FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
Książki mojego dzieciństwa
Autor Wiadomość
martva 
grzeczna dziewczynka


Posty: 1942
Wysłany: 2008-12-21, 20:17   

żartujesz, czy tak na poważnie?
_________________
Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
 
 
Carmilla 
gołąbeczka


Posty: 500
Skąd: z miasta
Wysłany: 2008-12-22, 10:08   

Ja zasadniczo w dzieciństwie nie czytałam. Nawet lektur... Nie wiem jak mi się udawało przechodzić z klasy do klasy z nawet dobrymi ocenami.
Z najwcześniejszego dzieciństwa to pamiętam jak usiłowałam Kopciuszka przeczytać - bo starasza o jakieś 1,5 roku siostra czytała. Nie wiem czy przeczytałam całego, pamiętam, że czytanie tego byo dla mnie drogą przez mękę... znaczy tu nie o treść chodzi, bo tę już nałam, tylko o samo składanie literek.
Z lektur z wczesnej podstawówki to pamiętam, że przeczytałam Dzieci z Bullerbyn i że nawet mi się pdobało. Dużo ksiażek wypozyczałam z nadzieją, że przeczytam a potem oddawałam bo temin w bibiotece mijał.
Potem, pod koniec podstawówki, był Szklarski - wszystkie Tomki i trylogia indiańska - od tego czasu czytam nałogowo.
_________________
Recedite plebes! Gero rem imperialem
 
 
ASX76 
zrzęda


Posty: 15587
Skąd: z grzędy
Wysłany: 2008-12-22, 18:48   

Fidel-F2 napisał/a:
ASX76 i to były lektury Twojego dzieciństwa? :shock:


Nieco późniejszego. ;) Najpierw były bajki, baśnie i legendy.
 
 
Tigana 
Sandman


Posty: 4427
Skąd: Czerwone Zagłębie
Wysłany: 2008-12-22, 21:10   

Moja pierwszą książka "na poważnie" był "Plastusiowy pamiętnik" - pamiętam jak polowałem kilka tygodni na tę książkę w szkolnej bibliotece.
_________________
"Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois

 
 
Procella 


Posty: 1193
Skąd: L-space
Wysłany: 2008-12-26, 11:39   

Wczoraj przypomniała mi się (za sprawą filmu) jeszcze jedna książkowa miłość okresu dzieciństwa - cykl o krainie Oz. Miałam tych książek kilka, chyba z pięć tomów (kiedy patrzę na Wiki... czy to możliwe, że miałam wszystkie wydane po polsku?). Aż by się chciało je odgrzebać, jeszcze je mam gdzieś w domu...
_________________
Well I live with snakes and lizards
and other things that go bump in the night
'Cuz to me everyday is Halloween

http://kotspinaksiazce.blogspot.com/
 
 
beldin 

Posty: 97
Wysłany: 2009-02-01, 18:08   

No cóż koleżeństwo wymieniło chyba prawie wszystkie moje lektury z dzieciństwa.
Dodam tylko tytuły Broszkiewicza "Wielka Większa Największa" i "Ci z 10-tego tysiąca" czy jakoś tak to brzmiało. Jeszcze ekologiczna :-) "Rogaś z Doliny Rospudy".
 
 
A-tinka 


Posty: 10
Skąd: Andrychów
Wysłany: 2009-02-01, 21:20   

Pierwsza książka, która mi się tak naprawdę spodobała to "Ronja, córka zbójnika" Astrid Lindgren. Pamiętam jak z zapartym tchem czytałam przygody Ronji i Birka.
Następną książką, którą czytałam z takim zapałem był "Harry Potter". Przez kilka lat byłam wielką fanką tego cyklu, ale na szczęście z tego wyrosłam.
I jeszcze ostatnia książka, którą kojarzę z dzieciństwem to "Opowieści z Narnii" Lewisa. Cały cykl przeczytałam co najmniej pięć razy (chyba przy żadnej innej książce nie udało mi się jak na razie przebić tej ilości).

