Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
_________________ Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci
Jak ktoś czekał na Przedksiężycowych to wyda ich Powergraph. Tzn wznowi pierwszy tom i wyda 2. Ania będzie też gościem Krakonu 2013. Więc serdecznie zapraszam.
I bardzo dobrze. Ta książka Kańtoch należy do pozycji, które mieszają w głowie i pokazują, że prócz fantasy i s-f fantastyka potrafi być czymś innym :D
Pomijając kwestie natury czysto osobistej - czy Pani K. faktycznie dobrze pisze?
Jesli chodzi o samo pisanie- rewelacyjnie. Kilka postów wcześniej Zamorano dobrze to opisał.
Czytałem jak dotąd:
1. Miasto w zieleni i błękicie
2. pierwszy tom opowiadań o Domenicu Jordanie
3. 13. Anioł
4. Przedksiężycowi t. 1
Wszystkie te książki były co najmniej dobre, a 2. i 4. nawet bardzo dobre.
najsilniejszą ich stroną jest właśnie język, chociaż i fabuły niczego sobie. No i to jedna z niewielu pisarek, która pisarsko się stale rozwija.
"Czarne" też przeczytałem i jestem chyba jednym z niewielu, który nie pieje z zachwytu. Owszem, podobało mi się w kwestii języka, opisów, klimatu. To jest w tej książce oddane rewelacyjnie. natomiast reszta... powiem tak - nie kręcą mnie książki, które potrzebują instrukcji obsługi, żeby czytelnik zrozumiał o co dokładnie chodzi.
Przy całej sympatii do Ani, mam nadzieję, że to nie będzie tegoroczny Zajdel -ale ja nie trawię new weird, więc proszę wziąć poprawkę na to
Ale to jest przecież problem czytelnika, a nie książki
No nie wiem. Według Ciebie, jaki procent czytelników zrozumiał dokładnie tę książkę?
Według mnie niewielki, skoro nawet w wydawnictwie potrzebowali 'mapy drogowej'.
To świadczy tylko o jednym - większość czytelników fantastyki czyta powierzchownie i nieuważnie. Czarne wymaga zwracania uwagi na drobne szczegóły. Nie jest new weirdem tylko sf.
_________________ Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci
Da się ją zrozumieć zgodnie z zamysłem autorki bez żadnych pomocy czy innych map - Toto się udało.
_________________ Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci
O, to nowość. W którym miejscu? Bo nikt nie kwestionuje obecności elementów fantastycznych, ale na pewno nie jest to sf.
Zresztą, nawet sama Autorka przyznaje się do new weird.
Cintryjka napisał/a:
Da się ją zrozumieć zgodnie z zamysłem autorki bez żadnych pomocy czy innych map - Toto się udało.
Pewnie tak. Czyli mamy już dwie osoby. Wrzuć może tutaj te 5 pytań, które mi kiedyś wysłałaś, i zobaczymy, jak na tym forum z percepcją
Jezebel napisał/a:
Co znaczy "dokładnie"? To książka z tych, których czytelnik nie ma rozumieć "dokładnie", a po swojemu.
Znaczy- zgodnie z zamysłem Autorki, czyli bez "białych plan" i niejasności interpretacyjnych.
A akurat w tej książce ponoć jest wszystko jednoznaczne.
Może to kwestia ilości 'przeczytań'? Uczciwie przyznaję, że jestem po jednym razie.
O, to nowość. W którym miejscu? Bo nikt nie kwestionuje obecności elementów fantastycznych, ale na pewno nie jest to sf.
No właśnie to na pewno jest SF. I to utrzymane w ramach klasyki polskiej szkoły fantastyki naukowej. Najbliżej Czarnemu do Robota Snerga.
Walder Frey napisał/a:
Zresztą, nawet sama Autorka przyznaje się do new weird.
Cytat. Bo mnie się wydaje że przyznaje się do niego w kontekście PRzedksięzycowych.
Walder Frey napisał/a:
Wrzuć może tutaj te 5 pytań, które mi kiedyś wysłałaś, i zobaczymy, jak na tym forum z percepcją
Jak ktoś ma te autorskiepytania do beta-testu Czarnego to chętnie je zobaczę.
Walder Frey napisał/a:
Może to kwestia ilości 'przeczytań'? Uczciwie przyznaję, że jestem po jednym razie.
Pierwsze liniowe czytanie to rozdziewiczanie książki. Drugie liniowe to jej poznawanie (ja w tym momencie podkreślam ważne fragmenty, stawiam wykrzykniki znaki zapytania albo tagi na marginesach o ile nie robiłem tego za pierwszym razem). Trzecie czytanie to hiperteksowe latanie po fragmentach. Więc 2-3 czytania to minimum przy takiej prozie. U mnie były trzy bo Czarne to powieść zwodząca, udaje coś czym nie jest, udaje też naiwność dlatego za pierwszym razem odpuściłem sobie notatki.
U mnie dwa wystarczyły. Ale dwa to minimum. Za pierwszym razem za bardzo chce się poznać zakończenie, żeby zwrócić uwagę na wszystkie odautorskie sugestie. Tak że - Frey, przeczytaj drugi raz, a już przynależność gatunkowa powinna być oczywista. To jest powieść do samodzielnego odkrywania, podpowiedzi nie mają tu sensu. Jeśli autorka się zgodzi, wrzucę tu później pytania pomocnicze.
_________________ Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci
Wnioskuję to z dyskusji, którą odbyliśmy swego czasu w wątku poświęconym bieżącym lekturom.
