FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
Alastair Reynolds
Autor Wiadomość
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23141
Wysłany: 2010-04-21, 12:31   

//muzyka VIVA LAS VEGAS!!! //muzyka

Czerwiec będzie baaardzo baaaaaardzo przyjemnym miesiącem. Będę wyglądał w Empiku i Trafficu (31 maja :) ).
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Kennedy 
Sepulka


Posty: 601
Skąd: Chasm City
Wysłany: 2010-04-21, 12:53   

Świetna wiadomość //piwo Akurat będzie się czym rozerwac w czasie sesji.
_________________
Znalazłem swoją religię, nic ponad książkę nie wydawało mi się ważniejsze. Bibliotekę poczytywałem za świątynię.
J-P.S.
 
 
kurrrak 


Posty: 258
Skąd: Białystok
Wysłany: 2010-05-12, 21:14   

Romulus napisał/a:
Szkoda że nie ma HOUSE OF SUNS


Przedsprzedaż. :-)
 
 
Kennedy 
Sepulka


Posty: 601
Skąd: Chasm City
Wysłany: 2010-05-12, 21:38   

No nie, 25 złotych :-( A ja kupiłem za 54 :-(
Trzeba będzie przeczytać, leży na półce i czeka już jakiś czas.
_________________
Znalazłem swoją religię, nic ponad książkę nie wydawało mi się ważniejsze. Bibliotekę poczytywałem za świątynię.
J-P.S.
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23141
Wysłany: 2010-06-09, 20:17   

No tak, skończyłem "Otchłań Rozgrzeszenia".
Może mi się uda napisać cosik więcej. Ale dziś - jestem zachwycony. Forma pisarza - doskonała. Fabuła - świetna. Nie tak jak u Hamiltona, gdzie jest dużo fajerwerków i dużo się dzieje. Tu jest inaczej, równie dobrze. Wszyscy, którym przypadły do gustu poprzednie powieści pisarza - będą zachwyceni. Klimat powieści - znowu taki lekko depresyjny, połączony z mrokiem i zimnem kosmosu, relatywizmem czasowym.

Ech, szkoda, że to już koniec. Zwłaszcza że to zakończenie pozostawia niedosyt, co nie jest akurat wadą. Po prostu żal się od tego odrywać, zwłaszcza że trochę pola do wyobraźni autor pozostawił.

Świetny styl (czemu ja wcześniej marudziłem?), połączony z efektowną fabułą i ładnie przyprawiony elementami science (bez nachalstwa).

To jest to, czego było mi potrzeba. I żałując, że to pisarz w Polsce niedoceniany, pocieszam się, że to może i dobrze. Doskonałe danie, a nie żaden fantastyczny fast food.

Teraz odrobinkę wypocznę przy nowym, zbiorczym wydaniu "Kronik Amberu" a potem wracam do Reynoldsa i "House of Suns", zaciskając kciuki, aby nie było obsuwy z polskim wydaniem "The Prefect" (podobnie, jak "Migotliwa Wstęga" dzieje się na uboczu cyklu).
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Kennedy 
Sepulka


Posty: 601
Skąd: Chasm City
Wysłany: 2010-06-09, 20:37   

Romulus napisał/a:
Ech, szkoda, że to już koniec. Zwłaszcza że to zakończenie pozostawia niedosyt, co nie jest akurat wadą.

Jeszcze jest tytułowe opowiadanie z Galactic North, osadzone czasowo, z tego co wiem, po Otchłani. Dziady z empiku mi nie zreallizowali zamówienia :-( będe musiał sobie ten zbiorek ściągnąć za więcej kasy niż myślałem że się uda (a mogło być za 20 złotych...)

Na razie jestem w połowie, ale do końca tygodnia powinienem skończyć, bo od piątku zaczyna mi się większy luz w sesji i będe mógł poświęcić więcej czasu na czytanie tego na co mam ochotę.
Póki co jest dobrze, fabuła idzie spokojnie do przodu - oszczędne dawkowanie informacji wciąga i wręcz zmusza do dalszej lektury :lol: , gdybym mógł się poświęcić tylko Otchłani to skończyłbym całość w dwa, trzy dni. Ogólna atmosfera nie odbiega od pozostałych części cyklu, jest może nawet nieco smutniej niż wcześniej.
_________________
Znalazłem swoją religię, nic ponad książkę nie wydawało mi się ważniejsze. Bibliotekę poczytywałem za świątynię.
J-P.S.
 