W przypadku pozycji pierwszej i ostatniej jestem w stanie powracać wielokrotnie do tych książek. Jednak jeśli chodzi o HP, to zbyt się zraziłam do tej serii, abym mogła ją czytać z zainteresowaniem.
 
 
Tixon 
Ukryty Smok


Posty: 6273
Skąd: Piła
Wysłany: 2009-10-01, 23:45   

martva napisał/a:
Czytałam Hobbita, i Władcę pierścieni, i Opowieści z Narni, i Muminki. Potem ewoluowałam w doroślejsze rzeczy

Można powiedzieć, że odwrotnie.
Od kiedy odkryłem szkolną a później publiczną bibliotekę, stale można mnie było znaleźć w dziale naukowym - wszechświat, układ słoneczny, czas i związane z tym lektury - Stalowy szczur, odyseja kosmiczna. Okraszane Conanem. Wcześniej to tylko Już Czytam i Kaczory Donaldy były.
Później zaś przez kilka lat literatura przygodowa - Pan Samochodzik, Przygody Trzech Detektywów, Tomka Wilmowskiego (ze znakomitymi opisami Szklarskiego, przydawały się na geografii). Powrót do fantastyki odbył się za sprawą Władcy i Wiedźmina :)
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?

MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.

Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew? :/
 
 
Tomasz 
Kain Czarny


Posty: 4625
Skąd: Skraj Nieba
Wysłany: 2009-10-02, 07:25   

Szklarski to mistrz mojego dzieciństwa, nie tylko dzięki Tomkowi, ale też indiańskiej trylogii "Złoto Gór Czarnych".
A jeszcze mi jeden tytuł z dzieciństwa przyszedł do głowy. "Rojna córka zbójnika". Właściwie to fantasy. Znacie może? To jest fajna rzecz. Kupiłem sobie nawet niedawno.
_________________
"Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2009-10-02, 08:00   

Kiedy już przeprosiłem się z książkami to pierwsze były lektury o tematyce wojennej (głównie marynistyka). Za stertami Tygrysów i innych, równie ambitnych pozycji znalazłem jednego z Tomków i wsiąkłem w tą serię, potem były książki o Panu Samochodziku, Profesor Gąbka, Dzieci z Bullerbyn. Potem zaczęła się przygoda z fantastyką.
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
xan4
Tatuś Muminków


Posty: 354
Skąd: Silesia
Wysłany: 2009-10-02, 08:00   

Ja czytałem Dzieci z Bullerbyn, Muminki i Anię z Zielonego Wzgórza, Tomka nie trawiłem :-)
_________________
Oddział chwilowo zamknięty
 
 
Dhuaine 
Catty


Posty: 662
Skąd: Łódź
Wysłany: 2009-10-02, 22:00   

Tomasz napisał/a:
A jeszcze mi jeden tytuł z dzieciństwa przyszedł do głowy. "Rojna córka zbójnika". Właściwie to fantasy.

Ronja ;) Świetna książka. Zaczytałam ją niemal na kilka części. To była jedna z tych, które świsnęłam z ogólnej biblioteki (pokój z książkami, nie taka osiedlowa xD) i trzymałam u siebie w szufladzie łóżka, żeby mieć dostęp w każdej chwili. :)
_________________
goodreads .
 
 
dworkin 


Posty: 3985
Wysłany: 2009-10-02, 22:40   

beldin napisał/a:
No cóż koleżeństwo wymieniło chyba prawie wszystkie moje lektury z dzieciństwa.
Dodam tylko tytuły Broszkiewicza "Wielka Większa Największa" i "Ci z 10-tego tysiąca" czy jakoś tak to brzmiało. Jeszcze ekologiczna :-) "Rogaś z Doliny Rospudy".

Taaak... Mój księżycowy pech oraz Ci z Dziesiątego Tysiąca. Aż łza się w oku kręci... Jak dla mnie, rzeczy lepsze od Cyklu Narnijskiego, który też bardzo lubię.
A poza tym - Jan Parandowski. Obudził we mnie miłość do literatury.
  
 
 
Mogget 


Posty: 178
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2009-10-04, 19:28   

Pierwsze książeczki jakie czytałem to "Poczytaj mi mamo" :mrgreen:
Będąc w podstawówce zaczytywałem się w serii "Przygody trzech detektywów" opowiadającej o trzech młodych chłopakach rozwiązujących różne strrraszne zagadki :)
Oprócz tego seria "Szkoła przy cmentarzu" - horrory dla dzieciaków ;)
Strasznie podobały mi się też książki z serii Strrraszna historia i Monstrrrualna erudycja - czyli wiedza na wesoło.
Później przeczytałem "Hobbita", "HP" i "Żywostatki" w ten sposób rozpoczynając przygodę z fantastyką.
 
 
MadJack 


Posty: 254
Skąd: Kalna
Wysłany: 2009-10-04, 21:33   

Żeby nie było- dla mnie moje dzieciństwo jeszcze nie przeminęło :mrgreen: Ale może podsumuję do VI klasy :)
Do III klasy nie cierpiałem czytać. Kartka A4 dużymi literami to była dla mnie tragedia. A co dopiero przeczytać lekturę, hohoho! Ale jako że brat mi polecił, to zacząłem czytać Hobbita. Połowa II klasy. Nie wyszło. I tak kilka razy się za niego brałem, w końcu w III przeczytałem. Wyobraźnię miałem dużą (że sam sobie zazdroszczę, że nie została :P ), więc po Hobbicie polubiłem książki bardzo szybko i sumiennie czytałem lektury. W VI nauczycielka j. pol. stwierdziła, że za mało czytamy i co dwa tygodnie szliśmy do biblioteki szkolnej, żeby wypożyczyć książkę, którą później mieliśmy opisać. Mi chyba jedynemu się w klasie to spodobało. Ale wracając do książek- nie czytałem po Hobbicie nic z fantastyki, dopiero w VI klasie zacząłem od Światu Dysku :D A po tym skusiłem się na WP. A co jeszcze czytałem w okresie III-VI nie pamiętam.
 
 
Isgenaroth 


Posty: 38
Wysłany: 2009-10-09, 17:18   

Książki mojego dzieciństwa to twórczość Edmunda Niziurskiego
Adelo zrozum mnie, Księga urwisów, Awantura w Niekłaju, Osobliwe przypadki Cymeona Maksymalnego, Klub Włóczykijów, Sposób na Alcybiadesa, Siódme wtajemniczenie, Niewiarygodne przygody Marka Piegusa.
i Zbigniewa Nienackiego, czyli wszystkie "samochodziki".
Wymienić mógłbym jeszcze na pewno ale te najbardziej utkwiły mi w pamięci. Pamiętam także komiksy" Tytus Romek i A'tomek" Kajko o Kokosz. Ogólnie w tamtym okresie, kupienie książek graniczyło z cudem, jak kupienie czegokolwiek poza octem. Miałem szczęście, gdyż moi rodzice pracowali w ówczesnym RSW Prasa Książka Ruch, więc nie martwiłem się o kupno książek.
_________________

 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2009-10-09, 19:00   

ASX76 napisał/a:
Z twórczości J. Higginsa (ów jegomość może robić za wzór książkoroba) najbardziej spodobały mi się: Orzeł wylądował i Modlitwa za konających.

Zdecydowanie Noc Lisa :perv:

Ja w czasach dzieciństwa czytałem raczej monotonnie. Głównie książki z zielonej serii o zwierzątkach i z czerwonej o cywilizacjach (chciałem zostać wtedy archeologiem). Następnie szpikowałem się masą obrazkowych encyklopedii, głównie o dinozaurach (wtedy była faza na paleontologię) i minerałach (ha, do tej pory mam gdzieś swoją kolekcję, pytanie tylko gdzie?) jeszcze później były Tomki i Samochodziki. Potem się stoczyłem i zacząłem czytać wszystko co mi wpadło w ręce :(
_________________
Instagram
Twitter
 
 
salamandra
[Usunięty]

Wysłany: 2011-02-19, 12:26   

U mnie królowały: "Plastusiowy pamiętnik", "Kubuś Puchatek" i wiersze: Brzechwy, Tuwima
 
 
Jachu 
princeps senatus


Posty: 3200
Skąd: Dom-na-Drzewie
Wysłany: 2011-07-15, 13:55   

Widzę, że cała masa ludzi czytała to samo, co ja :mrgreen: Już rozumiem czemu są tu same ZB-oki :mrgreen: ;)
Z dzieciństwa najbardziej zapamiętałem:
- "Tomki" i "Złoto Gór Czarnych" Szklarskiego
- "Samochodziki" Nienackiego
- powieści Adama Bahdaja
- westerny May'a i Wernica
- opowiadania Niziurskiego
- powieści Verne'a
- Koziołka Matołka :mrgreen:

Czy zdarza się wam sięgać po książki z dzieciństwa czy młodości?
_________________
Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz //orc [Stary Ork]

Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje //utrivv [utrivv]

"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
 
 
tr 


Posty: 657
Skąd: Kobyłka/ENE od W-wy
Wysłany: 2011-07-16, 13:56   

To było tak dawno, tyle książek temu, że zupełnie nie pamiętam swoich pierwszych lektur... :)

Ale w dzieciństwie niewątpliwie czytałem takie dzieła jak: Dzieci z Bulerbyn, Karolcia, O psie który jeździł koleją, Czterej pancerni i pies (ogromna jednotomowa cegła - wygrała ją w jakimś konkursie szkolnym któraś z moich ciotek i zostawiła u babci w górach, dokąd przyjeżdżałem w każde wakacje), seria o Panu Samochodziku (u babci była Wyspa Złoczyńców), seria o Tomku Wilmowskim, trochę książek przygodowych o indianach/słowianach/wikingach/Marku Polo itp., cykl Narnijski, baśnie Andersena, cykl o ani z Zielonego Wzgórza, Tygrysy (mimo propagandy całkiem fajnie się je czytało), trochę książek pani Edith Nesbit, Juliusza Verna itp., idt.

Ogólnie - przede wszystkim książki przygodowe, trochę beletryzowanej historii, trochę fantastyki, trochę baśni i bajek...
 
 
stian
Nałogowiec


Posty: 465
Wysłany: 2011-07-16, 14:13   

Ja czytałem głównie Niziurskiego, Szklarskiego, Nienackiego, Agatę Christie i cykl "Przygody Trzech Detektywów" sygnowany nazwiskiem Alfreda Hitchcocka, choć to raczej była ściema i pisali go różni autorzy ;)

Wszystkie "Anie z Zielonego Wzgorza", "Muminki" i ksiazki Astrid Lindgren, poza "Dziecmi z Bulberbyn" wydawaly mi sie strasznie niemeskie i glupie ;)
 
 
makatka 
Zapluta Wiedźma


Posty: 939
Skąd: wprost z absurdu
Wysłany: 2011-07-16, 14:29   

Pierwsza samodzielnie przeczytana ksiązka- Bracia Lwie serce A. Lindgren (i tu jestem dumna z siebie, bo już w I klasie podstawówki żem sama se czytała se), później bracia Grimm, Grabowski, Brzostek, wszelkeigo typu i kraju pochodzenia legendy, klechdy, podania, Curwood, London i "tomki" Szklarskiego, do tego "samochodziki" Nienackiego, Niziurski. Przy czym jeśli chodzi o lektury, chyba jeno prócz Krzyżaków, to jechałam po opracowaniach, ucząc się perfekcyjnego wodolejstwa i dostając za brak wiedzy piątki :badgrin:
_________________
Pitbull- morderca miejsca w łóżku i Twoich kanapek.

zimo, zimo... WYPIERDALAJ!
 
 
Jander 
Nonholik


Posty: 6189
Skąd: Kolabo. miasto Tichy
Wysłany: 2011-07-16, 14:29   

stian napisał/a:
cykl "Przygody Trzech Detektywów" sygnowany nazwiskiem Alfreda Hitchcocka

To było niezłe, przeczytałem 1-2 części, ale potem nie potrafiłem znaleźć kolejnych. Za to bardzo polubiłem serię Szkoła przy Cmentarzu, mam naprawdę sporą ich kolekcję. Krótkie i przyjemne, w sumie jedna z pierwszych fantastyk.
_________________
www.lovage.soup.io
 
 
Sabetha 
Baba Jaga


Posty: 4566
Wysłany: 2011-07-16, 19:11   

Gdybym chciała wymienić wszystkie książki, które przeszły mi przez ręce w dzieciństwie, musiałabym napisać naprawdę długi post... Ograniczę się więc nieco, wymieniając te, które w pewnym sensie "nauczyły mnie" kochać słowo pisane.
Karol May "Winnetou" i "Old Shatterhand", a potem wiele, wiele innych, traktujących o przygodach dzielnego wodza Apaczów i jego białego przyjaciela. Byłam wtedy w drugiej klasie podstawówki i książki wypożyczała mi starsza siostra, albowiem bibliotekarka uważała, że jestem za mała.
Juliusz Verne "Dzieci kapitana Granta", "20000 mil podmorskiej żeglugi", "Tajemnicza wyspa" et caetera. Verne'a czytałam wszystko jak leci.
A. Dumas "Trzej muszkieterowie". Do dziś mam słabość do Dumasa ;)
L.M. Montgomery "Błękitny zamek". Niesamowicie sympatyczna książeczka, podobnie jak cykl o Ani z Zielonego Wzgórza.
Cykl o Panu Samochodziku.
Cykl o Tomku Wilmowskim i "Złoto Gór Czarnych".
"O chłopcu, który szukał domu" I. Jurgielewiczowej. Jakże ja kochałam tę książkę...
Wszystkie dostępne powieści Fredericka Schillera Fausta, którego uważałam w tamtych czasach za mistrza historii rodem z Dzikiego Zachodu.
Wszystkie dostępne powieści Curwooda, zwłaszcza "Łowcy wilków" i Łowcy złota".
Większość powieści Londona, z czego najbardziej lubiłam "Białego kła", "Przygodę" i "Wilka morskiego".
Oraz wiele, wiele innych, których nie chce mi się dalej wymieniać ;)
_________________
"Wewnątrz każde­go sta­rego człowieka tkwi młody człowiek i dzi­wi się, co się stało".
T. Pratchett "Ruchome obrazki"
 
 
radosiewka 


Posty: 72
Skąd: Warszawa/ Łódź
Wysłany: 2011-07-16, 21:38   

Jedna z pierwszych książek, które przeczytałam to książka o doktorze Dolittle. Ale naprawdę w czytanie wciągnęłam się dzięki książkom o Tomku Wilmowskim i książkach Curwooda i Londona. Uwielbiałam je czytać. W bibliotece szkolnej odkryłam także dwie świetne książki też o zwierzakach - jedna o polskich rysiach znad Morskiego Oka, a druga o jakiejś dziewczynce, co przygarnia małą czarną panterę.
Nie znosiłam "Ani z Zielonego Wzgórza" i nadal mam do niej awersję :evil: Lubiłam jeszcze "Plastusiowy pamiętnik". A potem, mniej więcej w 5-6 klasie podstawówki lubiłam np. "Quo Vadis", ale nie znosiłam "W pustyni i w puszczy". Moja ulubiona lektura z czasów podstawówki to Robinson Cruzoe.
 
 
utrivv 
Roztargniony mag


Posty: 7108
Skąd: Z kapusty
Wysłany: 2011-07-18, 06:48   

Ja standardowo Niziurski, Szklarsscy, Nienacki, Wernic, Okoń oraz co ciekawe Dick i Mickiewicz. Zupełnie nie potrafiłem (do dzisiaj zresztą) strawić Słowackiego choć to ulubionby autor mojej mamy. Natomiast niektóre wiersze Mickiewicza znałem na pamięć jeszcze przed podstawówką :)
_________________
Beata: co to jest "gangrena zobczenia"? //ooo
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.

Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
 
 
Stary Ork 
Świnia z klasą


Posty: 10141
Skąd: Sin Tychy
Wysłany: 2011-07-18, 09:05   

Wernic? "Tropy wiodą przez prerię" i tak dalej? Toś mi bratem, zaczytywałem się w tym głębiej niż w Mayu, Verne'ie i całej reszcie tałatajstwa :mrgreen: . "Barry Bede" był wfpytę, zwłaszcza wątek ze złożeniem w bankowym depozycie worka z piaskiem :mrgreen: . Waaaaaaaaaaaaaagh.
_________________
* W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
 
 
stian
Nałogowiec


Posty: 465
Wysłany: 2011-07-18, 10:21   

Cytat:
To było niezłe, przeczytałem 1-2 części, ale potem nie potrafiłem znaleźć kolejnych. Za to bardzo polubiłem serię Szkoła przy Cmentarzu, mam naprawdę sporą ich kolekcję. Krótkie i przyjemne, w sumie jedna z pierwszych fantastyk.


Szkoła przy cmentarzu to klasyk, ksiazki mialy taka duza czcionke, ze 150 stron czytalo sie w godzine :-)
 
 
Sabetha 
Baba Jaga


Posty: 4566
Wysłany: 2011-07-18, 13:57   

Stary Ork napisał/a:

Wernic? "Tropy wiodą przez prerię" i tak dalej? Toś mi bratem, zaczytywałem się w tym głębiej niż w Mayu, Verne'ie i całej reszcie tałatajstwa :mrgreen:


Yyyyy... Wiedziałam, że o czymś zapomnę, spisując naprędce listę dziecięcych bestsellerów :mrgreen: Najbardziej kochałam część zatytułowaną "Słońce Arizony" :mrgreen:

A pamięta ktoś taką urokliwą książeczkę pod tytułem "Chłopcy ze Starówki" Rudnickiej? XD
_________________
"Wewnątrz każde­go sta­rego człowieka tkwi młody człowiek i dzi­wi się, co się stało".
T. Pratchett "Ruchome obrazki"
 
 
Sharin 
Pigeon Slayer


Posty: 1200
Wysłany: 2011-07-18, 18:02   

Kurcze, książki mojego dzieciństwa? Na początku był chaos i Karol May. Z racji tego, że biblioteka miejska była uboga w jego teksty (około 15 sztuk) dość szybko się z nimi uporałem :P Zaczęło się od Skarbu w Srebrnym Jeziorze a potem poszło już z płatka. Ulubionym bohaterem był oczywiście Old Surehand :mrgreen:

Później czytałem wszystko, co wpadło mi w łapki :) J. Verne'a (także przeczytałem wszystko co było dostępne w Białej :badgrin: ), Tom Clancy'ego, wszystko z Gwiezdnych Wojen do Akademii Jedi //jedi , pierwsze wydania tekstów Stephena Kinga (królował wówczas Amber i wydawnictwo Prima). Pewnie byli i inni autorzy (np. R.D. Koontz) ale już w mniejszych ilościach ;)
_________________
Próżnia doskonała

Próżnia Doskonała na Facebooku
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Fantasta.pl


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,13 sekundy. Zapytań do SQL: 14