FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
Jacek Komuda
Autor Wiadomość
Jacek L. Komuda 


Posty: 27
Wysłany: 2007-11-13, 22:56   

Wulf napisał/a:
Ale fantastyka w stylu łażące kościotrupy, magia, demony i Davy Jones? Czy raczej w miarę realistyczna opowiastka, co najwyżej z jakimiś przepowiedniami, legendami etc w tle? :)


Może nie do końca tak, bo unikam jak ognia skojarzeń z Piratami z karaibów, ale będa potępieńcy, przeklęte wraki, diabły, przysięga na Biblię i zaprzedawanie duszy.

Raziel napisał/a:
Właśnie, może pomogą marynarskie legendy w stylu Latającego Holendra i różnorakich inkaskich nie inkaskich klątw itepe?


Już takie motywy są w poprzednich mikropowieściach :-o W sumie zbiór będzie zawierał, 6 mikropowieści, z których tylko jedna - Oprawca - była już publikowana w Antologii Fabryki.

Tigana napisał/a:
Pomysłów związanych z piratami jest chyba stosunkowo mało - większość z nich kręci się wokół przeklętych okrętów, zaginionych skarbów i zemsty. Trzeba mieć tęgą głowę żeby wymyślić coś nowego.


W tym właśnie rzecz, że wyczerpałem już prawie wszystkie motywy żeglarskie, jakie przychodząc mi na myśl. Chyba jutro pojadę do Narodowej, przejrzę kilka książek o legendach morskich. Może mi coś wreszcie zaświta, bo na razie jestem diablo opóźniony z robotą //mur . Opowieści mają być oddane na 30 listopada, a to już niedaleko.
_________________
Jacek L. Komuda
 
 
Metzli 
Diablica


Posty: 3556
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2007-11-15, 02:07   

Cord napisał/a:
Tak powoli zaczyna mi się wydawać, że Pan Jacek Komuda, niegdyś nie tak znany, teraz przyćmił mi innych polskich autorów fantastyki :-)


Generalnie zgadzam się z takim poglądem :mrgreen: Tym bardziej jeśli widać, że kolejne książki, które otrzymujemy są coraz lepsze, a przynajmniej ja odniosłam takie wrażenie. Niedawno skończyłam "Diabła Łańcuckiego", w moim odczuciu lepsza książka od przeczytanego wcześniej "Bohuna". Fabuła o wiele bardziej rozbudowana, zresztą to widać po samej objętości książki. Nie wiem czy to tylko moje odczucie, ale tak jakby opisów było w tej książce więcej, poświęcono trochę miejsca na dobre oddanie scenerii. Trochę denerwował mnie na początku język tej zaściankowej szlachty na Dwernikach, ale to było chyba tylko takie pierwsze wrażenie ;)

Teraz życzyć tylko wyjścia z twórczego dołka :)
_________________
Ale to mnie nie wzrusza
W mojej głowie wciąż susza
Bo parasol określa ich byt
 
 
MadMill 
Bucek


Posty: 5403
Skąd: hcubyw ikleiw
Wysłany: 2007-11-15, 10:35   

Cord napisał/a:
Tak powoli zaczyna mi się wydawać, że Pan Jacek Komuda, niegdyś nie tak znany, teraz przyćmił mi innych polskich autorów fantastyki :-)

I tak i nie. Znaczy może inaczej, Jacek Komuda pisze dość mało fantastycznie i ciężko podciągnąć go pod taką fantastykę, do jakiej jesteśmy przyzwyczajeni my wszyscy - i chyba większość tak to widzi, bo nie widzieliśmy nigdy książek autora w nominacjach do żadnej nagrody - do Zajdla na 100%, twórczość ta nie jest uznawana chyba za fantastyczną. Co nie zmienia faktu, że na tle polskich pisarzy Jacek Komuda się wybija i to znacznie, ale myślę że niedługo będzie to porównywanie do pisarzy zagranicznych i nie tylko fantastycznych. ;)
Metzli napisał/a:
Teraz życzyć tylko wyjścia z twórczego dołka :)

Pan Jacek to młody autor i sobie poradzi. ;) Trzymamy kciuki. //pacnij
_________________

"Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
 
 
Wulf 
wilczy błazen


Posty: 1381
Skąd: Łódź
Wysłany: 2007-11-15, 17:13   

Jacek L. Komuda napisał/a:
Może nie do końca tak, bo unikam jak ognia skojarzeń z Piratami z karaibów, ale będa potępieńcy, przeklęte wraki, diabły, przysięga na Biblię i zaprzedawanie duszy.
a miejsce na nie do końca psychicznie zdrowego pirata, uwielbianego przez kobitki się znajdzie? :D
 
 
Himura 


Posty: 229
Skąd: z forum MAG-a
Wysłany: 2007-11-16, 12:20   

Z twórczości Jacka Komudy czytałem na razie tylko: "Bohuna", "Czarną szablę" i "Diabła Łańcuckiego". Podobały mi się, więc na pewno sięgnę także i po wcześniejsze pozycje.
Śledziłem wcześniej wątek autorski Jacka na forum nf (choć nie wypowiadałem się, ponieważ do niedawna byłem forumowym monogamistą i wypowiadałem się tylko na MAG-u) i bardzo podobało mi się podejście autora do czytelników - tym przekonał mnie ostatecznie do sięgnięcia po jego książki (choć przyznać muszę, iż ważna była też pochlebna opinia Tigana na temat jego twórczości).
 
