Przygodę z fantastyką zaczęłam właśnie od Komudy.
Niedawno przeczytałam "Herezjarchę". Książkę pochłonęłam w jeden wieczór i byłam bardzo zadowolona.
Dodatkowo mogę powiedzieć, że pan Jacek jest mistrzem w wymyślaniu najróżniejszych epitetów, raz po raz na mojej twarzy pojawiał się uśmiech...
_________________ When the evening falls and the daylight is fading,
From within me calls - could it be I am sleeping?
For a moment I stray, then it holds me completely.
Close to home - I cannot say.
Close to home feeling so far away.
Witam
Zapraszam na oficjalną stronę Samozwańca, mojej najnowszej powieści, której pierwszy tom ukaże się już w maju - www.samozwaniec.info
Znajduje się tam blog, na którym chętnie udzielę odpowiedzi na wszystkie pytania oraz dodatkowe informacje o książce.
Pozdrawiam
Jacek L. Komuda
_________________ "Tych, którzy umierają zdrowo, wypycha się i wystawia na widok publiczny w szklanych skrzyniach jako przykłady właściwego życia."
Steven Erikson, "Zdrowe zwłoki"
Stoi na półce i czeka na swoją kolej
I obawiam się, że jeszcze trochę poczeka
_________________ Płyńcie łzy moje poprzez smutku knieje! Wygnani na wieki, niechże was opłaczę; Gdzie czarny ptak nocy haniebną pieśń pieje, Tam dni pędzić będą tułacze.
------------------
Lepiej niech nie czeka. ;-) Samozwaniec jest jedną z najlepszych książek o treści historycznej jaką przeczytałem. Tym bardziej, że akcja rozkręca się coraz szybciej i prawdziwe emocje dopiero przed nami.
_________________ "Kocham książkę dlatego, że wprowadza mnie w mój własny świat, że odkrywa we mnie bogactwa, których nie przeczuwałem."
Świetny pisarz! Bardzo oryginalny
Mam za soba
Bohuna
Wilcze Gniazdo
Imie Bestii
Herezjarcha
Czarna Szabla
Czarna Bandera
Jeszcze sie na Komudzie nie zawiodłem.
Każdą kolejną książke spokojnie kupuje ciemno.
Reszte jego ksiazek mam na regale i spokojnie czekaja na swoja kolej.
Świetny pisarz! Bardzo oryginalny
Mam za soba
Bohuna
Wilcze Gniazdo
Imie Bestii
Herezjarcha
Czarna Szabla
Czarna Bandera
Jeszcze sie na Komudzie nie zawiodłem.
Każdą kolejną książke spokojnie kupuje ciemno.
Reszte jego ksiazek mam na regale i spokojnie czekaja na swoja kolej.
Oryginalny jak oryginalny. Kwestia dyskusji na jakiej płaszczyźnie. Ale dobry na pewno. Solidny, rozwijający się, każda następna powieść była dotąd ciekawsza. Trochę rzeczy przede mną. "Diabeł Łańcucki" na razie z tego co przeczytałem najlepszy.
Na marginesie: Sebaa, tropię cię, znów chwalisz FS.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Znajomość z twórczością Komudy zacząłem od Wilczego gniazda i jakoś mnie nie wciągnęło. Sceneria i tak dalej bardzo na plus, ale fabułe i bohaterów odebrałem jako trochę kwadratowe, mało interesujące. Potem nadszedł Bohun, znacznie ciekawszy, ale nadal czegoś mi brakowało. Ostatnio przerobiłem Diabła łańcuckiego i doznałem olśnienia. Problemem był styl. Dopiero w Diable język pasuje mi do opisywanych realiów - bogaty, plastyczny, więcej opisów, słownictwo dobrane tak, że czuć ducha XVII wieku, ale też żeby jednocześnie dało się zrozumieć w miarę jasno o co chodzi. Odnosze wrażenie, że Jacek Komuda się dosyć szybko rozwija jako pisarz i przyznam, że chętnie się niedługo zabiorę za Samozwańca i Galeony wojny, bo czuję że może być interesująco.
_________________ Znalazłem swoją religię, nic ponad książkę nie wydawało mi się ważniejsze. Bibliotekę poczytywałem za świątynię.
J-P.S.
Długo czekałem na tę powieść i się doczekałem w końcu. Fabuła obejmuje ciekawy okres historyczny który raczej jest pomijany przez literaturę. Komuda wziął na warsztat Dymitriady i stworzył bardzo ciekawą książkę. Dużo się tutaj dzieje za zapowiada się, że będzie się dziać Jeszce więcej. Z niecierpliwością czekam na następne tomy.
Z Komudy czytałem jak na razie tylko pierwszy tom Galeonów wojny. Niezłe napisana książka, fajny miała klimat no i fabularnie bardzo wciągająca. Szkoda tylko, że wydawca podzielił ja na dwa tomy, spokojnie mogła być wydana w jednym i wcale by nie była jakąś wielką cegłą.
Dla mnie Galeony wojny to tacy Nasi Piraci z Karibów
A ja dopiero w połowie pierwszego tomu. Kolejna zacna książka spod pióra Komudy, choć pewne drobne niedoróbki w mojej opinii posiada. Cieszy to, że komuś chce się sięgać do naszej, nie zawsze łatwej, historii i opisywać ją w sposób ciekawy i pozbawiony zbędnego nadęcia i patosu. Co dla Polaka wydaje się być rzeczą szczególnie trudną.
Czy wiadomo coś o nowej książce pana Jacka pt. Banita? wiem tylko że jest o Jacku Dydyńskim ale z samozwańcem nie ma nic wspólnego prawda? po prostu następne przygody Jacka po DIable łańcuckim i innych ?
Czy wiadomo coś o nowej książce pana Jacka pt. Banita?
Tak. Wiadomo już prawie wszystko. Tutaj zobaczysz jak prezentuje się okładka "Banity". A tu przeczytasz co na temat nowej powieści pisze sam Jacek Komuda.
Premiera już 19 marca.
Pozdrawiam!
_________________ "Kocham książkę dlatego, że wprowadza mnie w mój własny świat, że odkrywa we mnie bogactwa, których nie przeczuwałem."
Przeglądam z ciekawości ten temat i nawet nie spodziewałem się, że poza Imieniem Bestii, Villon występował też w innych książkach Jacka Komudy. Ktoś może mi powiedzieć, czy Herezjarcha jest tak samo dobry jak Imię..? Jeżeli tak, to będę miał kolejną książkę na celowniku.
Według mnie równie dobry. Opowiadania są naprawdę dobre - szczególnie te dłuższe. Najsłabiej chyba wypada "Dance Macabre" - fabuła jest tu bardzo prosta, liniowa.
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Opowieści z dzikich pól - Jacka Komudy Miło, bez wpadek, równy poziom. opowiadania niezbyt skomplikowane ale również niegłupie. Obowiązku raczej nie ma ale jeśli kto lubi ten okres historyczny i styl literacki to warto. Ot takie sięgnięcie w przeszłość.
Niedawno zabrałem się za czytanie dzieł tego autora, zaczynając od Opowieści z Dzikich Pól. Bardzo podoba mi się styl, przyjemnie się czyta, opisy w sam raz, nie za krótkie, nie za długie (chociaż lubię długie, jak u Tolkiena, to jednak w takich opowieściach raczej by większego sensu nie miały). Ciekawy klimat, dobrze oddany, można poczuć tą Rzeczpospolitą. Wstawki fantasy ok, nie przegięte, wykorzystanie legendy o Borucie bardzo mi przypadło do gustu. Szkoda tylko, że koniec końców Komuda uśmierca większość bohaterów tych opowieści, nie przepadam za takim czymś. Mimo to, książkę czytało mi się znakomicie.
W następnej kolejności planuję przeczytać Samozwańca, jeśli o tego autora chodzi. Mam szczęście, że w Empiku są wszystkie tomy
Tekst Komudy w Nowej Fantastyce wywołał shitstorm.
Piotr Tarczyński na Fejsbuku napisał/a:
rzymajcie mnie, bo już codziennie coś.
W najnowszej "Nowej Fantastyce" znajdą Państwo opowiadanie Jacka Komudy pod wiele mówiącym tytułem "Dalian, będziesz ćwiartowany!" Długie, więc pozwólcie, że Wam streszczę to wiekopomne dzieło.
W parasłowiańskiej krainie Lendii grupa dzielnych wojów - silnych, odważnych, męskich - ściga "plugawego odmieńca, mężołóżcę, gwałciciela praw boskich i ludzkich", tytułowego Daliana. Po drodze dołączają do nich kolejni wojownicy i wkrótce cała kraina ściga zbrodniarza, który "był niewiastą dla innego" mężczyzny.
Dalian, homoseksualista, jest zniewieściały, ma "plugawy wzrok" i "pogardiwe spojrzenie", bo w ogóle z całego serca nienawidzi Lendii i Lędziców (może dlatego, że chcą go poćwiartować?), marzy o ucieczce do Taurydyki, gdzie mógłby żyć w spokoju z kochankiem ("Pyszczkiem"). Chciałby ucywilizować prymitywną Lendię, "skłonić by przyjęli wielkie obyczaje Taurydyki, jej śpiewną mowę, prawa, zasady". Może takie prawa, które zakazują ćwiartowania osób homoseksualnych? O nie, znacznie gorsze, o czym dowiemy się lada moment.
Ucieka, ucieka, ale zostaje wreszcie złapany. Podstępnie wydaje go wojom kaleki Taurydykianin (?), który uciekł do Lendii przed eutanazją, bowiem cywilizowana zachodnia kraina "miłuje gładkich, miłych chłoptasiów", zaś niepełnosprawnych, starców i obłożnie chorych eliminuje. "Imperium śmierci (...) wmawiają ci wolność, a jesteś tylko zabawką", mówi.
Wojowie prowadzą Daliana na statek, którym miał z kochankiem uciec na "wyspę porubstwa" - tam jednak okazuje się, że inni wojowie już zdążyli Pyszczkowi odrąbać głowę, ponieważ próbował się do nich dobierać. W końcu wiemy, że geje nie potrafią kontrolować swoich żądz i pożądają każdego heterosekualnego mężczyzny, więc nawet kiedy usiłują się ukrywać i ujść z życiem, zaczynają "łapać za jajca" kogo popadnie.
Dalianowi udaje się wprawdzie uciec (magia, czyli podstęp), ale nasi dzielni bohaterowie odbijają statek z rąk "taurydyjskich kapłanów ziemskich rozkoszy, zbrukanych i podłych, nie znających honoru i praw boskich". Taurydyjczycy są oczywiście dużo słabsi, niż dzielni Lędzice, więc uciekają "z histerycznym wrzaskiem, z płaczem", "jak baby".
Wojowie znajdują ładunek - dzieci, porwane przez gejów dla kapłanów-pedofilów w zamian za azyl na wyspie. "Odmieńcy (...), wszystko czego pragną, to dzieci". Niedoszłe ofiary pedofilów znajdują schronienie u boju lędzickich wojów, którzy nauczą ich jak posługiwać się toporem – zapewne w celu odrąbywania głów odmieńcom.
Koniec (wreszcie).
Oddajmy głos samemu autorowi: „Opowiadanie jest pastiszem sytuacji w obecnej Polsce. Jeśli ktoś przyjmuje je jednostronnie (...) to znaczy, że sam jest ideologicznie zmanipulowany”. Bo wiecie – symetria. Dzielni wojowie może i nietolerancyjni, ale sami rozumiecie – geje porywają im dzieci dla pedofilów, więc w sumie to jasne, że chcą zboczeńców poćwiartować. A potem rytualne teksty o cenzurze, zastraszaniu, zagrożeniu wolności słowa i biadolenie, że „dawna fantastyka staje się teraźniejszością”. Orwell, po prostu.
Na grupie fejsowej redaktor naczelny czasopisma, Jerzy Rzymowski, początkowo bronił tego turbolechickiego, homofobicznego rzygu, powołując się – a jakże – na wolność słowa. Zresztą, jeszcze parę lat temu kpił z pomysłu, by „Gra o tron” mogła mówić o czymkolwiek innym, niż magia i smoki. Kryzys klimatyczny? Stosunek do uchodźców? Krytyka patriarchatu i feudalizmu? Skądże. Czterdziestoparoletniego faceta, redaktora naczelnego najważniejszego w Polsce czasopisma o fantastyce zaskakiwała koncepcja, że literaturę taką można w ogóle interpretować, odnosić do zjawisk rzeczywistych, ba, że może nawet taka jest (wyrażona czasem wprost) intencja autora czy autorki. Coś chyba jednak zaczęło do niego docierać, kiedy na opowiadanie Komudy zareagowali czytelnicy. Zapewnił, że publikując ten tekst „w żadnym wypadku” nie chciał wpisywać się w „obecną nagonkę na środowiska LGBT” i zaczął zadawać pytania o „granicę między światem przedstawionym i naszą rzeczywistością”. Lepiej późno, niż wcale.
Nie wiem jaką „dawną fantastykę” czytał Komuda, ale ja kiedyś bardzo lubiłem sci-fi i fantasy (prenumerowałem też „NF”, nawiasem mówiąc), ale jakoś nie przypominam sobie pogromowych fantazji u Dicka, Herberta, Lema, Bradbury'ego, LeGuin, Asimova czy Sapkowskiego. Wręcz przeciwnie, „dawna fantastyka” potrafiła służyć mądrej krytyce istniejących struktur, zadawać pytania o naturę religii, społeczeństwa, relacje władzy, istotę człowieczeństwa itd. Nowa fantastyka (np. China Mieville) też to potrafi, choć nie wiem czy potrafi „Nowa Fantastyka”.
Piotr Tarczyński to nie tylko amerykanista, ale i świetny tłumacz (ostatnio "Niesamowite Przygody Kavaliera i Claya").
Na grupie fejsbukowej "Polska Fantastyka" czy jakoś (nawet kiedy do niej należałem, to zapominałem jak się nazywa ) wybiło - szerokie spektrum od prawicowych inceli po lewicowych.
Przyznam, że tekstu Komudy nie czytałem, dlatego pragnę się wypowiedzieć. To streszczenie mi jednak wystarcza, ponieważ upewnia mnie, że za czytanie jego twórczości powinno się płacić czytelnikom.
Zastanawiam się również, skąd u ludzi biorą się tego typu kościółkowo-zboczone obsesje. Na usta ciśnie się pytanie, czy czasem Komuda nie był kiedyś ministrantem u boku jakiegoś kato-oblecha w sutannie. I stąd mu tak wybija pod mózgownicą.
Próby zgłębienia analnych fiksacji prawicy bywają tylko zabawne, ale myślę, że przydałaby się jakaś poważna próba w tym temacie. Żałuję, że nie mam potencjału, czasu i ochoty, aby się jej podjąć. Zostaje mi, niestety, darcie łacha.
Przy tym współczuję Nowej Fantastyce. Po kiego grzyba było drukować te wymioty? Z tego co czytam, to nawet literacko jest słabe. A brzmi w tym echo polskiej fantastyki sprzed dekady, czy dwóch - tych tekstów "dystopijnych" o lewicowych obozach śmierci, gdzie się będzie staruszków zabijać, o obozach reedukacyjnych, gdzie będą konwersje na gejozę i ekologizm. Ostatnio takie brednie czytałem w Dukajowej antologii "50 +" czy jakoś tak, nie pamiętam. Już wtedy z politowaniem. Aczkolwiek dziś, w dobie rządów zboczonych katolików, takie teksty mogą być groźne - o przemoc dziś nietrudno.
A wszystkim tym krzykaczom oburzonym, że się chce Komudę cenzurować dałbym do rozważenia pewną myśl. Cenzura? Naprawdę? W kraju, gdzie za artystyczne przetworzenie wizerunku Matki Boski Czestochoski dostaje się zarzuty karne? W kraju, gdzie nie można napisać lub wydać książki o tym, że pewien święty papież przymykał oczy na to, że jego funfle gwałcili dzieci?
Ciekawe też, czy "NF" wydrukowałałby tekst o papieżu Janie Piotrze II, który bywał na orgiach z udziałem dzieci, na których składano ofiary z młodych chłopców, aby zapewnić sobie długowieczność. Trochę fantastyki, trochę grozy i to "spojrzenie" w "kostiumie fantastycznym" na współczesny kościół i mity o świętości ohydnych staruszków.
Coś czuję, że mogłoby zabraknąć odwagi.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
W NF wracają wczesne lata dwutysięczne? Czekam na opowiadania Wolskiego, Ziemkiewicza czy Lisickiego. I "Operacja chusta" w odcinkach. Może jeszcze jakieś felietony Karnowskich.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
A to nie jest tak, że ktoś nie zrozumiał ironii tudzież szydery a potem reszta, bez czytania, hurrdurr? Poza tym mi się wydaje, że Komuda sam jest homoseksualny.
Nie stanowi. Fakt tylko. Czytam właśnie ale rosół z kluskami mi przerwał w 2/3. Literacko raczej średni, ale Komuda nigdy mistrzem pióra nie był. Koncepcyjnie dyskusyjnie, bo to doraźna publicystyka. Jak skończę to coś więcej.
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum