FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
Zdrada
Autor Wiadomość
Jachu 
princeps senatus


Posty: 3207
Skąd: Dom-na-Drzewie
Wysłany: 2008-12-13, 16:10   Zdrada

No właśnie. Na temat zdrady napisano już miliony słów, setki tekstów, a i tak nie zgłębiono istoty problemu, który nadal jest obecny w naszym życiu. Chciałbym się dowiedzieć co na ten temat myślicie. Zainspirowany dzisiejszym artykułem "Rzeczpospolitej" na temat zdrady w czasach wszechobecnej sieci internetowej postanowiłem was zapytać jak uważacie: czy zdradą jest tylko i wyłacznie "dobrowolny stosunek płciowy między żonatym mężczyzną a kimś, kto nie jest jego żoną albo zamężną kobietą a kimś, kto nie jest jej mężem", czy też może pod zdradę można podciągnąć zjawisko namiętnego oglądania pornografii?

Jezus nauczał: "Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa." (Mt 5, 28)

Czy idąc zgodnie z tą myślą można stwierdzić, że korzystanie z pornografii to forma cudzołóstwa? Czy patrzenie, jak inna kobieta uczestniczy w akcie seksualnym, równa się zdradzaniu żony? Czy mężczyzna korzystający z twardej pornografii przez sam ten fakt nie zdradza żony, bez względu na to, czy jego przyzwyczajenia zaprowadzą go jeszcze dalej (np. do faktycznego stosunku z inną kobietą)?

Zapraszam do dyskusji :)
_________________
Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz //orc [Stary Ork]

Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje //utrivv [utrivv]

"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2008-12-13, 16:40   

Męski punkt widzenia:

Osobiście uważam, że zdrada ma charakter czysto fizyczny. Fantazjowanie na temat innych kobiet leży w naturze mężczyzn. Pocieszamy się tym, że jest to naturalne i jak najbardziej zdrowe, że jeszcze myślimy w „tych” kategoriach, że chcemy być atrakcyjni. To nie znaczy, że faktycznie mamy zamiar „skorzystać” z nadarzającej się okazji. Prawdziwie kochający mężczyzna nie włoży wacka tam, gdzie nie powinien. Czemu mówię w liczbie mnogiej? Mam chyba kumpli, z którymi o takich sprawach gadam. Wiem, że moje zdanie nie jest odosobnione. Oglądanie się za spódniczkami mamy po prostu w genach. Podobnie jest z oglądaniem pornografii. Kobieta nigdy poprawnie nie zrozumie, dlaczego faceci z upodobaniem oglądają szturchańce. Może sobie pomyśleć, że jest już dla partnera nieatrakcyjna i zazwyczaj źle sobie pomyśli. Mężczyzna jest zazwyczaj wzrokowcem, lubi sobie popatrzeć i jeżeli poprzez oglądanie pornografii nabiera „inspiracji”, tym lepiej dla kobiety. Przebieranki, kajdanki i takie tam urozmaicenia. Sami wiecie ;) Samo oglądanie pornografii nie prowadzi do zdrady. Potrzebna jest jeszcze chęć i okazja. Rozumiem kobiety, którym to przeszkadza, oburza je fakt, że ich ukochany ogląda takie świństwa. Na szczęście są też takie kobiety, które z pogardliwym uśmieszkiem wzruszają ramionami bo wiedzą, że nic im nie zagraża. Jeżeli kocha, i chce pracować nad związkiem, to nie zdradzi. Są też sytuacje, że facet jest szczerze zakochany w dwóch kobietach jednocześnie. Wtedy to jest kwestia sumienia. Trójkąty mają to do siebie, że zawsze ktoś cierpi. Pytanie kto kogo zdradza, czy można określić, że ktoś ma pierwszeństwo?

Reasumując. Oglądanie się za spódniczkami oraz oglądanie pornosów nie jest zdradą w moim mniemaniu. Pożądliwe spojrzenia sugerujące chęć oraz gotowość, samo dopuszczenie myśli, że gdyby się miało okazję to by się skorzystało ociera się o zdradę. Jednak jeszcze nią nie jest. Bo w ostatniej chwili można się przecież opamiętać. Z drugiej strony namiętny pocałunek jest już formą zdrady, grzechem za który należy się pokajać i błagać o wybaczenie. Lub iść na całość i skorzystać z okazji. Kwestia sumienia.

Jezus napisał/a:
"Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa." (Mt 5, 28)

To był idealista ;)
_________________
Instagram
Twitter
 
 
Jaskier 


Posty: 651
Wysłany: 2008-12-13, 17:43   

Martinus Jachus napisał/a:
Czy idąc zgodnie z tą myślą można stwierdzić, że korzystanie z pornografii to forma cudzołóstwa?


W dzisiejszych czasach pornografia rozpowszechnona jest na tyle dobrze ,że spotykamy się z nią bardzo często nawet wbrew swojej woli.
Gdyby założyć że zdradą jest samo korzystanie z pornografii , ludzie nie chcący dopuścic się zdradzania musieliby nosić klapki na oczach.

Warto zastanowić się także nad kwestią, co jest korzystaniem z pornografii ,a co nie i gdzie znajduje sie granica.
Jednak nawet najbardziej wiernemu męzowi czy zonie zawsze może spodobać się czysto wizualnie inna osoba.
I o ile to podobanie nie przeradza się w coś fizycznego,jak najbardziej nie jest to żadną formą zdrady.

Może stac się to w każdym momencie, przegladajac internet, idąc do pracy,szkoły, czy ogladając telewizję.



Spellsinger napisał/a:
Osobiście uważam, że zdrada ma charakter czysto fizyczny. Fantazjowanie na temat innych kobiet leży w naturze mężczyzn.


Nic dodać nic ująć.
_________________
''Imagination will often carry us to worlds that never were. But without it we go nowhere''
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2008-12-13, 20:20   

Jaskier napisał/a:
W dzisiejszych czasach pornografia rozpowszechnona jest na tyle dobrze ,że spotykamy się z nią bardzo często nawet wbrew swojej woli.
Gdyby założyć że zdradą jest samo korzystanie z pornografii , ludzie nie chcący dopuścic się zdradzania musieliby nosić klapki na oczach.

No w sumie wystarczy nie oglądać, ale rozumiem o co Ci chodzi ;)

Jaskier napisał/a:

Warto zastanowić się także nad kwestią, co jest korzystaniem z pornografii ,a co nie i gdzie znajduje sie granica.

Właśnie. Czy tu chodzi o samo oglądanie pornoli czy też związany z tym autoerotyzm? Koleś, który ma dziewczynę i się onanizuje dopuszcza się zdrady? Jeśli tak, to czy gdy się onanizuje z myślą o niej, to też wtedy ją zdradza?

Jaskier napisał/a:
Jednak nawet najbardziej wiernemu męzowi czy zonie zawsze może spodobać się czysto wizualnie inna osoba.

Ba. Za nic w świecie nie uwierzyłbym, gdyby ktoś mi oznajmił, że mu się nie zdarzyło "zawiesić oka" tam gdzie nie powinien.

Jaskier napisał/a:
I o ile to podobanie nie przeradza się w coś fizycznego,jak najbardziej nie jest to żadną formą zdrady. Może stac się to w każdym momencie, przegladajac internet, idąc do pracy,szkoły, czy ogladając telewizję.

Przeciętny facet średnio co chwilę myśli o seksie. Nawet jeżeli nie jest do końca tego świadomy. Często zdarza mi się zagapić na czyjeś ładne, damskie nóżki. Bez jakiejś specjalnej refleksji. Gorzej gdy jest ze mną moje kochanie, i to zauważy ;) Mówię wtedy by zakładała krótkie spódniczki to będę się gapił na jej nóżki. Foch na kilka chwil i tak murowany ;)
_________________
Instagram
Twitter
 
 
Black
Żydowska Małpa


Posty: 370
Wysłany: 2008-12-14, 12:53   

Jaskier napisał/a:

W dzisiejszych czasach pornografia rozpowszechnona jest na tyle dobrze ,że spotykamy się z nią bardzo często nawet wbrew swojej woli.
Gdyby założyć że zdradą jest samo korzystanie z pornografii , ludzie nie chcący dopuścic się zdradzania musieliby nosić klapki na oczach.


No bez przesady. Zgadzam się, ze pornografia obecnie jest naprawdę bardzo rozbudowana, ale mimo wszystko wciąż trudno jest ją oglądać wbrew swojej woli. To czy oglądasz pornole czy nie w dalszym ciągu zależy tylko od ciebie i twojego wyboru, chyba że istnieje jakiś nowy rodzaj, który wyskakuje na ciebie zza rogu i zmusza do obejrzenia. Jeżeli jest to... ma ktoś linka? :P

Spellsinger napisał/a:
Osobiście uważam, że zdrada ma charakter czysto fizyczny.


Ja się z tym zgadzam, ale jako ciekawostkę podam pogląd mojej bliskiej znajomej. Ona mianowicie uważa, że zdrada nie dotyczy sfery fizycznej a emocjonalnej. Innymi słowy dopuszczałaby, żeby jej mężczyzna sypiał z innymi kobietami, ale chciała mieć gwarancję, iż ona zawsze będzie miała niezachwianą pozycję w jego życiu i świadomość, że ona jest dla niego najważniejsza. I dopiero, kiedy okazałoby się, że jest inaczej, uznałaby to za zdradę. Ja się z tą teorią nie zgadzam, ale jest ona ciekawa.

Jaskier napisał/a:
Jednak nawet najbardziej wiernemu męzowi czy zonie zawsze może spodobać się czysto wizualnie inna osoba.
I o ile to podobanie nie przeradza się w coś fizycznego,jak najbardziej nie jest to żadną formą zdrady.


Jest to oczywiste, chociaż niestety nie dla wszystkich. Wiele osób (kobiet jak i mężczyzn, bo zazdrość nie rozróżnia płci) jest tak zaborczych, że jakakolwiek nawet próba spojrzenia na inną osobę może prowadzić do nieuniknionej awantury.
Dla mnie osobiście zdrada jest rzeczą nie tyle podłą, co upokarzającą, świadczącą o braku charakteru. Jeżeli dana osoba zdradza swojego partnera to mówi o tym, iż uczucie wygasa. Nie wierzę w takie smętne pierdoły jak "kocham tylko ciebie, to nic dla mnie nie znaczyło, to była tylko przygoda". Jeżeli ktoś zdradza, to nie robi tego "przez przypadek", jest to jego chęć i wolna wola, tłumaczenia niczego nie zmieniają i tylko... no cóż, sprawiają, że osoba zdradzająca wygląda jeszcze żałośniej.
 
 
Jaskier 


Posty: 651
Wysłany: 2008-12-14, 14:54   

Black napisał/a:
No bez przesady. Zgadzam się, ze pornografia obecnie jest naprawdę bardzo rozbudowana, ale mimo wszystko wciąż trudno jest ją oglądać wbrew swojej woli. To czy oglądasz pornole czy nie w dalszym ciągu zależy tylko od ciebie i twojego wyboru, chyba że istnieje jakiś nowy rodzaj, który wyskakuje na ciebie zza rogu i zmusza do obejrzenia. Jeżeli jest to... ma ktoś linka? :P


Z tego co piszesz dla Ciebie pornografią są tylko filmy.
Dla mnie wszystko co ukazuje nagość , lub jakąś jej część w sposób prowokujący, perwersyjny, przeerotyzowany jest pornografią.
Mało to razy w telewizji po 22 spotykamy się ze świńskimi reklamami seks telefonów, które dla mnie są mocno powiazane z pornografią?

Podobnie filmy, niektóre z nich owszem mają charakter czysto erotyczny, ale bardzo często ten erotyzm stacza sie do pornografii w moim mniemaniu.
W internecie jest to samo, na ogólnodostępnych komercyjnych portalach takich jak WP, ukazuja się często po godzinie 22 zdjęcia kobiet czy mężczyzn z opisami które moim zdaniem mocno odbiegają od erotyki, idąc raczej w strone pornografii.

Nawet jeżeli uznasz wymienione przeze mnie przykłady za erotyczne, to czy korzystanie z nich nie jest juz zdrada?
Jeśli tak to jaka jest różnica pomiędzy zdradą przy korzystaniu z pornografii, a jaka przy wykorzystywaniu erotyki.
_________________
''Imagination will often carry us to worlds that never were. But without it we go nowhere''
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2008-12-14, 15:05   

Te. Niech się w końcu wypowie jakaś kobieta. Interesuje mnie kobiecy punkt widzenia :mrgreen:
_________________
Instagram
Twitter
 
 
Asuryan 
Król Bogów

Posty: 3386
Skąd: Łódź
Wysłany: 2008-12-14, 15:10   

Jaskier napisał/a:
Jeśli tak to jaka jest różnica pomiędzy zdradą przy korzystaniu z pornografii, a jaka przy wykorzystywaniu erotyki.

Żadna, bo ani jedno ani drugie nie jest zdradą. Zdradą dla mnie jest dopiero stosunek seksualny z kimś innym niż partner/partnerka.
_________________
"Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2008-12-14, 15:27   

Asuryan napisał/a:
Zdradą dla mnie jest dopiero stosunek seksualny z kimś innym niż partner/partnerka.

A pocałunek jeszcze nie? Wyznanie miłości też nie?
_________________
Instagram
Twitter
 
 
Black
Żydowska Małpa


Posty: 370
Wysłany: 2008-12-14, 15:42   

Jaskier napisał/a:
Dla mnie wszystko co ukazuje nagość , lub jakąś jej część w sposób prowokujący, perwersyjny, przeerotyzowany jest pornografią.


Wydaje mi się, że znajdziesz niejeden i nie dwa obrazy jakiegoś klasyka które przesycone są prowokującą nagością. Czy nazwiemy je pornografią?

Jaskier napisał/a:

Podobnie filmy, niektóre z nich owszem mają charakter czysto erotyczny, ale bardzo często ten erotyzm stacza sie do pornografii w moim mniemaniu.
W internecie jest to samo, na ogólnodostępnych komercyjnych portalach takich jak WP, ukazuja się często po godzinie 22 zdjęcia kobiet czy mężczyzn z opisami które moim zdaniem mocno odbiegają od erotyki, idąc raczej w strone pornografii.