 
Metzli 
Diablica


Posty: 3556
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2010-06-27, 22:16   

Recenzja Otchłani Rozgrzeszenia, autorstwa Romulusa.
_________________
Ale to mnie nie wzrusza
W mojej głowie wciąż susza
Bo parasol określa ich byt
 
 
xan4
Tatuś Muminków


Posty: 354
Skąd: Silesia
Wysłany: 2010-07-08, 20:05   

Możecie mi napisać, czy Reynoldsa trzeba czytać po kolei, a jeżeli tak to jak to dokładnie leci.

A jeżeli nie to i tak napiszcie mi od czego zacząć :P
_________________
Oddział chwilowo zamknięty
 
 
kurrrak 


Posty: 258
Skąd: Białystok
Wysłany: 2010-07-08, 20:13   

Ja bym zaczął standardowo, czyli od jakiegoś opowiadania. ;] Polecam Poza Konstelacją Orła, jak nie załapiesz bakcyla to możesz sobie odpuścić. Jak załapiesz, to w tej kolejności:
- Przestrzeń Objawienia (ponownie radzę najpierw przeczytać jakieś opowiadanie, bo początek książki może zniechęcić, a opowiadanie udowodni, że stać Reynoldsa na więcej, co zresztą widać w dalszej części książki),
- Migotliwa Wstęga,
- Arka Odkupienia,
- Otchłań Rozgrzeszenia.

W takiej czytałem i wydaje mi się optymalna.
Na koniec bonus czyli klimat książek Reynoldsa. ;]
  
 
 
xan4
Tatuś Muminków


Posty: 354
Skąd: Silesia
Wysłany: 2010-07-08, 20:58   

Dzięki kurrrak :)

Pytanie wzięło się z tego, że posiadam obecnie Migotliwą wstęgę i Arkę odkupienia, nie wiem, czy mogę je czytać bez przeczytania Przestrzeni objawienia.

Fajny bonus :)
_________________
Oddział chwilowo zamknięty
 
 
Shadowmage 


Posty: 3210
Skąd: Wawa
Wysłany: 2010-07-10, 06:52   

O ile można czytać na upartego bez "Migotliwej wstęgi", to "Przestrzeń objawienia" jest w zasadzie niezbędna.
_________________
 
 
Heimdall 

Posty: 1
Wysłany: 2010-07-10, 09:36   

Po przeczytaniu kilka lat temu Przestrzeni Objawienia zamierzam wrócić do uniwersum stworzonego przez Reynoldsa. Podobnie jak xan4, dręczy mnie kwestia wyboru odpowiednich książek kontynuujących historię poznaną w PO. Niemniej zamierzam się sugerować tym co pisał sam autor na swoje stronie czyli:

Cytat:
You should read Revelation Space, Redemption Ark and Absolution Gap in that order


Migotliwą Wstęgę zostawię sobie niejako na deser.
 
 
Shadowmage 


Posty: 3210
Skąd: Wawa
Wysłany: 2010-07-10, 09:45   

Imo niesłusznie, bo część wątków z MW pojawia się w "Arce odkupienia".
_________________
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23141
Wysłany: 2010-07-10, 09:47   

Nie zostawiaj. Jedna z drugoplanowych postaci z "Arki..." jest bohaterem "Migotliwej Wstęgi". Bez znajomości "Migotliwej Wstęgi" stracisz pewien interesujący... kontekst i może ci się wydać, że w "Arce..." jedno z rozwiązań fabularnych (pomoc dla Clavaina) może ci się wydac wyciągniętym z kapelusza królikiem.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13162
Wysłany: 2010-07-10, 12:38   

deja vu?
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Kennedy 
Sepulka


Posty: 601
Skąd: Chasm City
Wysłany: 2010-07-13, 11:00   

House of Suns

Przeczytane. Wreszcie. Zacząłem w maju, przeczytałem 120 stron i poległem, z braku czasu i chęci do czytania (byłem świeżo po Arce, więc miałem już mózg zapełniony Reynoldsem po uszy). I dopiero kilka dni temu stwierdziłem, że czas dokończyć, póki coś pamiętam jeszcze. No to skończyłem i nawet fakt, iż po angielsku czytam wolniej niż po polsku nie przeszkodził w przeczytaniu prawie połowy w dniu wczorajszym, a HoS to ksiązka, było nie było, całkiem spora.

