FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
Pisarz kontra krytycy?
Autor Wiadomość
Ł 
dziura w niebycie


Posty: 4487
Skąd: fnord
Wysłany: 2010-11-01, 21:05   

MadMill napisał/a:
Ja czuję się tak samo jak przed napisaniem tamtego posta. Nic się nie zmieniło.

Ciesze się że na bieżąco informujesz nas o swoich stanach emocjonalnych w związku z strzeleniem samobója jakim był cytowany wpis. Twoje życie wewnętrzne jest TAKIE FASCYNUJĄCE.
 
 
MadMill 
Bucek


Posty: 5403
Skąd: hcubyw ikleiw
Wysłany: 2010-11-01, 21:07   

Karmimy trolla dalej? :P
_________________

"Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
 
 
Ł 
dziura w niebycie


Posty: 4487
Skąd: fnord
Wysłany: 2010-11-01, 21:17   

Ale serio nie zauważasz że krytykując internetowych przygłupów, sam wpadłeś w jakiś groteskowy bałwochwalny ton? Sama teza jaką postawiłeś nie jest głupia i da się bronić, ale sposób w jakim ją postawiłeś między innymi odwołanie się do anonimowego autorytetu (bo skoro autorytet to czemu anonimowo, jak anonimowo to jak to autorytet), oraz wzięcie wszystkich pisarzy polskich pod jeden mianownik (jak wiemy to dość różnorodna grupa i samo pisanie książek czy recenzji jeszcze z nikogo inteligenta czy człowieka z stylem, nie zrobiło), którego wręcz programowo Ty sam wyrażasz opinie ad. "pożytecznych debili", czyni wypowiedź po prostu śmiechową i jest równie nieporadnie gloryfikuje pisarzy polskich jak ludzie których krytykujesz. Sory Mad, przesoliłeś i opisywanie przez Ciebie swoich własnych stanów emocjonalnych tez jakoś nie cofa tego wrażenia (ba, jestem skłonny uwierzyć nawet że ty nieświadomie do końca wysłałeś ten post, nie widząc jak to może wyglądać). W kontekście całej dyskusji o wazelinie to po prostu samobój, no.


(naturalnie to tylko moje trollowe odczucie)
 
 
Toudisław 
Ropuszek

Posty: 6077
Skąd: Z chińskiej bajki
Wysłany: 2010-11-02, 07:38   

Dobra to powiedział Jacek Komuda o Valkiri właśnie. Ot tyle
 
 
Tixon 
Ukryty Smok


Posty: 6273
Skąd: Piła
Wysłany: 2010-11-02, 11:12   

Link do cytatu?
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?

MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.

Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew? :/
 
 
Toudisław 
Ropuszek

Posty: 6077
Skąd: Z chińskiej bajki
Wysłany: 2010-11-02, 15:00   

Tixon napisał/a:
Link do cytatu?

Słońce nie wszytko jest w internecie. Czasem ludzie spotykają się po za nim.
 
 
Tixon 
Ukryty Smok


Posty: 6273
Skąd: Piła
Wysłany: 2010-11-02, 17:28   

Znaczy mam Ci uwierzyć na słowo :> No ok ;)
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?

MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.

Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew? :/
 
 
Toudisław 
Ropuszek

Posty: 6077
Skąd: Z chińskiej bajki
Wysłany: 2010-11-02, 17:52   

Tixon napisał/a:
Znaczy mam Ci uwierzyć na słowo :> No ok ;)

Nie. Nie musisz. Ja się tą wiedzą chwalić nie zamierzałem. Raczej chciałem zakończyć tą żenującą dyskusję. Nawet nie mam pewności, że Mad mówił o tej samej osobie
 
 
Tixon 
Ukryty Smok


Posty: 6273
Skąd: Piła
Wysłany: 2010-11-03, 11:21   

Toudi, tam nie ma ironii :-)
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?

MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.

Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew? :/
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2010-11-03, 11:25   

Ironia to kraj, w którym mieszkają Irokezi --_-
_________________
Instagram
Twitter
 
 
GilGalad 
Szperacz


Posty: 394
Wysłany: 2011-06-16, 19:52   

Początek dyskusji: http://www.science-fictio...p=713416#713416

Trafiłem w sieci na konwersację, w której użytkownik E. na forum SFFiH stara się w miarę sensownie przedstawić i uargumentować błędy i niedociągnięcia w dziełach pisarza (od razu dodam, że nie miałem styczności z twórczością autora).
Dyskusja trwa, aż w końcu przychodzi twórca i stara się odpowiedzieć userowi E. (przyjętemu w tym wypadku za krytyka).

Jestem ciekaw waszej opinii na temat czy autor powinien się odzywać w dyskusjach związanych ze swoimi wypocinami i jeżeli to robi czy powinien złośliwie odpowiadać na sensowne argumenty i spostrzeżenia? Komu to wyrządzi więcej szkody, autorowi czy krytykowi?

Odpowiedź autora: http://www.science-fictio...p=719244#719244
_________________
Ł napisał/a:
Fantastyka jest dziwką Stephesona, a nie Stepheson dziwką fantastyki.


James Joyce napisał/a:
Jest to wiek utrudzonego kurewstwa, po omacku szukającego swego boga.
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2011-06-16, 20:01   

Jeżeli użytkownik E nie jest historykiem średniowiecznej/nowożytnej wojskowości, to może pójść i powiedzieć to wszystko.... hmmm... Babie Jadze, albo w kominie zapisać, albo najlepiej otworzyć kurs pisania Mega-best-selerów.
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
Ł 
dziura w niebycie


Posty: 4487
Skąd: fnord
Wysłany: 2011-06-16, 20:46   

Ale pojechałeś. //facepalm To w ogóle po co fora dyskusyjne skoro wszystkie nasze małe krytyki możemy sobie do Babyjagi kierować (o ile nie mamy dyplomika z historii, filozofii, lingwistyki eksperymentalnej etc.). Fandom składa się z fanów i entuzjastów przede wszystkim i chyba tak powinniśmy się traktować, nie? Jak zapomnimy kim jesteśmy, i co cenimy, to czym się staniemy? Przejrzałem na szybko tą dyskusję i zarówno Erishar jak i autor zachowali się na poziomie, czego nie można powiedzieć o niektórych nadpobudliwie przychylnych którejś z stron sporu. A obserwując uroki tamtej administracji, mam ochotę postawić Madmillowi browara.
 
 
MadMill 
Bucek


Posty: 5403
Skąd: hcubyw ikleiw
Wysłany: 2011-06-16, 20:48   

Ł napisał/a:
A obserwując uroki tamtej administracji, mam ochotę postawić Madmillowi browara.

Zanotowałem.
_________________

"Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2011-06-16, 20:56   

Bo ja, Łaku, przeczytałem tylko jednego posta i nie chciało mi się szukać czy ów krytyk uzasadnił nieco swe zdanie czy nie. Pojechał po czepialsku jak dziecko z przedszkola.
Bo zarzucanie nierealności fantastyce bez argumentacji szczegółowej to jakby biedzić, że biblia jest przestarzała. Jest i już, ale to nic odkrywczego.
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
Ł 
dziura w niebycie


Posty: 4487
Skąd: fnord
Wysłany: 2011-06-16, 20:58   

Nie chciało Ci się szukać dalej ale zjechać człowieka pisząc podsumowującego go posta, chciało Ci się. Brak zrozumienia z mojej strony dla takich praktyk. Jak chce się kogoś zjechać, to powinno się zapoznać w całości z tym co się zjeżdzą i moim zdaniem to Ty zachowujesz się teraz jak czepialskie dziekco z przedszkola (które czapia się nie jakości krytyki ale samej możliwości skrytykowania czegoś).
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2011-06-16, 21:16   

chodzi o fakt rzucenia posta "na rybkę", zanim ktokolwiek da się wciągnąć w dysputę i zacznie wyciągać jakieś szczegóły lubo argumenty pozostaje taki koszmaronek. i z tej pozycji oceniłem.
A co do oceny mojej wypowiedzi: "które czapia się nie jakości krytyki ale samej możliwości skrytykowania czegoś" trafiasz kulą w płot. Sam często "czepiasz" się braku argumentacji i obdarzasz piszącego daleko mniej przyjemnymi określeniami.
Zalinkowany post znudził mnie swą nijakością, to spowodowało, że nawet nie chciało mi się pisać dlaczego dyskwalifikuje sam siebie.
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
Ł 
dziura w niebycie


Posty: 4487
Skąd: fnord
Wysłany: 2011-06-16, 21:21   

Znowu Cię nie rozumiem. Najpierw napisałeś że wypowiadającemu zapewne brakuje tytułu naukowego a treraz że pisze za mało rozrywkowo. To najlepiej żeby był stepującym doktorem habilitowanym, bo inaczej nie ma prawa analizować i krytykować prozy fantasy? Sory, MD, ale przeczytaj co ten koleś piszę dalej i wtedy go oceniaj bo jak nie to dołączysz do tej radosnej gromadki która zachowuje się tak: http://www.youtube.com/watch?v=1dyxOnuIiO8
 
 
Tixon 
Ukryty Smok


Posty: 6273
Skąd: Piła
Wysłany: 2011-06-16, 21:24   

Magu, dalej E rozwija swoja wypowiedź, przedstawia argumenty i ogólnie prowadzi, że tak powiem, wzorcową dyskusję na poziomie.
Ł napisał/a:
Przejrzałem na szybko tą dyskusję i zarówno Erishar jak i autor zachowali się na poziomie,

Czy my czytaliśmy ten sam post autora? Ten o delikatnym posmaku agresji i zarzutów o trollizm i zawiść?
Bo wydaje mi się, że autor raz, że przegiął w argumentach ad persona, a dwa, kilka błędów (w tym jeden niefortunny cytat) przedstawił jako koronny przykład czepizmu E, całkowicie olewając przy kwestie np. opowiadania z płaszczem (której moim zdaniem nie byłby w stanie obronić).
Co warte zauważenia - postawa użytkowników : osoby, które przez kilka dni dyskutują ze sobą, twierdzą, że dyskusja jest sensowna, po poście autora, gdy sytuacja się zaognia, staja na stanowisku - E to troll.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?

MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.

Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew? :/
 
 
Ł 
dziura w niebycie


Posty: 4487
Skąd: fnord
Wysłany: 2011-06-16, 21:30   

Tixonie w sumie to masz rację, ale jak sam zauważyłeś w poście autora był mimo wszystko złośliwy ale humor i posmaczek a nie sandałem po mordzie. Natomiast przy tym co administracja tam pisała w stylu "albo przeprosisz autora za to że myślę że go obraziłeś albo ban", to post Wegnera wydał mi się całkiem życzliwy. Magia kontrastu. Co do szczegółów technicznych sporu, cytatów nie wypowiadam się bo mam za małą wiedzę i zainteresowanie prozą Wegnera.
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2011-06-16, 21:41   

Nie Łaku. Nie uważam jedynie, że ma on prawa do wypowiadania niepopartych żadnymi argumentami "prawd oświeconych maluczkim", jeżeli nie jest specjalistą, jeśli jest, to pewnie o tym wiedzą (tambylcy) i być może przyjmują to na miękko. Tyle. Nic mniej i nic więcej.
Znudziło mnie w tym poście nie to, że jest napisany w sposób mało rozrywkowy, tylko to, że jest napisany tak jakby wypowiedział któryś ze złotoustych polityków (vide wczorajsza bodajże wypowiedź Pawlaka - edit: to jedynie dygresja a nie przykład). Obrzucić, jak przyschnie to ok, a jak się wywiąże dyskusja to wtedy wytłumaczę.
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
MadMill 
Bucek


Posty: 5403
Skąd: hcubyw ikleiw
Wysłany: 2011-06-16, 21:55   

Ale user E. podał argumenty, cytaty, "zarzucił sieci" na dyskusję i to od początku było jego celem, czyli pogadać o tym co mu się nie podobało w książce, albo co wg niego było bzdurą. Jakby wytłumaczył to mógłbym od razu napisać artykuł i zapomnieć o sprawie.

A autor odpowiedział i to już jest sukces. Troszkę złośliwości też było, ale w granicach dobrego smaku. Pamiętajmy że Tixon ma swoje doświadczenia w tej materii :P
_________________

"Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
 
 
Tixon 
Ukryty Smok


Posty: 6273
Skąd: Piła
Wysłany: 2011-06-16, 23:58   

Łaku, coś na zasadzie - pobił, a mógł zabić? :) Wczytuję się i widzę cholernie konsekwentne sprowadzanie dyskusji pod tezę autora, że Erishar przypuszcza na niego atak.
Erishar pisze o dziwnej kolejności w walce z magiem gdzie najpierw jest uderzenie z głowy, potem kop w jaja i na koniec uderzenie mieczem. Wywiązała się z tego dyskusja o kopaniu podczas walki. Autor mu na to odpowiada, że celowo usunął informacje o tym, że są bardzo blisko siebie i ten żołnierz uderza go tak jak mógł w danej chwili, po czym sprowadził dyskusję na kopnięcia aby ja rozmydlić. Uznaje to za sprytny atak.
Dalej autor czepia się cytatu "nieprawdopodobne wręcz magiczne" pisząc
Cytat:
Autor tak nie twierdzi i niczego takiego nigdy, NIGDY nie napisał
. A potem podaje tekst z książki w którym widnieje :
Cytat:
Drugą była zawoalowana postać, która w jakiś magiczny sposób, nieprawdopodobnym skokiem z ciemności, znalazła się na końskim grzbiecie
O ironio, autor pisze, że trzeba dużo złej woli aby twierdzić, że autor coś takiego napisał.
Żeby nie było - sądzę, że w tym momencie Erishar popełnił błąd interpretacyjny, ale jeśli miałbym wskazać, kto tu wykazał się złą wolą, to tą osoba byłby pan W.
Potem jest kwestia Błyskawic, która nie została nigdy przez autora nazwana ciężką kawalerią, z pominięciem istoty sporu - dlaczego byli rzucani wprost na tarcze piechoty. Równie konsekwentnie autor milczy w sprawie nazewnictwa broni (znaczy, kiedyś tam napisze, ale na razie ciii, tak jakby o tym dyskusji nie było) i opowiadania z płaszczem, sumiennie opisanego przez E.
Natomiast dużo ma do powiedzenia w kwestii motywacyjnej E : z premedytacja błędnie cytuje, celowo rozmydlał (chyba przez podstawionych userów 1000+ postów, którzy otwierali i kontynuowali dygresje) łącznie z całym akapitem, który bezczelnie skopiuję :
Cytat:
No więc autor sądzi, że jest to atak w miarę inteligentnego trolla, który ze wszytkich sił
próbuje zgnoić jego książki, stosując takie metody jak błędne cytowanie, niedokładne cytowanie, ignorowanie informacji podanych w tekście, nadinterpetacja, lekceważenie lub ignoroanie kontrargumentów, płaskie złośliwości i rozmywanie sensu wypowiedził własnych i cudzych w obłędnym słowotoku. Autor sądzi również, ża nigdy nie poznamy dającej się zweryfikować tożsamości pana E, poniewaz takie trolle wykazują mnóstwo odwagi tylko ukryte za anonimowym nickiem. Ponieważ pan E sam napisał, że drażni go, iż niektórzy mistrzują wegnerowi, choć dalibóg na tym forum takiego desperata nie spotkałem ;P: , autor sądzi, że jest to główny powód ataku, czyli mówiąc krótko, mamy do czynienia z kimś, dla kogo uznanie dla cudzej pracy jest powodem do zawistnego skrętu kiszek. Najczęściej takie osoby wywodzą się z grona niespelnionych twórców, ale czasem po prostu to zwykłe, upierdliwe głąby.

Finito merytorycznej dyskusji. Po tym pojawiają się zarzuty trollizmu, a gdy E stwierdza, że sposób dyskusji mu nie odpowiada, wkracza urocza administracja, przy której występ autora to przyjacielski szturchaniec. I zaczyna się personalna przepychanka (uwielbiam takie, zwłaszcza kiedy administracja się ośmiesza).
Mag_Droon napisał/a:
Znudziło mnie w tym poście nie to, że jest napisany w sposób mało rozrywkowy, tylko to, że jest napisany tak jakby wypowiedział któryś ze złotoustych polityków

Wiesz, może rzeczywiście coś w tym jest. Ale przychylam się do tego o czym pisze MadMill, że to prosta zachęta do dyskusji o książce. Nie masz tak, że widząc kilkanaście stron pochwał w stosunku do czegoś, do czego widzisz dosyć znaczne błędy, masz ochotę włożyć kij w mrowisko i po prostu wykładasz kawę na ławę? Ja to rozumiem. A, że ma ton... cóż, ja (ponoć) mam podobny jak przedstawiam laikom sprawę, na której dobrze się znam. Cholera, połowa moich profesorów na uczelni to ma (a wtedy tylko czekamy na jakieś ich potknięcia do wytknięcia :evil: ).