No tak, oczywiście, pojawiają się reklamy w internecie, w telewizji, ale moim zdaniem to funkcjonuje na takiej samej zasadzie jak wszystkie pornomagazyny w kioskach - one są na półkach, ale to czy je kupisz i zaczniesz oglądać zależy przecież od ciebie. To, że na WP ukazują się zdjęcia z opisami nie oznacza, że WP narzuca ci pornografię wbrew twojej woli. Dopiero jeśli klikniesz w tą reklamę, wejdziesz na stronę i zaczniesz tą pornografię oglądać możemy stwierdzić, że masz z nią do czynienia, ale wtedy nie jest to już przecież wbrew tobie :P Czepianie się reklam nie ma sensu - mi przeszkadzają np. wyskakujące okienka na Onecie reklamujące jakieś nowe płyty, albo samochody - ale nie mam pretensji do branży muzycznej ani samochodowej ;P
 
 
Jachu 
princeps senatus


Posty: 3207
Skąd: Dom-na-Drzewie
Wysłany: 2008-12-14, 15:45   

Jaskier napisał/a:
W dzisiejszych czasach pornografia rozpowszechnona jest na tyle dobrze ,że spotykamy się z nią bardzo często nawet wbrew swojej woli.
Gdyby założyć że zdradą jest samo korzystanie z pornografii , ludzie nie chcący dopuścic się zdradzania musieliby nosić klapki na oczach.
Nie ma czegoś takiego jak "oglądanie pornografii wbrew swojej woli" :mrgreen: Znany publicysta amerykański Dan Savage powiedział kiedyś: "Wszyscy mężczyźni kupują pornografię. Ci nieliczni, którzy zaprzeczają, to albo kłamcy albo kastraci." :mrgreen:

Jaskier napisał/a:
Jednak nawet najbardziej wiernemu męzowi czy zonie zawsze może spodobać się czysto wizualnie inna osoba.
Nie zrozumiałeś nauki Jezusa ;) Nie chodzi o to czy jakaś osoba podoba ci się wizualnie, tylko o tzw. "kosmate" myśli. Mi przykładowo podoba się masa kobiet, które widuję na ulicach, w pracy, czy na uczelni. Ale nie z każdą "grzeszę" w myślach :mrgreen:

Spellsinger napisał/a:
Czy tu chodzi o samo oglądanie pornoli czy też związany z tym autoerotyzm? Koleś, który ma dziewczynę i się onanizuje dopuszcza się zdrady? Jeśli tak, to czy gdy się onanizuje z myślą o niej, to też wtedy ją zdradza?
Ciekawe pytanie. Masturbacja przy rozkładówce "Playboya" lub podczas dobrego pornola z piękną blondyną obdarzoną dużym biustem to wywoływanie fantazji, a nie ucieleśnianie rzeczywistości. Nie może więc być zdradą. Tu można pójść dalej. Kiedyś czytałem artykuł mówiący o tym, że istnieje całkiem spory odsetek kobiet, które podczas stosunku ze swoim partnerem mają fantazje seksualne ze znanymi aktorami, piosenkarzami itp. Czy to można uznać za zdradę? ;) Wątpię.

Black napisał/a:
Ja się z tym zgadzam, ale jako ciekawostkę podam pogląd mojej bliskiej znajomej. Ona mianowicie uważa, że zdrada nie dotyczy sfery fizycznej a emocjonalnej. Innymi słowy dopuszczałaby, żeby jej mężczyzna sypiał z innymi kobietami, ale chciała mieć gwarancję, iż ona zawsze będzie miała niezachwianą pozycję w jego życiu i świadomość, że ona jest dla niego najważniejsza. I dopiero, kiedy okazałoby się, że jest inaczej, uznałaby to za zdradę. Ja się z tą teorią nie zgadzam, ale jest ona ciekawa.
Słyszałem o takich teoriach. Myślę, że u wielu kobiet jest to racjonalne wyjście. Bo przykładowo może być sytuacja, że temperamenty obu małżonków są odmienne i w łóżku dochodzi do spięć. Wtedy kobieta, która ma pewność, że mąż nadal ją kocha i chce być z nią, przymyka oczy na to, że ją zdradza figlując np. ze służącą czy sekretarką. Musi mieć jednak tę pewność, że on będzie nadal z nią, a te zdrady których się dopuszcza nie będą na porządku dziennym, na jej oczach.

Asuryan napisał/a:
Zdradą dla mnie jest dopiero stosunek seksualny z kimś innym niż partner/partnerka.
Mam dokładnie takie samo zdanie. Zdradą jest stosunek płciowy, czyli fakt fizyczny, spotkanie w sferze cielesnej, czego ani Internet Explorer ani płyta DVD nie są w stanie zapewnić ;)
_________________
Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz //orc [Stary Ork]

Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje //utrivv [utrivv]

"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
 
 
Black
Żydowska Małpa


Posty: 370
Wysłany: 2008-12-14, 15:52   

Martinus Jachus napisał/a:
Mam dokładnie takie samo zdanie. Zdradą jest stosunek płciowy, czyli fakt fizyczny, spotkanie w sferze cielesnej, czego ani Internet Explorer ani płyta DVD nie są w stanie zapewnić ;)


No dobra, ale ja ponawiam pytanie Spella: co z innymi formami kontaktu? Czułe pocałunki, tulenie się, wyznanie uczuć drugiej osobie, poświęcenie jej coraz większych ilości czasu i tak dalej i tak dalej? Jeżeli np. facet będzie się całował na dyskotece z jakąś kobietą ale nie pójdzie z nią do łóżka to tak naprawdę nie zdradzi swojej dziewczyny która została w domu?
 
 
Asuryan 
Król Bogów

Posty: 3386
Skąd: Łódź
Wysłany: 2008-12-14, 16:05   

Pocałunek - zależy jaki. Przywitalny w polika nie jest dla mnie formą zdrady, ale namiętny w usta (czy inną część ciała) i owszem. Wyznanie miłości - tu zależy o jakiej formie zdrady mówimy. Bo zdrada faktycznie może być fizyczna jak i psychiczna. Ba, zdrada nie koniecznie musi dotyczyć kontaktów intymnych. Można zdradzić ojczyznę, przyjaciela, etc

Black napisał/a:
Jeżeli np. facet będzie się całował na dyskotece z jakąś kobietą ale nie pójdzie z nią do łóżka to tak naprawdę nie zdradzi swojej dziewczyny która została w domu?

Zdradzi, ale w mniejszym stopniu niż gdyby poszedł z nią do łóżka.
_________________
"Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
 
 
Black
Żydowska Małpa


Posty: 370
Wysłany: 2008-12-14, 16:12   

Asuryan napisał/a:
Ba, zdrada nie koniecznie musi dotyczyć kontaktów intymnych. Można zdradzić ojczyznę, przyjaciela, etc


No dobra, ale w kontekście tego konkretnego tematu chodzi chyba jednak o tą zdradę w sensie związkowo-intymnym ;P

Asuryan napisał/a:

Zdradzi, ale w mniejszym stopniu niż gdyby poszedł z nią do łóżka.


