Tyle że Szostak od długiego czasu fantastyki nie pisze.
Czytałeś ostatnio Szostaka?
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Miałem problem z Fugą polegający na "o czym w tym chodzi"? O ile znalezienie klucza do Dumanowskiego nie stanowiło problemu, tak przy Fudze nie za bardzo wiedziałem, z której strony ją ugryźć. Chochoły tkwią w sferze mitów rodzinnych, z przejściem na miejskie; Dumanowski dotykał mitów narodowych; z kolei Fuga to zmitologizowane opowieści ludzi : z dzieciństwa, dorastania, życia...
Innym tropem może być próba umieszczenia Bartłomieja Chochoła z Fugi w roli Bartłomieja Chochoła z Chochołów. Występują postacie z wcześniejszych książek, często się na siebie nakładają, ale to raczej ślepy trop.
To może kluczem do Fugi będzie muzyka? Budowa tekstu na to wskazuje - powtarzanie motywów, rytmika. Wyglądało na to, że ten kierunek miał największy potencjał, ale moja mizerna wiedza w tym zakresie uniemożliwiła dogłębniejsze zgłębienie.
Zawsze pozostaje jeszcze możliwość Fugi jako zaburzenia nerwicowego. Chociaż z pozoru może brzmieć to śmiesznie, im dalej w książkę, tym więcej elementów zdaje się pasować do tej wersji.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Tixon, przecież poruszasz się dobrymi tropami interpretacyjnymi. Dodaj sobie jeszcze element fantastyczny, z fugą jako spoiną w budownictwie. Oddziela ona alternatywne światy bardzo cienką warstwą i my się tymi fugami poruszamy, widząc co jakiś czas inny świat.
Tixon napisał/a:
Występują postacie z wcześniejszych książek, często się na siebie nakładają, ale to raczej ślepy trop.
Poszukiwanie oblicza Krakowa, wiele ról życiowych bohatera, z których żadna do końca nie była tą w pełni satysfakcjonującą.
Tak mi to wyglądało.
Jander napisał/a:
Dodaj sobie jeszcze element fantastyczny, z fugą jako spoiną w budownictwie. Oddziela ona alternatywne światy bardzo cienką warstwą i my się tymi fugami poruszamy, widząc co jakiś czas inny świat.
O, na to nie wpadłem.
Tak swoją drogą, jeden z lepszych (ale nie popularniejszych) kandydatów do Zajdla.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Ja na to wpadłem dokładnie w momencie pisania posta. Przypomniał mi się blurb Smoka Griaule: "niezwykły fikcyjny świat, oddzielony od naszego tylko „najcieńszym z możliwych marginesem możliwości”.
Tixon napisał/a:
Tak swoją drogą, jeden z lepszych (ale nie popularniejszych) kandydatów do Zajdla.
A co, Ćwiek ani Kossakowska nic nie wydali?
Nie sądzę żeby Fuga zdobyła popularność, a chyba to w Zajdlu się liczy. Nie może nawet stawać w szranki z Morfiną, Twardoch ma już wywiady chyba nawet w Gali.
Ćwiek ma Chłopców. Dlatego napisałem w nawiasie co napisałem.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Łaku, a właśnie, to jest fantastyka czy nie jest? Jeszcze nie czytałem, większość opinii jest na nie, ale z dyskusji na DOFie (czytałem pobieżnie, żeby za bardzo sobie nie spojlerować) wyszło mi, że jednak tak.
Łaku, a właśnie, to jest fantastyka czy nie jest? Jeszcze nie czytałem, większość opinii jest na nie, ale z dyskusji na DOFie (czytałem pobieżnie, żeby za bardzo sobie nie spojlerować) wyszło mi, że jednak tak.
Fantastyczny wątek jest poprowadzony bardzo subtelnie, na granicy dwuznaczności. Natomiast w paru momentach odkrywa moim zdaniem karty i się zdradza z swoją nadnaturalnością. Chociaż tak jak pisałem w recenzji - zignorowanie tego wątku nie zagradza drogi do intepretacji sedna książki. Porównałem Morfinę z Rzeźnia Nr 5 Vonneguta - tak samo jak w Rzeźni wątek kosmitów zmienia narracje książki bez bezpośredniego wpływu nahistorie i zdarzenia, tak samo Czarna narratorka w Morfinie zmjenia w sposób fantastyczny optykę niefantastycznych dziejów i procesów historycznych. Tyle że w Morfinie jest subtelniej - bo w Rzeźni głowny bohater zdawał sobie sprawę z komistów, tak w Morfinie.. sam zobaczysz.
Jander napisał/a:
Ł napisał/a:
Większość fantastuchów nie uznaje Morfiny za fantastykę, Twardochowi tez nie bardzo jest to na rękę.
Pytanie czy będzie z tej okazji wyeliminowana z Zajdla.
Podaj mi "najmniej fantastyczną" książkę jaka dotąd 1. dostała nominacje 2. dostała zajdla.
Czytam "Dumanowskiego". Takiej lektury ostatnio potrzebowałem - spokojniej, refleksyjnej... Ale doskwiera mi mały zgrzyt: w książce, tak ładnie, porządnie wydanej, w opowieści, w której tak ważne jest słowo, pojawiają się niestety słowne potknięcia. Nie literówki, a "połknięcie" albo powtórzenie jednego słowa. Rzadko bo rzadko, ale jednak, i to rzuca się w oczy.
Przykład: jestem właśnie na str. 113, a tam w trzecim akapicie stoi zdanie: "Kiedy mgła się rozproszyła, uczniowie zobaczyli, że nie pośród nich mistrza Józafata."
Brakuje "ma" między "nie" a "pośród"
Parę podobnych przypadków (choć nie połknięć, a dublowania słów) było wcześniej parę. Nie to, by jakoś bardzo mi przeszkadzały w odbiorze opowieści. Ale przecież je dostrzegam.
_________________ Na szukanie lepszego świata nie jest jeszcze za późno
Lampa i Iskra Boża bardzo cienko przędzie, na dobrą sprawę jest prowadzona przez jedną osobę, więc niestety nie ma się czemu dziwić.
_________________ Teraz rozchodzi się po wszystkich salach, przeganiając zastałą woń dymu, alkoholu i potu, delikatny, mdławy aromat Śniadania: kwiatowy, przenikliwy, zaskakujący bardziej niż barwa zimowego słońca, przejmuje przestrzeń we władanie nie tyle za sprawą swej zwierzęcej ostrości czy natężenia, ile wskutek nader zawiłego wiazania molekuł, współuczestnicząc w sekretnej magii, dzięki której - co nieczęsto się zdarza - Śmierci tak wyraźnie daje się do zrozumienia, żeby się odpierdoliła - T. Pynchon
Szostak i Twardoch (a raczej ich powieści) nominowani do NIKE.
Więc już nie można mówić, że #niekochająnaszych .
_________________ Teraz rozchodzi się po wszystkich salach, przeganiając zastałą woń dymu, alkoholu i potu, delikatny, mdławy aromat Śniadania: kwiatowy, przenikliwy, zaskakujący bardziej niż barwa zimowego słońca, przejmuje przestrzeń we władanie nie tyle za sprawą swej zwierzęcej ostrości czy natężenia, ile wskutek nader zawiłego wiazania molekuł, współuczestnicząc w sekretnej magii, dzięki której - co nieczęsto się zdarza - Śmierci tak wyraźnie daje się do zrozumienia, żeby się odpierdoliła - T. Pynchon
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum