FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
Miłość od drugiego usłyszenia
Autor Wiadomość
Procella 


Posty: 1193
Skąd: L-space
Wysłany: 2009-01-02, 12:47   Miłość od drugiego usłyszenia

Czy są zespoły/płyty/piosenki, które początkowo Wam się nie podobał, a po penym czasie awansowały na pozycję ulubieńców? Podobno takie fascynacje są najgłębsze i najtrwalsze...

Ja miałam kilka takich sytuacji:

Diary Of Dreams - początkowo odrzucałam za nadmiar elektroniki i zbytnią "taneczność" - prawdę mówiąz wciąż jest sporo utworów, których nie mogę znieść, ale jest też mnóstwo takich, które darzę prawdzimym uwielbieniem.

Pain Of Salvation - zaczęłam od płyty "The Perfect Element" i za pierwszym razem byłam kompletnie przytłoczona. Dopiero po kilku przesłuchaniach zaczęłam się odnajdywać w bogactwie tej muzyki.

Yes - początkowo nie mogłam znieść głosu Jona Andersona, no i też trochę obrzydzały mi ich puszczane czasem w radiu przeboje z późniejszego okresu działalności... dziś wczene płyty (zwłaszcza "Close To The Edge" i kapitalną koncertówkę "Yessongs") uważam za arcydzieła, a solowa płyta Andersona z 1976 r., "Olias Of The Sunhillow", też należy do najważniejszych dla mnie albumów.

Inne zespoły, do których musiałam się długo przekonywać, to Nevermore, Chaostar, Autumn Tears.
_________________
Well I live with snakes and lizards
and other things that go bump in the night
'Cuz to me everyday is Halloween

http://kotspinaksiazce.blogspot.com/
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2009-01-04, 13:21   

Takim zespołem jest dla mnie Tool. Cholernie ciężko było mi się do nich przyzwyczaić, średnio pół roku na każdy album. Pamiętam, że zaczynałem od Aenimy. Najpierw spodobał mi się Stinkfist, później Eulogy, a jeszcze później nie było dnia bym przynajmniej raz dziennie nie przesłuchał któregoś albumu (Aenima jest moim ulubionym albumem, ale mój ulubiony utwór znajduje się na Lateralusie). Podobnie było z Nine Inch Nails, tylko z nimi było łatwiej bo używaliśmy tej muzyki jako podkład do cyberpunka. Obecnie oba zespoły plasują się dość wysoko na liście moich ulubionych muzycznych wykonawców :)
_________________
Instagram
Twitter
 
 
martva 
grzeczna dziewczynka


Posty: 1942
Wysłany: 2009-01-04, 23:25   

Kiedyś: Steczkowska i Kayah (może nie awansowały na pozycję ulubienic, ale po kilka piosenek wrzuciłam sobie w mp3). Przy czym chodzi o Steczkowską wczesną (późniejszej nie lubię mimo kwarantanny) i Kayah solo.
Ostatnio Maria Peszek, na początku uszny foch, ale im częściej ją puszczali w Trójce, tym bardziej mi się podobała.
A, no i Maleńczuk, kiedyś nie lubiłam, a potem mi się wzięło i odmieniło, chyba przez covery starych piosenek.
_________________
Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
 
 
Ł 
dziura w niebycie


Posty: 4475
Skąd: fnord
Wysłany: 2009-01-05, 00:08   

Spellsinger napisał/a:
Takim zespołem jest dla mnie Tool. Cholernie ciężko było mi się do nich przyzwyczaić, średnio pół roku na każdy album.

Ja nie mogę ich załapać do dzisaj. Miejscami jest blisko blisko ale zawsze w ostatecznym rozrachunku zbija mnie ich pretensjonalność i rozmemłanie.
 
 
Black
Żydowska Małpa


Posty: 370
Wysłany: 2009-01-05, 00:20   

Ł napisał/a:
Spellsinger napisał/a:
Takim zespołem jest dla mnie Tool. Cholernie ciężko było mi się do nich przyzwyczaić, średnio pół roku na każdy album.

Ja nie mogę ich załapać do dzisaj. Miejscami jest blisko blisko ale zawsze w ostatecznym rozrachunku zbija mnie ich pretensjonalność i rozmemłanie.