Powieśc jest bardzo "reynoldsowa" i ktoś, kto czytał cykl Przestrzeni Objawienia znajdzie tutaj wiele znajomych elementów, motywów i rozwiązań fabularnych. Świat przedstawiony to ponownie odwrócona do góry nogami, twardo osadzona w nauce space opera, tym razem na skalę galaktyczną, co pociąga za sobą galaktycznych rozmiarów scenografię. Sfery Dysona, wykorzystywanie energii gwiazd, postludzkie cywilizacje wyrosłe na bazie homo sapiens ale nie mające już z nimi wiele wspólnego, niemalże niesiertelne klony podrózujące po kosmosie i zbierające informacje, nanotechnologia, wirtualna rzeczywistość, sztuczna inteligencja i cała masa innych elementów które tworzą bardzo smakowity kogel mogel. Napisałbym więce, ale wolę unikać spoilerowania, więc ogranicze sę do ogólników. Rozmach świata przedstawionego jest w każdym bądź razie olbrzymi, do tego dochodzą olbrzymie przedziały czasu (akcja toczy się w przyszłości odległej mniej więcej o sześć milionów lat, a jedna z podrózy odbytych przez bohaterów w trakcie powieści trwa, bagatela, sześćdziesiąt tysięcy lat). Robi wrażenie, coś takiego spotyka się zdecydowanie rzadko.

Na takim to ekstremalnie futrystycznym, ale ciągle trzymającym się prawdopodobieństwa, tle mamy nakreśloną fabułę, powiedzmy że sensacyjno-kryminalną i jeśli do którejś z wydanych w Polsce powieści mógłbym Dom Słońc przyrównac, to chyba do Migotliwej Wstęgi. Chociaż to oczywiście bardzo luźne porównanie. Reynolds nie nawala - kreacja świata nie przesłania bardzo precyzyjnie skonstruowanej opowieści, w której wszystko tkwi mocno na swoim miejscu, chociaz nie zawsze jest to oczywiste na pierwszy rzut oka. Podobnie jak w przypadku świata przedstawionego, nie mam tutaj wiele do zarzucenia. Fabuła jest wciagająca i zaskakująca, na tyle, że się ciężko oderwać od lektury. Duży plus za zakończenie - Reynolds ma dobra rękę do zakończeń w odróznieniu do wielu innych pisarzy. Bałem się poważnie jakiejś hollywoodzkiej tandety, która nie była by tu całkiem nie na miejscu, ale Bogu dzięki całość idzie w stronę przewrotnych koncówek a'la klasycy gatunku (dobrym tropem będzie tu np. Clarke). I bardzo, bardzo dobrze. Otwarty koniec, działa na wobraźnię.
Kolejnym plusem jest oszczędność - to nie jest rozbuchany kocioł wątków i bohaterów w którym łatwo się całkowicie pogubić, jak to można zaobserwowac u Hamiltona. W Domu Słońc bohaterów mamy raczej niewielu, wątków pobocznych służących rozepchaniu objętości w zasadzie brak, dzięki czemu opowieść zyskuje na klarowności i przejrzystości, kosztem epickości, mnie to jedakowoż nie przeszkadza.