I tu popełniasz błąd, bo zdrady nie można stopniować i dzielić na kategorie "bardziej lub mniej szkodliwa". Zdrada zawsze pozostaje zdradą, niezależnie od tego jak daleko dana osoba się w niej posunęła, to zawsze będzie to nieuczciwe względem drugiej osoby, z którą jest ona związana. Chciałbyś wytłumaczyć swojej dziewczynie/żonie: "tak, słuchaj, to prawda, że lizałem się z tamtą kobietą, ale ciesz się, bo przecież mogłem z nią pójść do łóżka a nie poszedłem, więc tak naprawdę zdradziłem cię tylko troszkę?"
 
 
Asuryan 
Król Bogów

Posty: 3386
Skąd: Łódź
Wysłany: 2008-12-14, 16:17   

Black napisał/a:
Chciałbyś wytłumaczyć swojej dziewczynie/żonie: "tak, słuchaj, to prawda, że lizałem się z tamtą kobietą, ale ciesz się, bo przecież mogłem z nią pójść do łóżka a nie poszedłem, więc tak naprawdę zdradziłem cię tylko troszkę?"

Nie, bo swojej żony nigdy nie zdradziłem i zdradzić nie zamierzam, nawet odrobinkę - więc nie wiem po co miałbym Ją tak okłamywać.
_________________
"Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
 
 
martva 
grzeczna dziewczynka


Posty: 1942
Wysłany: 2008-12-14, 16:37   

Martinus Jachus napisał/a:
Czy idąc zgodnie z tą myślą można stwierdzić, że korzystanie z pornografii to forma cudzołóstwa?


To tak trochę przesada.

Martinus Jachus napisał/a:
Czy patrzenie, jak inna kobieta uczestniczy w akcie seksualnym, równa się zdradzaniu żony?


Trzeba mieć strasznie dziwne podejście żeby tak myśleć. Od patrzenia na jedzenie nie robię się syta.

Spellsinger napisał/a:
Kobieta nigdy poprawnie nie zrozumie, dlaczego faceci z upodobaniem oglądają szturchańce.


Dlaczego nie? Są wzrokowcami, i tyle. Są kobiety które też są wzrokowcami.
Uważam że wszystko jest dla ludzi, zdarza mi się lubić pornografię. Oczywiście nie czułabym się komfortowo gdyby mój facet bawił się samotnie przy filmie albo nad gazetą zamiast bawić się ze mną, ale to chyba normalne, nikt by się nie czuł.

Spellsinger napisał/a:
Z drugiej strony namiętny pocałunek jest już formą zdrady, grzechem za który należy się pokajać i błagać o wybaczenie.


Tak, dużo trudniej byłoby mi wybaczyć. Coś takiego zdarzyło mi się raz, na początku związku, facet przyznał się sam i był tak potwornie zdenerwowany, że jakoś się nie przejęłam. To było dawno, instynkt terytorialny mi się rozwinął i wątpię żeby teraz przeszło tak łatwo.

Spellsinger napisał/a:
Często zdarza mi się zagapić na czyjeś ładne, damskie nóżki. Bez jakiejś specjalnej refleksji. Gorzej gdy jest ze mną moje kochanie, i to zauważy ;) Mówię wtedy by zakładała krótkie spódniczki to będę się gapił na jej nóżki. Foch na kilka chwil i tak murowany ;)

Tu wchodzimy w różne delikatne kwestie, zawsze mnie do furii doprowadzało jak moje kochanie gapiło się tudzież śliniło na kobiety diametralnie różne niż ja - wysokie, szczupłe, długonogie, albo bardzo biuściaste. Bo to nie była taka zwykła zazdrość, że patrzy na kobietę, ale że to jest kobieta która ma coś fajniejszego niż ja i stanowi tym samym realne zagrożenie. I nie chodzi tylko o to że ma krótką spódniczkę, tylko że wygląda w tej spódniczce fajniej niż ja bym wyglądała.

Black napisał/a:
Ona mianowicie uważa, że zdrada nie dotyczy sfery fizycznej a emocjonalnej. Innymi słowy dopuszczałaby, żeby jej mężczyzna sypiał z innymi kobietami, ale chciała mieć gwarancję, iż ona zawsze będzie miała niezachwianą pozycję w jego życiu i świadomość, że ona jest dla niego najważniejsza.


Uch, w życiu. Jestem zazdrosna dziko, poza tym uważam seks za bardzo ważną sferę związku. Jeśli ktoś chce sypiać z inną kobietą niż ja, to proszę bardzo, ale właściwie po co w takim układzie mamy być razem? Jeśli pragnie innej, to znaczy że ja czegoś mu nie daję. To byłoby strasznie upokarzające.

Jedna z bardziej niemiłych sytuacji w moim życiu, związek dogasa, wywlekanie sobie krzywd etc, facet mówi do mnie 'a kilka dni temu miałem propozycję seksu od fajnej laski i nie skorzystałem bo mi na Tobie zależało, ale ze mnie frajer'. A mnie zatkało, bo nigdy nie dopuszczałam do sytuacji w której ktokolwiek mógłby mi coś takiego zaproponować. Wiadomo ze flirt owszem, jestem niepoprawną flirciarą i prędzej przestane jeść czekoladę niż flirtować, ale nawet to było w naszym wspólnym towarzystwie, czyli przy nim i nie na serio. Więc pomyślałam sobie że jeśli on był frajerem, to kim ja byłam? Nie powiedziałam nic, i żałuję.
_________________
Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
 
 
Jaskier 


Posty: 651
Wysłany: 2008-12-14, 17:41   

Black napisał/a:
Wydaje mi się, że znajdziesz niejeden i nie dwa obrazy jakiegoś klasyka które przesycone są prowokującą nagością. Czy nazwiemy je pornografią?


Nie wiem, musiałbym je zobaczyc, dopiero wtedy mógłbym ocenić w jakim stopniu są powiązane z pornografia, lub czy same w sobie nia są.

Black napisał/a:
No tak, oczywiście, pojawiają się reklamy w internecie, w telewizji, ale moim zdaniem to funkcjonuje na takiej samej zasadzie jak wszystkie pornomagazyny w kioskach - one są na półkach, ale to czy je kupisz i zaczniesz oglądać zależy przecież od ciebie. To, że na WP ukazują się zdjęcia z opisami nie oznacza, że WP narzuca ci pornografię wbrew twojej woli. Dopiero jeśli klikniesz w tą reklamę, wejdziesz na stronę i zaczniesz tą pornografię oglądać możemy stwierdzić, że masz z nią do czynienia, ale wtedy nie jest to już przecież wbrew tobie :P


W tym momencie pojawia się pytanie co jest korzystaniem z pornografii?
Czy samo zobaczenie obrazka, reklamy już zalicza się pod korzystanie z niej.

Napisałeś:
''czy zaczniesz ogladac zalezy przeciez od Ciebie''

Jeśli właczam strone internetowa(powiedzmy Wp ) na ktorej pojawia się obrazek o charakterze pornograficznym , pojawia sie on wbrew mojej woli, i czy nawet nie chcąc zaczynac ogladania tego typu rzeczy juz nie zaczalem? Mimo tego że nie chciałem.