Za zgodą autorki zamieszczam pytania testowe z cyklu: "Sprawdź, czy zrozumiałeś Czarne":
1. Co się zdarzyło na końcu?
2. Kim jest główna bohaterka?
3. Dlaczego spotkała Jadwigę po jej śmierci?
4. Kto zabił Jadwigę?
5. Gdzie rozgrywa się akcja?
Miłej zabawy:)
_________________ Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci
Mam za sobą pierwsze czytanie i coś mi się wydaje, że będę musiała wrócić do powieści, choć raczej mi się to nie zdarza. A przynajmniej do jej fragmentów, bo mnie zaintrygował wątek 1863, notatki, zwłaszcza na temat czasu będą również wskazane, choć jakoś nie umiem komfortowo robić ich na czytniku.
I nie muszę czytać drugi raz , a w swoim tekście na blogu mogę się spokojnie skupić na Jadwidze, bo ona mnie najbardziej zaintrygowała. Interpretację czyta się świetnie.
_________________ Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci
Cintryjka, a masz gdzieś linka do jakiejś odautorskiej intepretacji Czarnego (piszesz, że interpretacja Łaka jest prawie poprawna więc zakładam, że wiesz coś więcej)?
Ja przeczytałem właśnie Czarne po raz drugi i po przemyśleniu tego w całości przeczytałem Łakową interpretację właśnie. Nie ułożyłem sobie tego tak dokładnie i nie rozłożyłem na części jak Łaku ale mój ogólny odbiór książki i to jak sobie tłumaczyłem wydarzenia jest zasadniczo bardzo podobny.
Spojler
Mogę dodać tyle, że dla mnie główna bohaterka była czymś w rodzaju potężnego błędu systemu obcych, kreującego fałszywą Polskę. Być może było tak, że ilość iteracji całej historii opowiedzianej w książce była duża a nie tylko trzykrotna (jak to sobie policzyłem od 1863 roku). Jak na wstędze Mobiusa za każdym razem historia kończy się zabójstwem Jadwigi (prawdopodobnie przez Tadeusza Reca, który zabiera strzelbę synowi i zszokowany widokiem zbliżenia swojej córki i Jadwigi zabija tą drugą) aż w końcu dzieje się jakiś wyjątek (błąd systemu jest na tyle duży, że sytuacja wymyka się spod kontroli obcych) i o tej właśnie iteracji opowiada książka. Nie ma już zabójstwa, jest zespolenie postaci z dwóch iteracji i koniec cyklu. Co może oznaczać koniec cyklu? Anihilację kieszonkowego wszechświata, może restart systemu - można spekulować.
Koniec spojlera.
Tak to mi się ułożyło po drugim czytaniu - ale prawdopodobnie jest tu błąd jakiś w rozumowaniu, którego nie zauważam.
Tak czy inaczej, na fantaście daję 6 - genialna książka, do kilkukrotnego czytania. Dla tych, którzy lubią się zaangażować w lekturę.
Nie posiadam niestety takiego linka, ale co do najważniejszych spraw autor ma jak najbardziej rację. Problemem są szczegóły.
Np. pętla czasowa jest na obszarze Czarnego za sprawą działalności Stasia, a nie sama bohaterka jest katalizatorem pętli czasowej. Gdyby tak było, nie mogłaby spotkać swojego młodszego alterego. Bohaterka powraca do Czarnego w czasie pierwszej powtórki pętli, jako Jadwiga Rathe. A spisuje wspomnienia już w kolejnym cyklu czasowym (trzeci, a pętla druga), kiedy ma zarówno swoje pierwotne wspomnienia (z pierwszego dzieciństwa, kiedy w Czarnem była prawdziwa Jadwiga), i wspomnienia z pierwszej pętli (kiedy Jadwigą była ona sama, a obserwowało ją młodsze alterego, które następnie wchłonęła). Scenariusze w poszczególnych pętlach się różnią, bo działają "jako Jadwiga" różne osoby. Podobnie nie ma różnych rodzajów Obcych, po prostu bohaterka i inni spirytyści są Obcymi chorymi psychicznie. Rzekome różnice pomiędzy nimi a cała reszta są tylko ich urojeniem. Jedynymi ludźmi w tym świecie byli ci porwani z Polski jako wzory - m.in. jednym z potomków porwanych była pierwsza, prawdziwa Jadwiga Rathe. W chwili akcji żaden z nich już nie żyje. W świecie powieści żyją wyłącznie Obcy. Tożsamość zabójcy Jadwigi odgadłeś prawidłowo, co do tej pory nikomu się nie udało - autorka będzie zachwycona:) Jednak Jadwiga zginęła tylko raz, za drugim razem (gdy w rolę Jadwigi wcielała się już bohaterka), do śmierci nie doszło, wszak spotkała swoje alterego w altance. A cykl nigdy się nie skończy, bo gdy Staś z kolejnej pętli dorośnie, ponownie cofnie czas i znowu w Czarnem pojawi się 14-letnia "wersja" bohaterki.
_________________ Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci
Dzięki za inne światło rzucone na problem. Szczegóły się różnią, bo ja poczyniłem założenie że niby-Polska w swej nieliniowości potrafi generować różne wersje Czernego, więc Staś i główna bohaterka mieli swoje fiksacje i skonstruowane przez nie swoje oddzielne Czerne, jako "fabryki afektów", różnych afektów. W podanej wykładni to jest jedno jedyne Czarne. Oba spojrzenia mi się podobają i w świetle danych z książki, zależnie od perspektywy, potrafią działać, ale moje chyba bardziej - po prostu estetycznie podoba mi się koncepcja głównej bohaterki jako żywej pętli czasowej. Nawet jeśli to nie do końca była intencja autorki.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum