie uznawana za rewelację, wcale nie musi odpowiadać indywidualnym gustom. Jak ze Słowackim - nie każdego zachwyca. ;)
_________________
Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2009-09-17, 18:03   

Myślę, że nie ma związku. Liczy się w tym wypadku dziesiątki składowych, od warsztatu autora (umiejętności przekazywania "treści naddanych" w przystępnym i ładnym stylistycznie języku ;) ) do umiejętności przyswajania oraz preferencji czytelnika.

U mnie to wygląda tak:

Ulissesa przeczytałem w trzy miesiące (męczyłem ale paradoksalnie przeczytanie tej cegły sprawiło mi sporą satysfakcję, na pewno wrócę do tej książki - jakieś 90% nawiązań intertekstualnych było dla mnie nieczytelnych, małe wyzwanie ;) ), Czarodziejską górę w trzy tygodnie, Zbrodnię i karę w trzy dni, Kwiaty dla Algernona w jedno popołudnie. Czego to dowodzi? Że powieści eksperymentalne (w tym wypadku XX lecie), zarówno treścią jak i formą czytam zazwyczaj powoli (zależy od formy eksperymentu). Tu zaliczam Joyce'a, Prousta czy też prozę Witkiewicza. Mann jest zwyczajnie drętwy, a Keyesa łyknąłem jak zimną wódkę. Podobnie jak Vonneguta czy ostatnio Hellera. Są to powieści ciekawsze warsztatowo, napisane przyjemnie lekkim stylem - przez co ich, jak to ładnie określił dworkin, treść naddana raczej nie ucierpiała :)
_________________
Instagram
Twitter
 
 
Metzli 
Diablica


Posty: 3556
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2009-09-17, 21:24   

Tomasz napisał/a:
Ja mam nieraz tak, że jak coś jest bardzo dobrą powieścią i do tego pięknie napisaną to zwalniam czytanie, delektuję się.


To jest coś czego ja nie potrafię przeprowadzić ;) Kiedy trafiam na taką książkę, w której odnajduję największą radość z czytania, chcę czerpać z tego źródełka garściami, jak najwięcej się da. I efekt jest taki, że książka jest bardzo szybko przeze mnie przeczytana. Co najwyżej można za jakiś czas wrócić do tej pozycji.

Ale oczywiście bywają też takie, przy których lekturze się męczę i z wysiłkiem brnę przez kolejne strony, ale po lekturze uznaję tą książkę za dobrą. Reguły nie ma tak naprawdę, zależy od autora, charakteru danej powieści. I co nie jest bez znaczenia mojej nazwijmy to kondycji czytelniczej, na którą wpływa masa czynników ;)
_________________
Ale to mnie nie wzrusza
W mojej głowie wciąż susza
Bo parasol określa ich byt
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

OGIEN I LÓD - Przystan mil/osników prozy Georgea R. R. Martina


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,12 sekundy. Zapytań do SQL: 15