Martinus Jachus napisał/a:
Ale nie z każdą "grzeszę" w myślach :mrgreen:


Nie z kazda, tzn wybierasz te ktore pasuja do twoich scenariuszy? :P
Naturalnie jesli wybierasz to robisz to z tych ktore najpierw spodobaly Ci sie wizualnie.
_________________
''Imagination will often carry us to worlds that never were. But without it we go nowhere''
 
 
Jachu 
princeps senatus


Posty: 3207
Skąd: Dom-na-Drzewie
Wysłany: 2008-12-14, 18:07   

Jaskier napisał/a:
W tym momencie pojawia się pytanie co jest korzystaniem z pornografii?
Czy samo zobaczenie obrazka, reklamy już zalicza się pod korzystanie z niej.
Korzystaniem z pornografii jest świadome oglądanie zdjęć o charakterze pornograficznym oraz filmów, w których "dogłębnie" pokazany jest stosunek fizyczny.

Jaskier napisał/a:
Jeśli właczam strone internetowa(powiedzmy Wp ) na ktorej pojawia się obrazek o charakterze pornograficznym , pojawia sie on wbrew mojej woli, i czy nawet nie chcąc zaczynac ogladania tego typu rzeczy juz nie zaczalem? Mimo tego że nie chciałem.
Ja uważam, że na portalu Wirtualna Polska nie doświadczysz zdjęć o charakterze pornograficznym. Jeżeli już moderatorzy WP daliby się ponieść, to zamieszczone byłoby ewentualnie jakieś okrojone zdjęcie erotyczne. Właściciele ogólnodostępnego portalu informacyjnego nie mogliby sobie pozwolić na deprawację dzieci i młodych ludzi, którzy też na ten portal wchodzą. To musiałoby być ewentualnie okrojona fotka erotyczna.
I tu się rozbijamy o definicję pornografii. Czym innym jest pornografia, a czym innym erotyka. Pornografia przedstawia ludzkie zachowania seksualne i nagość w sposób rozpustny lub perwersyjny, którego celem jest wywołanie u odbiorcy pobudzenia seksualnego (tzw. chuci). Natomiast erotyka choć nacechowana seksualnością, pożądaniem, wulgarnością oraz uwielbieniem ciała, nie ma wywołać podniecenia, ale raczej dostarczać oglądającemu lub czytającemu wrażeń estetycznych.
Więc jeśli zobaczysz zdjęcie rozkraczonej "mamuśki" ze zbliżeniem na krocze, to masz pornografię. Jeśli zaś zobaczysz fotkę pięknej nagiej modelki i jedynym widocznym ważnym z punktu widzenia faceta elementem jej ciała będzie fragment sutka, to masz do czynienia z erotyką i powinieneś to zdjęcie traktować jako dzieło sztuki i podziwiać piękną talię obiektu :P Proste.

Jaskier napisał/a:
Martinus Jachus napisał/a:
Ale nie z każdą "grzeszę" w myślach :mrgreen:

Nie z kazda, tzn wybierasz te ktore pasuja do twoich scenariuszy? :P
Oczywiście. Nie każda dziewczyna nadaje się do roli pielęgniarki, maszynistki kolejowej, kontrolerki biletów w komunikacji miejskiej czy też babeczki sprzedającej wiśniowe dropsy w sklepie na rogu :P

Jaskier napisał/a:
Naturalnie jesli wybierasz to robisz to z tych ktore najpierw spodobaly Ci sie wizualnie.
Oczywista oczywistość, jak mawia Jarosław Kaczyński :mrgreen:
_________________
Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz //orc [Stary Ork]

Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje //utrivv [utrivv]

"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
 
 
Jaskier 


Posty: 651
Wysłany: 2008-12-14, 18:15   

Martinus Jachus napisał/a:
Czym innym jest pornografia, a czym innym erotyka. Pornografia przedstawia ludzkie zachowania seksualne i nagość w sposób rozpustny lub perwersyjny, którego celem jest wywołanie u odbiorcy pobudzenia seksualnego (tzw. chuci). Natomiast erotyka choć nacechowana seksualnością, pożądaniem, wulgarnością oraz uwielbieniem ciała, nie ma wywołać podniecenia, ale raczej dostarczać oglądającemu lub czytającemu wrażeń estetycznych.
Więc jeśli zobaczysz zdjęcie rozkraczonej "mamuśki" ze zbliżeniem na krocze, to masz pornografię. Jeśli zaś zobaczysz fotkę pięknej nagiej modelki i jedynym widocznym ważnym z punktu widzenia faceta elementem jej ciała będzie fragment sutka, to masz do czynienia z erotyką i powinieneś to zdjęcie traktować jako dzieło sztuki i podziwiać piękną talię obiektu :P Proste.


Czy przez to co piszesz mam rozumieć że dla Ciebie korzystanie z erotyki nie jest formą zdrady, zakładajac że korzystanie z pornografii nia jest?

Martinus Jachus napisał/a:
Oczywiście. Nie każda dziewczyna nadaje się do roli pielęgniarki, maszynistki kolejowej, kontrolerki biletów w komunikacji miejskiej czy też babeczki sprzedającej wiśniowe dropsy w sklepie na rogu :P


To sie nazywa wyszukana wyobraźnia :D
_________________
''Imagination will often carry us to worlds that never were. But without it we go nowhere''
 
 
Jachu 
princeps senatus


Posty: 3207
Skąd: Dom-na-Drzewie
Wysłany: 2008-12-14, 18:41   

Jaskier napisał/a:
Czy przez to co piszesz mam rozumieć że dla Ciebie korzystanie z erotyki nie jest formą zdrady, zakładajac że korzystanie z pornografii nia jest?
Oczywiście, że nie jest formą zdrady. Moim zdaniem, ani oglądanie pornografii ani erotyki nie zawiera w sobie znamion zdrady. Idąc tokiem myślenia, że oglądanie erotyki ma znamiona zdrady, mogłoby dojść do absurdu. Przykładowo fotograf miesięcznika "Playboy" w pracy zdradzał swoją żonę z każdą fotografowaną kobietą, pomimo faktu, że nie miał z nimi żadnego kontaktu cielesnego, a tylko je "oglądał" przez obiektyw aparatu :P Albo miłośnik fotograficznej sztuki, który wybrał się do galerii na pokaz prac jakiegoś znanego fotografika zdradzał swoją żonę z kobietami z każdego erotycznego zdjęcia :P Nawet w wypadku, gdyby oboje się zachwycali tymi obiektami, to i tak jest to bzdura i absurd.
_________________
Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz //orc [Stary Ork]

Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje //utrivv [utrivv]

"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2008-12-14, 18:44   

Ze zdradą jest prosta sprawa - wszystko zależy od umowy. Osoby będące w stałym związku z reguły stawiają sobie jakieś granice i świadome ich łamanie jest zdradą. Dla jednych jest to pocałunek "z języczkiem" dla innych stosunek seksualny dla innych jeszcze ocieranie się w tańcu - ważne aby obie strony powiedziały sobie jasno czego nie będą tolerować i już.
Z pornografią jest podobnie - można z partnerem obejrzeć Intymność lub Ostatnie tango w Paryżu i nie da się ukryć, że w obu filmach erotyka jest wyeksponowana tak wizualnie jak i jako wątek filmu. Czy jest to już zdrada? Czy przeczytanie prozy Anais Nin jest zdradą? Raczej nie, bowiem mamy kontakt ze sztuką. A obejrzenie "Szwedzkich chętnych uczennic 6" pokątnie, ukrywając się i onanizując? Wszystko zależy od tego co myśli druga strona. Jeśli uważa, że to jednak zdrada to tak, jest i już! Ale są pary, które nie tylko oglądają pornografię ale i utrzymują stosunki sekdualne z innymi osobami i to nie jest dla nich problem, problemem jest zaangażowanie emocjonalne.
Najważniejsze to rozmawiać ze sobą, bo ile par tyle granic i tyle definicji zdrady.
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2008-12-14, 19:28   

martva napisał/a:
Tak, dużo trudniej byłoby mi wybaczyć. Coś takiego zdarzyło mi się raz, na początku związku, facet przyznał się sam i był tak potwornie zdenerwowany, że jakoś się nie przejęłam. To było dawno, instynkt terytorialny mi się rozwinął i wątpię żeby teraz przeszło tak łatwo.