A teraz coś o wadach, bo te też znajduję. Albo może lepiej - o wadzie. Jednej, ale za to poważnnej. Wiąże się ona z narracją. Narracja zastosowana przez Reynoldsa to trochę nietypowa mutacja narracji pierwszoosobowej - mamy dwójkę głównych bohaterów (kobieta i mężczyzna), którzy opisują wszystko naprzemiennie, w kolenych rozdziałach. Ponadto, mamy jeszcze trzecią narratorkę, która pojawia się wyłącznie w retrospektywnych wprowadzeniach do kolejnych części (jest ich lącznie osiem w całej książce). Wszystko by było fajnie, gdyby nie to, że nie wiedząc o tym zabiegu łatwo się zgubić i nie wiedzieć kto mówi :-| , przynhajmniej na początku. Po polsku było by to łatwiej zauważyć, ale w języku angielskim, gdzie płeć mówiącego nie wynika jak gdyby z samego języka (nie znam się na szczegółach, ale chyba wiadomo o co chodzi, no, o odmianę) jest to trochę problematyczne. Poza tym, narratorzy się od siebie niewiele różnią, oni mówią w zasadzie tak samo, brakuje wyraźnych różnic w stylu, a nawet myśleiu - bo psychologicznie też są raczej jednowymiarowi. Można by bronić Reynoldsa twierdzeniem, że główni bohaterowie są klonami swojego pierwowzoru (który/która jest wspomnianym trzecim narratorem), ale, do ciężkiej cholery, przez sześć milionów lat jakieś zmiany w psychice i sposobie mówienia się chyba jednak powinny pojawić. A tu lipa. Brakuje mi tu zróznicowania i głębi, pod tym względem Reynolds trochę zawiódł, zwłaszcza, że z innych książek wiem, że stać go w tej materii na znacznie więcej. Szkoda.
Równiez ogólny klimat powieści nie jest cały czas aż tak ciemny, duszny i zimny jak to miało miejsce w, chociażby, Przestrzeni Objawienia, co można teoretycznie traktowac jako wadę, ale to już w dużej mierze zalezy od preferencji czytelnika. Chociaż momentami, szczególnie na końcu, to wraca.

Pomimo wspomnianych potknięć nie należy jednak Domu Słońc skreslać, gdyż jest to tak czy owak kawał doskonałego science fiction. I chociaż ewidentnie jest to przykład nowoczesnego sf, to nie brak tutaj elementów z klasycznych dzieł gatunku, przez co powinno przypasować zarówno fanom Dukaja, jak i Clarke'a. Ponadto, to esencja twórczości Reynoldsa, tak mi się przynajmniej wydaje na podstawie tego co znam (pięć powieści z dziewięciu, czyli jestem za połową).
Wypada polecić i naprawdę cholerna szkoda, że szanse na wydanie w Polsce Dom Słońc ma póki co raczej niewielkie.

***

A teraz czekam na Galactic North, może w końcu empik mi łaskawie zrealizuje to zamówienie.
 
 
kurrrak 


Posty: 258
Skąd: Białystok
Wysłany: 2010-07-15, 15:46   

Recenzja Prefekta na Esensji.
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23141
Wysłany: 2010-07-18, 12:16   

Cholerka, TERMINAL WORLD straszliwie drogie - 88 zł. Nowość w płóciennej oprawie. Poczekam na paperbacka jednak. Na razie zamówiłem CENTURY RAIN i PUSHING ICE. Opowiadania zostawię sobie na koniec. HOUSE OF SUNS już czeka na kolejkę swoją, ale chyba najpierw przeczytam wcześniejsze powieści, które zamówiłem. Może uda mi się (ambitne podejście) uchwycić ewolucję Reynoldsa. Bardzo mnie ciekawią jego powieści spoza świata REVELATION SPACE. Opowiadanko z "Kroków w nieznane 2008" było bardzo soczyste.

Miałem w planach THE PREFECT, ale poczekam na polskie wydanie. To w ogóle moja druga próba zamówienia Reynoldsa po angielsku. Pierwsza skończyła się niezrealizowanym zamówieniem i kupnem tylko HOUSE OF SUNS. Może tym razem się uda, bo w Empiku wybór spory.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
kurrrak 


Posty: 258
Skąd: Białystok
Wysłany: 2010-07-18, 19:19   

Romulus napisał/a:
Na razie zamówiłem CENTURY RAIN i PUSHING ICE.


Dasz znać czy się podobało Century Rain, bo ja jakoś nie mogę się przemóc, żeby to nabyć. Zbyt przywiązany jestem do "technicznych" i bardziej futurystycznych światów. Z drugiej strony proza Reynoldsa może przewyższyć tę niedogodność. To samo z Terminal World. Pomijając już cenę, wolę zaczekać aż w kwestii zawartości wypowie się jakiś fan.