MadMill napisał/a:
A autor odpowiedział i to już jest sukces. Troszkę złośliwości też było, ale w granicach dobrego smaku. Pamiętajmy że Tixon ma swoje doświadczenia w tej materii :P

A pogryzł Cię ktoś kiedyś? :-P
Zresztą kwestia dobrego smaku, to rzecz względna. W sytuacji gdy stara się prowadzić merytoryczna rozmowę, zarzut trollizmu jest dosyć bolesny. Ale jest coś gorszego - publiczna aprobata tego i ukaranie osoby, która zachowała się, bądź co bądź, z klasą. Magia kontrastu, że bezczelnie zapożyczę - w tym wypadku autor wychodzi na bu... na osobę, która nie umie merytorycznie przestawić swoich racji.

Całość IMO, aby któryś nadpobudliwiec się nie czepiał.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?

MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.

Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew? :/
 
 
Ł 
dziura w niebycie


Posty: 4487
Skąd: fnord
Wysłany: 2011-06-17, 11:47   

To weź jeszcze zrób dobry uczynek i daj temu gościowi zbanowanemu namiary na to forum. Czuje że wyrówna to bilans karmy w wszechświecie.
 
 
Tixon 
Ukryty Smok


Posty: 6273
Skąd: Piła
Wysłany: 2011-06-17, 11:52   

Przekażę moim ludziom aby się skontaktowali z jego ludźmi :)
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?

MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.

Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew? :/
 
 
Ł 
dziura w niebycie


Posty: 4487
Skąd: fnord
Wysłany: 2012-03-10, 15:30   

http://www.filmweb.pl/new...+Filmwebu-83109 - Jeśli ktoś jeszcze nie widział. Warto obejrzeć, zarówno dla autorów i recenzentów.
 
 
Tomasz 
Kain Czarny


Posty: 4633
Skąd: Skraj Nieba
Wysłany: 2012-03-10, 20:05   

Wow, ta reżyserka ma problem z tym, żeby poprawnie zbudować dwa zdania. Do tego wali farmazony o tym, że krytyk to zawód zaufania publicznego //mur
Z tego co mówi wynika, że poza odwołaniami do innych rzeczy nic nie potrafi wskazać jako wartości filmu.
Do tego w kółko powtarza, że skończyła filmoznawstwo i reżyserię, a później burzy się, że nie doszło do należytej interpretacji.
W zasadzie, jeśli widz (w tym też krytyk) czegoś nie potrafi w filmie dostrzec, zinterpretować tak jak tego oczekiwał reżyser, to wskazuje, że reżyser nie dał rady, prawda?
_________________
"Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
 
 
ASX76 
zrzęda


Posty: 15605
Skąd: z grzędy
Wysłany: 2012-03-10, 21:24   

Tomasz napisał/a:

W zasadzie, jeśli widz (w tym też krytyk) czegoś nie potrafi w filmie dostrzec, zinterpretować tak jak tego oczekiwał reżyser, to wskazuje, że reżyser nie dał rady, prawda?


<zakładam, że pytanie ma charakter ogólny i nie odnosi wyłącznie do dzieła Pani Białowąs>
Nie do końca prawda, gdyż wiele zależy od doświadczenia/obycia filmowego widza, wszak własna interpretacja nie może być zbudowana/opierać się jedynie na dobrych chęciach. Bez pewnej wiedzy i zdolności/umiejętności kojarzenia nie sposób wyłapać najistotniejszych nawiązań/analogii, dostrzec elementów pozwalających na "właściwą" interpretację. Reżyser bowiem nie ma obowiązku/nie musi wykładać wszystkiego jak na tacy, tudzież wrzucać łopatą na talerz oglądacza, aby ten nie miał żadnych problemów ze zrozumieniem o co tu tak naprawdę chodziło. "Wina" może równie dobrze leżeć po stronie odbiorcy.
Przy produkcjach pozostawiających duże pole do interpretacji, bolesnym nieporozumieniem byłoby zarzucanie twórcy, że widz "zobaczył" nie to samo co on.
Ponadto, na swoje "dziecko" zwykle patrzy się mniej krytycznie, przynajmniej do czasu. ;)
 
 
Beata 
deformacja IU


Posty: 5372
Wysłany: 2012-03-10, 23:35   

"Ja jestem zdecydowanie przedstawicielką na pewno tego postmodernizmu, bo inaczej już się teraz nie da" - tu wymiękłam. Kocham takie wnioskowanie. :badgrin:

Chyba sobie jeszcze raz "Dzieło otwarte" Eco przeczytam.
_________________
Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2012-03-11, 01:31   

O kórwa //facepalm
_________________
Instagram
Twitter
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Neil Gaiman- blog w polskiej wersji językowej


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,14 sekundy. Zapytań do SQL: 13