To samo tutaj. Drażni mnie ten zespół :P

Zespołem, którego nie znosiłem na początku był SoaD. Nie mogłem tego słuchać, cholernie mnie to drażniło, wydawało mi się to całkowicie pozbawione rytmu, składni, jakiegoś sensu :P Dopiero po pewnym czasie i dużym wysiłku ze strony mojej madre (sic!) przysłuchałem się uważniej i wsiąkłem na dość długi czas. Miałem taki moment szaleństwa, że na moim odtwarzaczu miałem ich wszystkie płyty, zawalające całą pamięć i słuchałem w kółko tylko tego. Teraz to już raczej nieaktualne, ale w dalszym ciągu czasami wracam do ich płyt i słucham ich ze wzruszeniem :P Mania mi przeszła, ale zespół wciąż bardzo lubię :P
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2009-01-05, 00:36   

Ł napisał/a:
Ja nie mogę ich załapać do dzisaj. Miejscami jest blisko blisko ale zawsze w ostatecznym rozrachunku zbija mnie ich pretensjonalność i rozmemłanie.

Ta pretensjonalność i to rozmemłanie pewnie jakoś różnie definiujemy i pewnie to, co Cię w nich odstręcza mnie właśnie pociąga. Bardzo lubię ich muzykę, teksty i przede wszystkim głos Maynarda, mimo że taki pretensjonalny i rozmemłany ;)

Black napisał/a:
Zespołem, którego nie znosiłem na początku był SoaD. Nie mogłem tego słuchać, cholernie mnie to drażniło, wydawało mi się to całkowicie pozbawione rytmu, składni, jakiegoś sensu

Miałem podobnie. SoaD zacząłem 'słuchać' może od roku, a znam przecie od dawna ;)
_________________
Instagram
Twitter
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2009-01-05, 08:28   

Ogolnie jestem bardzo podatny na wplyw muzyki, czesto wpada mi cos w ucho, zagniezdza sie w glowie i niepostrzezenie ulatuje wraz ze zmiana repertuaru w "mp3-grajku". Ale kapela, ktora dlugo nie mogla sie przebic byl Monster Magnet.
Na poczatku troszke za bardzo klulo mnie "poludniowe" brzmienie, pelne Nashville i Vegas, nie to co poczatki thrashu. Ale z czasem, jak przyswoilem sobie ta maniere to nie moga jakos zniknac z rozkladu jazdy (dzis Powertrip, God Says No oraz 4-Way Diablo).
Podobnie choc laaaataaaa temu bylo z Mariuszem Lubomskim, niby ladnie i lirycznie, ale jakos tak bez przekonania, do momentu kiedy uslyszalem w jego wykonaniu Zielono Mi Osieckiej i wsiaklem, nagle kazdy tekst trafial do mnie, a kazda melodia (niewyszukana, dodam) zaczela go uzupelniac.
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
Black
Żydowska Małpa


Posty: 370
Wysłany: 2009-03-29, 20:03   

Hm, właściwie z tego co patrzę to całkiem sporo zespołów, których teraz słucham to takie, do których podchodziłem po kilka razy :D

Faith No More to chyba najważniejszy, bo jakoś strasznie długo nie mogłem się przekonać. Słyszałem o tym wiele, że Patton to geniusz, takie tam, może nastawiłem się, że łyknę to szybko i bezproblemowo, a okazało się, że trzeba było trochę więcej czasu, żeby to do mnie trafiło. Stopniowo coraz bardziej podobało mi się "The Real Thing", potem pokochałem ten album, ale już z takim "King for a day..." było gorzej, musiałem powoli do niego docierać... a dwa dni temu puściłem sobie "Angel Dust" i już wiem, że jest to jednak zespół, który będę lubił już na zawsze - płyta genialna, zaskakująca, ciekawa. Za każdym razem kiedy ją odtwarzam odnajduję coś nowego. Fantastyczna rzecz.
Potem Muse, zespół, do którego miałem awersję po pierwszym przesłuchaniu, być może zraził mnie głos wokalisty, może coś innego, sam nie wiem. Dopiero jaki czas temu puściłem sobie "Absolution" i łyknąłem z wielką przyjemnością, a potem poszło już z górki.
No i jeszcze teraz dorzucę The Darkness - z tym to jest zabawna sprawa, bo jak usłyszałem to pierwszy raz byłem na etapie System of a Down, Slipknota, Disturbed, Linkin Park, czyli prawdziwego metalu (... khm. Taaaaaaaaak...) i uważałem, że jak wokalista nie ma głosu przepełnionego charczeniem i agresją to nie ma prawa nazywania się wokalistą. Dlatego głos wokalisty The Darkness, a także jego wygląd dosłownie mnie odrzucał, dostawałem pasji, kiedy słuchała tego moja mama. A szkoda, bo to okazał się kawał solidnego, rockowego grania, ciekawego, wciagającego i zmuszającego do tupania w rytm muzyki. A teraz głos wokalisty budzi we mnie podziw, nie wstręt. Ach, zmienne są gusta ludzkie.
 
 
dream92 
The Bohemian

Posty: 127
Skąd: Chojnów
Wysłany: 2009-06-23, 16:14   

Procella napisał/a:
Podobno takie fascynacje są najgłębsze i najtrwalsze...


Dokładnie tak.

Dream Theater - zaciekawiła mnie nazwa zespołu i fakt, że utwory na albumie były podzielone na akty i sceny, a teksty utworów były monologami bohaterów. Stwierdziłem, że nazwa zespołu jest niezwykle trafna, ale zawartość okazała się zbyt ambitna i niestrawna... przez 10 miesięcy

Pain of Salvation, Liquid Tension Experiment, Marillion - sięgnąłem po te zespoły, bo grają muzykę z tych gatunków których lubię, ale z początku nic do mnie nie trafiało. Do Marillion przekonywałem się chyba 7 miesięcy. PoS jeszcze dobrze nie wyczaiłem ale dobrze się zapowiada. LTE trafiło do mnie po pół roku, ale z początku naprawdę uważałem, ze to gniot. A teraz są moimi największymi ulubieńcami jeśli chodzi o scenę improwizowaną i jazzową...
 
 
Gand 
Smart Guy


Posty: 680
Wysłany: 2009-06-23, 17:33   

Tak jak Black - Faith No More. Z tym, że pierwszy kontakt z tym zespołem miałem w wieku może dziesięciu-jedenastu lat, więc odbiłem się mimo fajnych okładek dzięki którym sięgnąłem po kastety w magicznej szufladzie pełnej muzyki mojego taty. :P
Monster Magnet - nie to, że się odbiłem na początku, ale nie łapałem ich tak do końca, na 100%. Dopiero jakiś czas temu poczułem, że MM wdarł się do mojego ścisłego topu i szybko z niego nie zejdzie.
Dream Theater jak kolega wyżej - nadal uważam, że niektóre ich kawałki są przykładem przerostu formy nad treścią i techniki nad samą muzyką, ale przy tym mają ogrom utworów genialnych. Moją ulubioną płytą pozostaje niezmiennie Octavarium.
_________________
We care a lot about the army navy air force and marines
We care a lot about the SF, NY and LAPD
We care a lot about you people, about your guns
about the wars you're fighting gee that looks like fun

We care a lot about the Garbage Pail Kids, they never lie
We care a lot about Transformers cause there's more than meets the eye

We care a lot about the little things, the bigger things we top
We care a lot about you people yeah you bet we care a lot.
 
 
dream92 
The Bohemian

Posty: 127
Skąd: Chojnów
Wysłany: 2009-06-23, 17:42   

Gand napisał/a:
Moją ulubioną płytą pozostaje niezmiennie Octavarium.

To ciekawe, chyba jeszcze nie spotkałem kogoś, kto "Octavarium" stawiałby najwyżej. Większość fanów uważa, że to gniot, z wyjątkiem tytułowej suity. A Ty, Gand, chyba preferujesz thrashowe klimaty? Tak mi się wydaje po pobieżnym przeczytaniu Twoich postów. Bo "Octavarium" nie ma w sobie nic z thrashu... A słuchałeś albumu "Train of Thought"? utwory "The Glass Prison" czy "Constant Motion" a także wspomniany album powinny chyba się spodobać fanom tego gatunku metalu.
 
 
Gand 
Smart Guy


Posty: 680
Wysłany: 2009-06-23, 17:50   

Momentami mój gust muzyczny zdaje mi się być nieco niekonsekwentny - najzwyczajniej w świecie uważam (po wielokrotnym przesłuchaniu dyskografii - nie znam tego zespołu na wylot ciągle, ale śmiem twierdzić, że wiem już, co w nim lubię), że tym panom lepiej wychodzi układanie ładnych melodii popartych solidnym, rockowym brzmieniem (+oczywiście suity, które w ich wykonaniu niszczą). I w sumie to znalazłem na Octavarium. Łykam tę płytę w całości co do nutki, tymczasem przy innych pojawia się sporo 'ale', mniejszych czy większych (np ostatni album kompletnie w ogóle do mnie nie trafił). Przy tym z twórczości DT mogę naprawdę swobodnie i z przyjemnością słuchać większości albumów ale to właśnie Octavarium stawiam na szczycie (dość nietypowo jak na fana DT, wiem - ale może właśnie dlatego nie uważam się za wielkiego fana tego zespołu).
_________________
We care a lot about the army navy air force and marines
We care a lot about the SF, NY and LAPD
We care a lot about you people, about your guns
about the wars you're fighting gee that looks like fun

We care a lot about the Garbage Pail Kids, they never lie
We care a lot about Transformers cause there's more than meets the eye

We care a lot about the little things, the bigger things we top
We care a lot about you people yeah you bet we care a lot.
 
 
dream92 
The Bohemian

Posty: 127
Skąd: Chojnów
Wysłany: 2009-06-23, 18:00   

Ja w sumie też nie mam nic do "Octavarium", nietypowy album jak na ów zespół, przeładowany symboliką, to prawda, ale na uwagę zasługuje pomysł z tonacjami a suita miażdży... Zdecydowanie najlepszy ich utwór.
Mi w tym zespole podoba się wszystko:
Gand napisał/a:
układanie ładnych melodii popartych solidnym, rockowym brzmieniem (+oczywiście suity, które w ich wykonaniu niszczą)

to również. ale przede wszystkim rozwalają mnie instrumentalne fragmenty z solówkami, niektórym te fragmenty trochę mniej pasują ale ja się nie nudzę przy nich ani trochę.
 
 
Saika 
Czarna katana


Posty: 2969
Skąd: Z Pierwotnego Chaosu
Wysłany: 2009-06-24, 21:47   

Dream, zacznijmy od szczerego stwierdzenia, że jako człowiekowi zainfekowanemu miłością do DT Ciebie nic w ich wykonaniu nie nudzi... ;) Inna sprawa, że wystarczy rzut oka na sprzęt i widać, że to wirtuozi...
_________________

 
 
Gand 
Smart Guy


Posty: 680
Wysłany: 2009-06-24, 22:25   

dream92 napisał/a:

to również. ale przede wszystkim rozwalają mnie instrumentalne fragmenty z solówkami, niektórym te fragmenty trochę mniej pasują ale ja się nie nudzę przy nich ani trochę.

Wspomniałem już wcześniej, ale powtórzę się - ja z kolei czasem mam wątpliwości co do niektórych fragmentów solowych. Są przeładowane nutami i techniką, odnoszę wrażenie, że czasem zbyt duże umiejętności i wiedza teoretyczna tych muzyków jest dla nich przeszkodą. I chyba dlatego też lubię Octavarium - nawet, jeśli są tam fragmenty bardzo techniczne, to mam wrażenie, że służą one utworowi i są jego integralną częścią, a nie oderwanym od struktury popisem solowym.
Saika napisał/a:
Inna sprawa, że wystarczy rzut oka na sprzęt i widać, że to wirtuozi...

<facepalm>
Czyj sprzęt? I w jakim sensie? : P Muzyków? Sprzęt świadczy o wirtuozerii? Możesz zawsze uzbierać te kilka tysięcy dolarów i kupić sobie taką gitarę jak ma John Petrucci - zostaniesz dzięki temu wirtuozem gitary? Ja mam jednak małe wątpliwości.
_________________
We care a lot about the army navy air force and marines
We care a lot about the SF, NY and LAPD
We care a lot about you people, about your guns
about the wars you're fighting gee that looks like fun

We care a lot about the Garbage Pail Kids, they never lie
We care a lot about Transformers cause there's more than meets the eye

We care a lot about the little things, the bigger things we top
We care a lot about you people yeah you bet we care a lot.
 
 
Saika 
Czarna katana


Posty: 2969
Skąd: Z Pierwotnego Chaosu
Wysłany: 2009-06-24, 22:48   

W przeciwieństwie do tych ludzi ja bym użytku z gitary z podwójnym gryfem nie zrobiła... Oni-tak. Kurcze to skrót był no! //mur
_________________

 
 
Gand 
Smart Guy


Posty: 680
Wysłany: 2009-06-24, 23:35   

No widzisz, a ja bym zrobił i czerpał z tego radość, co nie czyni mnie wirtuozem gitary w żadnym wypadku.
I nie tłumacz się już skrótami i innymi ironiami, po prostu pomyśl trochę zanim coś napiszesz i nie wypisuj głupot, z których co chwilę musisz się wycofywać. ;)
_________________
We care a lot about the army navy air force and marines
We care a lot about the SF, NY and LAPD
We care a lot about you people, about your guns
about the wars you're fighting gee that looks like fun

We care a lot about the Garbage Pail Kids, they never lie
We care a lot about Transformers cause there's more than meets the eye

We care a lot about the little things, the bigger things we top
We care a lot about you people yeah you bet we care a lot.
 
 
Saika 
Czarna katana


Posty: 2969
Skąd: Z Pierwotnego Chaosu
Wysłany: 2009-06-25, 11:09   

Nie wycofuję, tylko prostuję... Wiesz, ja wszystko rozumiem, ale w tym wypadku naprawdę rozczytanie mojej wypowiedzi to nic skomplikowanego- to chyba oczywiste, że nie chodziło mi o czyste posiadanie danego instrumentu, lecz o użytek, jaki się z niego robi!
_________________

 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2009-06-25, 11:13   

Saika napisał/a:
Inna sprawa, że wystarczy rzut oka na sprzęt i widać, że to wirtuozi...


Saika napisał/a:
Nie wycofuję, tylko prostuję... Wiesz, ja wszystko rozumiem, ale w tym wypadku naprawdę rozczytanie mojej wypowiedzi to nic skomplikowanego- to chyba oczywiste, że nie chodziło mi o czyste posiadanie danego instrumentu, lecz o użytek, jaki się z niego robi!

Nie, to nie jest oczywiste. Sam miałem napisać posta o bzdurności tej wypowiedzi ale po prostu już mi się nie chciało. Po prostu zwracaj uwagę na to co piszesz, bo takie zdania-domysły tylko kreują tego typu spięcia ;)
_________________
Instagram
Twitter
 
 
Toudisław 
Ropuszek

Posty: 6077
Skąd: Z chińskiej bajki
Wysłany: 2009-06-25, 11:31   

Jak ktoś gra naprawdę dobrze i się choć troszkę przebije to stać go na dobry sprzęt. Ale jak ktoś grać nie umie a ma kasę też go stać. Nie wiem więc sprzęt ma być wyznacznikiem Talentu. Inna sprawa że Super drogi znany sprzęt nie musi być kosmicznie lepszy ten tańszy a porządny. Mnie by nawet gitara za 1000000 $ nie pomogła :P
 
 
dream92 
The Bohemian

Posty: 127
Skąd: Chojnów
Wysłany: 2009-06-25, 12:14   

Gand napisał/a:
Są przeładowane nutami i techniką

Nie mogę się z tym nie zgodzić, ale... właśnie takie zabójczo techniczne granie idealnie trafia w mój gust. Co nie zmienia faktu, że "Octavarium" też jest udanym albumem, mimo że nie ma tam fajerwerków. Ta balladka, "The Answer Lies Within" mnie rozwala. I bardzo energetyczny killer "Panic Attack", słowem zaczepisty.

I przestańcie się znęcać nad Saiką :mrgreen: Dwugryfowa gitara miażdży, 6-strunowy bas podobnie, choć podobno są już elektryki 12-gryfowe (tak mi mówił kolega). Ale czy na takiej da się po ludzku coś zagrać, to ja nie wiem. Na początku pojawia się problem, jak w ogóle ją trzymać. :badgrin:
 
 
Czekolada 


Posty: 9
Wysłany: 2013-01-13, 01:11   

Mam taki sam problem z Tool'em jak przedmówcy - nie mogę ich złapać, mimo że resztę projektów Maynarda (A Perfect Circle, Puscifer, ASHES dIVIDE) uwielbiam.
Drugim, podobnym "problemem" jest Skinny Puppy, który długo uważałam za zbyt urywany i suchy w dźwięku przy jednoczesnym uwielbieniu dla ohGr - projektu tego samego wokalisty - Nivek'a Ogre. Od niedawna i to zaczyna się zmieniać, bo już zdążyłam polubić "Mythmaker".

Jednak moje ulubione zespoły szybko przetrawiłam, więc się wyłamuję. Inaczej rzecz się przedstawia z trawieniem dyskografii, gdyż zwykle jest to powolny proces.
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2013-01-13, 08:23   

Czekolada napisał/a:
Mam taki sam problem z Tool'em jak przedmówcy - nie mogę ich złapać, mimo że resztę projektów Maynarda (A Perfect Circle, Puscifer, ASHES dIVIDE) uwielbiam.

No ja właśnie Toola uwielbiałem, znacznie bardziej niż resztę projektów. Inna sprawa, że chyba z niego już wyrosłem.
_________________
Instagram
Twitter
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13136
Wysłany: 2013-01-13, 11:28   

Miałem tak z Led Zeppelin. Byłem na etapie Scorpionsów i Halloween i usłyszałem Stairway to heaven w radiu. To był gdzieś tak rok 1990. Z miejsca pobiegłem na lokalny ryneczek piracki (dla niewtajemniczonych, wtedy to było w Polsce legalne :) ) kupić co tam mają. No i mieli jedynkę I Codę. Kupiłem nie zrażony tym, że na żadnej z nich nie było szukanego utworu. Podniecony odpaliłem magnetofon. Podniecenie zmieniło się we wkurzenie gdy okazało się że ta muzyka to kupa g. Rzuciłem w kąt. Ale gryzło mnie to - w końcu koszt kasety był niebagatelny dla ubogiego licealisty (coś koło 13-15 tysięcy złotych). Po paru dniach postanowiłem trochę się zmusić i posłuchać ze dwa razy na siłę. No i wrzuciłem jedynkę i posłuchałem. Tak z miesiąc kaseta nie wychodziła z magnetofonu. Zostałem totalnym fanem LZ. Zaraz potem powstał Tylko Rock i muzyka rockowa przestawała mieć tajemnice.

Teraz odkrywam PJ Harvey. Próbowałem kilka razy i zawsze była dla mnie przezroczysta i bladawa. A teraz się zmieniło.
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2013-01-13, 13:50   

Fidel-F2 napisał/a:
Teraz odkrywam PJ Harvey. Próbowałem kilka razy i zawsze była dla mnie przezroczysta i bladawa. A teraz się zmieniło.

No ja ją polubiłem od pierwszego strzału. I do tej pory często sobie puszczam.
_________________
Instagram
Twitter
 
 
Czekolada 


Posty: 9
Wysłany: 2013-01-13, 15:03   

Fidel-F2 napisał/a:
Teraz odkrywam PJ Harvey. Próbowałem kilka razy i zawsze była dla mnie przezroczysta i bladawa. A teraz się zmieniło.

Właśnie PJ Harvey przetrawiam w slow motion od paru lat, bo mam podobne wrażenia. Tylko "White Chalk" i "Dry" trochę wyróżnia się na tym tle.
 
 
Jezebel 
Emerald


Posty: 862
Skąd: Kraków
Wysłany: 2013-03-10, 13:36   

Ostatnio miałam tak z Mediæval Bæbes. Niby znam od lat, niby zawsze mi się podobało, ale kilka tygodni temu po długim niesłuchaniu włączyłam sobie jedną z ich płyt... i wsiąkłam bez reszty *_*
_________________
life. is a state. of mind.

 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Qfant


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,21 sekundy. Zapytań do SQL: 13