A co do opowiadań to widzę, że desery zostawiasz na koniec. ;] Ostatnio zacząłem czytać zbiór Zima Blue (nowe wydanie ma kilka dodatkowych opowiadań), ale po kilku opowiadaniach odłożyłem na czarną godzinę, bo uznałem, że szkoda marnować teraz taki dobry materiał.
  
 
 
nosiwoda 


Posty: 522
Wysłany: 2010-07-19, 10:32   

Romulus napisał/a:
Pierwsza skończyła się niezrealizowanym zamówieniem i kupnem tylko HOUSE OF SUNS. Może tym razem się uda, bo w Empiku wybór spory.
Człowieku-man, ale empik ssie. Sprawdź ceny TUTAJ. Jeśli coś będzie drożej niż na empiku, to nie zjem dzisiaj batonika.

edit: dla porównania - "Terminal World" w hardbacku kosztuje tam 74 zeta. A w trade paperbacku - 50. Możesz też zrobić pre-order (178 dni czekania) na zwykłego paperbacka i zapłacisz niecałe 22 zeta. A PRZESYŁKA JEST ZA DARMO.
 
 
Kennedy 
Sepulka


Posty: 601
Skąd: Chasm City
Wysłany: 2010-07-19, 11:02   

nosiwoda napisał/a:
Sprawdź ceny TUTAJ. Jeśli coś będzie drożej niż na empiku, to nie zjem dzisiaj batonika.

Ciekawa stronka, trzeba sę zainteresować.

Lecę przez Galactic North. Na razie mam za sobą dwa opowiadania i jak się okazuje, Reynolds sprawdza się też w krótkich formach. Miłe. A powrót do wszechświata Przestrzeni Objawienia znacznie uprzyjemnia mi lekturę.
_________________
Znalazłem swoją religię, nic ponad książkę nie wydawało mi się ważniejsze. Bibliotekę poczytywałem za świątynię.
J-P.S.
 
 
nosiwoda 


Posty: 522
Wysłany: 2010-07-19, 11:17   

Kennedy - ten sklep reklamuję wszędzie, gdzie się da. Ceny niskie same z siebie, dodatkowe promocje, darmowa wysyłka. Tylko trzeba uważać, żeby wejść na bookdepository.com, a nie na bookdepository.co.uk - strona taka sama, sklep ten sam, ale ceny (zwykle) o kilka, kilkanaście centów wyższe. Najlepiej sprawdzać na obu stronach i zamawiać tam, gdzie dana pozycja tańsza. I tak wysyłają pojedynczo, nie w pakietach, więc nie ma problemu.

A "Galactic north" - bardzo sympatyczny zbiorek. Natomiast tytułowe, końcowe opowiadanie miało dla mnie baaaardzo wiele z atmosfery cyklu "Centrum Galaktyki" Benforda. Lektury Benforda Reynolds się raczej nie wypiera.
 
 
kurrrak 


Posty: 258
Skąd: Białystok
Wysłany: 2010-07-19, 15:56   

Zbiorek ciekawy ale imho bardziej jako uzupełnienie świata PO. Jako standalone'y wypadłby znacznie słabiej od pozostałych jego opowiadań. Moi faworyci to Weather i Nightingale. W Grafenwalder's Bestiary występuje postać z Diamond Dogs i jest to opowiadanie chronologicznie późniejsze, ale w sumie raczej nie ma znaczenia kolejność czytania.

Ciekawe to bookdepository, gdybym zamawiał stamtąd ostatnio kupioną kniżkę to zaoszczędziłbym ponad dyszkę, trzeba będzie obadać. Sporo już stamtąd zamawiałeś, nie ma problemów, znacznych opóźnień? Jakie są metody zapłaty (najbardziej odpowiadałby mi PayPal)?
  
 
 
nosiwoda 


Posty: 522
Wysłany: 2010-07-19, 19:30   

Na samym dole strony głównej pokazują, co akceptują. PayPala też. Zacząłem tam zamawiać, bo akceptują karty Visa Electron, czyli debetowe.
Opóźnień nie ma, a jak się po zamówieniu okaże, że czegoś nie mają, to od razu przelewają kasę na konto.
 
 
nosiwoda 


Posty: 522
Wysłany: 2010-07-28, 11:17   

Recenzja dwóch zbiorów opowiadań Reynoldsa
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23141
Wysłany: 2010-08-24, 19:54   

W przerwach, kiedy nie czytam "zadanych" mi "lektur", sięgam po "Century Rain". Doskonała lektura, aczkolwiek na razie tylko 66 stron za mną.

Tempo czytania wolne jest nie tylko z powodu innych książek, które "muszę" przeczytać, ale także dlatego, że czytanie po angielsku wymaga jednak większego skupienia. Czasami, składając w myślach słowa, czuję się jak 7-latek uczący się czytać :) W sumie, to nie jest śmieszne. Dobrze, że jesienią zapisuję się na kurs.

Fabuła zapowiada się nieźle. Mamy dwa wątki. Pierwszy to Ziemia za jakieś sto lat. Ludzkość mieszka w habitatach wokół ziemi i podróżuje sobie dalej. Sama planeta trawiona jest przez Nanokaust (oczywisty skrót od Nanotechnologicznego Holokaust - motyw ten trochę przypomina Parchową Zarazę, choć tu ta "zaraza" inną ma postać). Tu bohaterką jest pewna eksploratorka powierzchni planety, która wpada w kłopoty. Drugi wątek to Francja, lata 50-te XX wieku i prywatny detektyw badający ostatnią (za sprawą miłości do kobiety) sprawę zabójstwa.

Jak można się domyślać wątki te zbiegną się ze sobą. Niestety, z blurba już wiem, w jaki sposób. Ale to chyba nie problem, bo pozostaje zasadnicze pytanie: Jak i Dlaczego. Podoba mi się to, że Reynolds znowu łączy ze sobą rózne konwencje. Mamy zatem coś w rodzaju hard sci-fi wymieszane z czarnym kryminałem (który również wielbię) i thrillerem. Coś, jak w "Migotliwej wstędze", tylko że - jak się zanosi - lepiej.

A na półeczce przy łóżku czekają kolejne dwie powieści Reynoldsa, "Pushing Ice" i "House of Suns". W drodze są dwa tomy opowiadań i czekam na paperbacka "Terminal World". Przez następne miesiące nie muszę się martwić słabymi lekturami.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Kennedy 
Sepulka


Posty: 601
Skąd: Chasm City
Wysłany: 2010-08-29, 21:12   

http://approachingpavonis...11k-update.html

My editor and I have been trying to nail down a title for both book 1 of the trilogy, and of the trilogy itself - that "11K" thing, as I hope was clear, was really just my own shorthand for the project as it developed. Well, I think we're there now. There's been some to-ing and fro-ing about whether it's "A: the first book of the B trilogy", or "B: the first book of the A trilogy." But at the moment the state of play is that my next novel will be BLUE REMEMBERED EARTH, book 1 of POSEIDON'S CHILDREN.

There. From the horse's mouth, so to speak.


A gdyby kogoś interesowało coś więcej o nowym cyklu:
Cytat:

Your next novel will arrive in 2011, the first in the 11K trilogy of books, a trilogy which will deal with the expansion of the human species into the solar system and beyond over the next eleven thousand years. What about humans’ possible future expansion into the solar system particularly fascinates you, and so much so that you’ve been inspired to devote a trilogy of fictional books towards that very topic? And at the time of writing, what else can you reveal about this trilogy of books?


I’m wary of giving too much away, but it’s a sequence of books that deals with one clan, the Akinya household, who – at the start of things – are a powerful family based near the Kenya / Tanzania border in a fairly utopian Africa of the mid-twenty-second century. The Akinyas control the rights to several key pieces of technology vital to the expansion and settlement of the solar system. But the book focuses on two adult siblings, Geoffrey and Sunday, who are not typical family members: they’re far less interested in money making and power consolidation than the rest. Geoffrey is a scientist working on elephant cognition studies; Sunday is an artist living on the Moon. They get dragged into a kind of internal mystery surrounding a dead family member, and from then on the book takes us to various venues across the solar system. That’s book one of the sequence; the second one will leap forward another thousand years and pick up the thread of the Akinya family from a different perspective, focusing on extrasolar exploration and colonisation. The third one will go even further out. There are themes running right through the whole thing, and a kind of single viewpoint character to act as a unifying element – although I’ll say no more than that. As to what fascinates me, I couldn’t begin to explain it. I’m still completely enthralled by the idea of space exploration – now more than ever, when there appears to be a collective mood of pessimism about the whole thing. I think this is exactly the right time to do something big and bold and fundamentally optimistic.


http://www.omegasapple.co...olds-interview/

Oczywiście nikt tego prędko w Polsce nie wyda, ale przyznam, że opis brzmi interesująco, jestem na tak i dopisuję Blue Remembered Earth do listy wyczekiwanych książek.
_________________
Znalazłem swoją religię, nic ponad książkę nie wydawało mi się ważniejsze. Bibliotekę poczytywałem za świątynię.
J-P.S.
 
 
kurrrak 


Posty: 258
Skąd: Białystok
Wysłany: 2010-08-29, 21:29   

Jeżeli "and a kind of single viewpoint character to act as a unifying element" oznacza narrację w pierwszej osobie to jestem już zachwycony, bo taka najbardziej mi odpowiada.

Chyba sięgnę z końcu po zbiorek Zima Blue, bo jak to wszystko zacznie wychodzić to, jako czytelnik z natury leniwy, mogę się nie wyrobić z czytaniem. :) Wciąż waham się też nad kupnem Terminal World i Century Rain, ale chyba uzupełnię w końcu kolekcję. Ciekawość i tak zwycięży. ;]
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23141
Wysłany: 2010-08-29, 21:59   

Jeśli chodzi o Terminal World, to kupię, jak tylko wyjdzie paperback. CENTURY RAIN natomiast wciągnął mnie niesamowicie. Dobrnąłem do połowy i jest bardzo apetycznie: nie tylko przyszłość, ale i przeszłość w wątku dotyczącym niby-alternatywnej Ziemi w 1959 r. To alternatywne rozszczepienie powstało, gdyż w 1940 r. skończyła się II wojna, na ofensywie w Ardenach. To pociągnęło pewnego rodzaju skutki. Głównie chodzi o pewne możliwości rozwoju nauki, które nie zaistniały, bo konflikt się nie rozszerzył.

Trochę spoileruję, ale to niegroźne wstawki. Wynikają z narracji zanim dotrze czytelnik do 100 strony, a książka ma ich ponad 500. A i tak nie zdradziłem najbardziej smakowitego :) Jest jeszcze przyszłość ("normalnej" Ziemi) po wspomnianym w poprzednim poście Nanokauście.

Do tego co napisałem wcześniej dodać mogę, że Reynolds nadal bawi się również ostrożnie dawkowaną grozą. Ale już nie tą kosmiczną, zimną i tajemniczą.

Czekam jeszcze na nadesłanie opowiadań, na razie dwa tomy bez ZIMA BLUE. I na PREFEKTA, ale to już w polskim wydaniu. Jest czad.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Kennedy 
Sepulka


Posty: 601
Skąd: Chasm City
Wysłany: 2010-08-29, 22:22   

kurrrak napisał/a:
Jeżeli "and a kind of single viewpoint character to act as a unifying element" oznacza narrację w pierwszej osobie to jestem już zachwycony, bo taka najbardziej mi odpowiada.

A ja mam nadzieję, że wypadnie to lepiej niż w House of Suns, gdzie niby są bohateroowie którzy opisują świat ze swoich perspektyw (pierwszoosoobowo własnie), ale jakoś niewiele z tego wynika - do tego stopnia, że nie jestem w stanie ich od siebie odróznić wybierając na chybił trafił dowolny fragment tekstu.

Kurrak, gdzie zamawiałeś Deep navigation?
_________________
Znalazłem swoją religię, nic ponad książkę nie wydawało mi się ważniejsze. Bibliotekę poczytywałem za świątynię.
J-P.S.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Neil Gaiman- blog w polskiej wersji językowej


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,16 sekundy. Zapytań do SQL: 13