 
Toudisław 
Ropuszek

Posty: 6077
Skąd: Z chińskiej bajki
Wysłany: 2007-11-24, 08:19   

Skończyłem "Imię bestii". Książka budzi we mnie mieszane uczucia. Z jednej strony trzeba przyznać, że ma klimat. Człowiek czuje się jak w średniowiecznym Paryżu. pełnym smrodu i niebezpieczeństw. Czuje się klimat grozy. Tylko że jeżyk jakim jest to opisane, wydaje się nieco toporny. Jakby niedopracowany i nierówny, co czasem psuje klimat. W opisach walki ciut za dużo chaosu i Villonowi za łatwo czasem idzie. Ale co do stylu pisania to pamiętam, że "Imię Bestii" to jedna z pierwszych książek Jacka, a patrząc na "Bohuna", czy "Czarną szablę", dochodzę do wniosku, że gdyby teraz napisał "Imię Bestii", to byłoby ono o wiele lepsze. Podobnie jak Mad mam nadzieję, że ukaże się jeszcze jedna książka w podobnych kilimach.
 
 
Jacek L. Komuda 


Posty: 27
Wysłany: 2007-11-24, 20:35   

Metzli napisał/a:
Teraz życzyć tylko wyjścia z twórczego dołka :)

MadMill napisał/a:
Pan Jacek to młody autor i sobie poradzi. Trzymamy kciuki.


Już chyba wyszedłem, wreszcie wymyśliłem, co bedzie w tym cholernym opowiadaniu. Od wczoraj napisałem już jakieś 23 tys. znaków. W zasadzie z 6 mikropowieści/opowiadań, które będą w Opowieści Czarnej Bandery napisałem już 4,5. Ale niestety do 30 listopada się nie wyrobię, więc pewnie książka wyjdzie na wiosnę.
Na razie Fabryka zamawia okładkę ;)

Wulf napisał/a:
a miejsce na nie do końca psychicznie zdrowego pirata, uwielbianego przez kobitki się znajdzie? :D


Tam wszyscy będą chorzy. Ale nie psychicznie, a na chciwość i nikczemność. To w założeniu ma być zbiór opowieści o najgorszych sukinsynach, którzy żeglowali po morzach świata - takie odpowiednik Warchołów i Pijanic w klimacie marynistycznym. No i będzie bardzo dużo fantastyki. Naprawdę nikt nie powinien narzekać. :-)


Himura napisał/a:
Śledziłem wcześniej wątek autorski Jacka na forum nf i bardzo podobało mi się podejście autora do czytelników - tym przekonał mnie ostatecznie do sięgnięcia po jego książki (choć przyznać muszę, iż ważna była też pochlebna opinia Tigana na temat jego twórczości).


Ja generalnie nie lubię się kłócić na forach, bo nie mam na to czasu :mrgreen: Wiem, są oczywiście autorzy, jak np. niejaki Przewodas, którzy muszą wylewać swoją traumę na forumowiczów, ale ja nie muszę tego robić, żeby zaistnieć na rynku polskim. Jak czasem spotykam kogoś, kto otwarcie szuka awantury, to od razu mu radze, aby nie kupował moich książek. Przynajmniej zostabnie więcej dla fanów, bo ostatnio wszystko mi się sprzedaje - pokończyły się II wydanie Wilczego Gniazda i dodruk do II wydania Opowieści z Dzikich Pól.

Toudisław napisał/a:
Skończyłem "Imię bestii". Książka budzi we mnie mieszane uczucia. Z jednej strony trzeba przyznać, że ma klimat. Tylko że jeżyk jakim jest to opisane, wydaje się nieco toporny. a patrząc na "Bohuna", czy "Czarną szablę", dochodzę do wniosku, że gdyby teraz napisał "Imię Bestii", to byłoby ono o wiele lepsze. Podobnie jak Mad mam nadzieję, że ukaże się jeszcze jedna książka w podobnych kilimach.


To faktycznie stara książka - wyszła 2 lata temu i niestety nie była jakimś oszałamiającym sukcesem (zwłaszcza w porównaniu do Bohuna, czy Diabła). Z drugiej strony jednak nie była tez porażką, Fabryka nie dołozyła do niej. Tyle, że jakoś zupełnie przeminęła niezauważona. Wydaje mi się, że Czytelnicy nie spodziewali się takiej pozycji - liczyli bardziej na coś z Rzeczypospolitej, a nie Villona.
Faktycznie wiele dialogów napisałbym dziś na nowo, ale co zrobić :->
Nowy Villon już powstaje, ale jeszcze długa droga do skończenia. Niestety takich książek nie pisze się w miesiąc.
Natomiast ciekawe, że kiedy w 2005 roku skończyłem Imię Bestii strasznie się pochorowałem - na ciele porobiły mi się krosty, wyglądałem normalnie jak trędowaty ze Średniowiecza :roll: Ciekawa sprawa...
_________________
Jacek L. Komuda
 
 
Toudisław 
Ropuszek

Posty: 6077
Skąd: Z chińskiej bajki
Wysłany: 2007-11-24, 20:45   

Jacek L. Komuda napisał/a:
W zasadzie z 6 mikropowieści/opowiadań, które będą w Opowieści Czarnej Bandery napisałem już 4,5. Ale niestety do 30 listopada się nie wyrobię, więc pewnie książka wyjdzie na wiosnę.

To mnie cieszy że to mikro opowiadania a nie małe opka. Przynajmniej nie skończymy czytać zanim ledwo wczytująvc się w klimat. Już się nie mogę doczekać. A coś więcej ? jakie będą to opowiadanka ? albo jeszce lepij jakiś kawłek //ari

Jacek L. Komuda napisał/a:
No i będzie bardzo dużo fantastyki. Naprawdę nikt nie powinien narzekać. :-)

To spora odmana. Czytli nie tylko powieci historyczne //mysli no to się zobaczy
Jacek L. Komuda napisał/a:
liczyli bardziej na coś z Rzeczypospolitej, a nie Villona.
Faktycznie wiele dialogów napisałbym dziś na nowo, ale co zrobić :->

A skoda. Bo klimat rzeczywiście dobry. Z niecierpliwośćią czekam na podobną pozycję.

A moze coś w klimatch z słowiań ? początki państwa polan... Albo bolesław Chrobry
 
 
Jacek L. Komuda 


Posty: 27
Wysłany: 2007-11-24, 21:10   

Toudisław napisał/a:
To mnie cieszy że to mikro opowiadania a nie małe opka. Przynajmniej nie skończymy czytać zanim ledwo wczytująvc się w klimat. Już się nie mogę doczekać. A coś więcej ? jakie będą to opowiadanka ? albo jeszce lepij jakiś kawłek //ari


Dobra, wlepiam. Ale uwaga - mogą być błędy, bo to jeszcze bez redakcji :-)
Opowiadania są zwyrodniałe i okrutne. takie jak życie :-)

Toudisław napisał/a:
A moze coś w klimatch z słowiań ? początki państwa polan... Albo bolesław Chrobry


Wielkie nieba, nieeeeeeee :evil: Wszyscy się już na to rzucili - jest dwóch autorów, którzy piszą o Słowianach - Piotr Patykiewicz i Rafał Dębski. Na dzień dzisiejszy to w zupełności wystarczy :-o
A poniżej fragment opowiadania ze zbiorku Opowieści Czarnej Bandery:

Życie bez palców jest zgoła niewesołe. To jasne jak słońce, które nigdy nie zachodzi nad Port Royale, że nie da się wówczas nie tylko grywać na flecie, czy obmacywać wystawonych na sprzedaż wdzięków portowych ladacznic. Nie można także, a może przede wszystkim, zawiązać węzła na kołkownicy statku. A to już znaczy, że nie da rady pływać po błękitnych wodach. I w pocie czoła pracować na chleb z omastą, dostarczając do hiszpańskich i holenderskich osad pewne rzeczy i odbierając stąd towary, których każdy funt przewieziony do portów starej ladacznicy Europy zamieniał się na jakże miło brzęczące pesety i dublony.
Dlatego dla czcigodnego pana Jamesa Wallisa, szypra i właściciela dwumasztowej sniggi Elizabeth, trudniącego się przywożeniem – nazwijmy rzecz po imieniu – kontrabandy, która wzbudzała słuszne podejrzenia celników i strażników portowych, utrata jednego palca stawała się bardziej bolesna, niż urwanie połowy kuśki na żywca, razem z korzeniami.
Siedział w tawernie Pod Ślepym Komodorem, przywiązany liną do krzesła, z rękoma rozłożonymi na stole, a palcami przytrzymywanymi przez gwoździe wbite w równych odstępach w brudny, zalany rumem i winem blat. Sytuacja stawała się nad wyraz przykra i paskudna, a przedstawienie zbliżało do finału, albowiem rosły jak góra i śmierdzący niczym bela zjełczałego sadła Negr zwany Tomem, przeciągał właśnie z lubością i zgrzytem osełką po ostrzu marynarskiego norza.
Osiem palców! Na zrośnięta piczę świętej Zuzanny! Każdy z nich wart był dokładnie tyle, co rulon złotych, hiszpańskich monet. Osiemset dublonów! Taką sumę Wallis winien był Pietowi Corneliszoonowi Buskenowi, holenderskiemu lichwiarzowi z Rybnego Targu w zachodniej części Port Royale, człowiekowi tyleż wyrachowanemu, co bezlitosnemu, któremu okaleczenie bliźniego przyczyniało mniej więcej tyle wyrzutów sumienia, co rozgniecenie dorodnego karakana.
Ma się rozumieć, że wcześniej, podczas swobodnego kolokwium, poprzedzającego przyszpilenie rąk gwoździami do stołu, Wallis w swej desperacji uczynił wszystko, aby poczet palców, które miał obciąć Tom zmniejszyć do czterech, co w sumie byłoby dość rozsądną liczbą. W końcu, jak umawiali się w skrypcie dłużnym, jeśli czcigodny pan James nie będzie w stanie oddać pożyczonych pieniędzy, zapłaci palcami, z których każdy liczyć się miał za 200 dublonów. Niestety Holender ukazał się równie nieugięty co królewski poborca mostowego, bowiem niespodziewanie do całej sumy doliczył pokaźne procenty za zwłokę, wynoszące ni mniej, ni więcej, tylko pięćdziesiąt od sta. A ponieważ w jego umyśle przypominającym księgę strat i zysków rubryki ma i winien winny się równoważyć, po dodaniu zaległych sum, każdy z czterech palców wart był już ponad 400 dublonów, a jeśli doliczyć w dodatku procenty wynoszące dwadzieścia od sta za każdy dzień zwłoki, wychodziło z tego jakieś 426 dublonów i jeden pistol na paznokieć.
I tu niestety Wallis musiał przyznać z rozpaczą, iż wszystko zgadzało się jak w angielskim zegarku. W sumie zatem winien był Buskenowi grubo ponad 1600 dublonów. Niestety lichwiarz nie był skłonny zawyżyć wartości palca. Zamiast liczyć każdy z nich po 426 złotych monet, podzielił całą sumę przez dwieście, jak się umawiali w skrypcie, co dawało właśnie ową feralną liczbę ośmiu palców, które już za chwilę urżnąć miał przy stole Tom. I trzeba przyznać, iż całość została obliczona wyjątkowo skrupulatnie. Holender nie był bowiem okrutnikiem, zwyrodnialcem czy szelmą, ale po prostu cholernym matematycznym geniuszem. Szkoda tylko, że do towarzystwa nie poszukał sobie kogoś o umyśle Newtona, albo Boyle’a, gdyż Wallis był przekonany, iż jego wielki talent jedynie marnuje się w Port Royal na Jamajce, wśród ladacznic, piratów i portowego błota.