Mi się raz zdarzyło być w podobnej sytuacji jak Twój facet. Gówniarz jeszcze byłem, więc się chyba nie liczy ;)

martva napisał/a:
Tu wchodzimy w różne delikatne kwestie, zawsze mnie do furii doprowadzało jak moje kochanie gapiło się tudzież śliniło na kobiety diametralnie różne niż ja - wysokie, szczupłe, długonogie, albo bardzo biuściaste. Bo to nie była taka zwykła zazdrość, że patrzy na kobietę, ale że to jest kobieta która ma coś fajniejszego niż ja i stanowi tym samym realne zagrożenie. I nie chodzi tylko o to że ma krótką spódniczkę, tylko że wygląda w tej spódniczce fajniej niż ja bym wyglądała.

Typowo kobiecy punkt widzenia. Facet, gdy patrzy tam gdzie nie powinien, nie myśli, że coś tam jest fajniejsze niż u jego kobiety. Właściwie wtedy wcale nie myśli :mrgreen: No chyba, że podglądany obiekt jest całkiem w jego typie i niewykluczone, że podobny do jego wybranki. Zamiast niepotrzebnie się stresować mogłybyście pomyśleć, że może i ona ma faktycznie fajniejsze cycki ale to was wasz miś przytulas będzie w nocy tulił. To znaczy gniew może i jest słuszny ale nieuzasadniony ;)

martva napisał/a:
Uch, w życiu. Jestem zazdrosna dziko, poza tym uważam seks za bardzo ważną sferę związku. Jeśli ktoś chce sypiać z inną kobietą niż ja, to proszę bardzo, ale właściwie po co w takim układzie mamy być razem? Jeśli pragnie innej, to znaczy że ja czegoś mu nie daję. To byłoby strasznie upokarzające.

Podzielam dokładnie taki sam pogląd. Zwłaszcza po przygodzie z cyklu "myślałem że jestem w związku, a tu nagle się dowiaduję, że jestem tym trzecim". Nie polecam.

martva napisał/a:
Jedna z bardziej niemiłych sytuacji w moim życiu, związek dogasa, wywlekanie sobie krzywd etc, facet mówi do mnie 'a kilka dni temu miałem propozycję seksu od fajnej laski i nie skorzystałem bo mi na Tobie zależało, ale ze mnie frajer'. A mnie zatkało, bo nigdy nie dopuszczałam do sytuacji w której ktokolwiek mógłby mi coś takiego zaproponować.

Tak postępują goście bez charakteru.

martva napisał/a:
Wiadomo ze flirt owszem, jestem niepoprawną flirciarą i prędzej przestane jeść czekoladę niż flirtować

Świat dzięki takim kobietom jest piękniejszy XD

Martinus Jachus napisał/a:
I tu się rozbijamy o definicję pornografii. Czym innym jest pornografia, a czym innym erotyka. Pornografia przedstawia ludzkie zachowania seksualne i nagość w sposób rozpustny lub perwersyjny, którego celem jest wywołanie u odbiorcy pobudzenia seksualnego (tzw. chuci). Natomiast erotyka choć nacechowana seksualnością, pożądaniem, wulgarnością oraz uwielbieniem ciała, nie ma wywołać podniecenia, ale raczej dostarczać oglądającemu lub czytającemu wrażeń estetycznych.
Więc jeśli zobaczysz zdjęcie rozkraczonej "mamuśki" ze zbliżeniem na krocze, to masz pornografię. Jeśli zaś zobaczysz fotkę pięknej nagiej modelki i jedynym widocznym ważnym z punktu widzenia faceta elementem jej ciała będzie fragment sutka, to masz do czynienia z erotyką i powinieneś to zdjęcie traktować jako dzieło sztuki i podziwiać piękną talię obiektu :P Proste.

Tak samo definiuję pornografię. Tylko trzeba liczyć się z tym, że pornografia ma też swoje podgatunki. Jedne są bardziej, inne mniej hardkorowe.

Mag_Droon napisał/a:
A obejrzenie "Szwedzkich chętnych uczennic 6"

Nie znam :shock: :mrgreen:

Mag_Droon napisał/a:
Wszystko zależy od tego co myśli druga strona. Jeśli uważa, że to jednak zdrada to tak, jest i już!

Racja. W zasadzie nie ma innego wyboru, jak tylko dostosować się.

Mag_Droon napisał/a:
Ale są pary, które nie tylko oglądają pornografię ale i utrzymują stosunki sekdualne z innymi osobami i to nie jest dla nich problem, problemem jest zaangażowanie emocjonalne.

Tego za ChRL nie jestem w stanie zrozumieć. U mnie seks jest czymś w rodzaju ostatecznego zaufania. Już bliżej z kimś być nie można, gdy jest się zaangażowanym w stałym związku. Dziewczyna, która ma chłopaka i puszcza się na prawo i lewo, lub zajęty chłopak, który korzysta z dobrodziejstw natury przy byle okazji - to wszystko jest zaprzeczeniem normalnego, zdrowego związku. Z każdą taką dyskusją uświadamiam sobie jak bardzo jestem konserwatywny gdy chodzi o relacje damsko męskie. I rzadko bo rzadko, zdarza mi się w żartach przeklinać monogamię (zazwyczaj ilekroć widzę piękną, rudowłosą, piegowatą kobietę) ale sercem, duszą i ciałem jestem monogamistą.

Martinus Jachus napisał/a:
Ciekawe pytanie. Masturbacja przy rozkładówce "Playboya" lub podczas dobrego pornola z piękną blondyną obdarzoną dużym biustem to wywoływanie fantazji, a nie ucieleśnianie rzeczywistości. Nie może więc być zdradą.

A jeżeli wtedy myślisz o piersiastej sąsiadce? Lub jesteś emocjonalnie zaangażowany? Naprawdę chciałbyś przespać się z tą aktorką porno (odgrywaną przez nią postać) lub ze wspomnianą wcześniej sąsiadką. Czy gdy fantazja przekracza pewne granice, możemy już mówić o zdradzie?

Martinus Jachus napisał/a:

Tu można pójść dalej. Kiedyś czytałem artykuł mówiący o tym, że istnieje całkiem spory odsetek kobiet, które podczas stosunku ze swoim partnerem mają fantazje seksualne ze znanymi aktorami, piosenkarzami itp. Czy to można uznać za zdradę?

To też jest ciekawe. Gdy czasami zdarzy się "gorszy" dzień i trzeba wspomóc się pikantniejszą myślą chyba można puścić płazem. Ale co wtedy gdy partner/partnerka stale myśli o kimś innym? To chyba nie jest normalne?
_________________
Instagram
Twitter
 
 
Metzli 
Diablica


Posty: 3556
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2008-12-14, 20:54   

Temat rzeka ;) I chyba najlepiej całą sprawę ujął Mag w swoim poście, można dyskutować o tym kiedy zdrada ma swój początek, kiedy nie, ale to wszystko zależy właśnie od indywidualnych granic jakie zostaną postawione.

Co do oglądania się facetów za ładnymi kobietami - to miało i będzie mieć miejsce. I to bez względu na wiek faceta, czysta fizjologia ;P Dobra, facet się ogląda jak zauważy parę zgrabnych nóżek w krótkiej spódniczce, ale jednak woli być z tą dziewczyną, z którą idzie pod rękę. Nawet jeśli na pierwszy rzut oka, można by powiedzieć, że brakuje jej pewnych atrybutów ;) Wychodzi, że mam trochę mało kobiecy punkt widzenia ;P

Black napisał/a:
Jeżeli dana osoba zdradza swojego partnera to mówi o tym, iż uczucie wygasa. Nie wierzę w takie smętne pierdoły jak "kocham tylko ciebie, to nic dla mnie nie znaczyło, to była tylko przygoda". Jeżeli ktoś zdradza, to nie robi tego "przez przypadek", jest to jego chęć i wolna wola, tłumaczenia niczego nie zmieniają i tylko... no cóż, sprawiają, że osoba zdradzająca wygląda jeszcze żałośniej.


Sprawa nie jest zawsze taka prosta, a już na pewno nie jest taka prosta dla każdego. Może mieć miejsce skok w boczek, co nie musi oznaczać automatycznie, że osoby, z którą do tej pory się było już się nie kocha. Wszystko zależy od okoliczności, intencji, ewentualnych problemów w stałym związku i masy innych rzeczy.
_________________
Ale to mnie nie wzrusza
W mojej głowie wciąż susza
Bo parasol określa ich byt
 
 
Beata 
deformacja IU


Posty: 5372
Wysłany: 2008-12-14, 21:07   

Martva napisała jedną bardzo ważną rzecz, której najwyraźniej żaden z rozdyskutowanych panów nie chwycił. Mianowicie napisała, jak CZUJE się kobieta, której facet właśnie obejrzał się za jakąś panienką. Żadna babka nie pomyśli, że ona jest inna ode mnie - natomiast każda będzie od razu się porównywać i wpadać w kompleksy. Zatem panowie, ostrożnie z tymi rzutami okiem - chyba nie chcecie swoim paniom robić przykrości, prawda?

Wiecie, co najbardziej boli gdy partner zdradza? - Zawiedzione zaufanie.
_________________
Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2008-12-14, 22:12   

Beata, muszę powiedzić, że wem, że jest to nie fair, ale staram się nie oglądać oraz nie mam nic przeciw temu, że żona się obejrzy. W naszym związku to ja zwróciłem uwagę na atrakcyjność drugiej strony, a moja przyszła żona na kilka innych moich przymiotów.
Zaufanie to wspaniała rzecz, bo pozwala na komfort psychiczny nawet jeżeli żona ma 10 lat młodszego przyjaciela z którym chodzi na piwo. Albo wierzycie albo darujcie sobie związek - nie ma co tracić czasu na podejrzenia.
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23173
Wysłany: 2008-12-15, 00:02   

Ja się nie oglądam, naprawdę. Ale mówię żonie, że podoba mi się jakaś kobieta. I nie chodzi od razu o to, że chcę ją zdradzić. Po prostu mi się podoba - jak napisała Metzli, to czysta fizjologia. Tak też i w szał nie wpadam, kiedy żonie się spodoba jakiś facet. Po prostu o tym rozmawiamy bez żadnych niepotrzebnych "kwasów". Zresztą, najważniejszym elementem każdego związku jest, obok zaufania, właśnie rozmowa. Każda możliwość zdrady zmniejsza się drastycznie :) A poza tym, dzięki rozmowie odkryłem kiedy jakaś pani ma sztuczny biust, wypchane staniki itp. Moja połowica jest pod tym względem bezlistosna (po tym, jak naoglądałem się operacji plastycznych w Dr 90210 sam jestem już ekspertem :) ).

Nie mam pretensji do tego, że jej podoba się Bono i z nim by mnie ewentualnie zdradziła. Tak i ona śmieje się z tego, że mnie się podoba Ann Hathaway i Eva Green. A o kobietach "bliższych", z ulicy, pracy nawet nie rozmawiamy - bo nie ma o czym... Kiedy zaczną mi się podobać poza zwykłym: o, fajne nogi, fajna sukienka, niezły biuścik - to byłby chyba koniec. Odpukać: 9 lat stażu (w tym 1,5 roku małżeństwa) i jeszcze się nie przytrafiło. Ale licho chodzi po ludziach: już 3 znajome małżeństwa się posypały, a w jednym byłem nawet świadkiem na rozprawie. Dwa rozwody z powodu zdrady, jeden z powodu "odkrycia" skłonności homoseksualnych.

Zarzekanie się: nigdy nie zdradzę - nic nie da, każdy ma wrodzoną potencję ku temu. ale jeśli zbuduje się związek oparty na zaufaniu, rozmowie, podlany fascynacją fizyczną, to takie luźne gadki o innych mężczyznach/kobietach - ot, miłe urozmaicenie spaceru...
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2008-12-15, 01:22   

Metzli napisał/a:
Co do oglądania się facetów za ładnymi kobietami - to miało i będzie mieć miejsce. I to bez względu na wiek faceta, czysta fizjologia ;P Dobra, facet się ogląda jak zauważy parę zgrabnych nóżek w krótkiej spódniczce, ale jednak woli być z tą dziewczyną, z którą idzie pod rękę. Nawet jeśli na pierwszy rzut oka, można by powiedzieć, że brakuje jej pewnych atrybutów

No, i o to właśnie chodzi.

Metzli napisał/a:
Wychodzi, że mam trochę mało kobiecy punkt widzenia ;P

Albo całkiem nieźle pojmujesz płeć brzydką ;)

Metzli napisał/a:
Sprawa nie jest zawsze taka prosta, a już na pewno nie jest taka prosta dla każdego. Może mieć miejsce skok w boczek, co nie musi oznaczać automatycznie, że osoby, z którą do tej pory się było już się nie kocha. Wszystko zależy od okoliczności, intencji, ewentualnych problemów w stałym związku i masy innych rzeczy.

Ostatnio moja dobra znajoma wyznała mi, że spotykała się z żonatym mężczyzną. W sumie to się w nim nawet zakochała. Ich "związek" rozleciał się, bo facet jednak postanowił zostać przy żonie. Strasznie cała sytuacja mnie zdziwiła, bo ta dziewczyna (tak mi się wydawało, a znam ją całkiem nieźle, bo to w końcu moja była) raczej miała pewne, konkretne zdanie na temat "zdrady" i trójkątów. Jak widać na załączonym obrazku, nic nigdy nie jest pewne i jednoznaczne.

Beata napisał/a:
Martva napisała jedną bardzo ważną rzecz, której najwyraźniej żaden z rozdyskutowanych panów nie chwycił. Mianowicie napisała, jak CZUJE się kobieta, której facet właśnie obejrzał się za jakąś panienką. Żadna babka nie pomyśli, że ona jest inna ode mnie - natomiast każda będzie od razu się porównywać i wpadać w kompleksy. Zatem panowie, ostrożnie z tymi rzutami okiem - chyba nie chcecie swoim paniom robić przykrości, prawda?

Zauważyłem. Może tylko wyszło, że to zbagatelizowałem. Kobieta oczywiście ma prawo poczuć się podle, w swoim mniemaniu przynajmniej. Ja tylko twierdzę, że nie zawsze słusznie. Kobieta wtedy zazwyczaj dorabia filozofię do czegoś, do czego tej filozofii dorabiać się nie powinno. Romulus co prawda twierdzi, że się nie ogląda ale ja mu po prostu nie wierzę :mrgreen:

Romulus napisał/a:
Ja się nie oglądam, naprawdę.

No nie wierzę Ci :mrgreen: Nawet mimowolnie?

tyż Romek napisał/a:
Ale mówię żonie, że podoba mi się jakaś kobieta

Tu akurat wierzę. U nas to działa na zasadzie drobnych złośliwostek. Gdy np. oglądamy film i na ekranie pojawia się atrakcyjniejszy aktor, w negliżu powiedzmy, to moje kochanie mocniej ściska mnie za rękę tak bym to poczuł. I złośliwie się przy tym uśmiecha. Gdy zaś jakaś fajniejsza aktorka się pojawi, niekoniecznie nago, ja sobie tam mruknę odpowiednio. I zazwyczaj muszę wtedy mówić co mi się w niej takiego podoba i dlaczego akurat "grube" uda ;)

Mag_Droon napisał/a:
Zaufanie to wspaniała rzecz, bo pozwala na komfort psychiczny nawet jeżeli żona ma 10 lat młodszego przyjaciela z którym chodzi na piwo. Albo wierzycie albo darujcie sobie związek - nie ma co tracić czasu na podejrzenia.

Otóż to. Zaufanie to podstawa każdego związku. Bez zaufania po prostu tego związku nie ma. Albo nie ma on sensu.

Romulus napisał/a:
Odpukać: 9 lat stażu

Pomału Cię gonię, 4 z hakiem XD

Romulus napisał/a:
Zarzekanie się: nigdy nie zdradzę - nic nie da

No chyba że ktoś ma naprawdę mocny kręgosłup moralny. Lub przestrzega swojego wewnętrznego kodeksu etycznego. Nie wyklucza to posiadania też skłonności. Samodyscyplina po prostu.
_________________
Instagram
Twitter
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2008-12-15, 10:39   

Spellsinger napisał/a:
No chyba że ktoś ma naprawdę mocny kręgosłup moralny. Lub przestrzega swojego wewnętrznego kodeksu etycznego. Nie wyklucza to posiadania też skłonności. Samodyscyplina po prostu.
U mnie dziala imperatyw kategoryczny. Nie chcesz aby ci wyrzadzano krzywde zdrada: a) nie zdradzaj, b) zadbaj aby partner nie szukal - dbaj o niego, jego potrzeby, itp.
No i oczywiscie sprawe postawilem jasno, zdrada uznam to a tamto wg mnie jest ok. Wysluchalem jak widzi to ona, i uzgodnilismy kompromis. I tematu nie ma.
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
martva 
grzeczna dziewczynka


Posty: 1942
Wysłany: 2008-12-16, 18:24   

Spellsinger napisał/a:
Mi się raz zdarzyło być w podobnej sytuacji jak Twój facet. Gówniarz jeszcze byłem, więc się chyba nie liczy


W sumie naprawdę dużo zależy od przedstawienia sytuacji, gdybym się wtedy dowiedziała od kogoś innego, to pewnie skończyłoby się inaczej niż rozbawionym wybaczeniem. A ze raz, powiedział mi sam, dwa, czekał jak na ścięcie, to jakoś mnie nie bardzo ruszyło. Ale wtedy nie miałam rozwiniętego instynktu terytorialnego i niemal zerową pewność siebie.

Spellsinger napisał/a:
No chyba, że podglądany obiekt jest całkiem w jego typie i niewykluczone, że podobny do jego wybranki.


Właśnie najgorzej jest kiedy nie jest podobny.

Spellsinger napisał/a:
Tak postępują goście bez charakteru.


Bez klasy.

Spellsinger napisał/a:
Świat dzięki takim kobietom jest piękniejszy XD


Ba ;)

Spellsinger napisał/a:
Tego za ChRL nie jestem w stanie zrozumieć. U mnie seks jest czymś w rodzaju ostatecznego zaufania. Już bliżej z kimś być nie można, gdy jest się zaangażowanym w stałym związku.


Dokładnie o to chodzi, dodałabym tu jeszcze kwestię poczucia bezpieczeństwa.

Metzli napisał/a:
Może mieć miejsce skok w boczek, co nie musi oznaczać automatycznie, że osoby, z którą do tej pory się było już się nie kocha.


To ja może dziwna jestem, ale dla mnie to absolutnie nie do przyjęcia.

Romulus napisał/a:
Ja się nie oglądam, naprawdę. Ale mówię żonie, że podoba mi się jakaś kobieta.

Zdarzało mi się obgadywać z facetem różne znajome, ale co innego mówić ot tak, a co innego jeśli on się na kogoś zafiksowywał. I nie było przelotnego spojrzenia, tylko wspominanie co kilka dni.

Mag_Droon napisał/a:
Nie chcesz aby ci wyrzadzano krzywde zdrada: a) nie zdradzaj, b) zadbaj aby partner nie szukal - dbaj o niego, jego potrzeby, itp.


Bardzo mi się podoba takie podejście.
_________________
Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
 
 
Zła 
Lód


Posty: 463
Skąd: Wrocław - Łódź
Wysłany: 2008-12-16, 18:47   

Oglądanie się za kimś na ulicy do przyjęcia. Chociaż rozśmieszają mnie sytuację, gdy widzę, że koleś idzie z panną za rękę i ogląda się za jakąś inną ;P
Aktorzy i aktorki... po to występują w filmach, żeby ich podziwiać. Uwielbiam filmy z Monicą Bellucci //amor i co mój mąż ma być o nią zazdrosny? Bzdura ;P
Nie mam pojęcia co bym zrobiła, gdybym dowiedziała się z zdradzie. Pewnie bez słowa wyniosłabym się z mieszkania i tyle. Pewnie nie chciałabym słuchać żadnych tłumaczeń, zrobiłeś co chciałeś, to ja też zrobiłam co mi się podobało i z nami koniec, ale mi to nie grozi :D
_________________

 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

OGIEN I LÓD - Przystan mil/osników prozy Georgea R. R. Martina


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,47 sekundy. Zapytań do SQL: 13