Tylko dlaczego, do złamanej stengi, zamiast używać liczydeł, potrzebował do swych matematycznych rebusów palców Wallisa?
Tom przeciągnął ze zgrzytem osełką po ostrzu noża. Obejrzał oręż pod światło, mlasnął tłustymi, spękanymi wargami. Minę miał niczym grecki artysta, który właśnie doszlifował ostatni detal na pięknym posągu Wenus.
- Jestem gotów, massa! – zameldował uniżenie panu.
Piet Corneliszoon uśmiechnął się krzywo i boleśnie, nie wypuszczając spomiędzy pożółkłych, poszczerbionych zębów cubucha wielkiej, holenderskiej fajki. Wśród lichwiarzy Port Royal – przygarbionych, opasłobrzuchych gnomów lub szczebiotliwych i gderliwych starców - Busken wyglądał niczym angielski lord, lub turecki basza; wysoki, chudy, w skórzanym kapeluszu z błyszczącą sprzączką. Z krótką brodą i okiem przesłoniętym przepaską sprawiał wrażenie kapitana albo kwatermistrza z pirackiego statku, niż człeka rozmieniającego ludzkie żywoty i palce na pistole, pesety i dublony. Pozory jednak myliły, o czym miał boleśnie przekonać się Wallis.
Szarpnął się, lecz więzy trzymały go mocno. Chciał krzyczeć, ale to już było zupełnie bez sensu. Tutaj, w tawernie na tyłach Starego Kościoła, na zapleczu zamtuza Mamy Bonelli będącej jedną wielką wylęgarnią wszy, francy i pluskiew, przerażające krzyki tudzież przedśmiertne jęki ludzi połechtanych żelazem były równie powszednią rzeczą, co dźwięk kościelnych dzwonów bijących na nieszpory.
Negr pochylił się nad dłonią Corwallisa. Nieszczęsny przemytnik zajęczał, załkał i zaszlochał. Sprzedałby teraz duszę diabłu i dołożyłby cnotę swojej siostry, byleby tylko wyszedł z tej krotochwili ze wszystkimi palcami na swoim miejscu.
Holender zaśmiał się, zacharczał, wysunął na chwilę cybuch z ust.
- Boicie się, mynheer Wallis?! – mruknął, bardziej stwierdzając, niż pytając. – Stawiam sto dublonów, że macie już prawie pełno w gaciach.
Wallis pokiwał dramatycznie głową. Miał może strugać bohatera? Chyba tylko po to, aby pożegnał się ze wszystkimi dwudziestoma palcami, które w swej łaskawości Pan poprzydzielał każdemu człowiekowi.
- To oczywiste, że przepełnia was strach – pokiwał głową Holender. – Zaprawdę, godne to i sprawiedliwe, albowiem znaczy to, że zeszliście wreszcie z ciernistej drogi grzechu i występku.
Nieszczęsny szyper pokiwał głową, chłonąc gadaninę Buskena niczym świeżo nawrócony katolik błogosławieństwa padające z ust papieża.
Lichwiarz nie śpieszył się. Obojętnie stuknął fajką o kant stołu, wytrząsnął popiół z główki i uśmiechnął się promiennie, niczym słoneczko wyglądające zza więziennych murów.
- Mam chyba dzisiaj dzień dobroci dla dłużników, mynheer Wallis. Dalibóg rzeknę wam, że sam siebie nie poznaję. To źle, to bardzo źle, ale chyba się zestarzałem, mój panie. Ale do rzeczy, bo czas nagli, czas płynie i ucieka, a nie zatrzymać go nam wiosłem, ani kijem. Rzeknę wam, że fortuna stoi dziś po waszej stronie. Nie tylko bowiem możecie zachować większość palców, ale – jeśli Opatrzność Boża będzie czuwać nad wami – spłacić dług, a nawet wyjść na swoje.
O Jezu... To, chyba nie mogło być prawdą! Wallis od razu zwrócił uwagę na słowo słodkie jak miód, które spłynęło z ust lichwiarza. W i ę k s z o ś ć palców. Miał cichą, skromną nadzieję, że liczba ta, choć z samego założenia mniejsza od dziesięciu, będzie wszelako większa od pięciu, albo sześciu.
_________________
Jacek L. Komuda
 
 
Himura 


Posty: 229
Skąd: z forum MAG-a
Wysłany: 2007-11-24, 21:14   

Jacek L. Komuda napisał/a:
Ja generalnie nie lubię się kłócić na forach, bo nie mam na to czasu :mrgreen: Wiem, są oczywiście autorzy, jak np. niejaki Przewodas, którzy muszą wylewać swoją traumę na forumowiczów, ale ja nie muszę tego robić, żeby zaistnieć na rynku polskim. Jak czasem spotykam kogoś, kto otwarcie szuka awantury, to od razu mu radze, aby nie kupował moich książek. Przynajmniej zostabnie więcej dla fanów, bo ostatnio wszystko mi się sprzedaje - pokończyły się II wydanie Wilczego Gniazda i dodruk do II wydania Opowieści z Dzikich Pól.

Mam nadzieję, że dodrukują, bo wciąż tych tytułów nie posiadam, a chciałbym w przyszłości kupić (tak samo jak "Imię bestii").
Przewodas to w ogóle dziwny człowiek, kreujący się na jakiegoś wielkiego pisarza a zajmujący się głównie "klonowaniem" tego co się sprzedaje jak choćby Krajewskiego czy ostatnio Ciebie Jacku ("Diabłu ogarek" to jego - cytuję - "odpowiedź na Komudę").
BTW Okładka "Galeonów..." to po prostu mistrzostwo!
 
 
Jacek L. Komuda 


Posty: 27
Wysłany: 2007-11-24, 23:55   

Himura napisał/a:

Mam nadzieję, że dodrukują, bo wciąż tych tytułów nie posiadam, a chciałbym w przyszłości kupić (tak samo jak "Imię bestii").

Ja się właśnie zastanawiam, czy je w ogóle wznawiać, bo tam jest sporo starych tekstów. Być może poczekam aż się sprzeda Czarna Szabla i zrobię po prostu jej kolejne wydanie poszerzone o stare teksty zredagowane na nowo.


Himura napisał/a:
Przewodas to w ogóle dziwny człowiek, kreujący się na jakiegoś wielkiego pisarza a zajmujący się głównie "klonowaniem" tego co się sprzedaje jak choćby Krajewskiego czy ostatnio Ciebie Jacku ("Diabłu ogarek" to jego - cytuję - "odpowiedź na Komudę").


To nieszczęśliwy, psychicznie chory facet. Znam go od jakichś 17 lat, jeszcze z czasów, kiedy Kołodziejczak wyrzucił go ze starego klubu Tfurcuf, bo się nie dało z nim wytrzymać. natomiast jeśli idzie o te ostatnie publikacje, to cóż, widzę, że dołączyłem do elitarnego klubu: najpierw Przewodas klonował Sapkowskiego (kiedy ten nieopatrznie zdradził, że chce napisać trylogie husycką, zaraz napisał Joannę D;Arc, czy coś takiego, potem próbował przyssać się do Krajewskiego. To nobilitujące znaleźć się w takim towarzystwie :-o


Himura napisał/a:
BTW Okładka "Galeonów..." to po prostu mistrzostwo!

Bo ją malował jeden z najlepszych polskich grafikow - Artur Gołębiowski, zawodowy ilustrator książek. Ciekaw jestem, jak mu pójdzie z okładką Opowieści Czarnej Bandety :-) Już w przyszłym tygodniu mam mu przesłać moje propozycje.
_________________
Jacek L. Komuda
 
 
Toudisław 
Ropuszek

Posty: 6077
Skąd: Z chińskiej bajki
Wysłany: 2007-11-25, 08:11   

Jacek L. Komuda napisał/a:
Wielkie nieba, nieeeeeeee :evil: Wszyscy się już na to rzucili

;( A ja uwielbiam te klimaty. No byłbym zachwycony, bo mogło by być to ciekawe. Ale fakt, posypałyby się na ciebie gromy o wtórność.
Jacek L. Komuda napisał/a:
Dobra, wlepiam. Ale uwaga - mogą być błędy, bo to jeszcze bez redakcji :-)
Opowiadania są zwyrodniałe i okrutne. takie jak życie :-)

Wielkie dzięki. A klimat opowieści będzie dotyczył różnych marynarzy i klimatów? Czy będzie działo się coś w historycznych realiach? Czy zupełna fikcja?
Jacek L. Komuda napisał/a:
Ja się właśnie zastanawiam, czy je w ogóle wznawiać, bo tam jest sporo starych tekstów. Być może poczekam aż się sprzeda Czarna Szabla i zrobię po prostu jej kolejne wydanie poszerzone o stare teksty zredagowane na nowo.

Czyli co? "Czarna szabla" z opowiadaniami z "Z wilczego gniazda" i "opowieści z dzikich pól"? To by była cegła.
Jacek L. Komuda napisał/a:
To nieszczęśliwy, psychicznie chory facet. Znam go od jakichś 17 lat,

Niw wywołuj wilka z lasu. :mrgreen:

Jacek L. Komuda napisał/a:
Bo ją malował jeden z najlepszych polskich grafikow - Artur Gołębiowski, zawodowy ilustrator książek. Ciekaw jestem, jak mu pójdzie z okładką Opowieści Czarnej Bandety :-)

Pewnie dobrze albo bardzo dobrze. Plakat Galeonów mam w domu i jest naprawdę dobry. Cudo.
 
 
MadMill 
Bucek


Posty: 5403
Skąd: hcubyw ikleiw
Wysłany: 2007-11-25, 09:56   

Toudisław napisał/a:
Czyli co? "Czarna szabla" z opowiadaniami z "Z wilczego gniazda" i "opowieści z dzikich pól"? To by była cegła.

Wilcze Gniazdo to powieść, czyli z tego jak zrozumiałem Czarna Szabla + Opowiadania z Dzikich Pól razem w jednym wydaniu. Przeredagowane jeszcze raz.
Himura napisał/a:
Mam nadzieję, że dodrukują, bo wciąż tych tytułów nie posiadam, a chciałbym w przyszłości kupić (tak samo jak "Imię bestii").

Wiem, że jesteś za granicą, ale ja w Wawie ostatnio Opowieści z Dzikich Pól widziałem w dwóch miejscach: Traffic i Matras, a i pewnie by się znalazły jeszcze w małych księgarniach. Chociaż pamiętam, że Opowieści z Dzikich Pól naszukałem się jakieś 3 miesiące temu i ciężko było znaleźć. ;) Imię Bestii chyba nawet w Empikach stoi na półkach i nie ma problemów z kupnem. Wilcze Gniazdo jednak już zamawiałem poprzez internet, bo w księgarniach znaleźć w tym czasie nie mogłem.
_________________

"Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
 
 
Tigana 
Sandman


Posty: 4427
Skąd: Czerwone Zagłębie
Wysłany: 2007-11-25, 18:28   

Ja mam tylko nadzieję, ze nowe, przeredagowane zbiory nie będa zawierać nowych tekstów. Taka polityka wydawców jest wkurzająca i powinni za nią przeciągnąć pod kilem.
Przewodas - czytałem kilka dzieł, nawet 2 recki z jego kryminałów spłodziłem. Jak dla mnie to jedynie "Noteka" jest dobrym utworem., reszta to straszne średniactwo. Najgorzej, gdy autor bierze sie za opis scen łóżkowych - KOSZMAR :!:
_________________
"Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois

 
 
Jacek L. Komuda 


Posty: 27
Wysłany: 2007-11-25, 20:12   

Toudisław napisał/a:
A klimat opowieści będzie dotyczył różnych marynarzy i klimatów? Czy będzie działo się coś w historycznych realiach? Czy zupełna fikcja?


To znaczy powiem tak: realia dotyczące statków, czy wydarzeń historycznych w tle będą oczywiście historyczne, ale same opowiadania nie za bardzo - chociaż znajdzie się w nich kilku autentycznych piratów. A więc gdy bedę pisał ostrojach, wantach, czy bukszprytach, to oczywiście wszystko powinno być na właściwym miejscu. Ale sama fabuła tych opowiadań będzie już fantastyczna.


Toudisław napisał/a:
Niw wywołuj wilka z lasu. :mrgreen:

W sumie racja, jeszcze przeciąży serwer swoimi postami :badgrin:

MadMill napisał/a:
Wilcze Gniazdo to powieść, czyli z tego jak zrozumiałem Czarna Szabla + Opowiadania z Dzikich Pól razem w jednym wydaniu. Przeredagowane jeszcze raz.


Dokładnie tak - to będzie wydanie Czarnej Szabli uzupełnionej o przeredagowane opowiadania z Opowieści z Dzikich Pól


Tigana napisał/a:
Ja mam tylko nadzieję, ze nowe, przeredagowane zbiory nie będa zawierać nowych tekstów. Taka polityka wydawców jest wkurzająca i powinni za nią przeciągnąć pod kilem.


To na pewno będzie tylko wznowienie. W nowych zbiorach opowiadań będą prawie same teksty nie publikowane w żadnych pismach - jedyny wyjątek to zbiory opowiadań Fabryki Słów.
W Opowieściach Czarnej bandery będzie tylko jedno opowiadanie, które puściłem przed laty w Antologii Małodobry. Pozostałych nie wypuszczałem nawet do żadnego pisma, bo to się nie opłaca :-)
_________________
Jacek L. Komuda
 
 
Toudisław 
Ropuszek

Posty: 6077
Skąd: Z chińskiej bajki
Wysłany: 2007-11-30, 23:55   

Przeczytałem Diabła Łańcuckiego. Naprawę dobrze mi się tą książkę czytało. Nawet kolokwium przez nią oblałem bo czytałem a nie uczyłem się. Początek nie nastrajał mnie pozytywnie, jakoś ciężko mi się to czytało. Nie potrafiłem się wkręcić ale później fabuła dostała z kopyta i zaczęła mnie zaskakiwać. ogólnie naprawdę dobra powieść. Czasem sceny walk wydawały i się zbyt dokładnie opisane i trochę się gubiłem ale to kwestia przyzwyczajenia.
Mam pytanie jak to ma się do prawdy ? Jak skończył Stadnicki i skąd pomysł by pisać akurat o nim ?
Przeczytałem też opowiadanko o Villonie z Antologi A.D. XIII i zrobiło i jeszcze większego smaka na kilimat średniowiecza i Villona. Jest jak mówiłem imię bestii trzeba doszlifować ale pokazałeś że już to nie jest problem.
Czyli twoje plany to
Galeony wojny ( już prawi wy księgarniach )
Opowieści czarnej bandery ( kiedy ?>)
Diabeł 2 ( kiedy ? )
Dymitrjiady ??????
coś jeszcze ?
 
 
MadMill 
Bucek


Posty: 5403
Skąd: hcubyw ikleiw
Wysłany: 2007-12-01, 16:50   

Toudisław napisał/a:
Mam pytanie jak to ma się do prawdy ? Jak skończył Stadnicki i skąd pomysł by pisać akurat o nim ?

Na samym końcu książki była notka od autora. O tym, że historia jest wymyślona, ale jednak mogło dojść do podobnych wydarzeń. Nie mam książki teraz przy sobie, ale była wzmianka o tym, że Stadnicki - jak to Stadnicki - był w konflikcie z drobną szlachtą i chciał kogoś schłopić.

Możliwe spoilery z Diabła Łańcuckiego

No i szykuje się druga część Diabła więc wątek samego Stadnickiego będzie pociągnięty, może tak, może nie. Bez spolierów tylko proszę. ;) Nie wiemy co się stało z samym Stanisławem, książka nie daje odpowiedzi. ;)

koniec spoilera

Też skończyłem niedawno Diabła i po pierwsze dużo akcji. Przy książce nie ma się jak nudzić. W odróżnieniu od Toudiego, wpadłem od razu w całą historię - nie wiem czy Toudi czytał zbiorek Czarną Szablę, w większości są to opowiadania o Dydyńskim i dzięki nim chyba też podszedłem do Diabła ze sporym optymizmem. Następne co mi sie podobało to opisy, a dwa które mi zapadły w pamięć to opis uczty u Diabła na Łańcucie, zastawione stoły oraz opis, jarmarku i wyglądu kramów. Niby nic wielkiego, ale pozwala czytelnikowi poczuć się uczestnikiem wydarzeń. Na koniec sama fabuła oraz ta zagadka czy też tajemnica, trochę taki kryminał. W porównaniu do Wilczego Gniazda(debiuty to debiuty :P ) czy też Bohuna(byłem zawiedziony i czułem spory niedosyt) to Diabeł Łańcucki wypadł świetnie. Mam nadzieje, że Galeony Wojny mają podobny poziom, albo i lepszy. ;)
_________________

"Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
 
 
Zychu

Posty: 3
Wysłany: 2007-12-04, 09:47   

Cieszę sie że w "Diable" samego Stadnickiego jest w sumie niewiele.Cieszę się bo Łoziński opowiedział jego historie na tyle barwnie że każda inna próba przedstawienia jego biografii byłaby powtórzeniem.A tak dzięki Panu Komudzie mamy arcyciekawą opowieść z znanym i lubianym karmazynem w tle.Polecam każdemu znajomemu (nie tylko miłośnikom RON)..
 
 
Jacek L. Komuda 


Posty: 27
Wysłany: 2007-12-04, 23:19   

Toudisław napisał/a:
Mam pytanie jak to ma się do prawdy ? Jak skończył Stadnicki i skąd pomysł by pisać akurat o nim ?


Nie czytało się posłowia w książce, gdzie wszystko tłumaczę :mrgreen:
Jest tak: wszystkie wydarzenia są prawdziwe - złupienie łańcuta, bitwa ze Stadnickim, zwady, protestacje, walki itd. Natomiast fikcyjny jest zaścianek Dwernickich, ale elementy fabuły związane z nim, zostały wzięte z autentycznych historii z XVII wieku związanych z powrotem tureckich jeńców z jasyru do domu.

Toudisław napisał/a:
Przeczytałem też opowiadanko o Villonie z Antologi A.D. XIII i zrobiło i jeszcze większego smaka na kilimat średniowiecza i Villona. Jest jak mówiłem imię bestii trzeba doszlifować ale pokazałeś że już to nie jest problem.


Ale z tym Villonem, to mi się zejdzie jeszcze. Strasznie jestem zawalony robotą z Czarną Banderą. Fabryka już nawet okładkę zrobiła :-) , a ja jeszcze nie skończyłem ostatniego opowiadania.

Toudisław napisał/a:
Czyli twoje plany to


Na razie wyszły Galeony Wojny, a Czarną Banderę oddaję do końca grudnia do redakcji i składu. Potem robię sobie przerwę i dopiero na wiosnę oddaję kolejny tom :-) . W styczniu nic nie piszę, muszę odpocząć, może sobie gdzieś pojadę w ciepłe kraje :-)
A więc pewnie nowy Stadnicki ukaże się gdzieś w okolicach lata.


MadMill napisał/a:
W porównaniu do Wilczego Gniazda(debiuty to debiuty ) czy też Bohuna(byłem zawiedziony i czułem spory niedosyt) to Diabeł Łańcucki wypadł świetnie. Mam nadzieje, że Galeony Wojny mają podobny poziom, albo i lepszy.


Dziękuję bardzo i zapraszam do księgarń - Galeony tom 1 już trafiły do sprzedaży :-)

Zychu napisał/a:
Cieszę sie że w "Diable" samego Stadnickiego jest w sumie niewiele.Cieszę się bo Łoziński opowiedział jego historie na tyle barwnie że każda inna próba przedstawienia jego biografii byłaby powtórzeniem.


W drugim tomie Stadnickiego będzie więcej. Z tego, co już opracowałem, to akcja będzie działa się m. in. w Rzeszowie i Lublinie, a także w głębokich Bieszczadach - nad granicą polsko-węgierską. I wychodzi mi też duuużo więcej fantastyki :-)


A swoją drogą zapraszam 9 grudnia do Gdańska, na premierę Galeonów Wojny; na godzinę 16 do EMPiK-u w Galerii Bałtyckiej, ul. Grunwaldzka 141. Będzie konkurs, będzie można wygrać książkę, a przy okazji powiem coś więcej o pracach nad Galeonami Wojny.
_________________
Jacek L. Komuda
 
 
Jacek L. Komuda 


Posty: 27
Wysłany: 2007-12-16, 23:53   

Wreszcie mogę obwieścić wszem i wobec:

Czarna bandera gotowa :!:

Ma ponad 500 tys. znaków (grubsza niż Bohun), 6 opowiadań i mikropowieści marynistycznych i tym razem, uwaga czysta fantastyka morska. W dodatku wszystkie teksty poza jednym nigdzie nie publikowane - nie było ich w żadnym piśmie, czy antologii.
Okładka już gotowa, ale niestety nie mogę jej jeszcze pokazać.
_________________
Jacek L. Komuda
 
 
Toudisław 
Ropuszek

Posty: 6077
Skąd: Z chińskiej bajki
Wysłany: 2007-12-16, 23:56   

Jacek L. Komuda napisał/a:
Ale z tym Villonem, to mi się zejdzie jeszcze. Strasznie jestem zawalony robotą z Czarną Banderą. Fabryka już nawet okładkę zrobiła :-) , a ja jeszcze nie skończyłem ostatniego opowiadania.

A szkoda bo mam na niego smaczek. To naprawdę dobre opowiadanka. Przydała by się powieść. Coś na miarę Diabła. Chyba wzięły mnie te klimaty
Jacek L. Komuda napisał/a:
Czarna bandera gotowa :!:

Fajnie. A kiedy możemy spodziewać się ich drukiem ?
 
 
Jacek L. Komuda 


Posty: 27
Wysłany: 2007-12-17, 00:02   

Toudisław napisał/a:
A szkoda bo mam na niego smaczek. To naprawdę dobre opowiadanka. Przydała by się powieść. Coś na miarę Diabła.


Spoko - nowy Villon już powstaje. Wreszcie będe miał czas, aby nad nim w spokoju popracować.

Toudisław napisał/a:
Fajnie. A kiedy możemy spodziewać się ich drukiem ?


Myślę, że gdzieś około marca. Fabryka nie bardzo ma co wydawać, bo trochę wyeksploatowała autorów :-) Więc myślę, że jeśli Galeony Wojny się sprzedadzą, to marzec, albo kwiecień jest w miarę rozsądnym terminem.
A ja idę na razie na zasłużony odpoczynek przed napisaniem kolejnej części Diabła Łańcuckiego :-) To znaczy muszę się napić i trochę pojeździć konno :-)
_________________
Jacek L. Komuda
 
 
Toudisław 
Ropuszek

Posty: 6077
Skąd: Z chińskiej bajki
Wysłany: 2008-01-14, 11:08   

Jacek L. Komuda napisał/a:
Spoko - nowy Villon już powstaje. Wreszcie będe miał czas, aby nad nim w spokoju popracować.

A to będzie powieść czy zbiór opowiadań? Bo mam nadzieję, że jednak powieść. Mojej mamie tez podrzuciłem Imię Bestii. Podoba się jej. Tylko stwierdziła, że za dużo opisów fekaliów jak dla niej :mrgreen: Ale trzyma klimat.
Jacek L. Komuda napisał/a:
To znaczy muszę się napić i trochę pojeździć konno :-)

Napić to się możemy na Pyrkonie. Zapraszam.

Ps. Gratuluję
http://ksiazki.wp.pl/konkursy/id,181,konkurs.html
 
 
MadMill 
Bucek


Posty: 5403
Skąd: hcubyw ikleiw
Wysłany: 2008-01-14, 11:17   

Toudisław napisał/a:
A to będzie powieść czy zbiór opowiadań? Bo mam nadzieję, że jednak powieść.

Podobno powieść, z tego co Jacek kiedyś mówił i pisał na forum chyba nawet. Tylko, że podobno dość ciężko wszystko to złożyć i napisać. Ja czekam z niecierpliwością na Villona. ;)

Mam na półeczce wreszcie Galeony Wojny tom I myślę, że w piątek je sobie skończę jako rekompensatę za czytanie notatek do egzaminów. Mam nadzieję na dobrą literaturę. ;)
_________________

"Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
 
 
Tigana 
Sandman


Posty: 4427
Skąd: Czerwone Zagłębie
Wysłany: 2008-01-14, 12:33   

Drugi tom "Galeonów wojny" ma pojawić sie w księgarniach do piątku, najpóźniej w poniedziałek 21 I.
19 I w "Księgarni Hetmańskiej" (Kraków, Rynek Główny) odbędzie się spotkanie z Jackiem.
_________________
"Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois

 
 
Toudisław 
Ropuszek

Posty: 6077
Skąd: Z chińskiej bajki
Wysłany: 2008-01-14, 13:04   

Tigana napisał/a:
17 I w "Księgarni Hetmańskiej" (Kraków, Rynek Główny) odbędzie się spotkanie z Jackiem.

//hurra No to będę. :) Super.
Tigana, Ty też?
MadMill napisał/a:
t. Tylko, że podobno dość ciężko wszystko to złożyć i napisać. Ja czekam z niecierpliwością na Villona. ;)

Ja też. Szczególnie po opowiadaniu ze Zbioru AD. Dreszcz mnie przechodził.
 
 
Tigana 
Sandman


Posty: 4427
Skąd: Czerwone Zagłębie
Wysłany: 2008-01-14, 14:56   

Toudisław napisał/a:
Tigana, Ty też?

Wątpię - mam inne plany na weekend. Załatw rezerwacje w CK Browarze ;)
:oops: Sorki - spotkanie będzie 19 I , a nie 17 jak podałem wcześniej. Przepraszam za pomyłkę.
_________________
"Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois

 
 
Jacek L. Komuda 


Posty: 27
Wysłany: 2008-01-14, 20:30   

Oznajmiam wszem i wobec, że będę w Krakowie w najbliższą sobotę (19 stycznia) i chętnie wyskoczę na piwo. Zapraszam wszystkoch w sobotę na 17.00 do księgarni Hetmańskiej (Rynek Główny 17), na spotkanie autorskie, po którym przewidywane jest wyjdzie do pubu. //piwo
Będzie też Rafał Kosik, więc jest okazja, aby poznać interesującego autora ;)
_________________
Jacek L. Komuda
 
 
MadMill 
Bucek


Posty: 5403
Skąd: hcubyw ikleiw
Wysłany: 2008-01-14, 21:09   

Na stronce Fabryki jest projekt okładki. Bardzo ładnie to wygląda moim zdaniem, czy to autorstwa tej samej osoby co okładki do Galeonów? Fajnie by było jakby to zostało. ;)
_________________

"Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
 
 
Himura 


Posty: 229
Skąd: z forum MAG-a
Wysłany: 2008-01-15, 00:03   

Toudi to stuknij raz kufelkiem za Himurę //piwo (mam nadzieję że kiedyś uda mi się na takie spotkanie trafić).
Okładka "Czarnej bandery" (jak i Galeonów) jest bardzo fajna.
_________________
Płyńcie łzy moje poprzez smutku knieje! Wygnani na wieki, niechże was opłaczę; Gdzie czarny ptak nocy haniebną pieśń pieje, Tam dni pędzić będą tułacze.
------------------
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

OGIEN I LÓD - Przystan mil/osników prozy Georgea R. R. Martina


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 1,79 sekundy. Zapytań do SQL: 13